Buechting Linda (Jamison Kelly) - Tatuś na zamówienie (2).pdf

(793 KB) Pobierz
383755913 UNPDF
Jamison Kelly
Tatuś na zamówienie
Jordan postanowił uzbroić się w cierpliwość. Hannah musi w końcu
przyznać, że mały Kevin jest również jego synem.
Niegdyś spędził z nią upojną noc, po której znikła z jego życia na
wiele lat. Dzięki przypadkowemu spotkaniu ma szansę ją odzyskać
oraz spełnić się w roli ojca. Chłopiec wyraźnie lgnie do niego,
dlaczego więc matka zwleka z wyznaniem prawdy?
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Hannah Brewster siedziała na trawie i patrzyła wilkiem na dwie furgonetki, które właśnie wjeżdżały
na ścieżkę. Zacisnęła pięści. Samo nazwisko McClennon sprawiało, że wszystko się w niej gotowało,
a tu miała aż dwóch McClennonów na raz. Na szczęście byli to John i Jake, dwaj starsi bracia Jordana,
na którego wspomnienie wciąż jeszcze trochę bolało ją serce.
Hannah nie przyjechałaby tu aż z StLouis, gdyby wiedziała, że spotka na budowie braci
McClennonów. Niestety, Ronnie Wardlow, któremu obiecała pomóc, zapomniał jej o tym drobiazgu
powiedzieć. Hannah podejrzewała, że zrobił to specjalnie.
Ronnie budował matce nowy dom i wszystkich swoich znajomych prosił o pomoc. Hannah lubiła
Ronniego i jego matkę. Esther była przesympatyczna. Zresztą Hannah chciała także wyrwać się z
StLouis na świeże powietrze, którego w Sandford nie brakowało. Toteż z radością zgodziła się pomóc
przyjacielowi i dopiero w tej chwili pożałowała swej decyzji.
Furgonetki zatrzymały, się obok starego samochodu Ronniego. Na jednej z nich znajdowała się
naczepa kempingowa. Kierowca przez chwilę coś przy niej majstrował, w czym pomagali mu obaj
bracia McClennonowie. Kiedy jednak wszyscy trzej wyszli zza samochodu, Hannah o ma-
6
TATUŚ NA ZAMÓWIENIE
ło nie zemdlała. Trzecim mężczyzną był Jordan McClen-non we własnej osobie.
Zdenerwowana rozglądała się dookoła, aż wreszcie zatrzymała spojrżenie na Ronniem. Bezradnie
wzruszył ramionami. Wiedział, że nie lubiła Jordana, ale nie znał przecież całej historii.
Niewiele kobiet robiłoby zresztą z tego problem. W końcu facet, który porzuca dziewczynę po dwóch
randkach, nie powinien budzić takich emocji. Ale Hannah była wówczas bardzo młoda i jeszcze
bardziej zakochana. Przez wiele miesięcy skrywała swoją jednostronną miłość, aż w końcu nadszedł
wielki dzień: Jordan McClennon, założyciel i jedyny właściciel McClennon Industries z StLpu-is,
pracodawca Hannah, zaprosił ją na kolację.
Hannah nigdy nie uważała się za atrakcyjną kobietę. W tamtych czasach była chuda i długa jak
chmielowa tyczka, nosiła okulary o grubych szkłach i dla wygody związywała włosy w koński ogon.
Ale na pierwszą kolację z Jordanem kupiła sobie nową sukienkę. Był czarujący i uprzedzająco
grzeczny i Hannah wróciła do domu jeszcze bardziej zakochana niż przedtem.
Potem była jeszcze druga randka. Po kilku kieliszkach wina Hannah zgodziła się wpaść do
ukochanego po jakieś papiery.
Jordan oprowadził ją po mieszkaniu. Kiedy znaleźli się w sypialni, Hannah objęła go za szyję i
uśmiechnęła się. Od tej chwili Jordan przejął pałeczkę. Jeśli w ogóle można by to nazwać
uwiedzeniem, to Hannah była jego gorliwym uczestnikiem, choć właściwie należałoby powiedzieć, że
sama całą tę sytuację sprowokowała. Nic dziwnego. Jordan był przystojny, inteligentny, potrafił
pięknie mówić i był uosobieniem męskiego uroku. Ale potem nigdy więcej do
TATUŚ NA ZAMÓWIENIE
7
niej nie zadzwonił. I za to właśnie tak bardzo go nienat widziła.
Jej godność została doszczętnie zdeptana, kiedy dwa dni później, przechodząc obok gabinetu Jordana,
zobaczyła gp z jakąś oszałamiającą blondynką, która nachylała się nad i biurkiem w taki sposób, że
prawie dotykała biustem twarzy Jordana. Jej wypielęgnowany paluszek, zakończony długimi
czerwonym paznokciem, prowokacyjnie dotykał dłoni Jordana.
Mimo to Hannah nadal pracowałaby w McClennon Industries, ponieważ pochodziła z dumnego rodu
Brewsterów i od dzieciństwa wpajano jej pewne zasady. Na szczęście los jej sprzyjał.
Marybeth, siostra Hannah, zwariowana czarna owca w rodzinie,; zaszła w ciążę, nie wiadomo z kim.
Hannanh zrezygnowała z pracy żeby zająć się siostrą. Kiedy po pewnym czasie, jako matka zastępcza
własnego siostrzeńca; wróciła do St.Louis, znalazła sobie całkiem inną pracę.
Jordana MeClennona nie widziała ani razu. Aż do dzisiaj. Nie kochała go już, ale jej ciało o niczym
nie zapomniało. Twarz Jordana wcale się nie zmieniła, a gęste, czarne włosy ani nie posiwiały, ani się
nie przerzedziły. Miał te same niebieskie oczy, które w tej chwili patrzyły prosto ha nią. Z
zainteresowaniem.
Chwilowe zdziwienie w mgnieniu oka zmieniło się w irytację. Wcale się nie zmienił, pomyślała
Hannah. Ciągle tylko patrzy, kogo by tu poderwać. Na pewno mnie nie poznał, bo przecież by sobie
przypomniał, że zaliczył mnie kilka lat temu.
Ponieważ Ronnie prowadził właśnie do niej wszystkich trzech braci McClennonów, Hannah
zachowała kamienną twarz. Niestety, choć bardzo się tego wstydziła, nie potra-
8
TATUŚ NA ZAMÓWIENIE
fiła nie patrzeć na Jordana. Czarne włosy, piękna twarz, nieskazitelna figura i niebieskie oczy, wciąż w
nią wpatrzone... Hannah nie potrafiła oderwać od niego wzroku. Zauważyła nawet, że Jordan nie ma
obrączki. Zmusiła się do uśmiechu, bo właśnie do niej podeszli i Ronnie zaczął jej przedstawiać
wszystkich po kolei.
- Hannah Brewster? - powtórzył Jordan, jakby podane przez Ronniego nazwisko kompletnie nie
pasowało mu do przedstawionej osoby. - Ta sama Hannah Brewster, która kiedyś u mnie pracowała?
Hannah znów się wściekła. Tym razem o to, że przypomniał sobie tylko tę okoliczność. Jakby
zupełnie zapomniał, że łączyło ich ze sobą coś więcej. Mimo to beznamiętnie skinęła głową.
Jordan przyglądał się jej z wielkim zainteresowaniem.
- Obcięłaś włosy - powiedział. - i nie nosisz już okularów.
Hannah coraz bardziej się irytowała. Oglądał ją tak, jak ogląda się w sklepie krzesło, które człowiek
zamierza sobie kupić.
- Właściwie to te twoje okulary nawet mi się podobały. - Jordan się do niej uśmiechnął.
Hannah postanowiła, że tym razem nie da się nabrać na jego czarujący uśmiech.
- Kupiłam sobie szkła kontaktowe, a okulary oddałam biednym - powiedziała. - Obcięte włosy
wyrzuciłam, więc też ci ich dać nie mogę.
Jordan się roześmiał, a Hannah przypomniała sobie, jak bardzo jej się ten śmiech podobał. Był to
śmiech -a także i głos - który potrafił ogrzać kobietę w najzimniejszą noc.
- Nie - powiedział Jordan, przyglądając się Hannah.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin