0:00:37:OBSERWATOR 0:05:20:Leżeć. 0:05:33:Wszystko w rzeczywistoci nie jest takie proste. 0:05:35:Otwierasz drzwi, a oni tam tak sobie nie siedzš 0:05:38:i nie witajš ciebie z miłym umieszkiem na twarzy. 0:05:41:Najlepsze, co możesz w takim wypadku zrobić|to mieć nadzieję, że oni dadzš po prostu dupy. 0:05:43:Ale w większoci wypadków tak nie bywa. 0:05:45:Czy pan siebie oto wini? 0:05:48:Winię tego zasrańca, który to zrobił z nimi. 0:05:50:Czyje życie zawiera się w zabójstwach? 0:05:53:Bardzo dobrze rozumie procedury policyjne,|rozumie anatomopatologów. 0:05:57:Dobrze wie, jakie dowody można zostawić|na miejscu przestępstwa a jakie nie. 0:06:04:Wybiera cel. ledzi go przez tygodnie. 0:06:08:Sprawdza każdy szczegół z jej życia. 0:06:11:Kiedy przychodzi do domu? 0:06:13:Co robi przed snem? 0:06:15:SAMA 0:06:18:Rano, jeszcze przed tym jak wzejdzie słońce. 0:06:21:On... 0:06:22:znajduje się już tam razem. 0:06:24:Nawet najbardziej poukładane kobiety około północy|chodzš po mieszkaniu na wpół nagie. 0:06:32:I on jest wtedy razem z nimi. 0:06:36:Ma ze sobš swoje narzędzia. 0:06:41:Ma wszystko, co potrzebuje. Potem wchodzi. 0:06:46:Tej nocy, kiedy przychodzi do domu... 0:06:48:wydawałoby się, że wszystko jest w porzšdku. 0:06:50:Ale on już jest w tam. 0:07:41:Tak. 0:07:43:To będzie dobre. 0:07:53:Chcesz zatańczyć? 0:07:56:Nie, nie bšd taka nietykalna. 0:07:59:To będzie takie wesołe. 0:08:13:No dalej, rozlunij się. O tak. 0:08:15:To wszystko tylko gra. 0:08:19:Powiedziałem. 0:08:21:Zamknij się. 0:08:31:Ofiara umiera ze strachu, 0:08:33:a on kontynuuje swoje i kontynuuje... 0:08:40:I... 0:08:45:Tak więc, co pan się stara powiedzieć? 0:08:52:Czas się skończył. 0:11:13:Dlaczego wyjechałe? 0:11:15:Co było tak skomplikowanego,|czego nie można było zaakceptować? 0:11:22:Co ci się nie spodobało? 0:11:26:Czułem i słyszałem ten dwięk|kroków z tyłu, za mnš. 0:11:34:Mylałem, że będziemy na zawsze razem. 0:11:38:Dla mnie 0:11:41:to jest najbardziej przyjemny moment. 0:11:45:Nadal to czuję i widzę. 0:12:30:Cholera. 0:12:53:Boże drogi. 0:15:25:Dawajcie, przeszukajcie wszystko. 0:15:27:Hej, jestem detektyw Methiew, witam. 0:15:30:Co, próbuje pan co znaleć?|Jeli pan próbuje to proszę dać mi o tym znać. 0:15:33:Czekajš na mnie na górze. 0:15:36:A czy wie pan, że tutaj jest|napisane "Nie przekraczać linii"? 0:15:40:Tak. Więc co tutaj macie? Zna pan tę kobietę? 0:15:44:Nie, a co została zamordowana? 0:15:46:A z czego pan sšdzi, że to było zabójstwo?|Dlaczego pan doszedł do tak szybkich wniosków? 0:15:50:Kiedy wszystko jest zabezpieczone,|na miejscu jest ogromna iloć policji 0:15:53:i mnie zatrzymujš nie zważajšc na to,|że także jestem policjantem, 0:15:55:ciekawe, co jeszcze to może być...? 0:15:57:Wie pan co? Proszę przedzwonić do mnie,|jeli pan czego się dowie. 0:17:00:Halo? 0:17:01:Halo? 0:17:02:Tutaj Hollis? 0:17:03:Tak, jestem tym gociem,|którego wczoraj pan spotkał. 0:17:05:Pamięta pan? 0:17:11:A tak, oczywicie. Według mnie|pan chyba jest z FBI. 0:17:15:Tak więc co mogę dla pana teraz zrobić?|Szczerze mówišc teraz kogo gonię. 0:17:19:Skoro jest pan zajęty, to mogę zadzwonić póniej.|Czy panu przypadkiem nie przeszkadzam? 0:17:23:Można tak powiedzieć. 0:17:27:Mam przedzwonić ponownie? 0:17:29:Nie. 0:17:30:Kiedy umarła ta dziewczyna? 0:17:32:Trzy dni temu. A co? 0:17:34:Wiem kto to zrobił. 0:17:36:Poważnie? 0:17:38:Tak. Przysłał mi w poniedziałek|rano jej zdjęcie pocztš. 0:17:43:Do cholery, jak on biega. 0:18:03:Dobrze, przepraszam, ale byłem przez moment zajęty. 0:18:07:Może spotkamy się u mnie w biurze? 0:18:11:Otworzył pan pocztę sprzed trzech dni? 0:18:15:Szczerze mówišc, bywa tak,|że poczta nawet leży dwa tygodnie. 0:18:20:Proszę bardzo oto przykład. 0:18:22:Czy ma pan jakie pytania? 0:18:24:Szczerze mówišc to tak. Oprócz tych zdjęć 0:18:26:jest jeszcze co...? 0:18:28:Widzę 0:18:30:że zabójca wybrał sobie na sezon|polowania znakomity okres przed wišteczny. 0:18:38:Do cholery to jest to.Wysyłać zdjęcia|swoich przyszłych ofiar pocztš. 0:18:46:Przez trzy lata pracowałem w Los Angeles|nad sprawš Dawida O'Griffina. 0:18:50:razem z wydziałem zabójstw. 0:18:52:Czym się tam zajmował? 0:18:54:Zabijał młode kobiety. Mylałem, że pan o tym wie. 0:18:58:Tak więc... 0:18:59:Nigdy nie dopucił się żadnej pomyłki. 0:19:02:Myli pan, że to był on? Ma pan na to jakie dowody? 0:19:06:Nie. 0:19:08:Ale przecież to jest konieczne,|żeby co takiego było. 0:19:11:Tak, ale kto wysyła mi to wszystko pocztš.|Przecież on mnie dobrze zna. 0:19:30:Proszę mi wybaczyć. 0:19:31:Dobrze. 0:19:33:Znakomicie pani wyglšda. 0:19:37:Powiedziano mi, że to jest to miejsce,|gdzie jest bardzo jasne, wiatło słoneczne. 0:19:42:Proszę mi wybaczyć. 0:19:44:Nie zauważyłam pana. 0:19:49:Czy wywołujecie filmy? 0:19:51:Tak, w cišgu godziny. 0:19:54:Nie ma pani nic przeciwko temu? 0:19:55:Proszę bardzo. 0:19:59:A co pan robi...? 0:20:01:Postanowiłem sprawdzić film. 0:20:06:Potrafię robić zdjęcia. 0:20:11:A pani będzie je wywoływać. 0:20:26:Doskonale. 0:20:50:Tak, policja z Chicago już dzwoniła. 0:20:54:na temat tego. 0:20:56:Włanie teraz mówiš o tym,|kiedy my z tobš tutaj rozmawiamy. 0:21:00:Nie, oczywicie rozumiem w Los Angeles, tam... 0:21:04:Nie...Tam już nie pracuję. 0:21:07:No włanie do jasnej cholery. 0:21:09:Jak widzę podoba ci się stać tutaj u mnie w biurze 0:21:11:i stawiać mnie w niewygodnym położeniu. 0:21:14:Znalazłe się w samym rodku|nieprzyjemnego konfliktu. 0:21:16:Czy to ci się podoba czy też nie. 0:21:18:Ma pan rację. Nie mam tutaj nic do dodania. 0:21:26:Przykro mi. 0:21:29:Mike. 0:21:30:Proszę mi wybaczyć. 0:21:31:Mike, mamy odciski palców|ze zdjęć i z koperty Fidex. 0:21:35:Proszę, wybaczcie mi.|To oczywicie nie jest moja sprawa. 0:21:38:Jak wy sprawdzacie odciski palców? 0:21:40:Lepiej sprawdcie moje, kierowcy taksówki,|kuriera, wszystkich pozostałych... 0:21:43:Mówię dokładnie wam jak jest. To sš odciski|palców kogo z nas a nie tego typa. 0:21:50:Kto to jest do jasnej cholery? 0:21:54:No cóż, sprawd je. 0:21:57:Dobrze sir. 0:22:47:LISA M. ANTON. UKOCHANA CÓRKA 0:23:00:Kiedy jest się młodym, 0:23:02:nie wolno stawiać krzyżyka na całe swoje życie. 0:23:07:Proszę mnie dobrze posłuchać. 0:23:08:Wstrzykuję w siebie od 200 do 400 mg|lekarstwa każdego tygodnia. 0:23:12:Jestem jak chodzšca apteka. Za każdym razem,|kiedy napada to na mnie 0:23:16:przychodzi mi zrobić sobie zastrzyk. 0:23:18:Już nawet nie jestem w stanie normalnie pracować. 0:23:24:Nie pozwalajš mi. 0:23:27:Może pan się czego boi? 0:23:29:Czy się boję? 0:23:32:Tak boję się. 0:23:35:Dobrze. 0:23:38:Może porozmawiamy o tym. 0:23:42:Chodzę w różne miejsca. Zapominam,|dlaczego jestem włanie tam. 0:23:46:Zapominam gdzie szedłem. 0:23:49:Czasami jest mi bardzo trudno wychodzšc|ze sklepu znaleć drogę powrotnš do domu. 0:23:56:Czasami zapominam o swoich zakupach. 0:24:00:Ale mimo wszystko przychodzi|pan tutaj każdego tygodnia. 0:24:04:Dwa razy w tygodniu. 0:24:13:Tak. 0:24:15:Naprawdę. 0:24:20:Tylko z tym, czy pani chce, żebym przychodził tutaj?. 0:24:25:Chciałaby pani, żebym jej opowiedział,|co się stało z mojš córkš? 0:24:31:Tak. 0:24:36:Tak, chciałabym. 0:25:51:Tak, słucham. 0:25:52:Czeć to ja. 0:25:54:Tak? 0:26:00:To znaczy, kto? 0:26:02:Tutaj jest straszne wygwizdowie, chłód. 0:26:04:Po co tutaj przyjechałe? 0:26:11:Czego potrzebujesz ode mnie? 0:26:12:Prawie nie opuszczasz mieszkania, a kiedy już to robisz 0:26:15:to najczęciej chodzisz do tej|strasznej wietnamskiej restauracji. 0:26:18:Mylałem, że jest ci smutno. 0:26:20:Wydawało mi się, że z przyjemnociš|spotkałby się ze mnš. 0:26:22:OBSERWUJE MNIE. 0:26:23:Po co tutaj w ogóle przyjechałe? 0:26:25:Nie mogłem tam jako bez ciebie żyć. 0:26:27:Bez ciebie ta zabawa przestaje być interesujšca. 0:26:32:Przecież jak się nie mylę|chciałe się przeprowadzić do Jersey. 0:26:37:Tak. 0:26:40:Może ci dać nazwisko i numer odznaki tego agenta,|który teraz zajmuje się twojš sprawš, co? 0:26:47:Może do niego się przyczepisz?! 0:26:51:Wiem, że masz doć skomplikowanš pracę. 0:26:54:Dlatego też jestem w stanie zrobić wstępne kroki,|które pomogš nam w naszych wzajemnych stosunkach. 0:26:57:Poważnie? O czym mówisz? 0:26:59:Tak. Mówię o zdjęciach Joe. 0:27:01:Wylę ci zdjęcie pewnej dziewczyny 0:27:03:żeby miał jeden dzień na poszukanie jej. 0:27:06:Powiedzmy do dziewištej. Co powiesz? 0:27:09:A co powiesz, żeby przenieć się do Jersey? 0:27:13:Spokojnej nocy. 0:28:03:O jasna cholera. 0:28:17:Kto tam? 0:28:19:Joe Cambel, kontaktowano się|z nami telefonicznie i ja... 0:28:24:Ja... Dzień dobry. 0:28:26:Kwiaty proszę położyć na podłogę. 0:28:31:Dziękuję. 0:28:36:WITAJ 0:28:40:Zdjęcie Joe. 0:28:42:Wylę ci zdjęcie, będziesz miał dzień,|żeby spróbować jš znaleć 0:28:47:zanim zobaczysz, co się z niš stanie. 0:28:49:Brakuje mi ciebie. 0:28:52:Czy pan się boi? 0:28:54:Tak, boje się. 0:28:56:A co jeli kolejne zdjęcie, jakie do mnie|dotrze będzie zdjęciem waszej córki? 0:28:58:NIKT TAK NIE TĘSKNIJ ZA TOBĽ JAK JA. 0:29:01:Przylę ci zdjęcie. 0:29:03:Bedziesz miał dzień, żeby jš znaleć. 0:29:09:Proszę bardzo, oto co dostałem|pocztš jakš godzinš temu. 0:29:12:Chcę zajmować się tš sprawš. 0:29:14:A dasz sobie z tym radę? 0:29:17:Wydaje mi się, że razem się o tym dowiemy. 0:29:21:Co jeszcze ten zasraniec powiedział|wczoraj wieczorem? 0:29:23:Szczerze mówišc nic szczególnego. 0:29:25:Przeledzilimy|to skšd pochodził telefon. 0:29:28:A to co takiego? Ptak,|czy też to sš ptaszki, co? 0:29:34:To mogło zostać zrobione gdziekolwiek. 0:29:35:Ciekawe, gdzie to zostało wywołane? 0:29:38:Widzicie, proszę bardzo. 0:29:40:Trzeba koniecznie sprawdzić,|gdzie taki papier jest sprzedaw...
julieprescott