Znaki Czasu 2007.08.pdf

(9359 KB) Pobierz
C:\!prace\@Znaki\ZC19F2~1\Zc 20
404097766.113.png
SPIS TRECI
Taktyka wymiania. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2
Kreacjonizm. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4
Czy model badawczy o pod³o¿u religijnym ma racjê bytu? Czy mo¿e
wspomóc naukê, czy tylko jej zawadza? Dlaczego jest tak zwalczany?
Historycznoæ i moralna zasadnoæ potopu 6
Czy wierzyæ w biblijn¹ relacjê o globalnym potopie? Jakie dowody
naukowe j¹ wspieraj¹? I jak usprawiedliwiæ decyzjê mi³osiernego Boga
o eksterminacji ludzkoci? Rozmowa z dr. Zdzis³awem Plesem,
teologiem, psychologiem, wyk³adowc¹ etyki.
Soczewki w staro¿ytnoci?. . . . . . . . . . . . 10
Iliadê zapisano takim maczkiem, ¿e ca³a mieci³a siê na skorupce
orzecha. Rzeba czterokonnego zaprzêgu mieci³a siê pod skrzyd³em
muchy. W oczach egipskich rzeb z III tys. p.n.e. archeolodzy znaleli
soczewki, i to czêsto lepszej jakoci ni¿ te wspó³czesne. Czy ta
technologia, która podupad³a ju¿ w nastêpnym tysi¹cleciu, mog³a
byæ spadkiem po cywilizacji Noego?
Poza zasiêgiem pojmowania . . . . . . . . . . . 12
Pod wzglêdem wznios³oci, g³êbi i znaczenia dla cz³owieka biblijna
koncepcja Boga nie ma sobie równej.
Biblijne wniebowziêcia . . . . . . . . . . . . . . . . 14
Pismo wiête opisuje kilka wniebowziêæ. Za ¿ycia Bóg zabra³
do siebie Henocha i Eliasza, po mierci do nieba wzi¹³ Moj¿esza.
Taki wiêty parlament . . . . . . . . . . . . . . . . 15
Og³oszenie przez papie¿a Benedykta XVI tzw. Matki Bo¿ej
Trybunalskiej patronk¹ polskiego parlamentu jest kolejnym
dowodem na postêpuj¹c¹ sakralizacjê polityki. Mimo to nasze
¿ycie polityczne bli¿sze jest raczej sferze profanum ni¿ sacrum.
Co o takim upolitycznianiu religii lub odwrotnie ureligijnianiu
polityki s¹dz¹ sami politycy oraz internauci?
Prawdziwy obraz Marii . . . . . . . . . . . . . . . 16
Zdaniem wielu chrzecijan, powszechnoæ i formy kultu maryjnego
przes³aniaj¹ kult samego Chrystusa. Rodzi to opór i spory, które
prowadz¹ czasem do skrajnych postaw.
Halina . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 20
Co wierz¹cy mo¿e zaoferowaæ niewierz¹cemu, i to w sytuacji,
gdy nie wolno mu mówiæ o Bogu? Prawdziwa historia oddania
i niesienia pomocy umieraj¹cej ateistce.
Serwis AAI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 22
Grób Heroda Wielkiego odkryty! . . . . . . . . 22
Druga czêæ artyku³u o Herodzie Wielkim. Odnalezienie w kwietniu
przez prof. Ehuda Necera grobu palestyñskiego w³adcy uznano
za jedno z najwiêkszych odkryæ naszych czasów.
Znaki i fakty . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 24
Chronobiologia nadzieja medycyny . . . . 26
Jako dziedzina naukowa pojawi³a siê, gdy zaczêto lataæ w kosmos.
Badania mia³y pomóc astronautom dostosowaæ siê do zmienionego
rytmu dobowego. Dzi z jej odkryæ korzystaj¹ medycyna, psychologia
i biznes.
Teoria Darwina obalona? . . . . . . . . . . . . . . 28
Recenzja ksi¹¿ki znanego na wiecie biochemika, profesora Michaela
Behe, który zebra³ dane naukowe spychaj¹ce teoriê ewolucji do lamusa.
Nowoczesna nauka coraz czêciej wskazuje na akt kreacji.
S³odkie do chleba . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 31
...czyli powid³a porzeczkowe bez cukru.
Pomiêdzy ewolucjonistami
a kreacjonistami od lat
toczy siê nierówna walka.
Nierówna nie dlatego, ¿e
zwolennikom stworzenia
brakuje argumentów
naukowych, ale dlatego ¿e
zamiast z nimi rzeczowo
dyskutowaæ, próbuje siê
ich omieszaæ.
nany filozof i teoretyk
retoryki, Schopenchau-
er, uczy³, ¿e jeli kto dys-
kutuje z przeciwnikiem wobec nie-
zbyt wykszta³conych s³uchaczy, a nie
ma rzeczowych argumentów, to niech
spróbuje omieszyæ jego twierdzenia
wtedy jest bardzo prawdopodob-
ne, ¿e pozyska wiêkszoæ s³uchaczy,
bo ludzie do miechu (...) s¹ zawsze
skorzy 1 . Oczywicie zastosowanie
takiego chwytu nie wiadczy³oby do-
brze ani o uczciwoci tego, który go
u¿y³, ani o rozumie s³uchaczy, ale
wywo³a³oby ogólne wra¿enie poko-
nania przeciwnika.
W u¿ywaniu tego chwytu celuje
obecnie wiêkszoæ polskich mediów,
próbuj¹c dyskredytowaæ godz¹ce
w teoriê ewolucji twierdzenia najbar-
dziej znanego rodzimego kreacjoni-
sty, prof. Macieja Giertycha. Kiedy
profesor twierdzi na przyk³ad, ¿e s¹
powa¿ne przes³anki wiadcz¹ce
o tym, ¿e ludzie i dinozaury ¿yli kie-
dy razem, ¿aden z dziennikarzy na-
wet siê nie zaj¹knie o tych najpowa¿-
niejszych choæby odnalezionych
niedaleko od siebie odciskach stóp
cz³owieka i dinozaura. Wol¹ mówiæ
o przes³ankach drugorzêdnych, jak
na przyk³ad o  podnoszonej przez
profesora niezwyk³ej obecnoci
we wszystkich kulturach podañ
o smokach (maj¹cych wszelkie ce-
chy dinozaurów), co ma wiadczyæ, ¿e
zwierzêta te, które ludzie wspó³cze-
ni znaj¹ tylko z wykopalisk, staro-
¿ytni znali z autopsji.
2 ZNAKI czasu SIERPIEÑ 2007
404097766.124.png 404097766.135.png 404097766.146.png 404097766.001.png 404097766.012.png 404097766.023.png 404097766.034.png 404097766.045.png 404097766.056.png 404097766.067.png 404097766.070.png 404097766.071.png 404097766.072.png 404097766.073.png 404097766.074.png 404097766.075.png 404097766.076.png 404097766.077.png 404097766.078.png 404097766.079.png 404097766.080.png 404097766.081.png 404097766.082.png 404097766.083.png 404097766.084.png 404097766.085.png 404097766.086.png 404097766.087.png 404097766.088.png 404097766.089.png 404097766.090.png 404097766.091.png 404097766.092.png 404097766.093.png 404097766.094.png 404097766.095.png 404097766.096.png 404097766.097.png 404097766.098.png 404097766.099.png 404097766.100.png 404097766.101.png 404097766.102.png 404097766.103.png 404097766.104.png 404097766.105.png 404097766.106.png 404097766.107.png 404097766.108.png 404097766.109.png 404097766.110.png 404097766.111.png 404097766.112.png 404097766.114.png 404097766.115.png 404097766.116.png 404097766.117.png 404097766.118.png 404097766.119.png 404097766.120.png 404097766.121.png 404097766.122.png 404097766.123.png 404097766.125.png 404097766.126.png 404097766.127.png 404097766.128.png 404097766.129.png 404097766.130.png 404097766.131.png 404097766.132.png 404097766.133.png 404097766.134.png 404097766.136.png 404097766.137.png 404097766.138.png 404097766.139.png 404097766.140.png 404097766.141.png 404097766.142.png 404097766.143.png 404097766.144.png 404097766.145.png 404097766.147.png 404097766.148.png 404097766.149.png 404097766.150.png 404097766.151.png 404097766.152.png 404097766.153.png 404097766.154.png 404097766.155.png 404097766.156.png 404097766.002.png 404097766.003.png 404097766.004.png 404097766.005.png 404097766.006.png 404097766.007.png 404097766.008.png 404097766.009.png 404097766.010.png 404097766.011.png 404097766.013.png 404097766.014.png 404097766.015.png 404097766.016.png 404097766.017.png 404097766.018.png 404097766.019.png 404097766.020.png 404097766.021.png 404097766.022.png 404097766.024.png 404097766.025.png 404097766.026.png 404097766.027.png 404097766.028.png 404097766.029.png 404097766.030.png 404097766.031.png 404097766.032.png 404097766.033.png 404097766.035.png 404097766.036.png 404097766.037.png 404097766.038.png 404097766.039.png 404097766.040.png 404097766.041.png 404097766.042.png 404097766.043.png 404097766.044.png 404097766.046.png 404097766.047.png 404097766.048.png 404097766.049.png 404097766.050.png 404097766.051.png 404097766.052.png 404097766.053.png 404097766.054.png 404097766.055.png 404097766.057.png 404097766.058.png 404097766.059.png 404097766.060.png
Punkt widzenia
Giertych ka¿e nam wierzyæ
w smoka wawelskiego! krzycz¹
publicyci. Brakuj¹cy smok w teorii
Darwina! szydz¹ na ³amach pra-
sy. Giertych chce wprowadziæ do na-
uk przyrodniczych smoka wawel-
skiego i potwora z Loch Ness!
zamiewaj¹ siê w ko-
mentarzach. I wystar-
czy. Publicznoæ mie-
je siê do rozpuku. Jak
siê do tego jeszcze
doda, ¿e to ten sam europo-
se³, który za pieni¹dze unij-
ne publikuje i rozpowszech-
nia w europarlamencie po-
dobno antysemickie broszury
oraz w ramach walki
z aborcj¹ organizuje tam ekspozycje
zdjêæ usuniêtych p³odów, a na doda-
tek to ojciec niemaj¹cego dobrej pra-
sy ministra Romana Giertycha to
publika ma ju¿ kompletn¹ wizjê tej
osobistoci i nie chce s³uchaæ profe-
sorskiego gadania o bezdro¿ach teo-
rii ewolucji 2 .
A szkoda, bo jest czego. Gdyby
bowiem profesor mia³ racjê, nale¿a-
³oby zacz¹æ pisaæ od nowa oparte
na teorii ewolucji podrêczniki biolo-
gii, geologii i wielu innych nauk.
wiat nauki zatrz¹s³by siê w posa-
dach. O wiele wygodniej wymiaæ
obrazoburcze pogl¹dy, ni¿ siê do nich
powa¿nie ustosunkowaæ przyj¹æ
albo obaliæ. Zreszt¹, kto mia³by to
zrobiæ? Naukowcy ewolucjonistyczni
nie s¹ tym zainteresowani, bo jeszcze
mog³oby siê okazaæ, ¿e nie maj¹ racji,
a wszystkowiedz¹cy dziennikarze
na szczegó³ach teorii ewolucji (nie
mówi¹c ju¿ o kreacjonizmie) tak na-
prawdê siê nie znaj¹. Sytuacja przy-
pomina tê z czasów przewrotu ko-
pernikañskiego, kiedy miano siê
z Kopernika, ¿e gdyby Ziemia
rzeczywicie by³a okr¹g³a
i mia³a kr¹¿yæ wokó³
S³oñca, to ludzie by
z niej pospadali. Tyle
¿e dzi to przeciwników
ewolucjonizmu próbuje siê
stawiaæ w jednym rzêdzie
ze zwolennikami p³askiej
Ziemi i przez to omieszaæ 3 .
A sprawa wcale nie jest
mieszna. W sferze duchowej
teoria ewolucji uderza w sam funda-
ment wiary chrzecijañskiej w Pi-
smo wiête z jego podstawowymi na-
ukami o stworzeniu i zbawieniu.
W sferze spo³ecznej za swoimi kon-
cepcjami doboru naturalnego, walki
o byt, pochodzenia gatunków teoria
ta przyczyni³a siê do rozwoju komu-
nizmu, faszyzmu i rasizmu 4 . Dok³ad-
nym wyjanieniem tych kwestii bê-
dziemy siê jeszcze zajmowali w ko-
lejnych numerach naszego miesiêcz-
nika.
Publikowalimy ju¿ pojedyncze
artyku³y powiêcone debacie ewolu-
cjonistyczno-kreacjonistycznej. Tym
razem jednak artyku³ami Kreacjo-
nizm, Teoria Darwina obalona?
oraz Historycznoæ i moralna za-
sadnoæ potopu stajemy z t¹ po-
wszechnie przyjêt¹, acz ci¹gle nie-
udowodnion¹ teori¹ do systematycz-
nej walki. Bêdzie to walka nierówna.
Nie dlatego ¿ebymy nie mieli argu-
mentów, ale dlatego ¿e doskonale
zdajemy sobie sprawê, na co siê na-
ra¿amy lekcewa¿enie, omiesza-
nie, nieuprawnione kojarzenie z nie-
popularnymi osobami. Trudno. By-
cie w mniejszoci to naturalny stan
dla tych, którzy chc¹ pozostaæ wierni
Pismu wiêtemu, a zw³aszcza jego
przes³aniu, by oddaæ pok³on temu,
który stworzy³ niebo i ziemiê, i mo-
1 Artur Schopenchauer, Erystyka, czyli sztuka
prowadzenia sporów , Wydawnictwo Literackie,
Kraków 1983, s. 88. 2 Maciej Giertych by³ t³uma-
czem ksi¹¿ki: J.W.G. Johnson, Na  bezdro¿ach
teorii ewolucji , Wydawnictwo Michalineum,
Warszawa 1989. By³a to prawdopodobnie pierw-
sza w powojennej Polsce pozycja ksi¹¿kowa
naukowo podwa¿aj¹ca wiatopogl¹d ewolu-
cyjny. 3 Janina Karpiñska, Co siê dzieje
z Ameryk¹?, w: Przekrój , 25 VIII 2005
http://wiadomosci.wp.pl/kat,9811,wid,7804666,
wiadomosc.html?P%5Bpage%5D=1. 4 Ma³o
kto wie, ¿e podtytu³ Darwinowskiego dzie³a
O pochodzeniu gatunków brzmi: Przetrwa-
nie wyró¿nionych ras w walce o ¿ycie. Dla
Marksa ksi¹¿ka Darwina stanowi³a naukow¹
podstawê komunizmu, bo pozwala³a odrzuciæ
wiarê w Stwórcê. Hitlerowi pomog³a w opra-
cowaniu koncepcji dominacji ras. Dla Musso-
liniego wojna by³a jedynie czynnikiem przy-
spieszaj¹cym proces ewolucji cz³owieka i je-
go naturalnym elementem. Zob. Mieczys³aw
Pajewski, Stworzenie czy ewolucja? , Wydaw-
nictwo Duch Czasów, Bielsko-Bia³a 1992,
s. 178-179. 5 Ap 14,7.
ZNAKI czasu SIERPIEÑ 2007 3
rze, i ród³a wód 5 .
Redaktor naczelny
ZNAKI czasu SIERPIEÑ 2007 3
404097766.061.png 404097766.062.png 404097766.063.png 404097766.064.png 404097766.065.png 404097766.066.png
Kreacjonizm
Kreacjonizm to solidny
model badawczy,
jak najbardziej
mog¹cy wspomóc
dzia³alnoæ naukow¹.
by w obecnej dobie byæ kreacjonist¹, trzeba mieæ
niema³o odwagi. Choæ kreacjonizm opiera siê na li-
cz¹cym sobie 3,5 tys. lat biblijnym stwierdzeniu:
Na pocz¹tku stworzy³ Bóg niebo i ziemiê 1 , to jednak wiêk-
szoæ wspó³czesnych naukowców s¹dzi, ¿e ¿ycie powsta³o
miliardy lat temu wskutek potê¿nego wybuchu materii pier-
wotnej. W dzisiejszym wiecie stanie na stanowisku kre-
acjonistycznym mo¿na porównaæ do wios³owania pod pr¹d.
W biologii wszystko nabiera sensu dopiero w wietle
ewolucji pisa³ znany amerykañski genetyk Theodosius
Dobzhansky 2 . W artykule wstêpnym do wydania specjalne-
go powiêconego ewolucji redakcja renomowanego czasopi-
sma naukowego Science stwierdzi³a nie tak dawno temu:
Intelektualne koncepcje wyros³e z naszego zrozumienia
ewolucji wzbogaci³y i zmieni³y wiele innych dziedzin nauki 3 .
W tym samym numerze Stephen Jay Gould, wiatowej s³awy
paleontolog, stwierdzi³, ¿e ewolucja to jeden z najbardziej
niezbitych faktów, jakie kiedykolwiek potwierdzi³a nauka 4 .
W odpowiedzi na takie owiadczenia kreacjonici za-
zwyczaj wytykaj¹ s³abe punkty w ewolucjonistycznej argu-
mentacji, lecz najlepiej radz¹ sobie, pokazuj¹c, ¿e propono-
wane przez nich wyjanienia s¹ lepsze od wyjanieñ ewolu-
cjonistów. Celem kreacjonistów powinno byæ wypracowanie
tak znakomitego wzorca badawczego, aby ludzie zmuszeni
byli przyznaæ: w biologii wszystko nabiera sensu dopiero
w wietle kreacjonizmu.
Rozwa¿my teraz kilka aspektów kreacjonizmu nadal
wa¿nych dla myl¹cych chrzecijan XXI wieku.
sadnicz¹ myl. Sednem kreacjonizmu jest Kreator (Stwórca).
Zgodnie z Bibli¹ jest On cile powi¹zany z przyrod¹, nie
stanowi¹c jednak jej czêci. Wobec tego religii nie mo¿na
oddzieliæ od nauki. Chocia¿ nauk¹ da siê zajmowaæ bez
odnoszenia siê do religii, interpretacja takich starañ mo¿e
byæ obarczona b³êdem.
Sporód wielkich cywilizacji to cywilizacja zachodnioeu-
ropejska sp³odzi³a nowo¿ytn¹ naukê, k³ad¹c¹ nacisk na prze-
prowadzanie dowiadczeñ i formu³owanie praw w jêzyku
matematyki 5 . Niektóre staro¿ytne kultury, m.in. chiñska
i arabska, osi¹gnê³y w dobie redniowiecza wy¿szy poziom
nauki i techniki ni¿ Europa, a jednak nowo¿ytna nauka
zrodzi³a siê w³anie na kontynencie europejskim. W du¿ym
stopniu przyczyni³a siê do tego judeochrzecijañska wiara,
wyra¿aj¹ca zaufanie do praw przyrody.
Rzekomy konflikt miêdzy religi¹ a nauk¹ to zniekszta³-
caj¹cy fakty historyczne nowy wymys³ pewnej grupy history-
ków (z Johnem W. Draperem i Andrew D. Whitem na cze-
le), która postawi³a sobie za cel obrócenie wniwecz wp³ywu
chrzecijañstwa. Popularny obecnie wród naukowców wiec-
ki wiatopogl¹d mo¿e siê okazaæ jedynie chwilowym sko-
kiem w bok w historii nauki.
Zarzuty wobec kreacjonizmu
1. Kreacjonizm powsta³ w przednaukowym wiecie, ro-
j¹cym siê od mitów. Biblijn¹ opowieæ o stworzeniu
czêsto porównuje siê do innych (np. babiloñskich)
historii stworzenia.
2. Kreacjonizm zak³ada istnienie Nadprzyrodzonej Isto-
ty, ale istnienia tego nie da siê naukowo dowieæ. Co
wiêcej, jeli by³aby to prawda, to w takim razie nasz
wiat zdany jest na kaprysy nadnaturalnych si³. Na-
Model badawczy o pod³o¿u religijnym?
Jest nim w³anie kreacjonizm. Próby zaprezentowania
kreacjonizmu w wieckim opakowaniu wypaczaj¹ jego za-
4 ZNAKI czasu SIERPIEÑ 2007
A
404097766.068.png
Miêdzy nauk¹ a wiar¹
uka nie dysponuje instrumentami do badania takie-
go wiata.
3. Kreacjonizm zawê¿a horyzont badawczy, poniewa¿
ju¿ z samej definicji nie ma po co dociekaæ pocz¹t-
ków ¿ycia ani zale¿noci pomiêdzy organizmami.
4. Kreacjonizm poci¹ga za sob¹ zapatrywanie, ¿e wszy-
scy odpowiemy za swoje czyny. W takim razie ludz-
koæ nie by³aby najwy¿szym autorytetem w wiecie.
Odpowiedzi na powy¿sze uwagi:
1. Istnienie w ró¿nych staro¿ytnych kulturach opowieci
o stworzeniu wskazuje na wspólne ród³o tych historii.
2. Nadprzyrodzona Istota, o której dowiadujemy siê
z kart Biblii, stworzy³a wiat z prawami, które albo
da³a ludziom, albo pozwoli³a im je odkryæ. Rodzajowi
ludzkiemu powierzono zadanie ujarzmienia przyrody
i dbania o stworzony wiat przy u¿yciu tych¿e praw.
Funkcjonowanie przyrody wcale nie wskazuje
na jak¹ kaprynoæ. Kreacjonistyczny model badaw-
czy dopuszcza jednak mo¿liwoæ boskiej ingerencji
w przyrodê, gdy Stwórca osobicie dzia³a w miejsce
znanych nam praw natury. Kreacjonici wierz¹, ¿e
wielce znacz¹ce boskie interwencje z przesz³oci zo-
sta³y wyjanione ludzkoci na drodze szczególnych
objawieñ. Nowo¿ytna nauka zesz³a na manowce, kie-
dy odrzuci³a istotne dla niej informacje, objawione
w sposób nadnaturalny.
3. To, czy kreacjonistyczny wzorzec badawczy zacienia
sferê dociekañ, zale¿y od punktu widzenia. Jej za-
kres wyznaczany jest przez nasze pojmowanie rzeczy-
wistoci.
wiadectwa przemylanego projektu, widziane w przy-
rodzie na ka¿dym poziomie, wynikaj¹ w sposób na-
turalny z kreacjonizmu.
Wielk¹ ró¿norodnoæ organizmów mo¿na odbieraæ
jako odzwierciedlenie przeogromnej wyobrani Stwo-
rzyciela.
Zale¿noci i wspó³praca pomiêdzy organizmami
wiadcz¹, ¿e zaprojektowa³ je kto ¿yczliwy.
Kreacjonizm usuwa koniecznoæ wyjaniania, jak za-
istnia³a materia o¿ywiona, oraz ³¹czenia wszystkich
organizmów drzewami rodowymi.
Z jednej strony kreacjonizm pomaga rozwi¹zaæ kwe-
stiê nies³ychanego podobieñstwa osobników powsta-
³ych przez powielenie, z drugiej za ograniczonego
pola mo¿liwych zmian, które mog¹ zajæ pod wp³y-
wem mutacji. (Eksperymenty laboratoryjne dowiod³y
np., ¿e bakteria E. coli nawet po tysi¹cach pokoleñ
pozostaje bakteri¹ E. coli ).
Nie wszystkie przejawy funkcjonowania biosfery maj¹
co wspólnego z walk¹ o przetrwanie. ¯ycie to nie
tylko walka o byt. Gdyby prze¿ycie by³o jedynym kry-
terium, wiat by³by du¿o surowszy i ubo¿szy. Dziêki
kreacjonizmowi nie musimy wyjaniaæ, dlaczego ist-
niej¹ zarówno jedno-, jak i wielokomórkowe organi-
zmy ani dlaczego koniecznie musz¹ ¿yæ obok siebie
dwa odmienne typy genetyczne organizmów (mêskie
i ¿eñskie).
Wspólne dla organizmów cechy uznaje siê za pocho-
dz¹ce od jednego Projektanta. Przyk³adowo podo-
bieñstwa dróg metabolicznych wytwarzaj¹ wspólne
potrzeby metaboliczne, a te z kolei mog¹ zostaæ za-
spokojone przez wspólne ród³a zaopatrzenia w ¿yw-
noæ. Odmienne cechy wzmacniaj¹ zdolnoæ organi-
zmów do wype³niania ró¿nych niszy ekologicznych
i zachowania w³asnej to¿samoci. Poza tym odmien-
noci miêdzy organizmami s¹ odbiciem oczywistego
zami³owania Projektanta do ró¿norodnoci.
Zamiast siê g³owiæ, jak organizmowi udaje siê znaleæ
niszê, spytajmy lepiej, jaki po¿ytek ma z danego ga-
tunku biosfera.
Kreacjonizm daje odpowied na pytanie: co by³o
pierwsze jajko czy kura? Rzecz jasna kura.
Za przyczynê istnienia wszystkiego (pocz¹wszy od ato-
mu) uznaje siê przejaw woli Stworzyciela. Chrzecija-
nie kreacjonici w swoim rozumieniu stworzenia wia-
ta podkrelaj¹, ¿e Stwórca nie by³ uzale¿niony
od pramaterii; materia nie istnieje od zawsze,
lecz sama te¿ zosta³a stworzona.
Zaprojektowana istota ¿ywa ma to do siebie, ¿e
jako ca³oæ stanowi co wiêcej ani¿eli sumê budu-
j¹cych j¹ elementów. Projekt i zorganizowana
struktura umo¿liwiaj¹ czêciom sk³adowym z³o¿o-
nych systemów wspó³pracê dla uzewnêtrznienia
nowych funkcji. Warstwy rzeczywistoci mo¿na
u³o¿yæ w taki sposób, by pokazaæ, ¿e nowe funkcje
pojawiaj¹ siê na ka¿dym poziomie (zob. wykres).
Istnienie drapie¿ników, rolin truj¹cych, wirusów
Kreacjonizm
pomoc dla naukowca czy zawada?
Kreacjonistyczny wiatopogl¹d stanowi³ dla naukowców
czynnik silnie motywuj¹cy do badania przyrody przez doko-
nywanie eksperymentów i sprawdzanie, jak Bóg zawiaduje
wiatem. Badaczami tymi byli naukowcy ochotnicy, którzy
sprzeciwili siê arystotelizmowi (stanowisko, zgodnie z któ-
rym wszechwiat i wszystko, co siê w nim znajduje, musia³o
zaistnieæ za spraw¹ praw logiki, odkrytych przez samego
Arystotelesa). Znamienitymi ochotnikami z krêgu uczo-
nych zajmuj¹cych siê naukowymi dowiadczeniami i pomia-
rami byli: Van Helmont, Robert Boyle, Isaac Newton.
Biblijny przekaz o stworzeniu daje nam pewnoæ, ¿e
¿yjemy w uporz¹dkowanym wiecie, rz¹dzonym przez Naj-
wy¿szego Prawodawcê. Takie spojrzenie jaskrawo kontra-
stuje ze wiatopogl¹dem pogan, postrzegaj¹cych przyrodê
jako ¿yw¹ istotê kierowan¹ tajemniczymi si³ami. Doktryna
o stworzeniu by³a zatem pozytywnym i byæ mo¿e decyduj¹-
cym czynnikiem sprawczym narodzin nowo¿ytnej nauki.
Czy kreacjonizm daje odpowiedzi?
Nauka ma w znacznej mierze charakter wyjaniaj¹cy. Praw-
dziwym sprawdzianem wartoci modelu badawczego jest jego
zdolnoæ do udzielania odpowiedzi. Oto kilka przyk³adów:
ZNAKI czasu SIERPIEÑ 2007 5
404097766.069.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin