Carey Jacqueline-Dziedzictwo Kusziela 2-Wybranka Kusziela.doc

(2655 KB) Pobierz

 

 

Jacqueline Carey

 

 

 

Wybranka Kusziela

 

(Kuschiel's Chosen)

 


PODZIĘKOWANIA

 

Wszystkim moim przyjaciołom, znajomym i krewnym, bliskim i dalekim – za zrozumienie dla mojej walki, za wybaczenie braku czasu, za miejsce i czekanie, za dzielenie radości (i joie), za pytanie, za słuchanie, za notatek pisanie i wysyłanie, za wieczory na werandzie, za picie szampana i wznoszone toasty, za czytanie, za rozpościeranie skrzydeł opowieści, za szerzenie wieści: Dziękuję. Po tysiąckroć, dziękuję.

 


DRAMATIS PERSONAE

 

DOMOWNICY FEDRY

 

Anafiel Delaunay de Montreve – mentor Fedry (nieżyjący)

Alcuin nó Delauny de Montreve – uczeń Dełaunaya (nieżyjący)

Fedra nó Delaunay de Montreve hrabina de Montreve, anguisette

Benoit, Gemma – służący

Fortun, Remy, Ti-Filip – kawalerowie, zwani Chłopcami Fedry

Eugenia – kuchmistrzyni

Joscelin Verreuil – brat kasjelita (Siovale)

Purnell Friote – zarządca Montreve

Richelina Friote – żona Purnella

 

CZŁONKOWIE RODZINY KRÓLEWSKIEJ: TERRE D'ANGE

Ysandra de la Courcel – królowa Terre d'Ange, małżonka Drustana mab Necthana

Ganelon de la Courcel – były król Terre d'Ange, dziadek Ysandry (nieżyjący)

Izabela L'Envers de la Courcel – matka Ysandry (nieżyjąca)

Roland de la Courcel – ojciec Ysandry (nieżyjący)

Barquiel L'Envers – brat Izabeli, diuk L'Envers (Namarra)

Baudoin de Trevalion – syn Lyonetty i Marka, książę krwi (nieżyjący)

Bernadetta de Trevalion – córka Lyonetty i Marka, żona Ghislaina de Somerville

Lyonetta de Trevalion – cioteczna babka Ysandry, zwana Lwicą z Azalii (nieżyjąca)

Mark de Trevalion – mąż Lyonetty, były diuk de Trevalion (Azalia)

Nicola L'Envers y Aragon – kuzynka Ysandry

 

CZŁONKOWIE RODZINY KRÓLEWSKIEJ: LA SERENISSIMA

 

Benedykt de la Courcel – stryjeczny dziadek Ysandry, książę krwi

Maria Stregazza de la Courcel – żona Benedykta (nieżyjąca)

Etaine de Tburais – druga żona Benedykta de la Courcel

Imriel de la Courcel – syn Benedykta i jego drugiej żony

Maria Celestyna de la Courcel Stregazza – córka Benedykta i Marii, księżniczka krwi, żona Marka Stregazza

Severio Stregazza – syn Marii Celestyny i Marka, książę krwi

Teresa de la Courcel Stregazza – córka Benedykta i Marii, księżniczka krwi, żona Dominika Stregazza (nieżyjąca)

 

ARYSTOKRACJA D'ANGELIŃSKA

 

Izydor d'Aiglemort – syn Maslina, diuk d'Aiglemort (Kamlach) (nieżyjący)

Solaine Belfours – markiza, sekretarz Tajnej Pieczęci

Cecylia Laveau-Perrin – żona kawalera Perrina (nieżyjącego), adeptka Domu Cereusa, nauczycielka Fedry i Alcuina

Roxanna de Mereliot – Pani Marsilikos (Eisanda)

Quincel de Morhban – diuk de Morhban (Kuszet)

Lord Rinforte – prefekt Bractwa Kasjelitów

Edmee de Rocaille – narzeczona Rolanda (nieżyjąca)

Faragon Szachrizaj – diuk de Szachrizaj (Kuszet)

Melisanda Szachrizaj – dama z Kuszetu (Tabor, Sacriphant, Persja, Marmion, Fanchone – członkowie rodu Szachrizaj, krewni Melisandy)

Ghislain de Somerville – syn Percyego, mąż Bernadetty de Trevalion

Percy de Somerville – hrabia de Somerville (LAgnace), książę krwi, dowódca wojsk królewskich

Tibault de Toluard – markiz de Toluard (Siovale)

Gaspar Trevalion – hrabia de Forcay (Azalia), kuzyn Marka

Apollonary i Dianna – markiz i markiza, współwłaściciele majątku de Fhirze

Vivienna Neldor, Maria de Flairs – damy dworu Ysandry

Lord Amaury Trente – kapitan gwardii królewskiej

Lady Denise Grosmaine – sekretarz królewski

 

DWÓR NOCY

Moiretha Lereux – duejna Domu Dzikiej Róży

Favriela nó Dzika Róża – szwaczka

Rafael Murain nó Gencjana – adept Domu Gencjany

 

TRZY SIOSTRY

 

Pan Cieśniny – władca morza rozdzielającego Albę i Terre d'Ange

Hiacynt – uczeń Pana Cieśniny, przyjaciel Fedry, Cygan

 

ALBA IEIRE

 

Drustan mab Necthana – cruarcha Alby, małżonek Ysandry de la Courcel

Eamonn mac Conor – władca Dalriady (nieżyjący)

Grainna mac Conor – siostra Eamonna, władczyni Dalriady

Necthana – matka Drustana

(Breidaja, Moireada (nieżyjąca), Sibeal – córki Necthana

 

LA SERENISSIMA

 

Cesare Stregazza – doża La Serenissimy

Marco Stregazza – starszy syn doży

Ricciardo Stregazza – młodszy syn doży

Allegra Stregazza – żona Ricciarda

Benito Dandi – szlachcic, członek Immortali

Orso Latrigan – szlachcic, kandydat na urząd doży

Lorenzo Pescaro – szlachcic, kandydat na urząd doży

Bianka – kapłanka, wyrocznia Aszery

Vesperia – kapłanka, uczennica Bianki

Giulia Latrigan – szlachcianka

Magister Acco – astrolog

Serena Pidari – żona Manuela Buonarda

Felicita d'Arbos – była dama dworu Marii Stregazza

Naczelnik więzienia La Dolorosa

Constantin, Fabron, Malvio, Tito – dozorcy

 

ILIRIA

 

Wasilij Kolcei – ban Ilirii, zwany Zim Sokali

Zabela Kolcei – żona bana

Pjetri Kolcei – średni syn bana

Czibor – dowódca straży bana

Kazan Atrabiades – kapitan piratów (Epafras, Gavril, Lukin, Oltuch, Spiridon, Stajeo, Tormos, Kolos, Uszak – ludzie Kazana)

Daroslav – brat Kazana (nieżyjący)

Glaukos – człowiek Kazana, były niewolnik tyberyjski

Zilje – żona Glaukosa

Marjopi – gospodyni Kazana

Njesa Atrabiades – matka Kazana

Janari Rossatos – ambasador w La Serenissimie

 

KRITI

 

Ojneus Asterius – hierofant Temenos

Pazifae Asterius – kore Temenos

Demetrios asterus – .archont Fajstos

Tymantes – szlachcic, kochanek acheronta

Ałtaj a – szlachcianka, siostra Tymantesa

 

INNI

 

Maestro Gonzago de Escabares – historyk aragoński, dawny nauczyciel Delaunaya

Thelesis de Mornay – nadworna poetka

Kwintylius?, Rousse – admirał floty królewskiej

Emil – dawny kompan Hiacynta

Jacques Brenin – faktor Fedry

Nahum ben Izaak – rabbi

Hanna – Jeszuitka

Michelina de Parnasse – królewska archiwistka

Tarren d'Eltoine – dowódca Niewybaczonych, Południowy Fort (Kamlach)

(Octave, Vernay, Svariel, Fisz, Giles – żołnierze z oddziału Niewybaczonych)

Manuel Buonard – wartownik z Troyes-le-Mont

Louis Namot – kapitan statku „Dariela"

Brys nó Rinforte, Dawid nó Rinforte – bracia kasjelići

Gregorio Liwiniusz – pan Pavento

Diuk i duchessa Milazzy

Gilles Lamiz – początkujący poeta

Mika ben Ksylen, Sara, Teppo – Jeszuici, sprzymierzeńcy Joscelina

Cervianus – pomocnik w świątyni Aszery

 


JEDEN

 

Nikt nie powie, że nie zaznałam w życiu trudów, choć trwały one krótko, zważywszy na ogrom moich dokonań w tym czasie. Sądzę, że mogę to powiedzieć bez cienia chełpliwości. Obecnie noszę tytuł hrabiny de Montreve i moje nazwisko zalicza się do najświetniejszych w Terre d’Ange, nie zapomniałam jednak, że wydarto mi wszystko, co miałam; po raz pierwszy w wieku zaledwie czterech lat, kiedy rodzona matka sprzedała mnie do terminu w Dworze Kwiatów Kwitnących Nocą, i drugi raz, kiedy mój pan i mistrz Anafiel Delaunay został zabity, a Melisanda Szachrizaj oddała mnie w ręce Skaldów.

Przemierzyłam pustkowia Skaldii w środku srogiej zimy i stawiłam czoło gniewowi Pana Cieśniny na wzburzonym morzu. Byłam zabawką barbarzyńskiego wodza i straciłam najdroższego przyjaciela, który miał spędzić wieczność w samotności. Widziałam okrucieństwa wojny i śmierć towarzyszy. Poszłam, sama i w nocy, do wielkiego obozu wroga ze świadomością, że czekają mnie tortury i pewna śmierć.

Żadne z tych doświadczeń nie było takie trudne, jak oznajmienie Joscelinowi, że wracam do służby Naamie.

Zadecydował za mnie płaszcz sangoire, symbol mojego powołania oraz wyzwania rzuconego mi przez Melisandę; płaszcz, który oznajmiał, że jestem anguisette, Wybranką Kusziela, w sposób tak oczywisty jak szkarłatna plamka od urodzenia widniejąca w tęczówce mojego lewego oka. Płatek róży pływający po ciemnej wodzie, powiedział kiedyś jeden z moich wielbicieli. Barwa sangoire jest głębsza, to czerwień granicząca z czernią, czerwień rozlanej krwi w blasku gwiazd. Jest odpowiednim kolorem dla kogoś takiego jak ja, skazanego na znajdywanie rozkoszy w cierpieniu. Co więcej, płaszcza sangoire nie wolno nosić nikomu, kto nie jest anguisette. D'Angelinowie uwielbiają takie poetyckie niuanse.

Jestem Fedra nó Delaunay de Montreve, jedyna w swoim rodzaju. Strzała Kusziela uderza nieczęsto, ale trafia celnie.

Kiedy maestro Gonzago de Escabares przywiózł z La Serenissimy płaszcz, a wraz z nim opowieść, w jaki sposób wszedł w jego posiadanie, podjęłam decyzję. Tamtej nocy zrozumiałam. Tamtej nocy moja droga wydawała się jasna i prosta. W sercu Terre d'Ange jest zdrajca, który stoi wystarczająco blisko tronu, aby móc go dotknąć – tyle wiedziałam. Postępek Melisandy uświadomił mi, że mogę zdemaskować zdrajcę, że powinnam wziąć udział w grze. Nie miałam co do tego żadnych wątpliwości. W Dworze Nocy i w domu Delaunaya zostałam wyszkolona na niezrównaną kurtyzanę i równie dobrego szpiega. Melisanda wiedziała o tym – Melisanda, która zawsze pragnęła widowni albo przynajmniej godnego siebie przeciwnika. To było oczywiste, przynajmniej tak uważałam.

W świetle dnia, przeszyta spojrzeniem niebieskich oczu Joscelina, uświadomiłam sobie, że moja decyzja doprowadzi go do rozpaczy. Z tego powodu ociągałam się i grałam na zwłokę, bo choć byłam pewna swoich racji, pękało mi serce. Maestro Gonzago bawił u nas jeszcze przez kilka dni, a ja starałam się ze wszystkich sił, żeby był zadowolony z gościny. Nie wątpię, że domyślał się mojej udręki, widziałam to w jego miłej, pospolitej twarzy. Wreszcie, nie próbując mnie wypytywać, wyruszył wraz ze swoim uczniem Camilem z powrotem do Aragonii.

Zostałam sama z Joscelinem i swoją decyzją.

Byliśmy szczęśliwi, oboje, a zwłaszcza on, wychowany w górach Siovale. Wiedziałam, jaką cenę płaci za związanie swego życia z moim wbrew kasjelickiej przysiędze posłuszeństwa. Niech dworacy się śmieją, jeśli taka ich wola, ale Joscelin poważnie traktował przyrzeczenia, a życie w celibacie nie było wśród nich najmniej ważne. D'Angelinowie przestrzegają przykazania Błogosławionego Elui, zrodzonego z krwi Jeszui ben Josefa, zmieszanej w łonie Ziemi z łzami Magdaleny, który powiedział: Kochaj jak wola twoja. Kasjel jako jedyny pośród Towarzyszy nie podporządkował się temu nakazowi. Kasjel przyjął na siebie wieczne potępienie, byle tylko móc żyć w czystości i trwać przy Elui jako Towarzysz Doskonały, przypominając Bogu Jedynemu o uświęconym obowiązku, o którym nawet On zapomniał.

Joscelin złamał dla mnie wiele przysiąg. Pobyt w Montreve wielce się przyczynił do zagojenia tych duchowych ran. Mój powrót do służby Naamie, która chętnie kroczyła u boku Elui i przez wzgląd na niego kładła się z królami i wieśniakami, miał otworzyć rany na nowo.

Powiedziałam mu.

I patrzyłam, jak białe linie, świadczące o napięciu i tak długo nieobecne, żłobią jego piękną twarz. Wyłuszczyłam mu swoje racje, punkt po punkcie, jak zrobiłby to Delaunay. Joscelin znał moje dzieje niemal równie dobrze jak ja sama. Został wyznaczony na mego towarzysza, kiedy moja marka wciąż należała do Delaunaya, i wiedział o roli, jaką odgrywałam w jego służbie. Był ze mną, kiedy Delaunay zginął z rąk siepaczy, a Melisanda Szachrizaj zdradziła nas oboje – i potem w tę straszną noc w Troyes-le-Mont, kiedy uciekła przed sprawiedliwością.

– Jesteś pewna? – Tylko tyle powiedział, kiedy skończyłam.

– Tak – szepnęłam, zaciskając w dłoniach fałdy płaszcza sangoire. – Joscelinie...

– Muszę pomyśleć. – Odszedł z miną człowieka mi obcego. Patrzyłam za nim z bólem w sercu i świadomością, że nie mogę dodać nic więcej. Joscelin od samego początku wiedział, kim jestem. Tylko że nigdy nie spodziewał się, że mnie pokocha, ani że ja pokocham jego.

W ogrodzie, który z wielką troską pielęgnowała Richelina Friote, żona mojego rządcy, stał ołtarzyk z niewielkim posążkiem Elui. Wokół w wielkiej obfitości rosły kwiaty i zioła, a Elua uśmiechał się dobrotliwie, patrząc na nasze dary – płatki rozrzucone u jego marmurowych stóp. Dobrze znałam ten ogród, spędziłam bowiem wiele godzin na ławce, zastanawiając się nad wyborem drogi. Tam poszedł medytować Joscelin i teraz klęczał przed Eluą w kasjelickim stylu, z opuszczoną głową i skrzyżowanymi rękami.

Przebywał tam dość długo.

Pod wieczór zaczął siąpić deszcz, a Joscelin wciąż klęczał – milcząca postać w szarym zmierzchu. Jesienne kwiaty zwiesiły ciężkie od wody główki, bazylia i rozmaryn nasycały aromatem wilgotne powietrze, a on klęczał. Strumyczki deszczu spływały po jego złotym jak pszenica warkoczu, spoczywającym nieruchomo na plecach. Zapadła noc, a on klęczał.

– Lady Fedro. – Drgnęłam, słysząc zatroskany głos Richeliny. Nie słyszałam, jak weszła, co w moim przypadku było nie do pomyślenia. – Jak myślisz, pani, jak długo on tam będzie?

Odwróciłam się od okna, które wychodziło na ogród.

– Nie wiem. Podaj kolację, nie czekając na niego. To może potrwać. – Joscelin kiedyś czuwał przez długą skaldyjską noc, klęcząc na śniegu, posłuszny jakiemuś niejasnemu dla mnie aspektowi kasjelickiego honoru. Tym razem został zraniony głębiej. Popatrzyłam w szczerą, przejętą twarz Richeliny. – Powiedziałam mu, że zamierzam wrócić do Miasta Elui, aby służyć Naamie.

Richelina odetchnęła głęboko, ale jej mina nie uległa zmianie.

– Zastanawiałam się, czy to zrobisz, pani. – W jej głosie brzmiała nuta współczucia. – To będzie dla niego trudne.

– Wiem, Richelino – odparłam z pewnością większą od tej, jaką czułam. – Mnie ta decyzja też nie przyszła łatwo.

– Tak, pani. – Pokiwała głową. – Wiem.

Jej zrozumienie podniosło mnie na duchu bardziej, niż mogłam przypuszczać Spojrzałam przez okno na niewyraźną, klęczącą postać Joscelina i łzy zapiekły mnie w oczy.

– Purnell nadal będzie zarządcą, oczywiście, a ty razem z nim. Montreve potrzebuje twojej ręki, tutejszy lud wam ufa. W przeciwnym wypadku nie zostawiłabym posiadłości.

– Tak, pani. – Z trudem znosiłam jej życzliwe spojrzenie, bo w tej chwili nie za bardzo siebie lubiłam. Richelina przyłożyła zaciśniętą rękę do serca w starożytnym geście poddaństwa. – Zaopiekujemy się Montreve dla ciebie, Purnell i ja. Możesz być tego pewna.

– Dziękuję. – Z trudem przełknęłam ślinę, walcząc z dławiącym mnie smutkiem. – Wezwiesz chłopców na kolację, Richelino? Trzeba im powiedzieć, że będę potrzebowała ich pomocy. Skoro mam to zrobić przed zimą, musimy zacząć przygotowania. – Naturalnie.

„Chłopcy", czyli Remy, Fortun i Ti-Filip, byli moimi kawalerami z oddziału zwanego Chłopcami Fedry. Ci trzej waleczni marynarze admirała Kwintyliusza Rousse po wyprawie do Alby i bitwie pod Troyes-le-Mont zgłosili chęć do przejścia na służbę u mnie. Sądzę, że królowa spełniła ich prośbę nie bez sporego rozbawienia.

Poinformowałam ich przy kolacji, podanej na białym obrusie w salonie oświetlonym licznymi świecami. Z początku panowała cisza, potem Remy wrzasnął z radości i zwrócił na mnie roziskrzone zielone oczy.

– Do Miasta, pani? Słowo?

– Słowo – zapewniłam. Ti-Filip, niewysoki blondyn, radośnie wyszczerzyć zęby, podczas gdy ciemnowłosy Fortun popatrzył na mnie z zadumą. – Dwóch z was powinno wyruszyć wcześniej, żeby poczynić przygotowania. Muszę mieć przyzwoity dom, dość blisko pałacu. Dam wam listy polecające do mojego faktora w Mieście.

Remy i Ti-Filip zaczęli sprzeczać się o udział w przygodzie. Fortun patrzył na mnie niewesoło.

– Wybierasz się na łowy, pani?

Przesuwałam po talerzu gruszkę zapiekaną w tartym serze, żeby ukryć brak apatytu.

– Co o tym wiesz, Fortunie?

Patrzył na mnie niewzruszenie.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin