Pamiętnik_Ashley_Brown_rozdz_1.doc

(3 KB) Pobierz

            Pamiętnik Ashley Brown

 

za wszelkie błędy przepraszam:P

 

 

-Ash! Wstawaj leniuchu!- nie trudno zgadnąć kto o tej porze próbuje siłą wtargnąć do mojego pokoju.Z pomrukiem niezadowolenia poczłapałam do drzwi i wpuściłam furie do pokoju.

-To już jutro! A tyle jeszcze zostało do zrobienia! Ashley Brown! Nie będę się powtarzać! Ubieraj się i złaź na dół!

-Ej Kelly daj człowiekowi pospać!-ale oczywiście nie dała, zrobiłą porządną awanture a mi  sumienie nie dało dłużej spokojnie poleżeć!

I pomyśleć że od jutra będzie moją bratową! brr... już się doczekać nie mogę!

  Od trzech tygodni trwają przygotowania do wielkiego weselicha Kelly i Davida. I po co to wszystko? Ech, szkoda że nikt nie podziela mojego zdania. Kelly to moja przyjaciółka, znamy się z liceum. Któregoś dnia przyjechała do mnie, drzwi otowrzył jej nie kto inny jak David-mój kochany braciszek, którego zaprosiła na studniówkę i się w sobie zakochali. No może raczej to on się wprosił na tą cholerną studniówkę, którą wspominamy tak różnie... Davidowi i Kelly się bardzo podobało bo był to początek ich miłości, a koniec mojego słodkiego bujania w obłokach z Benem. I w tym sęk. Jutro go zobacze. Nie widzieliśmy się od trzech miesięcy, nie wspominając nawet że rozstaliśmy się bynajminej w bardzo niemiłych okolicznościach. I jutro go zobacze. O Boże! Na domiar złego ma być dróżbą Davida, a ja druchną-świetnie! Zastanawiałam się nad symulowaniem jakiejś nagłej choroby ale Kelly by mnie chyba zabiła. Nie, nie "chyba" tylko na pewno, znamy się od trzech lat i widziałam ją kilka razy naprawde wściekłą, odtąd nazywam ją "furią" ale ona o tym nie wie i dobrze. Czyli ostatecznie nie zostaje mi nic innego jak iść na to przeklęte wesele.

-O Ash zeszłaś nareszcie! pojedziesz sprawdzić czy nie potrzeba dziewczynom pomoc w przygotowanich?

-Mamo, jest 7:10 jesteś pewna że kogoś tam zastanę?

-Nie bądź głuptasem, Lenna(siostra Kelly) z kuzynkami pracują już od 6:30!

-Mowy nie ma! Ash jedzie ze mną po suknie i kwiaty-odezwał się z nikąd głos furii.

-Czy ja już nie mam prawa decydować za siebie gdzie pojade i co zrobię??

-Nie -odparły chórem mama i Furia po czym wybuchły śmiechem. A mi wcale nie było do śmiechu.

-Świetnie. Cieszę się że tak dobrze się bawicie moim kosztem.

-Nie marudź, zakładaj kurtkę i lecimy, a po drodze zajrzymy do Lenny.

-Ale ja prowadze-odkąd zdałam prawko (niestety nie za pierwszym razem ale wychodze z założenia że najlepsi kierowcy nie zdają za pierwszym) wolę sama siedzieć za kółkiem

-Jeśli to ci poprawi nastrój...-uśmiechnęła się słodko furia.

-Ciągle mnie zaskakujesz, wiesz?

-Wiem-wyszczerzyła zęby w jej słynnym uśmiechu i już sunełyśmy po ulicach Londynu.

 

 

postaram się dodać następny rozdz  jak najszybciej;)

proszę o szczere komentarze i wyrozumiałość;P

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin