Tani i skuteczny sposób na raka.docx

(104 KB) Pobierz

Tani i skuteczny sposób na raka

Jak w 90 dni pokonałem raka?- Blog                          http://www.facebook.com/pages/Jak-w-90-dni-pokonalem-raka-Blog/325343833862#!/pages/Jak-w-90-dni-pokonalem-raka-Blog/325343833862?v=wall

http://kidzik.webd.pl/blog-rak/

 Cieciorka zamiast chemioterapii?

„Jest lekarstwo na raka” - mówi doktor fizyki George Ashkar w swojej książce, której tłumaczenie na język polski ma się ukazać we wrześniu. Polskie wydanie książki firmować ma „Jelenia Struga” w Kowarach. George Ashkar w minionym tygodniu w „Jeleniej Strudze” mówił o autorskiej metodzie walki z rakiem. Za propagowanie tej metody w Stanach Zjednoczonych był karany. „Nie leczę, tylko edukuję ludzi, metoda nie ma żadnych skutków ubocznych” - tłumaczył w Kowarach fizyk z Nowego Jorku, absolwent Uniwersytetu Łomonosowa w Moskwie, urodzony w Libanie.

Zaczęło się od...przypalonego jogurtu

W 1936 roku wujek George'a Ashkara w ciągu zaledwie kilku dni umarł na raka żołądka w szpitalu klinicznym amerykańskiego uniwersytetu w Bejrucie. Mały George boleśnie to przeżył.

W 1943 roku George miał 12 lat. Do jego obowiązków domowych należało codzienne przygotowanie jogurtu. Pewnego dnia mały George tak się spieszył do kolegów, że przypalił mleko potrzebne do produkcji jogurtu. Spróbował: jogurt nie nadawał się do jedzenia. Zostawił jogurt na piecu. Po kilku godzinach mama spytała, w jaki sposób udało mu się zrobić tak cudowny jogurt. George nie wierzył: zebrany z góry jogurt był wyśmienity, wszystkie „śmieci chemiczne” zebrały się w wodzie, która została na dnie. George miał zacięcie fizyka – zaczął eksperymentować, zasady fizyki przenosząc na organizm człowieka i walkę z chorobami cywilizacji.

Opór w Nowym Jorku

Dziś George Ashkar ma 78 lat. Pół krwi Arab, pół krwi Armeńczyk, absolwent Uniwersytetu Łomonosowa w Moskwie, od wielu lat mieszka w Nowym Jorku. Swoją autorską metodą oczyszczania organizmu ze związków rakotwórczych próbował zainteresować lekarzy, kongresmenów. Bez skutku. „Lobby farmaceutyczne nie dopuści do głosu prostą i tanią metodę leczenia” - uważa fizyk. Metodę wchłaniania naturalnej infekcji – tak ją bowiem nazwał – pokazywał chorym na raka w Armenii i Stanach. W 1986 roku za tę praktykę stanął w Nowym Jorku przed sądem.

-Nie mam dowodów oprócz maili od osób, którym ta metoda pomogła w walce z rakiem. Zastosowało ją około 400 osób, z tego tylko osiem osób przegrało walkę – powiedział podczas wykładu w Kowarach George Ashkar – Ja jestem najlepszym przykładem. Miałem raka trzustki, wyzdrowiałem.

Po raz pierwszy zastosował metodę na sobie – profilaktycznie – w 1985 roku. Kiedy w 2003 roku zachorował i lekarze postawili diagnozę – nowotwór trzustki - poddał się zabiegowi chirurgicznemu.

Po operacji żona mu powiedziała o złych rokowaniach lekarzy.

-Nie jestem do odstrzału, bo nie mam kasy na „piórnik” (trumnę), nie umrę – powiedział George Ashkar. Zrezygnował z proponowanej mu przez onkologów chemioterapii – której jest przeciwnikiem. Przez kilka miesięcy po operacji oczyszczał organizm swoją autorską metodą. Walkę z rakiem, jak widzimy, wygrał.

Usunąć kancerogeny

„Rak jest wywoływany przez związki chemiczne, kumulowane przez lata w organizmie kancerogeny, komórki rakowe są skutkiem a nie przyczyną” - uważa George Ashkar.

Kancerogeny do krwi dostają się, między innymi, z pokarmem - przedstawiał na wykładzie w Kowarach George Ashkar – to, wszelkie pestycydy, konserwanty, środki ochrony roślin itp. Kancerogeny pozwalają na chemiczne połączenie się ze zdrową komórką „promotorów” czyli strzępów komórek „rozerwanych” na skutek silnych traumatycznych przeżyć, stresów, obaw, pozostawania długo w sytuacjach beznadziejnych”. Medycyna akademicka określa takie sytuacje, stresem oksydacyjnym i zalicza go do grupy najważniejszych czynników chorobotwórczych. Tak powstają komórki rakowe – mówił George Ashkar. Jego zdaniem najważniejsze jest, ile kancerogenów „zjadamy” w pożywieniu. Dopiero, jednak ich kumulacja w organizmie stanowi zagrożenie, dobre podłoże dla raka.

W 1950 roku potrzebowaliśmy 40-50 lat do kumulacji kancerogenów w organizmie, w 1990 roku – już tylko od 10 do 15 lat. Oddaje to skalę wzrostu skażenia środowiska, w którym obecnie żyjemy.

- W profilaktyce i leczeniu raka najważniejsze to fizycznie wyeliminować z organizmu kancerogeny – uważa fizyk z Nowego Jorku. Sama interwencja chirurgiczna w przypadku choroby nowotworowej (której jest umiarkowanym zwolennikiem) do końca nie powstrzyma nawrotu nowotworu, jeżeli nadal w organizmie są skumulowane kancerogeny. Dlatego również fizyk nie jest zwolennikiem chemio i radioterapii, które – według niego „zabijają komórki rakowe”, ale jeszcze więcej komórek zdrowych, nie eliminują one wcale kancerogenów, chemio i radioterapia sama w sobie może być rakotwórcza, o tym wie przeciętny lekarz. Nie usunięte z ustroju kancerogeny, zasilone dodatkowo chemio i radioterapią mogą w szybkim tempie naprodukować nowe komórki rakowe, stąd niemal regułą są wznowy choroby nowotworowej.

Wybór – zaznacza - należy do pacjenta. Chemio czy radioterapia bowiem nie przekreślają zupełnie – a jedynie spowalniają - oczyszczanie organizmu z kancerogenów według jego, prostej i praktycznie bez ryzyka, metody.

Orężem czosnek i cieciorka

Metodą prób i błędów George Ashkar opracował metodę eliminowania kancerogenów z organizmu. Proponuje na nodze (poniżej kolana) na noc przyłożyć rozdrobniony czosnek (najlepiej w obrębie pierścionka) i zakleić plastrem. Kiedy zrobi się bąbel, należy go przeciąć i na taką „sączącą się ranę” dać... cieciorkę (ciecierzycę). Na wierzch w podwójnie złożonej ściereczce z wyciętym kołem z jednej strony przykładać liść kapusty (aby rana nie wysychała). Zabandażować ranę. Dwa razy dziennie przez dwa miesiące trzeba wymieniać cieciorkę (która pęczniejąc zbiera wraz z limfą kancerogeny), ranę wokół dezynfekować. Każdy jest w stanie własnoręcznie przeprowadzić taką kurację oczyszczającą.

Instruktażowy filmik można sobie oglądnąć wpisują w Google hasło ”metoda nia” lub w YouTube "lekarstwo na raka"

- Organizm jest mądry, jeżeli da się mu możliwość, otwierając krwiobieg, sam pozbędzie się kancerogenów - mówił George Ashkar, pokazując na nodze zabliźnioną ranę – po dwóch miesiącach w ten sposób krew zostaje oczyszczona, przez kolejnych sześć miesięcy (czasem dłużej) oczyszcza się cały organizm.

 Jelenia Struga” centrum inicjacji

„Jelenia Struga” w Kowarach, która łączy nowoczesne spa z naturalnymi metodami prozdrowotnymi, zamierza propagować metodę oczyszczania organizmu według Georga Ashkara. Dlatego nawiązała z nim współpracę i zaprosiła do Polski.

- Przymierzamy się do warsztatów, które będą uczyły pacjentów tej metody, chcemy wydać książkę Ashkara w języku polskim, zaprosić go ponownie do Polski – wypowiedział się dyrektor „Jeleniej Strugi”.

George Ashkar o swojej metodzie walki z rakiem opowiadał także na warsztatach w Polanicy, gdzie lekarz Jan Pokrywka, prowadził w dniach 1 – 3 maja swoje ciekawe warsztaty „Akademii Długowieczności”.

- Metoda Pana Ashkara koresponduje z innymi naturalnymi metodami, jest skuteczniejsza w tym fizycznie oczyszczającym aspekcie niż akupunktura, czy akupresura, efektywniej bowiem, jego zdaniem, może oczyścić organizm z kancerogenów – uważa dr Jan Pokrywka.

Metody oczyszczające organizm nie są również obce współczesnej onkologii, co widzimy przy podawaniu litrów płynów fizjologicznych w czasie podawania „chemii”

Lekarz medycyny Jan Pokrywka komentuje to tak.

W wypadku poważnego zastoju energii CZI i płynów tkankowych w określonym miejscu organizmu, co może manifestować się guzami różnego pochodzenia, oprócz prób poruszenia samej energii, z pomocą odpowiednich nakłuć punktów akupunkturowych, stosuje się również i inne metody oddziaływań leczniczych.

Należą do nich uciski, masaże, drenaż limfatyczny, ogrzewania, przypiekania, czyli MOXA, z wywołaniem oparzenia pierwszego, drugiego i trzeciego stopnia, jak również wywoływanie skrwawień z pomocą tak zwanego trójgrańca oraz jeszcze inne modyfikacje tych sposobów. We współczesnej medycynie, echem takiego postępowania jest maść ichtiolowa stosowana z powodzeniem do dzisiaj.

Metoda (NIA) przypomina do złudzenia starożytne chińskie praktyki wywoływania wrzodów, sączących się oparzeń i ropy na ciele chorego. Starożytni lekarze akupunkturzyści zajmowali się również tego typu praktykami.

Jeszcze nie tak dawno, niemal współcześni nam lekarze europejscy wykonywali terapeutyczne podskórne wstrzyknięcia mleka, bądź krwi, by uzyskać ropiejącą ranę. Uważano, że wydobywająca się ropa doprowadza do wyzdrowienia.

Zauważmy, że przy chorobie nowotworowej niemal nie obserwujemy odczynów ropnych.

Zachorowania z tworzącymi się guzami nowotworowymi, jak i innymi guzami nienowotworowymi, wymagają poruszenia nie tylko samej energii CHI, ale i większej ilości substancji, czyli płynu tkankowego.

W takiej sytuacji akupunkturzyści wykonywali wtedy całą serię zabiegów "MOXA" wywołując małe surowicze pęcherze oparzeniowe, tak iż niektórzy pacjenci byli potem cali w bliznach pooparzeniowych po wielokrotnie powtarzanych zabiegach.

Niezależnie, ponownie odkryta, i sugestywnie opisywana, a przede wszystkim, z powodzeniem wypraktykowana, przez Pana Georga Ashkara, sprytna technika (NIA), drenowania, wywołanego terapeutycznie i odpowiednio zlokalizowanego, oparzenia drugiego stopnia, (oparzenia wywołanego za pomocą miazgi czosnku), jest techniką, która wpisuje się tę odwieczną praktykę, holistycznej medycyny.

Wielomiesięczny drenaż tej oparzeniowej rany, jest utrzymany za pomocą przykładanych nasion ciecierzycy (cieciorki), okładanej liściem kapusty, dla niedopuszczenia do wyschnięcia i przedwczesnego zagojenia się tej terapeutycznej rany.

Metoda Wchłaniania Naturalnej Infekcji (NIA) jest terapią całkowicie akceptowalną przez współczesnego pacjenta z uwagi na:

- bezbolesność w porównaniu z metodami starożytnymi – MOXA jest bolesna,

- niski koszt ograniczający się w zasadzie do ziaren cieciorki (odmiana grochu), kawałka liścia kapusty oraz bandaży,

- niewielką uciążliwość terapii, która wymaga mniej niż pięć minut dziennie przy zmianie opatrunku, 

- efekt kosmetyczny ograniczony do miejsca na podudziu, które łatwo ukryć pod odzieżą,

- imponującą efektywność drenażową metody.

Pobieżne tylko wyliczenie, wskazywałoby, na wymianę w ten sposób nawet do 5 litrów płynu tkankowego przy rocznej procedurze (NIA). Przypomnę, że całkowita ilość płynu tkankowego u typowego mężczyzny o ciężarze ciała 70 kilogramów wynosi około 15 litrów.

Metoda ta nie jest może elegancka, i prawdopodobnie dlatego, również zabiegi "MOXA", oraz pochodne od niej, jak metoda (NIA), nie cieszą się w obecnych czasach dużą popularnością, zarówno wśród lekarzy, jak i wśród pacjentów.

Jednak opisywana przez Pana Ashkara skuteczność, powinna wzbudzić większe zainteresowanie wśród osób zagrożonych nowotworem, a w szczególności osób, z aktywną chorobą nowotworową, oraz pobudzić lekarzy ją obserwujących, do wyciągania wniosków wypływających z praktycznych rezultatów, a nie uprzedzeń i fałszywych wyobrażeń, zwłaszcza wyobrażeń estetycznych.

Teoria onkogenezy zaprezentowana przez Pana Ashkara jest w zasadzie zgodna z obecnie lansowanymi teoriami, gdzie główną odpowiedzialność za raka przypisuje się nadmiernej ilości i koncentracji związków rakotwórczych w przestrzeni międzykomórkowej, w tak zwanej tkance podścieliskowej.

Ciekawe, a zarazem przerażające jest też, zamieszczone w filmie zestawienie, pokazujące jak z upływem dekad, ostatniej połowy dwudziestego wieku, skracał się okres ekspozycji na aktualne środowisko, by zgromadzić wystarczającą do onkogenezy, ilość związków rakotwórczych, by zainicjować raka.

Interesujące, że mniej więcej równolegle, w tym czasie, wzrastała koncentracja ołowiu i metali ciężkich w organizmach społeczeństw uprzemysłowionych.

Jak zauważył to, jeden z lekarzy uczestniczących w Polanickich warsztatachAkademii Długowieczności, chory poprzez tę, w sumie prostą i nieszkodliwą procedurę, otrzymuje w prezencie jakby dodatkową „nerkę” do eliminacji zalegających w organizmie substancji.

Nie bez znaczenia są ponadto i inne, ważne aspekty, stosowania tej procedury, a wiążące się ze stanem umysłu.

Tani i skuteczny sposób na raka

Proponuję wyciąć i zachować ten tekst. Wkrótce może  być zakazany.  W USA te wiadomości już zostały ocenzurowane. Tam rząd zamknął  stronę w internecie dr. Ashkara, a jego samego osądzono i skazano bo pokazał jak łatwo i tanio można wyleczyć raka

Kiedyś przy wejściu do  jednego z amerykańskich szpitali dr George  Ashkar zauważył wychodzącą  zapłakaną kobietę.
– Co się pani stało? – zapytał ostrożnie.
– Mój 11– letni synek ma raka. Leczyli go w tym szpitalu, ale bezskutecznie. Przed chwilą powiedzieli mi, że choroba jest już tak zaawansowana, że syn wkrótce umrze. Zasugerowali, że bardziej humanitarnie i lepiej  dla niego będzie jak to się stanie w domu, a nie w szpitalu.   
– Niech pani przestanie płakać! Ja wiem jak pokonać raka. Pomogłem już wielu ludziom mającym podobny problem. Proszę wziąć moją wizytówkę i potem zadzwonić do mnie to wszystko dokładnie pani wyjaśnię. Po pewnym czasie kobieta zadzwoniła. Dr Ashkar pojechał do niej i zaprezentował swoją metodę. Choć pomysł Ashkara wydawał się trochę dziwny, to jednak kobieta intuicyjnie czuła, że  był nadzieją. Zresztą nie miała innej. Przecież była w najlepszym amerykańskim szpitalu „Memorial Hospital”. Zastosowała tę metodę.  W rezultacie syn całkowicie   wyzdrowiał. Gdy u chłopca nie było śladu raka, zawiozła go do tego samego szpitala z którego ją odesłano do domu. Spotkała się z lekarzem i powiedziała:
  Niech pan spojrzy na mojego syna. Według pana powinien już nie żyć, a on jest całkowicie zdrowy.
– Rzeczywiście, jak to się stało?
 – Poznałam cudownego człowieka, który pokazał mi, jak mogę go wyleczyć. 
– A co to za człowiek?
– Proszę, tu jest jego wizytówka. Niech pan się z nim skontaktuje i nauczy od niego, jak można wyleczyć raka.
Lekarz grzecznie podziękował i wziął wizytówkę.Kobieta dopiero potem zrozumiała, że to był jej błąd. Wkrótce w domu Georga Ashkara zamiast lekarza pojawili się agenci FBI. Aresztowali go pod zarzutem leczenia bez uprawnień.Wytoczono mu proces. Na świadków wezwano innych uleczonych.
– Był pan chory na raka? – zapytał świadka sędzia.
– Tak wysoki sądzie.
– Czy teraz jest pan zdrowy?
– Tak wysoki sądzie.
– Czy stosował pan metodę obecnego tu Georga Ashkara?
– Tak wysoki sądzie.
Drugi świadek udzielił dokładnie takich samych odpowiedzi. W rezultacie ława przysięgłych uznała, że Georg Ashkar ich wyleczył. Nie pomogły tłumaczenia, że z medycznego punktu widzenia chłopiec miał umrzeć, a żyje, że dr Ashkar nie diagnozował, nie dotykał pacjenta, ani że ziarno ciecierzycy, które zalecał nie jest lekarstwem. 
Sąd niczym bezduszny robot potraktował dr. Ashkara paragrafami –  leczył bez uprawnień. George Ashkar jest doktorem fizyki, nie medycyny, więc skazano go na 5 lat więzienia w zawieszeniu i dodatkowo na  5 tysięcy dolarów grzywny. 
Oto mamy sytuację, gdzie ktoś twierdzi, że znalazł oczekiwane przez ludzkość skuteczne w 100 proc. lekarstwo na raka, ma świadków i dowody w postaci mnóstwa listów dziękczynnych. Próbuje, nie oczekując żadnego wynagrodzenia, zainteresować świat medyczny swoim odkryciem. Dobija się do wielu instytutów i lekarzy niby walczących z rakiem. I co? System się wścieka, bo zagrożone jest jego status quo. Przecież w razie rozwiązania problemu raka ogigantyczne pieniądze na badania  nagle się skończą. Zamiast nagrody więc jest proces, który skazuje Ashkara niczym przestępcę. W tym czasie w samym tylko USA umiera z powodu raka aż 1500 osób dziennie. 

Przypomnijmy sobie, że 2000 lat temu skuteczne leczenie Jezusa  również doprowadzało do wściekłości ówczesnych kapłanów.  Wtedy też nie ważne było wyleczenie tylko to, że leczył o złej porze, bo w szabat. Jak widać mechanizm działania systemu wtedy i dziś jest bardzo podobny. Przypomina się jeszcze  profesor Wilczur, albo z ostatnich miesięcy –  doktor Lenart ze szpitala w Kolbuszowej, który pijawkami uratował nogę pacjenta ale naraził się na ostre szykany dyrekcji szpitala. 

George nie poddał się. Dobrze wiedział, że jego metoda jest w 100 proc. skuteczna. Nazwał ją metodą NIA (Neutral Infection Absorption Method). Według jego danych do  dzisiaj wyzdrowiało  około 1000 osób stosujących tę metodę. W samej Kaliforni uratował 400 ludzi. Dr Ashkar  przyznaje, że 8 z tych czterystu zmarło, ale były to wyłącznie osoby bardzo zamożne, które stać było na najdroższe amerykańskie szpitale i tam kontynuowały leczenie. Wszyscy biedniejsi, których nie było stać na nowoczesną terapię, przeżyli. Oprócz raka metoda NIA uzdrowiła również przypadki reumatyzmu, artretyzmu, astmy, choroby układu immunologicznego a także AIDS. Skoro dr. Ashkarowi zabroniono polecać tej metody, wymyślił inny sposób, by pokazać światu jej skuteczność. To niesamowite, ale sam zapragnął dostać raka, by móc publicznie pokazać, że metoda jest dobra. Wyobraźcie sobie państwo kogoś, kto bardzo chce dostać raka!
I stało się tak, jak chciał. 6 lat temu, w wieku 72 lat, dr George Ashkar znalazł się w szpitalu z powodu dziwnych bóli z lewej strony ciała.W ciągu tygodnia schudł 25 kg.  Lekarze otworzyli mu brzuch i zdiagnozowali ciężki przypadek raka trzustki. Diagnozę przekazali jego żonie. Powiedzieli, żeby szykowała się do pogrzebu.
– George oni powiedzieli, że masz raka trzustki i wkrótce umrzesz! A my przecież nie mamy pieniędzy na pogrzeb! – powiedziała jego żona.
– Skoro nie mamy pieniędzy, to nie będzie pogrzebu ...bo nie umrę. Po czym, ku zdziwieniu lekarzy na własną  prośbę wypisał się ze szpitala i zastosował swoją metodę. Po 2 miesiącach wyzdrowiał i żyje do dziś. Nie widząc żadnego zainteresowania medyków sam napisał o tym książkę. Niestety, nie wolno mu jej było wydać w USA, więc potajemnie wydrukował w  Armenii i przeszmuglował do USA.

Spotkanie z Georgem
Byłbym bardzo  zdziwiony gdyby ktoś mi powiedział,  że 78–letni George przyjedzie do Polski. Jeszcze bardziej  zdziwiłbym się, gdyby ktoś zapowiedzi...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin