2.Sąsiedzi Cesarstwa Rzymskiego w końcu IV wieku.docx

(17 KB) Pobierz

Sąsiedzi Cesarstwa Rzymskiego w końcu IV wieku

 

Kaledonia

Najbardziej na północ wysuniętą prowincję Cesarstwa - Brytanię, oddzielał od ziem będących w posiadaniu Piktów oraz Goidelów, zwanych również Szkotami, wał Hadriana. Były to plemiona preceltyckie i celtyckie, które w różnym czasie przybyły do Kaledonii, tj. dzisiejszej Szkocji. Tak więc Goidelowie wylądowali na południowo-wschodnim wybrzeżu Brytanii i posuwając się w głąb wyspy dotarli do Kaledonii zapewne w V w. przed n.e. W ślad za nimi, lecz dopiero w Iv i Iii w. przed n.e., zjawili się tam Piktowie. Oba plemiona wyrobiły sobie u rzymskich sąsiadów opinię nieustraszonych wojowników i rabusiów. A że zamieszkany przez nie górzysty kraj nie przedstawiał korzyści kolonizacyjnych, Rzymianie zrezygnowali z jego podboju, zabezpieczając swe posiadłości wałem obronnym i czuwającymi tam stale wojskami pogranicznymi.

 

Eriu

Przez Celtów zamieszkana była również Irlandia, sąsiadująca z Brytanią przez morze. Irlandia była wówczas znana pod własną nazwą Eriu, zapewne jeszcze przedceltyckiego pochodzenia. Po łacinie używano określenia: Hibernia, po grecku: Ierne. Celtowie przybywali tam z kontynentu falami. Pierwszą z nich stanowili w Iii w. p.n.e. Goidelowie, którzy zmieszali się z miejscową ludnością pochodzenia iberyjskiego. Następne fale przyniosły na wyspę Piktów i Brytów. Celtowie, zarówno mieszkający w Kaledonii, jak w Hiberni, znajdowali się w okresie patriarchalnego ustroju rodowego. O ile jednak mieszkańcy Hiberni już w połowie V w. zostali schrystianizowani, o tyle Kaledończycy pozostali poganami. Ani jedni, ani drudzy nie wytworzyli w interesującym nas okresie organizacji państwowej. W początkach V w. plemiona iryjskie stały się plagą nie tylko Brytanii, ale również Galii, w wyniku swych pirackich wypraw na te kraje.

 

Germanowie

Na kontynencie europejskim, zarówno nad Renem, jak i nad Dunajem, sąsiadami Cesarstwa byli Germanowie. Ich praojczyznę stanowił Półwysep Jutlandzki i Skandynawski. Stamtąd około 1200 r. przed n.e. przesunęli się oni ku południowi, wypierając z Niziny Niemieckiej Celtów. Ta ekspansja spowodowała podział Germanów na trzy grupy - północną, która pozostała na obszarze praojczyzny, zachodnią, która skierowała się ku Renowi i górnemu Dunajowi oraz wschodnią, która przekroczyła Łabę i ujarzmiła Słowian nadodrzańskich. O ile na zachodzie Germanowie, napotkawszy opór Celtów, a potem Rzymian, byli zmuszeni zatrzymać się u granic Cesarstwa, o tyle na wschodzie ekspansja okazała się dla nich o wiele łatwiejsza. Ujarzmienie niezorganizowanych państwowo plemion słowiańskich nad Odrą i przemarsz przez ich ziemie w dorzeczu Wisły ku stepom czarnomorskim nie przedstawiały specjalnych trudności. Toteż widzimy Gotów w Iii w. n.e. nad Morzem Czarnym, gdzie udało się im podporządkować sobie tamtejsze kolonie greckie.

 

Ustrój społeczny i polityczny Germanów

Wiadomości o życiu i ustroju społecznym ówczesnych Germanów historiografia dawniejsza czerpała wyłącznie z przekazów autorów antycznych. Źródłem specjalnie wykorzystywanym w tej mierze były pisma Cezara i Tacyta. Należy jednakże zwrócić uwagę na to, że między powstaniem "Komentarzy o wojnie galijskiej Cezara" i "Germanii" Tacyta upłynęło około 150 lat. Nadto ani jeden, ani drugi autor nie dotarł osobiście na terytorium germańskie, lecz korzystał jedynie z mniej lub bardziej wiarygodnych obcych relacji. Wreszcie, jeśli chodzi o Tacyta, jego dzieło miało aspekt moralizatorski. Autor chciał w nim przeciwstawić zdrową tężyznę germańskich "dzieci natury" zniewieściałości i demoralizacji Rzymian. Te wszystkie względy muszą być brane pod uwagę przy korzystaniu z tych cennych skądinąd dzieł. Winny być one poza tym skontrolowane za pomocą coraz liczniejszych i lepiej interpretowanych materiałów archeologicznych. Obraz, jaki otrzymamy po dokonaniu powyższych zabiegów, będzie się różnił od tradycyjnych opisów obu pisarzy rzymskich. Tak więc w Iv w. n.e. Germanowie byli bez wątpienia ludem osiadłym. Podstawę ich bytu stanowiła uprawa roli. Znajdowała się ona jednak na prymitywnym poziomie gospodarki przemiennej. System ten wymagał dużych przestrzeni i tym tłumaczy się, że plemiona germańskie odczuwały często głód ziemi i podejmowały wędrówki w celu ich zdobycia. Obok rolnictwa uprawiali Germanowie hodowlę. Stanowiła ona jednak w tym czasie pomocniczą gałąź ich gospodarki. W Iv w. n.e. wspólnota pierwotna znajdowała się u Germanów w końcowym stadium rozkładu. Wraz z nią uległ rozkładowi ród patriarchalny. Rozwarstwienie równych ongiś jego członków poszło bardzo daleko. Na czoło społeczeństwa wysunęła się nieliczna grupa arystokracji rodowej, która dzięki wojnom zdobyła majątek i uznanie współrodowców. Podtrzymywała ona legendę swego boskiego pochodzenia i skupiała wokół siebie zbrojną drużynę. Przeciwległym biegunem rozwarstwionej organizacji rodowej byli zdeklasowani jej członkowie, którzy popadli w obcą zależność i zeszli do roli ludzi półwolnych. Niewolnictwo natomiast miało u ludów germańskich charakter patriarchalny i nigdy nie odgrywało tej roli ekonomicznej, co u Rzymian. Niewolnik więc, jeśli nie został sprzedany, był zaliczany do czeladzi domowej lub też osadzany na roli. Zarówno w jednym, jak i w drugim wypadku upodabniał się do swego otoczenia, a jego położenie prawne przypominało to, z jakiego korzystał człowiek półwolny. Oba bieguny rozwarstwionej organizacji rodowej dzieliła masa wolnych. Ilościowo stanowiła ona przygniatającą większość społeczeństwa germańskiego. Organizację rodową zastąpiła w interesującym nas okresie wspólnota gminna i szerszy, ale słabszy od niej związek markowy. Organizacje te były oparte na sąsiedztwie. W nowych warunkach wykształciła się indywidualna własność ziemi. Dawny ustrój pozostawił jednak pewne ślady. Tak więc w odniesieniu do dóbr nieruchomych jego pozostałością była własność gminna pastwisk i lasów, w stosunkach zaś osobowych - współodpowiedzialność krewniaków za przestępstwo popełnione przez jednego spośród nich. Było to przysługujące stronie pokrzywdzonej prawo odwetu, czyli krwawej zemsty. Germanowie i w Iv w., podobnie jak w czasach Tacyta, nie znali życia miejskiego, choć posiadali na swym terytorium grody, zapewne typu refugialnego. Ich osadnictwo skupiało się przede wszystkim na terenach otwartych i zależnie od rzeźby terenu miało charakter osiedli jedno- lub wielodworczych. Chaty budowano z drzewa. Drzewo też było najczęściej używanym materiałem zdobnictwa, które chętnie posługiwało się ornamentem zoomorficznym i geometrycznym. Odzież Germanów składała się ze spodni i grubo szytego płaszcza wełnianego lub skóry zwierzęcej. Kobiety i możni używali lnianych szat spodnich. Bogatsi posiadali zapinki do odzienia (fibule), zdobione w wyszukany sposób, czasami bransolety i naszyjniki oraz broń ozdobną. Przedmioty te świadczyły o prymitywnym guście, oddziaływającym na widza przede wszystkim przez bogactwo użytego towaru - złota i półszlachetnych kamieni. W Iv w. Germanowie nie wytworzyli jeszcze organizacji państwowej i znajdowali się na etapie rozwojowym, który Morgan nazwał demokracją wojenną. Pewna więc liczba związków gminnych, zajmujących obszar wyodrębniony pod względem geograficznym, tworzyła plemię będące jednostką polityczną i wojskową. Najwyższą w nim władzę posiadało zgromadzenie ludowe, czyli wiec, w którym uczestniczył każdy pełnoprawny członek plemienia. Zgromadzenie ludowe sprawowało sądownictwo i decydowało o wojnie i pokoju. Ono też wybierało na czas wojny wodza, zwanego w terminologii źródeł łacińskich królem (rex).

 

Iberia

W Azji, w przeciwieństwie do Europy, Cesarstwo Rzymskie sąsiadowało na ogół z ludami o dawnej i wysokiej kulturze. Tak więc rzymska Lazica, czyli antyczna Kolchida, graniczyła na wschodzie z Kartlią. Oba te kraje były w istocie rzeczy składowymi częściami Iberii (dzisiejszej Gruzji). Zamieszkiwali ją Gruzini, stanowiący na tym obszarze ludność autochtoniczną. Osiągnęli oni wysoki poziom cywilizacyjny i już w Iii w. przed n.e. posiadali własną organizację państwową. Chrystianizm, który przeniknął tam w początkach swego istnienia, w ciągu Iv w. stał się religią ogółu mieszkańców Iberii.

 

Armenia

Dalej ku południowi rzymska diecezja Pontu stykała się z Armenią. Sytuacja była tu podobna do stwierdzonej poprzednio w Iberii. Granica bowiem przecinała kraj zamieszkany po obu stronach przez Ormian, pozostawiając w obrębie Cesarstwa Rzymskiego jego piątą część, noszącą nazwę Armenia Minor. Natomiast pozostała część, uzależniona przez Persję Sasanidów, stała się jedną z prowincji tego państwa. Ormianie przyjęli chrystianizm pod koniec Iii w., a fakt ten przyczynił się do zacieśnienia ich stosunków z Konstantynopolem.

 

Państwo Sasanidów

Sąsiadem Cesarstwa Rzymskiego nad Eufratem i Tygrysem była Persja Sasanidów, która w 226 r. przejęła dziedzictwo po obalonym przez siebie Królestwie Partów. Państwo Sasanidów obejmowało rozległe obszary od Kaukazu i Morza Kaspijskiego na północy do Zatoki Perskiej na południu oraz od Eufratu na zachodzie do rzeki Oxus (dziś Amu-daria) na wschodzie. Wśród jego mieszkańców przeważała ludność pochodzenia irańskiego o tradycjach wysokiej cywilizacji. Władcy sasanidzcy stworzyli silne, scentralizowane państwo. Przysługiwał im tytuł króla królów (szach). Otaczali się wyszukanym ceremoniałem dworskim, władzę zaś sprawowali absolutną. Religia państwowa, którą był mazdeizm stworzony w swym głównym zrębie przez Zoroastra, przyczyniła się do wewnętrznej spoistości Persji. Scentralizowana zaś biurokracja, stosując ucisk ludności innoplemiennej, zapewniła szachowi posłuch na obszarze całego państwa. Wśród mieszkańców Persji występowały podówczas uprzywilejowane kasty - kapłańska, rycerska i urzędnicza. Natomiast pozostała ludność, tzn. rolnicy i rzemieślnicy, była ograniczona w prawach. Państwo Sasanidów zajmowało tak poważną pozycję, że Imperium Rzymskie nie wahało się uznać je za równą sobie potęgę, a cesarze, zwracając się oficjalnie do szacha, tytułowali go bratem.

 

 

 

Arabia

Na południowym odcinku swych posiadłości azjatyckich, między Eufratem a Morzem Czerwonym, Cesarstwo Rzymskie graniczyło z Półwyspem Arabskim. Swymi rozmiarami odpowiadał on jednej trzeciej powierzchni Europy, lecz składał się w znacznym stopniu ze stepu i jałowej pustyni. Jedynie południowo-zachodnie części jego wybrzeża nadawały się do intensywniejszej uprawy rolnej. Tam też, na obszarze Jemenu, czyli tzw. w starożytności "Arabii Szczęśliwej" (Arabia Felix), powstało państwo typu niewolniczego. Uległo ono jednak przewadze przybyłych z Afryki Etiopczyków. Natomiast na innych terenach Półwyspu warunki do zorganizowania państwa były znacznie gorsze. Pod względem gospodarczym przeważała w tej części Arabii hodowla, głównie wielbłądów, owiec i kóz. Koczownicza ludność, tzw. beduini (tzn. synowie pustyni), której jedynym bogactwem były stada, przenosiła się z miejsca na miejsce w poszukiwaniu odpowiednich pastwisk. W porównaniu z mieszkańcami Jemenu, ludność ta znajdowała się na niższym stopniu rozwoju. Wychodziła dopiero ze stanu wspólnoty pierwotnej, której rozkład powodował występowanie ostrych przeciwieństw wśród równych ongiś jej członków. Różnice majątkowe, powodujące wysunięcie się na czoło koczowników bogatych szejków, stały się równocześnie przyczyną popadnięcia w zależność od nich spauperyzowanych członków dawnej wspólnoty. Coraz też częściej posiadacze stad korzystali z pomocy niewolników. A chociaż położenie tych ostatnich w warunkach życia koczowniczego było znośniejsze aniżeli u ludów osiadłych, nie osłabiało to faktu postępującego coraz bardziej rozwarstwiania się pierwotnego jeszcze społeczeństwa. Mieszkańcy Półwyspu zaliczali się do plemion arabskich pochodzenia semickiego. Grecy nazywali ich Sarakenoi (od arabskiego sharkiyum - ludzie Wschodu), z czego powstała późniejsza nazwa Saracenów. Plemiona arabskie na pograniczu rzymskiej Syrii, uzależnione od Cesarstwa, pozostawały pod władzą rodu Gassanidów, zaś przebywające w Iraku i uznające zwierzchność Sasanidów były rządzone przez ród Lachmidów.

 

Nubia i Sahara

W Afryce sąsiadami Cesarstwa Rzymskiego były ludy koczownicze, dające się często we znaki pogranicznym prowincjom rzymskim. Tak więc nad górnym Nilem koczowali nubijscy Blemmowie, zaś na kresach południowych - od granicy Egiptu aż po brzegi Oceanu Atlantyckiego - plemiona Berberów, należące do chamito-semickiej grupy językowej. Ten ogólny przegląd stosunków panujących na pograniczu Cesarstwa pozwala nam dojść do przekonania, że nawet w czasie pokoju kresy Imperium, narażone na sporadyczne ataki ze strony niezdyscyplinowanych sąsiadów, wymagały stałego zabezpieczenia.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin