17.Basen morza bałtyckiego w XI-XIII wieku.docx

(20 KB) Pobierz

Basen morza bałtyckiego w XI-XIII wieku

 

Dania w Xi wieku

Wśród ludów skandynawskich, które poznaliśmy pod ogólną nazwą Normanów, przodująca rola przypadła Duńczykom. Pod rządami Kanuta Wielkiego (1014-1035) państwo duńskie podporządkowało sobie Norwegię, część Szwecji oraz Anglię. To wielkie imperium skupiające kraje położone w basenie Morza Północnego i częściowo Bałtyckiego okazało się jednak efemerydą i po zgonie swojego twórcy uległo szybkiemu rozkładowi. Dzieje Skandynawii w średniowieczu są nam znane jedynie fragmentarycznie. Zachowały się imiona władców oraz wieści o ich waśniach dynastycznych. Wiemy również coś niecoś o powolnym rozwoju stosunków feudalnych w tych krajach, pozostających w tyle za kontynentem, a nawet Brytanią. Lepiej natomiast przedstawiają się nasze wiadomości o stosunkach ludów skandynawskich z bliższymi a nawet dalszymi sąsiadami. Znane są więc próby niemieckie zhołdowania Danii, jej zacięty opór, chrystianizacja kraju przeprowadzona w toku walk i wreszcie uzyskanie własnej metropolii w Lundzie, która była uwieńczeniem zabiegów o zapewnienie suwerenności państwa. Metropolii w Lundzie podporządkowano całą północną część Europy, tzn. Kościół Norwegii i Szwecji. Prowadzili też Duńczycy w tym Czasie walkę z piratami słowiańskimi, którzy dawali się we znaki ludności na ich wybrzeżu.

 

Ekspansja Duńska w basenie morza bałtyckiego

Waldemar I (1157-1182), podejmując w przymierzu z Niemcami walkę ze Słowianami, zapoczątkował duńską politykę wschodnią na Bałtyku. Podporządkował sobie Rugię, sięgnął po Wolin i zyskał wpływy na Pomorzu. Jego zdobycze rozszerzyli dwaj synowie zmarłego, Kanut Vi (1182-1202) i Waldemar Ii Zwycięski (1202-1241). Udało się im zhołdować Pomorze (1185), podbić Meklemburgię, rozgromić rywalizującego na tym obszarze margrabiego brandenburskiego, uzależnić Lubekę, Hamburg i całą Nordalbingię. W 1205 r. Duńczycy wylądowali na wschodnim wybrzeżu Bałtyku z zamiarem podboju Estonii. Waldemar pragnął uzależnić od siebie także Inflanty. Niezależnie zaś od tego planował podbój Saksonii między Łabą i Wezerą. Ta jego działalność uległa zahamowaniu na skutek niewoli, do której dostał się w 1224 r. i która zmusiła go do rezygnacji z części dotychczasowych zdobyczy.

 

Podbój Finlandii przez Szwecję

Podczas gdy Duńczycy zdobywali sobie przodujące miejsce na Bałtyku, Szwedzi, którzy od dłuższego czasu przenikali na obszary fińskie, w wyniku krucjaty zorganizowanej w połowie Xii w. uzależnili od siebie całą Finlandię i podjęli jej chrystianizację. Na skutek przesunięcia swych granic ku wschodowi zetknęli się nad Newą z posuwającymi się w tym kierunku od południa Nowogrodzianami.

 

Ostateczne uzależnienie Połabian przez Niemców

Rywalami Duńczyków na Bałtyku okazali się Niemcy z chwilą, gdy udało się im wywalczyć dostęp do brzegów tego morza. Stało się to możliwe dopiero po ostatecznym zniszczeniu niezawisłości Słowian połabskich. Ci ostatni odzyskali ją w wyniku zwycięskiego powstania 983 r. i utrzymali przez przeszło sto lat dzięki zamieszkom w Rzeszy i zajęciu się możnych saskich w tym czasie innymi sprawami. Z początkiem jednakże Xii w., kiedy księciem saskim został Lotar z Supplinburga, możni tamtejsi powrócili do tradycyjnej polityki rozszerzania swych posiadłości kosztem sąsiadów słowiańskich. Zaczęło się od najazdu Obodrytów, którzy usiłowali rozluźnić zależność lenną, wiążącą ich księcia z Niemcami. W ślad za tym poszły wyprawy skierowane przeciwko różnym plemionom wieleckim. Wybór Lotara na króla Niemiec po śmierci Henryka V (1125) pozwolił przekształcić tę lokalną akcję panów saskich w jeden z punktów programu nowego monarchy. Sekundował mu w tej ekspansji arcybiskup magdeburski, którym został w 1126 r. Norbert z Xanten, założyciel zakonu premonstratensów (norbertanów). Rozwinął on ożywioną działalność, mającą na celu rozszerzenie jurysdykcji swej metropolii na kraje słowiańskie i ułatwienie tą drogą politycznego ich podporządkowania Niemcom. Do podobnych celów cesarz wykorzystał apostoła Pomorzan Ottona z Bambergu, udzielając - za cenę związania nawróconego kraju z Kościołem niemieckim - poparcia jego drugiej wyprawie misyjnej z 1128 r. Po linii polityki wytkniętej przez Lotara szli jego współpracownicy - Konrad Wettyn, margrabia Miśni (1127-1156) oraz Albrecht Niedźwiedź z Ballenstedt, założyciel dynastii askańskiej, margrabia Północy (1133-1170). Pierwszy z nich podporządkował sobie Łużyce, drugi rozpoczął podbój ziem wieleckich. Ofensywie przeciwko Słowiańszczyźnie połabskiej nadał nowy impuls wnuk cesarza Lotara, Henryk Lew książę saski (1142-1180). Widział on możność zwiększenia swojej potęgi rodowej kosztem sąsiadów obodryckich, których ziemie przechodziły stopniowo pod jego zwierzchność.

 

 

 

Krucjata przeciwko Słowianom Połabskim

Panowie sascy potrafili uzyskać zgodę organizatorów drugiej krucjaty na zastąpienie wyprawy na Wschód przez kampanię przeciwko pogańskim Słowianom. Podjęta w 1147 r. rozpadła się na dwa niezależne od siebie przedsięwzięcia. Tak więc Henryk Lew przy pomocy hrabiego Holsztynu oraz posiłków duńskich zaatakował Obodrytów. Natomiast Albrecht Niedźwiedź wespół z Konradem Wettynem oraz posiłkami czeskimi i polskimi uderzył na Wieletów i Pomorzan. Żadna z tych wypraw nie przyniosła jednak spodziewanych rezultatów i walka ze Słowianami połabskimi, mimo niewątpliwych sukcesów lokalnych, zaczęła się przeciągać. Dla silniejszego powiązania obszarów z Saksonią, zwycięzcy podjęli ich kolonizację przy pomocy osadników rekrutowanych przede wszystkim w Holandii i Flandrii. Nie poprzestano przy tym na osadzaniu ich na ziemiach stojących pustką, ale usuwano również autochtoniczną ludność słowiańską z lepszych gruntów, przekazując je przybyszom. Panowie sascy w nowych podówczas na tym terenie zakonach norbertanów i cystersów znaleźli oddanych pomocników do akcji kolonizowania i niemczenia podbitego kraju.

 

Opanowanie Inflant przez Niemców

Zajęcie przez Henryka Lwa w połowie Xii w. Lubeki, położonej u ujścia do morza rzeki Traweny (obec. Trave), wzmocniło ekspansję niemiecką na Bałtyku. Wprawdzie już dawniej kupcy bremeńscy odwiedzający Visby, sławny podówczas ośrodek wymiany handlowej między Wschodem i Zachodem, mieli sposobność poznania basenu Morza Bałtyckiego, teraz jednak dzięki Lubece ich penetracja brzegów tego morza mogła ulec znacznemu nasileniu. Tak więc jednak z wypraw kupieckich około 1160 r. zboczyła z normalnego kursu i wylądowała u ujścia Dźwiny. Przedsiębiorczy kupcy nie omieszkali założyć tam swojej faktorii w nadziei, że w ten sposób obejmą kontrolę nad drogą rzeczną wiodącą ku Wschodowi. Kraj, z którym się zetknęli w ten sposób, nazwano rychło Inflantami (Livland - kraj Liwów). Był on zamieszkany przez różne plemiona bałtyckie, a mianowicie: Liwów, Zemgałów, Zelonów, Letgałów i Kuronów. Występowały one pod wspólną nazwą Łotyszów, chociaż nie miały w tym czasie jednej organizacji politycznej, która by jej powstanie uzasadniała. Łotysze sąsiadowali na południu z Litwinami, a na północy - z Estami. Na wschodzie ich siedziby graniczyły z ruskimi księstwami Nowogrodu i Połocka. W ślad za kupcami niemieckimi zjawili się nad Dźwiną przedstawiciele duchowieństwa bremeńskiego, które nie poprzestało na sprawowaniu opieki duchownej nad swymi rodakami, lecz prowadziło energiczną akcję misyjną wśród miejscowej ludności pogańskiej.

 

Zakon Kawalerów Mieczowych

Pierwszy biskup inflancki Meinhard podjął się zadania przekształcenia kolonii kupców niemieckich w jednostkę o charakterze państwowym. On to zatroszczył się o ściągnięcie do tego kraju krzyżowców, którzy mieli nie tylko zabezpieczyć tamtejszych chrześcijan i neofitów przed wrogimi wystąpieniami pogan, ale również rozszerzyć terytorialnie władztwo biskupie. W myśl bowiem ówczesnych poglądów Kościoła rzymskiego biskup Meinhard występował nad Dźwiną nie tylko jako duchowy przywódca powstałych tam gmin chrześcijańskich, ale również jako feudalny pan kraju opanowanego przez krzyżowców. Metoda rozszerzania granic państwa biskupiego jedynie przy pomocy periodycznie przybywających z Niemiec krzyżowców okazała się na dłuższą metę zawodna. Oto bowiem z chwilą odjazdu przybyszów posiadłości biskupa inflanckiego były narażone na tym silniejsze ataki pogan, którym udawało się niejednokrotnie odzyskiwać pozycje utracone w czasie krucjaty. W tych warunkach występowała coraz wyraźniej konieczność powołania do życia stałej organizacji zbrojnej. Stał się nią zakon rycerski Kawalerów Mieczowych stworzony w 1202 r. wedle wzorów lewantyńskich lub może hiszpańskich. Miał on spełniać rolę zbrojnego ramienia biskupa, zapewniając mu spokojne posiadanie zdobyczy i widoki na dalsze jej rozszerzenie. W rzeczywistości jednak stał się dlań przyczyną nowych, poważnych kłopotów. Bracia zakonni bowiem, rekrutujący się w dużej mierze z awanturników i ludzi skłóconych z prawem we własnej ojczyźnie, traktowali pobyt w Inflantach jako akcję typowo kolonialną, mającą przynieść im możliwie największe korzyści. Zależność od biskupa i perspektywa walki na jego rachunek nie dogadzała im zupełnie. Rychło też zarysowała się wśród nich tendencja do wyemancypowania się spod tej zależności i odsunięcia biskupa na plan drugi. Kawalerowie Mieczowi intrygowali więc przeciwko swemu zwierzchnikowi w Niemczech i nawet w Rzymie, w Inflantach zaś nie cofnęli się przed wrogimi wobec niego wystąpieniami.

 

Walka o wpływy w Inflantach

Ciężkie położenie wywołane powstrzymaniem przez arcybiskupa Bremy dopływu krzyżowców oraz trudności, które w dalszym ciągu sprawiał biskupowi inflanckiemu Zakon Kawalerów Mieczowych, skłoniły biskupa Alberta do podjęcia w 1218 r. podróży do Danii w celu uzyskania pomocy ze strony Waldemara Ii. Sojusz ten okazał się jednak w następstwie przyczyną licznych jego kłopotów. Oto bowiem Duńczycy, zamiast poskromić Kawalerów Mieczowych, doszli z nimi do porozumienia, natomiast podbitą wspólnie w 1219 r. Estonię uznali za swoją wyłączną zdobycz i pod względem kościelnym związali z arcybiskupem Lundu. Rozgrywające się w krajach nadbałtyckich wypadki zwróciły uwagę cesarza i zaniepokoiły go. Podobnie jak Papiestwo i on również rościł pretensje do decydowania o losach obszarów świeżo nawróconych. Tym też należy sobie tłumaczyć edykt Fryderyka Ii z marca 1224 r., w którym, po stwierdzeniu pomyślnych skutków dotychczasowej akcji misyjnej w Inflantach, Estonii, na Żmudzi i w Prusach, wyjmował wszystkich neofitów tamtejszych spod władzy królów, książąt, hrabiów i innych władców świeckich, zachowując zwierzchnictwo nad nimi wyłącznie dla Kościoła i Cesarstwa. Prawdopodobnie konsekwencją aktu cesarskiego był przywilej Fryderykowego syna Henryka, króla Niemiec, z 1 grudnia 1225 r., nadający biskupowi inflanckiemu na jego prośbę uprawnienia margrabiego.

 

Sprawa chrystianizacji Prusów

Do tej samej grupy plemion bałtyckich, co Łotysze i Litwini, należeli również zamieszkali między dolną Wisłą i dolnym Niemnem Prusowie. Sąsiadowały z nimi od południa i zachodu księstwa piastowskie. Już w końcu X w. pod wpływem sugestii Bolesława Chrobrego biskup praski Wojciech podjął próbę nawrócenia Prusów i wciągnięcia ich tą drogą w orbitę rozrastającego się państwa Piastów. Próba zakończyła się wszelako niepowodzeniem i pociągnęła za sobą śmierć kierownika misji. Sytuacja polityczna państwa piastowskiego nie pozwoliła mu w ciągu najbliższych dwóch wieków powrócić do tej sprawy. Pamiętano jednak o niej zarówno na dworze książęcym, jak wśród możnych pogranicza północnego, ufając nadal, że udana misja pruska mogłaby otworzyć drogę do wpływów politycznych państwa piastowskiego w tym kraju. Do realizacji wspomnianych planów przystąpiono jednak dopiero w początkach Xiii w. Tym razem przeprowadzenia misji podjął się konwent cysterskiego klasztoru w Łeknie. Jego członkowie przystąpili do pracy apostolskiej, natrafiając jednak początkowo na pewne trudności. Po ich przełamaniu, misjonarze uzyskali zgodę papieską na dalsze prowadzenie swej akcji, której kierownikiem został cysters Chrystian. Myślał on, mając przed oczyma rozwijające się w Inflantach państwo biskupie, o zorganizowaniu w podobny sposób terenów misyjnych w Prusach. Wzorując się na stosunkach inflanckich, cystersi powołali dla obrony swego dzieła zakon rycerski, który później uzyskał nazwę dobrzyńców. Miał on stać się zbrojnym ramieniem cysterskiego państwa, które, z chwilą nadania Chrystianowi tytułu biskupa pruskiego, weszło w stadium organizacji.

 

Krzyżacy na pograniczu pruskim

Ponieważ wspomniane wyżej rozwiązanie sprawy pruskiej zamykało definitywnie drogę w tym kraju polskim wpływom politycznym, najbardziej zainteresowany z polskich książąt dzielnicowych - Konrad Mazowiecki postanowił niezależnie od cystersów podjąć na własną rękę akcję misyjną w Prusach. Zwrócił się przeto zimą 1225-1226 r. do zakonu krzyżackiego, który posiadał w Turyngii swoją prowincję, z propozycją wysłania braci na pogranicze mazowiecko-pruskie w celu podjęcia akcji przeciwko pogańskim sąsiadom. Był to moment, kiedy Krzyżacy, usiłujący od pewnego czasu stworzyć dla siebie w Europie bazę terytorialną o suwerennych prawach, popadli w konflikt z królem węgierskim Andrzejem Ii i zostali przezeń usunięci siłą z pogranicza siedmiogrodzkiego (1225). Perspektywa wyrównania tej straty w Prusach bardzo im przeto dogadzała. W obawie jednak, aby nie powtórzyła się historia węgierska, zwrócili się oni w tajemnicy przed Konradem do cesarza Fryderyka Ii i uzyskali odeń w marcu 1226 r. przywilej nadający wielkim mistrzom Zakonu na terenie Prus uprawnienia książąt Rzeszy. Tak więc Zakon, który miał wedle planu Konrada otworzyć mu drogę do ekspansji w Prusach, rozpoczął w rzeczywistości zabiegi około stworzenia tam suwerennego państwa zakonnego.

 

Rozwój państwa zakonu krzyżackiego

Ten stan rzeczy zagrażał zarówno interesom Konrada, jak biskupa Chrystiana. Nie orientowali się oni jednak początkowo w rozmiarach niebezpieczeństwa. Tymczasem planowo prowadzona przez Krzyżaków akcja przeciwko Prusom przyniosła im w ciągu paru lat duże sukcesy. Kilkuletnia zaś niewola Chrystiana, który dostał się w tym czasie w ręce Prusów, umożliwiła pozbycie się rywali cysterskich. Tak więc w 1235 r. nastąpiła inkorporacja dobrzyńców, a tym samym likwidacja zbrojnego ramienia biskupa Chrystiana. Wchłonięcie w dwa lata później (1237) Kawalerów Mieczowych otworzyło przed zakonem krzyżackim widoki rozszerzenia swego władztwa również i na Inflanty, oczywiście po pozbawieniu z kolei władzy tamtejszego biskupa. Sukcesy inflanckie wciągnęły jednak Zakon w konflikt z Nowogrodem, którego posiadłości, ważne z punktu widzenia handlu, pragnął on poddać swojej kontroli. Ciężka porażka poniesiona w bitwie stoczonej na zamarzniętym jeziorze Pejpus (1242) zmusiła jednak Krzyżaków do zrezygnowania z tych planów. Przegrana ta niewątpliwie zaważyła na zachowaniu się podbitych Prusów, którzy w tym samym roku, poparci przez Świętopełka Pomorskiego, powstali przeciwko ciemiężycielom, zrzucając ich jarzmo. Nie udało im się jednak wywalczyć niezależności i, po wycofaniu się z akcji Świętopełka, musieli zgodzić się wreszcie na kompromis. Był nim układ zawarty w 1249 r. w Kiszporku, na mocy którego ludność miejscowa, po przyjęciu chrześcijaństwa i złożeniu przysięgi wierności Zakonowi, miała być zrównana w prawach z przybyszami niemieckimi.

Utworzenie marchii brandenburskiej

W tym samym czasie, kiedy rozpoczynała się niemiecka kolonizacja Inflant, na zachodzie, na ziemi stopniowo wydzieranej przez Sasów Wieletom, rozrastała się Marchia Północna. Z chwilą opanowania przez Albrechta Niedźwiedzia w 1150 r. kraju Stodoran, zaczęto ją nazywać od stolicy tego księstwa Marchią Brandenburską. Jej władcy musieli zwalczać zarówno rywalizację Henryka Lwa, jak królów duńskich. Zetknęli się również z książętami pomorskimi, którzy byli żywo zainteresowani układem stosunków na obszarze wieleckim. Mimo to udało się margrabiom brandenburskim uzależnić od siebie część plemion wieleckich, atakowanych od północo-zachodu przez Henryka Lwa.

 

Pomorze wobec naporu Brandenburskiego

Celem ofensywy księcia saskiego było ujście Odry. Zagrożony przezeń Bogusław Pomorski zdecydował się w 1167 r. uznać zwierzchnictwo groźnego sąsiada. Wzrastająca słabość rozbitej na dzielnice Polski sprawiła, że przekształciło się ono niebawem w stosunek lenny. Po katastrofie Henryka Lwa, Bogusław musiał złożyć z kolei hołd cesarzowi (1181). W ten sposób Pomorze Zachodnie weszło oficjalnie w skład Rzeszy, co jednak nie uchroniło tego kraju ani od najazdów duńskich i przejściowego uzależnienia przez Waldemara Ii, ani też od zakusów ze strony brandenburskiej. Doprowadziły one w 1231 r. do przejęcia przez Askańczyków zwierzchnictwa lennego nad tym krajem. Niebezpieczeństwo brandenburskie zagrażało Pomorzu z innej jeszcze strony. Oto w latach 1249-1250 Askańczycy po wielu nieudanych próbach opanowali wreszcie ziemię lubuską, zyskując w ten sposób dogodny przyczółek na wschodnim brzegu Odry. Z tej bazy, wykorzystując dzielnicowe spory między Pomorzem Zachodnim a Wielkopolską, rozpoczęli podbój ziem położonych w widłach Odry i Warty. Lesisty i słabo zaludniony teren pogranicza wielkopolsko-pomorskiego ułatwił im to zadanie. Dla umocnienia swych rządów w zajętym kraju Askańczycy sprowadzili osadników z Niemiec i forsownie kolonizowali okupowane ziemie, co zmieniło etniczny charakter tego kraju. Otrzymał on niebawem nazwę Nowej Marchii.

 

Rezultaty niemieckiego parcia na wschód

Tak oto w ciągu jednego stulecia, między połową Xii a połową Xiii w., nastąpiło gwałtowne przesunięcie się żywiołu niemieckiego ku wschodowi. Kosztem ludów słowiańskich i bałtyckich powstały nad Bałtykiem silne niemieckie organizmy państwowe. Równocześnie zaś następowało przenikanie obcego elementu etnicznego na pozostałe ziemie polskie oraz terytoria Czech i Węgier. Rezultatem tego była germanizacja, zresztą przejściowa, wielu miast i osiedli wiejskich Europy Wschodniej.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin