Weganizm_idea_weganskie_przepisy(1).pdf

(134 KB) Pobierz
Dokument
1. Weganizm a wegetarianizm.
Pochodzę z rodziny wybitnie mięsożernej. Przez 29 lat swojego życia jadłem dużo mięsa,
stosowałem wiele używek. Dorobiłem się w młodym wieku wielu poważnych dolegliwości. Od
5 lat jestem wegetarianinem. Po schorzeniach ani śladu. Można powiedzieć, że jestem
okazem zdrowia. Podobnie jest z żoną i córkami.
Dzięki dbałości o zdrowie oraz ufności w Bożą opiekę, jesteśmy zdrową rodziną.
Zauważyłem jednak, że to za mało. Dlatego też podjąłem decyzję o napisaniu tej książki. Ma
ona pomóc mnie i moim najbliższym w wyborze jeszcze lepszej drogi. Jest to dla nas przede
wszystkim praktyka, a nie teoria.
Nie chcemy nikomu nic narzucać. Każdy musi sam doświadczyć, co jest dla niego lepsze.
Ale warto spróbować; początki mogą nie być zachęcające, lecz w miarę upływu czasu efekty
tego stylu życia mogą zadziwić nas samych.
Wegetarianizm to powstrzymanie się od pokarmów mięsnych, od ryb, od tłuszczy
zwierzęcych. Wegetarianie jedzą mleko i przetwory mleczne, jajka, sery. Weganizm to
całkowite odrzucenie pokarmu pochodzenia zwierzęcego. Także mleka, serów, jaj. Nie
dążymy do fanatyzmu. Jeśli komuś przyjdzie ochota na jajko czy trochę jogurtu, nie ma nic
złego, jeśli czasami zrobi skok w bok. Ale generalnie weganizm odrzuca wszystko, co
"wyprodukowały zwierzęta".
Uważam, że jest to najlepszy sposób odżywiania. Mądre stosowanie tej diety przynosi same
korzyści dla organizmu. Dowody znajdziecie w tej książce.
2. Big Mac blues.
Cywilizowany świat jest coraz bardziej dziesiątkowany przez choroby cywilizacyjne. Nie
groźne epidemie, ale cukrzyca, miażdżyca, choroby serca zbierają coraz bardziej obfite
żniwo. Winni temu są sami ludzie. Ich styl życia prowadzi do tego. Coraz powszechniejszy
jest amerykański sposób na szczęście; fast food, szybkie jedzenie; tanio, szybko, zdrowo.
Pizza Hut, MacDonald, Burger King. Sieć barów szybkiej obsługi mnoży się także i w Polsce.
Dziś najłatwiej kupić hot doga i hamburgera.
Cały cywilizowany świat tańczy w rytm bluesa "Wielkiego Maca". Jest to symbol sukcesu w
świecie amerykańskiej ideologii życiowej.
Czy wiesz, co się za tym kryje?
Badania wykazują, że MacDonald's stosuje ogromne ilości najróżniejszych konserwantów
do swoich wyrobów. W CocaColi, Fancie, napojach, potrawach, deserach jest kilkadziesiąt
najróżniejszych konserwantów, stabilizatorów, uszlachetniaczy, szczególnie niebezpieczny
to E123, zakazany w USA, ale stosowany poza tym krajem, E110, E124, E210, E330, E450,
E465, które są rakotwórcze, E338, E339 i E407, niebezpieczne dla ciężarnych oraz wiele
innych, powodujących zwłaszcza dolegliwości układu pokarmowego.
McDonald sprzedał ponad 17 milionów samych Big Maców w 66 krajach świata. Zrobił
ogromne pieniądze kosztem innych.
A oto przepis przeciętnego hamburgera: 26g tłuszczu, 100mg cholesterolu, 890mg sodu, 5g
cukru, 25g białka, 500 kalorii.
Receptura:
30g golonki ze ścięgnami i tłuszczem
16g mielonki (serca, języki, tłuszcz)
10g MRM (zmiażdżone resztki niewykorzystanego zwierzęcia)
20g wody
2g soli
1g glutaminianu sodu i barwników
5g środków konserwujących
Smacznego!
McDonald jest największym śmieciarzem świata. Na razie tylko w USA wprowadzono
pojemniki wielokrotnego użytku. Koncern wycina lasy w Amazonii pod wypas bydła. 1
hamburger to kilka metrów kwadratowych straconego na zawsze lasu!
A na hamburgery przerabia to, co się da. Każdego dnia wiele milionów ludzi kupuje miliony
hamburgerów, tracąc pieniądze i zdrowie. Filozofia hamburgera coraz bardziej opanowuje
świat, w tym i Polskę. Jest ściśle związana z umiłowaniem mięsa.
3. Największa mafia świata.
Producentom żywności zależy na tym, aby jak najwięcej jej sprzedać. Rolnicy stosują coraz
 
więcej chemicznych środków, aby jeszcze bardziej zwiększyć plony. Sprzedawcy największe
świństwo nazwą balsamem tylko po to, aby sprzedać. Specjaliści od reklamy wmówią ci, że
to, co jest złe, jest wspaniałe. Naukowcy żądni tytułów i zaszczytów walczą o coraz
"nowocześniejsze" rozwiązania. Politycy są zależni od biznesmenów, za których pieniądze
mogą jeść ogromne kotlety i rozkazywać innym, aby też tak robili. Kler, objadając się
przysmakami "cywilizowanego stołu" daje przykład rzeszom wiernych. Do wszystkiego
można dodać stado lekarzy, twierdzących, że jak nie zjesz mięsa i nie wypijesz w szkole
szklanki mleka, to będziesz chory i umrzesz.
Może trochę przejaskrawiam,. ale na całym świecie lobby produkujące żywność ma
ogromne wpływy. Najlepszy przykład to Polska pod rządami Pawlaka. Liczy się brudny
interes, stos dolarów czy złotówek, a nie to, czy będziesz zdrowy i czy twoje potrzeby będą
zaspokojone. Płacisz lekarzom i sprzedawcom za powolną śmierć, a polityków wybierasz po
to, aby twoją niezbyt wesołą rzeczywistość czynili jeszcze gorszą.
Cała ta milionowa rzesza ludzi to największa mafia świata, żerująca na twoim zdrowiu i
pieniądzach. Spróbuj sam pomyśleć o swoim zdrowiu i szczęściu. Zacznij sam zdobywać
wiedzę na temat właściwej diety, leczenia naturalnego, zagrożeń cywilizacyjnych.
Stracisz trochę czasu, ale zyskasz na zdrowiu, pieniądzach, radości. Poczujesz, że nikt
ciebie nie okrada z tego, co najważniejsze. Będziesz bardziej wolnym człowiekiem, niż
jesteś dziś. 4.Rzecz o martwej naturze
W XIX wieku przeciętny człowiek zjadał 13kg mięsa i 300kg chleba, w 1960 roku już tylko
100kg chleba, ale za to 55kg mięsa.
Jesteśmy cywilizacją mięsożerców. Ale chcielibyśmy odwołać się do faktów. Natychmiast po
zjedzeniu mięsa lub jego przetworów wzrasta szybko ilość białych ciałek krwi. Można to
zaobserwować laboratoryjnie. Takie zjawisko występuje tylko wtedy, gdy organizm chce
bronić się przeciwko chorobom. Martwe mięso zwierzęce użyte jako pokarm jest dla
człowieka czymś obcym. Efektem spożycia tego pokarmu jest osłabienie organizmu,
prowadzące do podatności na choroby.
Badania wykazują, że człowiek jest stworzony do pokarmów zasadowych (powinien
spożywać 80% tego pokarmu). Tymczasem przeciętny człowiek spożywa 98% w formie
kwasowej, a tylko 2% w formie zasadowej. W efekcie nadkwasowość, zatrucie organizmu,
choroby narządów wewnętrznych. Pokarmy kwasowe to właśnie mięso oraz wyroby
gotowane, pieczone, konserwowane. Medycyna i nauka z uporem godnym maniaka wmawia,
że człowiek musi jeść mięso. Ale badania tym razem nad próchnicą pokazują, że jest to
choroba nie tyle zębów, co całego organizmu, przekwaszonego i zatrutego.
Każde ciało wypromieniowuje energię. Widmo tego pola energetycznego jest mierzone w
angstremach (Ĺ). Człowiek powinien spożywać te pokarmy, które mają jak największe pole
energetyczne, rzędu 60008000Ĺ. A to oznacza zboża, nasiona, owoce, warzywa. Suszone
zboża czy warzywa po kilku latach zachowują swoje pole energetyczne ponad 6000Ĺ. Mięso
zwierząt w chwili zabicia posiada wielkość około 6000Ĺ. Po kilku godzinach 10 razy mniej, po
kilku dniach prawie 0! To samo z konserwami, puszkami.
Doktor Carison, badacz plemienia Hunzów, przetestował na zwierzętach różne rodzaje diet.
Szczury odżywiane po wegetariańsku były zdrowe i pokojowe. Szczury odżywiane mięsem
chorowały, były agresywne i pożerały się nawzajem.
Nie można tych badań bezkrytycznie przenosić na człowieka, ale coś w tym jest. Coraz
więcej zjedzonych zwierząt idzie w parze z coraz większą agresją wśród ludzi.
Udowodniono, że człowiek mógłby żyć około 150 lat, na tyle pozwalają możliwości jego
organizmu (tzw. wiek biologiczny). Dzisiaj norma to 70 lat i coraz bardziej się obniża. A
normalne jest, że człowiek po pięćdziesiątce musi narzekać na różne schorzenia. Choroby
"wieku starczego" to wymysł XX wieku.
Typowa amerykańska (także europejska) dieta wygląda następująco:
zboża 20%
mięso 20%
tłuszcz 17%
cukier 18%
jaja, nabiał 11%
alkohol 3%
warzywa, owoce 11%
Ale tak naprawdę, to potrzebujemy:
węglowodany 80% (warzywa, owoce, zboża)
białko 10%
tłuszcz 10%
 
Czy widzisz tę przepaść pomiędzy tym, czego potrzebuje twój organizm, a tym, co jest
zjadane?
Z mięsem wiąże się problem adrenaliny. Zwierzęta oczekują na śmierć wiele godzin, zabijane
są w straszny sposób. Ich tkanki są pełne adrenaliny. Dzięki temu człowiek ma poczucie siły
po zjedzeniu mięsa. Ale jest to jednocześnie trucizna i narkotyk.
W średniowieczu jednym ze sposobów produkowania trucizny było wypuszczenie na wybieg
świni i psa, który ją podgryzał, ale nie zabijał. Po kilku godzinach świnia była zabijana, a
spuszczona krew pełna adrenaliny służyła jako trucizna, na przykład na ukochanego sąsiada.
Sposób, w jaki są uśmiercane zwierzęta masowo powoduje ogromne cierpienia. Nie ma to
nic wspólnego z człowieczeństwem. Jak ktoś może uważać się za kulturalnego człowieka,
jeśli ma udział w tym barbarzyństwie.
Nawet jeśli zabijamy zwierzęta sami, w gospodarstwie, to i tak jest to szkodliwe. Wielokrotnie
widziałem zachowanie zwierząt przed zabiciem. Zawsze wyczuwały, co je czeka. Wystarczy,
aby odpowiednią dawkę adrenaliny organizm wyprodukował i zatruł swoje tkanki.
Dzisiejszy chów przemysłowy powoduje, że nie ma praktycznie zdrowych zwierząt. Są one
sztucznie faszerowane antybiotykami, hormonami.
Dzieci karmione tym mięsem szybciej dorastają fizycznie. Przeciętny wiek pierwszej
miesiączki u dziewcząt dziś to około 1213 lat. Jeszcze na początku wieku było to 17 lat.
Zwierzęta są karmione złą, zepsutą paszą, mączką rybną, odpadami przemysłowymi. Z tego
nie może być nic dobrego.
W Stanach Zjednoczonych 20% krów ma białaczkę, jeszcze więcej gruźlicę i inne
schorzenia.
Rząd nie podaje tego do wiadomości, bo ma w tym interes lobby rolnicze. W Polsce sytuacja
jest o wiele gorsza.
Każdy rodzaj mięsa to odrębna historia. Narody cywilizowane nie jedzą wieprzowiny, bo to
mięso najbardziej tłuste, pełne pasożytów i innych chorób. Świnia je same nieczystości, więc
jej mięso nie może być wartościowe. Bydło to głownie białaczka i choroby wewnętrzne. W
krajach o dużym spożyciu wołowiny (USA, Skandynawia) proporcjonalnie przybywa
przypadków białaczki wśród ludzi.
Drób to hormony, antybiotyki, masowe hodowle w niehigienicznych warunkach, co
powoduje, że drób jest coraz częściej atakowany przez liczne choroby, zwłaszcza skórne.
Ryby byłyby w sumie najzdrowsze ze wszystkich rodzajów mięsa, gdyby nie ogromne
zanieczyszczenie wód. Mięso ryb to skumulowany zbiornik pierwiastków ciężkich. Coraz
więcej ryb ma choroby skóry, wrzody i nowotwory, powstałe w wyniku skażenia wód. 80% ryb
łowionych w obszarach USA ma raka skóry. Ponadto spożywanie ryb prowadzi do
osteoporozy, a tłuszcz rybi zmniejsza krzepliwość krwi, co jest bardzo niekorzystne.
Wypada odpowiedzieć sobie na pytanie: czy z natury jesteśmy powołani do jedzenia mięsa?
Porównanie cech mięsożernych i roślinożernych daje nam ciekawe spostrzeżenia.
Zęby, skład chemiczny śliny, żołądek, ręce, skóra, przewód pokarmowy, język u człowieka
jest podobny do owocożernych, a nie mięsożernych. Fakt, że przewód pokarmowy
człowieka jest długi, powoduje, że mięso w nim długo zalega, fermentuje, wręcz gnije, co
prowadzi do schorzeń, pieczenia, zgagi itp. U mięsożernych przewód pokarmowy jest bardzo
krótki.
Organizm człowieka daje sobie radę dobrze z dietą wegetariańską, gdyż do niej jest
dostosowany. Przy spożywaniu mięsa zaczynają się problemy. Pojawiają się szkodliwe
substancje chemiczne (fenol, skatol i inne) jako efekt rozkładu białka zwierzęcego. Część z
nich zostaje wydalona, a część wchłonięta w tkankę, powodując ogniska chorobotwórcze.
Niektórzy mówią, że nieważne, co jemy, wszystko jest zatrute. To prawda, ale stopień
skażenia jest nierówny. Oto porównanie według 300stopniowej skali skażenia substancjami
szkodliwymi, głównie pestycydami:
jarzyny korzeniowe 007
ziemniaki 003
zboże 008
strączkowe 026
owoce 027
jarzyny liściaste 036
produkty mleczne 112
mięso 281
Widzimy, co najbardziej kumuluje toksyny. Zwłaszcza w tkance tłuszczowej zwierząt jest
ogromny magazyn trucizn.
Najgorsze są więc tłuszcze i zupy na wywarach z mięsa, do którego przenika tłuszcz. Matki
małych dzieci, czy wiecie, co wasze dzieci piją w rosołkach zalecanych przez lekarzy? Rzeka
 
trucizn!
Nie będziemy się kłócić o rację. Kto chce się truć, jego wola. Śmieszne jest, jak dorośli ludzie
z uporem maniaka twierdzą, że to, co jest złe, jest dobre.
Mięso jest największym znanym źródłem schorzeń współczesnego świata Ogromna
większość chorób, szybkie starzenie, brak odporności, słabsza potencja intelektualna to
chyba wystarczy.
Kto chce, niech sobie dalej wmawia, że czarne jest białe.
Raport lekarzy amerykańskich z ostatnich lat jest jednoznaczny. Człowiek potrzebuje 4 grupy
pokarmowe: zboża, strączkowe, warzywa i owoce.
Jest to pierwszy krok na drodze do odejścia od filozofii wielkiego befsztyka.
Każdego dnia w Anglii zwierzęta hodowlane wydalają 125 ton odchodów. Jedna krowa
produkuje dziennie 470 litrów metanu, który ma decydujący wpływ na efekt cieplarniany. W
ciągu roku do rzek rzeźnie wyrzucają 100 tys. ton krwi.
W Wielkiej Brytanii jest już 4 miliony wegetarian (8% ludności). W Polsce około 1,5 miliona
(niecałe 4%). Liczba ta powoli rośnie.
Myślimy jednak, że doświadczony wegetarianin to dobry kandydat na weganina. Rozwój
człowieka trwa całe życie i nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej.
5. Ekonomiczne i humanitarne aspekty wegetarianizmu.
20% bogatej części ludzkości spożywa 80% zasobów żywności. Do produkcji 1kg mięsa
trzeba zużyć kilkanaście kg pszenicy lub soi. Jest rzeczą pewną, że wegetarianizm to także
recepta na rozwiązanie problemu głodu.
Dzisiaj bogaci objadają się szynkami i innymi wątpliwymi luksusami, podczas gdy Afryka i
Azja jeszcze głoduje. Przestawienie produkcji na roślinną nie tylko pozwoliłoby na
zlikwidowanie głodu, ale także na powrót do naturalnych sposobów gospodarowania. Wcale
nie trzeba niszczyć gleby nawozami i środkami chemicznymi, aby nas wyżywiła.
Drugi aspekt sprawy to ekologia. Jaki przemysł najbardziej niszczy ziemię? Oczywiście
masowa produkcja zwierzęca. To miliony ton metanu i innych szkodliwych substancji,
zanieczyszczających glebę i wody. To ogromne ilości lasów tropikalnych wyciętych pod
hodowlę bydła. To miliony litrów wody zużytych do procesów przetwórczych. Przemysł
produkcji żywności najbardziej niszczy środowisko! Środki stosowane w rolnictwie to skażona
gleba, woda powietrze. Zanika życie biologiczne, równowaga na naszej planecie coraz
bardziej jest zachwiana. Jak długo trwać jeszcze będzie ten obłędny proces?
Jeśli nie jesz mięsa, to możesz czuć się dumny, że nie przyczyniasz się do głodowania ludzi
w Afryce czy Azji i że nie masz udziału w tym niszczącym życie przemyśle. Zastanów się nad
przyszłością, czy warto dla kawałka gnijącego mięsa niszczyć życie na planecie. Każdego
roku 2 miliony sztuk bydła ginie w samych Stanach Zjednoczonych. Cała ziemia napełniana
jest jękiem zarzynanych zwierząt. Pojawia się pytanie: dlaczego? Nie ma absolutnie takiej
konieczności. Świat jest pełen okrucieństwa między innymi dlatego, że człowiek obojętny na
los zwierząt staje się obojętny na los drugiego człowieka.
Cywilizacja rakiet kosmicznych i komputerów, coraz nowszych wynalazków technicznych jest
także cywilizacją okrutnego masowego zabijania bezbronnych zwierząt. Nigdy człowiek nie
będzie w pełni człowiekiem, jeśli obojętnie będzie uczestniczył w tej masakrze. XX wiek to
wiek skąpany w potokach krwi ludzi i zwierząt. Zastanowiłeś się, do czego to może
prowadzić?
Weganizm jest ściśle związany z ekologią. Ziemia uprawiana metodami naturalnymi
odzyskuje swą moc i po kilku latach wydajność równa się, a nawet przewyższa wydajność
rolnictwa konwencjonalnego.
Badania rządu francuskiego pokazują, że warzywa z upraw ekologicznych mają o 35%
aminokwasów więcej, o 50% wapnia, 13% potasu, 49% magnezu, 28% manganu i 290%
żelaza! Jest także o 360% więcej witaminy C i 230% betakarotenu. Ale mafia rolniczo
przemysłowa nadal nas truje w imię lepszego jutra.
6. Ewangelia zdrowia
Jestem człowiekiem wierzącym w Boga. On stworzył cały ten świat, w tym i zwierzęta, ptaki,
ryby.
Pan Bóg dał człowiekowi ziemię po to, aby na niej mądrze panował, w harmonii ze światem
roślinnym i zwierzęcym.
Pierwsi ludzie byli weganami, jedli tylko rośliny, żyli długo, ponad 900 lat. Później odeszli od
Bożego wzoru, zaczęli robić wiele złych rzeczy, w tym i jeść mięso. Po potopie średnia wieku
 
wynosiła już około 300 lat i w miarę upływu czasu malała.
Biblia mówi "nie bądź wśród obżerających się mięsem". Pan Bóg nie chce, abyśmy jedli Jego
stworzenia. Kiedyś na to zezwolił, ale dziś naprawdę już warto przypomnieć sobie o tym, co
było dawniej.
Przykazanie "nie zabijaj" poucza nas, abyśmy nie pozbawiali nikogo i niczego życia. Jeśli
Bóg kiedyś zezwolił na wyjątki, to zrobił to dla dobra człowieka. Ale dziś nastał czas, byśmy
się zastanowili nad tym, co to jest być chrześcijaninem. Franciszek z Asyżu nazywał zwie
rzęta "mniejszymi braćmi" i oczywiście ich nie jadł Chrześcijaństwo to postawa pokoju,
przyjaźni, miłości, szacunku dla całego Bożego dzieła. Nie ma tu miejsca na zabijanie.
7. Biała śmierć
No tak, jestem już wegetarianinem. To coś najwspanialszego. Ale muszę pić mleko. Cały
świat od tysiącleci wie, że mleko to zdrowie. Pij mleko, szklanka mleka dla każdego ucznia,
mleko to źródło cennego wapnia.
Są to wszystko oczywiście bzdury. Po pierwsze jest tylko jedno zdrowe mleko dla człowieka
mleko jego matki. Posiada ono to, co małemu człowiekowi jest niezbędne w 1 roku życia. Po
23 latach mleko u mamy zanika. Pan Bóg to pięknie urządził. Ale człowiek poprawił Go i
zaprzągł do dzieła krówki.
Kiedy dziecko dorasta i idzie do szkoły, zanika u niego enzym trawiący kazeinę w mleku.
Dlatego też picie mleka później niż po 57 roku życia jest szkodliwe dla organizmu. Kazeina
zakleja układ trawienny, powodując złogi chorobotwórcze. Potem przychodzą dolegliwości
żołądkowe, nowotwory, choroby wieńcowe. Podobnie jest z laktozą. Ponad 90% ludzi nie
toleruje laktozy! Nie ma nic gorszego, niż mleko homogenizowane. Tłuszcz rozbity na drobne
cząsteczki wnika bezpośrednio do krwi, powodując szybko choroby układu krążenia,
miażdżycę, zawały.
Mleko zwierzęce to coś obcego dla organizmu, który toleruje tylko mleko matki. Skład
chemiczny mleka kobiet i zwierząt różni się znacznie, zwłaszcza co do zawartości tłuszczu,
jest to bardzo istotna różnica.
Mleko to cenne źródło wapnia. Ale prawda jest taka, że wapń ten jest prawie w całości zużyte
w procesie rozkładu białka zwierzęcego na aminokwasy!
Badania prowadzone w Loma Linda University wykazały, że leczenie osteoporozy
(rzeszotowienia kości z powodu braku wapnia) mlekiem powodowało pogorszenie stanu
choroby. Nie pomagały trzy szklanki mleka dziennie. Wapń był pochłaniany w procesie
przemiany białka. Organizm, kości nic z tego nie miały. Stwierdzono, że osoby jedzące 75g
białka i 1400mg wapnia miały ujemny bilans wapnia w organizmie. Białko po prostu "zjadło"
cały przyjęty wapń.
Osobna historia to stan higieniczny mleka. Krowy dziś są chore. Białaczka, gruźlica, bakterie
chorobotwórcze, antybiotyki, hormony, to wszystko znajdziesz w mleku krowy. Nieuczciwi
hodowcy nie wylewają mleka, gdy krowa jest chora. Zwłaszcza, gdy ma zapalenie wymion.
Mleko dziś jest skażone, a w procesie przetwórczym traci swoje odżywcze właściwości.
Twoje dziecko dostaje dziś białą śmierć, bo tak każą dietetycy. To samo jest z przetworami
mlecznymi. Sery, jogurty, kefiry. Sery żółte i topione nafaszerowane są chemicznymi
stabilizatorami, utrwalaczami, konserwantami. W procesie utwardzania serów stosuje się
podpuszczkę, wyciąg z żołądków cieląt.
Produkty mleczne są wysokotłuszczowe: masło 80%, śmietana 40%, ser 2540% czekolada
2540%. Jest to zabójcza dawka tłuszczu i cholesterolu. Sery są ciężkostrawne, powodują
schorzenia żołądkowe. Jeśli chodzi o jogurty czy kefiry, to organizm trawi je dobrze, a
bakterie w nich zawarte mają nawet właściwości lecznicze. Pamiętać należy jednak, że
produkuje się je z surowego mleka, co daje zagrożenie, że są one skażone chorobą, która
mogła dotknąć bydło. Stosunkowo najbezpieczniejszym pokarmem zwierzęcym są jaja. Z
tym, że masowy chów drobiu na jaja urąga wszelkim zasadom higieny. Kury są coraz
częściej chore, zdegenerowane. Na fermach karmi się różnymi świństwami, dlatego jaja ze
sklepu to wątpliwy delikates. Jest to skoncentrowany produkt, często roznoszący bakterie
salmonelli.
Warto dodać, że mleko i przetwory mleczne prowadzą często do takich schorzeń, jak alergia,
katar sienny, bronchit, astma, zapalenie zatok, infekcje górnych dróg oddechowych. Zaostrza
też chorobę żołądka i dwunastnicy, a żeby było śmieszniej, to lekarze zalecają przy tych
chorobach dietę mleczną!
1 Szklanka mleka = 300mg wapnia
pomarańcza = 54 mg wapnia
pół szklanki sezamu = 870 mg wapnia.
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin