Leon_Brofelt_Anioł_w_majonezie_demo.pdf
(
417 KB
)
Pobierz
381060545 UNPDF
Strona
|
1
www.ebookowo.pl
Strona
|
2
Leon
Brofelt
A
n
n
i
i
i
o
o
ł
ł
ł
w
m
a
a
j
j
j
o
o
n
n
e
e
z
z
z
i
i
i
e
e
c
c
z
zy
l
l
i
i
opow
i
i
a
ad
a
an
i
i
a
a
z
z
koń
c
c
a
a
w
i
i
e
eku
o
r
r
a
a
z
z
m
i
i
ł
ł
e
e
z
z
ł
ł
e
ego
po
c
c
z
z
ą
ą
t
tk
i
i
do
wyd
a
an
i
i
a
a
p
r
r
z
zygo
t
tow
a
a
ł
ł
,
,
po
s
s
ł
łow
i
i
e
em
i
i
no
t
tk
ą
ą
o
a
au
t
to
r
r
z
z
e
e
op
a
a
t
t
r
r
z
zy
ł
ł
Tom
a
a
s
s
z
z
Ko
s
s
t
t
r
ro
ok
ł
ł
a
adk
ę
ę
z
z
a
ap
r
ro
j
j
e
ek
t
tow
a
a
ł
ł
a
a
i
i
op
r
r
a
a
c
cow
a
a
ł
ł
a
a
p
l
l
a
a
s
s
t
ty
c
c
z
zn
i
i
e
e
Ew
a
a
To
c
c
z
zkow
s
sk
a
a
Copy
r
r
i
igh
t
t
by
Tom
a
a
s
s
z
z
Ko
s
s
t
t
r
ro
&
e
e
‐
‐bookowo
2008
I
I
l
lu
s
s
t
t
r
r
a
a
c
c
j
j
e
e
i
i
ok
ł
ł
a
adk
a
a
:
:
c
copy
r
r
i
igh
t
t
Ew
a
a
To
c
c
z
zkow
s
sk
a
a
I
ISBN
978
‐
‐83
‐
‐61184
‐
‐14
‐
‐0
www.e‐bookowo.pl
Kon
t
t
a
ak
t
t
:
:
wyd
a
awn
i
i
c
c
t
two@
e
e
‐
‐bookowo
.
.p
l
l
W
s
s
z
z
e
e
l
lk
i
i
e
e
p
r
r
a
aw
a
a
z
z
a
a
s
s
t
t
r
r
z
z
e
e
ż
żon
e
e
.
.
Kop
i
iow
a
an
i
i
e
e
,
,
r
ro
z
zpow
s
s
z
z
e
e
c
chn
i
i
a
an
i
i
e
e
c
c
z
z
ę
ę
ś
ś
c
c
i
i
l
lub
c
c
a
a
ł
ło
ś
ś
c
c
i
i
b
e
e
z
z
z
zgody
wyd
a
aw
c
cy
z
z
a
ab
r
ron
i
ion
e
e
Wyd
a
an
i
i
e
e
I
I
2008
www.ebookowo.pl
www.e‐bookowo.pl
Strona
|
3
OPOWIADANIA Z KOŃCA WIEKU 4
Pomysł (opowiadanie kryminalne) 4
Pomyłka (opowiadanie autentyczne) 35
W sanatorium (opowiadanie zaduszne) 54
Kumulacja w Portkach (opowiadanie rodzinne)
67
ny ytatami) 85
Anioł w majonezie (opowiadanie mistyczne z lic mi c
z
Pociąg (opowiadanie jakoby prawdziwe) 95
omeo i Lukrecje (opowiadanie z drugiej ręk)
iepr opodobne) 138
R
Tapczan (opowiadanie n awd
i 106
Jak zostałem litera czyl
Soso w przedszkolu 151
ny 159
147
m, i niemiłe złego początki 147
Pierwszy i jedy
Nie musicie towarzyszu uważać
163
Opaska na oku 170
ziewczyna z warkoczam 180
ez Kalejty 187
D
Wenus z j iora
i
P
L
osłowie 195
eon Brofelt ‐ kilka słów o autorze i "Aniele w majonezie" 195
www.ebookowo.pl
MIŁE ZŁEGO POCZĄTKI
te
Strona
|
4
Opowiadania z końca wieku
Pomysł (opowiadanie kryminalne)
‐ Mam pomysł! – oznajmił gromko Gabryś wchodząc do mieszkania.
Zzuł buty i zatarł ręce. Minę miał dziarską, szelmowski uśmieszek błąkał mu
się pod wąsem.
‐ O Boże! – jęknęła Luśka w odpowiedzi, głośno zaś powiedziała
:
‐ Nie waż się ruszyć tej setki w kredensie! To na wyjazd dzieci!
Głos miała skrzekliwy, jak rozdzierana blacha. Była w kuchni.
Nawet do niej nie zajrzał. Zwalił się na tapczan i ciągle lekko uśmiechnięty
wgapił się w plamę na suficie. Wyglądał jak nieboszczyk przygotowany fachową ręką
do ostatniej podróży, taki pogodny, wyprostowany, z rączkami nabożnie splecionymi,
tylko gały mu zamknąć, o kciuk zahaczyć różaniec. No i ubrać odpowiednio! Był w wy‐
strzępionych dołem dżinsach i niegdyś białej koszulce ze spranym napisem: „Keep
smiling. Boss live idiots”.
Pomysł wpadł mu do głowy pod Urzędem Pracy. Wychodził właśnie z gmachu
po odebraniu nędznego zasiłku (jeszcze tylko raz czekała go taka frajda) kiedy przed
urzędem spotkał dwu kolegów ze szkoły. Przysiedli na ławce, popalili, pogawędzili,
powspominali. Kupę lat! Jak leci? I takie inne głupstwa. Widywali się rzadko a od ma‐
tury, jakby nie patrzeć, ponad dwadzieścia lat minęło. Nie bardzo więc mieli o czym
rozmawiać. Opowiadać sobie nawzajem jak to pracę tracili? Licytować się, który bar‐
dziej się narażał, aby taki chwalebny osiągnąć status? Klęli tylko kwieciście i mało
konkretnie. Nie wiadomo czyje mamuśki mieli na uwadze.
Na parking, tuż przed zajętą przez nich ławkę, zajechała luksusowa fura z sze‐
lestem nowych opon i wyuzdanie lubieżnym pomrukiem silnika. Gość z limuzyny nie
www.ebookowo.pl
Strona
|
5
wysiadł, gapił się tylko na tę trójkę wykolejeńców, na Gabrysia szczególnie. Wtedy
właśnie pomysł przeszył gabrysiowy mózg, aż zabolało.
Wstrząsnął się, wstał, poprawił portki, pstryknął
petem na trawnik.
‐ No to cześć! Do miłego... Wpadnij który kiedyś.
Poszedł. Po drodze pomysł w myślach pieścił. Zanim doszedł do domu przero‐
bił go na plan do wykonania.
‐ Nogi ci śmierdzą. – powiedziała Luśka przechodząc koło tapczanu. Skrzywiła
się przy tym, jakby miała powód. Wielkie rzeczy! Gorąco, buty na gumie to i nogi
śmierdzą. Jej to i owo różami też nie pachnie, a przecież uwag na ten temat nie wygła‐
sza. Zresztą, mniejsza z tym. Teraz nie ma głowy do głupstw. Wpadł na cholernie do‐
bry pomysł i musi się skupić, szczegóły przemyśleć, dobór wspólników starannie roz‐
ważyć. Wiadomo, niejeden dobry pomysł położyło gówniane wykonanie. Rzecz solid‐
nie przygotowana musi się udać! Nie ma prawa być inaczej!.
Gabryś uchodził niegdyś za łebskiego chłopaka ‐ w wojsku na przykład ‐ do‐
skonale sobie radził. Połowa pułku mu zazdrościła. Dobrze się zapowiadał, a potem
tylko Luśka, dzieciaki, ciepłe kapcie wieczorami. Rozleniwił się, przytył, ogłupiał, z
kolegami kontakt stracił. Luśki pilnował i ze wszystkim jej się słuchał, pantoflarz za‐
fajdany! Czas się opamiętać.
‐ Będzie dziś jakieś żarcie? – spytał cicho, jakby od niechcenia, broń Boże, że‐
by z naciskiem.
‐ Najpierw mi powiedz, skąd na to żarcie brać? – syknęła zaczepnie wracając
do kuchni.
Uśmiechnął się błogo, aż miejsce po lewej, górnej dwójce zaczerniło pod wą‐
sem. Oj Luśka, Luśka, nie wiesz skąd? – pomyślał – I nie dowiesz się, ale już niedługo
wydawać nie nadążysz! Moja w tym głowa!
Uniósł się na łokciu.
‐ Luśka, mam cholernie dobry pomysł! Poczekaj jeszcze trochę, a na Sylwestra
skoczymy do Paryżewa... albo na Kanary? Co?
‐ Idiota!
Usłyszał, choć powiedziane to było cicho.
www.ebookowo.pl
Plik z chomika:
Bugiel
Inne pliki z tego folderu:
Przemysław_Pufal_Bagna_demo.pdf
(455 KB)
Tomasz_Bodziony_Więc_demo.pdf
(1033 KB)
Waldemar_Krynicki_Wicja_demo.pdf
(436 KB)
Wojtek_Wardejn_Kadry_prawdy_demo.pdf
(1174 KB)
Katarzyna_Krzan_Zapiski_na_chusteczkach_demo.pdf
(387 KB)
Inne foldery tego chomika:
Bajki
Filozofia
Kultura
LEKTURY-opracowanie
Muzyka
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin