00:00:56:Nie lubisz lata�, co? 00:01:00:Dlaczego tak my�lisz? 00:01:04:Chcesz pozna� sekret|przetrwania podr�y samolotem? 00:01:09:Po podr�y zdejmujesz buty i skarpetki. 00:01:11:Potem chodzisz boso po dywanie|z podkurczonymi palcami. 00:01:17:Z podkurczonymi palcami? 00:01:20:Wiem, �e to brzmi dziwnie. 00:01:22:Wierz mi. Robi� to od 9 lat. 00:01:24:Tak jest! To lepsze ni� prysznic|i fili�anka gor�cej kawy. 00:01:29:Dobrze. 00:01:40:Nie b�j si�. Jestem gliniarzem. 00:01:44:Wierz mi. Robi� to od 11 lat. 00:01:49:W imieniu kapitana i za�ogi 00:01:51:pragn� powita� pa�stwa w Los Angeles. 00:01:53:�yczymy pa�stwu weso�ych �wi�t. 00:02:00:SZKLANA PU�APKA 00:02:04:Pasa�er�w lotu 247 do Tucson|prosimy o udanie si� do wyj�cia numer 14. 00:02:30:Bardzo mi mi�o. 00:02:43:Panie i panowie... 00:02:45:Panie i panowie! 00:02:47:Pragn� pogratulowa�|wam wszystkim i ka�demu z osobna 00:02:50:za to, �e uczynili�cie ten rok|jednym z najlepszych 00:02:52:w historii korporacji Nakatomi. 00:02:59:W imieniu dyrektora generalnego, pana Ozu, 00:03:02:oraz zarz�du 00:03:04:dzi�kujemy wam wszystkim 00:03:06:i �yczymy wam weso�ych �wi�t|i szcz�liwego Nowego Roku! 00:03:08:Weso�ych �wi�t!|Szcz�liwego Nowego Roku! 00:03:12:Ej, Holly.|Nie posz�aby� na kolacj� dzi� wieczorem? 00:03:16:Harry, przecie� dzi� Wigilia! 00:03:19:Rodziny, prezenty... 00:03:23:Orzechy? 00:03:25:�wi�ty Miko�aj z workiem? 00:03:27:Wiesz, o czym m�wi�? 00:03:29:W�a�ciwie to my�la�em bardziej 00:03:31:o grzanym winie, kawa�ku dobrego sera 00:03:35:i p�on�cym kominku.|Rozumiesz, co mam na my�li? 00:03:41:Ginny, jest 5.40. Przy��cz si�|do zabawy. Napij si� szampana. 00:03:44:Sprawiasz, �e czuj� si� jak stary Scrooge|z Opowie�ci wigilijnej Dickensa. 00:03:47:Dzi�ki. Jak my�lisz, czy dziecku|nie zaszkodzi ma�y �yczek? 00:03:51:To dziecko mog�oby ju� by� barmanem. 00:03:54:Ostatnia szansa. 00:03:55:Do widzenia. 00:04:03:Rezydencja McClane'�w.|Lucy McClane przy telefonie. 00:04:06:Dzie� dobry, Lucy McClane.|Tu m�wi twoja matka. 00:04:10:Mamu�! Kiedy wracasz do domu? 00:04:13:Wkr�tce. 00:04:15:Ale ty b�dziesz ju� w ��ku, gdy przyjad�. 00:04:18:Pozw�l mi porozmawia� z Paulin�,|dobrze, kochanie? 00:04:20:I nie szperaj po domu|w poszukiwaniu prezent�w. 00:04:25:Czy tatu� z tob� przyje�d�a? 00:04:29:Zobaczymy, co mama i Miko�aj 00:04:31:mog� zdzia�a� w tej sprawie, dobrze? 00:04:34:Daj mi Paulin�. Do widzenia, kochanie. 00:04:36:Paulina! 00:04:43:Hola, pani Holly. 00:04:45:Czy pan McClane dzwoni�? 00:04:48:Nie, pani Holly. No telefono. 00:04:51:Pewnie nie mia� czasu przed odlotem. 00:04:55:Ale mo�e by�oby dobrze, gdyby� przygotowa�a sypialnie go�cinn�, 00:04:57:tak na wszelki wypadek. 00:04:59:Si, pani Holly. Ja ju� to zrobi�am. 00:05:02:Co ja bym bez ciebie zrobi�a, Paulino? 00:05:29:Kalifornia! 00:05:44:To ja jestem John McClane. 00:05:46:Argyle. 00:05:47:Jestem pana szoferem. 00:05:52:�adny mi�. 00:05:58:Ok,... Argyle. 00:06:01:A teraz co robimy? 00:06:02:Mia�em nadziej�, �e ty mi powiesz. 00:06:05:Pierwszy raz prowadz� limuzyn�. 00:06:07:Nie szkodzi. Ja pierwszy raz jad� limuzyn�. 00:06:10:Zrelaksuj si�.|Mamy wszystko w tym wozie, stary. 00:06:13:Popatrz tylko... CD, CB, TV, 00:06:16:telefon, pe�en barek, wideo. 00:06:21:Je�li tw�j przyjaciel ma ochot�, 00:06:22:znam kilka misiowych panienek,|z kt�rymi m�g�by si� zabawi�. 00:06:27:Czy mo�e jest �onaty? 00:06:28:Tak, jest �onaty. 00:06:32:Przepraszam za to.|S�u��ca ma dzi� wychodne. 00:06:36:Nie wiedzia�em, �e usi�dziesz z przodu. 00:06:38:Twoja kobitka mieszka tutaj? 00:06:40:Od sze�ciu miesi�cy. 00:06:42:To znaczy, �e ty nadal mieszkasz w Nowym Jorku? 00:06:46:Zawsze zadajesz tyle pyta�, Argyle? 00:06:49:Przepraszam. By�em taks�wkarzem|i pasa�erowie lubili pogwarzy�. 00:06:53:Wi�c jeste� rozwiedziony? 00:06:55:Po prostu prowad�, stary. 00:06:57:No, powiedz. Rozwiedziony?|W separacji? �ona ci� bije?! 00:07:04:Mia�a dobr� prac�. 00:07:06:Wysz�a z tego wielka kariera. 00:07:08:A to znaczy�o,|�e musia�a si� tu przeprowadzi�. 00:07:11:Bystrzak z ciebie, Argyle. 00:07:13:Wi�c dlaczego te� nie przyjecha�e�? 00:07:18:No? 00:07:19:Dlaczego si� z ni� nie przeprowadzi�e�? 00:07:20:Bo jestem glin� z Nowego Jorku|i mam 6 miesi�cy zaleg�o�ci... 00:07:24:w m�tach spo�ecznych,|kr�rych usi�uj� wsadzi� za kratki. 00:07:28:Nie mog� si� tak po prostu przenie��. 00:07:30:Innymi s�owy: my�la�e�,|�e jej si� tu nie powiedzie... 00:07:32:i wr�ci do ciebie na kolanach,|wi�c po co pakowa� walizki, czy tak? 00:07:37:Ju� m�wi�em, bystrzak z ciebie, Argyle. 00:07:40:Puszcz� muzyk�,|je�li nie masz nic naprzeciw. 00:07:45:To b�dzie dobre. 00:07:49:Nie masz jakiej� �wi�tecznej muzyki? 00:07:51:To jest w�a�nie �wi�teczna muzyka. 00:08:23:A wi�c twoja pani ci� widzi,|wpadacie sobie w ramiona, 00:08:26:orkiestra tusz,|i �yjecie d�ugo i szcz�liwie, tak? 00:08:30:Nie mia�bym nic przeciwko. 00:08:32:A je�li ci nie wyjdzie,|masz gdzie si� zatrzyma�? 00:08:36:Co� znajd�. 00:08:39:Wiesz, co ci powiem... 00:08:40:Zaparkuj� w gara�u i poczekam. 00:08:42:Jak zaliczysz,|zadzwo� na ten telefon w samochodzie. 00:08:45:Przynios� twoje baga�e do recepcji.|A jak umoczysz, to znajd� ci hotel. 00:08:50:Jeste� r�wny go��, Argyle. 00:08:51:Pami�taj o tym,|gdy b�dziesz mi dawa� napiwek. 00:09:18:- Cze��.|- Dobry wiecz�r. 00:09:20:Przyszed�em zobaczy� si� z Holly McClane. 00:09:22:Prosz� wpisa� to tam. 00:09:30:Niez�a zabawka. 00:09:32:Jak chcesz i�� si� wysika�, 00:09:33:pomo�e ci nawet znale�� rozporek. 00:09:52:Chryste! 00:09:59:- Trzydzieste pi�tro.|- Bankiet. 00:10:01:Tylko oni zostali w budynku. 00:10:03:Pojed� wind� ekspresow�. 00:10:05:Jak us�yszysz ha�as - wysi�d�. 00:10:07:Dzi�ki. 00:11:07:- Szampana, prosz� pana?|- Tak, prosz�. 00:11:43:O, przepraszam. 00:11:46:Hej! Weso�ych �wi�t! 00:11:52:Jezu! 00:11:55:Pieprzona Kalifornia. 00:11:56:Zupe�nie si� z tob� zgadzam. 00:11:58:Dlaczego nie porozmawiasz z nim od razu? 00:12:02:Cze��. Szukam... 00:12:04:- Holly Gennero.|- Tak. 00:12:06:Wi�c pan musi by� John McClane. 00:12:08:Joe Takagi. A jak tam jazda z lotniska? 00:12:10:Dobrze.|Czy to panu mam za to podzi�kowa�? 00:12:13:Chocia� tyle mogli�my zrobi�. 00:12:15:Mi�e miejsce. 00:12:17:Dopiero b�dzie mi�e,|je�li to kiedykolwiek sko�czymy. 00:12:19:Wyka�czamy jeszcze kilka pi�ter. 00:12:21:Holly posz�a do sali zarz�du|przefaksowa� par� dokument�w. 00:12:23:Za chwil� powinna wr�ci�. 00:12:25:A tymczasem, tam jest jej biuro. 00:12:31:Ellis? 00:12:34:W�a�nie dzwoni�em. To by� najbli�szy telefon. 00:12:37:Chc�, aby� pozna� Johna McClane'a, 00:12:39:m�a Holly... 00:12:41:Policjanta Holly. 00:12:43:Ellis zajmuje si� rozwojem|mi�dzynarodowym. 00:12:46:Mn�stwo o tobie s�ysza�em. 00:12:48:Troch� opu�ci�e�. 00:12:51:Czym mog� pocz�stowa�? 00:12:53:Jedzenie? Ciasto? Rozcie�czony szampan? 00:12:56:Nie, dzi�kuj�. Nie trzeba. 00:13:00:Niez�a zabawa. 00:13:03:Nie wiedzia�em,|�e w Japonii obchodzicie �wi�ta. 00:13:06:�atwo si� przystosowujemy. 00:13:07:Z Pearl Harbour nic nie wysz�o,|wi�c zawojowali�my was magnetofonami. 00:13:13:W�a�ciwie to jest to|podw�jna okazja do �wi�towania. 00:13:15:Podpisali�my dzisiaj wa�n� umow� 00:13:17:i Holly mia�a w tym du�y udzia�. Prawda, Joe? 00:13:19:Wychodz� za par� minut. 00:13:32:Poznali ci� ze wszystkimi? 00:13:34:Nie, d�gali�my go dzidami. 00:13:36:Oczywi�cie, �e poznali�my go ze wszystkimi. 00:13:38:Ona jest stworzona do interes�w.|Twarda sztuka. 00:13:42:Mia�am nadziej�, �e zd��y�e� na ten lot. 00:13:44:Poka� mu zegarek. 00:13:47:Potem. 00:13:48:No, poka�. Chyba si� nie wstydzisz? 00:13:51:To tylko ma�y dow�d uznania 00:13:53:za ca�� jej ci�k� prac�. To Rolex. 00:13:56:Na pewno zobacz� go potem. 00:13:59:Czy m�g�bym tu gdzie� si� umy�? 00:14:02:Oczywi�cie. 00:14:19:Musisz wybaczy� Ellisowi. 00:14:20:Zawsze o tej porze roku popada w depresj�. 00:14:23:My�la�, �e to on by� wspania�ym darem Bo�ym, wiesz? 00:14:27:Znam ten typ. 00:14:29:Wydaje mi si�, �e ma na ciebie oko. 00:14:32:Nie szkodzi.|Ja mam oko na jego prywatn� �azienk�. 00:14:36:Gdzie si� zatrzyma�e�? 00:14:38:Wszystko sta�o si� tak szybko, 00:14:39:�e nie zd��y�am ci� spyta� przez telefon. 00:14:42:Cappy Roberts przeprowadzi� si� tu|po przej�ciu na emerytur�. 00:14:45:Ach, tak? 00:14:46:Powiedzia�, �e mog� si� u niego zatrzyma�. 00:14:48:Cappy przeszed� na emerytur�, co?|A gdzie mieszka? 00:14:50:- W Romonie.|- W Pomonie. 00:14:54:- Co?|- W Pomonie. 00:14:56:- W Pomonie.|- Tak. 00:14:59:Po�ow� czasu sp�dzisz w samochodzie. 00:15:03:Zr�bmy to inaczej. Mam go�cinn� sypialni�. 00:15:06:Nie jest bardzo du�a, ale 00:15:09:dzieci by si� ucieszy�y, gdyby� spa� w domu. 00:15:14:Naprawd�? 00:15:18:I ja te�. 00:15:24:Przepraszam. 00:15:32:T�skni�am za tob�. 00:15:41:Ale za moim nazwiskiem to nie t�skni�a�, co? 00:15:44:Mo�e tylko wtedy, gdy podpisujesz czeki? 00:15:47:Od kiedy zacz�a� u�ywa�|panie�skiego nazwiska? 00:15:53:To jest japo�ska firma.|Oni uwa�aj�, �e zam�na kobieta... 00:15:57:Przecie� jeste� zam�na. 00:15:58:Zn�w ta sama rozmowa?|Ju� o tym m�wili�my w lipcu. 00:16:01:Nigdy nie sko�czyli�my tej rozmowy. 00:16:04:Trafi�a mi si� okazja.|Musia�am j� wykorzysta�. 00:16:06:Bez wzgl�du na to,|jaki to mia�o wp�yw na nasze ma��e�stwo. 00:16:09:To tylko zmieni�o twoje pogl�dy|na nasze ma��e�stwo. 00:16:11:Nie masz poj�cia, jakie s� moje... 00:16:13:Wiem dok�adnie, jakie powinny by�|twoje pogl�dy na nasze ma��e�stwo. 00:16:17:Pani Gennero, czy... 00:16:20:Przepraszam. 00:16:23:Dzie� dobry. 00:16:25:Pan Takagi pani szuka. 00:16:27:Chce, aby przem�wi�a pani do go�ci. 00:16:30:Dzi�kuj�. 00:16:35:Czas na mow�. 00:16:37:Wr�c� za par� minut. 00:16:51:To by�o �wietne, John. 00:16:53:Bardzo dojrza�e. Dobra robota. 00:17:45:Wi�c Kareem odbija. 00:17:47:Podaje w biegu do Worthy'ego,|potem do AC, do Magica... 00:17:51:i z powrotem do Worthy'ego. 00:17:53:Dwa punkty! 00:...
skrzypas_