Dalsze losy Edwarda i Belli V.doc

(365 KB) Pobierz

 

 

                                                                    V

 

 

Do pokoju weszły dwie postacie. Kobieta i mężczyzna. Ona- blada cera, ciemne oczy. Proste lśniące kruczoczarne włosy. Ubrana zwyczajnie: czerwony top i krótka dżinsowa spódniczka. Była olśniewająco piękna. Przez chwilę pozazdrościłam jej tego, ale już po chwili uświadomiłam sobie, że nie ma, czego. Sama wyglądałam jak supermodelka.

Moja figura była bez zarzutów.

Obok kobiety stał mężczyzna. Dobrze zbudowany. Jego oczy otaczały ciemne cienie.

Włosy krótko ścięte, Koloru głębokiego brązu.

Carlise uścisnął dłoń nieznajomego.

- Witaj. Jestem Carlise to moja rodzina: Esme, Jasper, Emmet, Alice, Rosalie, Edward, Bella i …- Zawahał się.

- Renesme.- Zdumieni popatrzyli powrotem na zmieszanego Carlise.

-Jest człowiekiem?- Spytała po chwili kobieta.

- W połowie człowiekiem w połowie wampirem.- Odpowiedział patrząc na mnie.

-Zdumiewające.- Szepnęła kobieta patrząc na Nessie.

-przepraszam za nasze złe wychowanie.- Odpowiedział po chwili tajemniczy nieznajomy.

- Nazywam się Mark a to moja towarzyszka Blair.

- miło mi was poznać. Niestety, ale muszę zadać wam bardzo ważne pytanie. Czy z waszej stroni nie grozi nic Renesme? – Spytał otwarcie. Zdumiała mnie jego szczerość, ale siedziałam cicho.

- nie, nie macie się, czego obawiać. Z resztą chcieliśmy się tylko przywitać i już idziemy. Zamieszkamy na parę dni w wynajętym domku na uboczach Forks.

Chcieliśmy zapytać czy nasza obecność przez ten czas nie będzie zanadto przeszkadzać. Z góry mówię, że polować będziemy z daleka od waszego terytorium.

- Oh, Skądże. Od cóż… paru ładnych miesięcy nie mieliśmy żadnych gości. Jeżeli chcecie możecie przez ten czas zamieszkać u nas. Ja i moja rodzina będziemy zaszczyceni.- Odpowiedział po chwili Carlise. Spostrzegłam, że mięśnie Edwarda napięły się a jego twarz wykrzywiła się w grymasie.

Przytuliłam się do niego i od razu się rozluźnił.

-Jeżeli chcecie, oprowadzę was po domu- dodał Carlise.

- Chętnie- Odpowiedzieli równo.

 

 

 

Wyszli z salonu kierując się na pierwsze piętro.

- Hmmmm…- Zamruczał Emmet.

-Nie wiem czy dobrze rozumiem to, co się teraz stało…- Jęknął

- Tak… dobrze Ci się zdaje.- Warknęła Rose.- Carlise zaprosił OBCE wampiry do naszego domu. Czy on nie rozumie, że tym naraża Nessie na niebezpieczeństwo!?- Popatrzyła w moją stronę.

- Nie wiem…- zabrałam po chwili namysłu głos.

- Ale mam nadzieje że wie co robi…

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin