Caesar Caius Iulius - 1. O wojnie domowej.pdf

(557 KB) Pobierz
GAJUSZ JULIUSZ CEZAR
O WOJNIE
DOMOWEJ
KSIĘGA PIERWSZA
Pismo Cezara zostało doręczone konsulom. Mimo wszelkich wysiłkw udało się trybunom z trudem
uzyskać, by je odczytano w senacie, ale nie, by otwarto nad nim debatę. Konsulowie przedstawiają
oglnie stan rzeczy w państwie. Konsul Lucjusz Lentulus oświadcza, że nie uchybi swoim
obowiązkom wobec senatu i rzeczypospolitej pod warunkiem, że każdy wypowie swoje zdanie
odważnie i stanowczo; jeśli zaś jak dawniej będą się oglądali na Cezara i ubiegali o jego względy, sam
o sobie pomyśli wbrew powadze senatu - i on bowiem zna drogę do łaski i przyjaźni Cezara. W tym
samym duchu przemawia Scypion: Pompejusz pragnie pomc rzeczypospolitej, jeśli będzie miał senat
za sobą, lecz jeśli zacznie się zwlekać i obmyślać płśrodki, niech senat nie liczy na jego poparcie,
gdy tego pźniej zażąda.
Posiedzenie senatu odbywało się w mieście, lecz Pompejusz był tak blisko, że mowa Scypiona miała
to samo znaczenie co własne słowa Pompejusza. Dały się słyszeć bardziej umiarkowane zdania.
Najpierw Marcellus przemawiał w tym duchu, że nie należy podejmować debaty w tej sprawie, dopki
nie odbędą się zaciągi w całej Italii i wojska nie zostaną powołane, aby pod ich osłoną senat miał
odwagę bezpiecznie i swobodnie postanowić, co zechce. Marek Kalidiusz żądał, by Pompejusz
odszedł od swoich prowincji celem uniknięcia zbrojnego zatargu: Cezar się obawia, że dwa legiony,
ktre mu odebrano, Pompejusz zachowa i utrzyma pod miastem na jego zgubę; Marek Rufus z
nielicznymi zmianami poparł wniosek Kalidiusza. Tych wszystkich konsul L. Lentulus ostro
zwymyślał, a wniosku Kalidiusza w ogle nie chciał poddać pod głosowanie. Marcellus, zastraszony
obelgami, odstąpił od swego zdania. Tak więc krzyki konsula, postrach stojących w pobliżu wojsk,
pogrżki przyjacił Pompejusza sprawiły, że wielu wbrew woli i pod przymusem przyjęło wniosek
Scypiona.
Brzmiał on: do określonego dnia Cezar ma wojsko rozpuścić, a jeśli tego nie uczyni, jego
postępowanie będzie uznane za zdradę stanu. Zakładają weto trybuni ludu - Marek Antoniusz i
Kwintus Kasjusz. Natychmiast otwiera się dyskusja nad ich interwencją. Padają twarde słowa, a kto
przemawia ze szczeglną zawziętością, tego najwięcej oklaskują wrogowie Cezara.
Pod wieczr zamknięto obrady, senatorw zaś Pompejusz wezwał do siebie, za miasto. Nie szczędzi
im pochwał i zachęty na przyszłość, opieszalszych strofuje i pobudza. Wielu wysłużonych żołnierzy
ze starych wojsk Pompejusza zwabia się nadzieją nagrd i wyższych stopni, wielu rwnież ściągają z
dwch legionw, ktre Cezar oddał. W mieście i nawet na komicjum roi się od trybunw, centurionw
i weteranw. Spędza się do senatu wszystkich, co byli przyjaciłmi konsulw, co mieli obowiązki
wobec Pompejusza i innych, z dawna pokłconych z Cezarem: ten krzykliwy tłum zastrasza
słabszych, podtrzymuje wątpliwych, większość traci wręcz możność swobodnej wypowiedzi. Cenzor
Lucjusz Piso, a także i pretor Lucjusz Roscjusz oświadczają, że są gotowi udać się do Cezara, aby go o
wszystkim powiadomić, i żądają na załatwienie tej sprawy sześciu dni czasu. Niektrzy nawet są
zdania, by przez posłw zanieść Cezarowi wolę senatu.
2
Przeciw tym wszystkim przemawiają: Konsul, Scypion i Katon. Katona jątrzy zadawniona nieprzyjaźń
do Cezara i bl porażki.
Lentulus znajduje bodziec w swoich olbrzymich długach, w nadziei dowdztwa, prowincji, hojności
książąt, ktrych zrobi krlami, jego otoczenie schlebia mu, że będzie drugim Sullą, rwnie jak tamten
wszechwładnym. Scypiona popycha ta sama nadzieja na prowincję i wojska, ktrymi, jak sądzi,
podzieli się z Pompejuszem dzięki węzłom krwi, a także i strach przed sądami, umizgi możnych,
ktrzy wtedy wiele znaczyli w urzędach i sądach, na koniec własna prżność. Pompejusz zaś,
podjudzany przez wrogw Cezara, i nie chcąc, by ktoś się z nim rwnał w godności, całkowicie się
odwrcił od przyjaźni zCezarem i pogodził się ze wsplnymi wrogami, ktrych przeważnie sam
Cezarowi przysporzył w czasach, kiedy łączyło ich powinowactwo. Doskwierało mu rwnież
haniebne przywłaszczenie dwch legionw, ktre zawrcił z drogi do Azji i Syrii i poddał pod swoje
rozkazy. Dążył więc usilnie, by doprowadzić do zbrojnego zatargu. Wszystko zaczyna się dziać nagle
i bezładnie. Przyjaciołom Cezara nie dają czasu, by się z nim porozumieli, trybuni ludu nie mogą się
bronić ani użyć prawa weta, ktre nawet Sulla im zachował. Już na sidmy dzień muszą myśleć o
swoim ocaleniu, nie jak za dawnych lat, gdy owi słynni z gwałtowności trybuni ludu dopiero po ośmiu
miesiącach zwykli się byli troskać i trwożyć o odpowiedzialność za swoje postępowanie. Dochodzi
wreszcie do tej ostatecznej uchwały, na ktrą niegdyś senatorowie ośmielali się dopiero wtedy, gdy
już samo miasto było w ogniu, a wszyscy stracili nadzieję wobec zuchwałości zbrodniarzy: senat każe
konsulom, pretorom, trybunom ludu i tym prokonsulom, ktrzy znajdują się w okolicy Rzymu,
czuwać, by rzeczpospolita nie poniosła szkody. Ta uchwała zostaje spisana 7 stycznia. Od dnia, w
ktrym Lentulus zaczął swj konsulat, senat miał pięć dni na obrady, gdyż dwa były komicjalne, w tak
krtkim więc czasie powzięto najbardziej doniosłe i najsurowsze postanowienia o dowdztwie Cezara
i tak wysokich dostojnikach jak trybuni ludu. Ci natychmiast uciekają z Rzymu i udają się do Cezara.
Był on wtedy w Rawennie, gdzie oczekiwał odpowiedzi na swoje umiarkowane żądania, niepewny,
czy poczucie ludzkiej słuszności zdoła doprowadzić do uspokojenia.
W następnych dniach senat zbiera się za miastem. Pompejusz postępuje zgodnie z tym, co uprzednio
oświadczył przez Scypiona: chwali senat za męstwo i stanowczość, twierdzi, że ma w pogotowiu
dziesięć legionw i że znane mu są niechętne nastroje wśrd żołnierzy, ktrych Cezar nie zdoła
nakłonić, by stanęli w jego obronie lub poszli za nim. Co do innych spraw przedstawia się senatowi
nagłe wnioski: o zaciągach w całej Italii; o natychmiastowym wysłaniu Faustusa Sulli do Mauretanii;
o wypłaceniu pieniędzy Pompejuszowi ze skarbu państwa. Zostaje też zgłoszony wniosek, by krla
Jubę uznać za sprzymierzeńca i przyjaciela, lecz Marcellus nie pozwala go na razie uchwalić.
Trybun Filippus sprzeciwia się wnioskowi o wysłaniu Sulli We wszystkich innych sprawach zostały
spisane uchwały senatu. Osobom prywatnym nadają prowincje, dwie konsularne, pozostałe pretorskie.
Syria dostaje się Scypionowi, Galia Lucjuszowi Domicjuszowi; w poufnym porozumieniu wyłączają
od losowania Filippa i Kottę, ich nazwisk nie wrzucają do urny. Do pozostałych prowincji posyłają
pretorw. I ci nowi namiestnicy nie czekają nawet, jak to było dawniej zwyczajem, by lud zatwierdził
3
im dowdztwo, tylko od razu wkładają płaszcze wodzw i złożywszy ślubowanie opuszczają Rzym.
I konsulowie, co się nigdy dotąd nie zdarzyło, opuszczają stolicę, a ludzie prywatni, wbrew odwiecz-
nej tradycji, pojawiają się w mieście i na Kapitolu w otoczeniu liktorw. W całej Italii robi się zaciągi,
nakazuje zbirkę broni; od municypiw wymusza się pieniądze, zbiera się je ze świątyń: wszystkie
boskie i ludzkie prawa zostają pogwałcone.
Na wiadomość o tym Cezar przemawia do żołnierzy. Wspomina zniewagi, jakich doznał od swych
nieprzyjacił w rżnych czasach, od ludzi, ktrzy uwiedli i na złe sprowadzili Pompejusza, podsycając
jego zawiść i zazdrosną żądzę sławy, chociaż właśnie Cezar zawsze sprzyjał jego zaszczytom i
godnościom i starał się mu ich przysporzyć. Skarży się na tak gorszący przykład, jakim jest dla
rzeczypospolitej zastraszenie i przemoc wobec trybunw zakładających weto. Sulla, mimo że ogołocił
władzę trybuńską ze wszystkiego, pozostawił im jednak to prawo, Pompejusz zaś, ktry pragnie
uchodzić za odnowiciela utraconych przywilejw, nawet i to znisł. Ilekroć nakazuje się władzom
czujność, by rzeczpospolita nie poniosła szkody, ktrym to hasłem i dekretem senatu wzywa się
ludrzymski do broni, muszą zajść szczeglne wypadki: zgubne ustawy, gwałty trybunw, secesja ludu,
zajęcie świątyń i wzgrz - podobne zdarzenia w poprzednim wieku opłacili własną zgubą Saturninus i
Grakchowie. A teraz nic takiego nie zaszło, nawet w myśli nikomu nie postało. Na koniec wzywa
Cezar żołnierzy, by od nieprzyjacił bronili czci i godności wodza, pod ktrym przez dziewięć lat
szczęśliwie służyli państwu, wygrali wiele bitew, uśmierzyli Galię i Germanię. Żołnierze XIII legionu,
ktry był przy nim (ich bowiem ściągnął z początkiem zamieszek, reszta jeszcze nie nadeszła),
zakrzyknęli, że są gotowi stanąć w obronie wodza i trybunw ludu.
Poznawszy dobre chęci żołnierzy, rusza z tym legionem do Ariminum i tam się spotyka z trybunami
ludu, ktrzy doń zbiegli. Pozostałe legiony odwołuje z leży zimowych i każe im dążyć za sobą. Zjawia
się u niego młody Lucjusz Cezar, ktrego ojciec był legatem u Cezara. Najpierw mwi o tym, z czym
przybył, następnie oświadcza, że ma od Pompejusza prywatne zlecenia. Powiada, że Pompejusz pra-
gnie się oczyścić przed Cezarem, jakoby to, co robi dla dobra rzeczy pospolitej, miało być dla Cezara
osobistą obrazą. Zawsze interes państwa stawia ponad obowiązki przyjaźni. Cezar też winien z uwagi
na swoje wysokie stanowisko poświęcić państwu własne namiętności i gniewy i nie posuwać się w za-
ciętości wobec swych nieprzyjacił tak daleko, by chcąc im szkodzić, wyrządzał szkodę rzeczypospo-
litej. Jeszcze inne tego rodzaju rzeczy mwi na usprawiedliwienie Pompejusza. To samo i niemal do-
słownie powtarza pretor Roscjusz, oświadczając, że mwi w imieniu Pompejusza. Było widoczne, że
się to nie przyda na złagodzenie sporu. Cezar jednak, mając przed sobą ludzi odpowiednich do wyko-
nania jego zleceń, prosi ich obu, by skoro mu przynieśli słowa Pompejusza, zechcieli rwnież przeka-
zać Pompejuszowi jego odpowiedź: może się uda małym trudem usunąć wielkie nieporozumienia i ca-
łą Italię uwolnić od strachu. U niego honor jest zawsze na pierwszym miejscu i od samego życia waż-
niejszy. Boleje nad tym, że dobrodziejstwa, jakie mu przyznał lud rzymski, nieprzyjaciele chcą mu
wydrzeć godząc na jego cześć. Skrciwszy mu dowdztwo o pł roku, ściąga się go do Rzymu, cho-
ciaż lud uchwalił, że może nieobecny kandydować na przyszłych wyborach. Lecz tę ujmę znisł spo-
4
kojnie dla dobra rzeczypospolitej. Wysłał pismo do senatu z żądaniem, by wszyscy jednocześnie zło-
żyli broń, ale nawet tego nie uzyskał. W całej Italii odbywają się zaciągi, dwa legiony, ktre mu odjęto
pod pozorem wojny z Partami, zostały zatrzymane, całe państwo jest pod bronią. Do czego to wszyst-
ko zmierza, jeśli nie do jego zguby? Pjdzie jednak na wszelkie ustępstwa, wszystko zniesie dla rze-
czypospolitej. Niechaj Pompejusz wyruszy do swoich prowincji, niech obaj rozpuszczą wojska, niech
wszyscy w Italii złożą broń, niechaj strach odejdzie od społeczeństwa, potem się odbędą wolne wybo-
ry, rządy wrcą do senatu i ludu rzymskiego. Żeby to można prędzej załatwić i uświęcić przysięgą,
niech albo sam Pompejusz się zbliży, albo jemu pozwoli spotkać się ze sobą; w osobistych rozmowach
da się pogodzić wszelkie sprzeczności.
Z tymi zleceniami Roscjusz z Lucjuszem Cezarem docierają do Kapui, gdzie zastają konsulw i
Pompejusza. Przedstawiają im żądania Cezara. Ci zaś po naradzie dają im odpowiedź na piśmie i
polecają doręczyć ją Cezarowi. Treść jej była następująca: Cezar wrci do Galii, ustąpi z Ariminum,
rozpuści wojsko; gdy to uczyni, Pompejusz uda się do Hiszpanii. Tymczasem, dopki Cezar nie da
gwarancji, że dotrzyma przyrzeczeń, konsulowie i Pompejusz nie zawieszą poboru żołnierzy.
Było niegodziwością żądać, by Cezar ustąpił z Ariminum i wrcił do swojej prowincji, gdy Pompejusz
zatrzymuje i prowincje, i cudze legiony; chcieć, by Cezar rozpuścił wojsko, a samemu robić nowe
zaciągi; przyrzekać, że się wycofa do prowincji, a nie określić dnia, ktrego to nastąpi; w takim
przypadku Pompejusz mgłby się nie ruszyć z miejsca przez cały czas konsulatu Cezara, a nie byłoby
w tymżadnego kłamstwa ani krzywoprzysięstwa. Odbierało nadzieję utrzymania pokoju i to, że nie
było mowy o konferencji i osobistym spotkaniu. Wobec tego Cezar wysyła Marka Antoniusza z
Ariminum do Arretium z pięciu kohortami, sam z dwiema pozostaje w Ariminum i postanawia tam
odbyć zaciąg; pojedynczymi kohortami obsadza Pisaurum, Fanum, Ankonę.
Tymczasem dostaje wiadomość, że pretor Termus z pięciu kohortami trzyma Iguwium i fortyfikuje
miasto, że jednak mieszkańcy bardzo sprzyjają Cezarowi - posyła więc tam Kuriona z trzema
kohortami, ktre miał w Pisaurum i w Ariminum. Na wieść o ich zbliżaniu się Termus, nie ufając
nastrojom miasta, wyprowadza swoje kohorty i umyka. Po drodze żołnierze go odstępują i wracają do
domu. Kurion, witany z zapałem, zajmuje Iguwium. To upewniło Cezara, że miasta mu sprzyjają,
ściąga więc z garnizonw kohorty XIII legionu i rusza na Auksimum. To miasto trzymał Atiusz, ktry
tam wprowadził swoje kohorty i, rozesławszy po całym Picenum senatorw, czynił zaciągi. Na wieść
o nadejściu Cezara dekurionowie Auksymu schodzą się tłumnie u Atiusza Warusa i oświadczają, że
nie do nich należy sąd w tych sprawach, ale zarwno oni sami, jak i wszyscy mieszkańcy nie uważają
za możliwe zamknąć miasto przed Gajusem Cezarem, imperatorem, ktry dobrze zasłużył się
ojczyźnie swoimi wielkimi czynami, a więc niech Warus sam myśli o przyszłości i własnym
niebezpieczeństwie.
Pod wrażeniem tych słw Warus ściąga załogę, ktrą do miasta wprowadził, i umyka. Za nim puściła
się garstka żołnierzy z przedniej straży Cezara i zatrzymała. Gdy zawiązała się potyczka, Warusa woj-
sko opuściło, część odeszła do domu, reszta do Cezara. Wśrd nich wzięto Lucjusza Pupiusza, centu-
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin