Julian Czurko - Rogier i Marianna.doc

(212 KB) Pobierz
Eisen

Rogier i Marianna

 

 

 

Narodziny

 

Dwa dumne rody wśród pól Kirschenburga,

Pielęgnujące odwagę i butę,

Zderzały pięści w stal smoczą zakute,

W imię swej wiary w istotę demiurga.

Ale gdy dusze kamienieją ojców,

Serca ich dzieci uczuciem zapłoną

I dawną wojnę, latami toczoną,

W cichym małżeńskim zatrzasną grobowcu.

Rozkwitła miłość, przedwcześnie skończona,

Szał złych rodziców i wojna szalona,

Zbyt późną zgodą na zawsze skończone,

Na waszych oczach będą przedstawione.

To co przemilczę zobaczycie przecie

W swej wyobraźni przebogatym świecie.

 

prolog „Rogiera i Marianny” pióra Schenksdira

 

„Rogier i Marianna” to dramat trzech Aktorów, opowiadający o miłości, przysięgach, których siła sięga poza śmierć, oraz o poszukiwaniu własnej tożsamości. Sztuka, grana na minorową, melancholijną nutę, osadzona jest w świecie „7th Sea” i podzielona na siedem aktów, nie zachowujących porządku chronologicznego wydarzeń. Obejmują one trzy dni akcji, która rozgrywa się w  Eisen, w Königereiche Hainzl, u progu zimy roku Prawdy 1668.

Historia, której zwieńczeniem jest ten dramat zaczęła się wiele lat przed opisanymi wydarzeniami, kiedy Eisen rozdarła Wojna o Krzyż. Herr Albrecht Liebstein, władający jedną z prowincji Königereiche Hainzl stanowił opokę dla mieszkających w granicach jego ziem Watycyńczyków. Czynnie angażował się w operacje wojenne, czym zaskarbił sobie poparcie Kościoła i ludu. Jednakże z czasem wojna straciła charakter lokalnych konfliktów między zwolennikami Hierofanii i Liebera, gdyż poszczególni Żelazni Grafowie opowiadali się za jedną z opcji. Pojawiły się coraz wyraźniej zarysowane sojusze, wystawiające armię w wojnie o wiarę. Prowincja Liebstein z czasem stanęła na drodze dużemu frontowi Obiekcjonistów, a jej sytuacji nie pomógł fakt, że jeden z jej bliskich sąsiadów, Herr Krieg, znacznie urósł w siłę i wziął stronę Liebera. W obliczu wrogich sił, zakleszczających się wokół jego dziedziny, Herr Liebstein przedsięwziął specjalne kroki w celu ochronienia swojej rodziny.

Małżonka Herr Albrechta Liebsteina odeszła wkrótce po urodzeniu ich drugiej córki, nie pozostawiając im jednak żadnego męskiego potomka. W momencie, gdy rodzina została na dobre wplątana w wojenną zawieruchę, młodsza córka, Sylvia, miała 7 lat, starsza zaś, Marianna, wchodziła w wiek, gdy u młodych dam pojawiają się pierwsi konkurenci o rękę. Ojciec, aby chronić najmłodszą latorośl, wysłał ją wraz z licznymi służącymi i guwernantkami do dalekich krewnych po kądzieli, do Vodacce. Mariannę zaś zostawił u swego boku licząc, że albo uda mu się wydać ją któregoś z sojuszników, albo wobec groźby własnej śmierci, uczyni ją główną spadkobierczynią jego majątku i kontynuatorką zmagań wojennych.

W ciągu najbliższych lat Herr Liebstein został zmuszony do defensywy, a Herr Krieg zgromadził tak liczne wojsko, że w każdej chwili, nie czekając na nadejście wielkiej armii Obiekcjonistów z południa, mógł ruszyć na rodowe gniazdo Liebsteinów, Kirschenburg. Zbiegło się to z niemocą, jaka dotknęła starzejącego się Albrechta Liebsteina. Herr Krieg wysłał do Kirschenburga grupę emisariuszy, na czele których stanął jego syn, Rogier. Wiadomo, że wjechał on na zamek i wciąż tam pozostawał, gdy nadeszły wojska Obiekcjonistów i rozpoczęły oblężenie. Załoga kirschenburska stawiała zaciekły opór, który nagle przerwano. Od pewnego momentu nie widziano ani jednego z obrońców, nie padł żaden strzał, nie słychać było odgłosów normalnego życia za murami oblężonej warowni. Faktycznie, za zamkniętymi bramami nie pozostała ani jedna żywa dusza i nikt nie wie, co do tego doprowadziło. Zanim oddziały Kriega zdążyły dotrzeć do Kirschenburga i dowiedzieć się czegokolwiek na temat potomka władcy, pojawiły się główne armie Watycynu, które w serii krwawych, wielkich bitew ścięły drzewo genealogiczne Kriegów wraz z jego licznymi odgałęzieniami i pędami, nie dając szans na to, by ojciec poznał los syna.

Podania ludowe i obiegowe opinie różnie przedstawiają tę historię. Jedni twierdzą, że Rogier zaraz po wjeździe do Kirschenburga został zabity, a jego zmasakrowane zwłoki wywieszono nad zamkową bramą, inni zaś opowiadają romantyczną historię zakazanej miłości między potomkami wrogich rodów, którzy sprowadzili nią gniew i klątwę umierającego Liebsteina. Niezależnie od wersji, wszyscy zgadzają się, że zamek jest nawiedzony przez zło, które pozbawiło życia wszystkich jego mieszkańców i że należy go omijać z daleka.

Po wojnie miasto otaczające zamek upadło. Dawniej dobrze prosperujący ośrodek górnictwa i rzemiosła stał się pozbawioną perspektyw i nadziei, wymierającą osadą. Miejsce to wyjątkowo dotknięte wojennymi zniszczeniami stało się zapomnianą prowincją, czemu nie sprzyja szaleństwo i niemoc Żelaznego Grafa, Georga Heinzla. Upadkowi materialnemu towarzyszy rozkład moralny. Ludzie z głodu i ubóstwa zmuszeni zostali do czynów makabrycznych, które stały się wkrótce sposobem na życie. Rozdartymi i ropiejącymi duszami mieszkańców nikt się nie interesuje. Jedyny kościół w mieście leży w gruzach, a szalony władca nie zwróci uwagi na to zakazane miejsce, by przysłać tu księdza czy pastora. Ostatnio jednak pojawił się bardzo nikły promień nadziei, cień zainteresowania, jakim świat obdarzył ten zakątek Thei. Eiseński wędrowny dramatopisarz Schenksdir, oparł swoją sztukę „Rogier i Marianna” o historię i podania dotyczące Kirschenburga. Dramat osiąga szczyty popularności zarówno w Eisen, jak w poza jego granicami, zwłaszcza w Avalonie. Przedstawiona w nim historia pary kochanków, którzy pragnąc miłości i pokoju między religiami giną z powodu uporu rodziców, cieszy się wielkim posłuchem wśród zwykłych ludzi, w których bezsensowna wojna wypaliła głębokie piętno. Dzieło to w moralizatorski sposób pokazuje, że współistnienie religii watycyńskiej i obiekcjonistycznej jest możliwe, gdyż wiara nie jest jedyną rzeczą łączącą ludzi, a wolność sumienia jest równie ważna jak służba sercu. Sztuka ta jest również elementem spajającym historie trojga Bohaterów, którzy za chwilę wkroczą na przygotowaną właśnie scenę.

Trzy role dla aktorów, które za chwilę przedstawię zostały jedynie naszkicowane, opierają się głównie na Zaszłościach, których rozwinięcie znajduje się w historii. Wymienione są także niektóre Zalety i Umiejętności, jakimi powinny się cechować, aby akcja dramatu spontanicznie posuwała się naprzód, a także Arkana, które w miarę ustawią stosunki między Bohaterami i dadzą podłoże do gry między samymi aktorami, która obok samych wydarzeń scenariuszowych spełnia ogromną rolę. Dla każdego Aktora przeznaczono także pytanie, dotyczące postaci, na które odpowiedź pomoże w uwydatnieniu jej osobowości. Reszta szczegółów powinna być dostosowana do zamierzeń Reżysera, jak i oczekiwań Aktorów.

Poznajmy zatem Bohaterów, którym przyjdzie zmierzyć się z ponurą rzeczywistością zrujnowanego Eisen oraz własną, zamgloną przeszłością.

 

 

Sylvia Liebstein

Piękna Sokolniczka

 

Jest młodszą córką Herr Albrechta Liebsteina, która w czasie Wojny o Krzyż, będąc jeszcze małą dziewczynką, została wysłana na dwór do Vodacce. Bogobojna rodzina od strony matki wychowała ją tam w głębokiej wierze watycyńskiej, dbając nie tylko o zbawienie duszy dziewczynki, ale także o jej umysł. Marianna spędziła większość czasu w bezpiecznym zamku w głębi lądu, z dala od toczącej się na wyspach Wielkiej Gry, opuszczając go, aby uczyć się na wspaniałym Uniwersytecie Dionna. Wyrosła w nieświadomości strasznych wydarzeń mających miejsce w jej rodzinnych stronach, spędzając czas na studiowaniu, bądź oddając się ulubionej rozrywce, czyli polowaniu na vodacciańskich bagnach z tresowanym krukiem. Niepokój w jej sercu wciąż rósł wraz z coraz rzadszymi wiadomościami z domu. Z czasem wszystkie jej listy pozostały bez odpowiedzi, ale absorbująca polityka Vodacce oraz niepewne czasy w Eisen uniemożliwiły rodzinie jej ciotki zorganizowanie wyprawy. Momentem przełomowym dla Sylvii była lektura „Rogiera i Marianny”, z której dopiero dowiedziała się o nieszczęściu, jakie prawdopodobnie spadło na jej rodzinę. Nagle poczuła się jak sierota, pozbawiona korzeni, które przez tyle lat, choć odległe, wiele dla niej znaczyły. Zawrzała w niej gorąca i surowa niczym ołów krew i nie czekając na nic opuściła Vodacce w towarzystwie kilku żołnierzy, którzy eskortowali ją do granicy państwa.

Sylvia nie oszukiwała się. Wiedziała, że cokolwiek wydarzyło się za murami Kirschenburga, nikt nie odważyłby opowiadać wymyśloną historię śmierci prawdziwie istniejących ludzi, nawet na kartach dramatu. Gdy dotarła do Eisen, w  mieście Atemlos znalazła dwóch mężczyzn, którzy mieli towarzyszyć jej w dalszej podróży. Jeden z nich miał zająć się przygotowaniem godnego pochówku rodziny władcy, drugi zaś miał przygotować czcigodne ciała do ostatniej podróży.

Dwudziestoletnia, śliczna Sylvia jest obiektem zainteresowania niejednego mężczyzny. Jest bardzo dziewczęca i przypomina rozwijający się pączek magnolii. Teraz zachwyca, ale jej wdzięk jest zapowiedzią prawdziwego czaru, jaki będzie ją otaczać już wkrótce. Krucha i delikatna aparycja ukrywa jednak zdecydowany i ukształtowany charakter, niezwykłą przebiegłość, a także odważne i tęskniące serce.

 

Zaszłość: Pozbawiona Dziedzictwa

Sylvia wie, że jako arystokratka i ostatnia z rodu, jest dziedziczką zarówno włości ojca, jak i symbolu władzy w swoim kraju – Dracheneisen. Nie wie jednak, jak wygląda rodowy oręż, ani nawet ile liczył sztuk. Ważniejsze jednak od ziemi, bogactw i żelaza są historia, honor i tożsamość.

 

Zalety: Uniwersytet (Dionna), Arystokratka, Wiara, Tresowany Kruk, Języki: Eisenski, Wysoki Eiseński, Vodacciański, Theański

Największe Zalety Sylvii wydobyła jej staranna, arystokratyczna edukacja. Ucząc się na Uniwersytecie Dionna, który stał przed nią otworem, gdyż nie włada Sorté, poznawała historię Thei. Pogłębiała swobodnie swoją wiedzę dzięki znajomości kilku języków, w tym klasycznego. Częste wyprawy łowieckie na bagnach Vodacce dały okazję temu, że Sylvia wyhodowała i wytresowała swojego kruka, z którym poluje i podróżuje. Największy jednak skarb rozwinął się w jej sercu. Jest nim wiara, która prowadzi ją po twardej ścieżce życia i daje otuchę w najtrudniejszych chwilach.

 

Umiejętności: Sokolnictwo, Dworzanin, Kusza

Sylvia jest niezwykle sprytną osobą, obeznaną zarówno z delikatnym trzymaniem na smyczy dworskich piesków, łapaniem w sidła błękitnych ptaków i łowieniem na haczyk grubych, złotych ryb, chętnie spełniających wszelkie życzenia, jak i polowaniem na grubszego zwierza. Jej bystre oko zawsze wyceluje w bijące serce dzikich bestii niezależnie od tego, czy okrywa je cuchnące futro, czy upudrowana peruka.

 

Arkanum: Lubieżna

Sylvia nie jest typową dworską świntuszką, których pełno jest na monteńskich przyjęciach i w arystokratycznych alkowach. Vodacciańskie wychowanie zaszczepiło jej wizję mężczyzny jako przedstawiciela obcego, egzotycznego gatunku, którego charakter i zwyczaje poznaje z zapałem godnym wytrawnego biologisty. Szuka męskiego towarzystwa, lubi prowokować, kokietować i obserwować reakcje. Nie przekracza jednak granicy dobrego smaku, ani nie pozwoli też sobie na uchybienie honorowi innej osoby. Zapewne zainteresuje się swoimi towarzyszami nie tylko od strony zawodowej, ale będzie chciała poznać ich prywatnie. Wychowana jest skromnie i nie ma obsesji na punkcie swojego statusu, więc nie powinna czuć oporów wobec Detlefa. Zresztą ten ostatni parając się tak bądź co bądź ponurym zawodem, zyskuje dzięki niemu pewien rys ekscytującej tajemniczości.

 

Pytanie: Co w zachowaniu Sylvii będzie odbierane przez każdego Eisenczyka jako vodacciańskie, a co świadczy o jej prawdziwie eiseńskiej krwi?

 

 

Detlef

Opiekun Umarłych

 

Jest balsamistą, który do tej pory pracował w kostnicy w Atemlos. Choć jest człowiekiem o niepewnej przeszłości, cieszy się popularnością jako osoba, która najwspanialej przygotowuje zmarłych do pogrzebu. Szlachetne rodziny bardzo doceniają to, że wystawiani na marach przodkowie wyglądają, jakby byli pogrążeni w słodkim śnie. Nie widać po nich bólu, w jakim ginęli, ani znaków śmierci, jakie pozostawiła na nich wojna. Również stroje, piękne i modne, ukrywając ślady zmasakrowania, świadczą o niezwykłej biegłości i smaku opiekuna umarłych.

Detlef jeszcze kilka lat temu był jednym z Weisen, oszalałych sierot, które pozbawione domu, rodziny i duszy błąkają się po kraju. Nie wiadomo skąd, pojawił się w wielkim mieście Atemlos, gdzie znalazł ciche schronienie na jednym ze starych cmentarzy. Dozorca tego przybytku zauważył go i w miarę możliwości starał się zaopiekować, dając stare ubrania i jedzenie. Jako że młodzieniec nie odzywał się i porozumiewanie się z nim przypominało obłaskawienie dzikiego zwierzęcia, dozorca sam nadał mu imię: Detlef. Życie Detlefa prawdopodobnie potrwałoby jeszcze kilka lat, nim jego serce pękłoby z zimna i rozpaczy, gdyby pewnego dnia nie zobaczył na targu rozstawionego teatru. Na deskach małej scenki przedstawiano jeden z aktów „Rogiera i Marinny”. W tym momencie w sercu mężczyzny coś drgnęło, na umysł zaczęły spływać postrzępione myśli i wspomnienia. Choć nie poznał swojej tożsamości, nie pamięta skąd jest, ile ma lat, ani jak nazywała go matka, wrócił dla świata. Został przyjęty do pracy w kostnicy na swoim cmentarzu i z czasem zaczął wykazywać pewne talenty, które prawdopodobnie rozwijał już w poprzednim życiu. Wtedy jednak zaczęły się koszmary, w których przygotowywał do grobu kobietę, bliską jego sercu. Ona jednak nie była martwa. Czasem płakała, czasem coś do niego mówiła, choć słowa nigdy nie mogły dotrzeć do jego uszu.

Zwrot w życiu Detlefa wyznaczyła wizyta pewnej młodej, szlachetnie urodzonej damy, która mówiła z miękkim, vodacciańskim akcentem. Było coś ujmującego w jej silnej osobowości oraz delikatnej, dziwnie bliskiej twarzy, więc nie zawahał się, gdy zaproponowała mu pracę w jej rodzinnym Kirschenburgu.

Detlef jest mężczyzną, którego wiek jest trudny do odgadnięcia. Czasami można by mu przypisać nieco mniej niż trzydzieści lat. Innym razem, zwłaszcza, gdy jest czymś strapiony, na twarzy pojawia się niezwykły wyraz znużenia, smutku, piętno cierpień. Nie jest gadatliwy i rzadko sam zaczyna rozmowę. Aż za dobrze wie, jak inni reagują na przedstawicieli jego profesji i nie chce prowokować nieprzyjemnych sytuacji. Zagadnięty zachowuje się bardzo kulturalnie, ale bez uniżoności, chyba że rozmówca faktycznie mu zaimponuje lub zasłuży sobie na szacunek.

 

Zaszłość: Prawdziwa Tożsamość

Detlef nie wie o...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin