00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:07:M*A*S*H 00:01:12:#W zaciszu romantycznej randki# 00:01:15:#Spogl�daj�c na ulic�# 00:01:17:-Zacisk.|-Zacisk. 00:01:20:#Oddaj�c si� rozkosznym# 00:01:22:#pogaw�dkom o nieistotnych sprawach# 00:01:24:#i pij�c kolorowe koktaile# 00:01:27:-Hawkeye, mo�esz si� zamkn��?|-W�a�nie, zamknij si�. 00:01:30:Dzi�kuj� panom melomanom. 00:01:32:-No�yce do �eber.|-No�yce do �eber. 00:01:34:-Jak idzie?|-Na razie wygrywamy. 00:01:38:-Szycie.|-Szycie. 00:01:43:Pan pomaga nam na r�ne sposoby. 00:01:46:To kocie jelito. 00:01:49:Rana by�a zainfekowana.|My�la�am, �e nie chce pan jedwabiu. 00:01:52:Pani porucznik, nie jest tu pani od my�lenia. 00:01:54:Uspok�j si�, Frank.|Zapomnij o wszystkim i pracuj dalej. 00:01:57:Tak jest. Pracuj� dalej. 00:02:01:Pracujesz? Mo�naby go aresztowa� za|obijanie si� przy stole operacyjnym. 00:02:05:-S�ysza� pan to, pu�kowniku?|-Odpu�� sobie, Pierce. 00:02:14:Witaj pi�kny dniu. 00:02:20:Czasami trzeba si� r�wnie� zaj�� m�odzie��. 00:02:23:Kurcze, mo�e zrobicie mi ma�y masa�? 00:02:26:-Gdzie j� znalaz�e�?|-Tutaj. 00:02:28:-Wygl�dacie na troch� zm�czonych.|-Oto nasz dostojny przyw�dca. 00:02:31:-Henry nie�le si� spisa�.|-Nie s�dzicie? 00:02:34:-Musz� przyzna�, �e odwalili�my|kawa� dobrej roboty.|-Dzi�kuj�, Henry. 00:02:38:Pu�kowniku! 00:02:41:-S�ucham, Frank.|-Zamierzam oskar�y� Ginger Bayliss o niesubordynacj�. 00:02:45:Niesubordynacj� z powodu szycia? 00:02:47:Chyba pan �artuje, doktorze.|I m�wi� "doktorze" tylko po to, �eby si� u�mia�. 00:02:51:-Pu�kowniku?|-Nie teraz, Radar. 00:02:53:Naskakuj tak dalej na personel medyczny,|a zobaczysz co si� stanie. 00:02:56:-Grozisz oficerowi wy�szemu rang�?|-Przesta�cie! 00:02:59:-Frank, za godzin� b�d� w moim biurze.|-Tak jest. Dzi�kuj�, pu�kowniku. 00:03:02:-Pu�kowniku.|-Urobi� jako� Franka, 00:03:04:ale wy wszyscy macie si� od niego odczepi�. 00:03:06:To dobry chirurg i jest nam potrzebny.|Pierce, on kiedy� rozpocznie kontratak 00:03:10:-a mnie mo�e tu nie by�, �eby ci pom�c.|-Mam wiadomo�c od genera�a Hammonda. 00:03:13:Radar, nie przeszkadzaj mi,|chyba �e masz wiadomo�c od genera�a Hammonda. 00:03:16:Tak jest. 00:03:21:-Poddajemy si�?|-Hej, pos�uchajcie tego. 00:03:23:"4077-my osi�gn�� 90% stopie� skuteczno�ci. 00:03:27:"To najlepszy wynik ze wszystkich|szpitali polowych w Korei. 00:03:30:Gratuluj� wspania�ych wynik�w.|Genera� Hammond." 00:03:32:-I co wy na to?|-Trzymasz w r�ku kolejny przeb�j. 00:03:35:Ludzie b�d� ta�czy� na ulicach. 00:03:37:To rekord w�r�d wszystkich|szpitali polowych w Korei. 00:03:41:W dow�d uznania za to wspania�e osi�gni�cie, 00:03:46:z dum� odznaczam 00:03:50:pu�kownika Henry'ego Blake'a 00:03:54:Spcjalnym Dyplomem Zas�ugi Czwartej Klasy. 00:03:58:Poprosz� kopert�. 00:04:00:Sp�jrz na Henry'ego.|Wygl�da, jakby zaraz mia� urodzi�. 00:04:06:Dzi�kuj�, generale.|Dzi�kuj�. 00:04:09:To dla mnie ca�kowite zaskoczenie. 00:04:12:Nie wiem co powiedzie�.|Nie przygotowa�em przem�wienia. 00:04:21:Nikt nie zdobywa takiej nagrody w pojedynk�. 00:04:24:To wy - ludzie, znakomici lekarze 00:04:27:i wspaniali kumple sprawili�cie, 00:04:30:�e tyle osi�gn�li�my. Jest was|zbyt wielu, by ka�dego z osobna wymieni�. 00:04:34:Jestem wam wszystkim niezmiernie wdzi�czny, 00:04:37:dotyczy to r�wnie� kaprala|Radara O'Reilly'ego. 00:04:40:Tak naprawd� to on rz�dzi|t� jednostk�, 00:04:43:a ja jestem tylko figurantem. 00:04:55:Stoj�c tutaj dumny jak paw 00:04:59:wracam my�lami do czasu,|kiedy po raz pierwszy 00:05:02:pomy�la�em o zostaniu lekarzem 00:05:04:w Bloomington, w stanie Illinois. 00:05:07:Nasz lekarz rodzinny,|przemi�y starszy pan, 00:05:11:kt�ry je�dzi� furgonetk�|z zaciemnianymi szybami, 00:05:14:powiedzia� raz do mnie... 00:05:16:-Przepraszam, pu�kowniku.|-"Przepraszam, pu�kowniku." 00:05:18:-Chc� jeszcze co� og�osi�.|-Przepraszam. 00:05:20:Za wyr�nienie trzeba zap�aci�. 00:05:23:Do�wiadczenie pu�kownika Blake'a|przyda si� w innym miejscu 00:05:27:dla cel�w administracyjnych i szkoleniowych. 00:05:30:Zostaje oddelegowany do|Kwatery G��wnej w Tokyo 00:05:34:ze skutkiem natychmiastowym. 00:05:46:Dobrze. B�dziemy w kontakcie|odno�nie tej sprawy. 00:05:49:-Wiem, �e musisz wraca� na dy�ur.|-Tak. 00:05:53:-Ch�opaki.|-Henry, szerokiej drogi. 00:05:55:Dzi�kuj�. 00:05:58:W normalnych okoliczno�ciach|zatopi�bym to na dnie oceanu, 00:06:01:-ale skoto to m�j ostatni dzie�...|-To jest recepta na zdrowie. 00:06:06:Zrealizuj j� w Tokyo. 00:06:08:-Tak zrobi�.|-B�dziemy za tob� t�skni�, szefie. 00:06:12:Za twoj� odwag�, wahaniami nastroju. 00:06:14:-Za twoim radosnym u�miechem.|-Za lojalno�ci�. 00:06:17:-Gadu gadu.|-Za umiej�tno�� wys�awiania si�. 00:06:21:No c�-- 00:06:27:Prawd� jest, �e ja r�wnie�|b�d� za wami t�skni�. 00:06:33:Jeste�cie najlepszymi chirurgami,|z jakimi mia�em zaszczyt pracowa�. 00:06:38:Henry--|Chyba ju� czas. 00:06:41:-Tak.|-Nie wiem co powiedzie�. 00:06:44:-Mo�e "dzi�kuj� za mas� wspomnie�."|-Tak. 00:06:47:-Pu�kowniku--|-Pan pozwoli, majorze. 00:06:49:Nie chcemy uszkodzi� tych|magicznych paluszk�w. Co to jest? 00:06:52:"Regulamin Wojskowy.|Rozmy�lania Przed Bitw�. 00:06:54:1001 Dowcip�w z Oficerskiej Messy."|Ma wszystko opr�cz Rozmy�la� Clausewitza Nad Przepuklin�. 00:06:58:-Oddajcie mi moje ksi��ki!|-Przepraszam. 00:07:00:Twoje ksi��ki?|Hej, dok�d on idzie? 00:07:07:Przenosi swoje rzeczy do twojego namiotu. 00:07:09:No c�. To teraz kwatera Franka. 00:07:11:-Kwatera Franka? Jego?|-On jest naszym nowym szefem? 00:07:15:Teraz on jest tu najwy�szy rang�. 00:07:22:O ma�o nie zapomnia�by pan sprz�tu. 00:07:24:-Dzi�kuj�, Radar. To ju� wszystko?|-Tak jest. 00:07:26:Dzi�kuj�.|Czas ju� na mnie. 00:07:28:Jestem pewny, �e b�dziecie tu bardzo szcz�liwi. 00:07:31:Jeste�cie chirurgami i na pewno|wszystko si� u�o�y. 00:07:35:Mo�e p�jdziecie tam i przywitacie|Franka na nowym stanowisku? 00:07:40:Panie pu�kowniku,|bycie pana podw�adnym by�o dla mnie zaszczytem. 00:07:43:Mam nadziej�, �e wkr�tce si� zobaczymy. 00:07:45:Tak, Radar, ja-- 00:07:57:Ty szalona ma�pko.|Jedziemy. 00:08:15:Spadajmy st�d. 00:08:33:Majorze, tu jest spis wyposa�enia messy|w trzech egzemplarzach, 00:08:37:a tu jest 6 egzemplarzy|formularzy zaopatrzenia. 00:08:42:-Po��cie je na moim biurku, kapralu.|-Tak jest. 00:08:47:-Dobranoc.|-O'Reilly. 00:08:50:Dok�d si� wybierasz?|Mamy du�o pracy. 00:08:53:-Jest 2:00 w nocy.|-Nie p�jdziesz spa�, dop�ki to biuro 00:08:56:nie b�dzie w 100% doprowadzone do �adu. 00:08:59:Tak jest. 00:09:01:Zapewniam ci�, �e sko�czy�y si�|czasy obijania si�. 00:09:06:Pod moim dow�dztwem �ycie w tym obozie|b�dzie zupe�nie inn� melodi�. 00:09:10:-Jest pan pewien, �e robi pan we w�a�ciwej bran�y?|-Sko�cz z tymi docinkami. 00:09:14:-Przynie� mi--|-Raporty o zdrowiu. 00:09:16:Nie raporty o zdrowiu.|Nie mo�esz czyta� w moich my�lach. 00:09:19:-Nie jestem Henrym Blakem.|-Tak jest. Przepraszam. 00:09:21:-Chc� raporty o wydajno�ci.|-Raporty o wydajno�ci. 00:09:28:To plan zaj�� na jutro.|Wywie� j� na tablicy. 00:09:35:-To im si� nie spodoba.|-Nie jestem tu dla ich wygody. 00:09:38:To napewno jest pan|we w�a�ciwym miejscu. 00:10:02:Przysi�g�bym, �e s�ysz� tr�bk�. 00:10:06:To jest tr�bka. 00:10:09:Hej, chyba jeste�my w wojsku. 00:10:15:Odegrano sygna� pobudki!|W porz�dku, czas wstawa�-- 00:10:40:Hawkeye. Hawkeye. 00:10:42:To nag�y wypadek. Major Burns|robi niezapowiedzian� inspekcj�. 00:10:46:-Inspekcj�?|-Tak. 00:10:48:-Co to jest inspekcja?|-To, drodzy panowie, jest co�, co robi� w wojsku. 00:10:52:-Ale co to ma wsp�lnego z nami?|-No w�a�nie! 00:10:54:Idzie tu z pomocnikiem i �andarmem. 00:10:58:Jeste�my gotowi. 00:11:01:Skoro chce robi� inspekcj�|na wysypisku �mieci, to jego sprawa. 00:11:05:W�a�nie. 00:11:07:Baczno��! 00:11:12:Witam, panowie.|Spocznij. 00:11:19:Stan tego namiotu jest skandaliczny. 00:11:22:No c�, przynajmniej wida�, �e jest u�ywany. 00:11:25:Wzorowali�my si� na kana�ach|�ciekowych w Chicago. By� o nich artyku� w gazecie. 00:11:29:Tylko sp�jrzcie na siebie--|nieogoleni, bez munduru. 00:11:32:Tak, ale za to z pie�ni� w sercach. 00:11:35:Sier�ancie, podajcie ich do raportu--|niepo�cielone ��ka, 00:11:38:porozrzucane rzeczy osobiste,|meble w nieprzepisowym stanie. 00:11:41:Wypijmy za to! 00:11:45:Pod moim dow�dztwem nie b�dziecie|robi� z tej jednostki bimbrowni. 00:11:48:-Sier�ancie, zabierzcie ten aparat!|-Sta�! 00:11:51:Nikt nie zabierze naszego �r�d�a. 00:11:53:-Zabierzcie to. To rozkaz!|-Uwa�aj. To mo�e wypali�. 00:12:00:Ma nad nami przewag�, Tex.|Nic nie mo�emy zrobi�. 00:12:12:Mo�e teraz w ko�cu zrozumiecie|kto tu rz�dzi. 00:12:16:Zacznijcie przestrzega� regulaminu, 00:12:19:albo zrobi� wam piek�o na ziemi. 00:12:27:Zabra� nam bimber. 00:12:29:Nie jest mi�� osob�. 00:12:31:Panowie, on musi odej��.|Albo on albo my. 00:12:35:-Basta.|-Jak to zrobimy? Zastrzelimy go? 00:12:37:-Zasztyletujemy.|-Otrujemy. 00:12:39:Nie, nie.|Musimy to przemy�le�. 00:12:42:Musimy ostro�nie, rozs�dnie|i m�drze si� nad tym zastanowi�. 00:12:45:-Dobra.|-A potem zastrzelimy go, zasztyletujemy i otrujemy. 00:12:54:To proste. Musimy tylko|obmy�li� plan zniszczenia jednego z naszych koleg�w, 00:12:58:Majora Franka Burnsa,|chirurga wojskowego i szczura. 00:13:02:-Tak.|-Jakie� pomys�y? 00:13:04:Mo�e skombinujemy kilka rozkaz�w na pi�mie, 00:13:06:sfa�szujemy podpis genera�a|i wy�lemy go do Stan�w. 00:13:09:-To nie wypali. Zaraz by go odes�ali.|-Przynajmniej na troche by znikn��. 00:13:13:A mo�e odstrzelimy mu �eb? 00:13:16:Chyba lepiej darujmy sobie|metody oczywiste. Potrzebujemy czego� prostego. 00:13:21:To mo�e wepchniemy go przed helikopter|z w��czonymi �mig�ami? 00:13:24:-To jest proste.|-Od wiek�w nie ogl�dali�my dobrej dekapitacji. 00:13:27:Okrutne. Bardzo okrutne, ale|podoba mi si�. Interesuj�cy pomys�. 00:13:31:Ale na razie odpu��my sobie dekapitacj�.|Jakie� inne pomys�y? 00:13...
martunia_l