Stosy kłamstw o Inkwizycji Obraz więtej Inkwizycji, pokutujšcy w potocznej wiadomoci i bezustannie ugruntowywany przez media, ma tyle samo wspólnego z historycznš prawdš, ile Księstwo Mołdawii z serialu "Dynastia" z prawdziwš Mołdawiš. O więtej Inkwizycji słyszał każdy. Przy dziesištkach okazji przywołuje się jš jako symbol najstraszliwszego w dziejach cywilizacji masowego przeladowania, fanatyzmu i kontroli myli. Liczni autorzy każš nam widzieć w niej historyczny pierwowzór hitleryzmu i stalinizmu. Każda napać na Kociół i religię katolickš obowišzkowo zawiera odwołanie do jakoby powszechnie znanych, a nie odpokutowanych zbrodni więtego Officjum. O owych enigmatycznych zbrodniach przypomina bez przerwy - ale i bez konkretów - prasa, filmy, literatura. Nawet pornografia z lubociš wyżywa się w kojarzeniu tortur z lochami Inkwizycji i zakapturzonymi mnichami. Kto by jednak chciał owš najczarniejszš z legend skonfrontować z dziełami historyków - nawet tych nie kryjšcych swej niechęci do Kocioła i religii - przeżyje głębokie zdumienie, że wszystko było inaczej. Znajomoć choćby tylko podstawowych faktów każe stwierdzić, że cała ta wymylona w ostatnich stuleciach legenda okrutnej, fanatycznej i zbrodniczej Inkwizycji ma tyle wspólnego z historycznš prawdš, ile księstwo Mołdawii z serialu "Dynastia" z istniejšcym naprawdę państwem o takiej nazwie. Nie twierdzimy tu, że Inkwizycja nie istniała ani że poszczególni jej sędziowie nie dopuszczali się postępków, z dzisiejszego punktu widzenia, godnych głębokiego ubolewania. Niektóre fakty z dziejów Inkwizycji, wyrwane z historycznego kontekstu, budzš w dzisiejszym człowieku zrozumiały odruch sprzeciwu. Kłamstwo czarnej legendy opiera się jednak na całkowitym przeinaczeniu historycznego tła i proporcji. W istocie bowiem, jak piszš Jean i Guy Testasowie, na tle ogólnie panujšcych obyczajów Inkwizycja była najbardziej obiektywnš instytucjš swej epoki. O wydarzeniach sprzed wieków nie można wyrokować nie znajšc mentalnoci czasów, w których miały miejsce, ani wypadków, które do nich doprowadziły. Potoczna wiedza o Inkwizycji, ukształtowana przez osiemnastowiecznych, fanatycznych antyklerykałów i rozbudowana przez ich następców, opiera się włanie na oderwanych faktach, przeinaczanych, wyolbrzymianych i obudowywanych całkiem fantastycznymi hipotezami. Co istotne, czarnej legendy Inkwizycji nie tworzyli historycy, nawet najbardziej stronniczy. Autorytetami od okrzyczanych zbrodni więtego Officjum stali się głównie pisarze i scenarzyci, których nikt nigdy nie próbował rozliczać z rzetelnoci czy obiektywizmu. Czym w ogóle była Inkwizycja? Czarna legenda każe widzieć w niej co na kształt kocielnej tajnej policji, stojšcej ponad prawem i dysponujšcej nieograniczonymi prerogatywami do więzienia, torturowania i mordowania kogo tylko jej się spodobało. W istocie za Inkwizycja powołana została w chwili ogarniajšcego Europę kryzysu społecznego włanie po to, aby położyć kres szerzšcemu się bezprawiu, i, lepiej lub gorzej, zadanie owo wypełniła, oszczędzajšc staremu kontynentowi wielu krwawych zawieruch. Współczesnemu człowiekowi sam fakt potępiania przez Kociół herezji i zwalczania ich usiłuje się przedstawić jako rzecz z gruntu nagannš, jak gdyby pierwowzór totalitarnych tendencji do tłumienia wolnoci myli. Zapomina się przy tym, że religia chrzecijańska stanowiła w państwach redniowiecznych podstawę społecznego ładu, równie niekwestionowanš, jak dzisiaj demokracja i prawa obywatela. W przypadku większoci herezji zakwestionowanie owej ideologicznej podstawy było rodkiem służšcym walce z ustrojem. Atak na dogmaty wiary zbiegał się nierozdzielnie z atakiem na króla lub feudalnego pana, towarzyszyły mu zawsze żšdania natury politycznej, zazwyczaj także odwieczny postulat wszelkich rewolucji, aby wymordować bogatych i rozdzielić ich mienie między biednych - czyli samych heretyków. W formie sporów religijnych znajdowały ujcie konflikty o podłożu ekonomicznym lub narodowociowym, i to one włanie nadawały tym konfliktom temperaturę prowadzšcš do okrucieństw. Trzeba wyjštkowo złej woli, by kwestionować fakt, iż Kociół wczesnego redniowiecza był wobec herezji bardzo wyrozumiały. Jego reakcjš na rozmaite nauczania, kwestionujšce ustalenia Kocioła, były z reguły dyskusje, polemiki i synody, na których w wietle Pisma więtego starano się znaleć prawdziwe rozwišzanie spornych kwestii. Interwencje władz wieckich zdarzały się sporadycznie, zazwyczaj wtedy, gdy pojawiało się realne niebezpieczeństwo rozbicia jednoci kocioła, co zagrażałoby także państwu. Atmosfera wieku XII różniła się jednak zasadniczo od stuleci poprzednich. Przede wszystkim, nad chrzecijańskš Europš zawisło miertelne niebezpieczeństwo Islamu. Prowadzona z nim walka i ruch krucjatowy oraz zwišzana z tym spirala obustronnych wojennych okrucieństw w cišgu kilku pokoleń pogrzebały redniowiecznš tolerancję. Zarazem stopniowe przemiany ekonomiczne zachwiały wewnętrznym pokojem, pchajšc zubożałe tłumy do rewolt, a feudałów do wyniszczajšcych wojen domowych. Było to stulecie nie notowanych od czasu wielkiej wędrówki ludów społecznych napięć, dzikich okrucieństw i obłędnych nierzadko ideologii, pragnšcych przewrócić wiat do góry nogami. Głoszenie takich ideologii spotykało się, z oczywistych względów, z ostrš reakcjš zagrożonych władców. Pod hasłem walki z herezjš stosowali oni coraz okrutniejsze represje. Z drugiej strony, oskarżenie o herezję było dobrym sposobem zniszczenia przeciwnika lub wymówienia posłuszeństwa feudalnemu suwerenowi. Herezja stała się powszechnie nadużywanym orężem w politycznych rozgrywkach, często pretekstem do zwykłych grabieży. Tradycyjnie wyrokowanie o herezji leżało w kompetencjach biskupów, ale szybko przestało to wystarczać - lokalni dostojnicy Kocioła byli nazbyt często zastraszani lub korumpowani przez feudałów. Powołanie systemu obiektywnych sšdów, podlegajšcych bezporednio papieżowi, władnych ustalać, co rzeczywicie jest herezjš, a co nie, było w tej sytuacji jedynš możliwociš przeciwstawienia się ogarniajšcemu Europę chaosowi. Nieprzypadkowo w dekrecie Papieża Grzegorza IX, okrelajšcym zasady funkcjonowania trybunałów inkwizycyjnych, czytamy iż jednym z ich podstawowych celów ma być niedopuszczenie do karania za herezję osób niewinnych. Jednš z charakterystycznych cech antykatolickiej propagandy jest wybielanie wszystkich historycznych przeciwników Kocioła Rzymskiego. Człowiekowi dzisiejszemu podsuwa się prostacki, czarno - biały obraz historii. Wszyscy, którzy kiedykolwiek z jakichkolwiek pozycji zwalczali katolicyzm, obsadzani sš w nim w roli szlachetnych idealistów, przeladowanych za miałoć mylenia przez fanatyczny, żšdny władzy i kierowany wyłšcznie chęciš ugruntowania swej pozycji kler. W taki wyidealizowany, krańcowo odmienny od prawdy sposób przedstawia się zwłaszcza sektę Katarów, zwanych również Albigensami, głównego wroga Kocioła u zarania Inkwizycji i bezporedniš przyczynę jej powołania. Doktryna Katarów zakładała generalne potępienie dla wiata, a nade wszystko dla ciała ludzkiego. wiat był bowiem według "doskonałych" dziełem szatana, seks i prokreacja - najgorszš z możliwych zbrodniš, spędzanie płodu uczynkiem zalecanym, a jedynš drogš ratunku dla grzeszników "oczyszczenie" przez rytualnš mierć głodowš (osoby wskazane przez katarskich przywódców zamurowywano w głodowym bunkrze, zupełnie tak, jak czynili to kilka wieków póniej hitlerowcy). Sekciarze dopuszczali się na katolikach, a zwłaszcza na duchownych, masowych morderstw, które burzyły krew współczesnych. I choć jest faktem, że potem dorównały im z nawišzkš okrucieństwa pacyfikujšcych Prowansję wojsk krzyżowych - złożonych głównie z od pokoleń miertelnie z południowcami skłóconych Normanów - to robienie z Albigensów niewinnych owieczek jest doprawdy absurdem. Chęć wywołania u współczesnych odrazy i jednostronnego potępienia dla Kocioła Rzymskiego każe także przemilczać prawdę o charakterze ruchów reformacyjnych i ich przywódcach. Raczej nie wspomina się o chorobliwej nienawici Lutra do Żydów, o jego licznych wezwaniach do pogromów oraz pismach, w których snuł plany całkowitego wyniszczenia i wypędzenia z Europy wyznawców judaizmu. Nie wspomina się o charakterystycznej i dla niego, i Jana Kalwina obsesji cigania czarownic. Co więcej, z wyjštkowš perfidiš przypisuje się "polowania na czarownice" włanie Inkwizycji, co jest wierutnš bzdurš. To fakt, że przed sšdami inkwizycyjnymi stawali ludzie oskarżeni o czary. Kilkakrotnie nawet, zwłaszcza w póniejszym czasie, zapadały w takich sprawach wyroki skazujšce. Częciej jednak Inkwizycja uniewinniała podejrzanych i powcišgała zapędy ludnoci; w jednym z procesów w Hiszpanii trybunał inkwizycyjny przyjšł nawet wykładnię, na mocy której złożenie oskarżenia o czary mogło zostać uznane za herezję - co na długie lata zlikwidowało tam problem czarownic. W istocie włanie historia renesansowych "polowań na czarownice" może być dowodem, że istnienie Inkwizycji zapobiegło stoczeniu się krajów katolickich w otchłań zbiorowej histerii i masowych morderstw, jak to się stało w tej częci Europy, gdzie podobnej wyższej instancji zabrakło. Według szacunków Briana B. Levacka, zawartych w ksišżce "Polowanie na czarownice w Europie", w wieku XVI w całej Europie spalono za czary około 300 tysięcy osób, głównie kobiet. Dwie trzecie z nich zginęło w protestanckich Niemczech, a około 70 tysięcy w oderwanej od Kocioła Anglii. Jeli szuka się w historii prawdy, nie amunicji do kampanii propagandowych, trzeba zwrócić uwagę na fakt, że Inkwizycja w większoci wypadków działała ...
GAMER-X-2015