Znaki Czasu 2007.08.pdf
(
9359 KB
)
Pobierz
C:\!prace\@Znaki\ZC19F2~1\Zc 20
SPIS TRECI
Taktyka wymiania. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2
Kreacjonizm. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4
Czy model badawczy o pod³o¿u religijnym ma racjê bytu? Czy mo¿e
wspomóc naukê, czy tylko jej zawadza? Dlaczego jest tak zwalczany?
Historycznoæ i moralna zasadnoæ potopu 6
Czy wierzyæ w biblijn¹ relacjê o globalnym potopie? Jakie dowody
naukowe j¹ wspieraj¹? I jak usprawiedliwiæ decyzjê mi³osiernego Boga
o eksterminacji ludzkoci? Rozmowa z dr. Zdzis³awem Plesem,
teologiem, psychologiem, wyk³adowc¹ etyki.
Soczewki w staro¿ytnoci?. . . . . . . . . . . . 10
Iliadê zapisano takim maczkiem, ¿e ca³a mieci³a siê na skorupce
orzecha. Rzeba czterokonnego zaprzêgu mieci³a siê pod skrzyd³em
muchy. W oczach egipskich rzeb z III tys. p.n.e. archeolodzy znaleli
soczewki, i to czêsto lepszej jakoci ni¿ te wspó³czesne. Czy ta
technologia, która podupad³a ju¿ w nastêpnym tysi¹cleciu, mog³a
byæ spadkiem po cywilizacji Noego?
Poza zasiêgiem pojmowania . . . . . . . . . . . 12
Pod wzglêdem wznios³oci, g³êbi i znaczenia dla cz³owieka biblijna
koncepcja Boga nie ma sobie równej.
Biblijne wniebowziêcia . . . . . . . . . . . . . . . . 14
Pismo wiête opisuje kilka wniebowziêæ. Za ¿ycia Bóg zabra³
do siebie Henocha i Eliasza, po mierci do nieba wzi¹³ Moj¿esza.
Taki wiêty parlament . . . . . . . . . . . . . . . . 15
Og³oszenie przez papie¿a Benedykta XVI tzw. Matki Bo¿ej
Trybunalskiej patronk¹ polskiego parlamentu jest kolejnym
dowodem na postêpuj¹c¹ sakralizacjê polityki. Mimo to nasze
¿ycie polityczne bli¿sze jest raczej sferze profanum ni¿ sacrum.
Co o takim upolitycznianiu religii lub odwrotnie ureligijnianiu
polityki s¹dz¹ sami politycy oraz internauci?
Prawdziwy obraz Marii . . . . . . . . . . . . . . . 16
Zdaniem wielu chrzecijan, powszechnoæ i formy kultu maryjnego
przes³aniaj¹ kult samego Chrystusa. Rodzi to opór i spory, które
prowadz¹ czasem do skrajnych postaw.
Halina . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 20
Co wierz¹cy mo¿e zaoferowaæ niewierz¹cemu, i to w sytuacji,
gdy nie wolno mu mówiæ o Bogu? Prawdziwa historia oddania
i niesienia pomocy umieraj¹cej ateistce.
Serwis AAI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 22
Grób Heroda Wielkiego odkryty! . . . . . . . . 22
Druga czêæ artyku³u o Herodzie Wielkim. Odnalezienie w kwietniu
przez prof. Ehuda Necera grobu palestyñskiego w³adcy uznano
za jedno z najwiêkszych odkryæ naszych czasów.
Znaki i fakty . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 24
Chronobiologia nadzieja medycyny . . . . 26
Jako dziedzina naukowa pojawi³a siê, gdy zaczêto lataæ w kosmos.
Badania mia³y pomóc astronautom dostosowaæ siê do zmienionego
rytmu dobowego. Dzi z jej odkryæ korzystaj¹ medycyna, psychologia
i biznes.
Teoria Darwina obalona? . . . . . . . . . . . . . . 28
Recenzja ksi¹¿ki znanego na wiecie biochemika, profesora Michaela
Behe, który zebra³ dane naukowe spychaj¹ce teoriê ewolucji do lamusa.
Nowoczesna nauka coraz czêciej wskazuje na akt kreacji.
S³odkie do chleba . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 31
...czyli powid³a porzeczkowe bez cukru.
Pomiêdzy ewolucjonistami
a kreacjonistami od lat
toczy siê nierówna walka.
Nierówna nie dlatego, ¿e
zwolennikom stworzenia
brakuje argumentów
naukowych, ale dlatego ¿e
zamiast z nimi rzeczowo
dyskutowaæ, próbuje siê
ich omieszaæ.
nany filozof i teoretyk
retoryki, Schopenchau-
er, uczy³, ¿e jeli kto dys-
kutuje z przeciwnikiem wobec nie-
zbyt wykszta³conych s³uchaczy, a nie
ma rzeczowych argumentów, to niech
spróbuje omieszyæ jego twierdzenia
wtedy jest bardzo prawdopodob-
ne, ¿e pozyska wiêkszoæ s³uchaczy,
bo ludzie do miechu (...) s¹ zawsze
skorzy
1
. Oczywicie zastosowanie
takiego chwytu nie wiadczy³oby do-
brze ani o uczciwoci tego, który go
u¿y³, ani o rozumie s³uchaczy, ale
wywo³a³oby ogólne wra¿enie poko-
nania przeciwnika.
W u¿ywaniu tego chwytu celuje
obecnie wiêkszoæ polskich mediów,
próbuj¹c dyskredytowaæ godz¹ce
w teoriê ewolucji twierdzenia najbar-
dziej znanego rodzimego kreacjoni-
sty, prof. Macieja Giertycha. Kiedy
profesor twierdzi na przyk³ad, ¿e s¹
powa¿ne przes³anki wiadcz¹ce
o tym, ¿e ludzie i dinozaury ¿yli kie-
dy razem, ¿aden z dziennikarzy na-
wet siê nie zaj¹knie o tych najpowa¿-
niejszych choæby odnalezionych
niedaleko od siebie odciskach stóp
cz³owieka i dinozaura. Wol¹ mówiæ
o przes³ankach drugorzêdnych, jak
na przyk³ad o podnoszonej przez
profesora niezwyk³ej obecnoci
we wszystkich kulturach podañ
o smokach (maj¹cych wszelkie ce-
chy dinozaurów), co ma wiadczyæ, ¿e
zwierzêta te, które ludzie wspó³cze-
ni znaj¹ tylko z wykopalisk, staro-
¿ytni znali z autopsji.
2
ZNAKI
czasu
SIERPIEÑ 2007
Punkt widzenia
Giertych ka¿e nam wierzyæ
w smoka wawelskiego! krzycz¹
publicyci. Brakuj¹cy smok w teorii
Darwina! szydz¹ na ³amach pra-
sy. Giertych chce wprowadziæ do na-
uk przyrodniczych smoka wawel-
skiego i potwora z Loch Ness!
zamiewaj¹ siê w ko-
mentarzach. I wystar-
czy. Publicznoæ mie-
je siê do rozpuku. Jak
siê do tego jeszcze
doda, ¿e to ten sam europo-
se³, który za pieni¹dze unij-
ne publikuje i rozpowszech-
nia w europarlamencie po-
dobno antysemickie broszury
oraz w ramach walki
z aborcj¹ organizuje tam ekspozycje
zdjêæ usuniêtych p³odów, a na doda-
tek to ojciec niemaj¹cego dobrej pra-
sy ministra Romana Giertycha to
publika ma ju¿ kompletn¹ wizjê tej
osobistoci i nie chce s³uchaæ profe-
sorskiego gadania o bezdro¿ach teo-
rii ewolucji
2
.
A szkoda, bo jest czego. Gdyby
bowiem profesor mia³ racjê, nale¿a-
³oby zacz¹æ pisaæ od nowa oparte
na teorii ewolucji podrêczniki biolo-
gii, geologii i wielu innych nauk.
wiat nauki zatrz¹s³by siê w posa-
dach. O wiele wygodniej wymiaæ
obrazoburcze pogl¹dy, ni¿ siê do nich
powa¿nie ustosunkowaæ przyj¹æ
albo obaliæ. Zreszt¹, kto mia³by to
zrobiæ? Naukowcy ewolucjonistyczni
nie s¹ tym zainteresowani, bo jeszcze
mog³oby siê okazaæ, ¿e nie maj¹ racji,
a wszystkowiedz¹cy dziennikarze
na szczegó³ach teorii ewolucji (nie
mówi¹c ju¿ o kreacjonizmie) tak na-
prawdê siê nie znaj¹. Sytuacja przy-
pomina tê z czasów przewrotu ko-
pernikañskiego, kiedy miano siê
z Kopernika, ¿e gdyby Ziemia
rzeczywicie by³a okr¹g³a
i mia³a kr¹¿yæ wokó³
S³oñca, to ludzie by
z niej pospadali. Tyle
¿e dzi to przeciwników
ewolucjonizmu próbuje siê
stawiaæ w jednym rzêdzie
ze zwolennikami p³askiej
Ziemi i przez to omieszaæ
3
.
A sprawa wcale nie jest
mieszna. W sferze duchowej
teoria ewolucji uderza w sam funda-
ment wiary chrzecijañskiej w Pi-
smo wiête z jego podstawowymi na-
ukami o stworzeniu i zbawieniu.
W sferze spo³ecznej za swoimi kon-
cepcjami doboru naturalnego, walki
o byt, pochodzenia gatunków teoria
ta przyczyni³a siê do rozwoju komu-
nizmu, faszyzmu i rasizmu
4
. Dok³ad-
nym wyjanieniem tych kwestii bê-
dziemy siê jeszcze zajmowali w ko-
lejnych numerach naszego miesiêcz-
nika.
Publikowalimy ju¿ pojedyncze
artyku³y powiêcone debacie ewolu-
cjonistyczno-kreacjonistycznej. Tym
razem jednak artyku³ami Kreacjo-
nizm, Teoria Darwina obalona?
oraz Historycznoæ i moralna za-
sadnoæ potopu stajemy z t¹ po-
wszechnie przyjêt¹, acz ci¹gle nie-
udowodnion¹ teori¹ do systematycz-
nej walki. Bêdzie to walka nierówna.
Nie dlatego ¿ebymy nie mieli argu-
mentów, ale dlatego ¿e doskonale
zdajemy sobie sprawê, na co siê na-
ra¿amy lekcewa¿enie, omiesza-
nie, nieuprawnione kojarzenie z nie-
popularnymi osobami. Trudno. By-
cie w mniejszoci to naturalny stan
dla tych, którzy chc¹ pozostaæ wierni
Pismu wiêtemu, a zw³aszcza jego
przes³aniu, by oddaæ pok³on temu,
który stworzy³ niebo i ziemiê, i mo-
1
Artur Schopenchauer,
Erystyka, czyli sztuka
prowadzenia sporów
, Wydawnictwo Literackie,
Kraków 1983, s. 88.
2
Maciej Giertych by³ t³uma-
czem ksi¹¿ki: J.W.G. Johnson, Na
bezdro¿ach
teorii ewolucji
, Wydawnictwo Michalineum,
Warszawa 1989. By³a to prawdopodobnie pierw-
sza w powojennej Polsce pozycja ksi¹¿kowa
naukowo podwa¿aj¹ca wiatopogl¹d ewolu-
cyjny.
3
Janina Karpiñska, Co siê dzieje
z Ameryk¹?, w:
Przekrój
, 25 VIII 2005
http://wiadomosci.wp.pl/kat,9811,wid,7804666,
wiadomosc.html?P%5Bpage%5D=1.
4
Ma³o
kto wie, ¿e podtytu³ Darwinowskiego dzie³a
O pochodzeniu gatunków brzmi: Przetrwa-
nie wyró¿nionych ras w walce o ¿ycie. Dla
Marksa ksi¹¿ka Darwina stanowi³a naukow¹
podstawê komunizmu, bo pozwala³a odrzuciæ
wiarê w Stwórcê. Hitlerowi pomog³a w opra-
cowaniu koncepcji dominacji ras. Dla Musso-
liniego wojna by³a jedynie czynnikiem przy-
spieszaj¹cym proces ewolucji cz³owieka i je-
go naturalnym elementem. Zob. Mieczys³aw
Pajewski,
Stworzenie czy ewolucja?
, Wydaw-
nictwo Duch Czasów, Bielsko-Bia³a 1992,
s. 178-179.
5
Ap 14,7.
ZNAKI
czasu
SIERPIEÑ 2007
3
rze, i ród³a wód
5
.
Redaktor naczelny
ZNAKI
czasu
SIERPIEÑ 2007
3
Kreacjonizm
Kreacjonizm to solidny
model badawczy,
jak najbardziej
mog¹cy wspomóc
dzia³alnoæ naukow¹.
by w obecnej dobie byæ kreacjonist¹, trzeba mieæ
niema³o odwagi. Choæ kreacjonizm opiera siê na li-
cz¹cym sobie 3,5 tys. lat biblijnym stwierdzeniu:
Na pocz¹tku stworzy³ Bóg niebo i ziemiê
1
, to jednak wiêk-
szoæ wspó³czesnych naukowców s¹dzi, ¿e ¿ycie powsta³o
miliardy lat temu wskutek potê¿nego wybuchu materii pier-
wotnej. W dzisiejszym wiecie stanie na stanowisku kre-
acjonistycznym mo¿na porównaæ do wios³owania pod pr¹d.
W biologii wszystko nabiera sensu dopiero w wietle
ewolucji pisa³ znany amerykañski genetyk Theodosius
Dobzhansky
2
. W artykule wstêpnym do wydania specjalne-
go powiêconego ewolucji redakcja renomowanego czasopi-
sma naukowego
Science
stwierdzi³a nie tak dawno temu:
Intelektualne koncepcje wyros³e z naszego zrozumienia
ewolucji wzbogaci³y i zmieni³y wiele innych dziedzin nauki
3
.
W tym samym numerze Stephen Jay Gould, wiatowej s³awy
paleontolog, stwierdzi³, ¿e ewolucja to jeden z najbardziej
niezbitych faktów, jakie kiedykolwiek potwierdzi³a nauka
4
.
W odpowiedzi na takie owiadczenia kreacjonici za-
zwyczaj wytykaj¹ s³abe punkty w ewolucjonistycznej argu-
mentacji, lecz najlepiej radz¹ sobie, pokazuj¹c, ¿e propono-
wane przez nich wyjanienia s¹ lepsze od wyjanieñ ewolu-
cjonistów. Celem kreacjonistów powinno byæ wypracowanie
tak znakomitego wzorca badawczego, aby ludzie zmuszeni
byli przyznaæ: w biologii wszystko nabiera sensu dopiero
w wietle kreacjonizmu.
Rozwa¿my teraz kilka aspektów kreacjonizmu nadal
wa¿nych dla myl¹cych chrzecijan XXI wieku.
sadnicz¹ myl. Sednem kreacjonizmu jest Kreator (Stwórca).
Zgodnie z Bibli¹ jest On cile powi¹zany z przyrod¹, nie
stanowi¹c jednak jej czêci. Wobec tego religii nie mo¿na
oddzieliæ od nauki. Chocia¿ nauk¹ da siê zajmowaæ bez
odnoszenia siê do religii, interpretacja takich starañ mo¿e
byæ obarczona b³êdem.
Sporód wielkich cywilizacji to cywilizacja zachodnioeu-
ropejska sp³odzi³a nowo¿ytn¹ naukê, k³ad¹c¹ nacisk na prze-
prowadzanie dowiadczeñ i formu³owanie praw w jêzyku
matematyki
5
. Niektóre staro¿ytne kultury, m.in. chiñska
i arabska, osi¹gnê³y w dobie redniowiecza wy¿szy poziom
nauki i techniki ni¿ Europa, a jednak nowo¿ytna nauka
zrodzi³a siê w³anie na kontynencie europejskim. W du¿ym
stopniu przyczyni³a siê do tego judeochrzecijañska wiara,
wyra¿aj¹ca zaufanie do praw przyrody.
Rzekomy konflikt miêdzy religi¹ a nauk¹ to zniekszta³-
caj¹cy fakty historyczne nowy wymys³ pewnej grupy history-
ków (z Johnem W. Draperem i Andrew D. Whitem na cze-
le), która postawi³a sobie za cel obrócenie wniwecz wp³ywu
chrzecijañstwa. Popularny obecnie wród naukowców wiec-
ki wiatopogl¹d mo¿e siê okazaæ jedynie chwilowym sko-
kiem w bok w historii nauki.
Zarzuty wobec kreacjonizmu
1. Kreacjonizm powsta³ w przednaukowym wiecie, ro-
j¹cym siê od mitów. Biblijn¹ opowieæ o stworzeniu
czêsto porównuje siê do innych (np. babiloñskich)
historii stworzenia.
2. Kreacjonizm zak³ada istnienie Nadprzyrodzonej Isto-
ty, ale istnienia tego nie da siê naukowo dowieæ. Co
wiêcej, jeli by³aby to prawda, to w takim razie nasz
wiat zdany jest na kaprysy nadnaturalnych si³. Na-
Model badawczy o pod³o¿u religijnym?
Jest nim w³anie kreacjonizm. Próby zaprezentowania
kreacjonizmu w wieckim opakowaniu wypaczaj¹ jego za-
4
ZNAKI
czasu
SIERPIEÑ 2007
A
Miêdzy nauk¹ a wiar¹
uka nie dysponuje instrumentami do badania takie-
go wiata.
3. Kreacjonizm zawê¿a horyzont badawczy, poniewa¿
ju¿ z samej definicji nie ma po co dociekaæ pocz¹t-
ków ¿ycia ani zale¿noci pomiêdzy organizmami.
4. Kreacjonizm poci¹ga za sob¹ zapatrywanie, ¿e wszy-
scy odpowiemy za swoje czyny. W takim razie ludz-
koæ nie by³aby najwy¿szym autorytetem w wiecie.
Odpowiedzi na powy¿sze uwagi:
1. Istnienie w ró¿nych staro¿ytnych kulturach opowieci
o stworzeniu wskazuje na wspólne ród³o tych historii.
2. Nadprzyrodzona Istota, o której dowiadujemy siê
z kart Biblii, stworzy³a wiat z prawami, które albo
da³a ludziom, albo pozwoli³a im je odkryæ. Rodzajowi
ludzkiemu powierzono zadanie ujarzmienia przyrody
i dbania o stworzony wiat przy u¿yciu tych¿e praw.
Funkcjonowanie przyrody wcale nie wskazuje
na jak¹ kaprynoæ. Kreacjonistyczny model badaw-
czy dopuszcza jednak mo¿liwoæ boskiej ingerencji
w przyrodê, gdy Stwórca osobicie dzia³a w miejsce
znanych nam praw natury. Kreacjonici wierz¹, ¿e
wielce znacz¹ce boskie interwencje z przesz³oci zo-
sta³y wyjanione ludzkoci na drodze szczególnych
objawieñ. Nowo¿ytna nauka zesz³a na manowce, kie-
dy odrzuci³a istotne dla niej informacje, objawione
w sposób nadnaturalny.
3. To, czy kreacjonistyczny wzorzec badawczy zacienia
sferê dociekañ, zale¿y od punktu widzenia. Jej za-
kres wyznaczany jest przez nasze pojmowanie rzeczy-
wistoci.
wiadectwa przemylanego projektu, widziane w przy-
rodzie na ka¿dym poziomie, wynikaj¹ w sposób na-
turalny z kreacjonizmu.
Wielk¹ ró¿norodnoæ organizmów mo¿na odbieraæ
jako odzwierciedlenie przeogromnej wyobrani Stwo-
rzyciela.
Zale¿noci i wspó³praca pomiêdzy organizmami
wiadcz¹, ¿e zaprojektowa³ je kto ¿yczliwy.
Kreacjonizm usuwa koniecznoæ wyjaniania, jak za-
istnia³a materia o¿ywiona, oraz ³¹czenia wszystkich
organizmów drzewami rodowymi.
Z jednej strony kreacjonizm pomaga rozwi¹zaæ kwe-
stiê nies³ychanego podobieñstwa osobników powsta-
³ych przez powielenie, z drugiej za ograniczonego
pola mo¿liwych zmian, które mog¹ zajæ pod wp³y-
wem mutacji. (Eksperymenty laboratoryjne dowiod³y
np., ¿e bakteria
E. coli
nawet po tysi¹cach pokoleñ
pozostaje bakteri¹
E. coli
).
Nie wszystkie przejawy funkcjonowania biosfery maj¹
co wspólnego z walk¹ o przetrwanie. ¯ycie to nie
tylko walka o byt. Gdyby prze¿ycie by³o jedynym kry-
terium, wiat by³by du¿o surowszy i ubo¿szy. Dziêki
kreacjonizmowi nie musimy wyjaniaæ, dlaczego ist-
niej¹ zarówno jedno-, jak i wielokomórkowe organi-
zmy ani dlaczego koniecznie musz¹ ¿yæ obok siebie
dwa odmienne typy genetyczne organizmów (mêskie
i ¿eñskie).
Wspólne dla organizmów cechy uznaje siê za pocho-
dz¹ce od jednego Projektanta. Przyk³adowo podo-
bieñstwa dróg metabolicznych wytwarzaj¹ wspólne
potrzeby metaboliczne, a te z kolei mog¹ zostaæ za-
spokojone przez wspólne ród³a zaopatrzenia w ¿yw-
noæ. Odmienne cechy wzmacniaj¹ zdolnoæ organi-
zmów do wype³niania ró¿nych niszy ekologicznych
i zachowania w³asnej to¿samoci. Poza tym odmien-
noci miêdzy organizmami s¹ odbiciem oczywistego
zami³owania Projektanta do ró¿norodnoci.
Zamiast siê g³owiæ, jak organizmowi udaje siê znaleæ
niszê, spytajmy lepiej, jaki po¿ytek ma z danego ga-
tunku biosfera.
Kreacjonizm daje odpowied na pytanie: co by³o
pierwsze jajko czy kura? Rzecz jasna kura.
Za przyczynê istnienia wszystkiego (pocz¹wszy od ato-
mu) uznaje siê przejaw woli Stworzyciela. Chrzecija-
nie kreacjonici w swoim rozumieniu stworzenia wia-
ta podkrelaj¹, ¿e Stwórca nie by³ uzale¿niony
od pramaterii; materia nie istnieje od zawsze,
lecz sama te¿ zosta³a stworzona.
Zaprojektowana istota ¿ywa ma to do siebie, ¿e
jako ca³oæ stanowi co wiêcej ani¿eli sumê budu-
j¹cych j¹ elementów. Projekt i zorganizowana
struktura umo¿liwiaj¹ czêciom sk³adowym z³o¿o-
nych systemów wspó³pracê dla uzewnêtrznienia
nowych funkcji. Warstwy rzeczywistoci mo¿na
u³o¿yæ w taki sposób, by pokazaæ, ¿e nowe funkcje
pojawiaj¹ siê na ka¿dym poziomie (zob. wykres).
Istnienie drapie¿ników, rolin truj¹cych, wirusów
Kreacjonizm
pomoc dla naukowca czy zawada?
Kreacjonistyczny wiatopogl¹d stanowi³ dla naukowców
czynnik silnie motywuj¹cy do badania przyrody przez doko-
nywanie eksperymentów i sprawdzanie, jak Bóg zawiaduje
wiatem. Badaczami tymi byli naukowcy ochotnicy, którzy
sprzeciwili siê arystotelizmowi (stanowisko, zgodnie z któ-
rym wszechwiat i wszystko, co siê w nim znajduje, musia³o
zaistnieæ za spraw¹ praw logiki, odkrytych przez samego
Arystotelesa). Znamienitymi ochotnikami z krêgu uczo-
nych zajmuj¹cych siê naukowymi dowiadczeniami i pomia-
rami byli: Van Helmont, Robert Boyle, Isaac Newton.
Biblijny przekaz o stworzeniu daje nam pewnoæ, ¿e
¿yjemy w uporz¹dkowanym wiecie, rz¹dzonym przez Naj-
wy¿szego Prawodawcê. Takie spojrzenie jaskrawo kontra-
stuje ze wiatopogl¹dem pogan, postrzegaj¹cych przyrodê
jako ¿yw¹ istotê kierowan¹ tajemniczymi si³ami. Doktryna
o stworzeniu by³a zatem pozytywnym i byæ mo¿e decyduj¹-
cym czynnikiem sprawczym narodzin nowo¿ytnej nauki.
Czy kreacjonizm daje odpowiedzi?
Nauka ma w znacznej mierze charakter wyjaniaj¹cy. Praw-
dziwym sprawdzianem wartoci modelu badawczego jest jego
zdolnoæ do udzielania odpowiedzi. Oto kilka przyk³adów:
ZNAKI
czasu
SIERPIEÑ 2007
5
Plik z chomika:
masmika
Inne pliki z tego folderu:
Znaki Czasu 2007.10.pdf
(12993 KB)
Znaki Czasu 2007.08.pdf
(9359 KB)
Znaki Czasu 2007.06.07.pdf
(8935 KB)
Znaki Czasu 2007.12.pdf
(7621 KB)
Znaki Czasu 2007.03.pdf
(6117 KB)
Inne foldery tego chomika:
⦿ Rocznik 2004
⦿ Rocznik 2005
⦿ Rocznik 2006
⦿ Rocznik 2008
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin