Okultyzm_Jako_Niewiernosc_Fundamentalna.pdf

(427 KB) Pobierz
404396769 UNPDF
OKULTYZM JAKO NIEWIERNOŚĆ
FUNDAMENTALNA
1. PRZEDMOWA
2. WPROWADZENIE
3. MAGIA
4. OKULTYZM - PRÓBA KLASYFIKACJI
5. CZARY
6. MAGIA I DEMONOLOGIA
7. OPĘTANIE I EGZORCYZM
8. WRÓŻBIARSTWO (POZNAWANIE PRZYSZŁOŚCI)
9. PODSUMOWANIE
PRZEDMOWA
Konferencja Biskupów Toskanii (Włochy) wydała w 1994 r. "Notę duszpasterską na temat magii i
demonologii". Biskupi przedstawili w Nocie "na nowo" tradycję doktrynalną Kościoła na temat magii i
demonologii, ze szczególnym odniesieniem do sytuacji społeczno-kulturowej ich regionu. Kierowali się
przy tym sytuacją społeczeństwa, w którym obserwuje się powrót do magicznych praktyk. Biskupi
toskańscy stwierdzają, że "zjawisko to ma tendencję do narzucania się w życiu wspólnym i osobistym
tysięcy osób, w tym także samych wiernych. Według najnowszych danych, „użytkownicy magii” we
Włoszech stanowią 12 milionów osób. Zjawisko to niepokoi nas zarówno jako wskaźnik bolesnej
sytuacji egzystencjalnego pobłądzenia, jak też z powodu podstaw intelektualnych i praktycznych
zachowań, jakie owo zjawisko zakłada".
Biskupi toskańscy przytaczają doktrynalne orzeczenia Kościoła i przekazują kapłanom i ich wspólnotom
wnioski duszpasterskie, których zastosowanie ma utrwalić i pogłębić nową ewangelizację.
W prezentowanej książce Nota jest zamieszczona w części II. W części I natomiast O. Aleksander
Posacki zamieszcza wprowadzenie do Noty. Omawia w nim problem okultyzmu, magii, czarów,
demonologii, opętania, spirytyzmu, wróżbiarstwa i medycyny okultystycznej. Autor przeprowadza swe
analizy na płaszczyźnie psychologii i nauk pokrewnych. Uzupełnia je wnioskami teologicznymi i
przedkłada naukę Kościoła w zakresie omawianych zagadnień.
Trzeba stwierdzić, że w Polsce nie zachodzi takie nasilenie zjawisk magii, jak we Włoszech. Przenikają
jednak do naszego kraju z Zachodu różne ruchy pseudoreligijne, mieszczące w sobie "wschodnią
religijność", a więc elementy pochodzenia hinduistycznego, buddyjskiego i taoistycznego. Do tego
dochodzą elementy gnozy, neognozy, ezoteryzmu, astrologii, magii, okultyzmu, spirytyzmu, teozofii i
antropozofii. Łączą się z tym zachodnie psychotechniki i praktyki okultystyczne.
Główny nurt "nowej religijności" stanowi ruch "Nowa Era" (New Age). Jest on niejednolity w swych
założeniach i praktykach, ale mieni się obecnie najbardziej znaczącym wyznacznikiem ruchów
pseudoreligijnych. Do New Age odwołują się - w różnej mierze - na Zachodzie rozmaite ruchy i grupy.
W Polsce natomiast działają niektóre z nich: Zachodni Zakon Sufi, Subud, Stowarzyszenie
Chrześcijańskiej Nauki i Szkoła Złotego Różokrzyża. Działają też młodzieżowe grupy satanistyczne,
chociaż nie są one zorganizowane w stowarzyszenie czy ruch. Astrologia, magia, horoskopy są
prezentowane w różnych czasopismach i w telewizji. Jest więc pewna część społeczeństwa, zwłaszcza
wśród ludzi młodych, narażona na wpływy ruchów pseudoreligijnych i sekt destrukcyjnych (Kościół
Zjednoczeniowy Moona, Kościół Scjentologiczny, Hare Kryszna, satanizm).
Książka wydana przez krakowskie Wydawnictwo M jest przeto pożyteczna dla tych zagrożonych
kręgów społecznych, jak również dla uzyskania informacji przez tych, którzy pragną się uodpornić na
wpływy, zwłaszcza magii i demonologii. Wpisuje się ona w krąg pozycji, które podejmują opis nowej
sytuacji zagrożeń ze strony ruchów pseudoreligijnych i zjawisk wróżbiarstwa, magii, okultyzmu i
satanizmu, stanowiących "znak sprzeciwu" wobec Chrystusa i Kościoła, przekazującego Bożą prawdę.
BP ZYGMUNT PAWŁOWICZ
OD 1990 Z RAMIENIA EPISKOPATU
ODPOWIEDZIALNY ZA PROBLEM SEKT W POLSCE
GDAŃSK, 23 KWIETNIA 1996 R.
WPROWADZENIE
POTĘŻNA NIEBIOS KRÓLOWO
I PANI ANIOŁÓW,
TY, KTÓRA OTRZYMAŁAŚ OD BOGA
POSŁANNICTWO I WŁADZĘ,
BY ZETRZEĆ GŁOWĘ SZATANA,
PROSIMY CIĘ POKORNIE,
ROZKAŻ HUFCOM ANIELSKIM,
ABY ŚCIGAŁY SZATANÓW,
STŁUMIŁY ICH ZUCHWAŁOŚĆ,
A ZWALCZAJĄC ICH WSZĘDZIE
STRĄCIŁY NA DNO PIEKŁA.
ŚWIĘCI ANIOŁOWIE I ARCHANIOŁOWIE,
BROŃCIE NAS I STRZEŻCIE NAS.
AMEN.
Modlitwa znana i odmawiana w różnych grupach Odnowy.
Sami również ręczymy za jej skuteczność. (Redakcja)
O. ALEKSANDER POSACKI SJ
Papież Paweł VI w słynnej konferencji z 15 listopada 1972 r. stwierdził, iż demonologia, tj.
studiowanie wpływów szatana na poszczególnego człowieka, na wspólnotę ludzką, na całe
społeczeństwo czy wydarzenie, jest bardzo ważnym odcinkiem nauki katolickiej do ponownego
przestudiowania, co dzisiaj zostało jednak niesłusznie zaniedbane 1 . Chodzi o to, by znaleźć drogę
postępowania poruszającą się pewnie między dwiema niebezpiecznymi skrajnościami: z jednej strony,
między niedocenianiem istnienia szatana w świecie i jego podstępnej strategii niszczenia, a z drugiej
zaś strony, pomiędzy zwalczaniem szatana bez odpowiedniego rozeznania, roztropności oraz
koniecznych kościelnych zabezpieczeń prawnych. Jest to problem jednocześnie teoretyczny (nie tylko
teologiczny), ale też problem praktyczny, duszpasterski. Obydwie skrajności mogą być skutkiem
działania Złego. Szatan uwielbia tego, który w nic nie wierzy, jak i tego, który wierzy we wszystko.
Interesuje go zarówno brak zainteresowania jego osobą u Materialisty, jak i zbytnie zainteresowanie u
Maga.
Mówi o tym Nota biskupów włoskich już we wstępie. Jest to jakby cel wysiłku intelektualnego i
duszpasterskiego, a zarazem "rdzeń teologiczny", który przewija się przez cały dokument: przywrócić
równowagę w aspekcie demonologii.
PRZESĄDY
Większość słowników i encyklopedii definiuje przesąd jako przypisywanie niesłusznie komuś lub
czemuś właściwości nadnaturalnych, jako irracjonalne przekonanie. Można nazwać przesądem
przypisywanie czemuś większej lub mniejszej skuteczności działania niż posiada. Przesądem byłoby
np. przecenianie siły zła lub niedocenianie tej siły. Jedno i drugie wynikałoby z tendencyjnego
pomijania faktów lub z niedoskonałości obserwacji. Wiele przesądów powstałych w łonie samej nauki
zrodziło się z niedokładności obserwacji w kontekście nadużywania prawa analogii (irydologia,
homeopatia). Przesądem jest również irracjonalna wiara w naukę, gnostyczny optymizm głoszący, że
nie ma rzeczy niepoznawalnych i niewyjaśnialnych. Optymistyczna wiara w nieograniczony postęp
nauki wynika z założenia, że człowiek może osiągnąć jakiś całkowicie obiektywny, a nawet boski punkt
widzenia, do którego będzie zmierzał na zasadzie pewnej konieczności np. ewolucyjnej. Przesądem
jest np. odrzucenie możliwości istnienia duchów. Jeśli prawdą jest, jak się twierdzi, że istnienia
duchów nie można udowodnić, to nie można również tej prawdy obalić. Jest więc przesądem
radykalne twierdzenie, że nie ma duchów, gdyż twierdzenie to nie ma racjonalnego uzasadnienia.
Istotą wszystkich definicji przesądu jest twierdzenie czegoś lub wiara w coś, co nie posiada
dostatecznego uzasadnienia. Przesądem jest też więc przypisywanie szatanowi większej mocy niż
posiada, ale też nie przypisywanie mu żadnej mocy lub wręcz - jak to powiedzieliśmy w kontekście
problemu istnienia duchów - upieranie się przy jego nieistnieniu. Właściwie pojęta demonologia
posiada dostateczne uzasadnienie racjonalne.
Uparte odrzucanie możliwości istnienia duchów osobowych i inteligentnych poza materią jest właśnie
owym przesądem racjonalistycznym, o którym wspominają biskupi, rodzajem racjonalistycznych czy
wręcz materialistycznych "paranoi" na punkcie duchów. Główny pogromca teologii szatana jako bytu
realnie istniejącego i osobowego, Herbert Haag, powołuje się wyjaśniając opętanie diabelskie na...
parapsychologię 2 . Nie są to już opinie teologiczne; nie mówimy więc już w tym przypadku o teologii.
Haag jest biblistą, a badając opętanie, o którym się wypowiada (co wymaga wiedzy
interdyscyplinarnej, psychologicznej, psychiatrycznej czy parapsychologicznej) powołuje się na
parapsychologię lub na... przyszłość rozwoju nauki. Haag cytuje książki Balducciego, ale jak stwierdza
sam rozgoryczony Balducci, prawdopodobnie wcale ich nie czytał, gdyż nie przyjmuje kryteriów
naukowych przyjętych przez Balducciego, a odróżniających zjawiska opętania nie tylko od
parapsychologii, ale także od psychiatrii 3 . Zaś powoływanie się na przyszłość nauki nie jest ani
uczciwe ani bezpieczne, a już na pewno jest twierdzeniem pozateologicznym, prywatną opinią,
wyborem jakiegoś światopoglądu a może nawet wyrazem pewnej mody. Cechą współczesnej
demonologii jest więc często arbitralność, powierzchowność i często arogancja.
Lęk przed szatanem czy złym duchem nie jest jedynie wytworem kultury chrześcijańskiej. Można go
zauważyć zarówno u schizofreników europejskich wyrosłych z chrześcijaństwa, jak i wśród ludów
pierwotnych we wszystkich zakątkach naszej planety. Schizofrenia jednak nie jest żadną normą, jakby
chcieli niektórzy, przeciwnie - jest chorobą. Tak jak lęk nie jest przejawem właściwego pojmowania
orędzia chrześcijańskiego, ale raczej jego wypaczeniem. Albowiem to właśnie chrześcijaństwo
przyniosło człowiekowi wyzwolenie nie tylko przed strachem wobec demonów, ale również przyniosło
władzę nad nimi. Mówi o tym kardynał Ratzinger, którego wypowiedź na ten temat jest cytowana w
Nocie dwa razy 4 . Wynika to także ze struktury chrześcijańskich egzorcyzmów, które są zawsze
rozkazem, a nie służalczą prośbą czy paktowaniem z demonami, jak to bywa w kultach pogańskich.
Nie chodzi o emocjonalny strach przed szatanem, ale o racjonalną obawę przed strategią złego ducha,
która wiedzie do grzechu. To grzechu i jego skutków winniśmy się racjonalnie obawiać. Najgorszą
bronią szatana jest nie opętanie, ale grzech, który czyni nas niewolnikami złego (Kto grzeszy, jest
dzieckiem diabła 1 J 3,8). Szatan ma swoje metody i dobrze wypracowane techniki, aby zwodzić
człowieka w otchłań najcięższych grzechów. Jedną z najbardziej skutecznych technik Szatana jest
okultyzm 5 .
OKULTYZM
Okultyzm można zdefiniować jako swoiste zestawienie gnozy i magii lub postaw gnostyczno-
magicznych. Gnoza dotyczy wiedzy tajemnej, zaś magia konkretnej praktyki, która jest zastosowaniem
owej wiedzy w konkretnych szczegółowych technikach lub rytuałach. Pojęciem pokrewnym jest
termin: ezoteryzm, często utożsamiany z okultyzmem. Ezoteryzm jednak można czasami w jakiejś
mierze przeciwstawić okultyzmowi, mimo pokrewieństwa obydwu pojęć. W takim zestawieniu
okultyzm mógłby dotyczyć np. przedmiotu (wiedza, technika duchowa), a ezoteryzm wyjątkowości
podmiotu lub zamkniętych wspólnot (pojęcie przeciwstawne do ezoteryzmu oznaczającego w tym
kontekście pewien elitaryzm, to egzoteryzm wskazujący na egalitaryzm).
M. Eliade mówiąc o okultyzmie powołuje się na definicję okultyzmu E. A. Tiryakiana 6 , którą w skrócie
można streścić w trzech punktach:
1. Ukierunkowane celowo praktyki, techniki lub sposoby.
2. Czerpiące z Natury lub z Kosmosu (pominięty wyraźnie świat spirytystyczny, demoniczny).
3. Nie dające się uchwycić naukowo, choć dają pewne rezultaty empiryczne w postaci jakiejś
wiedzy lub władzy.
Można więc powiedzieć, że okultyzm jest pewnego rodzaju sztuką lub nauką wymagającą
specjalistycznej wiedzy czy umiejętności. Dla Tiryakiana, z którym - jak się wydaje - identyfikuje się
Eliade, ezoteryzm byłby z kolei "systemem wierzeń filozoficzno-religijnych, u których podstawy leżą
techniki okultystyczne". Innymi słowy "ezoteryzm proponuje bogatszą metodykę poznawania Natury i
Kosmosu oraz refleksję epistemologiczną i ontologiczną nad ostateczną rzeczywistością. Metodyka ta
daje zasób wiedzy stanowiącej fundament dla praktyki okultystycznej" 7 .
Czym jest "skrytość" okultyzmu, wiarą czy wiedzą, wiedzą tajemną, która czeka na rozjaśnienie? Nie
jest potwierdzony naukowo, a więc skąd pochodzi? Z kosmosu, od świata duchów?
Okultyzm zawiera nieuczciwość intelektualną lub wiarę. Nieuczciwość intelektualną dlatego, że próbuje
swoje spekulacje uzasadniać rozmaitymi, często naciąganymi hipotezami naukowymi 8 . Określenie
potwierdzone naukowo jest dzisiaj stanowczo nadużywane, jak twierdzi znany metodolog nauki, A.
Chalmers 9 , i jest często szyldem dla największych szalbierstw. Często ktoś, kto ma np. dyplom
wyższej uczelni muzyka albo bibliotekarza, wypowiada się jako naukowiec w sprawach astrologii czy
parapsychologii. Istnieje wielki zamęt w tym względzie.
Tymczasem okultyzm jest "sztuką sięgania w niewidzialny świat”, jak twierdzą L. S. i C. C. de Camp 10
lub też, jak stwierdza J.B. Rhine, "okultyzm to filozofowanie o rzeczach ukrytych" 11 . Na ile jest więc tu
coś "ukryte", a na ile "jawne"? Na ile jest niezbadaną tajemnicą, która nawet nie może być zbadana, a
na ile nauką, która może przedstawić dowody pewności swojej wiedzy? Tenże parapsycholog, J. B.
Rhine, twierdzi z podejrzaną pewnością, iż pojęcie okultyzmu jest dzisiaj przestarzałe 12 . To prawda, że
wiele zjawisk klasyfikowanych od dawna jako okultystyczne, staje się dzisiaj przedmiotem coraz
częściej naukowych badań. Nie rozgrzesza to jednak do końca nauki (można przecież metodycznie
uprawiać rozmaite grzechy i wchodzić na obszary etycznie niedozwolone), ani też nie daje ostatecznej
pewności, gdyż jak dotychczas, pewność nauk parapsychologicznych jest doprawdy dosyć mizerna 13 .
Jeden z prekursorów parapsychologii, Richet, zdefiniował metapsychikę (poprzedniczkę
parapsychologii) jako naukę o nieznanych drganiach. Aby chociaż trochę oswoić nieznane, wprowadza
się jakąś nową fizykę bazującą na bliżej nieokreślonych wibracjach, drganiach, fluidach czy
emanacjach. Parapsychologia, tak jak wcześniej metapsychika, bardzo często w swoich spekulacjach
nadużywa prawa analogii, czerpiąc wzorce ze "starej magii". Człowiek podobno posiada w sobie
"magnetyzm" mogąc emitować lub przyjmować złe lub dobre "wibracje", tworząc z rozmaitych
przedmiotów magnetyczne talizmany, przechowujące rzekomo "energie kosmiczne", których człowiek
miałby być przekaźnikiem. Dzisiaj coraz bardziej, także w Polsce, powraca "magia amuletów i
talizmanów", których rzekoma moc jest niezależna od subiektywnej i etycznej postawy człowieka.
"Magia amuletów i talizmanów" wchodzi pod pojęciem pseudonaukowego "magnetyzowania" lub
"energetyzowania" przedmiotów. Amulet lub talizman staje się przy tej okazji jakby fetyszem, któremu
oddaje się cześć jakby niezależnie od Boga lub jako części Boga- Energii 14 .
Nie wystarczy powoływać się na tzw. wielkich myślicieli starożytności, gdyż oni również mówili rzeczy
nie sprawdzone, a czasem zupełnie absurdalne. Paracelsus, uważany za ojca magicznej medycyny o
dźwięcznej nazwie "homeopatia" (similia similibus, "podobne leczy się podobnym"), podaje w swojej
Archidoxis magica receptę maści, która goi rany na odległość i tzw. maści mieczowej, którą wystarczy
smarować miecz, aby wygoić rany nim zadane. Wychodząc z podobnych założeń starożytni Grecy byli
przekonani, że jeśli chory na żółtaczkę popatrzy na ptaka o nazwie bekas morski, który ma oczy koloru
żółtego, to może wyzdrowieć. Popierał ów pogląd także wielki Plutarch, który twierdził, że natura i
budowa tego ptaka jest taka, że wyciąga on na zewnątrz i przechwytuje chorobę, która wypływa jak
potok poprzez spojrzenie. Wszelkiego rodzaju medycyna magiczna czy okultystyczna przypisuje
ogromną wagę do tego rodzaju zupełnie nie sprawdzonych (a czasami i niesprawdzalnych) założeń
"homeopatycznych".
Tak więc okultyzm, jeśli nie jest nauką, to czym jest? Jest rodzajem wiary bazującej na systemie wielu
sprawdzonych i niesprawdzonych wierzeń, powiązanych często arbitralnie w jakiś całościowy system
rywalizujący zwykle z całościową wizją chrześcijaństwa. Okultyzm mówi zresztą czasem kokieteryjnie o
tajemnicach, próbując ową tajemniczością podsycaną niekiedy sztucznie i przebiegle, zaintrygować
współczesnego człowieka. Są to jednak bardziej sekrety niż tajemnice. To, co ukryte (occultus) to nie
odkryte w danym momencie "sekretne połączenia", ukryte "więzy analogii i sympatii", które pozostają
jednak po prostu nieznanymi, rzekomymi prawami Natury. Nie ma bowiem w okultyzmie zgody na
świętą Tajemnicę, przed którą pochyliłby on głowę, i której bezbożnej penetracji zechciałby się
wyrzec. Sekrety okultyzmu są jedynie "tajemnicami na chwilę", które nie tylko mogą, ale nawet muszą
być wyjawione, aby człowiek mógł się rozkoszować doświadczeniem własnej boskości, w którym nie
ma już żadnych niepewności utrudniających całkowite panowanie nad sytuacją.
To prawda, że wiele odkryć naukowych wyszło z magii i było z nią pierwotnie bardzo sprzężonych. Nie
rozgrzesza to jednak do końca ani nauki, ani magii. Z teologicznego punktu widzenia magia może być
grzechem przeciwko pierwszemu przykazaniu, a więc źródłem rozmaitych nieszczęść człowieka, nie
tylko duchowych, którym nie jest w stanie zapobiec żadna nauka.
Tym bardziej, że magia to często kontr-nauka, która panicznie boi się jakiegokolwiek sceptycyzmu
metodologicznego twierdząc, że zrujnuje on skuteczność rytuału niszcząc decydujący o wszystkim
tajemny stan zaufania czy nastrój sympatii. Jak mówił sam Bacon: "o wszystkim decyduje zaufanie".
Magia ponadto to zazwyczaj tylko pseudo-nauka, której według Essertiera brakuje postawy
zasadniczej: podporządkowanie się danym płynącym z doświadczenia. Jeżeli więc magia działa, to nie
dzięki jakimś zasadom, które tu można dowolnie zmieniać, a mimo tego osiągać rezultaty. O ile
naukowiec podporządkowuje swą wolę w sposób zdecydowany rzeczywistym faktom, o tyle mag
podporządkowuje rzeczywiste fakty w sposób dowolny swojej woli, nie różniąc się czasem w tym
procederze od małego dziecka, które śni na jawie czy od neurotyka, który snuje w wyobraźni rozmaite
wcielenia własnej wszechmocy. Tym, co działa jednak jest nie tylko wyobraźnia, ale grzeszna
wyobraźnia. To grzech bycia bogiem, pokusa manipulacji, która chce jednocześnie obdarzać i
jednocześnie manipulować, otwiera duszę człowieka na ingerencje demoniczne i naprawdę efektywną
pomoc inteligencji i mocy upadłych aniołów.
Dlatego magia może być również kontr-religią jako bluźniercze małpowanie obrzędów pierwotnie
skierowanych do bóstwa, by je przebłagać, a nie zmuszać do uległości (jak uważa Jewons czy
Schmidt).
Być może czas na poważną refleksję teologiczną wokół problematyki grzechów duchowych radykalnie
odcinających człowieka od Boga; być może czas na przywrócenie i wysubtelnienie teologii walki
duchowej, od samego początku będącej sercem doświadczenia chrześcijańskiego (miłość i walka).
Czas również na przywrócenie znaczenia rozeznania duchowego (nie wykluczając darów
charyzmatycznych), które jest również kluczowe dla życia chrześcijańskiego. Toczy się prawdziwy spór
o doświadczenia źródłowe.
1. Por. Zeszyty Odnowy w Duchu Świętym, 9 (1996), s. 9.
2. Por. H. HAAG, La credenza nel diavolo, Milano 1976, w: C. BALDUCCI, Il Diavolo, Piemme,
Casale Monteferrato 1988, s. 133-140. Por. także: H. HAAG, Abschied vom Teufel, Einsiedeln
1969.
3. Por. C. BALDUCCI, dz. cyt., s. 134.
4. Por. Nota, s. 176 i 124.
5. A. de Lassus nazywa okultyzm religią szatana. Ja wolałbym nazwę bardziej umiarkowaną. Jest
to w wielu sytuacjach (nie zawsze) technika Szatana, a właściwie wiele technik w jednym
powiązanym układzie (Por. A. de LASSUS, New Age. Nowa religia?, Fulmen, Warszawa 1993,
s. 71).
6. Por. E. A. TIRYAKIAN, Toward the Sociology of Esoteric Culture, "American Journal of
Sociology" 78, XI 1972, s. 498-499, w: M. ELIADE, Okultyzm, czary, mody kulturalne, Oficyna
Literacka, Kraków 1992, s. 58.
404396769.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin