Kołakowski Moje słuszne poglądy.txt

(783 KB) Pobierz
Leszek Ko�akowski
Moje s�uszne pogl�dy na wszystko
Wydawnictwo Znak Krak�w 1999
Projekt ok�adki Robert Guzik
Fotografia na ok�adce (c) Piotr W�jcik/Agencja Gazeta
Opracowanie typograficzne Daniel Malak
Wsp�praca redakcyjna Agnieszka Ko�akowska
Adiustacja i korekta Krystyna Szymurowa
�amanie Ryszard Baster
(c) Copyright by Leszek Ko�akowski, 1999 ISBN 83-7006-938-X
\
ZAM�WIENIA: DZIA� HANDLOWY 30-105 KRAK�W, UL. KO�CIUSZKI 37. BEZP�ATNA INFOLINIA: 0800-130-082
ZAPRASZAMY TE� DO NASZEJ KSI�GARNI
INTERNETOWEJ: www.znak.com.pl
S�OWO WST�PNE
Tomik ten zawiera wyb�r r�nych artyku��w i esej�w, jakie pisywa�em w latach osiemdziesi�tych i dziewi��dziesi�tych, a w dw�ch czy trzech przypadkach nawet wcze�niej. Gdzie i kiedy by�y te rzeczy drukowane, w jakich j�zykach napisane, przez kogo na polski przet�umaczone - wszystko to w notach znale�� mo�na. Moja c�rka Agnieszka pomog�a mi bardzo, wyci�gaj�c te r�ne teksty z bez�adnych stos�w papieru i wszystko porz�dkuj�c. Bez niej pewnie nie zabra�bym si� do tej roboty. Kilka z tych tekst�w ukaza�o si� ju� w zbiorze pt. Cywilizacja na �awie oskar�onych (1990); zbi�r ten zosta� wydany, niestety, przez nieudolny dom wydawniczy; jest to edycja niechlujna i pe�na b��d�w, a autor nie mia� dost�pu do korekt; przekre�lam t� niewydarzon� pozycj�, a kto j� ma, niech wyrzuci.
Nie potrafi�bym kr�tko stre�ci� tego, o czym w tych esejach mowa, a gdybym potrafi�, to pewnie nie potrzebowa�bym tego wszystkiego pisa�. Znaczna wi�kszo�� z nich dotyczy kwestii nie wiecznych, ale raczej doczesnych, przy czym takich, kt�re - jak sobie pochlebiam - s� wa�ne. Wiele moich rozwa�a� ujawnia dwuznaczno�ci spraw i poczyna� ludzkich, niepewno�� wybor�w i niejasno�� ocen. S� z tej racji nie do pogodzenia z fundamentalistycz-nym my�leniem, czyli (w jednym ze znacze� tego s�owa) z b�ogos�awion� wiar�, �e wyznawca zawsze stoi na gruncie pewnym, sk�d mo�na wykrzykiwa� ochocze has�a i pot�pienia, a nigdy na grun-
St�wo wst�pne
ci� �liskim albo chwiejnym, albo grz�skim. Tak poj�ty fundamentalizm jest naturaln� w�asno�ci� umys��w m�odzie�czych, a tak�e umys��w starczych; obie formacje zbiegaj� si� w tej sk�onno�ci.
Prywolny nieco tytu� ca�o�ci pochodzi od tytu�u jednego tekstu, najwcze�niejszego bodaj w tym zbiorku, a tak�e najbardziej okazjonalnego, pisanego jako ma�o uprzejma replika na atak jednego z czo�owych ideolog�w �wczesnej angielskiej Nowej Lewicy.
Waha�em si� co do tego, czy warto wpisywa� tu rzeczy odnosz�ce si� do komunizmu i jego upadku, gdy tyle zdarzy�o si� od tych czas�w, w ko�cu jednak niekt�re z tych tekst�w pomie�ci�em w tomie. W jednym z nich mo�na wyczyta� mylne proroctwo; napisa�em bowiem w roku 1984, �e proces rozk�adu komunizmu b�dzie zapewne d�ugi i �e jest ma�o prawdopodobne, by doczeka�y si� jego kulminacji pokolenia, kt�re przekroczy�y p� wieku. Okaza�o si�, chwali� Boga, �e rzecz ze znacznie wi�kszym przy�pieszeniem si� potoczy�a, co nie by�o wynikiem niespodziewanych porusze� anonimowej Historii, lecz po cz�ci �wiadomych dzia�a� opozycji, po cz�ci przemian, tak�e przez ludzi, nie za� Histori� sprawionych, w metropolii na wschodzie.
Czytelnik, je�li si� znajdzie taki, zauwa�y, �e przy r�nych okazjach zamieszczam w tych rozprawkach krytyczne swoje uwagi o tradycji O�wiecenia. Nie jestem wyj�tkiem, przeciwnie, jestem w do�� licznym towarzystwie, gdy staram si� zrozumie� t� tradycj� tak, by j� z obu stron mo�na by�o ogl�da�: dobrej i niedobrej. Ale syntezy w tej sprawie kluczowej - dziedzictwa O�wiecenia -nie potrafi� na razie, pr�cz og�lnik�w, zaproponowa�.
Poza tym, jak to cz�sto i nawykowo czyni�, podaj� w w�tpliwo�� warto�� albo trwa�o�� r�nych klasyfikacji i schemat�w, kt�rych uczymy si� w szkole, a kt�re okazuj� si� potem przeciwsku-teczne czy rozumienie hamuj�ce. Has�em moim jest: gdy sprawy s� pozornie jasne i pozornie zrozumia�e, nale�y sia� kontuzj� lecznicz� i owe jasno�ci pozorne pokrywa� cieniem niepewno�ci. Wiem, �e jest to dzia�alno�� denerwuj�ca.
6
St�wo wst�pne
Pochlebiam sobie r�wnie�, �e te teksty nie s� uci��liwe w czytaniu, co si� po cz�ci tym t�umaczy, �e wiele z nich, a mo�e i wi�kszo��, by�y to w pierwotnej wersji wyk�ady w r�nych miejscach �wiata, dla r�nych publiczno�ci wyg�aszane, wyk�ad za� narzuca w�asn� stylistyk�, je�li wyk�adowcy zale�y na tym, by by� to tekst zrozumia�y i nie nadmiernie nudny.
Nie przychodzi mi do g�owy nic, co jeszcze mia�bym w tym wst�pie napisa�.
Oxford, lipiec 1999
CZʌ� I UTOPIA, APOKALIPSA, CHRZE�CIJA�STWO
�MIER� UTOPII NA NOWO ROZWA�ONA
Kiedy pytaj� mnie, gdzie chcia�bym mieszka�, odpowiadam zazwyczaj: gdzie� w g�rskim lesie, nad jeziorem, na rogu Madison Avenue na Manhattanie i Champs E�ysees, w ma�ym cichym miasteczku. Jestem wi�c utopist�, a to nie dlatego, �e obiekt moich marze� akurat nie istnieje, lecz dlatego, i� jest on wewn�trznie sprzeczny.
Czy wszystkie utopie s� wewn�trznie sprzeczne? To oczywi�cie zale�y od tego, jak zdefiniujemy samo s�owo, ale nie istnieje �aden konieczny pow�d, by�my ograniczyli jego znaczenie tylko do tych idei, kt�rych logiczna niesp�jno�� b�d� empiryczna niewykonal-no�� s� oczywiste. Rozprawiaj�c o utopii powinni�my wszelako nie oddala� si� zbytnio od potocznego znaczenia s�owa, nawet je�li zdajemy sobie spraw� z tego, i� jego sens jest do pewnego stopnia p�ynny i nieokre�lony. Mamy tu zreszt� do czynienia z interesuj�cym procesem kulturalnym, w wyniku kt�rego s�owo - o dobrze znanej historii, gdy� przysz�o na �wiat jako sztucznie wykoncypo-wana nazwa w�asna - zyska�o w ostatnich dw�ch stuleciach sens tak szeroki, i� obejmuje on nie tylko gatunek literacki, ale r�wnie� styl my�lenia, mentalno�� i nastawienie filozoficzne, a ponadto u�ywa si� go do opisywania zjawisk kulturalnych si�gaj�cych korzeniami staro�ytno�ci, a wi�c znacznie wykraczaj�cych poza historyczny moment jego pocz�cia. Fakt ten podsun�� niekt�rym historykom i filozofom my�l, i� mamy tu do czynienia z ponadczaso-
11
ST
np[B ogaMO-Ypfezood o�a� po osfaz-id Xqy 'pfe>[iuop feofezpBMOJd 'fei�
-opina� B^snd 'B:�aiu^uiBZ ouo Xqo{Bisozod i apAJ^po o� azod aiu
-azoo.r^AM op Xu[opz Aq^Xq aiu 'psoMi^d^feM qoXMiizoui ipnjpzsM
-lodBu faoafnuiXz-[}XM ApMa-id fauApaf o^af o}i�o3 z AuopMopaz ^Xq XqXp� '.o�iSoo mAures M amApaf o�a:� ^luo^spo ai^ "nuo{spo af uo o� a� i a^AJ^po 3B:>soz azoui fazsMBuzod psouMad O{POJZ auzaa�Biso Bpiai zi 'oipBuod uo {Az-iai^ -BMIIZOUI isaf aro (Auzo^BiugB-id suas oBtafiurod) BpMB-id i UIBIBZ B 'asouMad ^aiMio^B^[Bf oi 'psouMad fauozsTUZMaiti 'fauin{osqB B{po-iz aza^Buz 5is Bp aiu nsaf a� - MBIS
-pod zaq BTU azoui oXq i - uo {AZ-IBIM 'apsiA\Xzaaz^ "Bzsnfzai-iB^ OBMZBU BUZOUI fauz3i�oiouiaisida udoin fau�AzoMou uiaafo
�BZS-IBIM oSauzoa�Biso zpfeq i^Mop
-nq CauzoalBiso ppi OBZB^S/A 5is Bp aro - nuo�Buasg uaMpJazao po fam M ais IOJ ooq3 - fapizpn^ nsAu� qoBfaizp M zXp� '^oAuzoA�sA^B za� Xzo qoXuzoiuoi^aiiqoJB udoin OB-^nzs az^BZSM Xqo{Xq oupTUJ,
-qoBiipBdXzJd qoXuiaJ[^uo-^ M BIUBUMOJ oSau^Buy BTOBMOSOISBZ oafafiu�od 'nd5�sod o�apsXzJd v\p a�oJp ^�v^\rs[\im'z 'Buompds B^BISOZ AqXp� 'BI afaizpBu '^oAuzoAudula �Y[nBU qop{�s^zsM zpfeq
- piX�Buia�Bui qni plAziJ psouio�azozs M - pinau -y{aiMp^faptBf n�
-uau�BpunJ o�auzoa^Biso aiuaizaiauz BU pizpBU "faMO-^nBu udoin" mauBiui oiisaJ^o UIBU BiuBJqBZ aiu za� OTO 'ipAzoMBuzod pso�JBM a^poJz o�auzoaiB�so oqp 'psouMad fa^Buo-^sop oq^B aroBMpinzsod i{sXui BU oafaut '^oAuzoiSopulaisida qoaido�n o 'papi^z-id au 'OIMOUI Xuiazo^v 'PSOUMA^B fap[zpTq MOJ:azsqo qoAuotsaJD{o op ZBIUMOJ a{B 'BM�suazoapds o�auoiMBqXM aiuMX�iuiJap ifztM qoXupqo];� op o-^^i aro OBMOSO^S a f BUZOUI zXp� 'auozJazsod -siBupaf o^soz "ndo�n" apafod uo-i^s nMp^qo z auozoiUB-i�o uiaqosods ulAj,
-o�aupuiJ nuBis :maMO{s 'qazJiod qapizpni Biuafo-^odsBz o8aupd 'pso-^zpni Moma^o-id BIUBZBIMZOJ o�auzoaiB�so BfiuaSns aiu i^s
-af 'qoXuzoi�o{ouq3a� ifzB�UBJ qoXuzoX�sX-in�nJ ^oA^rewzoJ qoXufid
-o�n mauBiui uiAq{qsa-qo aiu uinua�X-n[ o�azsAuaid aiMB^spod BU 'AuoJ�s fai�nJp z �ifzi-uBd ^ain-^s BU imaiz BU o�azog BM^sa^oJ^ 5is aiuaiMBfod aoBzso{� aapi az^B� i auzoA�sA�uaMpB zpfeq auzaA^sBi^
yuozucnzoJi ocnou vu udo^n Maiwc;
ZT.
-iqo XqonJ[ aiiBoizo-i BqazJi oAzonpiAM B 'n^aiM IAX z uizA�dBqBUB Au[XanpMaJ :)XZOB{M BUZOUI udoin afaizp a�afod ^BI M 'uinua�Ai^ uiigiup z aiupo�z - XUO�S faupaf z - ula^BZ �ifouaA<ua:�ui fapisoq pi
-5izp AuozpBZJn 'pismaiz fBJ BU afaizpBu auzoXidiiB-^odB i ^e{ 'nivi o�aMOiBiMSBZ afziM OUMO-IBZ XuiBZon{^XM qosods uai M - mapt
-{isAM uipizpn^ auBMOZ^BBJZ oXq B(BUI BJO^ 'A^afoJd maMo^s mA� OB^saJ^o Xuiaizpaq 'BJOlM oj �BiuaiMB-idod op oiu znf BUI aiu ui/Li
-o^ M 'o�ai-yiBi - oSau^BzoBJ^azJdam i o�auzoaiB�so nua�s apaiu�
-BISO �saf BMiizom zi 'amBuo-^az-id aiuXpaf B 'ibuaisAz�a fap{zpnt n^adsB -^aiMioiio�apiBfXMBJdod aoBzoA�op aapi aiu nsXui BU ipim Xuiaizp5q 'qoBidoin o OBIMOUI 'azsA/uald o j �aiuazaiuBJ�o aufoMp
-od oafAz-id SfnuodoJd 'MO^BO nui qoAoqo ampdnz op BMO^S o�ao
-afaiuisi suas 3Bui�au ISBIUIBZ Biuazoauz oSauzoo^od fazoBJ 5is OBUI
-AZ� apad^M a� i XuuoJqonaiu �saf Bp5(od nsa-r^az niuBisa-nio Az^d psouiBJ�iq-ia uaido�s uaiMad zi '^BJ aizpa^�zM BU uiaiaz oafap\[
�a^zpni a-iniau pau uoBiuapaq M pso^JBM zaq isaf ZBIUMOJ niuazoauz mAi M apafod - ("apap^ BU faisizp 5is Xuiiu
-zods aiu a� 'oaMppzoo Xqo{Xq feldo�n") auzo^aJdam as MopOMod sqoptaf z 3ioys[ 'ipXuiBUBq Bp�z zaroMOJ 'MOUB^d qopipzsM op ais isoupo i auMA�BJofad aiuazoauz fauzoolod BIMOUI M BUI "Aufid
-oin" �^iu�OiuiAz-id 'Auo-i�s [aiSrup z �qoAuzoiJozo^J Azo qoAuz3XJO�S
-iq qoaiUBpaq M aizp5zJBU ay[vl au^apAzJd oXq Xqop�sazJd ap5(od o�azo -^a�n-^s BU '"qoXufidoin" MOi^afo-id op oAzonaz Aq BqazJ� Biua/Ai^azoo auzoi�opiaqosa qoi az^B� a 'ifouaisXz�a faupnpiMAp
-ui i fauMX:ppio^ CafoMs ^MBJdod alp innAzon -^aiMp^Apapi aizpni oa 'O^IS^ZSM zAp� 'auzoa�Azn opui isaf oi apafod paisod ^Bupaf fap^ai y\� �psoMi{sazozs tapisfBJ Biuaza-iqoXM aufi�ipJ aplpzsM saz (aiSiup z '(qoo{g �suJg {luAzon oi �^af) pa�op ziu o�azsdai so�aza aoazoAlop X^afo.[d ai^zpn{ apnazsM 0{psaiuiod A...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin