00:00:19:Mimo, �e zainspirowany prawdzimymi wydarzeniami, 00:00:21:film ten nie przedstawia �adnych konkretnych os�b ani wydarze�. 00:00:29:/Prezydent zostal postrzelony. 00:00:31:/By�y przynajmniej trzy strza�y oddane z auta... 00:00:37:-Zejd�cie z drogi. Idziemy! 00:00:39:-Idziemy, idziemy! 00:00:45:-Jed�, jed�! 00:00:48:-Zadzwo� do mojej �ony.|Powiedz, �e nic mi nie jest. 00:00:52:-Tak zrobimy panie prezydencie. Zadzwonimy.|-Niech to szlag! 00:00:56:/T�umaczenie ze s�uchu|i synchronizacja: craner 00:01:00:/MSNBC potwierdzi�o, �e kilka minut temu|ameryka�ski samolot wojenny zaatakowa� 00:01:04:/bazy wojskowe w Wenezueli w odpowiedzi na pr�b�|zabicia prezydenta Lyman'a trzy tygodnie temu. 00:01:11:/Emily Boyd jest na miejscu w Caracas.|/-Emily, co tam si� teraz dzieje? 00:01:16:/-Jim, sytuacj� w Caracas mo�na opisa� jako "totalny chaos". 00:01:22:/Najwyra�niej prezydent Lyman zareagowa�|na raporty CIA otwarcie m�wi�ce o zaanga�owaniu... 00:01:27:/...Wenezueli w pr�b� jego zab�jstwa. Prezydent Lopez... 00:01:45:-O rany, czy to ta piosenka to kara|za zabranie ich na wycieczk�? 00:01:51:-Nie wiem w�a�ciwie po co|si� na to zapisa�y�my. 00:02:01:-Hej, Timmy! 00:02:04:-Co ty wyprawiasz?|-Przepraszam mamo. 00:02:11:-Nie mo�esz po prostu �piewa� ze wszystkimi?|-Nie mam dobrego g�osu! 00:02:16:-Ja te� nie. Dalej, �piewaj z nimi. 00:02:21:-Pani Robinson?|-Tak kochanie? 00:02:24:-Nicky ci�gle szarpie mnie za w�osy|i nie chce przesta�. 00:02:29:-To zmie� siedzenie.|-Ale autobus jest pe�ny. 00:02:32:-Wiesz co? Zosta� tu chwilk�.|Zajm� si� tym. 00:02:36:-Jeste� skar�epyt�!|-Nie jestem! 00:02:39:-W�a�nie poskar�y�a� na Nicky'iego.|-Bo nie chcia� przesta�. 00:02:43:-Jestes skar�epyt�!|-Timmy, dosy� ju�. Przesta�. 00:02:47:-Ale nie wolno skar�y�.|-Nie trzeba te� pozwala� robi� sobie krzywdy. 00:02:57:/-CAPITAL SUN TIMES... 00:03:00:-Wiecie jak sie nazywa 53 ludzi|ogl�daj�cych Super Bowl? 00:03:04:-The Washington Red Skins. 00:03:07:-Kibicowa�bym P�nocnej Korei gdyby ta gra�a|przeciwko Washington Red Skins. 00:03:11:-Judy, daj jej cztery godziny.|To ten materia� na pierwsz� stron�. 00:03:15:-To tyle szefie.|-Ok, dzi�ki. I niech z tego co� wyjdzie. 00:03:25:-Rache, zosta� na chwilk�. 00:03:29:/-Wiesz, jest jeszcze ten temat|co p�jdzie ekspresem... 00:03:34:-Zamknijcie dla mnie drzwi.|Mo�esz, Kelly? Dzi�ki. 00:03:43:-Ok Rache, puszczamy tw�j materia�. 00:03:48:-Serio?|-We� troch� wolnego �eby pozbiera� fakty do kupy. 00:03:53:-We� si� za to. Masz czas do jutra rano.|To bedzie temat. 00:03:57:-Wiem, wiem. To jak Watergate.|To ich zupe�nie pogr��y. 00:04:02:-Rachel.|-Przepraszam. Jestem taka podekscytowana. 00:04:06:-W porz�dku. Musimy by� obiektywni. 00:04:08:-Za�atwimy Bia�y Dom obiektywnie. 00:04:11:-Czego Ci jeszcze potrzeba|�eby zako�czy� artyku�? 00:04:14:-Musz� zadzwoni� do Bia�ego Domu|i do samej Van Doren. 00:04:19:-Z czystej ciekawo�ci.|Dlaczego jeszcze z ni� nie rozmawiala�? 00:04:21:-Ju� ci m�wi�am. Gdyby�my zacz�li za szybko|CIA mia�o by czas �eby zablokowa� artyku�. 00:04:26:-Ruszamy z tym teraz, a oni niczego nie zrobi�. 00:04:30:-Ok, pod wzgl�dem prawnym, materia� jest mocny|wszystko gra, nie ma �adnych oszczerstw. 00:04:35:-I to si� liczy, co nie? 00:04:39:-Chcia�bym, �eby� mi powiedzia�a|kto jest twoim �r�d�em. 00:04:44:-Tytu�, stanowisko. 00:04:49:-S�uchaj, mamy dwa �r�d�a potwierdzaj�ce. 00:04:52:-Rachel powiedzia�a mi kim s�|i to mi wystarcza. 00:04:55:-Mamy list Van Doren do dyrektora CIA,|kt�ry federalni dali Rachel. 00:04:59:-To wystarczy �eby artyku� poszed� do druku. 00:05:01:-M�wi� tylko, �e wam to wystarcza,|ale rz�dowi mo�e si� to nie spodoba�. 00:05:05:-Prawo nie jest takie jednoznaczne. 00:05:07:-Przepraszam, �e co? 00:05:09:-Ujawnienie przez urz�dnika pa�stwowego|to�samo�ci agenta CIA jest nielegalne. 00:05:13:-Ok, ja nie jestem urz�dnikiem pa�stwowym... 00:05:15:-Nie rozumiem.|My�la�em, �e ju� to przedyskutowali�my... 00:05:18:-Oby�my wiedzieli w co si� pakujemy. 00:05:20:-Tak, wiemy.|Wiesz jak j� znale��? T� van Doren? 00:05:23:-Tak, jad� do niej jak tylko st�d wyjd�.|Nasze dzieci chodz� razem do szko�y. Uwierzycie? 00:05:28:-Bez jaj. 00:05:30:-No... 00:05:31:-Ok, poprosisz j� o komentarz?|-Oczywi�cie. 00:05:37:/-Angela, podaj do mnie. 00:05:40:/-Mam, mam ja. 00:05:47:/-Dobra robota! 00:05:50:/-Kochanie, kop mocniej! 00:06:02:-Cze��.|-Witam. 00:06:08:-Obrona! Alison! 00:06:11:-Nie�le jej idzie.|-Tak... 00:06:16:-Ka�da z nich goni za pi�k�. 00:06:18:-Nikt nie lubi gra� w obronie.|-Dalej Alie, dalej! 00:06:21:-Jest w klasie Pana Coddy'iego, tak?|-Tak. 00:06:25:-M�j syn te�.|-Oh.. ok. 00:06:28:-Dalej Alison! 00:06:30:-Mo�emy porozmawia� na osobno�ci?|Jestem z Sun Times. To potrwa chwilk�. 00:06:36:-To jakby wa�ne.|-Jasne. 00:06:44:-C�rka zmartwi si� jak zobaczy, �e si� oddalam. 00:06:47:-To nie potrwa d�ugo.|-Ok. 00:06:49:-Wi�c, o co chodzi?|-Erica, pisz� artyku�. 00:06:52:-Pracuj� dla gazety og�lnokrajowej.|-�wietnie. 00:06:55:-Artyku� wyjdzie jutro i ujawni mi�dzy innymi... 00:06:59:...�e jeste� agentk� CIA. 00:07:03:I �e by�a� na tajnej misji w Wenezueli. 00:07:07:-Co? to jest...|-Wys�uchaj mnie, ok. 00:07:11:-Pojecha�a� tam w celu ustalenia|czy ich rz�d bra� udzia�... 00:07:14:...w pr�bie zamachu na prezydenta Lyman'a. 00:07:17:-Ustali�a�, �e nie bra� i|poinformowa�a� o tym swoich szef�w... 00:07:20:-To najwi�ksza g�upota jak� s�ysza�am. 00:07:23:-Czekaj, czekaj. Sk�d mam wiedzie�,|�e jeste� z Sun Times? 00:07:26:-Bia�y Dom zignorowa� tw�j raport|i przeprowadzi� atak... 00:07:29:...dalej utrzymuj�c, �e byli w to zamieszani. 00:07:33:-Pracuj� dla mojej gazety od pi�ciu lat. 00:07:35:-Mam swoj� kolumn� na stronie z wiadomo�ciami.|W ka�dy wtorek. 00:07:40:-M�j syn te� chodzi tutaj do szko�y.|-Tak, ju� mi o tym m�wi�a�. 00:07:47:-Wy ludzie... 00:07:52:-Nie chodzi wam o mnie, tylko o mojego m�a. 00:07:55:-Moje �r�d�o jest niezawodne. 00:07:57:-Twoje �r�d�o jest w 100 procentach zawodne. 00:08:02:-Ja agentk� CIA? Nie znam si� nawet na|systemie nawigacji w moim aucie. 00:08:06:-To jaki� absurd.|Twoja gazeta... 00:08:10:-Twoja gazeta pr�buje zniszczy� mojego m�a|od czasu gdy sprzeciwi� si� rz�dowi. 00:08:14:-Mamy twoj� notatk�.|-Jak� notatk�? 00:08:17:-M�j prawnik nazywa si� Harry Timbers.|Znasz go? 00:08:20:-Jasne. 00:08:21:-We�mie o�owiany pr�t i wepchnie ci w ty�ek. 00:08:23:-Oh, z ca�� pewno�ci� bym tego nie chcia�a. 00:08:25:-Co ty wyprawiasz? Nasze dzieci chodz� razem do szko�y, Robin.|-Rachel. 00:08:29:-Rachel Armstrong.|-Niewa�ne. 00:08:31:-Czy zaprzeczasz, �e jeste� z CIA?|-Wiesz co? 00:08:33:-Trzymaj sie od nas z daleka. Ok?|M�wi� powa�nie. 00:08:42:-Napisz, �e Bia�y Dom nie komentuje|spraw zwi�zanych z bezpiecze�stwem. 00:08:45:-Czy ty tak twierdzisz?|David, daj mi co� co mog� napisa�. 00:08:48:-Prywatnie m�wi�c to g�wno prawda.|Chcesz wywo�a� burz� przez jak�� gazetk�? 00:08:53:-Rachel, tw�j syn na pi�tce. 00:08:56:-Musz� lecie� David. Mam syna na drugiej lini. 00:09:01:-Cze�� dzieciaku.|-Cze�� mamo. Czyta�a� m�j tekst? 00:09:05:-Tak... W�a�nie si� za niego zabieram. 00:09:07:-Przeczytam i oddzwonie, ok?|-Ok, ale musze i�� zaraz spa�. 00:09:11:-Nie poczekasz a� zadzwoni�? 00:09:14:-Ale tata m�wi, �e mam i�� spa�. 00:09:17:-Ok, przeczytamy go rano. Obiecuj�.|-Ok. 00:09:20:-Wiesz, mam taki du�y temat. 00:09:23:-W porz�dku, mamo. 00:09:24:"Ja agentk� CIA? Nie znam si� nawet..."|-Ok, kocham ci�. Pa. Przepraszam 00:09:29:-Co to? 00:09:30:-M�j syn musia� napisa� co� o Indiach.|Sprawdza�am, jak mu posz�o. 00:09:34:-Mo�e on napisze co� dla nas o|nuklearnym pakcie Indii z Pakistanem? 00:09:38:-Jak posz�o z David'em? 00:09:40:-Bia�y Dom nie komentuje spraw|zwi�zanych z bezpiecze�stwem. Bla bla... 00:09:43:-Wiem, �e pojecha�a� mu bardziej|wyszukanym zwrotem ni� 'bla bla' 00:09:46:-Pewnie.|-Fajne uczucie, nie? 00:09:48:-Jest warte ka�dego centa,|kt�rego nie zarabiam. 00:09:51:-Chce �eby� zacz�a od og�lnego opisu Van Doren. 00:09:54:Z Yale do CIA, potem ma��e�stwo|z 20 lat starszym ambasadorem. 00:09:58:-By� jej wyk�adowc�. By� wtedy �onaty.|Profesor od sztuki. 00:10:02:-Ciekawe informacje. 00:10:04:-Przy okazji, zas�ugujesz na porz�dny sen. 00:10:07:-Na twoim miejscu wy��czy�abym|d�wi�ki w telefonie. 00:10:17:-Cze�� Erica. 00:10:19:-Dlaczego spotykamy si� tutaj, Mel?|-Dla chilli. 00:10:23:-Dalczego spotykamy si� na otwartym terenie? 00:10:26:-Nie spotykamy si� na otwartym terenie.|Nikt nie wie kim jeste�. 00:10:29:-Jutro, gdy wyjdzie si� ten cholerny artyku�...|Jutro... bedziesz na otwartym terenie. 00:10:34:-Tw�j m�� musia� napisa� te artyku�y, prawda? 00:10:37:-Nie mieszaj go w to.|-W porz�dku. To nie wina Oskara. 00:10:42:-Oskara nie szkolono na agenta CIA.|Nie sk�ada� te� przysi�gi milczenia. 00:10:47:-To twoja wina, Erico.|Nie powinna� by�a mu niczego m�wi�. 00:10:50:-Cze�� wam. 00:10:52:-Wi�c b�dzie tak.|Gazeta wyjdzie za dwie godziny. 00:10:55:-Nie umie�cili artyku�u w na swojej stronie. 00:10:57:-Nie dali wi�c szansy gazetom z zachodniego|wybrze�a na umieszczenie informacji... 00:11:00:...w ich poranncyh wydaniach. 00:11:02:-Sprowadzili specjalnego prokuratora,|�eby ustali� kto ci� zdemaskowa�. 00:11:06:-Nie mog� w to uwierzy�. 00:11:08:-Znaczy... nasze dzieci chodz� razem do szko�y. 00:11:12:-Wiecie, dziecko tej reporterki i moje. 00:11:14:-Chwila... Ty j� znasz?|-Tak jakby. Kojarz� j�. 00:11:18:-Dzisiaj... Ale nigdy wcze�niej nie rozmawia�y�my. 00:11:22:-Pozw�l, �e zapytam wprost. Czy to ty? 00:11:24:-Czy to ja - co?|-Czy to ty dala� cynk tym z Sun Times? 00:11:28:-To by mia�o sens. Bia�y Dom zignorowa�|twoj raport. Wkurzy�a� si�. 00:11:33:-Poprosi�a� Oskara �eby co� o tym napisa�. 00:11:35:-Gdy to nie przyku�o niczyjej uwagi|posz�a� z tym do prasy. 00:11:38:-Posz�am do prasy?|-Do kogo�, kogo zna�a� i komu ufa�a�. 00:11:43:-Pierdol si�. 00:11:45:-Mam si� pierdoli�? Szkoda. 00:11:50:-Prokurator, Patton Duboi...
freewarez