rozdziały 4-6.rtf

(19 KB) Pobierz

Rozdział 4 Biologia

BPOV


Dałam nauczycielowi tabelkę do podpisania i wtedy..... Wszedł Edward Cullen spojrzał się na mnie i uśmiechnął się do mnie  ja obdarzyłam go tym samym Jess spojrzała na mnie znacząco ja widziałam co to znaczy mnóstwo pytani o czym rozmawiam z Cullenami na Lanczu i co zrobiłam że mnie zaprosili do siebie 

Nauczyciel oddał mi broszurkę a ja chodzi nie chciałam to kierowałam się w stronę Jess ale nauczyciel mnie zatrzymał

-Nie Izab...-nie skoczył bo mu przerwałam

-Bello proszę pana..-musiałam to powiedzieć bo bym nie zniosła ja gdyby ktoś podłapał bakcyla i zaczął mnie nazywać Izabella

-Bella-i spojrzał się na mnie znacząco

-nie usiądziesz z Jasikom bo będziecie gadać-Byłam wdzięczna nauczycielowi za to że nie pozwolił mi usiąść z Jess

-Usiądziesz z Edwardem -spojrzałam się na nauczyciela chyba uznał że nie chce z nim usiąść

-Bella spokojnie Edward cie nie zje a ni nie u gezie-Edward się tylko cicho zaśmiał a ja podeszłam do ławki i usiadłam obok niego
-I znowu się spotykamy-powiedział i obdarzył mnie swoim łobuzerskim uśmiechem

-No tylko inne okoliczność-ja odwzajemniłam uśmiech ale nie był na pewno piękniejszy od jego uśnie chu Nauczyciel nas uspokoił miał ważny telefon i musiał gdzieś szybko pojechać

-Dzieciaki niestety muszę szybko gdzieś pojechać bo jest bardzo pilna sprawa...Kelly pobiegnij po panią sekretarkę żeby was popilnowała do końca lekcja -wszyscy zaczęli się cieszyć przybijać sobie piątki po cichu klaskać Pan wyszedł o pani sekretarka przyszła

-Skarby macie wolną lekcje możecie sobie teraz pogadać ale macie nie narozrabiać-powiedziała pani i znów zanurzyła się w swojej książce wyglądałam przez okno jak poda deszcz i w pewnym momencie usłyszałam czyjś melodyjny głos to był to Edward

- I jak polubiłaś deszcz- spytał mnie
-Pytasz mnie o pogodę -zdziwiłam się i lekko się zaśmiałam
-yyy...Tak chyba tak-powiedział lekko speszony

-Nie lubię deszczu ..i wszystkiego co zimne i mokre..-gdy to mówiłam, aż zadrżałam a on się tylko zaśmiał

-Co?-zapytałam zdziwiona reakcjom

-Z czego się śmiejesz ?

-Nie..nieważne tak jakoś tylko się dziwie dlaczego się przeprowadziłaś w najbardziej deszczowe miejsce w stanach zjednoczonych jak nie lubisz zimna i deszczu?

-To długa i wyaplikowana historia-powiedziałam i się zasmuciłam

-Spróbuje zrozumieć-powiedział to i jakby rzucił na mnie jakiś dziwny urok bo napotkała mnie ochota żeby się zwierzyć
-Więc jak by tu...... moja mama wyszła drugi raz za mąż -przerwał mi

-A ty go nie lubisz- spytał mnie Edward opiekuńczym głosem
-Nie ...Fil jest sympatyczny ale jest zawodowym baseballistą ...i gdy wyjeżdżał to mama zastawała ze mną i wiem że była nieszczęśliwa wiec postanowiłam się przeprowadzić do taty na trochę

-A teraz ty jesteś nieszczęśliwa- znów ten jego opiekuńczy   głos nie strasznie dekoncentrował
-Nie ..ale czasami jest mi smutno brakuje mi tego słonica na twarzy krótkich spodenek i bluzek na ramiączkach

-Wiem doskonale o czym mówisz

 Nawet nie wiem kiedy minęła cała lekcja Boże następny w-f załamałam się gdy spojrzałam na plan
Okazała się że mam w-f z Alice i Emmettem ucieszyłam się gdy dowiedziałam się o tym ale Alice chyba jeszcze bardziej
Rzuciła  mi się na szyje gdy mnie zobaczyła a Emmett się tylko na nas patrzał i  śmiał

-Bella jak miło cię znowu widzieć szkoda że nie mogłyśmy dłużej pogadać ale za to pogadałaś sobie z Edwardem-Emmett gdy to usłyszał tylko spojrzał na Alice i przewrócił teatralnie oczami

Gdy nauczyciel wrócił na sale powiedział że dziś nie będziemy w nic grać ale będziemy omawiać reguły baseballu
Wszystkim zrzedły miny oprócz mi bo wolałam słuchać jak się w to gra a nie grać bo z moją koordynacjom ruchową  było coś nie tak
Alice się do mnie odezwała

-No cóż szkoda że nie będziemy w nic grali ale jest pewna dobra strona tego zdarzenia będziemy mogły sobie pogadać-i znowu się uśmiechnęła

- No nie ... nie będę miał szans dziś nikogo znokautować co za szkoda -powiedziałam i się uśmiechnęłam a Alice ze mną
Przez całą Lekcje gadałam z Alice to było dziwne bo ja nie lobie za dużo gadać a przy niej buzia mi się nie zamykała po w-f poszłam w kierunku mojej furgonetki weszłam do niej i pojechałam do domu przed domem nie stał jeszcze radiowóz
weszłam do domu i odrazy się zabrałam za obiad nie było zbytniego wybory w produktach w lodówce o w zamrażarce były same ryby wiec na obiad będzie dziś ryba w sosie słodko-kwaśnym Charliemu powinna smakować Gdy skoczyłam jak na zawołanie Charlie przyszedł nałożyłam mu i sobie obiad i poszliśmy zjeść do pokoju

-I jak było pierwszego dnia w szkole Bells??

-A wiesz nawet dobrze
-I co polubili cie
-No -ciężko było mi to przyznać

-no polubili

-A widzisz mówiłem że polubią ja znam te dzieciaki ....są dobre

Gdy już zjedliśmy wzięłam mój i taty talerz poszłam pozmywać a potem na górę odrobić lekcje i się trochę pouczyć Nim się zorientowałam była już 22;00 skończyłam wszystko i poszłam do łazienki by się przebrać i umyci gdy sączyłam weszłam do pokoju i powarzyłam się spać (tej nocy pierwszy raz przyśnił ni się Edward Cullen





Rozdział 5 Pierwsze spodkanie z Bellą

EPOV

Szedłem właśnie z Alice do naszego rodzeństwa na stołówce Gdy w pewnym momencie wpadła na Alice jakaś dziewczyna nie wiedziałem jej nigdy wcześniej wiec się domyśliłem że to ta nowa o której myśli Mike ma na imię Bella chyba Swan Alice popatrzała się na nią i chyba miła wizje ale nie dała mi się wkraść do swojego umysłu abym ja też zobaczył to co Alice zobaczyła

-Nic ci się nie stało-powiedziała z wielkim uśmiechem   i  domyśliłem się że to chyba o niej miała wizje ale z czego ona się tak cieszyła?...
-Nie nic ... przepraszam nie chciałam w ciebie wpaść-było widać że dziewczyna się zawstydziła i się słodko zarumieniła Chciałem się dowiedzieć o czym to istotka może teraz myśleć wiec chciałem się wkraść do jej umysłu ale słyszałem tylko pustkę nic i wtedy zauważyła że się na nią potrze i się trochę  z peszyła Alice pomogła jej wstać

-Nic nie szkodzi ... ja jestem Alice a to Edward-spojrzałem się na nią a ona na mnie i w tym momencie nasze spojrzenia się spodlały

-Tam ta blondynka która siedzi koło okna to Roslie tamten chłopak który siedzi koło niej to Emmett jej chłopak a koło Emmetta siedzi mój chłopak Jasper jesteśmy przybranymi dziećmi Doktora Cullena i jego żony Esme-Alice powiedziała to z dumą potem palnęła głupotę

-Chcesz z nami usiąść zapraszamy - i za nim dziewczyna odpowiedziałam Alice przyciągnęła ją do naszego stolika wszyscy byli zdziwieni tą sytuacja bo my się nie udzielaliśmy towarzysko z wiadomych przyczyn moje rodzeństwo pytała mnie w myśli

 - Co to za jedna ? Po co Alice ją ty przyciągnęła ? - ja tylko wzruszyłem ramionami na znak że nie wiem co kombinuje Alice przedstawiła Belle mojemu rodzeństwu wszyscy odpowiedzieli oprócz Rosalie widać była zła na Alice że ją tu przyprowadziła gdyby mogła zabiłaby w tym momencie i Belle i Alice Spojrzałem na zegarek i powiedziałam że za chwile będzie dzwonek a Bella popatrzała się po stołówce i na jej na szczęście poszła

-Po co ją ty przyciągnęłaś?-Rosalie wręcz warknęła na Alice ja tylko jej przypomniałem gestem oczu że jeszcze nie jesteś my sami na stołówce Alice spojrzała się na mnie z uśmiechem 

-Powiem wam w domu to nie temat na 5 minut przed dzwonkiem a po za tym koś mnie musi obranić -wszyscy się na nią spojrzeli jak na głupią

-Alice przed kim obronić?!! -Jasper powiedział przez zaciśnięte zęby ona tylko wzruszyła ramionami i wskazała ma mnie

-Alice ja ci nic nie chce zrobić-powiedziałem ze zdziwieniem i prawie wybuchłem śmiechem

-Oj ale będziesz ostro na mnie wkurzamy - powiedziała i przysunęła się do wstającego Jaspera
-Dobra ja idę na lekcje cześć-powiedziałem na odchodne i poszłem
 Gdy wchodziłem do sali biologi Bella stała koło nauczyciela i podawała mu broszurkę do podpisania uśmiechnąłem się do niej a ona odwzajemniła mój uśmiech Jess zrobiła wielkie oczy gdy to zobaczyła i pomyślała

-Ciekawa o czym tam gadała z Cullenami ? -jej wścibskość mnie rozdrażniła ale tez rozbawiła Bella podchodziła do Jess nie była zbyt zadowolona ale Jess zaprosiła ją do siebie Gdy Bella chciała już siadać nauczyciel powiedział do niej

-Isabe...-dziewczyna przerwała nauczycielowi i poprosiła żeby mówił na nim Bella

-Bello nie usiądziesz z Jasikom bo będziecie gadać -było widać że Bella się z tego ucieszyła -usiądziesz z Edwardem -i wtedy i mnie i Belli zrzedła mina nauczyciel widać to zauważył 

-Bella Edward cie nie zje a nie ugryzie -Co za złe spostrzeżenie pomyślałem i się zaśmiałem Bella usiadła koło mnie chciałem wiedzieć co myśli ale znowu pustka nic -co się ze mną dzieje ?-pomyślałem sobie -czyżby mój dar mógł mieć jakieś ograniczenia ? albo jej umysł jakoś inaczej pracuje ? Facet od biologi musiał gdzieś pilnie pojechać i poprosił Kelly żeby poszła po sekretarkę .Facet wyszedł a starcza pani weszła powiedziała że mamy wolną lekcje
Zobaczyłem że Bella się wpatruje w okno wiec jeszcze raz sprzedawałem jej wtargnąć do umysłu ale zmowy pustka zamiast myśli Belli przeczytałem myśli Jess

-Ciekawe dlaczego Cullen się tak patrzy na Bells-pomyślała patrząc się na mnie

Zaczęłam rozmowę spytałem się jej czy polubiła deszcz ona powiedziała że nie lubi niczego zimnego i mokrego , potem się spytałem czemu się tu przeprowadziłem na początku nie chciała nic powiedzieć ale ja nie wiem dlaczego chciałem to wiedzieć wiec użyłem swojej tajne broni daru każdego potwora którym ja też jestem zadziałało powiedziała wszystko Zanim się zaokrętowałem zadzwonił dzwonek następną lekcje miałem matematykę ale nie mogłem się na niej skupić ciągle myślałem o Belli Po matematyce czekałem na moje rodzeństwo koło auta Pierwsza za szkoły wyłoniła się Alice już jej miałem zadać pytanie czy by nie mogła mi teraz powiedzieć jaką miała wizje ale zanim powiedziałem chociażby literę to na mnie uprzedziła i powiedziała

-Nic ci nie powiem 

-I tak się dowiem- powiedziałem z chytrością
-Oj dowiesz cie dowiesz i to szybciej niż sadzisz ....... jeśli nie chcesz mieć niespodzianki to ci mogę powiedzieć ale w domu przy wszystkich

-Alice ty zawsze musisz odstawiać takie szobki ....taka mała a taka denerwująca ..ale ja i tak się dowiem

-Oj dowiesz się dowiesz braciszku szybciej niż sądzisz

-Dobra wsiadajcie bo chce być jak najszybciej w domu i usłyszeć tą jegrze dobrą nowinę
-Oj dobrą dobrą
-Alice możesz przestać




















Rozdział 6 Dobra czy zła nowina


EPOV


Wysiedliśmy z auta które zaparkowałem w naszym przestronnym garażu
Wszyscy wysiedli z auta Alice pobiegła na górę i zawołała Esme i Carlislona aby przyszli do salonu wszyscy usiedli na kanapach a Alice zaczęła swój dialog
-Dziś jak szłam z Edwardem -i wskazała na mnie uśmiechając sie -weszła we mnie jedna taka dziewczyna która ma na imię Bella-i znów sie na mnie spojrzała-i wtedy sie to stała miałam wizje i to nie taką byle jaką

wizje Moja wizja -wtedy nie wytrzymałem i krzyknęłam

"Alice do sedna ''!!!!

-Spokojnie braciszku ciebie to powinna bardzo zainteresować bo byłeś w tej wizji ja też -No co tam sie działo??!!-powiedział Carlisle -No w tej wizji ja i ty byliśmy w jakimś domu a raczej tam przybiegliśmy a ty byłeś strasznie wściekły i broniłeś przed kimś.......

-Kogo broniłem??-zapytałem ze zdziwieniem

- Broniłeś

-Alice wyduś to z siebie - krzyknołem
-Belle......ona wiedziała o nas ......tam zachowywałeś sie jak opętany .... biłeś sie z kimś ....potem ja wziełam tamtego wampira i zabiłam go .....a ty w miedz czasie podszedłeś do Belli i powiedziałes jej coś w rodzaju ''uspokój sie kochanie , już wszystko dobrze jestem przy tobie'' -wszyscy zamarli a ja najbardziej
-Alice to nie może być prawda ..... ja i ona ...ale ona jest człowiekiem ...nie

-Edwardzie wizje Alice sprawdziłam sie na 100% nie możesz nic zrobić -powiedział mi Carlisle jego też nieźle zatkało

-No nie ma co wybrałeś sobie ukochaną -powiedział ze śmiechem Emmet a Esme go skarciła

-Ale zaczekajcie to nie wszystko -powiedziała Alice -miałam potem jeszcze jedną wizje
-O nie powiedz że nie dotyczyła mnie ....proszę -powiedziałem do Alice

-Sory braciszku ale tak ..... w tej wizji całowałeś sie z Bellą a potem ja przyszłam ..... i zabrałam gdzieś Belle a ty byłeś ma nie wkurzony za to że ci przerwałam -powiedziała i sie schowała za Esme -Nie to nie może być prawda ....nie przecież ona i ..ja ... całowałem-spytałem sie głupio Alice tylko przytaknęła Calisle nad czymś myślał ja za to poszedłem do swojego pokoju to wszystko przemyśleć

-Ale to nie może byś prawda przecież ja jestem wampirem najbardziej nie bezpiecznym drapieżnikiem który chodzi po tej ziemi ....... który zabijał LUDZI ..... a teraz mam sie związać z człowiekiem -mówiłem sam do siebie -ale skoro Alice wiedziała jak sie z nim całuje to chyba ją naprawdę KOCHAM bo przecież musiałem sie jakoś powstrzymać żeby ją nie ugryźć Moje przemyślenia przerwał Calisle który pukał do mojego pokoju -Edwardzie mogę wejść-Carlisle trzymał w swojej ręce wielką księgę była to księgę darów

-Tak proszę

-Mam pytanie zadałem je Jasperowi bo chciałem sie dowiedzieć czy odczuwa Belli odczucia ... no bo Alice widzi ją w swoich wizjach
-O co chodzi ??
- Ja przeczytałem o twoim darze i przeczytałem że wampir który umieją czytać w myślach ...... -zawiesił sie na chwile-..nie umieją czytać tylko osobie która pokocha -kocha- i będzie kochał .......

-O nie ..

-Edwardzie czy ty umiesz czytać w myślach Belli

-Nie ....Nie umiem -Carlisle poklepał mnie po ramieniu i wyszedł mówiąc cos do reszty usłyszałem tylko radosny okrzyk Alice Resztę dnia przesiedziałem w swoim pokoju myśląc i w końcu doszłem do wniosku że będzie co ma byś jak ja i Bella będziemy szczęśliwi i ja jej nie zagrażam to dlaczego nie możemy spróbować

Alice niespodziewanie weszła do mojego pokoju

- Alice nie nauczyli cie że do drzwi sie puka - powiedziałam do niej wkurzany

- Nauczyli tyle że nie używam tej czynności - powiedziała i sie zaśmiała

- No dobra po co tu przyszłaś miałaś kolejna wizji związana z Bellą - powiedziałam w ironią Alice zaświeciły sie oczy to tylko jedno oznaczało

- Alice tylko nie mów że widziałaś mój ślub z Bellą- powiedziałam a Alice sie zaśmiała

- Nie jeszcze nie ale wiedziałam cos innego ja i Bella będziemy przyjaciółkami więc tego nie popsuj rozumiesz czy nie - powiedziała do mnie juz sie tak nie uśmiechała i mówiła poważnie.

- ALice ale to czy będziesz sie przyjaźnić z Bella to będzie tylko i wyłącznie twoja decyzja a i z Bellą spróbuję nie spaprać sprawy - powiedziałam uspakajając ją

- No o to właśnie chodzi braciszku

Alice wyszła a ja jeszcze trochę myślałem o Belli

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin