Potop
Henryk Sienkiewicz (1846-1916) Drogie dziatki, chcemy streścić To co mieści się w powieści"Potop" Heńka SienkiewiczaSą to dzieje BabiniczaCo naprawdę na nazwiskoKmicic miał, lecz to me wszystkoWpierw hulaszcze wiódł on życie - Raz w Lubiczu, raz w Upicie,Martwiąc OIę z Billewiczów,Co kochała się w Kmicicu.Gdy z Butrymów padli rękiKmicicowi podkomendni W ramach szału i rozliczeńSpalił wieś Wołmontowicze. Nieco później porwał OlęLecz w Michała wpadł niewolę.A gdy ten go wział no ostrzęRzekł mu: "Kończ waść! wstydu oszczędź!"Gdy no służbę do Janusza Radziwiła Jędrek ruszał,Nie przypuszczał, że Kiejdanach Zdrada jest zaplanowana.Gdy już pojął, w czym jest sprawa,Porwał księcia Bogusława,Lecz z siłami się przeliczyłI zaliczył strzał z krócicy,Co wyłączył go z obieguSkutkiem pewnych przerw w krwiobiegu.Wierny wachmistrz, imć Soroka Strzegł go jak źrenicy oka.Gdy wydobrzał, Babinicza Miano przybrał, a KiemliczaWraz z synami (Damian, Kosma) Do oddziału wziął i postrachPoczął szerzyć pośród Szweda,Co natenczas nas oblegał. Gracko bronił Jasnej GóryWypadami poza mury. Zniszczył wielka kolubrynę I z Kordeckim Augustynem, Co klasztoru był przeorem, Przegnał precz najeźdźców sforę,Co w potężnej była sile,A jej wodzem był sam Miller.Tam gdzie Nowy Targ jest bliskoPrzyczaiło się Szwedzisko,By stłuc Jana Kazimierza, Lecz Babinicz talk uderzał, Wspomagany przez górali, Ze Szwedziska tyły dali.Co do biegu dalszych zdarzeńTo otrzymał czambuł w darzeI Karola się GustawaWojskom wciąż we znaki dawałTam gdzie Kazanowski pałacMa swój ogród, jak ten pajac,Pan Zagłoba, wiódł z wrogamiBój (de facto zaś z małpami)Ale później dzielnie stawał,By wolną była Warszawa.Zaś Jędrkowi wpadł na klingęKumpel rajtar zwan KetlingiemI że Ola - rzekł - niebogaUwięziona jest w TaurogachU Bogusia sprzedawczykaKtóry erotycznych szykanUporczywie jej dostarcza,Lecz jej cnota jest jak tarcza.Gdy J. się dla kraju trudziOlka skrywa się na Żmudzi.Wreszcie w bitwie pod Prostkami,Kiedy już z niedobitkamiZbiega z pola Boguś podłyJędrek łaps go, na nic modły,Lecz, że nie wie, że OleńkaNie jest już w Bogusia rękach,Gdy ten grozi jej pochówkiem,To ocala swą makówkę.Jędruś, miast już wieść spokojnyByt, na nowe rusza wojny,A na wojny, jak wiadomo,Nikt nie rusza z narzeczoną.Gdy nachodzi już dziewczynę,By iść do benedyktynek,Wraca Jędrek ciężko ranny,Do stóp pada swojej panny,Wszystko pięknie się wyjaśnia,Jak to w tego typu baśniach.Potem ślub, a w epiloguPewnie dojdzie do połogu.Nic już nie ma do dodania Pora zasiąść do czytania.Potop! Potop! Bez PotopuByłbyś tym czym dom bez stropu!
Pan Tadeusz
Adam Mickiewicz (1798-1855)Drogie dziatki, chcemy streścić,Co Mickiewicz Adam zmieściłPisząc swoją epopeję"Pan Tadeusz". Są to dziejePaliwody podczaszyca,Co się Jacek zwał SoplicaI Stolnika córkę EwęKochał mocno tak, że nie wiem.Stolnik z rodu był HoreszkówW związku tym więc dużo przeszkódWidział, stąd też zamiast EwkąRaczył czarną go polewką.Jak wymazać to zdarzenie?"Z pierwszą lepszą się ożenię" -Stwierdził Jacek i wykonałAle wkrótce zmarła żona.Lecz nim się przestała ruszaćUrodziła Tadeusza.Wszakże Ewki cierń tak raniłŻe bez przerwy był na bani.Aż raz, kiedy tłum MoskaliNa Stolnika dwór się zwaliłJacek co tam był przypadkiemI wiktorii jego świadkiemStał się, ogarnięty szałemZabił jednym go wystrzałem.Przeminęło lat dwadzieścia,Tadzik dorósł, a cioteczkaTelimena go uwodzi,Ale Tadzik, jak to młodzi,Woli wdzięki młodszej Zosi,Wspomnieć trzeba tu, że prosi(Via Robak) J. Soplica,Żeby to oblubienicaTadka była, by do zgodyDoprowadzić tym dwa rody.Spójrzmy, jakie to postaciePrócz niej mamy w poemacie.Jest więc Sędzia, brat Soplicy,Są też inni uczestnicy:Kusy, Sokół czyli charty,(O to, który więcej wartySpór ma Rejent z Asesorem),Wojski jest co rządzi dworem.(Do Hreczechy, jego córy,Sędzia stawał był w konkuryI uzyskał jej wzajemnośćLecz przedwcześnie poszła w ciemność).Hrabia, krewniak jest Horeszków.Podkomorzy rolę też tuMa, drażliwą (to zadanie,By rozstrzygnąć spór o zamek,W którym, choć jest po Horeszkach,Sędzia lubi sobie mieszkać).Dalej woźny jest Protazy I Rębajło jest Gerwazy,Który w domu u StolnikaNa etacie był klucznika.Jest karczmarza też osobaTo Żyd Jankiel. Jest ksiądz Robak.Są umizgi, są zaloty,Mrówki są i papiloty,Na niedźwiedzia polowanieJest, a także grzybobranie,Ale sceną jest kluczowąScena, w której SoplicowoSzlachta, Hrabia i GerwazyNajeżdżają, dalsze fazyTo zwycięska bijatykaI ogólna pijatyka.W związku z tym kapitan RykowCios zadaje biesiadnikomBez trudności. Szczęściem mnich naszWraz z odsieczą robi miszmasz,Po łbach wali złych Moskali,Co to już tryumfowali,I ratuje GerwazegoKosztem strzału śmiertelnego,Który przyjął na swe ciało.Jakby tego było małoNim na dobre padł już plackiemWyznał że to on jest Jackiem.Lecz choć spełnił mord nieładny,Później żywot wiódł przykładnyBył w legionach, SamosierraNie zapomni go, a terazDziałał jako emisariusz.Finał taki ma ten diariusz,
Że mu książę Józef zlecił,By na Litwie rokosz wzniecił.Zdarzeń kres - XII księga - Tadzik Zośce w niej przysięga,Jankiel gra zaś na cymbałach.Konstytucja 3 MajaJest słyszalna w tej muzyce,Słychać w niej też Targowicę,
Jest rzeż Pragi, są legiony,Los tułaczy w świat rzuconych,A zwieńczeniem tego dzieła"Jeszcze Polska nie zginęła".Wolny kraj się jawi oczom...Poloneza czas rozpocząć...Nic już nie ma do dodaniaPora zasiąść do czytania.Pan Tadeusz! Pan Tadeusz!Jak cię cenić każdy wie już!
Chłopi
Władysław Reymont (1867-1925)Drogie dziatki, chcemy streścić,Co w powieści "Chłopi" zmieściłWładek Reymont. To wyczynyGospodarza są Boryny.Choć na karku szósty krzyżykMiał, nie myślał wcale by żyćBez kobiety, więc gdy żonaZeszła, Maciej chciał w ramionaJagnę wziął Dominikównę(Dziewiętnaście lat), co głównieUchodziła za dziewczynę,Co to wpuszcza pod pierzynę.Jagna chętkę ma na Antka,Syna Maćka, z nim też randkaNieraz jej się później zdarzy.Maciej Jagnę chustką darzyI sześć mórg jej zapisuje.Antka, który protestujeRazem z Hanką (czyli ślubną)Eksmituje zaś na gumno.No, a potem już wieś LipceRaczy swoim weseliskiem.Chociaż feta to niezwykłaNie dla wszystkich, bo na przykładKuba Socha obciął sobieNogę w stajni. Ten parobekNielegalnie w lesie łowił,Tam też zdybał go borowyRobiąc w nodze kulką defekt,Co gangreny dało efekt.Gdy wesele jeszcze trwałoKuba S. opuścił ciało.Przyszła zima, z forsy brakuAntek idzie do tartaku,Zaś po pracy każda chwilaPłynie mu na krotochwilachZ Jagną, bo wciąż ma ochotę,Choć wieś huczy już od plotek.Gdy kolejna trwała schadzkaMaciej zaszedł ich znienackaI podpalił siano w stogu,W którym zlegli i dać bobuChciał widłami im, lecz oniUjść zdołali z jego dłoni.
Gdy do lasu wysłał drwaliDziedzic, by go wyrąbali,Że las był serwitutowyW chłopach bunt się zrodził zdrowy.A że dworskich mieli dosyćPoszły cepy w ruch i kosy.Antek widząc jak borowyDobrał kolbą się do głowyOjca, cisnął precz urazyI śmiertelnie go poraził.Wspomagani parobkamiDrwale wieją przed chłopami.Lecz zwycięstwa gorzki finałCiężko ranny jest Boryna,A syn jego wraz z chłopamiWnet ląduje za kratkami.Jagna za to z wójtem kręci,A następnie bez pamięciKocha syna organisty.Maciej odzyskuje zmysłyInformując Antka żonę,Gdzie ukrytą ma mamonę,Co ma użyć w sposób taki,By wykupić Antka z paki.Gdy raz jeszcze, którejś nocyOprzytomniał, to wstał, po czymRuszył w pole po zagonachZiemię siać i siejąc skonał.Antek, gdy go wypuszczonoNa rodziny wraca łono,A wójt, jak się okazuje,Wielką sumę defrauduje.Wieś jest zdania, że pieniądzePuścił na Jagnine żądze.Nikt już nie chce jej tam dłużej,Tak więc przy złorzeczeń wtórzeWiążąc i nie szczędząc razówBach ją na wóz w świński nawózI wywożą już na dobreJagnę poza Lipiec obręb."Jesień", "Zima", "Wiosna", "Lato" -Cztery tomy dzieło ma toI choć dostać rzecz nie prostaReymont Nobla za nie dostałNic już nie ma do dodania -Pora zasiąść do czytania.Nie da tego nawet matka,Co Reymonta "Chłopi" Władka
Balladyna
Juliusz Słowacki (1809-1849)Drogie dziatki, chcemy streścićCo Słowacki Julek zmieściłW "Balladynie", lecz nim wątekSnuć rozpoczniem, na początekUjawnimy bohaterów,Co u zdarzeń stoją sterów.Jest królowa więc Goplana -(Nimfa w Grabcu zakochana)Wspomagają ją w jej gierkachDuszki: Chochlik oraz Skierka.Grabiec jest, wspomniany wyżej,Choć w hierarchii stoi niżej,Bo zwyczajny to parobekKtóry upodobał sobieCórkę Wdowy, Balladynę,Co za siostrę ma Alinę.Mamy też Kirkora - to graf,Jest Pustelnik, co autografPopiel III ma (koronyKról przez brata pozbawiony).Jest też postać Fon Kostryna,Szefa straży, czas zaczynać.Kirkor pyta się PopielaZ kim małżeństwo ma zawierać.Popiel wiedząc ile bruduJest w pałacach, dziewczę z luduRadzi mu, a Skierka sprawia,że się graf u Wdowy zjawia.I tu kłopot się zaczyna,Która lepsza z dwóch dziewczyna?Za podszeptem Skierki WdowaChce rozstrzygnąć to w zawodach.Ta co pierwsza malin dzbanekZbierze, ta założy wianek.Chochlik zaś po bagnach wodziGrabca, aby mu przeszkodzićW napotkaniu Balladyny,Bezskutecznie, z tej przyczynyW wierzbę zmienia go Goplana.Pod tą wierzbą wnet zadźganaMa Alina być przez siostrę.Konsekwencje tego prosteZ grafem ślub. Lecz co oznaczaNie mająca wywabiaczaKrwawa plama w czoła centrum?Popiel rzekł jej: "Plamę tę tuZlikwidować tylko możeTwoja siostra!" Wielki Boże!Podsłuchawszy ich Fon KostrynPoznał sekret ten doniosłyBalladyny, swojej pani,Więc zostali kochankami.Cementuje ich uczucieWspólna akcja i zakłucieOd Kirkora wysłannika,Co w lojalność jej miał wnikać.Kirkor, co na wojnę ruszyłW międzyczasie natarł uszuTemu, co Popiela tron skradłI z tą wieścią wysłał gońca.Lecz Popiela już na cacyPowiesili sprawcy jacyś.Grabiec, co odzyskał postać,Chce dzwonkowym królem zostaćA Goplana, by go zdobyć,Czyni króla zeń i zdobiSkroń cudowną mu koronąLecha (z dawna zagubionąPrzez Popiela Pustelnika),A w następstwie to wynika,Że gdy na Kirkora dworzeGrabiec zjawia się, to nożemBalladyna go zarzyna,A za sprawę Fon KostrynaKirkor kończy bitwę klęską,A sam ginie. Lecz zwycięstwoKostryn uczci sobie w niebieZ racji trutki, co miał w chlebie.Wieńczy zdarzeń ciąg ponuryZejście Wdowy (przez tortury).Tego to już było nadto,Stąd też zaraz potem z matkąBalladyna się spotkała,Gdyż piorunem oberwała.Nic już nie ma do dodania -Pora zasiąść do czytania.Balladyna! Balladyna!To klasyczny już kryminał
Lalka
Bolesław Prus (1847-1912)Drogie dziatki, chcemy streścić,Co w powieści "Lalka" zmieściłPrus (pseudonim Głowackiego).Są to dzieje Wokulskiego,Co w powstaniu wziął styczniowymUdział, stąd wypoczynkowyUrlop potem miał w sceneriiDość oszczędnej - na Syberii.Gdy już wrócił, szukał pracy,Rzecki (jego druh) IgnacyPomógł mu i pewna wdowa,A konkretnie zaś Minclowa,Zatrudniła Staszka w sklepie.Dalej było jeszcze lepiej,Bo ślub wziął z nią, a po latachCzterech zeszła z tego świataPrzejął sklep więc i majątek,I przekazał na początekSklep Rzeckiemu, sam tymczasemRuszył na dostawach kasęRobić, bowiem Rusek z TurkiemWszczął wojenną awanturkę.Gdy powrócił Stach z portfelemIgnac sporą klientelęDla ich sklepu zdążył zyskać.I tu wkracza Łęcka Izka,Co zastawić srebrną musiSprzedać, bo ją bieda dusi.Jak się później dowiaduje,Stach zastawę wykupuje.Również on, choć nieco wcześniejOjca jej wykupił weksle.Kiedy doszło zaś do licy-tacji Łęckich kamienicy -Szlangbaumowi dał zlecenie,By po wyższej nabył cenie.Lecz pan Tomasz, Izy tataBałwan i arystokrata,Nie jest kontent ze sprzedaży,Bo o większej sumie marzył
Nabył także Staszek sobieKlacz Krzeszowskiej (baronowej),Wygrał wyścig i klacz sprzedał,A pieniądze? - Izce je dałW szczytnych celach dobroczynnychI tryb życia wciąż wiódł czynny,W pojedynku więc baronaKrzeszowskiego Stach pokonał,Kurs ukończył angielskiego,By za nieokrzesanegoNie uchodzić, ale IzaNieopatrznie go poniża,No i nie chce go do tego,Bo aktora chce Rossiego.Lecz de facto nie jest w stanieZdobyć się na pokochanieKogokolwiek bądź, albowiemTylko flirty są jej w głowie,Bo choć piękna (pisze Prus tak)W środku jak ta LALKA pusta.Gdy ze Starskim się zajmujeFlirtem, Stach nie wytrzymujeKładzie się na torach w poprzek,Lecz kolejarz, co to dostrzegłNie dał zginąć pod pociągiem.Jednak Stach w apatii ciągłejPozostaje, a to sprawia,Że wyrusza do Zasławia,Gdzie kupuje u górnikówParę skrzynek dynamituI wysadza zamek jak teżSiebie przy tym, choć z tym faktemAutor nas nie zaznajamia,Więc to tylko domniemania,Które z tego są czerpane,Że zostawił Stach testament.To nie wszystkie jeszcze klęski,Bo mrą Rzecki oraz Łęcki,Izka gna zaś za granicęRobić tam za zakonnicę.Nic już nie ma do dodania,Pora zasiąść do czytania.Lalka Prusa! Lalka Prusa!Ma dużego u nas plusa!
Nad Niemnem
Eliza Orzeszkowa (1841-1910)Drogie dziatki, chcemy streścić,To co mieści się w powieści,Którą chciała Orzeszkowa"Mezalians" zatytułować,Lecz po zmianie w rezultacieJako "Nad Niemnem" ją znacie.To historia jest dwóch rodówI przełamywania lodów.Jan z Cecylią (wiek piętnasty)To pierwszego protoplasci.On był z gminu, no a onaZaś szlachetnie urodzona.Gdy przybyli tylko puszczaRozciągała się tam wówczas,A przybyli, bo umknęliTym co ich rozdzielić chcieli.Nie zaznali już rozłąki,W płodne pola oraz łąkiPrzekształcili ten dziewiczyTeren, mogąc tylko liczyćNa swe siły, choć podporąByło dzieci dwanaścioro,Gdy już swe rodziny miałyI ...
mistral29