Rozdział 10.doc

(61 KB) Pobierz

                                                        Rozdział 10

                                                     Miłego czytania !

 

Przeciągnęłam się leniwie i otworzyłam oczy. Powoli usiadłam. Rozejrzałam się po pokoju mojego chłopaka -jak fajnie to brzmi! I napotkałam wzrok Edwarda na sobie. Położyłam się z powrotem. Mój ukochany korzystając z okazji przyciągnął mnie do siebie. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej i przymkłam oczy.

-Która godzina?- Zapytałam ziewając.

-5:30 - Powiedział Edward całując mnie w czoło, uśmiechnęłam się pod nosem i powiedziałam

-Ty już o tej porze nie śpisz? Zawsze ostatni schodzisz na śniadanie - Odchyliłam głowę, aby spojrzeć Mu w oczy.

-Zazwyczaj śpię, ale dziś najwyraźniej nie - Powiedział i pocałował Mnie a ja odwzajemniłam pocałunek. Jedną rękę wplotłam w miedzianą czuprynę mojego chłopaka, a druga położyłam na jego karku. Odwróciłam Nas tak, że siedziałam Mu na brzuchu pochylając się i całując Go. Gdy zabrakło Mi powietrza oderwałam się od Edwarda, na co tylko uśmiechnął się łobuzersko. Chciałam się z nim podroczyć, więc wstałam i wyszłam z Jego pokoju. Zostawiłam Edwarda ze zdezorientowana miną. Wbiegłam do swojego królestwa i od razu rzuciłam się w kierunku garderoby. Tam szybko wyciągnęłam mój strój do biegania i wparowałam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, po czym umyłam zęby, wysuszyłam włosy i spięłam je w koński ogon. Założyłam na siebie ubranie i wzięłam i-poda. Weszłam do pokoju Edwarda i zostałam go nadal w piżamie i na łóżku.

-Wstawaj! Musze zadbać trochę o twoją kondycję kochanie - Po czym posłałam Mu słodki uśmieszek. Powoli, ociągając się wstał a Mi dech zaparło w piersiach. Nie przyzwyczaiłam się jeszcze, że mój chłopak ma na brzuchu tak zwany kaloryferek. Wskazałam mu palcem łazienkę, po czym wygodnie usiadłam na fotelu. Po dziesięciu minutach wrócił mój ukochany w pełni ubrany i z i-Podem w ręce. Chwyciłam jego dłoń, po czym po cichutku udaliśmy się do drzwi wyjściowych. Po wyjściu z domu biegliśmy obok siebie, cicho rozmawiając o błahostkach. Gdy dobiegliśmy do parku, zatrzymaliśmy się, aby się porozciągać. Biegaliśmy po parku, wygłupiając się i czasem całując. Po około 30 minutach postanowiliśmy już zawracać. Po piętnastu minutach byliśmy już na miejscu. Powoli weszliśmy do domu. Tam rozdzieliliśmy się i każde z Nas poszło do swojego pokoju. Weszłam powoli do garderoby. Tam zapytałam sama siebie. Co ja mam założyć na siebie?! W końcu zdecydowałam się na: dżinsowe przetarte rurki, srebrny top z czarnymi napisami, srebrny wisiorek, kolczyki i sandały na lekkim obcasiku. Po moim porannym rytuale, szybko się ubrałam i zrobiłam lekki makijaż. Zeszłam na dół, najpierw biorąc torbę. Weszłam do kuchni i usiadłam na moim miejscu przy stole. Wszyscy już tam byli. Przywitałam się ze wszystkimi i nałożyłam sobie jajecznicę. Po skończonym posiłku czas było zbierać się do szkoły.

-Bell, z kim dziś jedziesz do szkoły?- Zapytał Misiek

-Z Edwardem - Odparłam z uśmiechem

-A i po lekcjach macie od razu jechać do studia Powiedziała poważnym i stanowczym głosem Esme. Wszyscy kiwnęliśmy głowami i ruszyliśmy w stronę garażu. Od razu podeszłam do mojego maleństwa i pogłaskałam je po masce

-Jak sie ma moje kochanie?- Powiedziałam, a wszyscy zaczęli się głośno śmiać, oburzona powiedziałam:

-No wiecie, co?! To jest moje kochanie, ono mnie najbardziej rozumie!- Po czym otworzyłam drzwiczki i powiedziałam do Ed'a

-Edward do nogi! –Oczywiście zrobiłam to w żartach a Emm i Jazz znieśli się po raz kolejny dzisiaj już śmiechem.

-Z czego się śmiejecie?- Zapytała, Rose, Emm'a i Jazz'a

-Bo... Edward... Stał... Się... Pantoflarzem...-Wydusili między wybuchami śmiechu.

-Jazz, Em. zamknąć jadaczki! - Krzyknęła Alice, oni posłusznie przestali się śmiać i spuścili głowy. Tym razem mój ukochany zaniósł się śmiechem i odpowiedział

-I, kto tu jest pantoflarzem?- Nikt mu nie odpowiedział, bo ruszyliśmy do samochodów, aby jechać do szkoły. Gdy prowadziłam Edward mnie cały czas dekoncentrował. Wkurzona powiedziałam:

-Możesz mnie nie rozpraszać, bo jak nie to spowoduje wypadek - Uśmiechnął się łobuzersko, po czym spełnił moją prośbę i już mi nie przeszkadzał. Po chwili wjechaliśmy na szkolny parking. Okazało się, ze cała reszta zespołu już na nas czeka. Edward obszedł samochód i gdy miałam już otwierać drzwiczki, zrobił to za mnie i podał mi rękę. W szkole nikt jeszcze nie wiedział, że jesteśmy razem, ale jedno jest pewne. Tanya się nieźle wkurzy. Spletliśmy ręce ze sobą i podeszliśmy w stronę naszych przyjaciół.

-Tanya oszaleje jak was razem zobaczy - Powiedziała uśmiechnięta Rose, zaśmialiśmy się i weszliśmy do szkoły. Szłam teraz razem z moi ukochanym po klasę, ponieważ uparł się żeby mnie odprowadzić. Na miejscu zobaczyłam Tanye, Edward najwyraźniej też, bo zaczął Mnie całować. Od razu odwzajemniłam pocałunek. Objęłam go za szyję, aby był jeszcze bliżej. Po chwili oderwaliśmy sie od Siebie i spojrzałam w jej kierunku. Jej twarz miała kolor czerwony. Cała się gotowała ze złości. Uśmiechnęłam się triumfalnie i weszłam do klasy. Usiadłam w ławce i wyjęłam zeszyt. Lekcja się zaczęła. Ja zamiast robić notatki rysowałam serduszka i gwiazdki w zeszycie i oczywiście myślałam o moim ukochanym. Po pięciu minutach zorientowałam sie, że nauczyciel stoi przy mojej ławce.

-Panno Swan, proszę pokazać Mi swoje notatki - Grzecznie podałam je nauczycielowi. Ten wredny facet wziął mój zeszyt i usiadł za biurkiem. Myślałam, że oczy wyjdą mu z orbit, gdy zobaczył rysunki. Po chwili się odezwał

-Panno Swan, pała za robienie a raczej nie robienie notatek na lekcji - Powiedział, po czym oddał mi zeszyt. Do końca lekcji robiłam grzecznie notatki. No ładnie, pała.... Lekcje do lunchu wlekły się niemiłosiernie. W końcu zadzwonił dzwonek obwieszczający przerwę na lunch. Pod klasą czekał na Mnie mój grecki bóg. Przywitał się ze mną słodkim całusem i zapytał

-Jak Ci minęły lekcje kochanie?

-Hmmm... Pomyślmy... A tak! Zarobiłam pałę na trygometrii, i reszta lekcji wlekła mi sie okropnie - Po czym dałam mu krótkiego buziaka w usta.

Gdy staliśmy do kasy wzięłam dziś tylko jabłko i sok pomarańczowy. Nie powiem, Edward namawiał mnie żebym wzięła cos do jedzenie, ale ja usilnie odmawiałam. Usiedliśmy i Rose od razu zapytała

-I jak zareagowała Tanya? - Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie i odpowiedziałam

-Oczywiście się wściekła - Powiedziałam to z wielkim uśmiechem. Rozmawialiśmy całą przerwę. Po dzwonku poszłam razem z Edwardem do klasy od biologii. Zaraz po Nas, do klasy wszedł nauczyciel. Zaczął swój monolog. Edward najwyraźniej chciał mnie rozpraszać na lekcji, bo położył swoją rękę na moim udzie. Westchnęłam i spojrzałam na niego. Wydał być się zadowolony, iż doprowadza mnie do obłędu samym swoim dotykiem. Po chwili zadzwonił dzwonek obwieszczający przerwę. Powoli wstałam i jednym ruchem ręki zwinęłam wszystko z mojej ławki do torby.

-Teraz w-f - Jęknęłam...

- Przecież sami wczoraj widzieliśmy, jaka jesteś sprawna fizycznie, na zakupach, więc, w czym problem?- Zapytał mój ukochany, uśmiechnęłam się lekko i powiedziałam

-Tak, ale Tylko na zakupach niestety, normalnie to jestem straszną niezdarą - Powiedziałam, gdy doszliśmy już pod sale gimnastyczną. Dałam mu krótkiego całusa, po czym weszłam do mojej szatni. Rose i All już na mnie czekały. Powoli, przebrałyśmy się i weszłyśmy na salę gimnastyczną, gdzie czekali na nas chłopcy. Rozmawialiśmy o mało ważnych sprawach. Po ok.5 minutach przyszedł nauczyciel i rozkazał:

-Dziś chłopcy grają w kosza, natomiast dziewczyny biegają - Razem z All i Rose jęknęłyśmy i zaczęłyśmy biegać, podczas, gdy chłopcy grali w kosza. Po chwili zagapiłam się na Edwarda, który właśnie zmierzał w kierunku kosza i potknęłam się o nogi Rose. Upadłam z hukiem na ziemie, ścierając sobie przy tym łokieć do krwi. Wszyscy zmaterializowali się obok mnie.

-Bello, nic Ci nie jest?- Zapytał nauczyciel, nagle Edward znalazł się obok mnie i powiedział

-Zaprowadzę ją do pielęgniarki - Po czym objął Mnie w pasie i podniósł. Wziął mnie na ręce jak bym ważyła 5kg, po czym wyszliśmy z sali gimnastycznej.

-Ej, z moimi nogami wszystko w porządku! - Powiedziałam z oburzeniem w głosie

-Tak, wiem, ale tak rzadko mam okazję cię nosić-, Po czym weszliśmy do gabinetu pielęgniarki. Posadził mnie na kozetce. Pielęgniarka szybko podbiegła i powiedziała

-Co się stało? - Odpowiedział Jej mój grecki bóg

-Dziewczyny biegały na lekcji wychowania fizycznego i potknęła się, łokieć ma starty do krwi - Powiedział, po czym pielęgniarka od razu zaczęła opatrywać mój łokieć. Zabandażowała moją ranę i powiedziała

-Możesz wracać już na lekcję - Edward złapał mnie w tali i pomógł wyjść z gabinetu pielęgniarki.

- Rzeczywiście, w-f jest nie bezpieczny dla Ciebie Bells - Powiedziałam, po czym złożył na moich ustach słodki pocałunek. Zarzuciłam ręce na jego szyję. W końcu się ode mnie oderwał i powiedział

-Wystarczy tych czułości kochanie- Następnie razem weszliśmy na salę gimnastyczną. Nauczyciel podszedł do Nas i powiedział

-Jako, że to wasza ostatnia lekcja, możecie jechać do domu - Edward kiwnął głową, po czym wyprowadził mnie z sali.

-Idź, sie przebrać, będę czekał na ciebie przed szatnią - Dałam mu szybkiego buziaka i wpadłam do szatni. Tam szybko się przebrałam i wzięłam moją torbę. Okazało się, że Edward już na mnie czekał. Objął mnie w tali i ruszyliśmy w stronę parkingu.

-Od razu jedziemy do studia? - Zapytałam

-Tak, przynajmniej, Esme tak nam kazała.- Uśmiechnął się do mnie i otworzył Mi drzwiczki od strony pasażera. Wsiadłam, po czym Edward obszedł samochód i wsiadł na miejsce kierowcy. Podczas drogi rozmawialiśmy luźno. Po piętnastu minutach byliśmy pod studiem.. Weszliśmy do holu za rękę i podeszliśmy do Mary.

-Mary, w którym studiu dziś nagrywamy?- Zapytałam z uśmiechem. Mary odwzajemniła uśmiech i powiedziała

- Waszym studiem będzie studio numer 19 - Po czym dała nam kluczyk

-Gdzie reszta zespołu? - Zapytała oglądając się za nas

-Zaraz będą, Ok to my idziemy do studia - Razem ruszyliśmy w ciszy do przydzielonego nam pomieszczenia. 17...18... 19…. JEST! Otworzyłam kluczykiem drzwi i weszłam. Edward był cały czas za mną. Nasze teksty i nuty już leżały. Mój ukochany usiadł na fotelu i pociągnął mnie do siebie na kolana. Wpiłam się w jego usta. Oddał pocałunek natychmiastowo. Całowaliśmy się dobre piętnaście m...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin