JAK WOJTEK ZOSTAŁ STRAŻAKIEM.doc

(33 KB) Pobierz
JAK WOJTEK ZOSTAŁ STRAŻAKIEM

JAK WOJTEK ZOSTAŁ STRAŻAKIEM

 

 

Lasem, łąką, polem

Biegną kręte dróżki.

Zawiodą nas one

do wsi Kozie Różki.

 

Ta wioska od dawna

w okolicy słynie

ze straży pożarnej

najdzielniejszej w gminie.

 

Mają tu strażacy

samochód czerwony.

Na szerokich kołach

Czarne lśnią opony.

 

Mają sprzęt strażacki,

bogaty, nie skąpy:

drabiny, gaśnice,

sikawki i pompy.

 

Wszystko zawsze działa

Sprawnie jak należy.

A strażacy tutaj –

To sam kwiat młodzieży.

 

Zgrabni, silni, młodzi,

Opaleni chłopcy.

Dumni są z nich swoi,

A chwalą ich obcy.

 

Każdy z nich ma mundur,

Toporek ze stali

I hełm, w którym słońce

Złotą świeczkę pali.

 

W środku wioski stoi

dom nie byle jaki –

strażacka remiza.

Napis tam jest taki:

 

OCHOTNICZA STRAŻ POŻARNA

we wsi KOZIE RÓŻKI

 

Bije dzwon na alarm.

Już śpieszą strażacy –

Czasem w nocy - ze snu

Czasem w dzień – od pracy.

 

W strażackiej remizie

Wieczorem w sobotę lśni klarnet srebrzysty,

Puzony lśnią złote.

I talerz o talerz

Uderza  znienacka.

 

 

 

Nie lubi próżnować

Orkiestra strażacka.

 

Tuż, tuż  przy orkiestrze

Siadł Wojtek na ławie.

Przygląda się bacznie

strażackiej zabawie.

 

Hej, strażacy ochotnicy,

znani w całej okolicy!

Oto mały Wojtek marzy,

żeby z wami służyć w straży:

 

Chciałbym gasić z wami ogień,

Nieść ratunek, nie znać trwogi...

 

Myśli o tym w dzień, a nocą

Śni o hełmach, co się złocą.

Poradzili więc Wojtkowi weseli strażacy,

Żeby poszedł do kowala.

Kowal Bonifacy

Jest tu komendantem

Strażackiej drużyny.

Serce złote, dusza szczera,

Chociaż groźny z miny...

 

Kowal wąsa kręci:

 

Cenię twoje chęci!

Palec wzniósł do góry,

Patrzy na chłopaka:

 

Jeszcześ mi za mały

Smyku na strażaka.

 

Rusza kowal wąsem,

A wąs miał jak wiecha.

 

Będziesz w straży,

Gdy się z Wojtka

Przemienisz w Wojciecha!
 

Wraca Wojtek do domu...

Gdy zasypia tak myśli:

 

Niech mi w nocy się przyśni

Wóz strażacki

I jeszcze, że gram pięknie w orkiestrze

 

 

Poszli w pole starsi, młodzież

Wojtek został sam w ogrodzie.

Wtem – zagrzmiało niedaleko.

Okolicą

echo dudni.

Będzie burza

przed południem!

Błyskawice tną jak baty,

Aż drżą szyby w oknach chaty.

 

Wtem: huk!

Czy to świat się wali

Pożar! Pożar!

Dom się pali!

Echo grzmotem odpowiada.

Piorun trafił w dom sąsiada!...

 

Już ogień na strzechę

wdziera się zdradziecko.

Naraz słyszy Wojtek:

W izbie płacze dziecko.

 

To w płonącym domu

w łóżeczku z wikliny

obudził się Henio,

sąsiadowy synek.

Ani jednej chwili

Nie ma do stracenia!

Brzdęk! Wybita szyba.

Wyniósł Wojtek Henia.

 

Trzeszczą suche belki,

Pułap w izbie płonie.

Teraz do remizy!

Wojtek jest przy dzwonie!

Bim-bam! Na ratunek!

Bije dzwon na alarm.

Żniwiarze głos dzwonu usłyszeli z dala.

 

Już biegną strażacy.

Przerwana robota.

Samochód z remizy

wyskoczył przez wrota.

I warczy i pędzi,

Aż pył bije w oczy.

A Wojtek wciąż dzwoni:

 

Ratunku! Pomocy!

 

Pożar ugaszony.

Dzielni są strażacy!

 

Kto dzwonił na alarm?

Pyta Bonifacy.

I pytają ludzie:

 

Kto małego Henia

Wyniósł w czasie burzy

Z dymu i płomienia?

 

To Wojtek! To Wojtek!

 

Ktoś nagle zawołał

Otoczyli ludzie Wojtusia dokoła.

Ściskają mu ręce,

Wołają:

 

Niech żyje!!!

Serduszko Wojtusia radośnie dziś bije...

 

Ujrzał Wojtek z dala

Sam komendant straży.

Podchodzi do chłopca

Z uśmiechem na twarzy.

Ściska dłoń, wąs gładzi.

A wąs miał jak wiecha.

 

Czyn ten ciebie Wojtku,

Przemienił w Wojciecha.

 

Niech się wszyscy wkoło

Dowiedzą dziś o tym:

Czeka cię nagroda,

Hełm strażacki, złoty. 

 

Będziesz Wojtku służył

W ochotniczej straży

I pojedziesz z nami,

Gdy pożar się zdarzy.

 

Wraca Wojtek do domu.

Idzie dróżką znajomą.

Jest wesoły, szczęśliwy:

 

Strażak ze mnie prawdziwy!

 

Spójrzcie: pędzi drogą

Straży oddział chwacki.

Wojtek jedzie pierwszy,

Gra sygnał strażacki.

 

Pędzi straż pożarna

Przez drogi i dróżki.

Wybiegają z domów

całe Kozie Różki.

Wojtek – strażak siedzi

tuż przy Bonifacym.

 

Patrzcie, patrzcie, ludzie,

To nasi strażacy!

Śpieszą na ratunek.

Uciekajmy z drogi!

Niech żyją strażacy,

Co nie znają trwogi!!!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin