Powr�t do zdrowego snu Heiz Joho Oficyna Wydawnicza "SPAR" Warszawa Rozdzia� I SEN WCZORAJ I DZI� * Ludzkie wyobra�enia o �nie i jego znaczeniu, kiedy� i dzi� * Podstawowe teorie na temat snu * Teoria regeneracji * Teoria os�onowa * Teoria oszcz�dzania energii * Teoria instynktu * Teoria przystosowania "Ze wszystkich rado�ci i przyjemno�ci opuszczaj�cych mnie po kolei, sen zaliczam do najcenniejszych. Najbardziej fascynuje mnie przy tym fakt, �e ka�dej nocy na nowo cz�owiek nagi, samotny i nieuzbrojony odwa�a si� na nieunikniony skok w g��biny oceanu. Tam, gdzie wszystko jest zmienione, kolory, formy, rytm oddechu, tam gdzie na powr�t spotykamy umar�ych..." Hadrian Jak przekazuje nam �yj�cy siedemset lat przed Chrystusem grecki poeta Hezjod - gdy tylko Chaos przesta� istnie�, rozpadaj�c si� na dzie� i noc, powsta�a jednocze�nie Nyx - bogini Nocy. Mia�a ona dwu syn�w - nieub�aganego Thanatosa - boga �mierci i �agodnego Hypnosa, boga snu, kt�ry z kolei sp�odzi� Morfeusza, boga marze� sennych. Ca�y r�d �y� w mrocznym wn�trzu ziemi, wychodz�c na powierzchni�, do ludzi, jedynie w bladym �wietle ksi�yca i gwiazd. Mit ten w bardzo pi�kny spos�b odzwierciedla pod�wiadome przekonanie o �cis�ym zwi�zku nocy, snu, marzenia sennego oraz �mierci, przekonania, kt�re niejednokrotnie jeszcze ujawni si� w p�niejszych mitach, bajkach oraz w sztuce. Jest to tak�e poetyckie zobrazowanie ambiwalentnego stosunku cz�owieka do snu. Sen jest bowiem bardzo ceniony, gdy jeste�my zm�czeni i wyczerpani, wiemy te� �e jest konieczny dla prawid�owej regeneracji naszego cia�a i duszy, boimy si� go jednak (bardziej lub mniej �wiadomie) traktuj�c go jednocze�nie jako m�odszego braciszka �mierci, gdy� sen czyni nas bez wyj�tku bezbronnymi. Sen t�umi nasze zdolno�ci do odczuwania rzeczywisto�ci, sprawia, �e nasze mi�nie wiotczej� i podporz�dkowuje nasz� �wiadomo�� pod�wiadomo�ci. Oznacza to, �e sen przenosi nas w stan istnienia znacznie r�ni�cy si� od jawy. W wi�kszo�ci kultur przez d�ugi czas wierzono, �e podczas snu dusza opuszcza cia�o, prze�ywaj�c w tym czasie r�ne przygody, przy czym przebudzenie si� traktowano jako powr�t duszy do cia�a. Je�li cz�owiek umar� podczas snu wszyscy byli przekonani, �e co� przeszkodzi�o duszy w powrocie do w�asnego cia�a. Zagubiona dusza b��ka�a si� zatem poszukuj�c swego cia�a i cz�sto straszy�a przy tym �yj�cych. Win� za zagubienie si� duszy w jej powrotnej w�dr�wce najcz�ciej przypisywano z�ym duchom. Nie�atwo by�o �y� w czasach, gdy cz�owiek ka�dego wieczoru k�ad�c si� spa� nie by� pewien, czy jego dusza rzeczywi�cie powr�ci do cia�a. By zapobiec takiemu wypadkowi, pr�bowano odpowiednio si� zabezpiecza�. Z jednej strony zaopatrywano si� w pewnego rodzaju fetysze, kt�rych zadaniem by�o utrzymywanie z�ych duch�w z dala od �o�a, b�d� sypialni, z drugiej strony praktykowano rytua�y, przygotowuj�ce cz�owieka na najgorszy wypadek - zagubienie duszy we �nie. W ten spos�b, z podw�jnym zabezpieczeniem, mo�na by�o spokojnie zamkn�� oczy i zapa�� w obj�cia Morfeusza. Oczywi�cie naszym przodkom zagra�a�y r�wnie� realne, uwa- runkowane otoczeniem niebezpiecze�stwa, kt�re nie sprzyja�y zapadaniu w rozlu�niony, g��boki sen. Ludziom w tym okresie zagra�a�y na przyk�ad drapie�niki, wychodz�ce na �er, poza tym wrogowie ludzcy - wszelkiej ma�ci z�oczy�cy, licz�cy na �atwe rozprawienie si� ze �pi�cym. I je�li dzi� jeszcze wielu ludzi odczuwa strach przed ciemno�ci� oraz pewn� nieufno�� wobec snu, co tak na marginesie, mo�e by� przyczyn� zaburze� snu, to udowadnia to tylko jak g��boko wy�ej wspomniane wyobra�enia i prze�ycia zagnie�dzi�y si� w ludzkiej pod�wiadomo�ci. Dochodzi jeszcze do tego fakt, �e u wi�kszo�ci ludzi umieraj�cych w ��ku zgon nast�puje w nocy. Przyczyny takiego stanu rzeczy nale�y szuka� w uwarunkowaniach �ci�le biologicznych. Wegetatywny, czyli autonomiczny system nerwowy, nie jest sterowany nasz� �wiadomo�ci�. Dzia�alno�� tego systemu polega na kontrolowaniu i koordynacji funkcjonowania narz�d�w wewn�trznych. Dzia�alno�� tego systemu zdominowana jest w pewnym stopniu stanami emocjonalnymi i psychicznymi, nie mo�na wi�c m�wi� o jego pe�nej autonomii. Wegetatywny system nerwowy sk�ada si� jakby z dwu cz�ci: z uk�adu wsp�czulnego, dzia�aj�cego pobudzaj�co, oraz uk�adu przywsp�czulnego, dzia�aj�cego hamuj�co. Ich ��cznym zadaniem jest dopasowanie organicznych proces�w zachodz�cych w naszym ciele do stanu istnienia, w jakim si� aktualnie znajdujemy. Uk�ad przywsp�czulny, zwany te� z �aci�ska vagusem dominuje w wegetatywnym systemie nerwowym w czasie snu, gdy w organizmie panuje znacznie zmniejszone zapotrzebowanie na energi�. W tym czasie serce zmniejsza cz�stotliwo�� swych uderze�, ci�nienie krwi spada, czynno�ci nerek, w�troby i jelit s� ograniczone, zmniejsza si� cz�stotliwo�� oddechu, pr�cz tego, w zwi�zku z cofni�ciem si� procesu spalania do poziomu przemiany podstawowej, w niewielkim stopniu zmniejsza si� temperatura ca�ego cia�a. A� w ko�cu, w pewnym momencie, zazwyczaj oko�o godziny czwartej rano, odpowiedni o�rodek m�zgowy "prze��cza" auto- nomiczny system nerwowy na uk�ad wsp�czulny, zwany z �aci�ska sympaticusem. By� mo�e proces prze��czania jest organicznie zaprogramowany od czas�w naszych przodk�w, dla kt�rych godzina czwarta rano, pierwszy brzask, oznacza�a jednocze�nie koniec nocnego wypoczynku. Dzi� dotyczy to oczywi�cie jedynie niewielu zawod�w, jednak atawistyczne dziedzictwo nadal funkcjonuje. Po prze��czeniu, gdy uk�ad wsp�czulny zaczyna dominowa� czynno�ci nerek i przewodu pokarmowego, wracaj� na wy�sze obroty. Je�li zdarzy�o nam si� wypi� wieczorem zbyt du�o alkoholu lub zje�� co� ci�kostrawnego, w�a�nie w tym momencie zaczniemy odczuwa� napadowe zlewanie si� potem, lekkie nudno�ci, a nieco p�niej zwi�kszone parcie na p�cherz. Podnosi si� ci�nienie krwi, serce przyspiesza i jednocze�nie zwi�ksza si� cz�stotliwo�� oddechu. Kr�tko m�wi�c, ca�y organizm przygotowuje si� do wy�szych wymaga�, stawianych mu po przebudzeniu. U bardzo starych ludzi (ale i u bardzo schorowanych), mo�e w pewnym momencie doj�� do tego, �e si� witalnych nie wystarczy ju� do dokonania pe�nego prze��czenia autonomicznego systemu nerwowego z dominacji przywsp�czulnej na wsp�czuln�. Wraz z brakiem bod�c�w emitowanych przez uk�ad wsp�czulny ga�nie �ycie. Wyra�aj�c si� technicznie, mo�na by powiedzie�, �e system przywsp�czulny odpowiada pracy samochodu przy wy��czonym silniku, pracy, kt�ra si�� czerpie z akumulatora i, kt�rej zadaniem jest, w razie zwi�kszeni� si� zapotrzebowania energetycznego odpali� silnik. Je�li moc baterii nie wystarcza do odpalenia, przy pr�bach wyczerpuje si� ca�kowicie i maszyna zatrzymuje si�. Akumulator w samochodzie mo�na wymienia, natomiast energii �yciowej nie mo�na odtworzy�, mo�na jedynie dba� o dostateczny jej poziom, tak by wystarczy�a na jak najd�u�ej. S�u�y temu mi�dzy innymi sen. Nie mo�na od r�ki udowodnia, �e przestawianie si� organizmu z dominacji przywsp�czulnej na wsp�czuln� odpowiedzialne jest za powstawanie os�awionych "duch�w o czwartej rano" - owych majak�w i fantom�w, kt�re udaremniaj� nam ponowne za�ni�cie przez wyolbrzymianie powszednich przeciwno�ci i nieprzyjemno�ci, kt�re dopiero wraz z dzwonkiem budzika odzyskuj� swe normalne wymiary. My, ludzie nowocze�ni, wychodzimy z za�o�enia, �e dusza i cia�o w czasie snu pozostaj� razem, oddzielaj�c si� od siebie jedynie w chwili�mierci, twierdzimy nawet, �e to w�a�nie dusza jest odpowiedzialna za marzenia senne. W tym miejscu musimy jednak jednoznacznie stwierdzia, �e pod tym co nauka okre�la mianem duszy lub psychiki, nie musi koniecznie ukrywa� si� pozazmys�owa forma bytowania, znana nam z wi�kszo�ci religii. Nauka sk�ania si� raczej do traktowania duszy jako objawiania si� okre�lonych o�rodk�w m�zgowych, co po zredukowaniu ich do wymiar�w psychologicznych lepiej pasuje do naukowego, przyczynowo-analitycznego schematu my�lowego biopolaryzacji. Abstrahuj�c od tego tematu, nale�a�oby si� w ...
GAMER-X-2015