WIELKI_KRYZYS_3.DOC

(84 KB) Pobierz
Wielki Kryzys

 

 

 

 

Wielki Kryzys 1929-1933

 

 

 

 

 

Źródła  załamania gospodarczego

 

 

Korzystna koniunktura  gospodarcza, panująca na świecie w drugiej połowie lat dwudziestych, skłaniała do rokowania jak najlepszych nadziei na dalszą przyszłość. Wielu ekonomistów i działaczy gospodarczych zaczęło sądzić, że przezwyciężone zostały wreszcie kryzysy periodyczne nawiedzające gospodarkę kapitalistyczną. Błędnie bowiem utożsamiano okres boomu z przezwyciężeniem zasadniczej sprzeczności nurtującej gospodarkę kapitalistyczną.

Tymczasem jednak nadciągał nowy kryzys. Jego pierwsze zwiastuny wystąpiły w niektórych krajach już w końcu 1928 r. Powoli zaczęły narastać zapasy nie sprzedanych towarów w magazynach hurtowych i sklepach detalicznych, stopniowo też następowała obniżka cen niektórych surowców, wyrobów przemysłowych oraz płodów rolnych. Powszechnie uważano jednak, że występujące trudności mają charakter przejściowy i szybko miną. Prognozy gospodarcze, opracowane przez uczonych świata zachodniego, brzmiały nadal jak najbardziej optymistycznie. Nie zawsze optymizm wynikał z analizy, nieraz był pozorny, spowodowany obawą, że zapowiedź nadchodzącego kryzysu przyspieszy załamanie, gdyż odstraszy od inwestowania, skłoni do wycofania kredytów i zniechęci do zakupów. Rzeczywisty czy też udawany optymizm ekonomistów nie zahamował jednak tendencji recesyjnych i powolnego przechodzenia ich w kryzys.

Warto także wskazać, że na ogół im wyższy był stopień rozwoju gospodarczego świata, tym bardziej nasilała się niszcząca siła kryzysów. Załamania, występujące początkowo bądź w jednym kraju, bądź w jednym dziale produkcji, przenosiły się w sposób żywiołowy na inne gałęzie i do innych państw. Gospodarka kapitalistyczna w epoce imperializmu stanowiła bowiem w coraz większym  stopniu system światowy, kształtujący się mimo politycznych granic. Mechanizm żywiołowego przenoszenia się kryzysu opierał się na bardzo rozbudowanym systemie wzajemnych powiązań gospodarczych. Z pewnym uproszczeniem można stwierdzić, że spadek produkcji w jednej dziedzinie powodował ograniczenie w niej zatrudnienia, a następnie spadek zamówień w innych fabrykach, zmniejszenie zapotrzebowania na surowce, usługi transportowe itd. Z kolei i w tych działach konieczne było ograniczenie produkcji i zakupów. Stopniowo rósł więc zasięg oddziaływania kryzysu w sferze produkcji. Rzutowało to bezpośrednio na szeroko pojętą sferę wymiany wewnętrznej, na handel zagraniczny oraz powiązania kapitałowe z zagranicą. Kraj, borykający się z trudnościami, bronił własnej produkcji, utrudniając import z innych państw. Naruszało to równowagę gospodarczą w krajach eksportujących. Eksporterzy, zaniepokojeni recesją, dążyli do wycofania kapitałów i lokat z krajów dotkniętych przez kryzys. Obawiali się bowiem, że załamanie gospodarcze zmniejszy dochodowość dotychczasowych lokat i pragnęli dysponować wolnymi kapitałami, aby móc je korzystniej ulokować. Wycofanie kapitałów utrudniało położenie państw dotkniętych kryzysem, które, broniąc się przed odpływem walut obcych i walcząc o zachowanie równowagi bilansu  płatniczego, wprowadzały dalsze ograniczenia importowe. Im bardziej były rozbudowane światowe powiązania handlowe i kapitałowe, tym szybciej pogłębiało się załamanie.

Następnym ważnym, ale często niedocenianym czynnikiem był czynnik psychologiczny. Kapitaliści w krajach, do których kryzys docierał z pewnym opóźnieniem; obserwując trudności u sąsiadów, powstrzymywali się od rozwijania produkcji i dokonywania inwestycji, przez co przyczyniali się do przekształcenia recesji w kryzys. Ponadto robotnicy i urzędnicy, obawiali się utraty pracy lub obniżenie płac, zaczynali redukować zakupy, aby nagromadzić rezerwy pieniężne na wypadek bezrobocia lub spadku zarobków. Zmniejszało to w szybkim tempie popyt na wyroby przemysłu i rolnictwa, a w ostatecznym efekcie przyspieszało załamanie.

 

 

 

 

 

Wybuch kryzysu

 

Kryzys, który przeszedł do historii pod nazwą wielkiego, zaczął się w Stanach Zjednoczonych jesienią 1928 r. Pierwsze oznaki recesji wystąpiły już wcześniej. Od czerwca zaczęła maleć produkcja, od sierpnia zaczął się spadek cen. Kursy akcji, uważane powszechnie za najczulszy barometr sytuacji gospodarczej kraju, utrzymywały się nadal na wysokim poziomie. 23 października nastąpiło załamanie notowań na giełdzie nowojorskiej. Opanowano je dzięki zbiorowemu wysiłkowi największych banków amerykańskich, ale 28 i 29 października spadek kursów akcji wystąpił ponownie, i to ze znacznie większą siłą. Posiadacze akcji przerażeni tendencją spadkową i bojąc się, że będzie się ona nasilać, starali się wyzbyć posiadanych papierów. W związku z tym gwałtownie rosła podaż. Równocześnie nabywcy wstrzymywali się z kupnem akcji, czekając aż osiągną niższą cenę, zmniejszał się więc popyt. Doprowadziło to do katastrofalnego spadku kursów. W ciągu kilku dni wartość wielu papierów zmalała prawie do połowy. O ile 3 września przeciętny kurs akcji przemysłowej kształtował się na poziomie  381 dol., to 13 listopada spadł do 198 dol. Utracone fortuny i samobójstwa finansistów niweczyły wiarę w perspektywy gospodarki amerykańskiej. Bezpośrednim skutkiem było dalsze znaczne zahamowanie inwestycji przemysłowych, spadek produkcji i zmniejszenia zatrudnienia.

Załamanie notowań giełdowych w Stanach Zjednoczonych w końcu października 1929 r. Uważane jest przez wielu historyków i ekonomistów za początek kryzysu. Jest to jednak pogląd dość uproszczony. Krach giełdowy był już wyrazem zjawisk, dokonujących się wcześniej w sferze produkcji i wymiany, stanowił więc nie tyle początkowy moment załamania, ile dramatyczne uzewnętrznienie istniejących trudności gospodarczych. Spadek kursów w Stanach Zjednoczonych pociągną za sobą analogiczne zjawiska w wielu innych krajach świata. Trzeba bowiem pamiętać, że od zakończenia pierwszej wojny światowej Stany Zjednoczone odgrywały kluczową rolę w świecie kapitalistycznym i amerykański krach giełdowy musiał pociągnąć za sobą spadek wartości akcji i w innych państwach.

Oczywiście, kryzys w różnych państwach nie rozpoczął się równocześnie, zależało to bowiem w znacznym stopniu od ich wewnętrznej sytuacji gospodarczej. O ile kryzys w Stanach Zjednoczonych rozpoczął się już w końcu 1929 r., to np. we Francji i Danii spadek produkcji wystąpił dopiero w połowie 1930 r. Charakterystyczną cechą wielkiego kryzysy było jednak to, że w jego zasięgu znalazły się ostatecznie wszystkie kraje świata, związane z systemem kapitalistycznym. Kryzys objął też wszystkie dziedziny gospodarki: obok przemysłu- rolnictwo, obok handlu wewnętrznego i zewnętrznego-transport, system pieniężny i kredytowy.

 

Różne objawy kryzysu

 

Najbardziej uderzającą cechą kryzysu przemysłowego był spadek produkcji, który kształtował się odmiennie na różnych kontynentach. Najsilniej zmalała produkcja w Ameryce Północnej i Południowej. Na drugim miejscu znalazła się Europa. Najsłabiej odczuł kryzys przemysł w Azji. Ogólnie można stwierdzić, że im mniejsza była rola przemysłu w życiu gospodarczym poszczególnych kontynentów, tym słabiej zaznaczał się tam wpływ załamania światowego. Za malejącą zaś produkcją malały także dochody.

Spadek zysków przybrał tak wielkie rozmiary, że właściciele przedsiębiorstw powstrzymywali się nie tylko od inwestycji, ale ograniczali nakłady na remonty. Trudności występowały szczególnie ostro w małych i średnich zakładach przemysłowych, stanowiących własność pojedynczych kapitalistów. Brak środków na unowocześnienie wytwarzania, przy równoczesnym zamrożeniu kapitałów obrotowych w trudnych do upłynnienia zapasach wyrobów gotowych, powodował, że liczna rzesza przedsiębiorców bądź zamykała fabryki, bądź bankrutowała. Nienadążanie małych i średnich przedsiębiorstw w stale zaostrzającej się walce konkurencyjnej sprzyjało zaś rozwojowi różnego rodzaju organizacji monopolistycznych. Z jednej strony wielu kapitalistów widziało w nich jedyną metodę uchronienia się przed stratami i dlatego dążyło do organizacji nowych i uaktywnienia istniejących karteli, syndykatów lub trustów. Z drugiej strony, rosła siła istniejących już monopoli, uzależniały one od siebie słabsze ekonomicznie przedsiębiorstwa, które kryzys zmusił do rezygnacji z dotychczasowej samodzielności. Obie tendencje działały w jednakowym kierunku - nasilenia procesów monopolizacji.

Trzeba jednak wyjaśnić, dlaczego monopolizacja wydawała się kapitalistom najlepszą ochroną zagrożonego przez kryzys stanu posiadania. Większość karteli ograniczała poziom produkcji, aby możliwie jak najbardziej wyśrubować ceny zbytu. Koncentracja produkcji w najnowocześniejszych zakładach, ograniczenie walki konkurencyjnej między zrzeszonymi producentami i narzucenie dostawcom niskich cen surowców umożliwiały doprowadzenie kosztów produkcji do jak najniższego poziomu. W ten sposób organizacje monopolistyczne mogły zapewnić swym uczestnikom zyski większe od tych, które mogli by osiągnąć, działając w rozproszeniu, ewentualnie pozwalały uniknąć strat.

Narastająca monopolizacja wpływała równocześnie na zaostrzenie kryzysu, monopole zainteresowane były bowiem zarówno w utrzymywaniu cen na najwyższym poziomie, jak i w obniżeniu kosztów wytwarzania, m.in. przez obniżkę zarobków i cen płaconych dostawcom. W praktyce oznaczało to ograniczenie wielkości sprzedaży, wysokie ceny produktów zmonopolizowanych powodowały bowiem zmniejszenie liczby nabywców. Równocześnie na skutek niskich płac robotnicy i urzędnicy mogli kupować coraz mniejszą liczbę wyrobów przemysłowych. Podobnie obniżanie cen surowców powodowało zubożenie ich producentów. Dążąc do zwiększenia dochodowości, monopole na skutek swojej polityki potęgowały w bardzo poważnym stopniu rozmiar kryzysu.

W wielu państwach zdawano już sobie od dawna sprawę z ujemnych skutków działania monopoli. Nastroje antymonopolowe występowały szczególnie ostro w Stanach Zjednoczonych. W wielu jednak państwach rządy sprzyjały monopolom, bowiem tylko wielkie organizacje monopolistyczne były w stanie forsować eksport w warunkach stale rosnącej konkurencji na rynkach światowych. Drobny producent nie miał wystarczających środków ani na reklamę, ani na utrzymanie sieci punktów sprzedaży i co ważniejsze nie posiadał kapitałów umożliwiających unowocześnienie produkcji w takim tempie, aby stale utrzymywać się w czołówce wytwórców, był więc szybko wypierany z obcych rynków. Ścisłe związki, łączące część aparatu władzy państwowej ze sferami gospodarczymi, a także zainteresowanie forsowaniem eksportu, skutecznie chroniły interesy wielkich monopoli. Pod wpływem rosnącego niezadowolenia społeczeństwa w latach kryzysu w wielu krajach wydano specjalne przepisy, dotyczące zasad działania organizacji monopolowych. Uderzały one jednak w organizacje słabsze; potężne monopole dysponowały bowiem wieloma różnymi sposobami, aby nowe przepisy nie ograniczały nadmiernie ich swobody działania.

Bezpośrednim rezultatem spadku produkcji był wzrost liczby osób pozbawionych pracy i możliwości zarobkowania. Każda zamknięta fabryka, każda nie wytworzona sztuka towaru zmniejszała zapotrzebowanie na siłę roboczą. Dążenie do obniżki kosztów produkcji powodowało również intensyfikację procesów wytwórczych, osiąganą częściowo przez wprowadzenie nowych urządzeń, przede wszystkim jednak przez zmuszenie pracowników do bardziej wydatnej pracy. Robotnicy zdawali sobie sprawę, że na ich miejsce pracy czekają dziesiątki, a nawet setki kandydatów, musieli więc podporządkować się żądaniom pracodawców i nieustannie zwiększać wysiłek. Dlatego wzrost bezrobocia w wielu państwach był szybszy od spadku produkcji. Zjawisko masowego bezrobocia nie zostało zrodzone przez kryzys, istniało już od powstania kapitalizmu, obejmowało jednak znacznie mniejszą liczbę osób.

Kolejną ogólną prawidłowością w okresie kryzysu był spadek cen, który dotyczył zarówno artykułów przemysłowych i surowców, jak i artykułów rolnych. Gdyby ceny wszystkich artykułów i wszystkie obniżenia publicznoprawne zmalały w jednakowym stopniu, spadek cen nie odgrywałby większej roli. Tymczasem, chociaż kierunek zmian był jednakowy, to tempo ich było różne. Najszybciej i najsilniej malały ceny artykułów rolnych. Ceny te spadły w okresie dna kryzysu przeciętnie o około 64%. Następne miejsce zajęły surowce i półfabrykaty przemysłowe, zaś stosunkowo najmniej obniżyły się ceny  artykułów zmonopolizowanych ( węgiel, stal i żelazo ).

Jakie były przyczyny tego zjawiska? Dlaczego kryzys zredukował ceny płodów rolnych silniej niż ceny artykułów przemysłowych? Można wymienić kilka przyczyn. Jedną z nich był drobnotowarowy charakter dużej części gospodarki rolnej. Chłop nie mógł regulować rozmiarów produkcji tak, jak czynił to przemysłowiec, a zatem produkcja utrzymywała się mniej więcej na stałym poziomie. Równocześnie malał popyt na surowce pochodzenia rolniczego, jak bawełna, len, kauczuk, buraki i trzcina cukrowa, oraz na artykuły spożywcze, jak zboże, mięso, nabiał, używki. Spadek zapotrzebowania na surowce wynikał z ograniczenia produkcji przemysłowej, zaś na artykuły spożywcze z postępującego ubożenia ludności miejskiej. W rezultacie w skali światowej rosły szybko zapasy artykułów rolnych, co musiało powodować zniżkowy ruch cen. Istotne znaczenie w przyśpieszaniu spadku cen artykułów rolnych w porównaniu z cenami artykułów przemysłowych odgrywało również to, że rolnictwo znacznie trudniej poddawało się procesom monopolizacji produkcji. Stąd też możliwość śrubowania cen, np. przez ograniczenie produkcji lub podział rynków zbytu, była znacznie mniejsza niż w przemyśle. 

Kolejna dziedzina, która ucierpiała w okresie wielkiego kryzysu to system walutowy. Ograniczenie obrotów handlowych, naruszenie proporcji między cenami artykułów przemysłowych, surowcowych i rolnych oraz wycofywanie przez wierzycieli kredytów i kapitałów z państw dłużniczych wpłynęło na zmiany w kształtowaniu się bilansów płatniczych. W wielu państwach zamiast sald dodatnich, bilanse zaczęły wykazywać deficyt. W warunkach normalnych równoważono by je, aktywizując eksport lub zaciągając kredyty zagraniczne, w okresie kryzysu nie zawsze jednak było to możliwe. Wywóz towarów napotkał wielkie trudności, a potencjalni wierzyciele, obawiając się dalszego pogłębienia kryzysu w państwach poszukujących pożyczek, wstrzymywali dokonywanie nowych lokat, a co więcej, wycofywali wcześniej udzielone kredyty. Pociągało to za sobą konieczność pokrywania deficytu bilansu płatniczego wywozem złota lub obcych walut. W pewnym momencie odpływ ten zaczynał zagrażać rezerwom banków centralnych, stanowiącym pokrycie pieniądza krajowego. Wówczas państwo, broniąc własnej waluty, wprowadzało zmiany w obowiązujących przepisach. Aby ochronić rezerwę monetarną, zabraniano przekazywania za granicę jakichkolwiek walut obcych lub kruszców, zawieszano wymienialność pieniądza krajowego na złoto lub waluty wymienialne na złoto, obniżano też pokrycie złote własnych banknotów, przeprowadzając dewaluację. W niektórych krajach stosowano wszystkie wymienione posunięcia, w innych tylko niektóre.

Kryzys walutowy stanowił rezultat kryzysu przemysłowego i agrarnego oraz związanych z nimi perturbacji w handlu zagranicznym i w cyrkulacji kapitałów. W okresie najsilniejszego rozwoju, tzn. od 1931 r. Kryzys walutowy znacznie przyczynił się do zaostrzenia przebiegu załamania we wszystkich działach gospodarki. Był więc nie tylko biernym wytworem kryzysu nadprodukcji, ale również czynnikiem powodującym jego nasilenie.

Trudności walutowe były tylko jedną z konsekwencji kryzysu finansowego. Obok dezorganizacji waluty istotnym problemem było załamanie systemu kredytowego i bankowego, a także trudności skarbowe.

Załamania banków nie były tak powszechne, jak bankructwa firm przemysłowych i handlowych, miały jednak znacznie większy wpływ na życie gospodarcze. Bankructwa te nie ograniczały się do zamknięcia niewypłacalnej instytucji i zwolnienia zatrudnionych przez nią pracowników, ale powodowały reakcje łańcuchowe. Wkładcy nie mogli odbierać przechowywanych pieniędzy, musieli więc zmniejszyć zakupy; przedsiębiorstwa nie otrzymywały kredytów, musiały więc bądź zawieszać produkcję, bądź drożej ją kalkulować. Upadek jednego banku pociągał za sobą  pogorszenie sytuacji innych, rosła panika, co powodowało masowe wycofywanie wkładów i lokat. Istniał również ścisły związek między sytuacją banków a położeniem walutowym państwa. Zachwianie zaufania do instytucji finansowych powodowało przenoszenie wkładów za granicę, a to z kolei powodowało trudności walutowe. Z kolei trudności walutowe państwa potęgowały wycofywanie wkładów i kredytów bankowych. Stąd też wynika troska rządów poszczególnych państw o utrzymanie wypłacalności prywatnych instytucji bankowych. Skarb państwa wszędzie przychodził bankom z pomocą finansową, której celem

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin