Podróż -4-cz II - Docieranie do esencji duchowych korzeni sztuki walki karate.doc

(481 KB) Pobierz
12 rozdział

13. Buddyzm – duchowy korzeń sztuki walki karate

 

              W pierwszej części podróży, w głównej mierze, poznawaliśmy zewnętrzną warstwę sztuki walki karate, czego uwieńczeniem było odnalezienie jej duchowych korzeni – buddyzmu i taoizmu.  

              Nadeszła pora, aby zagłębić się w warstwy wewnętrzne i poszukać esencji sztuki karate. Będzie to, tożsame z poznawaniem znaczenia jej sfery duchowej.

              W drugiej części podróży naszym zadaniem będzie dotarcie do istoty buddyzmu i taoizmu.  Postaramy się poznać duchowy cel praktyki karate oraz sposoby i charakterystykę jego osiągania. Wciąż jesteśmy jednak związani z samsaryczną płaszczyzną zewnętrzną. Dlatego będziemy poznawać zarówno powierzchowną stronę zewnętrzną, oraz głębsze wewnętrzne znaczenie poszczególnych zagadnień, na które natrafimy dalej. 

Jednia buddyzmu i taoizmu

              Zacznijmy od zagadnienia Jedni buddyzmu i taoizmu. Podobnie jak w przypadku Jedni karate, potrzebna nam jest umiejętność godzenia samsarycznego i nirwanistycznego sposobu postrzegania. Z samsarycznego punktu widzenia, istnieją różnice, zrówno pomiędzy rozmaitymi sztukami walki, jak i różnymi systemami duchowymi. Są one uwarunkowane czynnikami geograficznymi, historycznymi i wieloma innymi. Natomiast, stosując wyzwolone z uwarunkowań widzenie nirwanistyczne, dostrzeżemy Jednie sztuki walki oraz Jednie systemów duchowych.  

Pomiędzy buddyzmem a taoizmem nie ma oddzielenia. Tożsame są z pełnią sfery duchowości. Błędem jest sądzić, że wyrażają ograniczony jej fragment. Sfery duchowej nie można podzielić na osobne działki i przypisać je poszczególnym religiom, czy systemom duchowym. Każda religia lub system wyraża pełnie świata duchowego, a nie jej część. Różnice między nimi, nie dotyczą poziomu duchowego, lecz związane są z odmiennymi samsarycznymi pojęciami, stosowanymi do wyrazu duchowych prawd. 

              Naszym celem jest dotarcie do pozapojęciowej esencji duchowych korzeni sztuki walki. Niemniej jednak, wciąż musimy używać słów i pojęć – wciąż jesteśmy nimi samsarycznie uwarunkowani. W takiej sytuacji najlepszym wyjściem jest wybranie głównego systemu pojęć, porzez który będziemy starali się przybliżać zrozumienie duchowej esencji karate.

Z samsarycznej płaszczyzny widzenia, buddyzm w największym stopniu przyczynił się do ukształtowania duchowej sfery sztuki walki. Dysponuje on wieloma różnorodnymi poglądami i metodami przybliżającymi osiągnięcie nirwanistycznego zrozumienia. Jako system duchowy, jest wielce świadomy kruchości i iluzoryczności swej profanistycznej zewnętrznej warstwy, przez co, z wielką pokorą traktuje inne systemy duchowe.  Proponuję więc, abyśmy za główny obrali buddyjski system pojęciowania. Pamiętajmy jednak nieustannie, że równocześnie wyrażamy także duchową esencje taoizmu a w zasadzie, to także, wszystkich innych systemów duchowych z całego swiata. Ponadto, nie rezygnujmy całkowicie z terminów taoistycznych, tam gdzie skuteczniej będzie się właśnie nimi posłużyć. 

 

Buddyzm jako „nie-buddyzm” – czyli o esencji buddyjskiej duchowości

Wyjaśnijmy teraz paradoksalne rozumienie buddyzmu jako „nie-buddyzmu”. Na Zachodzie buddyzm uważany jest za kolejną wielką religie, związaną z jakimś obszarem geograficznym. Przy takim podejściu, buddyzm wywodzi się od indyjskiego księcia Siddharthy Gautamy (Buddy Siakjamuniego), urodzonego około 560 p.n.e. Z Indii niemal całkowicie zniknął około 1200, jednakże zdołał wcześniej rozprzestrzenić się po całej Azji, a w ostatnim stuleciu dotarzeć nawet do Ameryki i Europy. W swej wędrówce dostosowywał się formą do uwarunkowań charakterystycznych dla poszczególnych miejsc, wchłaniając rodzime kulty. W Chinach przybrał formę Chan, która po przeszczepieniu do Japonii, nazwana została Zenem. Uważa się, że w najbardziej kompletnej i zaawansowanej formie przetrwał w Tybecie – będzie to wyjaśnione później. Powyższy Zachodni sposób rozumowania nie wykracza jednak poza ograniczone samsaryczne postrzeganie.   

Rozumienie geograficzne nie jest esencją tej nauki. Prawdziwy buddyzm – postrzegany nirwanistycznie – jest „nie-buddyzmem”, ponieważ wolny jest od jakichkolwiek ograniczeń, np. geograficznych, kulturowych, narodowych czy rasowych, a nawet gatunkowych. W swym pełnym esencjonalnym rozumieniu „nie-buddyzm” – czyli prawdziwy buddyzm – obejmuje sobą bezwzględnie wszystko. Dharma[32] buddyjska przejawia się, w rozmaitych formach i stopniach esencjonalności, w wedyzmie-braminizmie-hinduizmie, buddyzmie, taoizmie, judaizmie,          chrześcijaństwie, islamie i we wszystkich innych religiach. „Nie-buddyzm” to także: nauka: matematyka, fizyka, biologia, psychologia, itd. ; sztuka, i każda możliwa do wyobrażenia dziedzina aktywności ludzkiej i poza-ludzkiej, nawet gra na cymbałkach.

Większość istot na Ziemi ograniczona jest przez swoje korzenie, kulturę czy geografię. Chcąc osiągnąć duchowe wyzwolenie (oświecenie, pełnię tao, raj, zbawienie, krainę wiecznych łowów, czy Walhallę lub Walkirię) muszą na esencję „nie-buddyzmu” nałożyć jakąś formę charakterystyczną do miejsca, w którym się urodzili i wychowali. Muszą przyjąć jakąś religię. Póki nie osiągną zrozumienia Jedni Wszechrzeczy, są często skłonni twierdzić, że ich iluzoryczna forma doświadczania esencji duchowości jest lepsza od innych iluzorycznych form. Tutaj właśnie mają swoje źródło wojny religijne i fanatyczne akty terroru.

Buddyzm, prowadząc do osiągnięcia zrozumienia Jedni Wszechrzeczy, pozwala wyjść poza ograniczenia wszelkich iluzorycznych form religijnych, a tym samym ułatwia docieranie do esencji duchowości. 

 

         Trzy poziomy zrozumienia buddyjskiego (hinajana, mahajana, wadżrajana)

         i rola buddyzmu tybetańskiego w rozumieniu duchowej sfery sztuki walki.

              Aby móc wyjść poza ograniczenia, należy je wpierw poznać. Włączmy samsaryczny sposób postrzegania i przypatrzmy się buddyjskiemu poziomowi formy.

Buddyzm rozwinął wiele różnorodnych systemów filozoficznych i przybrał wiele form. Od czasu wejścia w parinirwane[33] Buddy Siddharthy Gautamy w 483 p.n.e., utworzyło się wiele szkół, różniących się doktrynalnie. Niektóre z nich to: Therawada, Mahasanghika, Sarwastiwada-waibhaszika, Sautrantika, Madhjamaka, Jogaczara, Awatamasaka, Saddharmapundarika, Amidyzm, Chan (Zen), Ningma-pa, Sakja-pa, Kagju-pa i Gelug-pa[34]

              Różnice poglądowe między szkołami nie są wyrazem ich rozdzielności. Wynikają z różnego sposobu odbioru lub poziomu urzeczywistnienia dharmy Buddy. Można wyróżnić trzy główne poziomy zrozumienia buddyjskiego, które obejmują sobą wszelkie szkoły i filozoficzne systemy buddyjskie. Są to: hinajana (mały wóz), mahajana (wielki wóz) i wadżrajana (diamentowy wóz). Każdy kolejny poziom zawiera w sobie zrozumienie poprzedniego, lecz wykracza poza nie. Wadżrajana jako najwyższy poziom, obejmuje sobą nauki hinajany i mahajany. Przekazuje wiedzę i doświadczenie duchowe w najmniej samsarycznie uwarunkowany sposób – przez co jest najtrudniejsza w odbiorze. W swej kompletnej formie najlepiej rozwinęła się i zachowała w Tybecie. Stąd często, określa się ją mianem buddyzmu tybetańskiego. Wadżrajane nazywa się też buddyzmem tantrycznym lub lamaizmem. 

 

              Sztukę walki zwykło się jednak odnosić do praktyki buddyzmu zen . Zen jest japońską formą chińskiej szkoły chan, zapoczątkowanej w VI w. przez Bodhidharmę. Szkoła ta wywodzi się z poziomu zrozumienia mahajany. My jednakże, w naszej podróży w poszukiwaniu duchowych korzeni karate, dotarliśmy już dalej, niż do Chin. Dotarliśmy do Indii – wcześniejszych źródeł buddyzmu – oraz  do Tybetu, gdzie zachował się on w najbardziej esencjonalnej formie. Stąd też, w naszej podróży odnosimy sztukę walki i jej sferę duchową właśnie do płaszczyzny zrozumienia „tybetańskiej” wadżrajany, a nie tylko chińskiej mahajany chan (zen).                 

             

Poznajmy sposób postrzegania wadżrajany, lecz wcześniej przyjrzyjmy się postrzeganiu hinajany i mahajany.

Pierwszym stopniem na drodze do oświecenia jest buddyzm hinajany, który obejmuje wszelkie nauki, których Budda udzielił publicznie. Ta forma buddyzmu rozpowszechniona jest szczególnie w Azji Południowo-Wschodniej. Jest ścieżką wyrzeczenia, która wymaga przyjęcia wielu zakazów i nakazów. Z punktu widzenia mahajany i wadżrajany nauki z poziomu hinajany przedstawiają egoistyczny model człowieka, dążącego wyłącznie do osiągnięcia własnego oświecenia. Nie jest to jednak ścieżka prowadząca do kompletnego osiągnięcia umysłu Buddy. Jej kulminacją jest osiągnięcie poziomu arhata, który jest jeszcze bardzo daleki od przebudzenia głębokich poziomów umysłu.

Według hinajany uwarunkowany świat jest straszny, więc należy uchronić siebie przed cierpieniem. W tym celu trzeba porzucić trucizny umysłu: nienawiść, pożądliwość, głupotę i wszelkie przeszkadzające emocje, na przykład zazdrości czy dumę. Mogą one spowodować jedynie chorobę lub śmierć. Kiedy buddysta małej drogi znajdzie się w sytuacji wywołującej u niego, na przykład gniew, oddala się aby uniknąć negatywnych tego stanu następstw. Próbuje odcinać wszelkie swoje pragnienia i unikać wszystkiego, co mogłoby je stymulować. W szczególności unika kontaktu z płcią przeciwną i dobrami materialnymi.    

 

Drugi stopień, buddyzm mahajany zajmuje się, przede wszystkim praktycznym rozwinięciem współczucia. Ideałem tej drogi jest bodhisattwa, rezygnujący z wejścia w nirwanę, w celu pomożenia innym istotom na ścieżce. Według Tybetańczyków, Budda udzielił tych zaawansowanych nauk tym uczniom, którzy mogli spożytkować obecną w nich mądrość i wgląd. 

Idący wielką drogą rozumie, że trucizna w małych dawkach może działać podobnie jak gorzkie lekarstwo. Wykorzystuje więc swoje namiętności w nieco „rozrzedzonej” i „przytemperowanej” postaci, aby uwolnić swój umysł od iluzji. Kiedy wpada w gniew przemienia ową truciznę umysłu we współczucie, co przy kolejnej stresującej sytuacji redukuje prawdopodobieństwo łatwego stania się gniewnym. Mahajanista nie unika więc kontaktu z ludźmi, a tym bardziej się od nich nie odwraca. Stara się poskromić własne ego poprzez nieustanne – w bezwzględnie każdej chwili życia – badanie swojej postawy i motywacji, osiągając roztopienie nieświadomych barier umysłu utrzymujących wiarę w iluzję. Staje się coraz bardziej świadomy zarówno siebie oraz wszystkiego wokoło. Osiąga wiedzę i mądrość, która odcina korzeń pozostałych trucizn umysłu, a tym samym przybliża wyzwolenie. Osiągnięcie mądrości naturalnie stymuluje poczucie „Jedności ze Wszystkim”, co automatycznie pociąga za sobą rozwinięcie współczucia do wszystkich istot czujących. Współczucie nie ogranicza się jedynie do intencji, lecz ma wymiar niesienia realnej pomocy. Adept mahajany utrzymuje następujący pogląd: „Bezwzględnie wszystkie istoty czujące były moimi matkami, ojcami i przyjaciółmi, w którymś z poprzednich żywotów, muszę zatem dotrzeć do końca cierpienia, aby być zdolnym im pomóc. Moim dążeniem jest – oby wszystkie cierpienia istot czujących zostały wchłonięte przeze mnie, a cały mój spokój i cała moja szczęśliwość były wchłonięte przez nie”.

Mahajana przygotowuje praktykującego do najbardziej zaawansowanych buddyjskich nauk wadżrajany.

    

Ostatni poziom buddyjskiej praktyki – buddyzm wadżrajany – łączy dwie poprzednie drogi, ale i wychodzi poza nie. Nie jest czymś oddzielonym od wcześniejszych poziomów lecz zawiera je w sobie, tak jak największy obwód pawiego oczka zawiera w sobie mniejsze oczka. „Budda udzielił tych nauk bodhisattwom, ludziom, bogom i innym istotom w wyższym wymiarze, nieznanym zwykłym istotom”[35].

Buddysta na tym poziomie jest tantrykiem – tzn. joginem kroczącym szybką, ale niebezpieczną ścieżką przekształcania energii. Jako narzędzi używa namiętności i iluzji, które trzymają człowieka w niewiedzy, i w ten sposób osiąga pełne oświecenie w jednym życiu.  Nie musi więc stronić od alkoholu, seksu czy emocjonujących sytuacji, jak hinajanista czy do pewnego stopnia mahajanaista. Wręcz przeciwnie, przemienia je z trucizn umysłu w nektar nieśmiertelności. Potrafi pracować z tymi zjawiskami oraz dostrzegać ich iluzoryczną naturę. Kiedy buddysta wadżrajany wpada w gniew, to tak naprawdę nie wpada w gniew, choć może przejawić wydawałoby się z boku bardzo gniewne zachowanie. Nie jest to jednak zwykły samsaryczny gniew, mający swe źródło w oburzonym ego. Tantryk posiada doskonale poskromione ego, olbrzymi stopień uniezależnienia się od iluzji świata profanum, oraz pełne i prawdziwe widzenie sytuacji. Wychodzi więc poza sytuację powodującą gniew, widzi ją taką jaką jest naprawdę i rozumie warunki, które tutaj działają. Nie można podać algorytmu zachowania się tantryka w gniewnej sytuacji. Może się zdarzyć, że zamanifestuje łagodne lub gniewne zachowanie – zależy to od specyfiki każdej jednostkowej sytuacji i od tego, co akurat będzie najbardziej przybliżało wszelkie istoty, biorące udział w tym zdarzeniu do osiągnięcia oświecenia.

 

 

 

Wadżrajana

 

 

 

 

 

 

 

 

Mahajana

 

 

 

Hinajana

 

Rys.1

Poziomy buddyzmu

 

 

                                    

Poziomy buddyzmu

Hinajana

Mahajana

Wadżrajana

Szkoły

Therawada, Sautrantika,

Sarwastiwada-waibhaszika,

i in.

Madhjamaka, Jogaczara, Awatamasaka, Amidyzm,

Chan (Zen), i in.

Szkoły buddyzmu tybetańskiego:

Ningmapa, Kagjupa, Sakjapa, Gelugpa;

Chen-yan (w Chinach),

Shingon (w Japonii)

Ideał

Arhat – ten, który odciął emocjonalne cierpienie

Bodhisattwa – ten,  który poświęca się dla dobra wszystkich istot

Mahasiddha – czarodziej-budda, obdarzony niezwykłymi mocami

Pogląd

Uwarunkowany świat (samsara) jest straszny i wypełniony cierpieniem. Należy więc wyzwolić siebie z tego cierpienia.

W samsarze błakają się cierpiące istoty, które kiedyś były naszymi matkami. Należy więc pomóc wszystkim isotom wyzwolić się z cierpienia i doprowadzić je do oświecenia.

Samsara jest nirwaną. Cały świat jest czystą mandalą buddy. Wszystkie istoty są doskonałymi buddami. Oświecenie jest już teraz, należy je tylko rozpoznać.

Emocje

Emocje i namiętności są traktowane jak trucizny.  Odcina się je i porzuca.

Emocje i namietności są postrzegane jak gorzkie lekarstwo. Rozpuszcza się je współczuciem i zarzywa w małych dawkach.

Emocje i namietności są postrzegane jako nektar oświecenia. Przekształca się je w szybką drogę do rozpoznania Stanu Buddy.

Działanie/praktyka

Etyczne postępowanie i dyscyplina; przestrzeganie zakazów i nakazów winai i ślubowań życia klasztornego; medytacja siamathy i wipasiany; kontemplacja 12 ogniw współzależnego powstawania

Praktyka sześciu paramit; przynoszenie pożytku innym; wykonywanie czynów i przestrzeganie ślubowań  bodhisattwy; medytacja siamathy i wipasiany

Praktyka głębokiej jogi tantrycznej;

Przestrzeganie tantrycznych ślubowań

Tab.3 – Poziomy buddyzmu – hinajana, mahajana, wadżrajana

 

Takie reagowanie na gniew jest silnie wyzwalające, lecz jednocześnie bardzo trudne. Jeżeli tantryk nie zdoła utrzymać medytacyjnej uważności i wglądu w naturę zjawisk, to może popełnić brzemienny w skutkach błąd. Jednakże na drodze do Oświecenia nie jest on sam, lecz otoczony opieką buddów i dharmapalów (duchowych istot z wyższych wymiarów istnienia, pełniących funkcję strażników i opiekunów adepta tantr)

Adept buddyzmu wadżrajany utrzymuje pogląd, że świat tu i teraz jest już oświecony i doskonały. Cierpienie nie istnieje, tzn. – nie jest rzeczywiste –, otaczająca rzeczywistość to mandala niebiańskich istot, w której każda napotkana istota jest w pełni oświeconym buddą. Doskonale rozumie paradoksalną naturę rzeczy, więc potrafi ogarnąć rozumem, że rzeczy równolegle istnieją, nie istnieją, ani istnieją ani nie istnieją. Przy takiej logice zrozumiałe i pełne racji jest twierdzenie, że atakująca nas banda pijanych i agresywnych łobuzów to iluzoryczny krąg emanacji doskonałych współczujących buddów, którzy przy użyciu „gniewnych zręcznych metod” pomagają nam osiągnąć oświecenie. Wadżrajana mówi nam, abyśmy przekroczyli dobro i zło, poziom dążenia do szczęścia i unikania cierpienia.

 

„Szalona mądrość” z punktu widzenia buddyzmu wadżrajany

Jogin wadżrajany, jako tantryczny święty, przy konwencjonalnym podejściu, uważany jest za antytezę istoty duchowej. Wydaje się być tak dalece szczęśliwy, że aż szalony. Jednakże, nie jest to „zwykłe normalne szaleństwo”. W Tybecie istnieje nawet tradycja nauk określana mianem „Szalonej Mądrości”, a jednym z jej przedstawicieli jest mistrz Drukpa Kunley[36]. Owo szaleństwo wynika tutaj, raczej z urzeczywistnienia Prawdziwej Natury Rzeczy i pozbycia się pętających umysł i ciało ograniczeń. Kiedy nie ma barier i wszystko staje się możliwe – np. dotknięcie palcem księżyca, podróżowanie na promieniach słońca lub żonglowanie Wszechświatami[37] – wtedy i zachowanie człowieka ulega przemianie, które przez osoby nieurzeczywistnione może być określane mianem zwariowanego czy szalonego. Tak więc, tantryk wychodzi poza jakiekolwiek nakazy i zakazy.  Jego zachowania nie sposób ubrać w jakikolwiek schemat, przez to jest w pełni nieprzewidywalny. Równie dobrze może siedzieć spokojnie w jaskini wykonując medytacje tantryczne jak i przechadzać się nagi po mieście, tańcząc i śpiewając. Z tantrycznego punktu widzenia między tymi aktywnościami nie ma żadnej różnicy.  Dzięki właściwej postawie umysłu i nieustannej pracy ze świadomością, każda czynność może stać się medytacją. Na drodze buddyzmu wadżrajany, nawet prozaiczne mycie zębów lub wydawałoby się mało uduchowiony stosunek seksualny są czynnościami nabierającymi duchowej mocy. Kulminacją Drogi jogina jest osiągnięcie pełnego Oświecenia i stanu umysłu określanego mianem Natura Buddy.

 

Niebezpieczeństwo błędnego zrozumienia buddyzmu wadżrajany

Należy jednak wyraźnie pamiętać i często podkreślać, że wadżrajana jest bardzo trudną ścieżką wiodącą przez stromizny i przepaście psychiki. Tybetańscy jogowie podkreślają, że tantryczna ścieżka jest najszybszą, ale i najbardziej niebezpieczną[38] drogą na szczyt – którym jest pełnia Oświecenia. Istnieje olbrzymie ryzyko niewłaściwego zrozumienia, co może prowadzić do wypaczeń i pogorszenia własnej kondycji – duchowej, psychicznej oraz fizycznej. Dlatego też, nauczyciele wadżrajany – jogini i lamowie – nie przekazują nauk z tego głębokiego poziomu, dopóki człowiek nie jest na to gotowy. Właściwymi kwalifikacjami do udzielenia tych nauk są: wysoka uwewnętrzniona moralność, rozwinięte współczucie, wysoki stopień opanowania ego, aktywne czynienie dobra i wyrażenie gotowości do przyjęcia nauk.

Oświecenie porównuje się czasem do wspięcia się na wierzchołek wysokiej góry. Przy takim porównaniu, ścieżka hinajany doprowadza adepta do podnóża góry. Droga mahajany wije się niczym serpentyna, przeprowadzając adepta bezpiecznie na szczyt w ciągu długich eonów[39]. Wadżrajana natomiast jest pionową wspinaczką pozwalającą osiągnąć Oświecenie w ciągu jednego życia, a przy zastosowaniu najbardziej esencjonalnych tajemnych metod, nawet w kilka lat – jak podają źródła buddyjskie[40]. Niemniej jednak, jeżeli jogin-alpinista uczyni jeden fałszywy krok, możne spaść w „otchłań piekła” i znaleźć się w o wiele gorszej sytuacji, niż przedtem. Ten, kto wkracza na ścieżkę wadżrajany, musi posuwać się krok po kroku, nieustannie w każdej sekundzie obserwując swój umysł i ujarzmiając swoje ego. Musi walczyć z armią demonów ego, która będzie atakowała go z każdej możliwej strony, tym silniej, im szybciej wspina się na szczyt Oświecenia. Tak więc, szczególnie dla ludzi Zachodu wychowanych w logicznym, algorytmiczno-rozumowym świecie, próba nierozważnego i nieostrożnego wejścia w zupełnie odmienny fantastyczno-„bajkowy” świat tantr, może doprowadzić do szaleństwa, ale tego normalnego, miast oświeconego. Potrzebna jest nieustanna medytacyjna uważność, aby móc opanować ego i jego zgubne wybiegi.

O błędzie wartościowania trzech poziomów buddyzmu

Próbując pojąć buddyzm i jego trzy poziomy, istnieje ryzyko popełnienia błędu wartościowania, który polega na wskazywaniu jedynej najlepszej ścieżki. Błedem jest uważać wadżrajane za kategorycznie lepszą od innych ścieżek.  Jest to najszybsza droga, ale prowadzi do rozpuszczenia i odwarunkowania się od pojęcia szybkości i czasu, co sprawia, że wartościowanie dróg staje się niezasadne. Istnieje wiele dróg prowadzących na szczyt stosownie do właściwości i potrzeb podróżnych. Nie można powiedzieć, że pionowa wspinaczka jest lepsza od spiralnego traktu. Każda z nich ma swoją specyfikę i od danego człowieka zależy, które właściwości wiążące się z wędrówką danym szlakiem najbardziej pasują do właściwości jego samego i najbardziej mu odpowiadają. Dla zawodowego wspinacza najlepsze będą stromizny i szybka pionowa wycieczka, zaś dla górołaza-turysty lepszy okaże się spiralny trakt, gdzie będzie się on mógł delektować każdą chwilą wędrówki. Tym samym osoba praktykująca na sposób mahajany, zen czy w inny „wolniejszy” sposób nie powinna czuć, że podąża gorszym szlakiem. Podobnie jogin-alpinista wadżrajany nie może utrzymywać twierdzenia o wyższości swojej stromej ścieżki nad innymi duchowymi traktami. Świadczyłoby to, o nieopanowaniu demona dumy, który tylko czyha, aby zepchnąć tantryka do „piekła”. W końcu zarówno wspinacz jak i górołaz-turysta, podążają do tego samego celu – na szczyt góry Oświecenia.   

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin