BDSM - STOPY - opowiadania.docx

(54 KB) Pobierz

STOPY – OPOWIADANIA

 

PORWANIE DO ZABAWY

Poznałem w internecie kobietę. Opisywała siebie jako kobieta z fantazją. Napisałem do niej, a ona odpisała na mój list. Po kilku listach spotkaliśmy się w knajpie. Wypiliśmy kawkę, porozmawialiśmy sobie. Poopowiadaliśmy sobie co nieco o sobie. Pytała co mnie podnieca. Trochę wstydziłem się na pierwszym spotkaniu, jednak jakoś przeszło mi przez gardło, że lubię kobiece stopy. Kończyliśmy deser gdy zadzwoniła jej komórka. Odebrała, porozmawiała chwilę, kończąc rozmowę wtrąciła, chyba znalazła kogoś odpowiedniego. Nie zwróciłem na to szczególnej uwagi. Generalnie odczucia ze spotkania miałem mieszane. Nie byłem jeszcze przekonany czy chcę się dalej spotykać. Moja rozmówczyni była atraktycjna i inteligentna, miała jednak coś co wzbudzało mój niepokój, nie do końca umiałem rozpoznać co to jest... Z jednej strony pociągała mnie, ale wzbudzała też jakieś dziwne uczucie niepewności.

Z knajpki wyszliśmy razem. Zapytała mnie gdzie jadę, bo może jedziemy w tym samym kierunku. Okazało się, że ona ma samochód i że jest jej po drodze więc może mnie podwieźć. Zgodziłem się. W czasie jazdy rozmawialiśmy w zasadzie o pogodzie, nic szczególnego. W połowie jazdy oznajmiła, że musi dotankować paliwo. Zatrzymaliśmy się na automatycznej stacji samoobsługowej. Zaproponowała żebym zaczekał w samochodzie. Zająłem się szukaniem jakiejś ciekawszej muzy w radiu. Po chwili ona oznajmiła, że ma trudności z odkręceniem korka wlewu paliwa. Wiadomo czasem się zdarza. Wyszedłem żeby pomóc. Ująłem rękami korek, a chwilę potem, ku mojemu zdziwieniu, na moich nadgarstkach znalazły się kajdanki. Przez chwilę byłem kompletnie zdezorientowany. Nie wiedziałem co robić. Za moment kajdanki znalazły się również na moich nogach. Nie mogłem już uciekać, co jeszcze chwilę przedtem rozważałem. Moja towarzyska zaprosiła mnie ponownie do samochodu. Zatankowała i pojechaliśmy dalej. Jak się zaraz okazało nie miała do końca po drodze.

Wjechaliśmy na jakiś parking podziemny. Wówczas zacząłem się naprawdę bać. Na parkingu na nieszczęście nie było nikogo. Świeżo poznana pani zapięła mi na szyi obrożę i przypieła do niej kajdanki, tak że dłonie miałem przy brodzie. Oswobodziła mi nogi i poszliśmy do jej mieszkania. Po drodze zostałem poinformowany, że od tej pory mam się zwracać do niej per Pani.

Weszliśmy do pokoju w rodzaju salonu gościnnego. Przy ścianie stała kanapa, a przed nią było sporo wolnej przestrzeni. Pokój był przestronny, połączony z kuchnią. Pani poszła wyszła na chwilę i przyniosła kilka par butów. Były tam pantofelki, szpilki, sandałki, klapki, buty na paseczki... Pani położyła buty na podłodze po czym przyniosła kolejną porcję butów. W sumie było tak kilkanaście par. Zastanawiałem się o co chodzi. Pani kazała mi stanąć w lekkim rozkroku. W okolicy kroku, do spodni, przypięła mi kawałek linki z haczykiem z drutu. Gdy stałem haczyk sięgał mniej więcej w okolice kolan. Pani usiadła na kanapie i kazała mi ustawić w rządku, parami, położone chaotycznie buty. Pani wzięła do ręku trzcinkę. Oznajmiła, że nie mogę dotykać butów rękami, które cały czas miałem przy szyi, ani stopami. Do zadania mogę używać jedynie haczyka. Wydawało mi się to nawet zabawne. Pani uśmiechała się, widać było, że oglądanie mnie sprawia jej przyjemność. W czasie gdy układałem wstukiwała coś do komórki, jakby pisała SMS'a. Układanie chwilę trwało. W końcu gdy skończyłem stanąłem przed nią. Powiedziała, że pomyślnie przeszedłem rozgrzewkę i jestem gotowy do dalszej zabawy. Pani kazała podejść bliżej. Ku mojemu zdziwieniu rozpięła mi rozporek i spuściła spodnie. Kazała wyjść mi z nich, potem przytrzymała mi końcem buta skarpetkę, potem drugą. Na koniec zdecydowanie zdjęła mi majtki. Byłem zawstydzony. Mój członek był w półzwodzie. Pani kazała mi uklęknąć i zdjąć sobie buty, następnie pocałować obie stopy. To bardziej mnie podnieciło. Pani kazała mi wstać. Powiedziała, że teraz wygląda to dużo lepiej. W tej chwili rozległ się dzwonek domofonu. Pani wstała i odebrała. Szepnęła do słuchaki krótkie "chodźcie", a mnie oznajmiła, że idą jej koleżanki i że mam się ich również słuchać. Zacząłem prosić ją aby mi tego nie robiła. Pani stwierdziła, że jedyne co może dla mnie zrobić to dać mi maskę niewolnika, co pozwoli mi zachować anonimowość.

Za chwilę do pokoju weszły dwie koleżanki. Pani przedstawiła mnie jako swojego niewolnika. Pochwaliła mnie jednocześnie pokazując równy rządek ułożonych butów. Panie usiadły na kanapie. Po chwili stwierdziły, że też chciałbyby zobaczyć jak porządkuje buty. Wówczas Pani, którą poznałem na początku, wstała i ułożyła wszystki buty w formie sterty. Usiadła i kazała układać. Spodni i haczyka już nie miałem, ręce cały czas przywiązane do szyi. "Tym razem rób to penisem" - usłyszałem. Byłem zawstydzony, a mój penis był w stanie półwzwodu. Pani powiedziała wówczas, że trzeba z tym coś
zrobić. Kazała mi zdjąć buciki każdej z pań i położyć je na stercie (tym razem rękami). Następnie oznajmiła koleżankom, że zaraz zobaczą magię. Moja Pani kazała mi uklęknąć przed każdą z pań i ucałować ich stopy. Mój penis stał się twarty jak beton. Moje skłonności umożliwiały łatwe kierowanie moim podnieceniem. Zadanie przenoszenia na penisie okazało się znacznie trudniejsze niż wcześniej na haczyku. Na szczęście na górze sterty znalazły się buty z paseczkami. W tej sytuacji musiałem, żeby je założyć na penisa, uklęknąć przed stertą i rozchylając kolana próbowałem zahaczyć bucik penisem, aby go potem podnieść. Przeniesienie w inne miejsce nie było trudne, ale położenie go odpowiednio na podłodze było prawie niemożliwe. Położenie precyzyjne wymagało każdorazowego uklęknięcia, a potem położenia się na podłodze, co było znacznie utrudnione przez skrępowane ręce. Panie dobrze się bawiły. Jednocześnie dowiedziałem się, że nie wolno mi zgubić bucika. Upuszczenie go podczas przenoszenia będzie karane jedyn mocnym uderzeniem trzcinką, uderzeniem zostawiającym ślad aby potem można było policzyć ile razy bucik został upuszczony. Jednocześnie upuszczony bucik trafia na stertę i musi być ponownie podnoszony. Przy którymś z kolei buciku stało się. Zostałem ukarany. Miałem już jeden ślad. Kontynułowałem przenoszenie i układanie. Sterta stawała się coraz niższa i coraz trudniejsze było uchwycenie bucika penisem. Wymagało to położenia się na podłodze i próby wprowadzenia penisa wewnątrz buta. Niestety również częściej zdarzało mi się bucik upuścić. Byłem ukarany jeszcze jedenaście razy. Szło coraz trudniej. W końcu Panie sie zlitowały i pozwoliły mi przenieść resztę butów przy użyciu ust. Ustami mogłem również skorygować nierówno ułożony rząd obuwia na podłodze.

Następnie Pani przyniosła rodzaj skórzanych majtek, w typie stringów. Założyła mi to na biodra. W okolicy krocza było jakieś mocowanie. Nie za bardzo wiedziałem o co chodzi. Miałem czekać. W międzyczasie Pani robiła kilka jajek. Oddzieliła białka od zółtek. Białka wlała do miseczki, którą postawiła na podłodze. "Będziesz się mógł posilić, w zamian za dobre sprawowanie. Coś dla obfitszego wytrysku." - zaśmiała sie. "Jednak wcześniej, żeby było ciekawie, ubijesz te białka na dobrą pianę". Następnie wyjeła ubijaczkę do jaj, odczepiła drewiany uchwyt, a sprężynę ubijaczki przyczepiła do uchwytu w okolicach krocza skórzanej uprzęży, którą miałem na sobie. Uklęknąłem nad miseczką i dostałem rozkaz ubijania. Wykonywałem sugestywne ruchy góra-dół. Paniom się podobało. Było to dosyć upokarzające zajęcie. Było ciężko, ale w końcu się udało. Piana była gotowa. Moja Pani zdjęła mi skórzaną uprząż. Domyślałem się, że teraz dostanę polecenie zjedzenia jej. Okazało się, że czekają jeszcze dodatkowe atrakcje: "Teraz będziesz zanurzał w pianie penisa, przenosił pianę na stopę którejś z Pań, a następnie wylizywał pianę ze stopy. W ten sposób masz zjeść całą pianę" - powiedziała. Pani zaproponowała, że będzie rzucać kostką do gry, i w zależności od tego jaka wypadnie liczba oczek, będę podchodził z pianą na penisie do określonej stopy, a potem ją wylizywał. Zabawa się zaczęła. Za każdym razem sprawiało to Paniom niemałą satysfakcję. Było to ciekawe przeżycie i to chyba dla obu stron. Resztkę, która pozostała w miseczce mogłem już wylizać bezpośrednio jezykiem.

"Może pobawiłybyśmy się trochę jego podnieceniem" - zaproponowała jedna z Pań. "Ostatnio przez dłuższy czas ma erekcję. To trochę monotematyczne. Teraz gdybyśmy pozwoliły pobawić się sobą zabawa zbyt szybko by się skończyła." - powiedziała Pani z uśmiechem. Panie zaprowadziły mnie do łazienki, gdzie kazały uklęknąć w wannie. Ręce cały czas miałem przy szyi. Niewiele mogłem zrobić. Do wanny nalały letniej wody. Potem Pani przykręciła kurek z ciepłą wodą i woda w wannie zaczęła sie ochładzać. Moja erekcja zaczęła się cofać. "Niech pobędzie kwadrans bez erekcji" - powiedziała jedna z Pań. Panie pozostawiły mnie w łazience w chłodnej wodzie, na szczęście nie bardzo zimnej, ale i tak erekcja nie była możliwa. Czułem sie dziwnie. Po kwadransie moja Pani wróciła, pomogła mi wyjść i wytarła mnie z wody.

Pani zasłoniła mi oczy. Odpięła mi ręce od obroży na szyi. Na moje nadgarstki założyła obroże kolczatki. Do każdej z nich przyczepiona była zmycz, która była w rękach mojej Pani. "Zobaczymy jak sobie teraz poradzi z erekcją, jaką ma wyobraźnię" - powiedziała Pani z uśmiechem i kazała mi osiągnąć erekcję i masturbować sie. Po minucie udało mi się osiągnąć erekcję. "Coś słabo" - powiedziała Pani. "Przestań" - pociągnęła za smycze i tym razem zapięła mi ręce za plecami. Stanęła przede mną i kazała pochylić się. Wtuliłem się w jej łydki. Następnie poleciła mi pocałować stopy, a potem podnieść się. "I co pomogło" - powiedziała twierdząco z uśmiechem zerkając na mojego penisa. "No to teraz rób sobie dobrze." - rozkazała. "Nie tak szybko. Jeden ruch na sekundę" - uśmiechnęła się. "Teraz możesz szybciej". "Teraz przestań" - rozkazała i pociągnęła za smycze. "Pobawimy się jeszcze troche z Tobą. Wyjdziesz na chwilę, a jedna z nas schowa w bucie monetę. Gdy wrócisz musisz zgadnąć gdzie jest moneta. Potem sprawdzisz sam. Jeżeli nie zgadniesz muszisz przejechać dziesięć kilometrów na rowerku." - powiedziała pokazując stojący w rogu pokoju rowerer treningowy. Tak też zrobiliśmy. Wyszedłem a gdy wróciłem spróbowałem zgadnąć gdzie jest moneta. Ręce miałem cały czas skrępowane więc zdjąłem bucik używając ust. Niestety nie trafiłem. Podniecony usiadłem na rowerek i zacząłem kręcić. Moja erekcja ponownie opadła. "O to chodziło." - powiedziała moja Pani. "Ucałuj stopy swojej Pani aby dostać kolejną szansę. Klękaj tu i rób sobie dobrze" - rozkazała. Tak też zrobiłem. Gdy byłem już blisko szczytu znowu usłyszałem - "przestań". "Wyjdź i jeszcze raz będziesz zgadywał gdzie jest moneta. Jak nie trafisz, przejedziesz następny odcinek" - powiedziała. Wyszedłem, a po powrocie spróbowałem szczęścia jeszcze raz. Ku mojemu zaskoczeniu tym razem się udało. Mogłem sobie zrobić dobrze jak chciałem, ale tylko na oczach Pań. Skorzystałem z szansy. Przeżyłem najwspanialszy orgazm. Zaraz potem koleżanki mojej Pani pożegnały się i wyszły z mieszkania, a ja mogłem zdjąć maskę i po przyjacielsku porozmawiać z nieznajomą, która już bardzo dużo o mnie wiedziała :-) Okazało się, że Pani była kobietą o interesującej osobowości, można było porozmawiać z nią na wiele tematów. Zawarliśmy stałą znajomość, która dała nam wiele satysfakcji.

POWOLI, NIEWOLNIKU

Agnieszka każe mi się rozebrać, siedząc na kanapie w obcisłej bluzeczce, minispódniczce i ślicznych, obejmujących jej kształtne łydki kozaczkach. Patrzy na mnie, kołysząc kieliszkiem wina trzymanym w ręku, gdy pośpiesznie zsuwam z siebie ubranie i składam je w kostkę. Po chwili stoję przed nią kompletnie nagi. Czuję, jak pod jej spojrzeniem wzrasta we mnie podniecenie. Zauważa to i uśmiecha się nieznacznie, zadowolona z osiąganego przez siebie rezultatu.
„Uklęknij” mówi i klękam przed nią, kilkanaście centymetrów od jej seksownych nóżek. Kiwa lekko nogą, wysuwa ją w moją stronę i dotyka mojego brzucha, opiera na nim obcas, przesuwa niżej, powoli, omijając podrygujący, lekko wzwiedziony członek. Opiera stópkę na moim podbrzuszu, a jej obcas potrąca moje jądra, przesuwa ja, naciska lekko… Agnieszka bawi się tak przez chwilę patrząc mi głęboko w oczy. To zasada – kiedy tylko mogę, mam patrzyć w jej oczy, kiedy służę jej jako niewolnik, nie wolno mi uciekać spojrzeniem.
„Podobam ci się?” – pyta. „Bardzo” – tyle zdołam wykrztusić. „Podobają ci się moje nóżki?” – drażni się ze mną. Po raz kolejny wyciskam z siebie tę samą odpowiedź, jak zwykle jestem jednocześnie zawstydzony, i podniecony, wiem, co się zaraz stanie… „Co chciałbyś z nimi zrobić?” Musze jej to powiedzieć, ona chce słyszeć, jak patrząc jej prosto w oczy błagam ją, by pozwoliła mi wielbić swoje stopy.
„Chciałbym całować i lizać Twoje cudowne stópki, Pani. Marzę o tym, by być Twoim niewolnikiem, składać hołd Twojemu pięknu, pieścić pokornie Twoje śliczne stopy”. To za mało. „Chyba nie dosłyszałam” – mówi. „Powtórz to”. Powtarzam, czerwieniąc się, gdy słyszę swój własny głos wypowiadający te upokarzające słowa. Mój penis sterczy już na baczność, i ona to widzi. „Chyba nie zasłużyłeś sobie na ten zaszczyt” – droczy się ze mną. „Proszę, pozwól mi zasłużyć, Pani” – kolana zaczynają mnie boleć, a penis drga miarowo.
„Dobrze, skoro tak ładnie prosisz… Liż moje buciki.” Nachylam się i ujmuję jej obutą stópkę w dłonie, całuję bucik, wysuwam język i liże go metodycznie, powoli, starannie, choć najchętniej zdarłbym go z jej stópki zębami… Gdy jej kozaczek jest już mokry od mojej śliny, Agnieszka zmienia stópki i podsuwa mi pod twarz drugą nóżkę. „Tak, liż ładnie, niech lśnią od Twojej śliny. Chciałbyś pocałować moje stópki? Zdjąć mi buciki zębami, poczuć zapach moich nóżek?”
„Tak, Pani, wiesz, że uwielbiam Twoje stopy.. proszę, pozwól mi zdjąć Twoje buciki i pieścić Twoje boskie stópki” – wiem, że podnieca ją, gdy to słyszy, że uwielbia, gdy ją traktuję jak królową…Każe mi się wyprostować, opiera kozaczki na moim torsie, przez chwilę drażni mnie obcasami, ugniata moje brodawki szpilką… „Zdejmij je. Zdejmij mi buty zębami, niewolniku.”
Gdy to słyszę upadam u jej stóp. Zębami chwytam za suwak i powoli ciągnę go w dół, odsłaniając zgrabną łydkę. Ona unosi nóżkę, ja biorę obcas do ust i zsuwam bucik z jej pięknej, kształtnej stópki. Czuję intymny zapach jej stóp. Ujmuje obie nóżki w ręce, są ciepłe, nieco wilgotne od potu… wtulam w nie twarz i wdycham jej cudowny zapach, zapach jej stóp i skóry kozaczków, upajająca mieszanka sprawia, ze kręci mi się w głowie. Agnieszka podnosi jedną stópkę i kładzie mi ją na głowie, przesuwa po moim karku, podkreślając swoją dominację.
„Całuj” – słyszę. Zaczynam całować jej okrytą pończoszką stópkę, powoli, delikatnie, tak jak lubi, z czcią i namaszczeniem, choć najchętniej wsadziłbym ją całą do ust, by ssać jej paluszki… mój penis drga cały naprężony, jest mi gorąco z podniecenia. Agnieszka po chwili zmienia stópki i każe położyć mi się na plecach. Jej lewa stópka zawisa na chwilę nad moją twarzą, poczym opuszcza się lekko, opiera na moim nosie, paluszki dotykają warg… „Wdychaj mój zapaszek” – słyszę, i upajam się aromatem jej stóp. „Wysuń ładnie język” – pada kolejna komenda. Wysuwam język jak najdalej potrafię, a ona zaczyna pocierać o niego stopą, podeszwą, przyciska go paluszkami. Jej druga nóżka spoczywa na moim torsie, szew pończoszki delikatnie drażni sterczącą brodawkę.
„Wystarczy. Wstań i zdejmij mi pończoszki. Powoli.” Podnoszę się i na kolanach powolutku roluję jej pończoszkę. Gdy wreszcie zsuwam ją z jej stópki Agnieszka podnosi bosą nóżkę do moich ust. „Całuj paluszki” – mówi. Delikatnie chwytam jej cudowną stópkę i całuje bose, pachnące paluszki, jeden po drugim, delikatnie. Z jej ust wyrywa się jęk, jest już mocno podniecona. „Liż! Liż je ładnie…” Mój język pieści jej opuszki, wsuwa się między palce, po chwili biorę jej wrażliwy, drugi paluszek do ust i ssam mocno, obejmując go ustami, długo… Agnieszka jęczy już całkiem głośno, podsuwa drugą nóżkę, bym zsunął z niej pończoszkę, i już po chwili całuję jej obie stopy, cudownie gładką skórę, zgrabne kostki, jej paluszki gwałcą moją twarz, usta, wdzierają się do środka, mój język robi wszystko, by je dopieścić, by ją zadowolić…ona jęczy, po chwili każe mi przesunąć się wyżej, to znak, że jest gotowa… całuję jej łydki, kolana, uda, wnętrze ud, co raz bliżej magicznego miejsca, skrytego pod tkaniną czarnych majteczek. Całuję jej muszelkę przez majteczki, a ona jęczy przeciągle, czuję, że jest mokra…
„Zdejmij je ze mnie…” Agnieszka oddycha szybko, a ja zsuwam z niej majteczki, odsłaniając śliczną, lśniącą od wilgoci brzoskwinkę, spragnioną pieszczot i lekko pulsującą. Agnieszka odwraca się, wypina swój śliczny tyłeczek w moją stronę i lekko rozchyla uda. „Liż mnie” – słyszę i klękam za nią, nachylam się, by sięgnąć językiem jej wilgotnej szparki, mój nos wciska się między jej pośladki, kiedy językiem dotykam delikatnych, mokrych warg… „Poliż drugą dziurkę” – mówi, a ja rozchylam jej pośladki i moim oczom ukazuje się śliczny, brązowy pączek jej odbytu. Liżę językiem wokół niego, by wreszcie polizać tą słodką dziurkę, lekko, mocniej, liże ją zapamiętale, wciskam język do środka, a ona jęczy przeciągle, wzdycha, pojękuje… „Teraz muszelkę” – pada życzenie, i zaczynam lizać jej cudną szparkę, czuję smak jej soczku, zapach jej kobiecości. Jej stopy nagle dotykają mojego obolałego z podniecenia penisa, trącają go lekko, paluszki ocierają się o jądra, ściągnięte w bolesnym oczekiwaniu, by wreszcie zacisnąć się na twardym drągu. Jęczę głośno, czuję, jak mój sztywny penis obejmowany jest przez jej delikatne paluszki, zaraz oszaleję z podniecenia… „Liż mnie, i ani się waż próbować ruszać penisem”- Agnieszka ma dla mnie specjalną próbę, torturę ponad siły – mam u szczytu podniecenia lizać jej gorąca, obrzmiałą muszelkę, z naprężonym ponad miarę penisem pomiędzy jej cudownymi, ciepłymi stópkami, i nie wolno mi poruszyć nim, by przynieść sobie ulgę… ona tymczasem jęczy miarowo, drżąc z przyjemności, wiedząc, że zaraz oszaleję z podniecenia… jej stópki poruszają się minimalnie na moim członku, tak, by jeszcze bardziej go rozpalić, zbyt nieznacznie, by przynieść choćby cień zaspokojenia. Ona wie, że w ten sposób długo nie wytrzymam, więc liżę ją jak oszalały, mój język dokonuje cudów elastyczności, liżę jej łechtaczkę z zapamiętaniem, w obłędnym rytmie zaznaczając wokół niej małe, błyskawiczne kółeczka, tak, by doszła, by doszła jak najszybciej… jej szparka od tyłu wygląda jak śliczna, mała brzoskwinka, ukryta między udami, Agnieszka napiera pupcią na moją twarz, tak, że ciężko mi jest oddychać, soczek wycieka z jej muszelki, wciąż czuję jej intymny smak… Wreszcie jej jęki wchodzą w najwyższy rejestr, jej nabrzmiała, gorąca muszelka drży w rytm skurczów orgazmu, i z z długim, głośnym jękiem wyrywającym się głęboko, głęboko ze środka Agnieszka dochodzi, orgazm przetacza się falą przez jej ciało, by powoli dogasnąć w rytmie nagle zwolnionego, urywanego oddechu.
Kładzie się na plecach, zmęczona, patrzy na mnie i mówi cicho: „Całuj moje stopy. Teraz.” Kładę się na boku przy jej stópkach; są spocone od miłosnych harców, liżę je, całuje paluszki, po kolei, i już nie mogę. Ośmielam się poprosić cicho: „Pani… błagam, pozwól mi dojść…”
„Poproś ładnie. Błagaj mnie, niewolniku. Błagaj swoją Panią o orgazm” – słyszę. Wciąż całując jej stopy, szepczę cicho: „Jesteś najpiękniejszą kobietą na ziemi. Uwielbiam Cię i uwielbiam Twoje stopy, jestem Twoim niewolnikiem, masz nade mną władzę. Błagam Cię, pozwól mi na orgazm, pozwól mi pieścić Twoje boskie stópki, pozwól mi dojść, już nie wytrzymam, podniecasz mnie do szaleństwa…”
„Onanizuj się. Ręką.” – pada komenda. Chwytam swój drgający członek, wreszcie, pocieram go mocno, ale ona studzi mój zapał: „Wolniej, niewolniku. Masz go dotykać wolniej.” Zwalniam mocno. Czuję, że za chwilę wytrysnę, powoli zbliża się spełnienie… „Za szybko. Przestań, w tej chwili”. Z jękiem rozpaczy odsuwam dłoń od penisa, podsuwam twarz pod jej stópki i zaczynam lizać delikatnie jej podeszwy, znowu błagając o orgazm. Mój penis sterczy i drga lekko, jądra bolą… Zgadza się, a gdy znowu go obejmuję, mówi: „Wolno. Jeszcze wolniej. Ooo, tak jest dobrze. Powolutku, I całuj ładnie moje paluszki. Weź je do ust. Ssij, ssij mocno. Lubisz je, prawda?” Moją ręka przesuwa się powolutku wzdłuż penisa, choć wszystko we mnie krzyczy, by pieścić go jak najszybciej i najmocniej, jej paluszki są słodką, podniecającą torturą, moje podniecenie narasta jeszcze bardziej, wolno, ale coraz mocniej… wreszcie moje ciało wygina się i zastyga, a przez nie przetacza się powolny, wstrząsający orgazm, intensywny jak nigdy dotąd… po kilkunastu sekundach mam ciemno przed oczami, odzyskuje oddech i całuję stopy Agnieszki, dziękując mojej Pani…

MIŁOŚNIK STÓP CZ.1


Nazywam sie Bogdan i mam 24 lata. Damskie stopy podniecały mnie od zawsze. Pierwsze doświadczenia z tym fetyszem miałem już w gimnazjum podczas szkolnego biwaku. Miałem dziewczynę, która chodziła ze mną do klasy. Podczas biwaku zostaliśmy sami w pokoju, postanowiłem to wykorzystać w jakiś sposób jednak nie miałem żadnego racjonalnego pomysłu. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy, aż w jakiejś kwestii doszło do małego spięcia i moja ‘koleżanka’ się obraziła. Zapytałem jak mogę ją przeprosić?
- Możesz mnie pocałować w tyłek – rzuciła
- Tego nie mogę dla Ciebie zrobić, ale mogę pocałować twoją stopę – starałem się, aby wyszło to dość żartobliwie i nie wyszła na jaw moja pasja
- OK. - odparła poczym zdjęła kapcia z prawej stopy
Jakież było moje zdziwienie, a jaka ogromna radość. Kucnąłem i złożyłem pocałunek na jej gołej stopie, potem były następne, aż postanowiłem się przełamać i zacząłem ssać jej dużego palca. Wtedy ona wyrwała swoją stopę z moich ust. Oboje się zaczerwieniliśmy.
- Przepraszam poniosło mnie – powiedziałem zawstydzony
- Nic się nie stało, było to całkiem przyjemne. Nie musisz się martwić nikomu nie powiem – zapewniła mnie, po czym zaproponowała spacer.
Tak skończyła się ta biwakowa historia. Dotrzymała obietnicy nikomu nie wyjawiła tego, co zaszło w pokoju 214. W liceum nasze drogi się rozeszły, kontakt obumierał – zerwaliśmy ze sobą. Szkoda żałuję do tej pory, bo fajna laska z niej była;) W liceum miałem ogromny problem z fizyką, gdy nie byłem w stanie już sam ogarnąć materiału, postanowiłem skorzystać z korepetycji. W Internecie znalazłem ogłoszenie o korepetycjach z fizyki od doświadczonej nauczycielki. Cokolwiek miało to znaczyć postanowiłem skorzystać wykręciłem numer i umówiłem się na pierwszą lekcję. Nawiasem mówiąc głos w słuchawce okazał się dziwnie znajomy, jednak za żadne skarby nie mogłem skojarzyć, kto to jest. W ustalony dzień o ustalonej porze udałem się pod podany adres. Było to zwykłe blokowisko, a moim docelowym miejscem pobytu był wieżowiec. Zadzwoniłem domofonem pod numer 69
- Słucham – odezwał się znajomy głos
- Dzień dobry. Ja byłem umówiony na korepetycje – odpowiedziałem
- Ahh tak pamiętam już otwieram – usłyszałem, po czym usłyszałem te domofonowe bzzz i już byłem na klatce ciekawe. Zżerała mnie ciekawość, kim może być ta osoba, której to głos kojarzę. Wszedłem do windy, która zawiozła mnie na 4 piętro. Zapukałem, drzwi się otwierają i wszystko się wyjaśnia … znajomym głosem była moja obecna nauczycielka fizyki. Była ok. 44 letnią dojrzała i ustatkowaną już kobietą, miała piękne blond włosy oraz niebieski oczy.
- Bogdan ? – Rzuciła na wejściu robiąc zdziwioną minę
- Pani Ania – Odpowiedziałem
- Wejdź proszę – zaprosiła mnie do środka.
Pani Ania miała piękne stopy wielokrotnie przyglądałem się im na lekcjach raz nawet zwróciła mi uwagę:
- Bogdan, czego Ty wiecznie na tej podłodze szukasz?
Ja wzruszałem ramionami w ten czas. Była zresztą dość wyluzowaną osobę jak na nauczycielkę, dość często zdarzało jej się opowiedzieć jakiś zbereźny dowcip, który wywoływał aplauz śmiechu na Sali. Ale wróćmy do rzeczy. Gdy rozebrałem się zaprosiła mnie do pokoju. Dodam, że zastałem ją dość roztrzepaną z niechlujnie założonymi ubraniami, a dlaczego to wyjaśniło się później. Zapytała o herbatę, którą chętnie przyjąłem. Powiedziała:
- Zrobię herbatę, i nieco się ogarnę, bo zbudziłeś mnie – na końcu zaśmiała się, dodając jeszcze
- Jeśli chcesz włącz sobie telewizor – po czym z kuchni udała się do toalety.
Włączyłem telewizor, bezpośrednio nad telewizorem stało DVD, nic w nim dziwnego gdyby nie to, że na zegarze zamiast aktualnej godziny wyświetlało się 0:24:32. Po chwili skojarzyłem, że oznacza to czas zastopowanego filmu. Przerzucając kanały przypadkowo nacisnąłem przycisk TV/AV, który przełączył DVD na obraz. Gdy zobaczyłem co się znajduje na ekranie moja mina wyglądała miej więcej tak :O. Na ekranie pokazana była stop klatka, w której mężczyzna liżę stopę swojej partnerce. Natychmiast rozejrzałem się po pokoju w poszukiwaniu pilota od DVD o tam leży na regale. Sięgnąłem po niego i nacisnąłem PLAY. Oglądając dalej to był niesamowity film. Zacząłem pocierać penisa przez spodnie patrząc na telewizor, aż nagle do pokoju weszła p. Ania. Odruchowo zacząłem szukać pilota, aby wyłączyć tego fetysz pornola.
- Lubisz takie klimaty – powiedziała
- Tak – odparłem nie śmiało
- Hmm tak też myślałem, myślisz, że nie wiem, dlaczego tak wpatrywałeś się w moje stópki na lekcjach
- Rozgryzła mnie pani – zaczerwieniłem się
Ona natychmiast to zauważyła i powiedziała:
- Nie wstydź się. Powiem Ci w tajemnicy, że jak już tak dużo o mnie wiesz, że mimo mojego wieku nigdy facet nie lizał mi stóp, były to jedynie moje marzenia i fantazje.
- Może się to zmienić prawda – sam nie wiem, czemu to powiedziałem.
- Jeśli chcesz i utrzymasz to w tajemnicy.
- Utrzymam i bardzo chcem jednak nie bardzo wiem jak zacząć, ponieważ praktycznie nie mam doświadczenia – powiedziałem prawie szeptem.
Ania usiadła na łóżko mi natomiast nakazała położyć się na ziemi. Po czym zrzuciła swoje skarpetki i klapki, a stopy podsunęła mi pod nos. Miała rozmiar ok. 38, ładne i zadbane, obecnie pachniały nieco potem, czyli cudownie. Wąchałem je dłuższy czas. Po czym zacząłem od prawej stopy. Ssałem, całowałem, lizałem palec po paluszku. Między palcami wylizywałem. Spód stopy również był wylizany. Oboje byliśmy w ekstazie. Miałem już przechodzić do pieszczot lewej stopy. Jednak Ania nakazała mi chwilę poczekać. Poszła do kuchni, wróciła z bitą śmietaną. Usiadła z powrotem na kanapie całą lewą stópkę pokryła bitą śmietaną.
- Do czysta – powiedziała
Długo czekać nie musiała od razu zacząłem czyszczenie jej stopy. Zacząłem od okolicy kostki poruszając się w stronę paluszków. Gdy kolej przyszła na palce, bardzo się ucieszyłem. Lizałem starannie i powoli patrząc kątem oka na rozkosz na twarzy Anny. Gdy wylizałem do czysta postanowiłem zapytać:
- Widziała pani zapewne jak na pornolach kobieta mężczyźnie wali konia stopami, pragnąłbym, aby zrob… - nie zdążyłem dokończyć, a moje spodnie były już na wysokości kolan. Usiadłem naprzeciwko niej a ona stopami objęła mojego już sterczącego członka i poruszała do góry i do dołu. To była najcudowniejsza rzecz jak w życiu mnie spotkała. Trwało to dłuższą chwilę, dałem sygnał, że zaraz nadejdzie orgazm, stopy puściła i wzięła do ust członka. Strzeliłem jej do ust, ona natomiast wszystko połknęła. Później wzięliśmy oboje kąpiel, gdy wychodziłem pocałowałem ją w stopy.
- Bez korepetycji sobie poradzisz z fizyką – powiedziała zalotnie całując mnie namiętnie.
CDN …


MARZENIE

Głośny dzwonek do drzwi sprawił, że serce o mało nie podskoczyło mi do gardła. Natychmiast pobiegłem je otworzyć, wiedząc, że będzie tam stała Ona.

I stała. Wysoka i piękna (pomimo lekkiej nadwagi), o długich kasztanowych włosach. Zerknąłem w dół i cały zadygotałem, widząc, że na stopach ma sandałki na wysokim obcasie.

Marta. Dwudziestoletnia studentka. Starsza siostra Mgdy, koleżanki z klasy. Zawsze przychodziła odpisywać lekcje dla swojej chorej siostry. I zawsze widok Jej stóp sprawiał, że coś dławiło mnie w gardle. Ile to już razy zakradałem się do przedpokoju, aby lizać zostawione tam przez Nią buciki, nie mając śmiałości na nic więcej. Może tym razem będzie inaczej.

Przywitałem się i wpuściłem ją do środka. Widząc, że zamierza zdjąć sandałki błyskawicznie opadłem na kolana.

- Pani pozwoli - powiedziałem, starając się opanować drżenie głosu. Delikatnie rozpiąłem rzemyki i zdjąłem pantofelki z jej cudownych nóżek. Spojrzałem w górę i zdawało mi się, że dojrzałem lekki figlarny uśmiech na jej twarzy.

Weszłiśmy do pokoju. Zeszyty leżały już na stole. Odsunąłem krzesło tak, aby mogła swobodnie usiąść.
- Czy życzy sobie Pani masaż stóp? - zapytałem z bijącym sercem, klękając obok Marty.

Piękna dziewczyna popatrzyła na mnie. Znowu wydało mi się, że widzę igrający na jej ustach filarny uśmieszek.

- Dzisiaj "all inclusive"? - zapytała, po czym skinęła przyzwalająco głową.

Nie wierząc własnemu szczęściu wczołgałem się pod stół. Drżąc od tak długo hamowanych pragnień chwyciłem delikatnie jej stopy i postawiłem na swoim ciele. Moje dłonie zaczęły masaż. Poczułem jak mój członek błyskawicznie się napręża. Nagle Marta przesunęła jedną stopę tak, że dotykała moich ust.

- Mógłbyś ją wylizać? - usłyszałem jej głos.

Posłusznie otworzyłem usta, wysunąłem język i zacząłem lizać jej cudowną stópkę. Tylko chwilę trwało, zanim moje ciało zaczęło drgać w spazmach nadchodzącego orgazmu. Poczułem wilgoć, zbierającą się pomiędzy nogami.

Marta roześmiała się i kazała mi wyjść spod stołu. Wyczołgałem się, pozostając na klęczkach. Czułem się trochę głupio.

- Podobało ci się? - usłyszałem jej pytanie.

- Bardzo.

- Chciałbyś się odwdzięczyć?

- Oczywiście!

- Podnieś moją sukienkę.

Posłusznie uniosłem do góry delikatny materiał. Aż zachłysnąłem się z zachwytu, kiedy ujrzałem, że pod sukienką nie ma już nic.

- No dalej, kochasiu, popracuj językiem.

Posłusznie wsadziłem język w jej szparkę i zacząłem pieścić magiczne miejsce. Marta oddychała coraz głębiej, wokół mojej twarzy robiło się coraz wilgotniej. W pewnym momencie chwyciła mnie za włosy na głowie i zaczęła szarpać moją głową. Poczułem jak dochodzi.

- Czy chciałbyś zostać moim niewolnikiem? - zapytała kiedy było już po wszystkim.

Natychmiast padłem przed nią na twarz i zacząłem całować jej stopy.

- To chyba znaczy tak - roześmiała się, po czym postawiła stopę na moim karku. - Pamiętaj, od tej chwili jesteś moją własnością i robisz wszystko co ci każę.

- Tak, Pani.

- Więc przynieś mi moje buty.

Pobiegłem do przedpokoju i chwyciłem jej sandałki. Uklęknąłem przed moją Panią i postawiłem przed nią jej buciki. Ngle poczułem ostre uderzenia w twarz. Marta wymierzała mi siarczyste policzki.

- Po pierwsze, niewolniku, jeśli nie powiem inaczej, to masz pełzać na czworakach. Po drugie, kiedy każę ci przynieść moje buty, masz mi je przynieść w zębach!

Silne kopnięcie posłało sandałki z powrotem w stronę przedpokoju.

- Popraw się!

Nie chcąc ponownie narazić się na Jej gniew, podpełzłem na czworakach w stronę bucików, chwyciłem je w zęby, po czym przyczołgałem się z powrotem do stóp Marty.

- Tak lepiej. Teraz założ mi je.

Posłusznie założyłem pantofelki na Jej stópki i zapiąłem rzemyki. Marta kazała mi położyć się przed krzesłem, po czym usiadła, oprała o mnie stopy i kazała wylizać podeszwy swoich sandałków. Sprawiło mi to tak ogromną przyjemność, że kiedy wstała i oznajmiła, że musi już iść miałem ochotę wyć z rozpaczy. Raz jeszcze przypadłem do Jej stóp i zapytałem, kiedy znowu będę mógł Jej służyć.

- Przyjdę jutro. Przecież nie zdążyłam odpisać lekcji. Mam nadzieję, że się dobrze przygotujesz.

KOCHAM KOBIECE STOPY

heyka wszystkim.

Na wstępie pragne zapewnić że te opowiadania są w 100% prawdziwe , przeżyłem je i mam nadzieje na więcej takich "imprezek"

1) Mój pierwszy raz

Miałem wtedy 17 lat. Poszedłem do Kasi spisać lekcje , bo akurat kilkanaście dni ( heh nie ma jak wagary ;P ) nie było mnie w szkole. Sporym zaskoczeniem było dla mnie to że prócz Kasi były tam Magda ( 2 lata młodsza ) i Monika ( 3 lata młodsza odemnie ) . W sumie młoda ekipa :D . Anyway na dzień dobry dowiedziałem sie że dziewczyny nie mają ochoty na lekcje tylko na grę w butelkę. Pomyślałem sobie "luz , jakoś to będzie". Kiedy graliśmy pojawiały się lightowe rozkazy typu "ślimak z Magdą" itd , jednak w pewnej chwili gdy musiałem wykonać rozkaz Kasi włosy stanęły mi dęba :

" Uklęknij przedemną , zdejmij mi klapki i wyliż moje stopy "

Powiedziałem jedno :

" Czyśty zgłupiała , nie zrobie tego!!! "

Ona na to :

" Jesteś u mnie , i będziesz robił to co Ci rozkaże !!! "

Gdy to usłyszałem wiedziałem że nie mam szans , zdjąłem Kasi klapki i pocałowałem jej stópke.
Miała na sobie czarne rajstopy , pamiętam do dziś jak pięknie pachniały i miały lekko słonawy smak.
Wylizałem jej stope bardzo dokładnie i gdy to zrobiłem Magda i Monika podchwyciły temat :P

Kiedy przegrałem każda z dziewczyn kazała mi całować , lizać i pieścić swoje stopy. W sumie sprawiało mi to przyjemność i było to fajne. Co najgłupsze z Kasią i z Magdą nie mam już kontaktu , ale z Moniką bardzo często ( 3-4 razy w miesiącu umawiamy się na spotkania o dziwnej naturze ;P - Z Moniką to inna historia bo prócz stóp musiałem jej lizać inne części ciała :D ) , whatever , Od tego czasu uwielbiam lizać kobiece stopy , ale tylko w rajstopach/pończochach.

2) Dziewczyna kuzyna

Wyszedłem z wojska , oczywiście wróciłem kompletnie pijany , wpadłem do kuzyna który ma net.
Siedział ze swoją dziewczyną Natalką , miała na sobie krótką spódniczkę , i białe rajstopy. Fart chciał że Pasha ( nick mojego kuzyna ) musiał na godzinę wyjść z domu. Zostałem sam z Natalią , a że byłem nawalony prosto z mostu spytałem się jej czy mogę wylizać jej stopy. Ona na to :

" mogę Ci zaufać ?? , Przecież prawie Cię nie znam"

Odpowiedziałem twierdząco a ona na to :

" Mariusz (Pasha) nie daje mi tego co potrzebuje , a ja zawsze chciałam aby jakiś facet wylizał mi stopy "

" więc rozkazuje Ci LIŻ moje stopy!!!"

Kiedy dostałem pozwolenie , normalnie byłem najszczęśliwszym facetem pod słońcem. Mówie Wam , stópki w białych rajstopkach to najcudowniejsza rzecz na ziemi. Lizałem dokładnie szczególnie pomiędzy palcami , no poprostu jak odkurzacz
ssałem wszystko jak sie da. Po jakiś 20 minutach troche zaschło mi w gardle ale działałem dalej. Koniec końców wylizywanie stóp zajęło mi ok 40 minut. Po wszystkim Natalia dała mi buzi w policzek i powiedziała że następnym razem też będę mógł jej wypieścić stopy. Niestety następnego razu już nie było ,gdyż na drugi dzień Pasha zerwał z Natalką i kontakt się urwał , a szkoda :(

3) Kuzynka

Heh miałem 24 lata , siostra Pashy Ania miała cholernie piękne stopy , do tego BAAAARDZO zadbane i codziennie bez uwagi na pogodę zakładała rajstopy , najczęściej czarne , z lycra , ale zdarzały się różowe , żółte , no przeróżne.

Oczywiście gdy przystąpiłem do akcji byłem kompletnie pijany. Byliśmy sami , postawiłem Ani kilka piwek i gdy zauważyłem że jest już nakręcona tzn. ledwo co żyła postanowiłem działać.

Ania leżała na łóżku w krótkiej spódniczce i w takich pseudo fioletowych rajstopach. Ania prawie spała , ja sądziłem że śpi. Podeszłem do jej stóp i lekko śmignąłem po jej pięcie. Nie wiedziałem wtedy że moja kuzyneczka ma takie łaskotki w stopach ;p
Przebudziła się i spytała się co ja do jasnej cholery robię . Odpowiedziałem szczerze że chciałbym wypieścić jej stopy. Ania trochę się przeraziła ale stwierdziła że to dobry pomysł ale najpierw musze doprowadzić ją do orgazmu.

Zdjęła część rajstop i majtki i wcisnęła moją głowę pomiędzy majtki/rajstopy a swą małą niewinną cipeczke. Przygwoździła moją twarz do jej łechtaczki i stwierdziła że najpierw muszę przeprosić jej obiekt niewinności a dopiero póżniej
będę mógł pobawić się jej stopami. Zrobiłem tak jak kazała , jedyny problem był w tym że cieżko było mi oddychać liżąc jej cipkę , ale do orgazmu ją doprowadziłem , przynajmniej tak mi sie wydaje ;P.
Po wszystkim Ania powiedziała jedno :

"Teraz się kładę spać a Ty musisz mi dokładnie wylizać stopy , masz to robić póki się nie obudzę "

Pomyślałem sobie OK , Ania powoli zasypiała a ja dokładnie wylizywałem jej stópki. Normalnie mogę Wam powiedzieć że jeszcze nigdy nie całowałem tak cudownych stóp. Wylizałem wszystko co możliwe na jej stopach , a do tego odważyłem się na coś bardziej hardcorowego.
Wykorzystując fakt że Ania śpiąc podniosła ręce ( tak jakby chciała się wyciągnąć ) wylizałem jej dokładnie pot spod pach. Mówie Wam zajebiste doświadczenie. Później zgodnie z obietnicą zająłem się jej stopami , ssałem każdy paluszek aż po 4 godzinach Ania się obudziła i stwierdziła że
za zaszczyt całowania jej stóp muszę znów doprowadzić ją do uniesienia. Krótko mówiąc powtórzyła się sytuacja sprzed kilku godzin.

Od tamtej pory niestety mimo tego że z Anią widzę sie bardzo często nie mam szans na powtórzenie tamtego pięknego dnia , SZKODA ;(

4) Koleżanka Magda

Wsio zdażyło się tak mniej więcej rok temu. Z Magdą poznałem się przez Kubę , kolejny raz trafiłem na dziewczynę która nie wstydziła sie swoich stóp.
Codziennie chodziła w rajstopach/pończochach/podkolanówkach i spódniczkach/spodniach. Tego dnia wcześnie wróciłem z pracy i akurat przyszła do mnie Magda.
Miała na sobie krótką spódniczkę i białe nylonowe podkolanówki oraz zwykłe klapki. Przez cały czas patrzyłem się na jej stopy i niestety ona to zauważyła ( niestety :P ) , w pewnym momencie spytała się mnie ile mam przy sobie pieniędzy.
Powiedziałem prawdę że mam ok 50zł. Spytała się mnie czy nie kupiłbym jej loda , powiedziałem oczywiście że tak. Poszliśmy do sklepu i niestety (?) ona stanęła w kolejce. Poprosiła o 2 lody , 4 tubki z tą plynną czekoladą, 4 piwa i 2 maślanki. Po powrocie do domu
Usiadła sobie wygodnie w fotelu i warknęła do mnie :

"Widziałam jak patrzyłeś na moje stopy , klękaj przedemną i je masuj"

Oczywiście ochoczo wziąłem si...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin