14.Bitwy_-_Bouvines_1214.pdf

(2564 KB) Pobierz
376562704 UNPDF
« 19 kwiecień 2008 »
B atalie i wodzowie wszech czasów
+ powrót do strony głównej
A jednak rycerze
Andrzej Nieuważny (2671 znaki)
Aparat urzędniczy
Andrzej Nieuważny (1496 znaków)
Arsenał minionych wieków
Michał Mackiewicz (6610 znaków)
Bitwa pod Bouvines
AR (2 znaki)
Francuskie Niderlandy
Grzegorz Łyś (5096 znaków)
Królewska ręka
Jarosław Krawczyk (2082 znaki)
Królewska stolica
Andrzej Nieuważny (1413 znaków)
Nadzieja królestwa
Andrzej Nieuważny (4055 znaków)
Nie tylko Bouvines...
Andrzej Nieuważny (437 znaków)
Niedzielna bitwa
Andrzej Nieuważny (2797 znaków)
Rycerze francuscy zwyciężają pod Bouvines, a tymczasem...
Tomasz Bohun (1614 znaki)
Spór w (byłej) rodzinie
Andrzej Nieuważny (2454 znaki)
Triumf po wiekach
Andrzej Nieuważny (2046 znaków)
Twardy i szczęśliwy gracz
Andrzej Nieuważny (2813 znaków)
Wojna po nowemu
Andrzej Nieuważny (2610 znaków)
Zatrzymać Filipa!
Andrzej Nieuważny (3667 znaków)
………
376562704.021.png
DRUKUJ
A jednak rycerze
Andrzej Nieuważny 18-04-2008, ostatnia aktualizacja 18-04-2008 12:55
Mimo zmian w taktyce na polu bitwy wciąż decydował atak roznoszącego wroga na kopiach i
pobłogosławionych w kościołach mieczach ciężkozbrojnego rycerstwa. Chronieni zbroją kolczą,
tarczą i zakładanym tuż przed bitwą hełmem rycerze formowali szyk „w płot”, w którym za panem
stawał jego giermek, dalej lekki jeździec („sierżant”) lub pachołek itd.
Bitwa rozpadała się na szereg pojedynków, których celem było
zrzucenie przeciwnika na ziemię i wzięcie go do niewoli w nadziei
okupu. Dowodzenie w takim starciu było iluzoryczne, a dowódca
najczęściej walczył w pierwszym szeregu. Nieco więcej kontroli
nad swym wojskiem dawał wodzowi szyk klinowy, w którym na
czele i po bokach kolumny stawali najlepsi rycerze.
W starciu rycerskich mas wiele zależało od ich zwartości i
motywacji. Złączonych więzami krwi i powinowactwa rycerzy
stających pod powiewającą nad królem Francji chorągwią Świętego
Dionizego, francuski historyk Georges Duby opisał tak: „Więzy te
uzupełniają zależność wasalną, pomagają zachować
zaprzysiężoną wierność, nie pozwalają dopuścić się zdrady, za
którą grozi utrata lenna. Jeszcze bardziej decydującym czynnikiem
jest długotrwała przyjaźń między rycerzami.
źródło: Archiwum „Mówią
Wieki"
Nawiązywana już w dzieciństwie, rozwija się podczas wspólnego
giermkowania na dworze pana, a przypieczętowana zostaje w
Zielone Świątki wspólnym uroczystym pasowaniem na rycerza;
następnie podsycana jest przez lata polowaniem i wojną, radością
wspólnych wypraw o świcie i wspólnym chwytaniem
najświetniejszych zdobyczy, których podział następuje wieczorną
porą przy winie. Mimo że skażona kłótniami, niecierpliwością i
wzajemnymi zaczepkami, leży u podstaw rzeczywistej jedności
zgromadzonych pod sztandarami drużyn. Przyczyniają się do niej
również więzy sąsiedzkie, a także poczucie przynależności do
tego samego kraju, którego trzeba wspólnie bronić, a sławę jego
powiększać”.
Ryzykowne dla wodzów walne bitwy staczano we Francji rzadko,
także ze względu na koszty. Choć król zaopatrywał armię,
kosztownie wyposażony i utrzymujący poczet rycerz stawiał się od 40 do 60 dni. Wszystko to
sprawiło, że mimo ciągłych wojen przed 1250 rokiem trudno było znaleźć takich, którzy wzięli
udział w dwóch wielkich starciach.W walce z jazdą piechota była pozornie skazana na klęskę.
Jednak uzbrojony w długą, drzewcową broń oraz w miecz czy topór, chroniony przez hełm
piechur nie był wcale łatwą ofiarą. Zaś zwalony z ranionego przezeń konia rycerz miał niewielkie
szanse na zwycięstwo. Szczególnie groźna była dlań ulubiona przez Filipa II kusza – ze stu
kroków bełt przebijał kolczugę lub łamał kość. Niska szybkostrzelność (dwa strzały na minutę)
nie pozwalała jednak używać kuszników w walnym starciu. Ważną rolę odgrywała piechota
komun miejskich.
Jak pisze Duby, „są to sprzysiężeni mieszkańcy kilku miasteczek i wsi, którzy w zamian za
określone przywileje zobowiązują się wobec króla do pewnych usług”. W tym do wystawienia lub
opłacenia pieszych żołnierzy. Podobne jak u rycerstwa więzy pozwalały milicjom nadrabiać brak
wyszkolenia.
Rzeczpospolita
Philipiak Polska Jakość, Prestiż, Zdrowie - Naszą misją jest promocja zdrowia
+zobacz więcej
376562704.022.png 376562704.023.png 376562704.024.png 376562704.001.png 376562704.002.png
 
376562704.003.png
DRUKUJ
Aparat urzędniczy
Andrzej Nieuważny 18-04-2008, ostatnia aktualizacja 18-04-2008 12:59
Czasy Filipa Augusta to nie tylko zbieranie ziem w ramach królewskiej domeny, lecz także
rewolucja w zarządzaniu. Władający dotychczas prowincjami namiestnicy (fr. prévôts), traktowali
urzędy jak dające sporą niezależność od władcy lenno.
Stawiając nad nimi bajliwów (fr. baillis), w prowincjach odebranych Plantagenetom zwanych
seneszalami (sénéchaux), Filip II odzyskał pełnię władzy. Nowi, zależni odeń urzędnicy nie tylko
wykonywali królewskie polecenia, lecz także nadzorowali wasali, kler oraz miasta. Byli
sędziami, szefami policji i wojska, a zwłaszcza nadzorcami monarszych finansów i poborców
podatkowych. Bajliwom powierzył też Filip zwoływanie wojsk na kampanię. Wzmacniający
władzę w prowincjach Filip był też pierwszym Kapetyngiem dopuszczającym systematycznie do
rady duchownych i ludzi świeckich niskiego stanu, którym powierzał zarządzanie sprawami
królestwa. Możni zwoływani byli jedynie przy uroczystych okazjach. W czasach konfliktów z
feudałami król mógł bezwzględnie liczyć na wyniesiony jedynie jego wolą zastęp sług monarchii i
państwa. Mistrz taktyki politycznej, jakim był Filip, świadom był też obowiązków wobec
wiernych mu ludzi. Ludwik IX zwierzy się po latach przyjacielowi (i biografowi) Jeanowi de
Joinville z nauk dziadka, przypominającego, że „trzeba wynagradzać mniej więcej
proporcjonalnie do zasług” i „nie można dobrze rządzić swymi ziemiami, jeśli nie umie się w
równej mierze twardo odmawiać i dawać”. Filip nie ograniczał się do ochrony miast, które
widziały w nim naturalnego protektora. Wzmacniał też autorytet monarchii, zastrzegając niektóre
sprawy sądowe dla trybunałów królewskich, a nawet zachęcając do apelacji przed tymi
trybunałami podsądnych niezadowolonych z wyroków senioralnych.
Rzeczpospolita
Philipiak Polska Jakość, Prestiż, Zdrowie - Naszą misją jest promocja zdrowia
Karmy dla psów Karmy, odżywki, akcesoria dla psów. Karmy wysokiej jakości. Zapraszamy!
Hotele Zabrze Świetnie trafileś! Wybierz nocleg i rezerwuj.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniania lub dalej
rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub
inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody
PRESSPUBLICA Sp. z o.o.
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody PRESSPUBLICA Sp. z o.o. lub
autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
376562704.004.png 376562704.005.png 376562704.006.png 376562704.007.png 376562704.008.png 376562704.009.png 376562704.010.png 376562704.011.png
DRUKUJ
Wojna po nowemu
Andrzej Nieuważny 18-04-2008, ostatnia aktualizacja 18-04-2008 13:02
Budując narzędzia wojowniczej polityki, Filip II potrafił wykorzystać zmiany społeczne i
gospodarcze. Idąc śladem Ludwika VI, zacieśnił więzi z wasalami, ale zadbał też o milicje
komunalne w rozwijających się bujnie miastach.
Popierał choćby „Bractwa szlachetnych igrców z kuszą”, które
oswajały plebejów z tą straszną (i budzącą opory Kościoła) bronią.
Obowiązek wojskowy uczynił mniej uciążliwym, pozwalając
wykupić się od służby niezdolnym do jej pełnienia. Ich pieniądze
szły na zaciągi najemne.
Zmienny charakter wojny wymagał nowoczesnej armii. Nie mogła
się ona składać tylko z feudalnego rycerstwa, gdyż poza czołowym
zderzeniem na polu walki pojawiały się już bardziej wyrafinowane
rozwiązania. Trzeba było różnicować uzbrojenie i specjalizować
oddziały. Poza ciężka jazdą i ustawionymi za nią giermkami,
pojawili się więc lżej uzbrojeni i zwrotniejsi konni „sierżanci” i kusznicy.
+zobacz więcej
Osobne zadania miała piechota, podzielona na stuosobowe kompanie „sierżantów pieszych”
oraz oddziały kuszników i łuczników. Częste oblężenia i obrony zamków sprawiły, że w końcu
XII wieku kiełkują już oddziały inżynieryjne. Przenosząc na grunt francuski doświadczenia
krucjat, Filip II (tak jak Ryszard Lwie Serce) rozwinął sztukę fortyfikacji i ich zdobywania.
Zniknęły ostatecznie drewniane donżony, a tych nowych, kamiennych, broniły podwójne linie
murów flankowane przez coraz potężniejsze wieże ze strzelnicami. Jak później powie
Bonaparte, wojna potrzebuje trzech rzeczy: „pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy”. Z
tego banalnego powodu stała armia królewska liczyła na początku XIII wieku ledwie 3 tys. ludzi,
w tym najwyżej 800 powoływanych okresowo na prawie lennym rycerzy. Czuwająca nad
bezpieczeństwem handlu i sprzyjająca mu monarchia czerpała zyski z rozwoju gospodarczego,
co pozwalało zaciągać najemników. Zawodowcy z Brabancji czy Nawarry walczyli we
wszystkich armiach, słynąc z bezwzględności i grabieży. Filip II zdołał jednak nie tylko zaprząc
ich do służby, ale i narzucić dyscyplinę. Bohater szturmu na Chateau-Gaillard w 1204 roku,
wódz Brabantczyków Lambert Cadoc stał się królewskim ulubieńcem.
Reformując system dowodzenia, król nie mianował następcy zmarłego w 1191 roku hrabiego
Blois, dziedzicznego wielkiego seneszala obarczonego układaniem i wykonaniem planów
wojennych. Jego funkcje podzielił między zarządzającego intendenturą pałacową wielkiego
mistrza a dowodzącego armią i odwoływalnego konetabla (od łac. comes stabuli – hrabia
nadzorca stajni).
Jego pośrednikami w kontaktach z książętami, hrabiami i baronami stali się marszałkowie.
Swego dowódcę miała piechota, która za Ludwika IX, wraz z łucznikami, kusznikami, milicjami i
saperami znajdzie się pod rozkazami wielkiego mistrza kuszników.
Bajliwowie odpowiadali za obronność zamków i prowadzili milicje komunalne oraz drobne
rycerstwo.
Rzeczpospolita
Philipiak Polska Jakość, Prestiż, Zdrowie - Naszą misją jest promocja zdrowia
Sokowirówka Philips Dużo soku bez zbędnej krzątaniny. Mikrosiateczka ze stali szlachetnej
Karmy dla psów Karmy, odżywki, akcesoria dla psów. Karmy wysokiej jakości. Zapraszamy!
źródło: Rzeczpospolita
376562704.012.png 376562704.013.png 376562704.014.png 376562704.015.png 376562704.016.png 376562704.017.png 376562704.018.png 376562704.019.png 376562704.020.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin