Szlaban.doc

(39 KB) Pobierz

Rozdział 8 : Szlaban.

 

Oczami Jasmine:

Minęło kilka dni. Rodzicie wrócili.

-Alkohol? Jesteście aż tak nie odpowiedzialne? – zapytał tata. A my głupie patrzyłyśmy się na siebie. Jessica wyrzuciła pustą butelkę po winie do kosza na śmieci w kuchni, zamiast na dworze. Niemądra! Trochę na nas pokrzyczeli, a my oczywiście zlewka. Pokrzyczą i przestaną! – to moje motto. Kiedy skończyli i wyczerpani usiedli na kanapie, ja ruszyłam na górę.

-A ty dokąd? – zapytała mama.

-Idę do siebie, przecież skończyliście!

-Chwila, chwila. – odwróciłam się. – Jeszcze nie wymierzyliśmy wam kary.

-No mamo proszę… nie róbcie nam tego… błagam… Tato! – Skamlała Jessica.

Ja stałam nadal niewzruszona. Wiedziałam, że proszenie ich nic nie da. Po prostu trzeba się pogodzić z tym, że są równie uparci jak ja. Jess chyba jeszcze do tego nie dorosła! 

 

Położyłam się na łóżko. Jessica była bliska płaczu, kiedy dowiedziała się jaką dostałyśmy karę. Szlaban na wychodzenie z domu! I do tego cały tydzień. Oni są głupi myśląc, że w ciągu tego tygodnia nie będę się umawiać z Justinem, a nawet z Rachel.

-Jestem już dzisiaj umówiona z Chrisem, nie mogę tego odwołać.

-No to nie odwołuj!

-Helloł! Mamy szlaban, nie pamiętasz?

-Jakby mnie to coś obchodziło. – podeszłam do szafy i założyłam świeżą koszulkę.

-A ty dokąd się wybierasz?

-Justin poprosił, abym pomogła mu wybrać garnitur na bankiet. I mam nadzieję, że będziesz mnie kryła.

-Ja?

-A widzisz tu kogoś innego? – zadałam retoryczne pytanie.

-No dobra, ale jeden warunek!

-Jaki?

-Dzisiaj wieczorem ty mnie kryjesz.

-Spoko. – powiedziałam wychodząc na balkon.

Zeszłam po nim i z prędkością światła pobiegłam w umówione miejsce…

 

 

Oczami Jessici:

Szlaban, super! – pomyślałam z ironią, odrobiłam lekcje i weszłam na Internet. Zgłodniałam, zeszłam po cichu na dół, podgrzałam pizze i wzięłam talerz i puszkę pepsi na górę. Zjadłam i weszłam na gg. Christian był dostępny.

-Hej :* Dzisiaj o 18 spotykamy się w parku…nie?

-Hej! Jasne, tylko mam szlaban na tydzień i muszę się wymknąć – odpowiedziałam.

-Ty? Uuu… jesteś niegrzeczna..

-Jak widać jeszcze mnie nie znasz ;P

-Muszę zejść, Cait chce wejść na laptopa. – pożegnał się.

Spojrzałam na zegarek 16.50. Napisałam smsa do Jasmine: „Gdzie jesteś? Po 17 muszę wyjść!” Poszłam do łazienki, zrobiłam sobie loki, a grzywkę podpięłam do góry, popsikałam lakierem. Podeszłam do szafy, kiedy Jasmine weszła do pokoju.

-Nareszcie jesteś!

Ubrałam czarną spódniczkę, niebieską bluzkę na ramiączkach i trampki biało-czarne.

-Ej! Założyłaś moje buty! – krzyknęła.

-Mogę pożyczyć??

-I tak już założyłaś.

-To czyli mogę?

-Tak!

-Jesteś kochana!

-Nie przesadzaj!! – zrobiła głupią minę.

Pomalowałam usta błyszczykiem.

-Dziewczyny na dół!!! – krzyknął tata.

-Powiedz, że głowa mnie boli.

-Ok.

Jasmine zeszła do rodziców i za chwilę wróciła.

-Masz też przyjść – spojrzałam na nią przerażona.

-Załóż piżamę!

-A co z włosami?!

-Załóż ręcznik na głowę i natrzyj czoło żebyś wyglądała na chorą.

Zeszłyśmy na dół.

Rodzice kazali nam usiąść na kanapie. Tata wyciągnął zza pleców bluzkę.

-O cholera!! – wymsknęło się Jasmine

Tata spojrzał na Jasmine.

-Do kogo należy ta bluzka?!! – zapytał tata.

Obie milczałyśmy, tata powtórzył pytanie.

-No dobra, do mojego kolegi! – tata spojrzał się na nią, a ja poszłam do swojego pokoju. 

Wyszłam na balkon i pobiegłam do parku....

 

Oczami Jasmine:

Wydało się!!!!

-Jakiego kolegi?

-Takiego jednego! – odburknęłam i zajęłam się obgryzaniem paznokci.

-To ten, z którym cię przyłapałem przed drzwiami?

-Może… - co za pacan! Od razu się domyślił.

Mama spojrzała na mnie i zapytała troskliwie.

-Kochanie, powiedz mi czy to twój chłopak?

-Nieee!! – zaczęłam się śmiać.

Wtedy zadzwonił dzwonek. Mama poszła otworzyć i zaraz pojawiła się z… Justinem przy boku. Zrzedła mi mina. Zatrzymał się w przedpokoju widząc moje zakłopotanie. Tata spojrzał najpierw na mnie, potem na niego i w końcu się odezwał:

-Czy to twoja bluzka?

-Yyyy… jakby to powiedzieć?

-Może tak lub nie. – dodała mama.

Spojrzał na mnie przepraszającym wzrokiem.

-Tak, moja.

Tata kazał mi iść do pokoju, aby mógł sam na sam pogadać z Justinem. Początkowo bałam się, że zrobi mu coś złego, ale kiedy się do mnie uśmiechnął rozwiał moje obawy.

Siedziałam w pokoju jak na szpilkach. Wreszcie drzwi się otwarły i wszedł uśmiechnięty od ucha do ucha Justin.

-Wiesz co twój tata mi powiedział?

-A skąd mam wiedzieć?

-Nie bądź niemiła.

-Dobra, ale mów już.

-Powiedział, że cieszy się, że to ja, a nie kto inny.

-Żartujesz prawda?

-Nie.

Podbiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję. Usłyszałam pukanie do drzwi, osunęliśmy się od siebie i wyszłam przed pokój.

-Nie wpuścisz mnie do środka? – powiedział tata.

-Jessica śpi.

-Aha. To, że akceptuje Justina nie znaczy, że zniosłem ci szlaban.

-Jasne, tatusiu! – uściskałam go i wróciłam do pokoju.

-Jasne, jasne Jess śpi. Nieładnie kłamczuszku.

-Ona wcześniej też mnie kryła. – wyciągnęłam do niego język i usiadłam obok niego na łóżku.

 

 

Oczami Jessici:

Christian już tam był.

-Hej piękna! – chwycił mnie za rękę i musnął moje usta. - Idziemy na lody ?- dodał.

-Yes!

Kupiliśmy lody waniliowe i poszliśmy nad rzekę. Kiedy zjedliśmy Christian wrzucił mnie do wody. Znowu!!! Kiedy mu się to znudzi?!! -pomyślałam. Popływaliśmy, położyliśmy się na trawę i czekaliśmy aż wyschniemy. Gdy to nastąpiło poszliśmy się przejść. Chris wziął mnie na barana i zaczął biec. Zrzucił mnie na ziemię pod drzewem i zaczął mnie całować. Zdjęłam mu czapkę z głowy i założyłam na moją. Chris wyjął komórkę i zrobił mi zdjęcia, dałam mu swoja i zrobił mi kolejne zdjęcia. Zdjął czapkę z mojej głowy, założył na swoją  i teraz ja robiłam mu fotki. Zaczęliśmy się całować, gdy coś zaczęło wibrować mu w spodnich. ..

Wyjął tą rzecz i odebrał, dzwoniła Cait, że ma wracać, olał ją ale ja musiałam już iść. Poszliśmy pod mój dom i wdrapaliśmy się do mojego pokoju. A tu… na łóżku Justin z Jasmine całują się…

-Przez balkon wszedłeś?? – zapytałam.

Justin oderwał się od Jasmine i powiedział z uśmieszkiem:

-Nie!

-Hhm?? Tata o tym wie..?! Nie mówił nic o bluzce??

-Wie, mówił. – odpowiedziała Jasmine, poprawiła bluzkę i usiadła na łóżko…

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin