22.pdf

(64 KB) Pobierz
412401925 UNPDF
Dwadzieścia dwa
Moje sny były poplątanym pomieszaniem stop klatek April znikająca przed frontem
.
budynku w gradzie iskier i dębowych liści Gordan wykrzykująca w tuzinie języków podczas
.
. , , ,
śmiejące się Rycerze o bladych twarzach i dziewczęta pokrywające ziemie Ja sama
. , .
szukająca ptaków Musiałam je znaleźć Zdanie które wciąż powtarzałam wypisane na
. .
ścianach i tablicach ogłoszeniowych i żadnego śladu ptaków Czy to miało znaczenie że
. ,
? ,
Łowców
— .
i głos mówiący Byłaś moją bohaterką Miałam ich tak niewiele
— ? — . ,
A co z ptakami krzyczałam Ściany waliły się pozostawiając mnie szukającą
— !
— , ? —
Myślisz że dla ciebie zaśpiewają zapytał głos nieomal delikatnie
Świat wciąż upadał Ktoś kogo nie mogłam zobaczyć mną potrząsał Sądziłam że
. . ,
,
. ,
przerażeniem Toby zbudź się proszę
— , !
Panika jest wspaniałym bodźcem Uwolniłam ramiona i usiadłam Co się stało
. — ? —
,
mnie dotknął
— — ,
Nie możemy znaleźć Jan wygadał mizernie ale był czujny przynajmniej ktoś
. ,
używając swojego płaszcza jako poduszki Musiałam spać przez kilka godzin skoro oni też
.
,
— ? — .
Kiedy widzieliście ją po raz ostatni wstałam Zawroty głowy przelały się falą
.
Około godziny po zachodzie słońca
Och na dąb i jesion Która jest teraz godzina
— ?
Prawie jedenasta trzydzieści
biegu przez niekończące się korytarze Alexa i Terrie ich krwawe dłonie splecione
ptaki śpiewały czy nie I ponad tym wszystkim słaby ciągły szum skrzydeł Nocnych
celu na tej rozkładającej się ziemi Muszę znaleźć te ptaki
była to część snu i poderwałam się gwałtownie orientując się że ktoś złapał mnie za
ramię Głos Alexa przełamywał się poprzez pozostałości moich snów wibrując
byłam zbyt zajęta próbując rozeznać się w sytuacji aby wściekać się na niego za to że
znalazł czas aby odpocząć Connor spał obok mnie a Quentin leżał skulony na podłodze
zasnęli i to tak mocno że nie słyszeli iż ktoś nadchodzi
przez mnie Złapałam się ściany
— ? — .
Quentin wydał z siebie cichy nosowy dźwięk i przewrócił się na bok wciąż śpiąc To nie
, .
potrwa wiecznie
— , ,
zniknęła Gordan właśnie wróciła była sprawdzić jej mieszkanie Powiedział że już czas cię
. , . ,
obudzić Widząc moje spojrzenie dodał On jest jej kasztelanem Toby Bez względu na to
. — .
czy był to dobry pomysł taka była jego decyzja
,
— , — —
wciąż tu jest
?
Nic nie mówił Nie sądzę
— . ,
jeśli jej roweru nie ma prawdopodobnie nic jej nie jest Idź sprawdź Ja obudzę chłopaków
, . .
i zaraz do was dołączę
— ?
Czułam jakąś irracjonalną potrzebę aby go uspokoić i spojrzałam na niego
podejrzliwie Podniósł ręce do góry
.
— , ,
się denerwuje
— — ,
poradzić Ale to nie znaczyło że chciałam mieć go w pobliżu Idź zobacz czy jej rower tu
. , —
jest
— —
natychmiastowo Potrząsnęłam głową zdegustowana
.
. .
Oberonie pomóż nam wszystkim Pochylając się nad futonem potrząsnęłam ramieniem
.
Connora Wymamrotał coś niezrozumiałego i otworzył oczy
.
— — —
Dlaczego do cholery nie obudziliście mnie szybciej zażądałam odpowiedzi
Elliot powiedział żeby pozwolić ci spać dopóki nie upewni się że naprawdę
Wiem wiem wzięłam głęboki oddech próbując się uspokoić Czy jej rower
To dobry znak Wiemy że wszystko co się stało stało się na ziemiach firmy więc
Znajdziesz drogę
Nie robię nic celowo przyrzekam jestem po prostu nerwowy to się dzieje kiedy
Znajdziemy ją a teraz wyjdź byłam gotowa uwierzyć że nie mógł nic na to
W porządku zatrzasnął drzwi kiedy wyszedł i moje myśli oczyściły się nieomal
Moja niechęć do Alexa nie miała nic wspólnego z tym co się działo Jan zaginęła
Wstawaj powiedziałam Jan zaginęła
Connor usiadł prawie tak szybko jak ja przesuwając nogami po podłodze i tym
,
samym kopiąc Quentina w ramie Quentin podniósł się na nogi z na wpół przymkniętymi
.
oczami rozglądając się po pokoju
,
— ? —
Co się stało zapytał Connor
— . —
Nie wiem Właśnie mnie obudzili położyłam na jego ramieniu dłoń w
uspokajającym geście Zbudź się Jan zaginęła
— ,
Senność odpłynęła z jego twarzy tak jakbym włączyła jakiś przełącznik Co
robimy
?
— , —
Chodźcie ze mną oboje i bądźcie w pogotowiu przeszłam przez pokój w
dwóch długich krokach Connor podążał blisko za mną Quentin zabezpieczał tyły
, ,
Korytarze były zadziwiająco proste biegnące nieomal w linii prostej Odnaleźliśmy
, .
, .
, .
.
krzyczeć i nie wyszarpnąć dłoni
— — —
Proszę musisz ją znaleźć powiedział Proszę
— — .
Zrobimy co w naszej mocy powiedziałam Było by niesprawiedliwe gdybyśmy
, .
.
realistką ale z drugiej strony wiedziałam że nie tego ode mnie oczekiwali
,
— — .
To wszystko o co moglibyśmy prosić powiedział i opuściłam ręce W jakiś
sposób wyglądał na mniejszego załamanego Już się poddał Nie mogłam go winić stracił
, . . ,
, , .
załamałoby każdego Mnie na pewno by załamało
.
Alex nie był tak daleko Stał po jednej stronie wpatrując sie w swoje dłonie Nie
. .
musiałam pytać go aby wiedzieć czy znalazł rower Łzy spływające z jego twarzy
.
powiedziały mi wszystko
— ......—
Toby
powiedział Quentin
naszą drogę na parking ani razu nie skręcającą nieprawidłowo wypadliśmy przez drzwi
Elliot stał na zewnątrz wpatrując się w zarośla Podbiegł kiedy nas zobaczył i złapał mnie
za ręce Skrzywiłam się z powody nacisku na zranioną dłoń ale jakoś udało mi się nie
zrobili mniej gdybyśmy obiecali więcej byłoby to kłamstwem Jeśli nie zamknęła się w
jakimś pustym gabinecie aby nadgonić pracę to prawdopodobnie była już martwa Jestem
swoją kochankę a teraz obydwoje wiedzieliśmy że stracił też swoją przywódczynie To
— —
. ,
.
się w czasie i przemierzać przez
CienisteWzgórza
, ,
po tym jak zniknęła Luna tylko że tym
,
. , ,
, — ?
— — —
— ? — .
— — ,
. .
.
,
właścicieli To dlatego
Cieniste Wzgórza
,
mają tak wiele ogrodów to dlatego w korytarzu
. ,
.
....
,
.
,
. .
,
, — ?
— —
drzwi które wydawały się bardziej dostosowane do znaków znajdujących się na podłodze
— ?
— — .
,
Widzę go odwróciłam się i podeszłam do głównego wejścia z Connorem i
Quentinem tuż za mną Nikt za nami nie szedł nikt nie widział jak odchodzimy
Hol był pusty i nasze kroki odbijały się echem kiedy szliśmy To było jakby cofnąć
razem nie oczekiwaliśmy że znajdziemy zaginioną księżną przycinającą róże gdzieś w
ogrodzie Tym razem nie oczekiwaliśmy że w ogóle znajdziemy zaginioną
Dłoń Connora znalazła moją palce splotły się z moimi Gdzie zaczniemy
Nigdzie powiedziałam Pozwolimy włościom pokazać nam drogę
Co zapytał Quentin
Po prostu chodź za mną to nie zadziałałoby wcześniej gdy Jan żyła i
kontrolowała włości wedle swoich oczekiwań Teraz też mogło nie zadziałać Ale był to
najlepszy pomysł jaki miałam Skręciliśmy za róg
Włości kształtują się same tak aby dopasować się do podświadomych pragnień ich
.
mojej matki nigdy nie było żadnych luster czy zamków w drzwiach Liczyłam na to że
zaprowadzą nas one do ciała Nigdy nie próbowałabym tego z kimś przypadkowym albo z
kimś mniej związanym z hrabstwem niż Jan ale Władca jest swoją ziemią w świecie
wróżek i jeśli była martwa to włości będą chciały abyśmy ją odnaleźli
Nie minęliśmy nikogo kiedy przechodziliśmy Podążałam za wskazówkami w
płytkach i kierunkiem wskazywanym przez strzałki na tablicach ogłoszeń ufając
wszystkiemu co mogło wyglądać jak jakiś znak Wydawało się działać Nasza trasa
prowadziła przez coraz więcej miejsc które rozpoznawałam zabierając na znajomy grunt
Quentin spoglądał na mnie kiedy szliśmy pytając Czy ona jest martwa
Prawdopodobnie obserwowałam nasze otoczenie w końcu wpatrując się w
Dlaczego nie obudzili nas wcześniej
Ponieważ to uczyniłoby ten fakt prawdziwym odpowiedział Connor Obydwoje
spojrzeliśmy w jego kierunku i wzruszył ramionami Tak długo jak szukali jej na własną
rękę tak naprawdę nie wierzyli że to się dzieje
,
. ,
ślady mojego rytualnego kręgu i jego bałaganiarskiego rezultatu zostały usunięte przez
.
uprzątnięcia tego bałaganu
— — —
— ? —
— .
. — ,
, . ,
,
— ? — .
wyczytał to z jego spojrzenia ale był gotowy pozwolić mi to wyjaśnić
— . .
— . .
, .
,
,
— ? ? — , — ?
— — ,
, . . —
— , .
rozsypane tworząc chodnik z papieru który już prawdopodobnie nigdy nie zostanie
. . .
Jan została zniszczona
Jej notatki na temat powiązań Barbary z
MarzycielskimiLustrami
leżały ułożone na
. , ,
z rękoma na twarzy
Drzwi prowadziły do kuchni przynależnej do kafeterii odsłaniając drugie wejście
ukryte wcześnie przez szafki znajdujące się na ścianie Kafeteria była czysta wszystkie
magię Elliota Zastanawiałam się jak długo spaliśmy zanim poddał się swojej potrzebie
Chodźcie powiedziałam Zbliżamy się
Ale co robimy Quentin wyglądał na sfrustrowanego
Pozwalamy włością się prowadzić Jan była hrabiną i jej ziemia będzie w żałobie
jeśli jest martwa Pozwoli nam ją znaleźć weszłam do korytarza zauważając bez
zaskoczenia że było tam tylko kilka par drzwi za gabinetem Jan Nie było szans na to że
ją tam znajdziemy ale był to jakiś początek nawet koniec musi się gdzieś zaczynać
W jaki sposób to działa teraz Quentin wyglądał na zakłopotanego Connor też
Władca jest swoją ziemią Quentin To wszystko Tak zawsze było w świecie
wróżek drzwi do gabinetu Jan stały otworem Ktoś wewnątrz szlochał Wyjęłam swoją
dłoń z ręki Connora sygnalizując jemu i Quentinowi aby zostali tam gdzie stali Kiedy
dźwięk nie uległ zmianie weszłam do środka
Światła w gabinecie były wyłączone i cienie kształtowały się na ścianach kreując
sztuczny zmierzch Hallo Jan łkanie nadal dochodziło gorzkie i druzgocące Jan
To nie ona powiedział Quentin kiedy on i Connor weszli do pokoju
Przerwałam nasłuchując Miał rację Głos był zbyt wysoki aby mógł należeć Jan
Nie powiedziałam i poszłam w kierunku biurka krocząc ostrożnie Stosy papieru leżały
uprzątnięty To zabolało Różnicą pomiędzy bałaganem a chaosem była kontrola Kontrola
krześle Uklękłam odsuwając to wszystko na bok i moim oczom ukazała się April płacząca
Zgłoś jeśli naruszono regulamin