ROZNE4.HTM

(19 KB) Pobierz
<!DOCTYPE HTML PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 3.2//EN">
<HTML><HEAD>
<META http-equiv="content-type" content="text/html; charset=iso-8859-2">
<META http-equiv="author" content="Przemek Szuba, Andrzej Wijas">
<TITLE>Jaja z r�nych stron �wiata - zestaw 4</TITLE>
</HEAD>
<BODY BACKGROUND=../images/white3.gif BGCOLOR=SILVER>

<font face=arial><br>
<font size=5><b><i>Dowcipy r�ne IV</b></i><font>
<font size=2><br><br><hr><br>


<p>Do hotelu w Zwiazku Radzieckim pozna pora przybyl podrozny:<br>
- poprosze o pokej na jedna noc<br>
- niestety, mamy tylko wolne jedno miejsce w pokoju piecioosobowym<br>
- moze byc, w koncu to tylko jedna noc - odpowiedzial podrozny 
i pomaszerowal do wskazanego pokoju<br>
Ulozyl si� wygodnie i zamierzal zasnac, ale wspoltowarzysze grali w brydza,
opowiadali sobie kawaly i co chwila wybuchali glosnym smiechem.<br>
Podrozny ubral si� i zszedl do recepcji:<br>
- poprosze 5 herbat na gore za jakies 10 minut<br>
Wrocil do pokoju i mowi:<br>
- panowie tak swobodnie opowiadacie sobie dowcipy, a przeciez tutaj
moze byc zalozony podsluch<br>
- co pan! w hotelu?<br>
- mozemy to latwo sprawdzic - panie kapitanie! poprosze 5 herbat pod 14<br>
Rzeczywiscie, w tym momencie przynosza herbate. Wspoltowarzysze z lekka obawa
klada si� spac. Rano podrozny wstaje i widzi ze procz niego w pokoju nie ma
nikogo. Schodzi do recepcji:<br>
- co si� stalo z moimi wspollokatorami?<br>
- rano zabrala ich milicja<br>
- a mnie dlaczego nie zabrali?<br>
- bo kapitanowi spodobal si� ten dowcip z herbata.<br>

<p>Pasazerka w autobusie przeprasza siedzacego obok niej staruszka:<br>
- Tak mi przykro, ze usiadlam na panskich okularach.<br>
- Nic nie szkodzi - odpowiada uprzejmie staruszek - moje okulary nie takie rzeczy
widzialy...<br>

<p>Przed wyruszeniem w droge z kieleckiego dworca autobusowego kierowca wstal z siedzenia
i zwracajac si� do pasazerow oswiadczyl:<br>
- Dzien dobry panstwu, jestem pracownikiem Oddzialu PKS w Skarzysku, prowadze samochod
przyspieszony na trasie Kielce-Radom, po pietnastu minutach jazdy temperatura wewnatrz
pojazdu osiagnie 20<sup>o</sup>C, zycze panstwu przyjemnej podrozy.<br>
Po tej sympatycznej, lecz niecodziennej zapowiedzi, z tylu autobusu, gdzie siedzialo dwoch
nieco zawianych obywateli, ozwalo si� tubalnie:<br>
- Rany boskie, Gienek, mysmy wsiedli do samolotu!<br>

<p>(Autentyk?) W autobusie MZK jedzie kobietka. Jest tlok, a ze ma ona katar wyjmuje biala
chusteczke by sobie wytrzec nosek, niestety nie udalo jej si� to bo chusteczka wypadla jej
z rak. Pech chcial ze spadla mniej wiecej na krocze faceta ktory spokojnie siedzac
podziwial miasto przez szybe. Kobietka si� speszyla bo nie chce tak facetowi siegac miedzy
nogi, a ten z kolei zauwazyl ze ludzie w autobusie tak jakos dziwnie na niego patrza i si�
smiaja. Facet podarzyl swym wzrokiem za spojrzeniami pasarzerow iii... No tak...
Zaczerwienil si�... Powoli rozpiol rozporek... wepchnal biala materie w spodnie... zapial
rozporek i dalej podziwiac swiat za oknem.<br>

<p>Kali chcial poslubic biala kobiete. Rozmawia wiec z ojcem.<br>
- Wiesz Kali, ale biala kobieta potrzebuje pieniadze.<br>
- Kali pojsc do pracy.<br>
- A wiesz, biala kobieta jest bardzo rozrzutna.<br>
- Kali zarobic te pieniadze.<br>
- Wiesz Kali, biale kobiety doprowadzaja mezczyzn do bankructwa.<br>
- Kali bedzie duzo pracowac.<br>
- Ale Kali... Biale kobiety potrzebuja, by ich maz mial metrowego...<br>
- Kali skrocic...<br>

<p>Na jednym z wyjazdow kolega zmywa naczynia. Po pewnym czasie odwraca si� do mojego
kumpla z (powaznym!) pytaniem:<br>
- Tomek, ktory kran jest od cieplej wody, bo odkrecilem lewy i leciala zimna...<br>

<p>Fryzjer do klienta przy goleniu:<br>
- Czy byl pan juz kiedys w naszym zakladzie?<br>
- Nie, ucho stracilem na wojnie.<br>

<p>Rozbitek na bezludnej wyspie wyciaga z wody dziewczyne, ktora doplynela
do brzegu trzymajac si� beczki.<br>
- Od dawna pan tu zyje?<br>
- Od 15 lat.<br>
- Sam?<br>
- Tak.<br>
- Teraz bedzie mial pan to, czego panu najbardziej brakowalo...<br>
- Niemozliwe! W tej beczce jest piwo?<br>

<p>Excluzywny autokar z turystami amerykanskimi jedzie przez Nevade.
Przewodnik opisujac okolice wspomina ze:<br>
- Prosze panstwa, wlasnie mijamy najwiekszy dom publiczny w Stanach Zjednoczonych.<br>
- Dlaczego? - spytal jeden z pasazerow...<br>

<p>Prestigitator chcac si� zatrudnic odbywa rozmowe z dyrektorem cyrku.<br>
- Panie dyrektorze, ja potrafie nasladowac ptaki.<br>
- Panie! Czy pan z byka spadl?! To numer stary jak swiat! Nie potrzebujemy pana!<br>
Smutny prestigitator, coz mial robic?<br>
- Szkoda... - westchnal smutno i wyfrunal przez okno.<br>

<p>Idzie facet przez pustynie. Nagle widzi studnie. Krzyczy:<br>
- Woda, woda!!!<br>
Ze studni wychyla si� gosc i pyta:<br>
- Gdzie??!?!?!<br>

<p>Matematyk i Fizyk zgodzili si� na eksperyment psychologiczny. Matematyka
posadzono na krzesle w wielkim pustym pokoju. Na drugim koncu tegoz pokoju
na lozku polozyla si� piekna rozebrana kobieta. Psycholog objasnia:<br>
- Musisz pozostac siedzac na krzesle. Co piec minut bede przesuwal krzeslo
do polowy odleglosci, jaka dzieli je od lozka przed przesunieciem.<br>
Matematyk patrzy na psychologa pelen dezaprobaty.<br>
- Co? W ten spsosob nigdy krzeslo nie zostanie dosuniete do lozka!<br>
Nastepnie wstal i wybiegl z pokoju. Psycholog zanotowal cos w swoim dzienniku
i poprosil Fizyka. Wyjasnil to samo fizykowi a temu oczy si� zaswiecily
i podniecil si� bardzo.<br>
- Nie zdajesz sobie sprawy, ze jesli bede przesuwal krzeslo zgodnie z ta
regula to nigdy nie dosune go do lozka? - zapytal Psycholog.<br>
- Oczywiscie! - odpowiedzial fizyk. - Ale w ten sposob krzeslo zostanie
dosuniete dostatecznie blisko pod wzgledem praktycznym!<br>

<p>Przychodzi gosciu do sklepu zoologicznego. Podchodzi do niego sprzedawca i si� pyta:<br>
- Czego?!<br>
Gosciu zazenowany wspaniala obsluga, wyjasnia pokrotce, ze wszyscy jego znajomi maja rozne
niekonwencjonalne zwierzatka. Jurek ma osmiornice z dwoma glowami, Tadeusz spiewajce kury,
a Stachu swinki morskie tanczace Bollero Ravela. I w zwiazku z tym on tez chce miec co
niezwyklego. Sprzedawca podrapal si� po glowie, wskazujac w ten sposob najwyzsze stadium
myslenia, nagle machnal reka i powiedzial:<br>
- Idz za mna!<br>
Gdy weszli na zaplecze, oczom ich ukazala si� klatka nakryta niebieskim materialem.<br>
- To, to! - wybelkotal sprzedawca, zdejmujac material.<br>
- O! A coz to? - niepewnie zapytal nasz gosciu.<br>
- Papug, stepujacy papug! - krzyknal oburzony sprzedawca.<br>
- Chyba papuga? - niesmialo zaintonowal gosciu.<br>
- Nie, papug! Bo to suczek!!! Ty glabie! Biologii si� nie uczy, czy
jak? - szybko zripostowal sprzedawca - Bierze go, czy nie?<br>
- Biore, stepujacej papug... papuga jeszcze nikt nie ma. Ile si� nalezy?<br>
- Co laska, potorej baniaka!!! - niczym nieskrepowany sprzedawca podal cene.
- No to teraz pokaze jak stepuje - i w tym momencie papug niczym Ringo
Star zaczyna piekne stepowanie po klatce.<br>
- Dobra, biore go!!! Masz pan szmal.<br>
Po jakichs trzech dniach nasz gosciu, caly roztrzesiony, wraca do tegoz samego
sklepu zoologicznego. I od wejcia dopada sprzedawce. Szybki chwyt za uszy
polaczony z uderzeniem o kolano, robi z nosa sprzedawcy pedzel.<br>
- Ty! Co ty mi za chlam sprzedales?! - krzyczy oburzony gosciu - ten twoj
papug zdechl mi dzisiaj!!! Stepowal trzy dni i zdechl!!!<br>
- Te facet, ja mowilem, ze trzeba co dwie godziny prad wylaczac!!!<br>

<p>Cytat z Kola Fortuny:<br>
- A teraz Magda odsloni cztery litery...<br>

<p>Inzynier, Fizyk i Matematyk zostali zapytani o wynik, ile jest 2+2.
Inzynier (po trzech minutach uzywania suwaka logarytmicznego):<br>
- Wynik wynosi dokladnie 3.9974<br>
Fizyk (po szesciu godzinach eksperymentow):<br>
- Wynik wynosi w przyblizeniu 4.002 z bledem nie wiekszym niz plus minus 0.005<br>
Matematyk (po tygodniu obliczen):<br>
- Coz, nie znalazlem jeszcze odpowiedzi, ale moge udowodnic, ze odpowiedz istnieje.<br>

<p>Fakir, podnaszac si� z loza z gwozdziami, mowi do drugiego:<br>
- Wybacz, ale musze pojsc. Dentysta ma mi wyrwac zab...<br>
- Och jakze Ci zazdroszcze tej przyjenmnosci!!!!!!<br>

<p>- Wczoraj napadl mnie bandyta z nozem i krzyczal: "Pieniadze albo smierc!"<br>
- I co zrobiles?<br>
- A co mialem zrobic? Smierdzialem.<br>

<p>Stoi sobie wielkie ogromniaste zamczysko, ktorego pilnuja dwaj Krzyzacy. W pewnym momencie
nadlecialy dwa odrzutowce i zbombardowaly zamek. Krzyzacy podnosza si� z gruzow, otrzepuja,
odslaniaja przylbice i jeden mowi do drugiego czestujac go papierosem:<br>
- No co, to po malborku?<br>

<p>Samotna babka okolo czterdziestki zyla w dzikiej puszczy z dala od ludzi. Za
towarzystwo miala tylko czarnego kota. Pewnego dnia siedzac w domu westchnela do niego:<br>
- Oj, zebys ty byl czlowiekiem...<br>
Przechodzaca obok dobra wrozka uslyszala to i cyk - kot stal si� pieknym, mlodym
krolewiczem! Kobieta zaczela piac z zachwytu. Krolewicz patrzy na nia i mowi:<br>
- Taaaak, a teraz zaluj, ze dwa dni temu kazalas m...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin