Adoracja dialog.doc

(38 KB) Pobierz

Adoracja Najświętszego Sakramentu - Doświadczyć Boga w drugim człowieku...

Panie Jezu Chryste przychodzimy do Ciebie po raz kolejny, aby spocząć na Twojej piersi i trwać w Twej nieskończonej miłości. Adorując Twoje Ciało, wystawione w Najświętszym Sakramencie pragniemy Cię nieustannie poznawać. I choć wiemy, że ze swej natury jesteś niepoznawalny, to jednak Twój Ojciec pragnął się objawić światu przez Twoje Misterium miłości. Wpatrując się w Twoje oblicze, ukryte pod postacią chleba pragniemy dostrzec Oblicze Ojca. Przez to ufne wpatrywanie się pragniemy wylać rzekę naszej miłości wobec Ciebie, nieskończony i jedyny Boże. Pragniemy, aby nasza miłość stała się jednym, ze źródłem Twego miłosierdzia. Jednakże mamy świadomość naszej nieustannej grzeszności, dlatego też otwieramy nasze serca pragnące czerpać obficie ze źródła rzeki życia, ze źródła Twego nieskończonego miłosierdzia. Adorując Cię Panie w Najświętszym Sakramencie pragniemy prowadzić z Tobą dialog. Pragniemy siedząc u Twych stóp, zadawać Ci pytania, niczym dzieci pytające swego mądrego Ojca. Dzisiaj chcemy odkrywać tajemnicę Twojego objawiania się w naszym życiu przez i w drugim człowieku.

Śpiew...

Panie Boże, ja, Twój syn; Twoja córka pragnę Cię zapytać o kilka nurtujący mnie problemów. Ostatnio mówiłeś mi, że aby odczuć Twoją bliskość muszę Ci w pełni zaufać i trwać nieustannie na modlitwie, wpatrując się w Twoje oblicze miłości.
Tak też czyniłem i dzisiaj czynię, jednakże wydaje mi się, że Cię nie doświadczyłem. Że mimo mojej ufności Ty jednak nie przyszedłeś i nie poruszyłeś mojego serca. Nadal odczuwam tę pustkę, brak Twojej miłości, Panie. A może to ja nadal Cię nie umiem kochać? Dlaczego Panie, nadal nie umiem Cię doświadczyć?

Dziecko moje, zrobiło mi się bardzo smutno, że nadal nie umiesz dostrzec Tego, co dla Ciebie czynię. Że nadal nie umiesz spojrzeć w moje oblicze i zobaczyć Mnie, a nie to, co sobie kiedyś o Mnie wyobraziłeś. Jeśli naprawdę chcesz zobaczyć Moje oblicze to zdejmij ze swoich oczu przepaskę jaką jest świat, a załóż okulary wiary, nadziei i miłości. A wtedy w Hostii nie zobaczysz twarzy młodego mężczyzny, jaki znasz z obrazów religijnych, ale zobaczysz w Niej moją prawdziwą twarz, którą jest oblicze twoich rodziców, rodzeństwa, żony, męża, chłopaka, dziewczyny, przyjaciela, kolegi a nawet człowieka, którego nie znasz, a który w cudowny sposób zostanie wpleciony w Twoje życie. Nie umiałeś mnie doświadczyć, bo nie patrzyłeś oczami serca, ale oczami świata. A teraz szukaj Mnie, tam gdzie się nieustannie objawiam, a więc w miłości drugiego człowieka. To drugi człowiek jest płaszczyzną, w której może się dokonać twoje doświadczenie Boga. W nim, możesz mnie poczuć, w nim możesz poczuć moją nieskończoną miłość.

Śpiew...

Boże Ojcze, pozwól, że zadam Ci jeszcze jedno pytanie. Jak mam Cię doświadczyć w tych wszystkich osobach, które wymieniłeś, jeśli moi rodzice mnie nie kochają. Jeśli tata jest alkoholikiem. Jeśli mama mnie zostawiła jak byłem mały? Jak mam Cię poznać w moim mężu, jeśli ten mnie zdradza i bije? Jak mam Cię poznać w przyjacielu, kiedy ten zdradził moje tajemnice, kiedy mnie wykorzystał? Jak w nich szukać Ciebie, nieskończonej miłości, kiedy w nich tylko panuje ciemność zła?

Drogie dziecko. Zadajesz dzisiaj bardzo trudne pytania. Nawet mi jest ciężko na nie odpowiedzieć, tak abyś mnie właściwie zrozumiał. Jeśli chcesz zrozumieć logikę mych czynów zajrzyj tam gdzie są one opisane. Do Księgi Życia, do Skarbca, który ci zostawiłem na ziemi. Otwórz Księgę Pisma Świętego i czytaj:

„Judaszu, pocałunkiem wydajesz Syna Człowieczego?” (Łk 22, 48)

„Wspomniał Piotr na słowo Jezusa, który mu powiedział: Zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz. Wyszedł na zewnątrz i gorzko zapłakał.” (Mt 26, 75)

„Rzekł do Tomasza: Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż /ją/ do mego boku,
i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym.” (J 20, 27)

„On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie.” (Iz 53, 4-5)

Cóż przeczytałeś mój synu, moja córko droga? Mnie także zdradził przyjaciel, ten z którym jadłem przy jednym stole. Mnie także się zaparł największy Apostoł, ten któremu obiecałem klucze Królestwa Niebieskiego. We mnie także nie uwierzył wierny towarzysz, który musiał ujrzeć, bo nie wierzył mojemu Objawieniu. A nade wszystko zdradziłeś mnie i Ty, moje dziecko swoimi grzechami. Nieustannie to czynisz, zapominając o mnie, wstydząc się mnie i odpychając. A Ja jednak nadal Cię kocham. Mimo tego cierpienia, wciąż Cię przyjmuję i tulę jak Ojciec, który kocha nad życie swoje dzieci. Miłość odkrywa się w cierpieniu i choć tak trudno jest kochać, tych którzy nas ranią, to jednak trzeba nieustannie wybaczać. A przede wszystkim w tym cierpieniu możesz odkryć moją Miłość – Miłość Ukrzyżowaną. Gdyż „po udrękach swej duszy, ujrzysz światło i nim się nasycisz” (por. Iz 53, 11). W tym cierpieniu zobaczysz, że Ja jestem z tobą i że cię kocham. W tym cierpieniu doświadczysz mojej pomocy, przez pomoc drugiego człowieka. Pamiętaj zawsze, że „kto we łzach sieje, żąć będzie w radości” (por. Ps 126, 5) W tym doświadczaniu cierpienia ze strony bliskich, możesz zjednoczyć się z moją miłością. Możesz odkryć, że Ja cię kocham i zawsze będę kochał. Możesz mnie, realnego, prawdziwego Boga, doświadczyć.
Jeśli tylko chcesz... jeśli chcesz...

Śpiew...

Ojcze nasz, a co to właściwie znaczy doświadczyć Boga w drugim człowieku?
Czy moja miłość wobec drugiej osoby, np. dziewczyny, żony, chłopaka, męża może stać się miłością Ciebie? I odwrotnie czy w tej miłości drugiego wobec mnie realizuje się także Twoja miłość wobec mnie?

Otóż to. Twoje pytanie dotyka głębi sensu miłości. Kochać tzn. doświadczać Boga. Chyba najłatwiej tą relację wykazać na podanych przez ciebie przykładach. Kiedy człowiek zakochuje się, kiedy ujrzy tą wybraną, jedyną osobę, jego oczy pragną adorować jedynie jej oblicze. Jego serce bije tylko dla niej. Już nawet tak oczywisty proces oddychania nabiera wiele większego sensu, gdyż oddycham dla kochanej osoby. Całe moje życie skupia się wokół tej jednej, wokół tego jednego. I w tym zatraceniu można mnie najgłębiej doświadczyć. W tej miłości, prawdziwej, czystej miłości, polegającej na dawaniu siebie kochanej osobie, jestem Ja: Bóg, Ojciec, Twój przyjaciel; Ten, który Cię do końca umiłował; Ten, który zawsze będzie Cię kochał; Ten, który nigdy nie przestał Cię kochać. Kiedy Twoja miłość wobec drugiego człowieka zostanie oczyszczona, kiedy będziesz kochał tak jak Ja tego uczyłem, a nie tak jak świat uczy, wtedy poczujesz Mnie realniej niż kiedykolwiek. Kiedy będziesz wpatrywał się w oczy ukochanej osoby, będziesz wpatrywał się w moje oczy. Kiedy weźmiesz ją za rękę, to moją rękę będziesz trzymał. Ja jestem Miłością. Nikt nie może kochać bez tej miłości. Moja miłość nada sens Twojemu uczuciu, pokieruje nim i kiedy tylko nie poddasz się szatanowi, który zamiast miłości oferuje rzemiosło seksu, erotyki i pornografii; doświadczysz prawdziwej poezji miłości. Każda chwila spędzona z kochaną osobą, stanie się czasem, w którym mnie doświadczysz. Każde słowo skierowane do kochanej osoby, a nade wszystko kochanej osoby do Ciebie, będzie moim słowem. A przede wszystkim każda chwila, jaką spędzisz na modlitwie dziękczynnej za miłość tej osoby będzie pełnią urzeczywistnienia się mojego objawienia w twoim życiu. W tej miłości do drugiego człowieka, jestem Ja – Jezus Chrystus. Jeśli mnie szukasz i pragniesz komunii ze Mną to kochaj innych ludzi. Warunek doświadczenia Mnie jest tylko jeden. Wypełnij moje przykazanie, nowe przykazanie miłości: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie.” (J 13, 34)

Śpiew...

Dziękuję Ci Panie Jezu, że mogłem się z Tobą spotkać. Dziękuję Ci, że ciągle cierpliwie odpowiadasz na moje pytania. Dziękuję Ci za Twoją nieskończoną miłość. Dziękuję, dziękuję, dziękuję... To jedyne słowo, jakie mi przychodzi na myśl. A w tym słowie „dziękuję” zawiera się jeszcze jedno: „kocham”. Deus Amo Te – Boże Kocham Cię! W tej miłości stajesz się tak bliski. Choć Cię nie pojmuję, jednak nad wszystko miłuję. Choć Cię poznać nie mogę, to jednak doświadczam Cię każdego dnia. Ciągle do mnie przychodzisz i bierzesz moją dłoń, aby wraz ze swoją ją zacisnąć, abym poczuł Cię tak realnie, tak blisko. Tulisz moje serce, kiedy płacze z powodu cierpienia. Niesiesz mnie na rękach, kiedy już sił na nic nie mam. Mówisz do mnie w miłości moich bliskich. Zaś w nienawiści drugich pozwalasz mi odkryć swoją miłość, która nigdy mnie nie zostawi. Tak wiele czynisz dla mnie, a ja ciągle mówię, że Cię nie znam. Ciągle sobie wmawiam, że jesteś tak daleko. Nieustannie oczekuje znaku od Ciebie, pragnę usłyszeć Twoje słowo, a Ty wręcz wydajesz z siebie „Krzyk Miłości”, którego moje zadufane serce usłyszeć nie może, a raczej nie chce. Panie, proszę Cię, pomóż mi otworzyć moje serce, na głos Twej miłości. Pozwól mi widzieć, a nie tylko patrzeć. Pozwól mi słyszeć, a nie tylko słuchać. A nade wszystko pozwól mi odkryć Twoją miłość w drugim człowieku, a nie tylko skarżyć się, że jesteś daleko. Pozwól mi Panie odkryć, że jesteś ze mną i mnie kochasz, miłością nieskończoną. Zapieczętuj moje serce swoją miłością; „połóż mię jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu, bo jak śmierć potężna jest miłość” (Pnp 8,6), Twoja miłość Panie...

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin