Legnica 1241- Zdzisław S. Pietras.txt

(168 KB) Pobierz
    Zdzis�aw S. Pietras
    
    
   Legnica 1241
      1969
      
Panowie �wiata

      Oe�un-Eke, ma��onka wodza plemienia Merkit�w nad Seleng�, by�a nadzwyczaj pi�kna i dzielna. S�awa jej urody nios�a si� po ca�ej Wy�ynie Mongolskiej. Wok� postaci pi�knej ksi�ny kap�ani szamanizmu stworzyli legend�. Twierdzili, �e ten, kt�ry z niej si� narodzi, b�dzie bohaterem. Serce Jesugej baatura, wodza zwi�zku koczowniczych plemion mongolskich, zapa�a�o do niej gor�c� mi�o�ci�. Oe�un-Eke absorbowa�a wszystkie my�li wodza, wyros�a ponad wszelkie jego pragnienia, porwa� wi�c niewiast� w czasie �ow�w i wprowadzi� do swojej jurty.
      Up�yn�� pewien czas. Branka, ju� jako najstarsza spo�r�d ma��onek swojego nowego pana, powi�a dzieci�. Ojciec niemowl�cia przebywa� w�a�nie na wojnie z Tatarami. Kiedy wr�ci�, przypomnia� sobie dawne wr�by i, ujrzawszy p�e� m�sk� niemowl�cia, uszcz�liwiony, da� mu na imi� Temuczin, czyli Wys�annik Nieba. Imi� to nosili dot�d tatarscy wodzowie.
      Czy�by nadanie synowi imienia czczonego przez dzisiejszych jeszcze wrog�w mia�o zapowiada� dzie� jutrzejszy, w kt�rym spokrewnione, cho� wrogie sobie plemiona zjednocz� si� na zgub� reszty �wiata? Na razie jednak nic nie zapowiada�o takiej przysz�o�ci. Mongo�owie pozostawali Mongo�ami, Tatarzy Tatarami, dopiero w p� wieku p�niej obie te nazwy stan� si� synonimami, albowiem zar�wno s�owo Tatar, jak i s�owo Mongo� z jednakow� groz� wymawia� b�d� naje�d�ane przez nich ludy.
      Dzieci�stwo syna Oe�un-Eke przypad�o na czasy krwawe. Koczownicze plemiona mongolskie i tatarskie, zamieszkuj�ce na p�noc od pustyni Gobi, politycznie uzale�nione od Chin, prowadzi�y z sob� za�arte walki, wydziera�y sobie pastwiska i wodopoje, porywa�y stada. Zam�t trwa� wielki, a serca sko�nookich wojownik�w, zahartowane w ci�g�ym obcowaniu z surowym, stepowo-pustynnym klimatem, t�skni�y za jedno�ci�. Stopniowo zmienia�a si� struktura spo�eczna lud�w koczowniczych. Ustr�j wsp�lnoty pierwotnej obumiera�, a jego miejsce zajmowa� swoisty feudalizm; oparty na w�asno�ci stad i przyw�aszczanych sobie pastwisk. Wyrastaj�ca i krzepn�ca arystokracja, bogac�cy si� w�a�ciciele stad i niewolnik�w, potrzebowali silnej w�adzy aby tym �atwiej uzale�ni� od siebie drobnych posiadaczy byd�a i trz�d, pastuch�w, wyrobnik�w. Oni to, otaczaj�cy si� �prywatnymi� dru�ynami zbrojnych wojownik�w, podsycali t� wiar� w jedno��, w nadej�cie czas�w, kt�re wskrzesz� dawn�, legendarn� wielko�� pa�stwa stepowego (s�owo �mongo�� mia�o pono� oznacza� �przywr�cenie przesz�o�ci�).
      Temuczin r�s� szybko, nabywa� zr�czno�ci w je�dzie konnej, w strzelaniu z �uku, uczy� si� tropi� dzikiego zwierza. W owych czasach ka�de mongolskie pachol� po z�amanym �d�ble s�omy potrafi�o rozpozna� kierunek i czas przej�cia zwierzyny, z nieprawdopodobnie du�ej odleg�o�ci odr�nia�o swoich od obcych. Temuczin przewy�sza� r�wie�nik�w si�� charakteru i zdolno�ciami umys�u.
      Nagle nast�pi�a katastrofa: m�odzieniec straci� ojca. W�dz zwi�zku mongolskiego wielu mia� wrog�w osobistych, kt�rzy po jego �mierci rozgrabili maj�tek osieroconej rodziny. Temuczin popad� w bied�. Pozosta�a mu jedynie matka, wci�� przekonana o niezwyk�ym pos�annictwie syna, par� sztuk byd�a i kilku przyjaci�. Odt�d w �yciu przysz�ego �bohatera� nast�pi�y niezwyk�e wprost tarapaty, walki i fantastyczne przygody. Z czasem odnoszone przez Temuczina zwyci�stwa zaczn� g�rowa� nad kl�skami, a s�awa �Wys�annika Nieba� ogarnie ca�� Wy�yn� Mongolsk�, dotrze do najdalszych plemion, zjedna synowi Oe�un-Eke niezliczone zast�py gor�cych zwolennik�w. B�dzie to s�awa wodza-zwyci�zcy, niezr�wnanego stratega i taktyka. Rok 1206 zastanie Temuczina na czele zjednoczonego pa�stwa mongolsko-tatarskiego. Czy wi�c dawne przepowiednie ju� si� spe�ni�y? Bynajmniej. Najwa�niejsze i najci�sze dni teraz dopiero mia�y nast�pi�. �Wys�annik Nieba�, otrzymawszy z ust najwy�szego kap�ana oficjalne potwierdzenie swojej nadziemskiej misji, przybra� tytu� Czingiz-chana, zrzuci� zwierzchnictwo chi�skie i powi�d� Mongo��w na podb�j �wiata, zdoby� prawie ca�� Azj� a� po Kaukaz.
      Jak si� to sta�o? Co prymitywne ludy stepowe popchn�o do ogromnych i strasznych zarazem podboj�w? Jeszcze przed zjednoczeniem Mongo�owie mieli jakie� proste wierzenia religijne, czcili si�y przyrody i �Nieba�, po swojemu wyobra�ali sobie Boga Wszechmocnego. Wyros�a na tym gruncie ideologia s�u�y�a wzajemnemu zbli�aniu odleg�ych plemion, lecz potem, w miar� sukces�w, rozwin�a si� dalej w swoiste pos�annictwo, kt�rego motoryczn� si�� sta�a si� ch�� zdobycia �up�w.
      Wojownicy mongolscy, poczuwszy sw� jedno�� i moc, uznali nagle, �e s� ludem szczeg�lnym, wybranym i przeznaczonym do panowania nad �wiatem. Czingiz-chan jeszcze w roku 1206 na wielkim kuru�taju, czyli wiecu starszyzny mongolskiej, o�wiadczy�, �e panuje si�� wiecznego �Nieba� i �e to �Niebo� zleci�o mu podbi� wszelkie oporne ludy. Mongo�owie uwierzyli. Tym ch�tniej, �e ich w�dz i w�adca konsekwentnie realizowa� swoje przyrzeczenie. �Ja pragn� i zabiegam - powiedzia� kiedy� - aby moi strzelcy i stra�nicy...oraz ich ma��onki, narzeczone i c�rki... ustami swymi dotykali wyszukanego jad�a dzi�ki mojej �askawo�ci, odziani byli od st�p do g��w w szaty przetykane z�otem, dosiadali dobrze uje�d�one, r�cze rumaki, posiadali czyst� i smaczn� wod�, trzody swoje pa�li na dobrych pastwiskach, poruszali si� w pa�stwie po szlakach wolnych od przeszk�d i niebezpiecze�stw�.
      Plan podboju �wiata podoba� si� arystokracji, kt�ra z wojen czerpa�a bogactwa, imponowa� zwyk�ym wojownikom, kt�rym przy�wieca�a nadzieja zdobycia s�awy i �up�w. Nar�d �pan�w �wiata� kroczy� za swoim wodzem, mordowa�, pali�, grabi�, podporz�dkowywa� sobie ca�e po�acie ziemi. Odk�d Mongo�owie ruszyli poza granice swoich pastwisk, ludne miasta istnia�y tylko po to, aby je zburzy�, pola, aby je zamieni� w stepy dostarczaj�ce paszy. Naje�d�cy z ca�� bezwzgl�dno�ci� narzucali sw� wol� podbitym ludom. Jar�yki mongolskie, czyli zbiory dekret�w, opracowane dla zdobytych miast Chorezmu, g�osi�y: �Niech b�dzie wiadome emirom, mo�now�adcom i poddanym, �e ca�y �wiat od wschodu do zachodu s�o�ca Wszechmocny odda� nam. Kto si� nam podda, ocali siebie, �ony, dzieci i bliskich. Kto za� sprzeciwia� si� nam b�dzie, zginie wraz ze swymi �onami, dzie�mi, rodzicami i bliskimi�.
      Kobiety, dzieci i starc�w spo�r�d stawiaj�cych op�r narod�w wycinano w pie�. Okrucie�stwo na wojnie sta�o si� bowiem najwy�sz� cnot� i zas�ugiwa�o na s�aw�. Natomiast rzemie�lnicy i m�odzi, silni m�czy�ni bywali oszcz�dzani. Pierwszych potrzebowano do pracy, drugich do wojska. Je�cy, wcielani po przeszkoleniu do armii najezdniczej, musieli uczestniczy� w dalszych podbojach, mordach i grabie�ach. I wszystko to znajdowa�o charakterystyczne wyt�umaczenie w ustach wodza, kt�ry takimi oto s�owy przem�wi� do mieszka�c�w podbitej Buchary: �Powiadam wam, b�jcie si� mnie, bom jest kar� zes�an� przez Boga na was. Gdyby�cie nie pope�nili wielkich grzech�w, Wszechmocny B�g nie zes�a�by mnie na g�owy wasze.�
      Jakkolwiek motywy swoi�cie poj�tej religii przewijaj� si� w dzia�alno�ci militarnej naje�d�c�w, to przecie� nie o religijne cele toczy� si� b�j. Po prostu, tw�rcy imperium mongolskiego dobrze rozumieli si�� tkwi�c� w wierzeniach lud�w azjatyckich i bez skrupu��w wykorzystywali j� dla swoich cel�w. Stworzona przez nich ideologia, cementowa�a rozleg�e pa�stwo, pobudza�a fanatycznych wojownik�w do krwawych podboj�w.
      Setki tysi�cy ludzi licz�ca armia mongolska, w miar� posuwania si�naprz�d, powi�kszana o bra�c�w, zorganizowana by�a w systemdziesi�tny. Specjalne oddzia�y zapewnia�y transport broni, sprz�tu i wy�ywienia, ��czno��, budow� dr�g, przepraw, most�w - Zdyscyplinowanie �o�nierza mongolskiego by�o absolutne, nie spotykane w innych armiach �wczesnego �wiata. Ca�y ju� (dziesi�tek), om (setka), hezar (tysi�c) czy tumen (oddzia� z�o�ony z 10 000 wojownik�w) wsp�lnie odpowiada� za wykonanie zadania. Najmniejszy objaw niepos�usze�stwa, opiesza�o�ci czy tch�rzostwa na wojnie karano �mierci�. Wojownicy walczyli w zwartych szykach, �ci�le wsp�dzia�aj�c z sob�, indywidualne zas�ugi prawie si� nie liczy�y; bardzo rzadko kto� otrzymywa� chwalebny przydomek, taki jak �Tygrys� czy �Strza�a�. By�o to bardzo wysokie wyr�nienie. �o�d pochodzi� z �up�w. Nierzadko g��wnym celem wyprawy by�o po prostu grabie� obozu pokonanego wroga czy zdobytego miasta.
      Dziesi�tnicy i setnicy mongolscy przyzwyczajeni byli do rozkazywania. Wodzami hezar�w lub tumen�w tworzonych ze zwartych plemion mianowano ksi���t pochodz�cych z odleg�ych kra�c�w pa�stwa. Tumennik opr�cz dyplomu nominacyjnego w kieszeni na piersi nosi� ma�y prostok�t ze z�otej blachy, hezarnik - ze srebrnej, setnicy za� i dziesi�tnicy odznaczeni byli p�ytkami miedzianymi. Ponadto ka�dy z wodz�w trzyma� w r�ku bu�czuk; im wi�cej zwisa�o ze� chwost�w, tym wy�sza by�a ranga dow�dcy. 
      Mongo�owie mieli przewo�on� na koniach piechot�, jednak�e trzon ich armii stanowi�a jazda. Dzieli�a si� na ci�k� i lekk�. Je�dziec ci�kozbrojny, tak zwany miecznik, okryty by� czterocz�ciowym pancerzem wykonanym ze sk�ry bawolej pra�onej wogniu i pokrytej warstw� chi�skiej laki nadaj�cej sk�rze twardo�� i chroni�cej j� przed wilgoci�. Taki pancerz, niekiedy dodatkowo pokryty jeszcze �usk� stalow�, doskonale chroni� cia�o przed ciosem, os�abia� si�� ci�cia, ponadto zabezpiecza� je�d�ca od zimna. By� przy tym lekki, znacznie l�ejszy ni� stalowe kolczugi, u�ywane w Europie. G�ow� miecznika ochrania� he�m sk�rzany z wystaj�cym nadkarczkiem. Bro� zaczepn� stanowi�y: szabla, lanca, arkan i czekan lub maczuga. Szable by�y przewa�nie d�ugie na 115 cm, ci�kie, obosieczne, lekko zakrzywione, z r�koje�ci� sporz�dzon� z drewna, ko�ci lub rogu. Mo�na ni� by�o k�u� albo r�ba�. Lanca mia�a oko�o 3 m d�ugo�ci, by�a drewniana, zaopatrzona w podw�jny grot niby wid�y; u grotu zwisa�a p�tla, kt�r� zarzucano wrogowi na szyj�. Szeroki czekan-top�r, na kr�tkiej r�koje�ci lub okuta �elazem m...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin