Życie jest fascynujące.doc

(79 KB) Pobierz
Życie jest fascynujące

Życie jest fascynujące

Naprawdę. Możesz być szczęśliwy, zaangażowany, ważny, zdrowy i bezpieczny w samym środku agresywnego, interesownego, nieobliczalnego, niechętnego ci tłumu. Nie jest to łatwe i nie przychodzi automatycznie, ale jest możliwe, jeżeli rozwiniesz w sobie pewne osobowe cechy, które składają się na umiejętność przewodzenia. Masz bowiem do wyboru dwie drogi: będziesz człowiekiem lękliwym, bez wiary w siebie i bez swojej wizji życia - człow1ekiem, którego krokami kierują inni, bardziej przedsiębiorczy; albo będziesz człowiekiem aktywnym, otwartym na to, co nowe, inspirującym innych. A więc możesz być liderem w życiu, ponieważ liderem nikt się nie rodzi, ale liderem się staje. Czy jesteś gotowy zostać liderem? Jeżeli tak, to zaczynajmy!

 

      Charlie

"TREMENDOUS"

Jones

Życie jest fascynujące

Tłumaczył Tadeusz Mieszkowski

   WYDAWNICTWO MEDIUM WARSZAWA 1993

 

    Tytuł orginału: Life Is Tremendous

Copyright @ 1968 Charles E. Jones

Copyright @ for the Polish edition

by Wydawnictwo MEDIUM, Warszawa 1993

Projekt okładki: Aleksander Dawidziuk

Skład i łamanie: M.& S Studio

Warszawa. ul. Nowowiejska 39/27

Tel. 26-01-81, 41-86-25, 659-60-31

Wydawnictwo MEDIUM. 00-810 Warszawa.

ul. Srebrna 16, tel/fax 24-14-82

ISBN 83-85312-48-X

Gwarantuję

Czytanie tych stronic będzie jedną z najbardziej pożytecznych czynności, jakie kiedykolwiek w życiu wykonałeś. Czy mam prawo udzielać takiej gwarancji? W ciągu minionych dwunastu miesięcy dzieliłem się myślami zawartymi w tej książeczce z przedstawicielami spółek handlowych, których obroty łącznie przekraczają dwadzieścia miliardów dolarów. Wielu spośród tych czołowych handlowców i dyrektorów powraca ze swoimi rodzinami, aby ponownie wysłuchać tego samego trzygodzinnego wykładu kilka razy w okresie dwunastu miesięcy. Listy od biznesmenów, gospodyń domowych, duchownych i studentów donoszą o rewolucyjnym wręcz wpływie owych myśli. Jeżeli chcesz z nich skorzystać, jak skorzystało tysiące innych, nie pamiętaj tego, co ja tutaj mówię... tak, tak, nie przesłyszałeś się: nie wolno ci pamiętać tego, co mówię. Dziwisz się: - A więc nie powie pan nic godnego zapamiętania?

Ależ tak, powiem, ale wartość tej książki nie polega na tym, żebyś zapamiętał, co w niej mówię, tylko na tym, żebyś zapamiętał myśli, które nasuwają ci się, kiedy mnie słuchasz. Chcę wykazać, że to, co myślisz, kiedy mnie słuchasz, jest daleko ważniejsze niż zapamiętanie tego, co ja mówię. Zawsze zaczynam wykład od prośby, żeby nikt nie notował tego, co mówię, ponieważ uważam, że to, co słyszycie, nie przynosi wam większego pożytku- gdyby tak było, bylibyśmy wszyscy znacznie lepsi niż jesteśmy! Czyż nie słyszeliśmy w życiu mnóstwa nauk, rad, reguł i sugestii? Może zatrzymuję się na tym zbyt długo, ale nie miejcie mi tego za złe. Po zakończeniu jednego ze spotkań pewien słuchacz powiedział do mnie:

- Panie Jones, założę się z panem, że po dziesięciu minutach dziesięć procent tych ludzi nie będzie pamiętać nawet dziesięciu procent tego, co pan powiedział. Miał rację i dlatego mówiąc i pisząc staram się, żebyście zapamiętali to, co myślicie, i ponadto żebyście myśleli także o tym, co już wiecie. Najbardziej zależy mi na t/m, żeby wprawić w ruch wasz proces myślowy i pomóc wam w wyrażeniu słowami waszych najlepszych myśli, żebyście mogli je opanować i korzystać z nich. Skoncentrujcie uwagę na tym, o czym odtąd będziecie myśleć, a gwarantuję wam przygodę, która przyniesie wam nieocenione korzyści i która polega na praktykowaniu Praw Przewodnictwa.

Odnosimy sukcesy w przedsięwzięciach, które wymagają naszych pozytywnych cech, ale wybijamy się w tych, w których mogą się przydać także nasze wady. - Alexis de Tocqueville

1. Przewodnictwo - to uczenie się życia

Przewodnictwo to obowiązek i przywilej każdego niezależnie od wieku, ponieważ zależy tylko od tego, co robimy. Każdy jest odpowiedzialny za coś, co musi samodzielnie wykonać. Jeżeli korzystamy z tego przywileju i spełniamy nasz obowiązek, rozwijamy się; jeżeli marnujemy szansę, powiększamy zastępy życiowych malkontentów. Najwspanialszym doświadczeniem życia jest proces uczenia się. Kiedy ktoś myśli, że nauczył się już wystarczająco dużo, to jest to najsmutniejszy moment w jego życiu. Czy słyszeliście kiedyś, jak ktoś mówi:- To jest jedna rzecz, jakiej się nauczyłem. Wiecie, czego się ten ktoś nauczył? Niczego! Pamiętam, jak sam tak mówiłem, i zaraz potem znowu zaczynałem się uczyć tego, co uważałem, że już umiem. Teraz nauczyłem się zaledwie jednego, tego mianowicie, że proces uczenia się życia jest NIEEE- WYCZERPAAANY! Nigdy nie przestaniemy się rozwijać, jeżeli nie przestaniemy się uczyć. i ludzie, którzy uczą się tej prostej prawdy, będą stawali się starsi, ale nigdy się nie zestarzeją.

Kiedyś pewien chłopiec przewoził łódką starszego mężczyznę przez szeroką rzekę. Mężczyzna wyłowił z wody liść, przypatrywał mu się przez chwilę i potem zapytał chłopca, czy choć trochę zna się na biologii.

- Nie, nie znam się - odpowiedział chłopiec. - Synu - westchnął mężczyzna - zmarnowałeś jedną czwartą swojego życia. Kiedy chłopiec wiosłował, mężczyzna podniósł z dna łódki jakiś kamień. Obracał go w ręce, uważnie obserwował jego zabarwienie i wreszcie zapytał chłopca: - Synu, czy znasz się choć trochę na geologii? - Nie, nie znam się, proszę pana - odpowiedział zakłopotany chłopiec. - Synu - odrzekł mężczyzna - zmarnowałeś połowę swojego życia. Zapadał zmierzch i mężczyzna w skupieniu wpatrywał się w Gwiazdę Północną, która zaczynała migotać. Po chwili zapytał chłopca: - Synu, czy choć trochę znasz się na astronomii? – Nie, proszę pana, nie znam się - przyznał z opuszczoną głową i zmarszczonym czołem chłopiec. - Synu, zmarnowałeś trzy czwarte swojego życia - powiedział starszy pan z wyrzutem. Właśnie wtedy chłopiec zauważył, jak potężna tama w górnym biegu rzeki zaczyna się kruszyć i masy wody przelewają się przez szczelinę. Szybko zwrócił się do mężczyzny i zawołał:

- Czy pan umie pływać? - Nie - brzmiała odpowiedź. - To właśnie stracił pan swoje życie - odkrzyknął chłopiec.

Nie potrzebujesz uczyć się wszystkich metod i technik życia, ale musisz być prawdziwym uczniem, który "uczy się życia", jeżeli chcesz przewodzić w sposób dynamiczny, ponieważ przewodnictwo nie jest niczym więcej niż prawdziwym ŻYCIEM.

Ta książka jest przede wszystkim o tobie, a nie o autorze. Od czasu do czasu mogę się wtrącić, ale tylko po to, żeby pokazać ci jakiś zły przykład, którego powinieneś unikać, w zasadzie jednak w tej książce będzie mowa o tobie. Dowiesz się z niej o prawach życia, które ja nazywam Prawami Przewodnictwa. Ten, kto nie jest liderem w życiu innych ludzi, ten nie żyje autentycznym życiem. Bez względu na to, czy zdajesz sobie z tego sprawę, czy nie, inni są twoimi przewodnikami w każdej dziedzinie życia, na dobre i na złe. Z każdą przemijającą chwilą masz coraz więcej obowiązków wynikających z przewodzenia. Jeżeli o tym wiesz, nigdy nie zaznasz nudy, ale jeżeli o tym zapomnisz albo to zlekceważysz, to już za życia staniesz się martwy. Mój syn, Jere, powiedział kiedyś, że interesuje go życie po śmierci, ale jeszcze bardziej interesuje go życie po urodzeniu. My wszyscy powinniśmy się interesować życiem po urodzeniu!

Nikt nie żyje dla siebie. Jest "Ziemia - Ja" i "Ziemia - Ty". Ziemia - Ja to samotne miejsce; jej brzegi stały się kresem podróży niezliczonej rzeszy rozbitków, którzy chcieli odpłynąć od brzegów Ziemi - Ty. Być może oni tylko dryfują ku Ziemi - Ja, ale rezultat jest ten sam: samotność i powolna śmierć tych, którzy nigdy nie doświadczą przejmującego dreszczu uczenia się życia.

Pierwsze kroki

Uczenie się życia zaczyna się od rozwinięcia pozytywnych postaw i pozytywnego wewnętrznego widzenia.

·        Po pierwsze, ucz się mówić coś pozytywnego każdemu w każdej chwili.

Twierdzisz, że to jest niemożliwe. Nie powiedziałem, że musisz to zrobić; powiedziałem, żebyś się tego uczył. Nigdy tego nie osiągniesz, ale możesz tę umiejętność rozwijać. Przypuszczalnie dziewięćdziesiąt dziewięć procent naszych rozmów ma charakter negatywny. Są ludzie, którzy tylko czekają na okazję, aby otworzyć usta i wobec wszystkich pochwalić się kolejną negatywną złotą myślą. Nie mówię tu o ironicznych pochlebstwach czy czczej gadaninie, ale o otwartym pesymizmie. Jestem przekonany, że nic i nikt bardziej niż pełna entuzjazmu osoba, która każdemu powie coś pozytywnego, nie potrafi rozluźnić atmosfery w rozmowach handlowych, w klubie czy w domu. Uważam, że można powiedzieć coś pozytywnego każdemu w każdej chwili - jeżeli tylko chcemy powiedzieć.

Słyszeliście dowcip o dwóch kumplach w więzieniu? Tom zapytał Johna: - Gdzie idziesz? - Na krzesło elektryczne - odpowiedział John. - Życzę dużo mocy - zaszczebiotał Tom. To jest oczywiście obrazek trochę przejaskrawiony, ale Tom miał dobre intencje. Zobaczmy, jak różny efekt wywołują takie stwierdzenia: - Ten deszcz wszystko niszczy! - Popatrz na tę cudowną tęczę! Jeżeli będziecie rozwijali zwyczaj mówienia każdemu coś pozytywnego, nie będziecie musieli niczego mówić, bo już sam wasz widok stworzy pozytywną atmosferę wszędzie, gdziekolwiek się pojawicie. Jeżeli jednak nie będziecie nad tym pracowali. będziecie dryfować niebezpiecznie blisko skał Ziemi - Ja. Pewnego razu nieznośny dziadunio położył się, żeby uciąć sobie drzemkę. Jego wnuk dla żartu położył mu na wąsach kawałek limburskiego sera. Dziadunio obudził się prychając i zerwał się z łóżka ze słowami: - Ten pokój śmierdzi. Obszedł cały dom i wreszcie zmuszony był wyjść na zewnątrz - tylko po to, żeby skonstatować: - Cały świat śmierdzi! Takie przykre doświadczenie nie może się przydarzyć temu, kto uczy się mówić każdemu coś pozytywnego.

·        Po drugie, ucz się dostrzegać coś pozytywnego we wszystkim, co się wydarza.

Czy zauważyliście, jak szybko i pochopnie nasze umysły wyciągają negatywne wnioski o tym, co widzimy i słyszymy? Na przykład, przypuśćmy, że jesteś wezwany do telefonu i słyszysz w słuchawce głos szefa. Czy twoją pierwszą myślą jest: "Wspaniale, chce mi dać podwyżkę?" Nie, większość z nas pomyślałaby: "Znowu coś nawaliłem?" - albo: "Kto mu o tym powiedział?" Uważam, że przede wszystkim powinniśmy rozwijać w sobie umiejętność znajdowania czegoś pozytywnego we wszystkim, co się wydarza. Może się wam wydawać, że szukanie w czymś tego, czego tam nie ma, jest nierozsądne. Pod tym względem macie rację, ale usilnie was namawiam, żebyście rozwijali w sobie postawę pozytywnego realisty, który we wszystkim widzi już coś pozytywnego. Słyszeliście opowiastkę o dwóch pozytywnych żołnierzach siedzących w pace? Jeden pyta się drugiego: - Ile dostałeś? - Trzydzieści dni. - Za co? - Za wyjście bez przepustki - A ty? - Trzy dni. - Za co?

- Zamordowałem generała. - Jak to, ja dostałem trzydzieści dni za wyjście bez przepustki, a ty tylko trzy dni za zamordowanie generała? - W środę mają mnie powiesić.

Widzicie więc, że jeżeli naprawdę chce się znaleźć coś pozytywnego w każdej sytuacji, to się na pewno znajdzie. Problem polega,na tym, że większość z nas nie chce. W życiu nie przychodzi łatwo to, co najlepsze. Owszem, przychodzi za darmo, ale nie bez wysiłku. Rozwinięcie w sobie tej postawy jest warte zachodu.

·        Po trzecie, ucz się Widzieć Rzeczy Wielkimi i Zachować Ich Prostotę.

W naszym biurze nazywamy to zasadą WRW-ZIP. Nigdy nie podawałem uniwersalnej recepty na sukces, ponieważ życie mnie uczy, że żadna nie będzie działała na waszą korzyść, jeżeli wy sami jej nie pomożecie. Moja recepta niekoniecznie musi działać w waszym przypadku, ale jeżeli stanie się waszą własną receptą, może wam pomóc. Dawno temu nasze biuro przyjęło formułę "WRW-ZIP" i zamieszczało ją w każdym biuletynie, wpajało we wszystkie umysły i uczyniło sposobem życia. WRW-ZIP znaczy: Widzieć Rzeczy Wielkimi - Zachować Ich Prostotę.

Ktoś może zapytać: - Dlaczego jest to takie ważne? Powiem wam, dlaczego jest to takie ważne dla mnie - jest to przeciwne mojej naturze. Zgodnie z moją naturą widzę rzeczy małymi i następnie komplikuję je tak, że jestem wobec nich bezsilny. Muszę nieustannie przypominać sobie, że chociaż mogę otrzymać pomoc z wielu stron, w tej sprawie jestem zdany na samego siebie. Nikt nie może za mnie Widzieć Rzeczy Wielkimi i Zachować Ich Prostotę. Jest coś fascynującego w uczeniu się, że chociaż widzisz rzeczy największymi i że chociaż w największym stopniu zachowujesz ich prostotę, nigdy nie osiągasz w tej mierze doskonałości. Nikt nigdy nie widział rzeczy tak wielkimi, jakimi one naprawdę mogłyby być widziane, ani też nikt nigdy nie umiał zachować ich prostoty w takim stopniu, w jakim one mogłyby być proste. Niekiedy osiągamy dobre rezultaty w jednej dziedzinie z uszczerbkiem dla drugiej - jak ten chłopiec na rogu ulicy ze swoim kłapouchym szczenięciem.              

Nowa idea jest delikatna. Może ją zabić szyderstwo albo ziewnięcie; może ją przebić na wylot cięty żart i może się zamartwić na śmierć z powodu zmarszczki na czole. - Charles Brower

Pewien kupiec przechodził tamtędy każdego dnia i po tygodniu zrobiło mu się żal chłopca, który usiłował sprzedać szczeniaka. Kupiec wiedział, że ten chłopiec nie Widzi Rzeczy Wielkimi. Zatrzymał się i zapytał: - Synu, czy ty naprawdę chcesz sprzedać tego psa? - Oczywiście że tak, proszę pana - odpowiedział chłopiec. - No cóż, nigdy ci się to nie uda, jeżeli nie nauczysz się Widzieć Rzeczy Wielkimi. To znaczy, zabierz psa do domu, wymyj go, wyczyść, wyszczotkuj, podnieś cenę - niech ludzie myślą, że oferujesz im coś wielkiego. Wtedy go sprzedasz.

Kiedy kupiec przechodził swą zwykłą trasą następnego dnia w południe, zobaczył chłopca z psem czystym, wypie-

lęgnowanym, pachnącym i przystrojonym wstążkami, pod wielką tablicą z napisem:- FAAANTASTYYYCZNY Szczeniak Do Sprzedania - 5000 dolarów. Kupiec stłumił śmiech i uświadomił sobie, że zapomniał powiedzieć chłopcu o Zachowaniu Prostoty Rzeczy. Wieczorem tego dnia chciał powiedzieć chłopcu drugą część formuły, ale na próżno rozglądał się po ulicy, nie było ani chłopca, ani psa, znalazł tylko przewróconą tablicę z napisem wielkimi literami: -SPRZEDANY. Kupiec nie dowierzał własnym oczom. Przecież ten dzieciak nie mógł sprzedać psa za 5000 dolarów! Nie mogąc się oprzeć ciekawości poszedł do mieszkania chłopca. Kiedy chłopiec otworzył drzwi, kupiec bez żadnych wstępów wyrzucił z siebie: - Synu, to niemożliwe, żebyś sprzedał tego psa za 5000 dolarów! - Ależ tak, proszę pana, sprzedałem go i chcę panu podziękować za pomoc, jakiej mi pan udzielił.

- Na Boga, jak ci się to udało? - zawołał kupiec. - O, to nie było trudne - odparł chłopiec - po prostu wymieniłem go na dwa koty po 2500 dolarów! Musisz uważać, żebyś sam nie wpadł w tarapaty Widząc Rzeczy Wielkimi, ale nie Zachowując Ich Prostoty, albo Zachowując Prostotę Rzeczy, ale nie Widząc Ich Wielkimi. Ale jeżeli będziesz się uczył widzieć rzeczy trochę większymi i zachowywać je trochę prostszymi, czekają cię wspaniałe przeżycia.

Pamiętaj, nie ma takiej szkoły ani osoby, która mogłaby cię tego nauczyć. Ta nauka musi wychodzić bezpośrednio z twego własnego serca, musisz uczyć się tego procesu już teraz i we wszystkim, co robisz. Musisz już teraz ćwiczyć to Widzenie Rzeczy trochę Większymi i Zachowanie Ich trochę Prostszymi, bo w przeciwnym razie cała pozostała nauka będzie daremna, ponieważ nie będziesz umiał wykorzystać swojej nowej umiejętności czy rozwiniętej zdolności. Jeżeli uczysz się mówić coś pozytywnego każdemu w każdej chwili, jeżeli ćwiczysz swój umysł w widzeniu czegoś pozytywnego we wszystkim, co się wydarza, i jeżeli uczysz się Widzieć Rzeczy Wielkimi i Zachować Ich Prostotę, to masz fundament, na którym możesz zbudować solidne, bogate w osiągnięcia życie.

Nie znaczy to, że wszystko będzie ci przychodzić łatwiej. Przeciwnie. Wiemy, że jeżeli ktoś zaczyna się rozwijać, przeszkody stają się większe i poważniejsze. Ale walka niesie ze sobą zaangażowanie i postęp. Życie jest łatwiejsze tylko wtedy, kiedy zjeżdżasz z góry.

„Dlaczego", a nie "jak"

Czy wiesz, ilu ludzi spędza czas na uczeniu się Jak To Zrobić? I kiedy się już tego nauczą. nie zdążą wiele zdziałać, bo już zaczynają się rozglądać za nowym Jak To Zrobić. Skoro tylko opanują to nowe Jak To Zrobić, ktoś ogłasza inne Jak To Zrobić. I tak bez końca. Chociaż sprawność techniczna w każdej dziedzinie jest konieczna, kluczem do korzystania z "wiedzieć - jak" jest "wiedzieć - dlaczego".

Wielkie organizacje w państwie i wielkie postacie w historii wyrosły na gruncie odpowiedzi na "dlaczego?" Możesz się nauczyć, jak wykonać określone zadanie, ale to jeszcze nie jest gwarancja, że to zadanie wykonasz. Ale wystarczy, żebyś odkrył dlaczego, a nauczysz się jak, wbrew wszelkim trudnościom. Kluczem nie jest, jak żyć, ale dlaczego żyjesz. Ten bodziec podtrzyma cię w twoim rozwoju. Dlaczego czytasz tę książkę? Wierzę, że czytasz ją, bo spodziewasz się znaleźć w niej receptę na życie aktywne i twórcze. Odpowiedzi dostarczy ci twój własny komputer mózgowy, kiedy uruchomię w nim odpowiedni program. Dlaczego niektórzy ludzie naprawdę tylko istnieją zamiast prowadzić fascynujące życie? Nie mogę mówić o wszystkich, którzy wiodą nędzną egzystencję, ale myślę, że wielu ludzi po prostu nigdy nie dało się przekonać do fascynującego życia. Na początku powiedziałem, że każdy jest przez kogoś prowadzony na dobre albo na złe we wszystkim, co robi przez całe swoje życie. Jeżeli niezależnie od zawodu, jaki wykonujemy, nie staniemy się "sprzedawcami" swoich przekonań i działań, nigdy nie nauczymy się wiele o życiu, ponieważ życie jest silnie związane z rzeczywistością, a najgłębszą rzeczywistością są ludzie. Prowadzimy innych w każdej chwili, nieświadomie  albo z rozmysłem, w tym albo w innym kierunku; dzieje się to za pośrednictwem naszego działania albo ich pamięci. "Sprzedajemy" nasze wartości zawsze, kiedy spotykamy się z innymi ludźmi - dziećmi, dorosłymi, klientami, kupcami. Problem polega na tym, że często nie zdajemy sobie sprawy z tego, co albo dlaczego coś robimy. Każdy, kto kieruje się właściwymi motywami, chce czegoś więcej niż tylko istnieć - chce współuczestniczyć, chce mieć poczucie ważności, chce być akceptowany przez innych. Te i wiele innych celów najlepiej osiąga się w fascynującym procesie uczenia-się-życia.

W swoich marzeniach wybiegaj zawsze dalej, a w swoich celach mierz zawsze wyżej, niż pozwalają ci twoje możliwości. Nie staraj się być lepszy niż twoi współcześni i poprzednicy; staraj się być lepszy od samego siebie. - Autor nieznany

2. Siedem praw przewodnictwa

Bóg ustanowił we wszechświecie pewne prawa, które stosują się do wszystkich bez wyjątku. Nazbyt często ludzie kierujący się złymi motywami używają właściwych praw do złych celów, natomiast ludzie kierujący się właściwymi motywami uważają, że uczciwość i pracowitość wystarczą do osiągnięcia sukcesu. Ci drudzy nie osiągają dobrych rezultatów dążąc do słusznych celów, ponieważ nie korzystają z właściwych praw. Chciałbym więc teraz omówić siedem praw, które mają charakter absolutny; stosowanie się do nich uczyni twoje życie fascynującą przygodą. Albo będziesz z nich korzystał i stwierdzisz, że działają na twoją korzyść, albo je zlekceważysz i stwierdzisz, że działają przeciw tobie.

Pierwsze prawo przewodnictwa. Uczyć się z Entuzjazmem Wykonywać Swoją Pracę.

Jest to prawo, które nie może zawieść. Jest to prawo, które wytrzyma każdą próbę. Otóż, jest to zupełnie co innego niż stwierdzenie: Pierwszym prawem przewodnictwa jest praca. Zdarza się, że ktoś ci powie: - Pokaż mi człowieka, który pracuje, a pokażę ci sukces. Ja wtedy mówię: - Pokaż mi tego, kto tak powiedział, a pokażę ci głupca.

Praca sama w sobie nie wystarczy. Wiem coś o tym; wiele razy harowałem jak galernik - i bez rezultatu!

Dlaczego niektórzy ludzie pracują bez wytchnienia i nigdy do niczego nie dochodzą? Inni natomiast sprawiają wrażenie, jak gdyby nie pracowali, a osiągają wielkie rezultaty. Pierwszym Prawem Przewodnictwa nie jest praca, jak skłonni jesteśmy uważać (chociaż oczywiście zakłada pracę), ale uczenie się z entuzjazmem wykonywać swoją pracę! Ktoś może powiedzieć: - Słuchaj. Jones, chyba nie muszę ci tłumaczyć, że łatwo się podniecać tak pasjonującą pracą, jaką ty wykonujesz, albo pracą szefa jakiegoś biznesu. Gdybyś miał taką parszywą robotę, jaką ja mam, nie mówiłbyś takich głupstw. Wyjawię wam pewien sekret. Każda praca  bez względu na jej rodzaj, oznacza właściwie tylko jedno: drobiazgowość, monotonię, gotowość, wysiłek, zmęczenie. I właśnie to musimy przezwyciężyć, niezależnie od tego, czym się zajmujemy. Oczywiście, łatwo pasjonować się czymś, co nie jest moją pracą. Ale jeżeli muszę coś robić, jeżeli muszę się uczyć i rozwijać, i wytrwać - to praca przestaje być zabawą. Lecz Pierwsze Prawo Przewodnictwa głosi, żebym uczył się wykonywać z entuzjazmem moją pracę, a nie pracę kogoś innego albo pracę, którą mam zamiar kiedyś się zająć. Pierwsze Prawo Przewodnictwa każe mi pasjonować się tą parszywą robotą, którą wykonuję tu i teraz! I pomyśl tylko, jeżeli mogę się nią pasjonować teraz, kiedy jest tak parszywa, jaka będzie fascynująca, jeżeli stanie się przyjemna!

Pewnego dnia przyszedł do mojego biura młody człowiek, czołowy absolwent uniwersytetu Ivy League. - Panie Jones - powiedział - słyszałem o panu. Rozmawiałem już na temat pracy w różnych instytucjach, ale żadna nie trafiła mi do przekonania. Myślę, że pan pomoże mi odpowiedzieć na pytanie, co chciałbym robić.

"O, biedaku! - pomyślałem. - Udzielę ci raczej szokującej odpowiedzi". - A więc chciałby pan, żebym ja pomógł panu odpowiedzieć na pytanie, co pan chciałby robić? Jak ja mogę panu powiedzieć, co pan chciałby robić, skoro nie umiem powiedzieć, co ja sam chciałbym robić? - Nie lubi pan tego, co pan robi? - zapytał. - Nienawidzę! - wrzasnąłem. - Nie płacą mi zbyt wiele pieniędzy za to, żebym robił to, co lubię robić. Czy wiecie, co ja lubię? Lubię odpoczywać; lubię rozmawiać o pracy. Lubię urlopy, spotkania towarzyskie, delegacje, podwyżki pensji, długie przyjęcia. A co mam naprawdę? Bóle głowy, kłopoty, wymówki! Ale wiecie, czego się uczę? Jeżeli nie będę pasjonował się tym, czego nie lubię robić, to nie zaznam tego, co naprawdę mnie pasjonuje. Uczę się, że życie nie polega na zajmowaniu się tym, czym lubię się zajmować. Realne życie polega na robieniu tego, co powinno się robić. Uczę się, że ludzie, którzy robią to, co lubią robić, w końcu odkrywają,             

 

Nie uważamy pracy fizycznej za przekleństwo ani za przykrą konieczność, ani nawet za sposób zarabiania na życie. Uważamy ją za wyższą czynność istoty ludzkiej, za podstawę ludzkiego życia, za godny największego szacunku przejaw w życiu istoty ludzkiej, który powinien być aktem wolnym i twórczym. Ludzie powinni być dumni, że mogą ją wykonywać. - David Ben-Gurion

 

że właściwie nie lubią robić tego, co wydawało im się, że lubią, natomiast ci, co uczą się robić to, czego nie lubią, ale co powinni robić, w końcu odkrywają, że właściwie lubią robić to, o czym myśleli, że nie lubią robić.

Kiedy miałem dwadzieścia pięć lat, zarabiałem 10 000 dolarów rocznie wykonując pracę, której nie lubiłem. Kiedy miałem trzydzieści lat, płacili mi 25 000 dolarów rocznie za pracę, której nie lubiłem. Kiedy miałem trzydzieści pięć lat, płacili mi 50 000 dolarów za pracę, której nie lubiłem. Moja praca nie była należycie wynagradzana, ale ważne i warte zachodu były moje wysiłki i rezultaty. Życie to nie jest przede wszystkim zajmowanie się tym, co lubisz robić, ale zajmowanie się tym, co powinieneś robić i co potrzebujesz robić!

Rad jestem, że urodziłem się w odpowiednim czasie, żeby mieć jeszcze do czynienia z czymś takim jak Kryzys. W tamtych dniach wszyscy. i to nie uczęszczając na żadne kursy psychologii, uczyli się jednego: najbardziej ekscytującą rzeczą jest pracować! Mieć pracę, jakąkolwiek, to był przywilej! Dzisiaj każdy szuka dobrej pracy. Czasami jakiś facet mówi: - Szukam pracy, która mi odpowiada. - Mam nadzieję, że znajdzie pan coś lepszego niż to! - odpowiadam. Musimy się uczyć, że Bóg nigdy nie stworzył pracy, która mogłaby stworzyć człowieka, ale każdy człowiek, który potrafi pasjonować się tym. co robi, może uczynić z tego pracę.

Jeżeli obserwujesz osobę, która awansuje, to jest to ktoś, kto wie, że nie ma żadnej zasługi i że wszystko zawdzięcza innym. Ale kiedy ta osoba w pewnym momencie dojdzie do przekonania, że nikomu nic nie zawdzięcza i że wszystko jest jej zasługą, wtedy zacznie się jej upadek, zanim uświadomi sobie, co się stało. Zwróćcie na to uwagę i przekonajcie się, czy to jest prawdziwe spostrzeżenie. Dlaczego pasjonowanie się pracą jest takie ważne, żeby osiągnąć sukces?

Opowiem wam historyjkę o pewnym urzędniku, któremu się śniło, że odziedziczył milion dolarów. Śniło mu się, że tego dnia rano poszedł wziąć prysznic, ale prysznic nie działał. Chciał się ogolić - golarka nie goliła. Poszedł napić się kawy, lecz kawa nie ciekła z maszynki do kawy; toster nie przypiekał bułki. Poszedł po gazetę, ale gazety nie było. Chciał złapać autobus, ale autobus nie nadjeżdżał. Czekał czterdzieści pięć minut, aż wreszcie zobaczył jakiegoś faceta, który ciężko dysząc szedł ulicą. - Co tu się dzieje? - zapytał go. - Jak to, nie słyszał pan? - wysapał facet. - Każdy odziedziczył milion dolarów! Nikt nie pracuje!

Wtedy urzędnik obudził się. Natychmiast wstał i wziął fantastyczny prysznic, ogolił się fantastyczną golarką, wypił filiżankę fantastycznej kawy i zjadł fantastycznego tosta. Przeczytał fantastyczną gazetę i złapał fantastyczny autobus...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin