Ucieczka od wolności.doc

(1123 KB) Pobierz
Erich Fromm

Erach Fromm – Ucieczka od wolności

 

Erich Fromm

 

UCIECZKA OD WOLNOŚCI

 

PRZEŁOŻYLI OLGA I ANDRZEJ ZIEMILSCY

 

PRZEDMOWĄ OPATRZYŁ EDMUND WNUK-LIPIŃSKI

 

CZYTELNIK   WARSZAWA 2000

 

 

 

 

 

Tytuł oryginału angielskiego

ESCAPE FROM FREEDOM

 

© 1941, 1969 by Erich Fromm

First published by Henry Holt

All rights reserved

Foreword II copyright © 1965 by Erich Fromm

 

 

Redaktor serii

Irmina Pawelska-Jagniątkowska

 

Opracowanie graficzne

JAN S. MIKLASZEWSKI

 

Redaktor

Irmina Pawelska-Jagniątkowska

 

Redaktor techniczny

Maria Leśniak

 

 

 

 

© Copyright for the Polish translation

by Andrzej Ziemilski, Warszawa 1970

 

© Copyright for the Polish edition

by Spółdzielnia Wydawnicza „Czytelnik", Warszawa 1970

 

ISBN 83-07-02758-6

 

 

 

Ripped by

RAZIELITO

 

Wszelkie kopiowanie i rozpowszechnianie mile widziane!

 

 

 

 

SPIS RZECZY

 

 

Przedmowa — napisał Edmund Wnuk-Lipiński

 

Wstęp

 

I Wolność — problem psychologiczny?

 

II Narodziny jednostki i dwuznaczność wolności

 

III Wolność w epoce reformacji

1. Dziedzictwo średniowiecza a odrodzenie

2. Okres reformacji

 

IV Dwa aspekty wolności człowieka współczesnego

 

V Mechanizmy ucieczki

1. Autorytaryzm

2. Destruktywność

3. Mechaniczny konformizm

 

VI Psychologia hitleryzmu

 

VII Wolność i demokracja

1. Złudzenie indywidualności

2. Wolność i spontaniczność

 

Dodatek: Charakter a proces społeczny

 

Uzupełnienie

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Spis rzeczy

PRZEDMOWA

 

 

Erich Fromm (1900-1980) należy do klasyków myśli społecznej. Jego dzieła, tłumaczone na wiele języków, przeniknęły głęboko do współczesnego myślenia o człowieku, społeczeństwie, o zagrożeniach czyhających na gatunek ludzki na drodze gwałtownego rozwoju technologicznego, a także o pułapkach i paradoksach związanych z poszerzaniem zakresu wolności jednostek ludzkich. Niektóre z jego sformułowań weszły nawet do języka publicystyki. Tytuł dzieła, którego kolejne wydanie trafia do rąk polskiego czytelnika, jest dobrą ilustracją tej tezy. Ucieczka od wolności stała się idiomatycznym wyrażeniem, określającym w mowie potocznej syndrom społecznych postaw anty liberalnych czy wręcz autorytarnych. Fakt ten najlepiej świadczy o tym, jak wiele jest w tzw. „zdroworozsądkowym" oglądzie świata społecznego zapożyczeń z obserwacji i uogólnień dokonanych przez Ericha Fromma.

Zazwyczaj wstęp rozpoczyna się szkicem biografii intelektualnej autora i w jej kontekście sytuuje się dzieło. Życie Ericha Fromma było zbyt długie i bogate, aby zawrzeć je w krótkiej przedmowie. Obfitowało ono w zmiany miejsca zamieszkania i pracy, aczkolwiek nie było w nim dramatycznych przełomów intelektualnych, olśnień czy nagłych zmian orientacji teoretycznej. Jego dorobek wskazuje na systematyczność studiów, znaczną stałość zainteresowań i stopniowe wzbogacanie własnych pomysłów teoretycznych. Naszkicowanie w miarę kompletnej biografii intelektualnej tego wybitnego myśliciela zajęłoby — jak już wspomniałem — zbyt wiele miejsca w skromnym wprowadzeniu do jednego z najgłośniejszych dzieł Fromma. Przedstawię tu więc jedynie najbardziej podstawowe fakty z życia Fromma, a później skoncentruję się na głównym przesłaniu Ucieczki od wolności i zastanowieniu się, w jakim stopniu przesłanie to wytrzymało próbę czasu i jest aktualne dzisiaj, u schyłku XX wieku. Czytelnicy bardziej zainteresowani życiem Ericha Fromma i jego pasjami intelektualnymi mogą sięgnąć np. do tekstów Mirosława Chałubińskiego[1].

Erich Fromm urodził się we Frankfurcie nad Menem w rodzinie żydowskiego rabina. Fakt ten zaważył zapewne nie tylko na zainteresowaniach naukowych młodego Fromma, ale także na jego późniejszym biegu życia. Narastający nacjonalizm niemiecki wraz z jego silnym składnikiem antysemickim skierowały uwagę młodego Fromma z jednej strony na psychologiczne mechanizmy pobudzania dwóch najpotężniejszych ludzkich uczuć: miłości i nienawiści, a z drugiej strony na glebę społeczną, na której owe potężne afekty (a zwłaszcza nienawiść do innych ludzi) wyrastają szczególnie chętnie.

Największy wpływ na format intelektualny Fromma miała jego współpraca z gronem uczonych, którzy stworzyli silny ośrodek badawczy, skupiony w Instytucie Badań Społecznych Uniwersytetu Frankfurckiego. Fromm był w istocie jednym z najwybitniejszych i bardziej znanych szerszej publiczności przedstawicieli tego grona, które od nazwy miejscowości przyjęło się określać mianem Szkoły Frankfurckiej. Obok niego, zaliczano tu m.in. Herberta Marcusego (znanego poza kręgiem akademickim głównie w roli ideologa studenckiej rebelii, która przeszła przez kampusy amerykańskie i zachodnioeuropejskie u schyłku lat sześćdziesiątych), Theodora Adorna (który zyskał rozgłos swoimi fundamentalnymi badaniami nad autorytaryzmem), Maxa Horkheimera (filozofa i socjologa, który stworzył podstawy krytycznej teorii społeczeństwa kapitalistycznego i którego tezy, znane pod nazwą „neomarksizmu", wpłynęły na uformowanie się ideologii tzw. „nowej lewicy" na Zachodzie), a także młodszego od nich Jurgena Habermasa, krytyka marksizmu z pozycji „neomarksistowskich", którego poglądy także wywarły istotny wpływ na ideologię rebelii studenckich na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych.

Szkoła Frankfurcka jedynie na początku funkcjonowała w miejscowości, od której przyjęto nazywać nie tylko ten szczególny zespół badaczy, ale i pewien specyficzny sposób myślenia o społeczeństwie i człowieku. Założony w 1923 roku Instytut Badań Społecznych w okresie hitleryzmu niemal w całości przeniesiony został do Nowego Jorku. Głównym źródłem intelektualnej inspiracji były w tym kręgu pisma młodego Marksa, prace Freuda (co szczególnie wyraźnie widać w dziełach Ericha Fromma), a także wielki system filozoficzny Hegla. Nie oznacza to, że czołowi przedstawiciele Szkoły Frankfurckiej byli jedynie przeżuwaczami myśli swoich uczonych antenatów. Przeciwnie, dzieła ich mistrzów stanowiły punkt odniesienia do własnych, zazwyczaj polemicznych, a niekiedy nawet przeciwstawnych propozycji teoretycznych.

Również Fromm dał się rychło poznać nie jako epigon, lecz twórczy, a nade wszystko krytyczny kontynuator idei swoich intelektualnych mistrzów. W 1932 roku korzysta on z zaproszenia Chicagowskiego Instytutu Psychoanalitycznego i wyjeżdża do USA. Kiedy w 1933 roku Hitler zdobywa władzę w Niemczech, Fromm — podobnie jak większość jego wybitnych kolegów z Instytutu Badań Społecznych Uniwersytetu we Frankfurcie — podejmuje decyzję o pozostaniu w USA. Kontynuuje on swoje prace badawcze oraz wykłada m.in. na Columbia University oraz w New School for Social Research w Nowym Jorku. W 1951 roku przenosi się do Meksyku, gdzie — w ramach Uniwersytetu Autonomicznego — zakłada Instytut Psychoanalityczny. Ostatnich lat dożywa w Szwajcarii.

Ucieczka do wolności została po raz pierwszy opublikowana w 1941 roku, kiedy hitleryzm był u szczytu potęgi.

W takich okolicznościach, nawet z amerykańskiego dystansu w stosunku do głównego teatru wojny, łatwo było popaść w polityczny pamflet w obronie wolnego świata i wartości demokratycznych, a przeciwko rozlewającej się szeroko brunatnej fali. Fromm jednak ustrzegł się przed tym niebezpieczeństwem i stworzył dzieło, które wprawdzie obficie odnosi się do fenomenu nazizmu, ale zarazem ma walor znacznie bardziej uniwersalny. Fromm bowiem formułuje refleksje na temat szczególnych cech ludzkiej natury, które w pewnych okolicznościach, w takich mianowicie, gdy sen o wolności zaczyna nabierać realnych kształtów, pchają nas do reakcji ucieczkowych, do stanów lękowych i tęsknoty za bezpiecznym zniewoleniem; bezpiecznym, bo zdejmuje ono z nas nieznośny ciężar swobodnego wyboru i ponoszenia konsekwencji owego wyboru.

Ucieczka od wolności może być (i bywa) odczytywana w różnoraki sposób. Można ją traktować jako próbę objaśnienia społecznych i psychologicznych źródeł fenomenu hitleryzmu czy, ogólniej, faszyzmu. Piśmiennictwo na temat faszyzmu obficie czerpie inspirację z tego właśnie źródła. Ale można też Ucieczkę od wolności rozumieć szerzej, jako poszukiwanie odpowiedzi na intrygujące pytanie, dlaczego w pewnych warunkach historycznych ludzie, a przynajmniej znacząca ich część, ochoczo oddają się w niewolę i jakby z uczuciem ulgi pozbywają się wolności? Dlaczego, słowem, dyktatorzy oraz będące na ich usługach autorytarne, a nawet totalitarne instytucje władzy cieszą się autentycznym wsparciem szerokich rzesz społecznych? Dlaczego wolność jednostki oraz swobody grupowe raz uzyskane nie mają charakteru trwałego, lecz są kruche i bywają — przy decydującym współudziale wyswobodzonych mas — zastąpione zniewoleniem?

To prawda, że Fromm czerpał przykłady na poparcie swoich wywodów przede wszystkim z hitlerowskich Niemiec. Znał bowiem to społeczeństwo bardzo dobrze, bo się w nim wychował, przez wiele lat żył i pracował. Przykłady zmian społeczeństwa niemieckiego pod wpływem hitleryzmu rozumiał najlepiej, gdyż na podstawie własnego doświadczenia życiowego mógł, obok wiedzy opisowej, posiłkować się także tym, co można by nazwać empatią socjologiczną i psychologiczną. Jednak odczytywanie Ucieczki od wolności jako jeszcze jednego studium hitleryzmu jest nie tylko drastycznym zawężeniem jego intelektualnego przesłania, ale chyba po prostu grubym nieporozumieniem. Zresztą gdyby wartość tej książki miała ograniczyć się jedynie do wnikliwego opisu psychologicznych i socjologicznych źródeł niemieckiego faszyzmu, to zasiliłaby ona obszerną bibliotekę dzieł tej właśnie problematyce poświęconych. Stałaby na półce obok Klemperera, Neumanna, Allena, Grunbergera czy Ryszki i dotyczyłaby zamkniętego rozdziału ludzkiej historii. Tymczasem Ucieczka od wolności wyłamuje się z tych ograniczeń, a jej nie słabnąca poczytność na świecie wskazuje na to, że refleksje Fromma nie zwietrzały i nadal zachowują swoją aktualność. Trafniejsze zatem wydaje się bardziej uniwersalne odczytanie tego dzieła. Mechanizmy bowiem psychologiczne i socjologiczne, które opisuje Fromm, działają także w innych niż niemiecka kulturach oraz w innych niż hitlerowski typach zniewolenia. Od wolności uciekali zarówno Niemcy oraz Austriacy w czasach Hitlera, jak i Rosjanie w czasach Lenina i Stalina czy Chińczycy w okresie Mao Tse-tunga. W przyszłości syndrom ucieczki od wolności pojawić się może na szerszą skalę w innych punktach naszego globu i choć kontekst historyczny i kulturowy będzie z pewnością odmienny, to istota zjawiska pozostanie ta sama. Na czym ona polega?

Fromm przeprowadza analogię pomiędzy, z jednej strony, historycznym procesem indywidualizacji jednostki ludzkiej, jej wyodrębnianiem się z otoczenia i osiąganiem jednostkowej tożsamości, odróżniającej ją od innych jednostek ludzkich, a, z drugiej strony, rozwojem osobniczym człowieka od okresu niemowlęcego po dorosłość. Proces wyodrębniania się człowieka z jego otoczenia społecznego odbywa się kosztem więzi społecznych, które ulegają rozluźnieniu. Jak pisze Fromm[2], „więź pierwotna (np. matki z dzieckiem) daje poczucie bezpieczeństwa, przynależności i zakorzenienia, jej efektem jest brak indywidualności” (s. 41). Podobną ewolucję — zdaniem Fromma — przechodzą zbiorowości ludzkie na drodze od społeczeństw pierwotnych po dzisiejsze, nad wyraz złożone sposoby organizacji życia społecznego. W miarę komplikacji organizacji ludzkich zbiorowości rośnie atomizacja społeczna, która sprawia, że nawet najbardziej pierwotne więzi, a mianowicie więzi rodzinne podlegają atrofii. Jest to ogólna, by nie powiedzieć, globalna tendencja, która przypomina fazy osobniczego rozwoju człowieka: od początku ludzkiego życia, charakteryzującego się brakiem jednostkowej tożsamości i niemal całkowitym stopieniem się z najbliższym otoczeniem społecznym, do okresu dojrzałości, w którym jednostkowa tożsamość i indywidualność jest silnie zaznaczona, a więzi z otoczeniem rozluźnione. Proces ten — w terminologii Fromma — nosi miano „indywiduacji". Pisze Fromm: „Raz rozluźnione więzi pierwotne nie dadzą się naprawić. Nie ma powrotu do utraconego raju. Istnieje tylko jedno możliwe, twórcze rozwiązanie dla złączenia zindywidualizowanego człowieka ze światem: aktywna solidarność ze wszystkimi ludźmi, spontaniczna działalność, miłość i praca, dzięki którym człowiek zjednoczy się na nowo ze światem, już nie za pomocą pierwotnych więzi, lecz jako wolna i niezależna jednostka. Jeśli jednak ekonomiczne, społeczne i polityczne warunki, od których zależy cały proces indywiduacji, nie dają podstawy do urzeczywistnienia indywidualności ludzkiej we wspomnianym wyżej sensie — pisze dalej — a równocześnie ludzie stracili ową więź, która zapewniała im bezpieczeństwo, wówczas rozbieżność ta sprawia, że wolność staje się nieznośnym ciężarem. Staje się równoznaczna ze zwątpieniem, z życiem pozbawionym sensu i celu. Wtedy rodzi się potężna tendencja ucieczki od tego rodzaju wolności, bądź to ku podporządkowaniu się, bądź też w stronę jakiegokolwiek związku z ludźmi i ze światem, który zapewniłby uwolnienie się od niepewności, nawet za cenę utraty własnej wolności" (s. 50-51). W tym fragmencie tekstu tkwi — jak sądzę — klucz do odczytania głównego przesłania Ucieczki od wolności a zarazem pewna, chyba nieco utopijna, propozycja przełamania antynomii pomiędzy dążeniem do wolności a potrzebą bezpieczeństwa.

Według Fromma wolność jest więc dla ludzi wartością względną, a nie absolutną. „Piekło to inni" — twierdził Sartre; „piekło to samotność, a zwłaszcza samotność moralna" — to sugestia Fromma. I kiedy za ucieczkę od tej samotności zapłacić trzeba wolnością, dla wielu ludzi nie jest to cena zbyt wygórowana. Egzystencja bowiem ponownie nabiera sensu, świat zaś wydaje się bezpieczniejszy i bardziej obliczalny. Konfrontacja z takim światem przestaje być źródłem lęku. W tym ujęciu wolność wymaga odwagi i dzielności. Uzyskanie wolności jest przejściem od uzależnienia bez odpowiedzialności do niezależności, ale na własny rachunek. Przyjęcie wyzwania wolności jest zgodą na ciągłe zmaganie z pokusą stania się częścią większej całości, jest także zgodą na bolesne rozdarcie pomiędzy pragnieniem wyosobnienia oraz zachowania własnej indywidualności i niezależności a konformistyczną tęsknotą za wtopieniem się w szerszą zbiorowość, która zdjęłaby z nas ciężar odpowiedzialności za własne życie. Jak pisze Fromm: „...dla przeciętnego człowieka nie ma rzeczy trudniejszej do zniesienia niż uczucie, że nie jest identyfikowany z szerszą grupą" (s. 200). Nie bez powodu banicja w dawnych wiekach należała do najsurowszych kar, a dziś traktowana jest jako przejaw barbarzyństwa i została usunięta z cywilizowanych kodeksów karnych.

Wolność nie jest więc słodkim podarunkiem, lecz trudem, zmaganiem się z własnymi, nie zawsze do końca uświadomionymi popędami, jest stanem wymagającym ciągłej kultywacji i umacniania, jest stale ponawianym wysiłkiem przeciwstawienia się odruchom stadnym, głęboko zakodowanym w naszej naturze.

Czy dziś dzieło Fromma zachowało swoją aktualność? Czy jego refleksje, spisane jeszcze na początku lat czterdziestych, mogą przemawiać do czytelników, którzy w większości urodzili się już po napisaniu dzieła? Czy Fromm mówi coś ważnego polskim czytelnikom, którzy mają za sobą doświadczenie życia w komunizmie, a starsi — również okupację hitlerowską? Czy wreszcie w książce tej zawarte są jakieś przestrogi na przyszłość? Myślę, że na wszystkie te pytania trzeba odpowiedzieć twierdząco.

Upadek światowego systemu komunistycznego nasunął niektórym myśl, że oto jesteśmy świadkami ostatecznego tryumfu liberalnej demokracji nad totalitaryzmami zrodzonymi w XX wieku. Najgłośniejszym przedstawicielem tego nurtu myślenia jest Francis Fukuyama. Myśl ta jednak, w konfrontacji z rzeczywistością, okazała się naiwna i powierzchowna (zresztą sam Fukuyama, po licznych krytykach jego tezy o „końcu historii”, wycofał się z tak skrajnego stanowiska). To prawda, że liberalne demokracje w znacznej mierze wypełniły pustkę po upadłych systemach totalitarnych i autorytarnych i że od czasu upadku reżimu Salazara w Portugalii w połowie lat siedemdziesiątych obserwujemy tendencję globalną, którą S. Huntington określił jako trzecią falę demokratyzacji. Nie oznacza to jednak, że fala ta objęła cała świat, a zwycięstwo modelu liberalno-demokratycznego jest powszechne i nieodwracalne. Po pierwsze bowiem, istnieje wiele społeczeństw, których systemu organizacji życia publicznego żadną miarą nie da się zaliczyć do liberalno-demokratycznego (Chiny, Kuba, Korea Północna, wiele krajów świata arabskiego itp.), a, po drugie, systemy liberalno-demokratyczne, które zastąpiły reżimy komunistyczne są kruche, dość słabo zakorzenione społecznie i z reguły nie przeszły jeszcze fazy konsolidacji. To właśnie w tych młodych demokracjach tendencje ucieczki od wolności są na tyle silne, że mogą doprowadzić do odwrócenia całego procesu zmian (dobrą ilustracją jest tutaj Białoruś, gdzie „ucieczka od wolności" przybrała rozmiary masowe). Czyż w tym kontekście nie brzmią aktualnie następujące słowa Fromma, napisane ponad pół wieku temu: „Osamotnienie, strach, przerażenie trwają, ludzie nie mogą tego znosić wiecznie. Nie mogą dźwigać wciąż brzemienia „wolności od"; jeżeli nie mogą przejść od wolności negatywnej do pozytywnej, muszą spróbować całkowicie uciec od wolności. Podporządkowanie się wodzowi, jak to się stało w krajach faszystowskich i przymusowa konformizacja, jaka obowiązuje w naszej własnej demokracji — oto główne dziś społeczne szlaki tej ucieczki” (s. 135). Ale przecież w ustabilizowanych i skonsolidowanych systemach demokratycznych nie tylko konformizacja jest objawem ucieczkowym. Po II wojnie światowej, gdy istniał jeszcze światowy system komunistyczny, zachodnie partie komunistyczne były dobrą ilustracją społecznego zasięgu owego zjawiska. W niektórych krajach zachodnioeuropejskich (Francja, Włochy) zasięg ten był bardzo duży. Dzisiaj eurokomunizm stracił swą magnetyczną moc dla ludzi lękających się wolności, ale jego miejsce zdaje się zajmować nacjonalizm (o czym świadczyć mogą spektakularne sukcesy tego typu ugrupowań politycznych we Francji i we Włoszech).

Czy w naszym kraju, w społeczeństwie, w którym wolność zawsze była w cenie, nie obserwujemy pewnych symptomów „ucieczki od wolności”? Wystarczy po lekturze Fromma rozejrzeć się dookoła, aby dojść do wniosku, że jego przenikliwe obserwacje są nadal aktualne. Ostra krytyka liberalnych koncepcji życia na własny rachunek i ograniczania roli państwa w procesie redystrybucji dóbr i usług, bardzo silnie obecna w debatach politycznych ostatnich lat, jest jednym, choć nie jedynym, przejawem lęku przed wolnością. Szerzący się w pewnych subkulturach młodzieżowych kult wodzostwa oraz ślepego posłuszeństwa wobec „swoich” i wrogości, a niekiedy nawet agresji wobec „obcych” jest innym przejawem tego samego zjawiska i to przejawem chyba nawet groźniejszym, bo nie odziedziczonym po poprzednim systemie, lecz będącym reakcją na szok odzyskanej nagle wolności.

Niniejsze wydanie Ucieczki od wolności trafi do kolejnej generacji czytelników. Znajdą się wśród nich zapewne i tacy, dla których PRL będzie niejasnym wspomnieniem z dzieciństwa ewentualnie jednym z tematów klasówek z historii. To nie jest książka o nazistowskim zniewoleniu ani też o zniewoleniu komunistycznym. Jest to książka o ochotniczym poddawaniu się zniewoleniom w ogóle; zniewoleniom, które posługiwać się mogą bardzo rozmaitymi uzasadnieniami ideologicznymi. Jej lektura z pewnością pomaga uświadomić sobie skutki niektórych naszych tęsknot i pragnień.

 

Warszawa 1997                                                                   Edmund Wnuk-Lipiński

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jeśli nie istnieję dla samego siebie, któż istnieć bę­dzie dla mnie?

Jeśli istnieję tylko dla siebie, kimże jestem? A jeśli nie teraz — to kiedy?

 

Talmud — Miszna, Abot

 

Ani niebiańskim, ani ziemskim, ani śmiertelnym, ani nieśmiertelnym stworzyliśmy ciebie, tak byś był wolny za zgodą woli twojej i honoru twego, iżby ś sam sobie byl stwórcą i budowniczym. Ciebie jedyne­go obdarowałem rozrostem i rozwojem, które od twej wolnej woli zależą. Ty niesiesz w sobie zalążek wszechżycia.

 

Pico della Mirandola:

Oratio de hominis dignitate

 

Nic zatem nie jest niezmienne prócz przyrodzonych i niewyzbywalnych praw człowieka.

 

Thornas Jefferson

 

 

 

 

 

 

 

Spis Rzeczy

WSTĘP

 

 

Książka ta jest częścią obszernego studium zajmującego się strukturą charakteru współczesnego człowieka i problemem wzajemnej zależności czynników psychologicznych i socjologicznych. Nad studium tym pracuję od kilku lat i doprowadzenie go do końca zabrałoby mi znacznie więcej czasu. Bieżące wydarzenia polityczne i zrodzone z nich niebezpieczeństwa zagrażające największym osiągnięciom kultury współczesnej — jedyności i niepowtarzalności osobowości — skłoniły mnie do przerwania pracy nad owym szerszym studium i skupienia się na jednym tylko jego aspekcie, kluczowym dla kulturowego i społecznego kryzysu naszych dni: znaczeniu wolności dla współczesnego człowieka. Moje zadanie byłoby łatwiejsze, gdybym mógł odesłać czytelnika do ukończonej pracy o strukturze charakteru człowieka na tle naszej kultury, jako że znaczenie wolności można w pełni zrozumieć jedynie na podstawie analizy całościowej. Wdanej sytuacji zmuszony byłem nieraz odwoływać się do koncepcji i wniosków nie dopracowanych w tym stopniu, w jakim bym tego pragnął. O innych problemach wielkiej wagi często mogłem jedynie wspomnieć; niektóre w ogóle pominąłem. Czuję jednak, że do zrozumienia obecnego kryzysu psycholog winien bez zwłoki wnieść wszystko, co ma do powiedzenia, nawet jeśli przyjdzie mu zrezygnować z postulatu doskonałości.

Podkreślenie znaczenia rozważań psychologicznych w odniesieniu do wypadków współczesnych nie oznacza — moim zdaniem — przeceniania roli psychologii. Podstawowym elementem procesu społecznego jest jednostka ludzka, jej pragnienia i lęki, jej namiętność i rozum, jej skłonności do dobra i zła. Aby rozumieć dynamikę procesów społecznych, musimy zrozumieć dynamikę psychologicznych procesów rozgrywających się wewnątrz jednostki; podobnie jak chcąc rozumieć jednostkę, musimy widzieć ją w kontekście kultury, która ją kształtuje. Teza tej książki głosi, że człowiek współczesny, uwolniony od więzów preindywidualistycznego społeczeństwa, które zapewniając mu bezpieczeństwo ograniczało go zarazem, nie zyskał wolności w sensie pozytywnego urzeczywistnienia swego indywidualnego „ja" — a więc ekspresji swych intelektualnych, uczuciowych i zmysłowych możliwości. Wolność, mimo że przyniosła mu niezależność i władzę rozumu, uczyniła go samotnym, a przez to lękliwym i bezsilnym. Owa izolacja jest nie do zniesienia i ma on do wyboru albo ucieczkę przed brzemieniem wolności ku nowym zależnościom i podporządkowaniu, albo dążenie do pełnej realizacji wolności pozytywnej, która opiera się na jedyności i niepowtarzalności człowieka. Jakkolwiek książka ta jest raczej diagnozą niż prognozą, raczej analizą niż rozwiązaniem — wnioski, jakie z niej wynikają, mogą mieć wpływ na nasze dalsze działania. Zrozumienie bowiem przyczyn totalnej ucieczki od wolności stanowić musi punkt wyjścia wszelkiej akcji zmierzającej do zwycięstwa nad siłami totalitaryzmu.

Trudno mi wymienić na tym miejscu wszystkich przyjaciół, kolegów i studentów, którym winien jest...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin