E. MOORE ZASADY ETYKI.pdf

(1522 KB) Pobierz
Edward MOORE ZASADY ETYKI
Bez tytułu 1
Strona 1 z 150
DZIEJE RELIGII, FILOZOFII I NAUKI
do końca staroŜytności średniowiecze i odrodzenie barok i oświecenie 1815-1914 1914-1989
jak i z czego studiować filozofię moje wykłady Wittgenstein filozofowie i socjologowie nauki
George Edward MOORE
ZASADY ETYKI
PrzełoŜył dr Czesław Znamierowski, Wydawnictwo M. Arcta w Warszawie 1919
Dokonując korekty tekstu uwspółcześniałem pisownię,
ale tylko sporadycznie modyfikowałem archaiczną dziś terminologię
czy nie zawsze odpowiadającą przyjętym obecnie zasadom interpunkcję. W.S.
SPIS RZECZY
ROZDZIAŁ I. Przedmiot etyki
ROZDZIAŁ II. Etyka Naturalistyczna
ROZDZIAŁ III. Hedonizm
ROZDZIAŁ IV. Etyka metafizyczna
ROZDZIAŁ V. Stosunek etyki do postępowania
ROZDZIAŁ VI. Ideał
PRZEDMOWA
Zdaje mi się, iŜ w etyce, podobnie jak w innych naukach filozoficznych, trudności i
róŜnice poglądów, z którymi spotykamy się, studiując historię tej nauki, mają głównie
jedną prostą bardzo przyczynę; wynikają one mianowicie z tego, iŜ uczeni próbują od
razu rozwiązywać zagadnienia, nie ustaliwszy uprzednio, jaka jest , biorąc dokładnie,
treść zagadnienia , które mają rozstrzygnąć. Trudno przewidzieć, w jakim stopniu
zostałaby usunięta ta przyczyna błędów, gdyby filozofowie starali się wyznaczyć ściśle
treść stawianego pytania pierwej, nim podadzą odpowiedź; dokonanie analizy i
przeprowadzenie rozróŜnień jest często rzeczą bardzo trudną: często moŜe się zdarzyć,
Ŝe mimo naszych usilnych starań nie uda się nam próba takiego, koniecznego w
badaniach, ścisłego ustalenia zagadnień. Lecz mimo to skłonny jestem mniemać, iŜ w
wielu wypadkach naleŜy tylko podjąć próbę śmiało i stanowczo, aby zapewnić sobie
powodzenie; gdyby tylko w podobnych wypadkach próbę tę podjęto, znikłyby najbardziej
jaskrawe trudności i róŜnice poglądów w filozofii. W kaŜdym razie filozofowie, biorąc
ogólnie, nie podejmują, zdaje się, prób w kierunku ścisłego ustalenia treści rozwaŜanych
zagadnień i - czy to na skutek tego, czy teŜ dla innych powodów - wciąŜ czynią
usiłowania, aby wykazać, Ŝe moŜna przez "tak" albo "nie" rozwiązać zagadnienia, na
które Ŝadna z tych odpowiedzi nie jest słuszna z tej przyczyny, Ŝe zagadnienie, które
usiłują rozwiązać, nie jest jednym zagadnieniem, lecz składa się z wielu, z których kaŜde
innego wymaga rozwiązania.
W tej ksiąŜce starałem się rozróŜnić jasno dwa rodzaje zagadnień, co do których
moraliści głosili zawsze, Ŝe je rozwiązują; próbowałem zarazem wykazać, Ŝe prawie
zawsze mieszali oni oba zagadnienia, zarówno jedno z drugim, jak i z innymi
zagadnieniami. Dwa te zagadnienia moŜna sformułować w sposób następujący: 1)
Jakiego rodzaju rzeczy winny istnieć przez wzgląd na nie same? 2) Jakiego rodzaju
czyny winniśmy spełniać? Starałem się ustalić dokładnie, co znaczy, gdy pytamy w
odniesieniu do jakiejś rzeczy, czy winna ona istnieć przez wzgląd na nią samą, czy jest
dobra sama przez się lub czy ma wartość wewnętrzną. Starałem się równieŜ dokładnie
określić, co znaczy, gdy w odniesieniu do jakiegoś czynu pytamy, czy winniśmy go
dokonać, czy jest to słuszny czyn, czy teŜ obowiązek.
2009-10-20
238021294.002.png
Bez tytułu 1
Strona 2 z 150
Jasne ujęcie natury tych dwóch zagadnień daje, według mnie, jeszcze jeden waŜny
wynik, mianowicie pociąga za sobą zrozumienie tego, jaki charakter mają argumenty, na
których jedynie moŜe opierać się dowód słuszności, czy niesłuszności zdania etycznego,
jego potwierdzenie lub zakwestionowanie. Gdy juŜ raz rozpoznamy właściwe i dokładne
znaczenie wspomnianych dwóch zagadnień, wówczas, tak mniemam, staje się zupełnie
jasne, jakiego rodzaju racje mogą być uŜyte, jako odpowiednie argumenty za lub przeciw
poszczególnym rozwiązaniom tych zagadnień. Staje się wówczas jasne, Ŝe uzasadnienie
odpowiedzi na pierwsze pytanie nie moŜe się opierać na Ŝadnych argumentach: ich
prawdziwości lub błędności nie moŜna wywnioskować z Ŝadnej innej prawdy, jeno z nich
samych. Tutaj moŜemy wystrzegać się błędu, jedynie bacząc na to, aby wtedy, gdy
rozwiązujemy jakieś zagadnienie tego rodzaju, w umyśle naszym nie powstawały i nie
mieszały się z nim inne; Ŝe zaś niebezpieczeństwo takiego pomieszania jest wielkie, to
starałem się wyjaśnić. Wskazałem zarazem główne środki ostroŜności, których
zastosowanie moŜe nas przed takim pomieszaniem uchronić.
Co się tyczy drugiego zagadnienia, to tutaj znowu po bliŜszym rozwaŜeniu jego treści
staje się jasne, Ŝe odpowiedzi na nie mogą być uzasadniane przez dowodzenie; co
więcej, rozstrzygając o ich słuszności, naleŜy wziąć pod rozwagę tyle róŜnorodnych
względów, iŜ osiągnięcie prawdopodobieństwa, Ŝe są słuszne, staje się bardzo trudne, -
pewności zaś wprost niemoŜliwe. Tym niemniej moŜna dokładnie określić rodzaj
argumentów, koniecznych, a zarazem jedynie właściwych w dowodach tego rodzaju.
Dowody takie muszą składać się z przesłanek dwóch, i tylko dwóch rodzajów: po
pierwsze, ze zdań, dotyczących wyniku rozwaŜanego czynu, tzn. z prawd, dotyczących
stosunków przyczynowych , po drugie dowody te muszą równieŜ zawierać prawdy
etyczne, oczywiste same przez się - te, któreśmy zaliczyli do klasy pierwszej. Dla
dowiedzenia, Ŝe dany czyn winien być spełniony, konieczne jest uwzględnienie wielu
prawd obu rodzajów; natomiast wszelkie inne argumenty są tu nie na miejscu.
Z powyŜszego wynika, Ŝe nie jest na właściwej drodze do przekonania o słuszności
swych wywodów ten badacz zagadnień etycznych, który zdania pierwszego rodzaju chce
poprzeć jakimikolwiek argumentami, zaś zdania drugiego uzasadnia bądź jedynie
prawdami etycznymi, bądź teŜ wyłącznie prawdami, dotyczącymi stosunków
przyczynowych, lub wprowadza argumenty, nie naleŜące do Ŝadnej z tych klas. Lecz nie
tylko, Ŝe jego wywody będą pozbawione siły dowodowej: będziemy mieli, co więcej,
powód do podejrzewania go o pomieszanie zagadnień, przytaczanie niewłaściwych
argumentów bowiem jest zazwyczaj świadectwem tego, Ŝe filozof miał na myśli nie to
zagadnienie, które w przekonaniu swym rozwiązuje, lecz jakieś inne, zupełnie odeń
róŜne. Zdaje się, Ŝe dyskusje etyczne polegały dotychczas na takim właśnie całkowicie
niewłaściwym stosowaniu argumentów.
Jeden z głównych tematów tej ksiąŜki moŜna zatem określić, zmieniając cokolwiek jeden
ze słynnych tytułów dzieł Kanta. Próbowałem mianowicie napisać "Prolegomena do
wszelkiej przyszłej etyki, która by mogła mieć uroszczenia do naukowości". Innymi słowy,
usiłowałem odnaleźć podstawowe zasady rozumowania etycznego, i właśnie to ustalenie
tych zasad, nie zaś jakiekolwiek ostateczne wnioski, które by się na podstawie tych
zasad osiągnąć dały, moŜna uwaŜać za główny przedmiot tej pracy. Mimo to, w rozdziale
szóstym próbowałem równieŜ przedstawić pewne wnioski, dotyczące właściwej
odpowiedzi na pytanie: "co jest dobre samo przez się?". Wnioski moje róŜnią się
znacznie od tych, które zazwyczaj podawali nam dotychczas filozofowie. W wywodach
swoich utrzymywałem, Ŝe istnieje wiele rzeczy dobrych i złych samych przez się;
starałem się, dalej, wyznaczyć i określić dwie klasy rzeczy, z których jedna mieściłaby w
sobie wszelkie rzeczy dobre, druga - wszelkie rzeczy złe, przy czym wskazałem, Ŝe
rzeczy kaŜdej z tych klas posiadają jedną jedyną cechę wspólną i im tylko właściwą.
2009-10-20
238021294.003.png
Bez tytułu 1
Strona 3 z 150
Aby wyrazić i uwydatnić fakt, Ŝe sądy etyczne, które zaliczyłem do klasy pierwszej, nie
mogą być uzasadnione przez dowodzenie, nazywałem je czasem, idąc za Sidgwick'em,
"sądami intuicyjnymi". Proszę jednak o zwrócenie uwagi na to, Ŝe nie jestem intuicjonistą
w zwykłym znaczeniu tego terminu. Sidgwick sam, zdaje się, nigdy jasno nie zdawał
sobie sprawy z tego, jak wielkie logiczne znaczenie ma róŜnica, zachodząca pomiędzy
jego intuicjonizmem a doktryną, która ogólnie została nazwana tym terminem.
Intuicjonista, we właściwym tego słowa znaczeniu, twierdzi, Ŝe sądy, które ja zaliczyłem
do drugiej klasy - sądy, które stwierdzają, Ŝe pewien określony czyn jest dobry, lub Ŝe
jest obowiązkiem - nie dadzą się dowieść, ani obalić przez zbadanie wyników
rozwaŜanego czynu. Mnie zaś, przeciwnie, o podkreślenie, Ŝe sądy drugiej klasy nie są
intuicyjnymi, chodzi nie mniej, niŜ o zaakcentowanie charakteru intuicyjnego sądów klasy
pierwszej.
Chciałbym równieŜ, aby czytelnik zwrócił uwagę na to, iŜ, nazywając sądy klasy
pierwszej "intuicyjnymi", mam przez to jedynie na myśli, Ŝe nie mogą być uzasadnione
przez dowodzenie; nie przesądzam zaś nic co do tego, w jaki sposób sądy te powstają w
naszym umyśle i jak o ich słuszności się przekonujemy; tym bardziej zaś nie chcę przez
to twierdzić (jak to czyniło bardzo wielu intuicjonistów), jakoby kaŜde zdanie, o którego
słuszności przekonujemy się pewną określoną drogą lub przy pomocy pewnej określonej
władzy duchowej, było prawdą juŜ przez to samo, Ŝe właśnie w ten sposób
przekonaliśmy się o jego słuszności. Przeciwnie, moim zdaniem kaŜda droga poznania
moŜe doprowadzić zarówno do prawdy, jak i do fałszu.
Gdy ksiąŜka ta była juŜ ukończona, znalazłem w ksiąŜce Brentana [Franz Brentano: ,,Der
Ursprung der sittlichen Erkentnis". O ksiąŜce tej napisałem referat krytyczny, który, mam
nadzieję, ukaŜe się w "International Journal of Ethics", październik 1903 r. W referacie
tym rozwijam bardziej szczegółowo racje, dla których nie godzę się z Brentanem.]
poglądy znacznie bliŜsze i bardziej podobne do moich własnych, niŜ u któregokolwiek ze
znanych mi pisarzy. Brentano, zdaje się, zgadza się ze mną całkowicie co do czterech
następujących punktów: 1) uwaŜa, Ŝe rzeczą charakterystyczną dla wszystkich sądów
etycznych i wyróŜniającą je spośród innych sądów jest to, iŜ orzeczeniem jest w nich
pojedyncze i jedyne w swym rodzaju pojęcie; 2) dzieli tak samo, jak ja, wszystkie sądy
etyczne na te same dwa zasadniczo róŜne rodzaje; 3) twierdzi, Ŝe sądy pierwszego
rodzaju nie mogą być uzasadnione dowodowo; 4) zgadza się równieŜ ze mną co do tego,
jakiego rodzaju argumenty są konieczne i właściwe dla dowiedzenia sądów drugiego
rodzaju. RóŜni się zaś ode mnie tym, iŜ za zasadnicze pojęcie etyczne uwaŜa nie proste
pojęcie, które oznaczyłem terminem "dobry", lecz pojęcie złoŜone, które ja oznaczam
słowem "piękny"; nie uznaje on równieŜ, a nawet implicite neguje zasadę, którą ja
nazwałem zasadą jedności organicznych . Wobec tych dwóch róŜnic, wnioski jego co do
tego, jakie rzeczy są dobre same w sobie, równieŜ bardzo znacznie róŜnią się od moich.
Zgadza się on ze mną jednak, Ŝe istnieją dobra wielorakie, oraz Ŝe umiłowanie rzeczy
dobrych i pięknych stanowi waŜną klasę dóbr.
Chcę tu wspomnieć o jednym przeoczeniu, które zauwaŜyłem dopiero wtedy, gdy juŜ
było za późno je poprawiać, a które, obawiam się, moŜe wywołać niepotrzebnie pewne
wątpliwości w umyśle czytelnika. Nie rozwaŜyłem mianowicie bezpośrednio stosunku
wzajemnego pomiędzy wieloma róŜnymi pojęciami, które oznaczamy jednym i tym
samym terminem "cel". W tej sprawie odsyłam czytelnika do mego artykułu o Teleologii w
Baldwina Dictionary of philosophy and psychology .
Gdybym miał obecnie na nowo pisać moją pracę, napisałbym ksiąŜkę zupełnie inną;
wierzę, Ŝe dziś mógłbym napisać ksiąŜkę znacznie lepszą. MoŜna jednak wątpić, czy
starając się zadowolić samego siebie, nie zaciemniłbym tylko tych idei, o których jasne
przedstawienie chodziło mi najwięcej, nie osiągając przy tym większej dokładności, ani
ścisłości. W kaŜdym razie przekonanie, iŜ najlepszą rzeczą, jaką mogłem zrobić w tej
2009-10-20
238021294.004.png
Bez tytułu 1
Strona 4 z 150
chwili, było ogłoszenie tej ksiąŜki w redakcji obecnej, nie przeszkadza temu, iŜ zdaję
sobie z przykrością sprawę, iŜ pełna jest usterek.
TRINITY COLLEGE CAMBRIDGE.
Sierpień 1903.
OD TŁUMACZA
Oddając w ręce czytelnika polskiego przekład "Zasad etyki", chciałbym wyjaśnić,
dlaczego przełoŜyłem to, a nie inne dzieło etyczne. Europejska literatura etyczna jest
bogata i obfituje w duŜą ilość obszernych dzieł - traktatów i "systemów", z których kaŜdy
swym systematycznym układem, szerokim zakresem omawianych tematów oraz
kategorycznym wypowiadaniem poglądów mógłby wywołać złudzenie, iŜ jest
opracowaniem ostatecznym całokształtu zagadnień etycznych, gdyby nie to, Ŝe
skonfrontowane ze sobą, traktaty te i systemy dyskredytują się wzajemnie jak najdalej
sięgającą rozbieŜnością w ujęciu i rozwiązaniu tych samych, nawet najprostszych,
zagadnień. Mniemam, Ŝe przyswojenie językowi polskiemu dzieła tego typu niewiele
wzbogaciłoby w istocie rzeczy naszą literaturę, dość zresztą ubogą w dzieła etyczne, lecz
mimo to posiadającą kilka oryginalnych i tłumaczonych "systemów". Wydawało mi się, iŜ
będzie rzeczą poŜyteczniejszą, jeŜeli zamiast jakiegoś nowego autorytatywnego
wyznania wiary, udostępni się czytelnikowi polskiemu dzieło, które nie daje wprawdzie
ani gotowego usystematyzowanego całokształtu poglądów etycznych, ani tradycyjnego
zasobu erudycji, lecz uczy ujmować ściśle i jasno zagadnienia etyczne oraz analizować
krytycznie zbyt pośpieszne, na pomieszaniu pojęć oparte, konstrukcje. KsiąŜka Moore'a,
choć nosi tytuł, przypominający dzieła, budujące gmach etyki od podstaw aŜ do szczytu,
jest właśnie przede wszystkim takim wstępnym rozbiorem krytycznym podstawowych
pojęć etyki, stara się jasno odróŜnić zagadnienia oraz zilustrować pomieszanie pojęć i
zagadnień, przedstawiając krytycznie najbardziej typowe tezy i teorie. Ta część krytyczna
wydawała mi się szczególniej waŜną dla polskiego czytelnika, a to z tego względu, iŜ w
niej zostały gruntownie rozwaŜone i oświetlone te teorie i tezy etyczne, które znalazły w
Polsce względnie najszersze rozpowszechnienie: mam na myśli teorie naturalistyczne,
do niedawna stanowiące u nas ostatni wyraz naukowości. Teorie te, których istotą jest
sprowadzanie wszelkich nieprzywiedlnych pojęć filozoficznych do pojęć empirycznych,
przeszczepił na nasz grunt pozytywizm i w sferze pojęć i pomieszań naturalistycznych
obracała się przez długi czas polska myśl etyczna i filozoficzna w ogóle.
Najdobitniejszym wyrazem panującego w Polsce naturalizmu etycznego są prace
Ochorowicza "Metoda w etyce" (w której autor Ŝałuje, Ŝe metoda doświadczalna nie ma
w etyce zastosowania, "M. w E." str. 19) oraz Świętochowskiego "Źródła Moralności".
Jednym z czynników, pod których wpływem kształtował się nowoczesny naturalizm
filozoficzny (nie tylko u nas, lecz i na Zachodzie), była zupełnie uprawniona i słuszna
dąŜność do unaukowienia filozofii - dąŜność, która i dziś odgrywa rolę kierowniczą w
twórczości filozoficznej; Ŝe zaś naturalizm filozoficzny nie osiągnął tego, co zamierzał,
mianowicie nie wytworzył filozofii naukowej, sprawiło to, iŜ z uprawnioną dąŜnością do
naukowości połączył najzupełniej nieuzasadniony przesąd, jakoby wszelkie pojęcia
naukowe musiały być pojęciami empirycznymi i jakoby tylko w doświadczeniu mogły
znaleźć swą naukową legitymację. Ten, jak go nazywa Moore, "błąd naturalistyczny" jest
chyba pośród błędów i nieuprawnionych załoŜeń tacito consensu przyjętych w filozofii
jednym z najpowaŜniejszych i najbardziej niefilozoficznych: wyraŜa się w nim zupełne
niezrozumienie właściwego charakteru filozofii i jej przedmiotu. Na tym błędnym
załoŜeniu naturalistycznym opierają się szeroki obieg posiadające teorie we wszystkich
dziedzinach filozofii - Ŝe wspomnę tu tylko psychologizm, tak bujnie krzewiący się w
róŜnych postaciach zarówno w logice, jak estetyce, teorii prawa czy filozofii religii.
W walce z naturalizmem, tak doniosłej w swych skutkach, co się tyczy filozoficznego
charakteru tych rozwaŜań, które zazwyczaj za filozoficzne bywają uwaŜane, ksiąŜka
2009-10-20
238021294.005.png
Bez tytułu 1
Strona 5 z 150
Moore'a, jak myślę, bardzo wydatne zajmuje miejsce: to, co uczynił Moore dla usunięcia
przesądów naturalistycznych z etyki, moŜna śmiało postawić w równym rzędzie z tym, co
dla obalenia psychologizmu logicznego uczynił Edmund Husserl w swych Logische
Untersuchungen . Mam nadzieję, Ŝe ksiąŜka Moore'a przyniesie czytelnikowi duŜy
poŜytek i subtelne zadowolenie. Być moŜe, Ŝe przyczyni się równieŜ do ustalenia
słusznego, zdaje mi się, lecz nie dość rozpowszechnionego przeświadczenia, Ŝe
pluralizm nieprzywiedlnych, pierwszych, pojęć nie jest załoŜeniem sprzecznym z duchem
naukowości.
SPIS RZECZY
ROZDZIAŁ I. Przedmiot etyki
A
1. Aby zdefiniować etykę, musimy ustalić, co jest wszystkim sądom, niewątpliwie
etycznym, wspólne i im tylko właściwe;
2. taką wspólną i im tylko właściwą cechą sądów etycznych nie jest jednak to, Ŝe
odnoszą się do postępowania ludzkiego, lecz to, iŜ występuje w nich pewne określone
orzeczenie "dobry" (oraz jego przeciwstawienie "zły"), które moŜe być stosowane
zarówno do postępowania, jak i do innych rzeczy.
3. Podmiotami sądów etyki naukowej nie są "rzeczy poszczególne", jak to jest w
niektórych innych naukach;
4. etyka obejmuje wszystkie sądy powszechne , które stwierdzają stosunek cechy "dobry"
do jakiegokolwiek bądź przedmiotu, a zatem obejmuje i kazuistykę.
B
5. Etyka musi zbadać nie tylko to, jakim rzeczom przynaleŜy powszechnie cecha "dobry",
lecz równieŜ i to, jaka jest sama ta cecha;
6. badanie wykazuje, Ŝe cechy tej zdefiniować nie moŜna,
7. czyli, Ŝe jest cechą prostą; jeŜeli bowiem przez definicję rozumieć analizę przedmiotu
myśli, to moŜna definiować tylko przedmioty złoŜone;
8. takie zaś znaczenie terminu "definicja" jest spośród trzech moŜliwych znaczeń
najwaŜniejsze.
9. Rzeczą, nie dającą się zdefiniować, jest nie "dobro" czyli całość tego, co posiada
cechę "dobry", lecz sama cecha "dobry".
10. Termin "dobry" oznacza więc jeden przedmiot myśli, jedyny w swoim rodzaju pośród
niezliczonych innych przedmiotów; przedmiot ten jednak często bardzo utoŜsamiano z
innym - jest to błąd, który moŜemy nazwać "błędem naturalistycznym";
11. błąd ten sprowadza tezę, uznawaną zazwyczaj za podstawową zasadę etyki, bądź
do tautologii, bądź do twierdzenia, wyjaśniającego znaczenie terminu.
12. Naturę tego błędu łatwo rozpoznać;
l3. gdyby go nie popełniano, byłoby rzeczą jasną, Ŝe prócz tezy, iŜ cecha "dobry" nie da
się określić, istnieją tylko dwie alternatywy: albo cecha ta jest cechą złoŜoną, albo teŜ nie
2009-10-20
238021294.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin