Z blogu Kataryny Na łasce Anodiny cz1 23.05.2010.docx

(109 KB) Pobierz

Na łasce Anodiny - cz. 1



19 maja

Przewodnicząca MAK Tatiana Anodina: Komisja Techniczna MAK, w skład której wchodzą specjaliści Ministerstwa Obrony Rosji, ściśle współdziała z dużą grupą polskich ekspertów wojskowych i cywilnych, z Pełnomocnikiem Rządu Polski panem Klichem na czele. Już od pierwszego dnia polscy specjaliści uczestniczą we wszystkich aspektach dochodzenia, mieli i mają dostęp do wszystkich niezbędnych materiałów, zarówno na miejscu zdarzenia, jak i przy rozszyfrowywaniu "czarnych skrzynek". (...) Wspólnie zakończono prace nad rozszyfrowywaniem rozmów członków załogi, identyfikacja ich głosów została przeprowadzona przez polskich lotników. Pracę utrudniał wysoki poziom szumów, w tym zza otwartych drzwi od kabiny załogi. W celu oczyszczenia nagrania od szumów zastosowano specjalną posiadaną przez MAK aparaturę z unikalnym oprogramowaniem. Głosy członków załogi zostały dokładnie zidentyfikowane. (...) Ustalono, że w kabinie znajdowały się osoby, nie będące członkami załogi. Głos jednej z nich dokładnie zidentyfikowano, głos innej (lub innych) poddawany jest dodatkowej identyfikacji przez stronę polską. Jest to ważne dla śledztwa. (...) Podczas wizyty w MAK minister obrony narodowej pan B. Klich i minister spraw wewnętrznych - przewodniczący Komisji Rządowej Rzeczypospolitej Polskiej pan J. Miller zostali szczegółowo zapoznani z wynikami prac komisji. Wysłuchali oni nagrania rozmów załogi.

 

W trakcie tej samej konferencji przewodniczący polskiej Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Edmund Klich powiedział, że dodatkowe głosy w kokpicie zostały zarejestrowane na 16-20 minut przed zderzeniem z ziemią, a w jego ocenie, nie miały "decydującego wpływu na zdarzenie".


21 maja

Okazuje się, że Rosjanie na pożegnanie dali Klichowi niespodziankę, o której nie wspomnieli ani dziennikarzom na konferencji dwa dni wcześniej, ani jemu samemu przez te długie tygodnie wspólnej pracy. Okazuje się, że nie tylko 16-20 minut przed katastrofą, jak Klich myślał jeszcze dwa dni wcześniej, ale także na 1 minutę przed nią ktoś pilotów w kokpicie odwiedził. I - kto wie - może nawet wywierał presję. Klich co prawda nie może nic powiedzieć, bo mu Rosjanie zabronili, nie zabronili mu jednak insynuować, więc bez najmniejszych skrupułów rozwodzi się na temat wielce jego zdaniem prawdopodobnej - choć niewykluczone, że bezobjawowej - presji na pilotów ze strony  - to też już wiemy - generała Błasika.

 

Edmund Klich: To nie jest bezpośrednia presja, że musicie wylądować (...). Ale jeśli jest głos na minutę przed i osoba jest, to znaczy świadomość obecności tej osoby, już jest jakąś formą tego, że jednak jest ważna sprawa i należy się starać wylądować. Ja bym tak odebrał, gdybym pilotował ten samolot. (...) Ale to, że ktoś jest jeszcze na pewno może mieć jakiś wpływ. 

 

Swoją wypowiedź sprzed dwóch dni, kiedy zapewniał, że dodatkowy głos w kokpicie nie miał żadnego znaczenia a zarejestrowany został na ponad kwadrans przed katastrofą tłumaczył z rozbrajającą - zważywszy na jego funkcję i wagę każdego jego słowa w tej sprawie - szczerością.

 

Edmund Klich: Bo ja wtedy znałem rozmowę, która była prowadzona 16 minut przed zdarzeniem. Teraz wiem więcej, bo otrzymałem pełny zapis rozmów i teraz już bym tak kategorycznie nie stwierdził.

 

Jej, jak to dobrze, że już po kilku tygodniach Rosjanie zdecydowali się w końcu powiedzieć Klichowi o tej - być może bardzo ważnej - obecności w kokpicie dodatkowej osoby na minutę przed katastrofą! Mogli to co prawda zrobić dwa dni wcześniej, to by się przynajmniej chłopina nie wygłupił oświadczając dziennikarzom, że była tylko niemająca znaczenia rozmowa 16-20 minut przed katastrofą, ale lepiej późno niż wcale. Mogli mu przecież wcale nie mówić, dowiedziałby się z końcowego raportu, i byłoby jeszcze głupiej. A tak jest tylko trochę głupio, bo okazało się, że najwyższy polski urzędnik przy tym dochodzeniu nie został poinformowany o kluczowym ustaleniu, a Rosjanie w ramach pełnej otwartości powiedzieli mu co się działo na kwadrans przed katastrofą, ale już nie co ją bezpośrednio poprzedziło.

Fakt, że Klich, ani pewnie nikt inny z Polski, przez półtora miesiąca nie zapoznał się szczegółowo z oryginałami zapisów w kokpicie w ostatnich minutach lotu jest bardzo dziwny, zwłaszcza gdyby było na nich coś co pozwala zrzucić winę na załogę lub pasażerów. Jak najszybsze opublikowanie takich zapisów, a przynajmniej niezwłoczne poinformowanie o nich polskiej strony byłoby przecież w interesie Rosjan, bo przenosiłoby ciężar odpowiedzialności za katastrofę na pilotów, a oczyszczało z podejrzeń wieżę. Jeśli Rosjanie do dzisiaj nie udostępnili ani rozmów pilotów z wieżą, ani rozmów pilotów między sobą lub z pasażerami, to pewnie nie dlatego, że potwierdzałoby to ich tezę, że cała wina jest po stronie polskiej. Prawdziwy festiwal dezinformacji i insynuacji, jaki uprawia strona rosyjska świadczy o tym, że nie może sobie pozwolić na pełną otwartość. Ale obserwując reakcje polskich mediów coraz wyraźniej widzi, że wcale nie musi bo te wszystko łykną. Nawet jeśli okaże się, że dostaniemy tylko wybrane stenogramy rozmów, a resztę będziemy sobie musieli dopowiedzieć, bo dopowiemy sobie bardzo chętnie. Każdy po swojemu.

Czystą formalnością będzie więc chyba ekspertyza psychologa, który "na słuch" zbada i oceni poziom stresu pilota i się wypowie - był pod presją czy nie. Formalnością, bo Klich, który co prawda nie może absolutnie nic powiedzieć, mówi prawie wszystko. Już sama obecność Błasika była presją, a wie to stąd, że gdyby on był pilotem, czułby się pod presją. I wszystko jasne. Wysłanemu przez rząd psychologowi pozostaje tylko potwierdzić tę diagnozę, a że oceniać będzie wyłącznie na podstawie wiedzy o tym co pilot robił i jak tragicznie to się skończyło, oraz jego głosu, który usłyszy pierwszy raz w życiu i nie będzie miał żadnego porównania jak Protasiuk brzmi i jak się zachowuje  w stresie, a jak bez, diagnoza raczej nikogo nie zaskoczy. Już dzisiaj możemy być pewni, że psycholog znajdzie ślady stresu u Protasiuka, bo trudno, żeby pilot wiozący najważniejsze osoby w państwie był wyluzowany lądując w niesprzyjających warunkach na słabo przygotowanym lotnisku. I nawet jeśli zapisy rozmów nie wykażą żadnych nacisków (a Klich ich nie znalazł, przynajmniej taki jest stan jego wiedzy na dzisiaj, kto wie o czym jeszcze ściśle z nami współpracujący Rosjanie mu nie powiedzieli, czekając na dogodniejszy moment), to wystarczy dość oczywista ocena psychologa, że pilot był zestresowany, żeby sobie dopowiedzieć resztę, czyli to kto go tak zestresował. Nawet jeśli nie werbalnie, to samą swoją obecnością. Do winnych (a tych jest już długa lista, i są to wyłącznie ofiary katastrofy) dołączy więc Błasik. Na pociechę dla jego rodziny -  dołączy tylko dlatego, że jest on brakującym ogniwem niezbędnym do obarczenia winą zmarłego prezydenta.

 

Nie trzeba chyba dodawać, że rosyjska komisja Anodiny ostatecznie potwierdzi świetny stan techniczny rosyjskiego samolotu, bezawaryjną i niezawodną pracę serwisowanej w rosyjskich zakładach aparatury pokładowej, oraz bezbłędną obsługę przez rosyjskich kontrolerów lotu. Wina rozkłada się bowiem między polskiego prezydenta, polskich pilotów i polskie wojsko, które ich odpowiednio nie przygotowało. Do ustalenia zostają tylko proporcje, w jakich odpowiedzialność spada na każdego z nich.

 

I to wszystko bez mrugnięcia okiem przyjmie - tak jak przyjmuje do tej pory - strona polska, która z wdzięcznością przyjmie raport obciążający ją pełną winą za to co się stało. Pytać nie będą też dziennikarze, poza nielicznymi wyjątkami, bo przecież od miesiąca pracują nad taką właśnie wersją zdarzeń.

niedziela, 23 maja 2010, kataryna.kataryna

poleć znajomemu » śledź komentarze (rss) »

 

Dodaj komentarz »

TrackBack

Top of Form

TrackBack URL wpisu:

 

Bottom of Form

Komentarze

Gość: mz, 195.184.83.*

2010/05/23 15:01:17

Nigdy zapewne nie dowiemy się prawdy, a gra katastrofą toczyć się może długo. Naszym zadaniem jest rozliczenie winnych już nawet nie wypadku/zamachu, ale tej właśnie sytuacji ustawiającej Polskę jako petenta ościennego mocarstwa. Bez wygranych wyborów tych i kolejnych nie da się tego dokonać.
Pociesza mnie, że PO nie chce ich odwlekać, wprowadzając stan klęski żywiołowej. Bo to znaczy, że słabną w zastraszającym tempie, a kolejne miesiące otworzą oczy coraz większej liczbie ludzi.

-

Gość: gonzka, c137-145.icpnet.pl

2010/05/23 15:19:36

niestety polskie władze pokazały co potrafią! sprawdzian jakim była tragedia w Smoleńsku dał mam nadzieje do zrozumienia ze rzadzą nami nieudolni ludzie ktorzy patrzą na swój interes pod pantoflem Rosji!

-

Gość: gonzka, c137-145.icpnet.pl

2010/05/23 15:21:14

to bardzo przykre ale takie jest fakt! mam nadzieje ze Polacy pokażą w czasie wyborów ze chce wolnej i suwerennej polski!
pozdrawiam

-

Gość: Arex, 095160108134.warszawa.vectranet.pl

2010/05/23 15:30:09

Kataryna wejdź sobie może na forum portalu lotnictwo.net.pl, wypowiadają tam się sami zalogowani piloci, w dodatku jest informacja kto od kiedy jest na tym forum i poczytaj. Przyda ci się....

A Twój ostatni komentarz odbieram jako jakieś nieskładne próby przygotowywania się do możliwej kompromitacji, w chwili gdy zostaną ujawnione rozmowy i personalia. Notabene, wcale nie jest potwierdzone, że ten głos na minutę przed katastrofą to właśnie gen. Błasik - on jest rozpoznany tylko w rozmowie na 16 minut przed tragedią.

-

obiboknawlasnykoszt

2010/05/23 15:41:32

W przeciwieństwie do tych wszystkich, którzy nie znają odpowiedzi co było przyczyną katastrofy pod Smoleńskie, to ja znam już cała prawdę od dawna, lecz nie znam jeszcze wszystkich sprawców, bo ich lista już dawno przekroczyła tysiące.
To był zamach nie tylko na Prezydenta RP ale i na Polską i Polaków.
Czy jestem ciekaw tego czy nasze "suwerenne" państwo i "niezawisłe" sądy poradzą z tym przez najbliższe 1000 lat?
Nie, bo na to też znam już odpowiedź.
A brzmi ona : - NIE !!!

-

miminka.4

2010/05/23 15:52:40

Doskonałym podsumowaniem wartości całego raportu sporządzonego przez MAK może być wypowiedź E. Klicha dotycząca publikacji czarnych skrzynek: "Natomiast te zapisy, które powodują, że raport końcowy jest wiarygodny, które dokumentują, muszą być ujawnione". Wszyscy wiemy, że czasem wystarczy zmienić położenie przecinka, żeby zmienić znaczenie całego zdania. Jakie szkody dla prawdy może poczynić ujawnienie jedynie niektórych zdań - na przykład wyrwanych z kontekstu i podanych w takiej kolejności, aby uwiarygadniały raport - możemy sobie wyobrazić.

-

mw4818

2010/05/23 16:04:51

Wszyscy rzna glupa.TUSK,ze choc nadzoruje to nic nie wie ,bo nie chce wplywac na sledczych.KLICH,ze choc jest akredytowanym to nie wie ,bo mu nie powiedzieli.Ja chyba snie ,chce sie obudzic i nie moge.To jest jakis absurd taka nie moze byc rzeczywistosc.

-

obiboknawlasnykoszt

2010/05/23 16:09:34

@ALL

Apeluję by nie tylko zgłaszać swój akces pomocy sztabowi wyborczego za pośrednictwem Internetu lecz przede wszystkim apeluję do osobistego zgłaszania się do sztabów wyborczych Jarosława Kaczyńskiego w każdej miejscowości w Polsce i za granicą.
Nie możemy pozwolić sobie na naszą opieszałość i bierność, bo czasu zostało zbyt mało na nią.

Nie możemy pozwolić by w jakiejś komisji zabrakło naszych przedstawicieli nie tylko w komisjach wyborczych tak jak i nie może zabraknąć przede wszystkim naszych mężów zaufania w każdym lokalu wyborczym, a także osób monitorujących przebieg kampanii i samych wyborów.
Każdy też może przekazywać swoje rady, podzielić się swoim doświadczeniem, pomysłami i gotowymi projektami.

Nie czekajmy na zwycięstwo lecz wszelkimi dostępnymi nam środkami i posiadanymi możliwościami twórczymi i organizacyjnymi dopomóżmy zwycięstwu Jarosława Kaczyńskiego, by później nie było potrzeby gdybać co to by było gdyby.

Od tej chwili i każdego dnia, aż do ostatecznego zwycięstwa polskiej sprawy, Naszej Polaków sprawy i przyszłych pokoleń by nie czekały tak jak my czekaliśmy i czekamy ciągle.
Ja już mam najserdeczniej dość czekania na mannę z nieba!
Robię i będę robił wszystko co tylko ode mnie zależy by zwyciężyć pierwszej turze, bo nie ma innego i nie widzę innego wyjścia - My albo Oni gdy zwyciężą oni nie będzie czas nawet na powiedzenie zmiłujcie się nade mną.
Nie liczcie i nie czekajcie na ich litość, bo jej się nie doczekacie.
O przymiotach charakteru ich wodza pisałem tu parę miesięcy wcześniej, o tym z jakiego stołu i w jakim towarzystwie nie chcę nawet królewskiego jadła.

-

jerzdnajerzdna

2010/05/23 16:19:43

koniec z delikatnością - nam obywatelom Polski, wyborcom - wolno i trzeba krzyknąć DOŚĆ !!!
cholera tuski, komoroscy, klichy x2, i inne dziady - spieprzajcie!

-

Gość: luciano, pool-151-203-147-42.wma.east.verizon.net

2010/05/23 16:44:29

Wypowiedz z forum lotniczego.
I tu podzielałbym pogląd, że zaistniał chyba splot przyczyn: chęć wykonania zadania (w wojsku wielokrotnie zadania bywały ważniejsze niż bezpieczeństwo ludzi), źle przygotowana wizyta (brak rezerwy czasowej), obawa przed awanturami, prokuratorami, szkalowaniem itp. w razie odejścia na lotnisko zapasowe. A przede wszystkim fatalna atmosfera zastraszania panująca od pamiętnej odmowy lotu do Tbilisi
Czy obecnie nie powino sie zadac pytania poslowi KARSKIEMU co sadzi o swoim doniesieniu do prokuratora po locie do Tbilisi? Moze dzieki decyzji tamtego pilota LK zyl prawie 2 lata dluzej

-

Gość: Cyceron, ekw74.neoplus.adsl.tpnet.pl

2010/05/23 17:54:20

Luciano, jak jesteś taki kozak to zadzwoń do Anodiny i poproś o czarne skrzynki, dopóki ich nie ma to ne ma o czym gadać, to chyba tylko w Rosji przystępuje się do wyjaśniania przyczyn katastrof lotniczych bez ujawniania czarnych skrzynek, jeżeli byłby tam chociaż jeden wiarygodny dowód na ewidentną winę Protasiuka to GW i Komiersant zrobiliby już dawno z tego codzienny tasiemiec na wzór "M jak miłość", wyluzuj się i módl się o czarne skrzynki od Anodiny, carycy światowego lotnictwa.

-

Gość: marek 9, apn-77-112-215-72.dynamic.gprs.plus.pl

2010/05/23 19:09:12

MEDIALNA OFENSYWA 36 PUŁKU LOTNICTWA

Chciałbym zwrocic uwagę na pewien fakt. Z tego co wiem nawet piloci cywilni mieli zakaz udzielania wywiadow, I nagle , w ciagu kilku dni dowodca Jaka udziela kilka wywiadów. Głowna teza informacji por.Wolsztyla była taka , ze Tu - 154 prawdopodobnie nie podchodził do ladowania tylko osiagnał wysokosc decezyjna.
( czyli 100 - 120 m) i potem nagle znalazł sie na wysokosci 8 m. Calosc wywodu por.
Wolsztyla sprowadzała sie do usprawiedlowiana lub tez szukania innych hipotez do. wypadku. Zreszta z taka hipoteza wyszedł tez gen, Czaban.

Wypowiedz porucznika jest w opozycji wobec szykujacego sie frontu oskarzen polskich pilotów. Mysle, ze jego wypowiedz nie była jego prywatna incjatywą lecz spotkała ze zrozumieniem dow, 36 pułku , lub nawet była przez nich inspirowana.
Mamy wiec cos w rodzaju samoobrony wobec MAKu a takze cześci polskiej prasy, w tym Rzepy ktora napisala artukuł o slabym wyszkoleniu pilotow czy oskarzen samego Klicha.

Pytanie podstawowe jest takie: Czy oni ( dow. 36 pułku ) po prostu sie bronią , czy tez sugeruja opinii publicznej inny wariant rozwiazania.



 

-

Gość: analityk, 194.44.18.8*

2010/05/23 20:09:16

To nie żadna tajemnica, kaczyński jest winny tej katastrofy, że sam zginął żadna strata, szkoda 100 osób.
Od początku ten zagubiony wzrok Bielana, pochopny pochówek na Wawelu, który to niby miał zamknąć komuś chęć dochodzenia prawdy.
Wypuszczenie te całej hołoty pospieszalskich, żeby jątrzyli.
Sam jestem ciekaw co i Kataryna i te oszalałe moherki z tego forum napiszą jak w końcu powstanie raport.

-

jerzdnajerzdna

2010/05/23 20:30:49

analityk - spieprzaj DEBILU!!!

-

maks009

2010/05/23 20:49:52

WITAM wszystkich !
Ja z innej beczki niedawno czytalam ksiazke ,John Lawrence Reynoldsa pt,,LUDZIE Z CIENIA "- bardzo ciekawa na czasie przetlumaczona na j.polski w 2009r. O roznych miedzynarodowych stowarzyszen i organizacjach.

-

Gość: starypiernik, 10.pia.abpl.pl

2010/05/23 20:53:14

Gość: analityk
Jeśli dzisiaj masz dyżur, to postaraj się. Póki co powtarzasz po swoich poprzednikach. Wykaz się inwencją.

-

laszek1dwa

2010/05/23 21:21:55

@analityk
Jest i on. W niedzielę wystawiają nielatów...Ześlizgnąć się wzrokiem i jechać dalej.

-

Gość: luciano, pool-151-203-147-42.wma.east.verizon.net

2010/05/23 21:28:01

@Cycerone. Czarne skrzynki NIGDY nie powinny byc przekazane Polsce, gdyz po pewnym czasie zostalo by w nich " ZNALEZIONE" ze to Tusk z Putinem byli sprawcami tej katasyrofy. A tak w kazdej chwili miedzynarodowe instytucje beda mialy do nich dostep, a dane nie beda podlegac maniplacji . Gdyby byly w Polsce ,sluzyly by jako przyslowiowe HAKI , wiemy ale nie powiem, tej opcji ktora aktualnie jest przy wladzy.

-

Gość: sybirak, apn-77-114-138-60.dynamic.gprs.plus.pl

2010/05/23 21:35:11

Dla mnie komisja wyjaśniła sprawę katastrofy;
Składamy informacje po koleji
1. z10 kwietnia - piloci polscy nie odpowiadali na wezwania kontrolerów rosyjskich- co było tłumaczone że nie znali rosyjskiego?- - amoże byli wstanie fizycznym, że niemogli?
2. z informacji Komisjii - zapisy parametrów lotu ( z polskiej skrzynki);
a- samolot przy lądowaniu był sterowany pilotem automatycznym ( kurs , wysokość lotu),-powinni przejść na ręczne ,bo lotnisko nie miało systemu automatycznego?
b- system ostrzegania przez 18 sek "krzyczał" że jest za nisko nad ziemią!- nie reagowali?
Dodatkowo proszę prześledzić wywiad z Panią Gosiewską w G.P. - niszczenie ubrań.
Wniosek- Załoga zachowywała się jakby była" nieprzytomna", pijana ,po narkotykach , przysnęła, oszołomiona, i.tp.
pytanie - co spowodowało, że nie reagowała .
To też potwierdza, że nie ma końcowych rozmów z czarnych skrzynek rosyjskich , ani z wieżą ani między pilotami- a ubrań nie oddano aby nikt nie wpadł na pomysł aby poddać ich analizie ,czym załoga oddychała?
Pozostałe informacje są mało istotne gdyż mają za zadanie mieszanie i zaciemnianie faktów.

-

Gość: mara senna, sdferwer150.net.autocom.pl

2010/05/23 22:09:43

"Edmund Klich, przedstawiciel Polski akredytowany przy Międzypaństwowej Komisji Lotniczej (MAK) w Moskwie, przywiózł zapis z czarnych skrzynek do kraju. Komu go pokaże? To proste: - Nikomu. Dostałem tę pisemną wersję..."

Ale to proste! Nie? Pisemną wersję. Orle uważaj, GWno będzie strzelać mimo, że nie zamierzasz tam lecieć...

www.fakt.pl/Zapis-czarnych-skrzynek-jest-juz-w-Polsce-,artykuly,72644,1.html

-

Gość: , bso166.neoplus.adsl.tpnet.pl

2010/05/23 22:31:05

KTO MOŻE WYJAŚNIĆ PO CO ZARAZ PO KATASTROFIE POJECHAŁ DO MOSKWY A.MICHNIK?
Dam głowę, że pierwsza ekshumacja i jej wyniki spowoduje lawinę nowych dowodów zbliżających nas do prawdy o katastrofie.

-

Gość: Robert, 80.254.82.1*

2010/05/23 22:37:44

@ luciano z 23 / 16:44
-jesli tak to chce znac zawartosc czarnych skrzynek parafowana przez MIEDZYNARODOWA KOMISJE a wtedy przeprosze forum lotnicze i Ciebie. Ogolnie nie wierze ani tuskom ani ruskom. Pozdrawiam .
BRAWO @ cyceron z 23/ 17:44.

-

Gość: maurycy - 29 dni do wyborów, apn-77-115-29-176.dynamic.gprs.plus.pl

2010/05/23 22:38:02

@Marek 9
Przeczytajmy razem kluczowy fragment raportu MAK żeby przekonać się co tam rzeczywiście napisano i jak w związku z tym nalezy traktować ten materiał:

"Grupa 7. Przebieg lotu od momentu wejścia w strefę odpowiedzialności lotniska Smoleńsk Siewiernyj do początku ścieżki schodzenia

a. Na prośbę załogi wykonano "próbne" podejście do lądowania do wysokości podjęcia decyzji (100 metrów).

b. Zezwalając załodze na trzecie zawrócenie, kontroler poinformował, że od wysokości 100 metrów koniecznie trzeba być gotowym do odejścia na drugi krąg.

Grupa 8. Wyjście na prostą lądowania i ścieżkę schodzenia

a. Lot ścieżką schodzenia przebiegał przy włączonym pilocie automatycznym w płaszczyznach wzdłużnej i bocznej, a także przy włączonym automatycznym regulatorze ciągu. Wyłączenie pilota automatycznego w płaszczyźnie wzdłużnej i automatycznego regulatora ciągu nastąpiło przy próbie odejścia na drugi krąg odpowiednio na 5 i 4 sekundy przed zderzeniem z przeszkodą (drzewem), które zapoczątkowało niszczenie konstrukcji samolotu. Wyłączenie pilota automatycznego w płaszczyźnie bocznej nastąpiło w momencie trzeciego zderzenia z przeszkodą, które zapoczątkowało niszczenie konstrukcji.

b. Pierwsze ostrzeżenie systemu TAWS typu PULL UP (CIĄGNIJ DO GÓRY) pojawiło się na 18 sekund przed zderzeniem z przeszkodą, które zapoczątkowało niszczenie konstrukcji samolotu. Przedtem dwukrotnie formułowano komunikaty typu TERRAIN AHEAD (ZIEMIA PRZED TOBĄ).

c. Pierwsze zderzenie samolotu z przeszkodą nastąpiło w odległości około 1100 metrów od pasa startowego, około 40 metrów na lewo od kursu lądowania. Jeśli uwzględni się rzeźbę terenu (parów) i wysokość drzewa, wysokość lotu samolotu była niższa od poziomu początku pasa o 15 metrów.

d. (....)

www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/422801,wstepny_raport_mak_o_dochodzeniu_ws_katastrofy_tu_154.html,5
******************************************************************
Uwagi i pytania
W punkcie a/ z grupy 7 stwierdza się, że załoga wykonała podejście na wysokość decyzyjną 100 m. W punkcie b/ mowa jest o zgodzie na TRZECIE podejście i potrzebie gotowości na odejście na drugi krąg od wysokości 100 m.

DLACZEGO NIE JEST PODANA INFORMACJA O PRZEBIEGU PIERWSZEGO I DRUGIEGO PODEJŚCIA? CZY DRUGIE PODEJŚCIE BYŁO WYKONANE? CZY DOPIERO TRZECIE PODEJŚCIE, KTÓRE ZMIENIŁO SIĘ W PRÓBĘ ODEJŚCIA NA DRUGI KRĄG ZAKOŃCZYŁO SIĘ KATASTROFĄ?

W punkcie a/ grupy 8 jest mowa o wyjściu na prostą do lądowania i schodzeniu z uzyciem autopilota.

DLACZEGO NIE MA INFORMACJI O CZYNNOŚCIACH ZAŁOGI NA WYSOKOŚCI DECYZYJNEJ (CZY ZAŁOGA MIAŁA ŚWIADOMOŚĆ OSIĄGNIĘCIA TEJ WYSOKOŚCI)?
DLACZEGO SUGERUJE SIĘ, ŻE ZAŁOGA WYKONYWAŁA ZEJŚCIE DO LADOWANIA GDY WIEMY Z DALSZEJ TREŚCI RAPORTU (PUNKT C GRUPA 8), ŻE SAMOLOT ZNAJDOWAŁ SIĘ KILKADZIESIĄT METRÓW PONIŻEJ POZIOMU POCZĄTKU PASA KIEDY ZDECYDOWAŁ SIĘ ODEJŚĆ NA DRUGI KRĄG? CO ZDECYDOWAŁO O ODEJŚCIU NA DRUGI KRĄG?

Wnioski
1. Raport MAK nie zawiera zasadniczych informacji o przebiegu lotu od momentu rozpoczęcia pierwszego podejścia do lądowania (do wysokości decyzyjnej), aż do próby wyjścia na drugi krąg podczas zejścia do ladowania (wg okreslenia MAK) z wysokości kilkudziesięciu metrów poniżej poziomu poczatku pasa.
2 Brak powyższych informacji nie ma żadnego uzasadnienia. Wobec tego wydaje się, że MAK próbuje ukryć fakt, że załoga nie miała świadomości zejścia poniżej wysokości decyzyjnej lub wykonywała zejście do lądowania na pas, którego położenie było zafałszowane (bliżej niż w rzeczywistości). W obu przypadkach musiało nastąpić błędne zachowanie kontrolera lotów (brak reakcji) lub zerwnie kontaktu samolotu z więżą.
3. Biorąc pod uwagę powyższe należy stwierdzić, że MAK nie podaje kluczowych informacji dotyczących przebiegu lotu w kluczowej fazie oraz -tym bardziej- nie ustalił przyczyn zejścia samolotu poniżej poziomu lotniska.
4. Obie okoliczności wymienione w punkcie 2. musiały być wynikiem sytuacji niezależnej od załogi, byc może świadomego, zewnętrznego oddziaływania na przyrządy pokładowe I BRAKU REAKCJI KONTROLERA LOTU.

-

Gość: , bso166.neoplus.adsl.tpnet.pl

2010/05/23 22:39:16

do luciano
a teraz jak czarne skrzynki sa w Moskwie, to czemu ,(komu) służą jako haki. Ja myślę, że treść czarnych skrzynek ma przyczynić sie do wyjaśnienia katastrofy, a nie schowaniu przed "nieodpowiedzialnymi Polakami".
Czyli wszyscy mają miec do nich dostęp, oprócz nas? Ciekawe przemyślenia.

-

Gość: maj, ip190-139.ghnet.pl

2010/05/23 22:43:19

Ja też przebiłam się przez forum lotnictwo, które cytuje tutaj w kontekście lotu do Tbilisi i "ląduj dziadu" kolejna chyba reinkarnacja prowokatora. Zdań na temat przyczyn katastrofy na rzeczonym forum jest oczywiście znacznie więcej i to wymienione powiem jest raczej rzadkie.... Powtarza się tam opinia, że moment, w którym nastąpiła katastrofa to nie było lądowanie ale rodzaj zwiadu. Pilot nadlatuje nad lotnisko ponieważ często zdarza się, że to co widzi kontroler lotów z wieży nie odpowiada temu co widziałby lądujący pilot: innymi słowy pilot nadlatujący może dostrzec lotnisko i podjąć manewr lądowania lub nie dostrzec i z niego zrezygnować po czym odlecieć na lotnisko zapasowe. Najprawdopodobniej taki manewr piloci wykonywali i rozważać na podstawie tego czy byli pod presją czy też nie jest lekko śmieszne. Wypowiadający się twierdzili, że sami wielokrotnie ignorowali informację wieży o złej widoczności i sprawdzali ją na własne oczy. Oczywiście nie dotyczy to lotnictwa pasażerskiego linii rejsowych. Jest to z kolei związane ze sztywnymi procedurami m.in. z zawieraniem korzystnych umów ubezpieczeniowych. Tak naprawdę pytanie brzmi: Dlaczego byli tak nisko skoro lotnisko było tak daleko ? Jest wiele hipotez - można poczytac i dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy.
Co do zamykania lotniska rzeczywiście nie ma procedur zamykania z powodu mgły - raczej wtedy kiedy np. pas jest zajęty lub zniszczony lub lotnisko po prostu nie działa bo nie ma na nim obsługi. W innym wypadku kontroler podaje informację i zalecenie o lądowaniu lub odejściu na zapasowe. Decyzję zawsze podejmuje pilot bo tylko on zna całościowo sytuację. Można jednakowoż propozycję odejścia na zapasowe podać mniej lub bardziej kategorycznie. jak była podana Rosjanie nie chcą ujawnić. Czy miałoby to jednak jakiekolwiek znaczenie nie wiem, myślę że i tak polecieliby na zwiad bo zwiad nie powinien być niczym groźnym. Rozbijanie się poniżej poziomu lotniska nie leży po prostu w zwyczaju oblatanych pilotów.

Niestety obawiam się, że przewidziany jest scenariusz jaki podaje Kataryna. Na razie nic nie wiadomo. Tuż przed wyborami dowiemy się, że winny tragedii był prezydent. Powodź była dla tego planu niestety pułapką, bo ileż można ludzi nakręcać? W końcu by się znudzili tematem więc stan klęski odpada (może jakąś stocznię sprzedadzą jakimś Katarczykom jeszcze, chociaż ten numer drugi raz nie przejdzie) i voila!

-

Gość: , 77-254-204-188.adsl.inetia.pl

2010/05/23 22:44:26

Chyba nie ma co się już znęcać nad "udziałem polskich władz" w śledztwie smole...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin