Cook 09 Woda śpi.txt

(990 KB) Pobierz
GLEN COOK

WODA �PI

�SMA KRONIKA CZARNEJ KOMPANII TRZECIA KSI�GA L�NI�CEGO KAMIENIA

1
W owym czasie Czarna Kompania nie istnia�a. Tak przynajmniej nale�a�o wnosi� z 
tre�ci publikowanych praw i dekret�w. Ja jednak nie mog�am si� z tym pogodzi�.
Sztandar Kompanii, jej Kapitan i Porucznik, jej Chor��y oraz wszyscy �o�nierze, 
kt�rzy uczynili j� tak straszn� w oczach wrog�w, odeszli, zostali pogrzebani 
�ywcem w sercu rozleg�ej kamiennej pustyni.
- L�ni�cy kamie� - szeptano na ulicach i w zau�kach Taglios. Natomiast 
komunikaty najwy�szych w�adz g�osi�y:
- Odeszli do Khatovaru - ale dopiero w�wczas, kiedy zdecydowano wreszcie 
przerwa� zmow� milczenia i nada� wiadomym wydarzeniom znami� rzekomego triumfu. 
Bowiem Radisha, albo Protektorka, albo jeszcze kto� inny, wpad�a na pomys�, i� 
lepiej b�dzie, gdy ludzie uwierz�, �e Czarna Kompania pod��y�a ku swemu 
przeznaczeniu.
Jednak wszyscy na tyle starzy, aby pami�ta� Kompani�, wiedzieli lepiej. Tylko 
pi��dziesi�ciu ludzi uda�o si� na t� r�wnin� l�ni�cego kamienia. Po�owa z nich 
nie nale�a�a do Kompanii. Jedynie dwoje z tych pi��dziesi�ciu powr�ci�o, aby 
szerzy� k�amstwa o tym, co si� sta�o. A trzeci, kt�ry m�g� za�wiadczy� o 
prawdzie, zosta� zabity w Wojnach Kiauluna�skich, daleko od stolicy. Jednak 
k�amstwa Duszo�ap i Wierzby �ab�dzia nie zdo�a�y zwie�� nikogo. Ludzie 
zwyczajnie udaj�, �e w nie wierz�, poniewa� tak jest bezpieczniej.
A mogliby przecie� zapyta�, dlaczego Mogaba potrzebowa� a� pi�ciu lat na 
pokonanie nieistniej�cego wroga i czemu tysi�cami m�odych �ywot�w zap�aci� 
musiano za podporz�dkowanie terytori�w Kiaulune w�adzy Radishy i rz�dom 
wypaczonych prawd Protektoratu. Mogliby zauwa�y�, �e ludzie mieni�cy si� 
�o�nierzami Czarnej Kompanii przez ca�e lata po fakcie bronili
si� jeszcze w fortecy Przeoczenia, p�ki wreszcie Protektorki, Duszo�ap, do tego 
stopnia nie rozdra�ni�o ich nieprzejednanie, �e zaanga�owa�a swe najlepsze czary 
w trwaj�c� dwa lata operacj�, po kt�rej z pot�nej warowni zosta� tylko bia�y 
py�, bia�y gruz i stosy bia�ych ko�ci. Ka�dy m�g�by zada� te pytania. Zamiast 
tego jednak ludzie woleli milcze�. Bali si�. Nie bez powodu si� bali.
Imperium Taglia�skie pod w�adz� Protektoratu jest pa�stwem strachu.
W trakcie tych lat niewzruszonego oporu pewien bezimienny bohater zas�u�y� sobie 
na wieczyst� nienawi�� Duszo�ap, dokonuj�c aktu sabota�u Bramy Cienia, jedynej 
drogi wiod�cej na l�ni�c� r�wnin�. Duszo�ap by�a najpot�niejszym z �yj�cych 
mag�w. Mog�a sta� si� W�adczyni� Cienia, kt�rej pot�ga przy�mi monstra pokonane 
przez Kompani� podczas pierwszych wojen w s�u�bie Taglios. Skoro jednak Brama 
Cienia zosta�a zapiecz�towana, nie by�a w stanie wezwa� zab�jczych cieni 
bardziej pot�nych od tych kilku, jakie podporz�dkowa�a sobie jeszcze w�wczas, 
gdy samotnie knu�a zag�ad� Kompanii.
W rzeczywisto�ci Duszo�ap umia�aby otworzy� Bram� Cienia, jednak nie mia�a 
poj�cia, w jaki spos�b zamkn�� j� na powr�t. Za� przez raz otwart� wszystkie 
�yj�ce istoty prze�lizgn�yby si� na zewn�trz i zacz�y rozszarpywa� �wiat.
Oznacza�o to, �e Duszo�ap, nie znaj�c wielu tajemnic, stoi przed wyborem: 
wszystko albo bardzo niewiele. Koniec �wiata albo poprzestanie na tym, co ma.
Jak dot�d poprzestaje na tym, co ma. Lecz nie ustaje w badaniach i 
poszukiwaniach. Jest Protektork�. Imperium trz�sie si� ze strachu przed ni�. 
Nikt nie wa�y si� zaprotestowa� przeciwko terrorowi, jaki zaprowadzi�a. Wszelako 
nawet ona wie, �e ta epoka mrocznej jedno�ci nie mo�e trwa� wiecznie.
Woda �pi.
W swoich domach, w cienistych uliczkach, w dziesi�tkach tysi�cy �wi�ty� miasta 
nawet na chwil� nie zamieraj� nerwowe szepty. "Rok Czaszek. Rok Czaszek". Jest 
to bowiem epoka, w kt�rej �adni bogowie nie umieraj�, a ci, kt�rzy �pi�, wierc� 
si� nerwowo w swych snach.
W domach, w ciemnych zau�kach, na uprawnych polach i ry�owych poletkach, na 
pastwiskach, w lasach i wasalnych miastach, kiedy tylko kometa rozb�y�nie na 
niebie albo niezwyk�a o tej porze roku burza zniszczy zasiewy, w szczeg�lno�ci 
za�, gdy ziemia si� zatrz�sie, ludzie szepcz�:
- Woda �pi.
I przepe�nia ich l�k.
2
M�wi� na mnie �pioszka. Jako dziecko odsuwa�am si� od �wiata, uciekaj�c przed 
przera�aj�c� rzeczywisto�ci� mego dzieci�stwa w marzenia na jawie oraz senne 
koszmary. Kiedy tylko nie zmuszano mnie do pracy, tam w�a�nie si� chowa�am. Tam 
znajdowa�am pociech� i poczucie bezpiecze�stwa. Tam nie mog�o dosi�gn�� mnie 
�adne z�o. Nie zna�am bezpieczniejszego miejsca, p�ki do Jaicur nie przyby�a 
Czarna Kompania.
Moi bracia zarzucali mi, �e przez ca�y czas �pi�. W istocie zazdro�cili mi 
umiej�tno�ci izolacji. Nic nie rozumieli. Umarli, nie zrozumiawszy. Ja 
przespa�am wszystko. Nie obudzi�am si� w pe�ni, p�ki nie min�o kilka lat 
sp�dzonych w Kompanii.
Teraz ja prowadz� te Kroniki. Kto� musi to robi�, cho� nigdy oficjalnie nie 
przekazano mi obowi�zk�w Kronikarza, a opr�cz mnie nikt tego nie potrafi.
Jest to precedens.
Kroniki nale�y kontynuowa� za wszelk� cen�. Prawda musi zosta� utrwalona, nawet 
je�li los postanowi, �e �aden cz�owiek nigdy nie przeczyta s�owa z tego, co 
napisz�. Te ksi�gi stanowi� dusz� Czarnej Kompanii. Z nich mo�na si� dowiedzie�, 
kim jeste�my. To znaczy, kim byli�my. �e trwamy i �e �adna zdrada nigdy nie 
dob�dzie z nas ostatniej krwi.
Nie ma nas ju�. Tak nam m�wi Protektorka. Radisha przysi�ga, �e to prawda. 
Mogaba, wielki genera� o tysi�cu mrocznych zas�ug, krzywi si� na sam� my�l o nas 
i plugawi nasz� pami��. W oczach ludzi na ulicach jeste�my jedynie m�cz�cym 
koszmarem przesz�o�ci. Tylko Duszo�ap nie ogl�da si� wci�� przez rami�, aby 
zobaczy�, czy przypadkiem kt�rego� z nas nie ma za plecami.
Jeste�my upartymi duchami. Nie spoczniemy. Nie przestaniemy ich nawiedza�. Od 
dawna ju� nie przedsi�wzi�li�my �adnych dzia�a�, oni jednak wci�� nie przestaj� 
si� ba�. Poczucie winy ka�e im wci�� nas wspomina�.
Zaiste, powinni si� ba�.
Ka�dego dnia na jakim� murze w Taglios pojawia si� wiadomo��, wypisana kred�, 
farb� albo nawet i zwierz�c� krwi�. Nic wi�cej, tylko delikatne napomnienie: 
"Woda �pi".
Ka�de z nich wie, co to oznacza. Powtarzaj� sobie szeptem przes�anie, �wiadomi, 
�e gdzie� tam jest wr�g, kt�ry bardziej jeszcze nie zna spokoju ni�li rw�cy 
strumie�. Wr�g, kt�ry kt�rego� dnia wynurzy si� z otch�ani swego grobu i 
przyjdzie po tych, co przy�o�yli r�k� do zdrady. Nie ma �adnej mocy, kt�ra 
mog�aby ich przed tym uchroni�. Ostrzegano ich tysi�ce razy, a jednak w ko�cu 
ulegli pokusie. Teraz ju� �aden diabe� ich nie ocali.
Mogaba si� boi.
Radisha si� boi.
Wierzba �ab�d� boi si� tak bardzo, �e ledwie potrafi normalnie funkcjonowa�, 
podobnie jak wcze�niej czarodziej Kope�, kt�rego zreszt� sam wci�� oskar�a� o 
tch�rzostwo i z kt�rego si� wy�miewa�. �ab�d� zna Kompani� jeszcze z dawnych 
czas�w, z p�nocy, zanim dla kogokolwiek tutaj sta�a si� czym� innym ni�li 
odleg�ym wspomnieniem minionej trwogi. Lata, kt�re up�yn�y, nijak nie pomog�y 
�ab�dziowi oswoi� si� ze swym strachem.
Purohita Drupada si� boi.
G��wny Inspektor Gokhale si� boi.
Tylko Protektorka si� nie boi. Duszo�ap nie l�ka si� niczego. Duszo�ap nic to 
nie obchodzi. Szydzi i drwi z demona. Ona jest kompletnie szalona. B�dzie si� 
jeszcze �mia�a i ta�czy�a, nawet gdy jej cia�o zaczn� ju� trawi� p�omienie.
Ten brak strachu wywo�uje jeszcze wi�kszy niepok�j u jej pomocnik�w. Dobrze 
wiedz�, �e ich pierwszych pogna w mia�d��ce szcz�ki losu.
Od czasu do czasu na murach pojawia si� inna, bardziej osobista informacja: 
"Wszystkie ich dni s� policzone".
Ka�dego dnia jestem na ulicy, id� do pracy, udaj� si� na
przeszpiegi, s�ucham, podchwytuj� plotki i rozpuszczam nowe, korzystaj�c z 
anonimowo�ci, jak� zapewnia mi Ch�r Bagan, Ogr�d Z�odziei, kt�rego nawet Szarzy 
nie zdo�ali jeszcze spacyfikowa�. Niegdy� przebiera�am si� za prostytutk�, ale w 
ko�cu okaza�o si� to zbyt niebezpieczne. W mie�cie �yj� ludzie, przy kt�rych 
Protektorka mog�aby si� zdawa� uosobieniem normalno�ci. �wiat zaiste mo�e m�wi� 
o szcz�ciu, �e los posk�pi� im w�adzy, pozwalaj�cej w pe�ni odkry� g��bi� i 
ogrom w�asnych psychoz.
Zazwyczaj jednak wcielam si� w posta� m�odzie�ca, jak to ju� dawniej robi�am. Od 
zako�czenia wojny wok� pe�no jest pozbawionych rodzin, obowi�zk�w i pracy 
m�odych m�czyzn. Im bardziej dziwaczna okazuje si� kolejna plotka, tym szybciej 
opuszcza granice Ch�r Bagan i dotkliwiej niszczy spok�j sumienia naszych wrog�w. 
Zawsze to samo Taglios - gotowe nurza� si� w rozkoszach ponurych przepowiedni. A 
my musimy dostarczy� mu odpowiedni� porcj� znak�w, wr�b i omen�w.
Protektorka �ciga nas, kiedy jej to przyjdzie do g�owy, jednak zainteresowania 
nigdy nie starcza jej na d�u�ej. W og�le na niczym nie potrafi si� skoncentrowa� 
przez d�u�szy czas. Zreszt�, dlaczego mia�aby si� nami przejmowa�? Jeste�my 
martwi. Ju� nas nie ma. Sama og�osi�a, �e tak si� sta�o. A jako Protektorka jest 
przecie� najwy�szym s�dzi� dla ca�ego imperium taglia�skiego.
Jednak�e: "Woda �pi".
3
W owym czasie fundamentem, na kt�rym wspiera�a si� ca�a Kompania, by�a kobieta, 
kt�ra nawet nigdy oficjalnie si� do niej nie zaci�gn�a, czarownica Ky Sahra, 
�ona Chor��ego Czarnej Kompanii i mojego poprzednika na stanowisku Kronikarza, 
Murgena. Kobieta bystra, o niez�omnej woli. Nawet Goblin i Jednooki schodzili 
jej z drogi. Nikt nie m�g� jej nic powiedzie�, nawet paskudny stary Wujek Doj. 
Protektorki, Radishy i Szarych ba�a si� tyle, co zwyk�ych �mieci. A i najgorsze 
z�o por�wnywalne bodaj ze �miertelnym kultem K�amc�w, ich mesjaszem, C�rk�
Nocy oraz bogini� Kin� bynajmniej nie odbiera�o jej ducha. Spogl�da�a w samo 
j�dro ciemno�ci, kt�rej sekrety nie wzbudza�y w niej �ladu trwogi. Tylko jedna 
rzecz przenika�a j� dreszczem.
Jej matka, Ky Gota, stanowi�a uosobienie niezadowolenia i swarliwo�ci. Jej 
zrz�dzenie i po�ajania mia�y tak zdumiewaj�c� si��, �e ona sama musia�a by� 
najpewniej wcieleni...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin