Obraz Moskwy lat trzydziestych XX wieku.doc

(50 KB) Pobierz
Obraz Moskwy lat trzydziestych XX wieku

Obraz Moskwy lat trzydziestych XX wieku.

Bułhakow przedstawia satyryczno-groteskowy obraz rzeczywistości radzieckiej Rosji lat trzydziestych XX wieku, w której panuje dyktatura stalinizmu - systemu zniewalającego i niszczącego jednostkę. Totalitaryzm obejmuje praktycznie każdą dziedzinę życia mieszkańców ówczesnej Moskwy i powoduje szerzenie się zepsucia moralnego wśród tamtejszego społeczeństwa. Obywateli tego komunistycznego miasta można podzielić na dwie grupy. Do uprzywilejowanej elity należą ci wszyscy, którzy mają jakikolwiek wpływ na życie polityczne Moskwy, którzy całkowicie podporządkowali się partii. Wobec nich stosowane jest inne i zdecydowanie łagodniejsze prawo, ponieważ posiadają oni legitymacje partyjne. Mogą korzystać z różnych przywilejów. Mieszkają w świetnych warunkach i nie narzekają na brak pieniędzy (mogą nawet posiadać obcą walutę). Drugą grupą społeczną są pozostali obywatele, którzy tak naprawdę nic nie znaczą. Są to prości, biedni ludzie martwiący się o przeżycie w tych koszmarnych warunkach, w jakich przyszło im żyć. Ciągle zastraszani starają się jedynie przetrwać i zaspokoić podstawowe potrzeby. Boją się uwięzienia i zesłania do łagrów na Syberię.

Autor porusza w "Mistrzu i Małgorzacie" także problem nieetycznego i niemoralnego sposobu wybicia się. Na porządku dziennym jest łapówkarstwo i donosicielstwo. Karierę można zrobić jedynie dzięki układom i znajomości z odpowiednimi osobami. Jeśli chce się coś osiągnąć, należy wyrzec się samego siebie i swoich poglądów oraz przyjąć stanowisko partii. Przykładem może być tutaj postawa Bezdomnego, czyli Iwana Nikołajewicza. Ściśle stosował się on do wskazówek Berlioza - prezesa Massolitu (stowarzyszenia literatów), ponieważ chciał opublikować swój poemat. Rezultat tego był taki, iż powstał utwór niezgodny z jego poglądami, ale za to nadający się do druku.

W świecie przedstawionym przez Michaiła Bułhakowa jednostka nie odgrywa żadnej wartości. Życie człowieka jest zbiurokratyzowane. Jeśli nie posiada się dokumentu urzędowego, to się nie istnieje. W państwie totalitarnym nie istnieje również poszanowanie godności człowieka. Każdy dba tylko o siebie i donosi na wszystkich, którzy tylko wydają mu się podejrzani.

W tym zdemoralizowanym przez system komunistyczny społeczeństwie można jednak odnaleźć pozytywnych bohaterów. W powieści Bułhakowa są nimi tytułowi bohaterowie. Mistrz jest przykładem artysty przeciwstawiającego się rzeczywistości partyjnej. W państwie ateistycznym pisze utwór poruszający tematy biblijne. Trzeba nie lada odwagi, aby w takich okolicznościach starać się o wydanie tego drukiem. Mistrzowi nie udaje się do końca pozostać wiernym swoim przekonaniom (został złamany przez system), ale dzięki siłom nieczystym - diabłom po śmierci osiąga wraz z ukochaną spokój wieczny.

Na końcu wypada dodać, że najtrafniej społeczeństwo moskiewskie określają słowa Korowiowa, podwładnego Wolanda:

"W ogóle oni w ostatnim czasie paskudnie się świnią. Piją, wykorzystując swoje stanowisko śpią z kobietami, ni cholery nie robią, zresztą nawet nie mogą nic robić, bo nie mają zielonego pojęcia o tym".

 

 

 

 

 

 

 

Wizja rosyjskiej stolicy lat trzydziestych jest niezmiernie przygnębiająca. Związek Radziecki to wówczas państwo totalitarne zdominowane przez system komunistyczny (stalinizm). U podłoża tego systemu leży całkowita ignorancja praw człowieka, podporządkowanie jednostki określonej ideologii, brak swobód i praw obywatelskich. Aparat państwowy nadzoruje wszelkie poczynania obywateli, inwigiluje ich, a jego ingerencja zaznacza się w każdej sferze życia.

W powieści Bułhakowa na płaszczyźnie kultury działanie tego systemu symbolizuje zrzeszenie literatów „Massolit”. Uprzywilejowana grupa recenzentów – dziennikarzy nie godzi się na wydanie powieści mistrza, ponieważ dzieło zawiera niewłaściwe treści – historię Jezusa i Piłata z Pontu. W kraju programowo ateistycznym nie może ukazać się utwór krzewiący wartości chrześcijańskie, chyba że będzie je negował: „Chodziło o to, że do kolejnego numeru pisma redaktor zamówił antyreligijny poemat. Iwan Bezdomny ów poemat stworzył, i to nadzwyczaj szybko, ale, niestety, utwór jego ani trochę nie usatysfakcjonował redaktora.

Główną osobę poematu, to znaczy Jezusa, Bezdomny odmalował wprawdzie w nad wyraz czarnej tonacji, niemniej jednak cały poemat należało napisać zdaniem redaktora od nowa.”

Totalitaryzm – jest autokratyczną formą sprawowania rządów opartą na przemocy, zastraszeniu obywateli i wpojeniu im ideologii wiążącej się z interesem państwa. W tym celu stosuje się szeroko rozumianą propagandę z wykorzystaniem środków masowego przekazu i systemu oświaty. Jednostka i wszelkie aspekty życia społecznego zostają podporządkowane ogólnym wyznacznikom narzuconym przez władzę. Nie istnieje wolność słowa, przekonań i żaden przejaw demokracji. Jakiekolwiek przejawy buntu, oporu, odchyleń od norm, tłumione są represjami.


Moskwa wydaje się być miastem, w którym życie przybrało karykaturalną formę. Społeczeństwo ze strachu respektuje narzucone mu normy, wszyscy żyją pod presją, w nieustannym zagrożeniu niespodziewanych aresztowań i wywózek (na Sybir i do łagrów): „Drugi lokator zniknął, o ile pamiętamy, w poniedziałek, a w środę Biełomut jakby się pod ziemię zapadł, co prawda w innych okolicznościach. Rano, jak zwykle, przyjechał po niego samochód, który miał zawieźć go do pracy, i zawiózł, ale z powrotem już nie przywiózł i sam też nie przyjechał.”

Łagodniejszą formą jest zamykanie „niewygodnych” obywateli w szpitalach psychiatrycznych. Podejrzanym może być każdy, bo każdy posiada indywidualną kartotekę – dokumentację świadczącą o całym jego życiorysie. Żaden jego aspekt nie umyka kontroli władz: „Jak się wychodzi z klozetu, to trzeba gasić po sobie światło, tyle pani powiem, Pelagio Piotrowna (...), bo jak nie, to wystąpimy, żeby panią wykwaterowali.”

Trudna sytuacja społeczno – polityczna zmusza obywateli do nonsensownych zachowań: wzajemnego donosicielstwa, zdrad. W powieści wykorzystuje ten fakt Korowiow, chcąc pozbyć się prezesa spółdzielni: „ – Halo! Uważam za swój obowiązek zawiadomić, że prezes spółdzielni, do której należy dom pod numerem 302 – A na ulicy Sadowej, Nikanor Iwanowicz Bosy, spekuluje walutą. W obecnej chwili w jego mieszkaniu pod numerem trzydzieści pięć w przewodzie wentylacyjnym w ubikacji znajduje się zawinięte w papier gazetowy czterysta dolarów. Mówi Timofiej Kwascow, lokator inkryminowanego domu z mieszkania numer jedenaście. Zaklinam na wszystko o utrzymanie mego nazwiska w tajemnicy, ponieważ obawiam się zemsty przytoczonego wyżej prezesa!”

Podobne przykłady można mnożyć, a potwierdza je „niespokojny” sen Nikanora Iwanowicza. Bohater widzi w nim siebie jako osobę przesłuchiwaną, która publicznie musi przyznać się do przechowywania nielegalnych pieniędzy. Jest to dla niego bardzo upokarzające. Na tej podstawie można wnioskować, że nic, co dotyczy osobistej sfery życia obywateli, nie ujdzie uwagi „wszechobecnego” aparatu władzy. Wszystko jest kontrolowane. Wydawać się może, że nawet sny mieszkańców stolicy podlegają cenzurze. Egzystencja w państwie totalitarnym kojarzy się z koszmarem. Wokół panoszy się łapówkarstwo.

 

 

 

Wartości takie jak przyjaźń tracą na znaczeniu, są praktycznie nierealne, ponieważ nawet bliska osoba może okazać się denuncjatorem i zdrajcą. Doskonały przykład to Alojzy Mogarycz, z którym w momencie ukończenia powieści zaprzyjaźnił się mistrz. Później wyszło na jaw, że znajomy doniósł na niego, iż przechowuje w mieszkaniu nielegalną literaturę. Mistrza „wysiedlono” z jego mieszkania, które zajął ów „przyjaciel”.

Prawdziwa miłość musi również rozkwitać w ukryciu. Mistrz i Małgorzata, z obawy odkrycia ich związku, odbywają potajemne schadzki, o których wie służąca Natasza, bo przecież „służące wiedzą wszystko”. Na szczęście Natasza jest wierną „podwładną” swej pani.

Powieść ukazuje uprzywilejowanie ludzi władzy (członkowie „Massolitu” i personel administracyjny teatru „Varietes”) oraz szeroko rozwiniętą biurokrację. Członkowie „Massolitu” posiadają specjalne legitymacje, dzięki którym otwiera dla nich swe podwoje słynna restauracja Gribojedowa skupiająca elitę intelektualną Moskwy. Ponadto mają wspaniale wyposażone mieszkania w najlepszych punktach miasta (mieszkanie krytyka Łatuńskiego), im należą się długoterminowe urlopy, które mogą spędzać w różnych częściach kraju: „Następnie komuś, kto przypadkiem odwiedził Gribojedowa, zaczynało migać w oczach na widok pstrzących się na orzechowych ciotczynych drzwiach napisów: „Do kolejki po papier można zapisywać się u Poklewkiny”, „Kasa”, „Repartycje i rozliczenia tekściarzy estradowych”...
„Pełnoterminowe urlopy twórcze od dwu tygodni (opowiadania, nowele) do jednego roku (powieść, trylogia) Jałta, Suuk – Su, Borowoje, Cichisdziri, Machindżauri, Leningrad (Pałac Zimowy). Przed tymi drzwiami była kolejka, ale nie przesadna, najwyżej sto pięćdziesiąt osób.”

W mieście istnieją również sklepy dla wybranych, tak jak dobrze zaopatrzony sklep na Rynku Smoleńskim, który, po spaleniu domu na Sadowej odwiedzają Korowiow i Behemot. Na dziale gastronomicznym znajdowały się takie wyroby, jak czekolada i mandarynki, niedostępne szarym obywalelom.

Nieobce ówczesnemu społeczeństwu jest również kombinatorstwo, do czego zresztą zmusza ludzi sytuacja polityczna. Ukazany jest przykład obywatela umiejętnie zamieniającego mieszkania na coraz to większe. Ponadto jedną z charakterystycznych cech narodowościowych jest skłonność do alkoholu, który towarzyszy zabawom, załatwianiu interesów itp. Świetne ilustruje to sylwetka Stiopy Lichodiejewa – dyrektora „Varietes”, który na swoim koncie ma liczne pijackie burdy i awantury: „Warionucha tymczasem ciągnął swoją opowieść i im dłużej opowiadał, tym wyraziściej rysował się dyrektorowi długi łańcuch wyskoków i bezeceństw Lichodiejewa, a każde kolejne ogniwo tego łańcucha gorsze było od poprzedniego. Ileż był wart choćby ów pijacki taniec w objęciach telegrafisty na polance przed pocztą w Puszkino, przy dźwiękach katarynki jakiegoś włóczykija! (...)Albo próba wszczęcia bójki z bufetowym w samej „Jałcie”! Rozrzucanie szczypiorku po podłodze w tejże „Jałcie”! Rozbicie ośmiu butelek białego wytrawnego „Aj – Danila”. Zdemolowanie licznika szoferowi taksówki, który nie chciał oddać Stiopie kierownicy. (...)”

Moskwa, wyłaniająca się z kart powieści, nie jest przyjemnym do życia miejscem, to raczej obszar zdominowany przez zło, niegodziwość, nikczemność i absurd – miejsce przypominające piekło, choć pewnie nawet tam panuje większy ład i sprawiedliwość, skoro sam diabeł czuje się w obowiązku przywrócić w stolicy porządek.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin