Rozdział 2. Spotkanie.doc

(61 KB) Pobierz

Rozdział 2
Spotkanie

Bella
              Poczułam jak na moją twarz wypływa gorący rumieniec. Chciałam się odezwać, ale patrząc na niego nie mogłam wydusić z siebie ani słowa. Gdy w końcu oderwałam wzrok od jego zniewalających oczu, przyglądnęłam się jego twarzy. Zdecydowanie jest najprzystojniejszym facetem na świeci, a przynajmniej w porównaniu z chłopcami z Manhattanu. I te miedziany włosy, ułożone w seksownym nieładzie. Moje rozmyślenia zostały zakłócone przez moją siostrzyczkę.
- Bella, chodź szybko. Przyjechały!!- Od razu zerwałam się na proste nogi.
- Ehmm… Przepraszam- Nie byłam pewna czy usłyszał, to co do niego powiedziałam, gdyż w tych sexy uszach miał włożone słuchawki. Bello, daj sobie z nim spokój. On pewnie sobie teraz myśli, że jesteś wariatką, która ma problemy z koordynacją. Zganiałam się w myślach.
Już sięgał ku słuchawką, by zapewne je ściągnąć, ale Ash mnie pociągnęła, a ja byłam na tyle nieprzytomna, że posłusznie szłam za siostrą.
              W drodze do domu Ash radośnie o czymś opowiadała, lecz ja jej nie słuchałam, gdyż w głowie wciąż miałam obraz tego ”ciacha”. Gdy stanęłyśmy przed domem, Ash kazała mi kucnąć, więc wykonałam zadanie, a ona wskoczyła mi na plecy i zasłoniła mi oczy swoim rączkami. Pokierowała mną, gdzie mam iść.
- Niespodzianka!- Równo z tym słowem, odciągnęła swoje rączki z moich oczu i chwyciła mnie za szyję, by nie spaść. Moi oczom ukazał się rząd samochodów, naszych samochodów. Audi A4 Allroad Quattro, Mercedes Guardian, Bmw Z4, Lexus IS 250C, Audi A5 I w końcu mój kochany Aston Martin Vanquish. Podbiegłam do niego i przytuliłam się do maski samochodu.
- Pojedziemy na wycieczkę?- Nie mogłam sobie odmówić przejażdżki moim skarbem, więc się zgodziła. Zajrzałam do środka, by upewnić się, że fotelik Ash jest na swoim miejscu.
              Ashley najczęściej jeździła ze mną, gdyż Renee często wyjeżdżała na różne pokazy itp., a Charlie całe dnie spędzał albo na spotkaniach z klientami, albo przy papierkowej robocie. Praca Charliego ma też dobre strony. Z niektórymi klientami spotykał się w domu i dzięki temu poznałam kilka gwiazd takich jak: Chace Crawford, Britney Spears (stała klientka taty), 50 cent, Jessica Alba, Emma Roberts i Tom Cruise. Nawet mili ludzie, chociaż niewiele z nimi rozmawiałam.
              Najbardziej podobało mi się spotkanie z Chace’m C. Charlie musiał pojechać do biura po jakieś papiery i kazał mi się ‘zaopiekować’ Chace’m, który opowiedział mi jak to jest być aktorem i o pracy na planie mojego ulubionego serialu ”Gossip Girl”.[1] Był bardzo miły i zabawny. Wymieniliśmy się telefonami, co było dla mnie zaskoczeniem, gdyż inne gwiazdy wżyciu, by nie podały swojego numeru obcej osobie. Powiedział, że jeśli będę potrzebowała pomocy, lub chciała z kimś pogadać, jest pod telefonem.
              Posadziłam Ash w jej foteliku i powiedziałam, że idę powiedzieć tacie o naszej wycieczce. Poinformowałam Charliego o naszych planach i przy okazji zapytałam gdzie można pojechać coś zjeść. Ojciec powiedział, żebyśmy pojechały do Port Angeles, więc wróciłam do auta i za pomocą GPSu po niecałej godzinie jazdy dojechałyśmy do P.A. Zaparkowałam na parkingu koło restauracji.
- To co słońce, na co masz ochotę?- Zapytałam Ash, wyciągając ją z samochodu.
- Na… LODY!!- Wzięłam Ashley na ręce i skierowałyśmy się do lokalu. Wychodząc z parkingu, zauważyłam czerwone Bmw. Jazz tu jest? Nie. To niemożliwe, przecież powiedział, że jego siostra i chyba Alice, córka Cullen’ów miały jechać na zakupy. Weszłyśmy do restauracji i podeszłam do lady, za którą stała ładna, ciemnowłosa dziewczyna.
- Dzień dobry. Chciałaby pani coś zamówić?- Z uśmiechem na twarzy, wygłosiła swoją stałą regułkę. Wydaje się miłą osobą.
- Poproszę jeden mały deser lodowy i jedno latte macchiato.
- Możecie sobie usiąść, a ja zaraz przyniosę wasze zamówienie.- Mówiąc te słowa, uśmiechnęła się i mrugnęła do Ash. Zajęłyśmy miejsce i czekałyśmy na zamówienie.
- Raz mały deser lodowy- Dziewczyna podała Ash jedzenie- i latte macchiato. Podać coś jeszcze?
- Nie. Dzięki
- Dziękuję- Ash także podziękowała. I jak tu nie kochać takie słodkie dziecko? 
- Oo jaka ona słodka.- Na te słowa Ash odpowiedziała uroczym uśmiechem.
- Angela Weber.- Podała mi rękę, którą uścisnęłam.
- Bella Swan, a ta księżniczka to…- Nie zdążyłam dokończyć, gdyż Ashley mnie ubiegła.
- Ashley Swan- Powiedziała dumnie
- Skąd jesteście? Nie widziałam Was wcześniej.
- Przeprowadziliśmy się dzisiaj do Forks.
- Naprawdę? To super. Też mieszkam w Forks… Aaa… To pewnie wy jesteście tą rodziną, która kupiła ten wielki dom?
- Tak, to my.
- Muszę już wracać do pracy, ale za pół godziny kończę pracę. Jeśli nie macie nic przeciwko, może poszłybyśmy do parku? Opowiedziałabym Ci o naszej szkole.
- Pewnie. I tak nie mamy nic do roboty, a wątpię, że Ash szybko uwinie się z tymi lodami.- Spojrzałyśmy na Ash i wybuchłyśmy śmiechem. Całą buźkę miała umazaną lodami czekoladowymi.- Ktoś tu się chyba ubrudził.- Stwierdziłam i wytarłam twarz Ashley serwetką.- O wiele lepiej.- Uśmiechnęłam się do małej, a ona odpowiedziała mi tym samym.
              Angela wróciła do pracy. Kończyłam latte, gdy do lokalu weszło trzech, śniadych mięśniaków. Moją uwagę szczególnie przykuł chłopak, który stał po prawej stronie. Przypominał mi kogoś, ale nie mogłam sobie przypomnieć kogo. Gdy jego spojrzenie spotkało się z moim, natychmiast się rozpromienił i skierował w naszą stronę.
- Bella!- No dobra, teraz już jestem pewna, że skądś go znam.- Co ty tu robisz?- Chłopak stanął przede mną z wielkim bananem na twarzy.
- Yyy… Ten… My się znamy?
- Bells, chyba nie chcesz mi powiedzieć, że nie poznałaś swojego kochanego kuzyna?- Podniósł brwi, a na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech.
- Seth, to naprawdę ty? Strasznie wyrosłeś. Ale z Ciebie przystojniak.- Pokręciłam z niedowierzeniem głową.- Choć ty mój mięśniaku.- Wstałam z miejsca i przytuliłam się do niego.
- No Bell muszę przyznać, że wyrosłaś na niezłą laskę. Momentalnie na mojej twarzy pojawił się gorący rumieniec.- A ta młoda dama to Ashley?
-Tak- odpowiedziała grzecznie Ash.- A ty kim jesteś?
- Jestem twoim i Belli kuzynem.- Dwaj mięśniacy, którzy przyszli z Seth’em (zgaduję, że jego kumple) podeszli do naszego stolika.- Moje kuzynki: Bella i Ashley Swan, moi najlepsi przyjaciele: Jacob Black i Embry Call.- Wymienialiśmy się uściskami, a w między czasie podeszła do nas Angela.
- O hej chłopcy.
- Hej Angela!- Odpowiedzieli chórem.
- To co, idziemy do parku?- Zapytała Angela.
- Jasne. Chcecie iść z nami?- Spytałam nowych znajomych. Dawno nie widzieliśmy się z Seth’em i chciałam nadrobić stracony czas.
- Teraz musimy iść, ale jak będziecie wracały do domu, chętnie się z wami zabiorę.
- Ok.- Wymieniliśmy się numerami. Zapłaciłam za lody i kawę, a następnie pożegnałyśmy się z chłopcami.
              Do parku szło się 10 min. Ashley polubiła Angele, tak samo jak ja. Pytałam ją o Cullen’ów, ale nie wyciągnęłam z niej za dużo. Nie chciała mówić o kimś, gdy nie była w jego towarzystwie. Przez to polubiłam ją jeszcze bardziej. Nie lubię laluń, którym tylko plotki w głowie. Usiadłyśmy na ławce rozmawiając o czekającym nas roku szkolnym, a Ash pobiegła na placyk zabaw. Dowiedziałam się, że Angela, tak samo jak ja idzie do drugiej klasy. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i przeraziłam się, gdy zobaczyłam, że dochodzi już 19.00 Jak na zawołanie podeszła do mnie Ash i wskoczyła mi na kolana.
- Bella, chce mi się spać.
- Już idziemy słońce.- Wzięłam małą na ręce i ruszyłyśmy w stronę parkingu. Zapomniałam, Seth! Wyciągnęłam iPhone’a i napisałam wiadomość do kuzyna.
Seth, za 10 min. na parkingu przy restauracji, w której się spotkaliśmy.                                                                                                  Buziaki B. J

              Dotarłyśmy na parking, gdzie czekał już na nas Seth. Pożegnałam się z Angelą i wskazałam Seth’owi mój pojazd.
- Bella, żartujesz sobie, prawda?- Pokręciłam przecząco głową.- Aston Martin Vanquish? Mogę poprowadzić?
- Jasne. Masz kluczyki.- Podałam mu je i gdy Seth zachwycał się wnętrzem mojego cacka, ułożyłam delikatnie śpiącą już Ash w jej foteliku, poczym zajęłam miejsce pasażera.
              W drodze powrotnej opowiadałam kuzynowi o życiu w N.Y. Dowiedziałam się, że Seth gra w szkolnej drużynie football’owej, wraz ze swoimi kumplami, których poznałam w restauracji, Cullen’ami i Jazz’em. Podobno są najbardziej pożądanymi facetami w szkole, a w szczególności kapitan drużyny, Edward Cullen.  Kolejne bogate dziecko z rozdętym ego.
              Dojechaliśmy do domu. Seth wziął śpiącą Ash na ręce i zaniósł do wskazanego przeze mnie pokoju. Rodzice siedzieli w salonie i oglądali jakiś film. Podeszliśmy do nich, by się przywitać. Podziękowałam mamie za udekorowanie mojego pokoju, ale okazało się, że to nie ona go urządziła, tylko Alice Cullen. Będę musiała jej podziękować jutro na obiedzie. Renee zaproponowała Seth’owi, by został u nas na noc, żebyśmy mogli nadrobić zaległości. Chłopak zgodził się od razu, ale musiał poinformować Sue i Harrego.
              Zjedliśmy kolację, którą przyszykowała mama, a następnie udaliśmy się do mojego pokoju.
- Trzeba przyznać, że kto jak kto, ale Alice Cullen ma styl.- Seth pochwalił pracę dziewczyny, rozglądając się po pomieszczeniu.
- Taa… Będę musiała jej jutro podziękować.
- Jutro?- No tak, zapomniałam wspomnieć, że wybieramy się na ten nieszczęsny obiad.
- Nom, mamy zaproszenie na obiad do Cullen’ów.- Powiedziałam z niechęcią.- Na szczęście będzie Jasper, więc jakoś przeżyję.- Uśmiechnęłam się na wspomnienie słów Jazza.- Przyjechał po nas na lotnisko, gdyż Renee była zajęta plotkowaniem ze swoimi przyjaciółkami. Ashley też go polubiła. Chociaż nie, ona go uwielbia.
- Cullen’owie i rodzeństwo Hale są spoko, chociaż Rosalie czasem się boję.- Wskazał palcem na swoją rękę.- Widzisz? Na samą myśl dostaję gęsiej skórki.- Wzdrygnął się, poczym oboje wybuchliśmy śmiechem.               Seth jest młodszy ode mnie o rok, ale zawsze się świetnie dogadywaliśmy, chociaż ostatni raz widzieliśmy się, gdy miałam 12 lat i przyjechałam do niego na wakacje. Rozmawialiśmy prawie całą noc. Gdy zegar wybił 3.00, powieki same mi się zamykały, więc zaprowadziłam Setha do jednego z pokoi gościnnych.
- Dobranoc Seth
- Słodkich snów Bells.
              Wróciłam do pokoju, wzięłam piżamę i poszłam się umyć. W łazience miałam prysznic i wielką wannę, ale wybrałam prysznic, gdyż byłam bardzo śpiąca, a w wannie mogłabym zasnąć. Już raz tak się stało, ale na szczęście Ash obudziła mnie pukaniem do drzwi i nic mi się nie stało. Jednak wolę wole nie powtarzać błędów z przeszłości. Po umyciu się i ubraniu w piżamę, wskoczyłam na łóżko i od razu zasnęłam.

Edward
Tego samego dnia.

              Siedziałem w moim studio nagraniowym, starając się nagrać nowy utwór, ale nie mogłem się skupić, co było dla mnie nowością. Moje myśli krążyły wokół zdarzenia z przed niespełna godziny. Nie mogę i chyba nie chcę zapomnieć o tej dziewczynie.
              Gdy patrzyła mi w oczy, a na jej twarzy pojawił się ten sexy rumieniec, myślałem tylko o tym, by ją całować na środku tego cholernego chodnika.
- Edward! Tu jesteś.- Z rozmyśleń wyrwał mnie głos mojej kochanej siostrzyczki.
- Alice, co chcesz tym razem? Jeśli chodzi o podwózkę na zakupy, to przykro mi, ale właśnie pracuję nad nowym utworem.
- Spokojnie braciszku. Byłam już na zakupach z Rose. Tak właściwie, to właśnie z nich wróciłam i chciałam Ci pokazać co kupiłam.- Zapiszczała radośnie na wspomnienie o zakupach. Boże! Skąd ten mały chochlik bierze tyle energii? Może jest na haju?
- Słyszałam to!- Wystawiła język. Co jest grane? Czy ja na serio to powiedziałem na głos? Muszę się zacząć pilnować, bo jeszcze wypale coś w nieodpowiednim momencie i będę miał przerąbane.- W każdym bądź razie- wyciągnęła z torby na zakupy czarną, skórzaną kurtkę- to dla ciebie.- Uśmiechnęła się wiedząc, że mi się spodoba. Dwa dni temu rozwaliłem starą. Nie pytajcie jak to zrobiłem. Sam nie mogę tego zrozumieć.- I jak podoba się?
- Przecież dobrze wiesz, że tak. Dzięki Alice.- Podszedłem do siostry i pocałowałem ją w czoło.
- Za ile kończysz? Chcieliśmy z Emmett’em się po ścigać, ale bez ciebie to nie to samo.
- Właściwie to możemy iść teraz. Dziś i tak już nic nie wymyślę.
- Wiesz, że jutro przychodzą do nas Swan’owie na obiad? Nareszcie poznamy Belle. Na pewno zostaniemy najlepszymi przyjaciółkami.
- Alice, nie sądzę, by było się z czego cieszyć. Pewnie jest taka pusta jak Jessica i Lauren. Poza tym umówiłem się już z Jacobem, że pomogę mu przy motorze.
- No trudno. To co idziemy?- Podskoczyła podekscytowana na myśl o wyścigu.
- Chodźmy. I tak z wami wygram.- Uśmiechnąłem się łobuzersko, za co dostałem sójkę w bok.
              W garażu, przy swoim Ferrari 575 GTC stał Emmett, a Alice pobiegła do swojego Porsche 911 Turbo. Oboje mieli szybkie auta, ale to ja miałem najszybszą brykę. Poklepałem maskę mojego najlepszego przyjaciela, Lexusa LFA. Normalnie ten model wyciąga najwięcej 315 km/h ale dzięki tuningowi i turbo, potrafi się rozpędzić do 420 km/h. Dlatego rodzeństwo zawsze ze mną przegrywa. Uwielbiam szybką jazdę, tak samo jak sport, a w szczególności football.
              Wjechaliśmy na nasz tor, który znajduje się na tyłach domu i przygotowywaliśmy się do startu. Wszyscy mamy zamontowane zestawy słuchawkowe, przez co możemy się ze sobą komunikować.
- To o co zakładamy się tym razem?- Zapytał Emm. Wszyscy lubimy zakłady. U nas to rodzinne.
- Niech przegrani przez tydzień robią zwycięscy śniadanie do łóżka.- Alice i te jej pomysły.
- Ok.
- Mi pasuje.
Czekaliśmy, aż zapali się zielone światło i ruszyliśmy. Do przejechania, jak zawsze mieliśmy 5 okrążeń. Oczywiście jako pierwszy dojechałem na metę. Spojrzałem w lusterko, by sprawdzić jak idzie pozostałym. Jechali łeb w łeb. Na nie szczęcie Alice, to Emm minął jako drugi metę, a ona zajęła trzecie miejsce. I tak jestem z niej dumny, bo w końcu niewiele dziewczyn potrafi tak jeździć.
- To niesprawiedliwe! Oszukiwałeś!- Oj Emm, już po tobie.
- To nie moja wina, że tak wolno jeździsz. Trzeba było nie zakładać takich wielkich obcasów.
- Dajcie już spokój. I tak to ja wygrałem, więc jutro rano, gdy się obudzę chcę widzieć pyszne śniadanko na biurku.- Uśmiechnąłem się do nich z wyższością, co ich rozbawiło.
- Dobra, ale zobaczycie, następnym razem to ja wygram, a wy będziecie mi służyć.- Taa, jasne Alice. Marzyć zawsze można
Odwieźliśmy samochody do garażu i wróciliśmy do domu. Usłyszałem dzwonek do drzwi, więc ruszyłem w ich stronę. Gdy otworzyłem drzwi, zatkało mnie. Co ona do cholery tu robi?!
 

               
   


[1] Plotkara (ang. Gossip Girl) – amerykański serial młodzieżowy stworzony przez Josha Schwartza i Stephanie Savage na podstawie serii książek Cecily von Ziegesar o tym samym tytule.
Narratorem w serialu jest bloggerka Plotkara (głos Kristen Bell) o nieznanej tożsamości, która opisuje skandaliczne życie uczniów prywatnej szkoły na Upper East Side w Nowym Jorku. (Wikipedia)

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin