Wentworth Sally- Zwierciadła morza.pdf
(
946 KB
)
Pobierz
Mirrors of the sea
SALLY WENTWORTH
Zwierciadła
morza
Tytuł oryginału: Mirrors of the Sea
0
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Wszystko potoczyło się niezmiernie szybko. Nadeszły letnie
wakacje i szkołę z internatem, w której uczyła Alys Curtis, zamknięto
we czwartek. Odetchnąwszy z ulgą Alys upchnęła swoje bagaże do
małego samochodu i pojechała do domu rodziców. Miała spędzić z
nimi obowiązkowy tydzień przed dawno zaplanowanym obozem
wędrownym z grupą przyjaciół w okolicach Lake District. Plany te
jednak wzięły w łeb i oto w poniedziałkowy wieczór zamiast na obóz
Alys przygotowywała się do śródziemnomorskiego rejsu.
Pakowała się z rozdrażnieniem, wściekła, że musi zmienić
plany, zirytowana z powodu moralnego szantażu, któremu została
poddana. Rano zatelefonowała do niej ciotka Luisa - stara panna,
której nigdy nie brakowało wigoru i pomysłów. Od pierwszego słowa
wiadomo było, że coś się stało. I rzeczywiście - mocno
podenerwowana ciotka zawiadamiała, że przyjaciółka, którą od bodaj
dwudziestu lat zabierała ze sobą na wszystkie wakacyjne wyprawy,
skręciła nogę w kostce i tym razem nie będzie mogła się z nią wybrać.
- A miałyśmy jechać już w czwartek - biadoliła ciotka.
- No cóż, ciociu, zadzwonisz do biura podróży i po prostu
odwołasz całą imprezę - tłumaczyła Alys cierpliwie, dziwiąc się w
duchu, że ciotka dzwoni w tej sprawie do niej, a nie do matki, której
zwykle ze wszystkiego się zwierzała. - Jestem pewna, że towarzystwo
ubezpieczeniowe zwróci ci pieniądze, jeśli...
1
- Ale ja nie chcę zwrotu pieniędzy - wpadła jej w słowo ciotka. -
Chcę płynąć na ten rejs. Tyle że nie mogę jechać sama.
W głowie Alys zapaliło się światełko - była już niemal pewna, o
co chodzi.
- Rozumiem, ciociu, ale ja wyjeżdżam w przyszłym tygodniu -
powiedziała stanowczym tonem. - Jestem jednak pewna, że mama
mogłaby...
- Nie, nie mogłaby. Przecież nigdzie nie rusza się bez ojca.
Wiem, że z tą samą grupą byłaś już w zeszłym roku i że jesteś tylko
luźno umówiona...
- Wcale nie luźno...
-I nie rozumiem - ciotka mówiła jak katarynka - dlaczego
miałabyś jechać dwa razy w to samo miejsce, skoro możesz zobaczyć
kawał Grecji i Turcji. W okolicach Lake District ciągle pada,
zwłaszcza latem...
- Musisz znaleźć kogoś innego - przerwała gwałtownie Alys
słysząc, że starszej pani zaczyna brakować oddechu. - Bardzo to miłe,
że pomyślałaś o mnie, lecz niestety nie mogę skorzystać.
Ale ciotka nie zamierzała się łatwo poddać.
- Nie mam nikogo innego. Musisz ze mną pojechać. Wiesz, że
nie mogę prowadzić samochodu i...
- Z największą przyjemnością odwiozę ciocię na lotnisko -
zaoferowała się szybko Alys, mając nikłą nadzieję, że się tym
wykręci.
Znając swoją ciotkę, powinna jednak się domyślić, że starsza
pani nie da za wygraną.
2
- Ktoś musi mi towarzyszyć przez cały czas. Wiesz, że niekiedy
mam te swoje zawroty głowy. W ubiegłym miesiącu upadłam i
uderzyłam się - dodała płaczliwie.
Alys nie wiedziała o tym, lecz skwapliwie uchwyciła się tej
ostatniej deski ratunku.
-W takim razie może lepiej, żebyś w ogóle nie jechała. I czy nie
powinnaś zostać ze swoją przyjaciółką i zaopiekować się nią? Skoro
skręciła nogę, to...
- Nic z tego, Alys. Czy możesz sobie wyobrazić mnie
dźwigającą Helen? Przecież ona jest trzy razy większa ode mnie. Po
jednym dniu byłabym wykończona. A poza tym ona ma w rodzinie
pielęgniarkę. Wcale jej nie jestem potrzebna, gdy tymczasem ja
naprawdę potrzebuję wypocząć.
Ja też, pomyślała Alys z rozpaczą. Potrzeba mi ciszy i spokoju,
czystego górskiego powietrza i otwartej przestrzeni, a nie siedzenia w
ciasnej kajucie z irytującą starszą panią i to na statku pełnym takich
samych staruszków.
- W takim razie zabierz ze sobą któregoś ze swoich przyjaciół -
odparła ostro, niemal bezwzględnie. - Wybacz, ale nie mogę z tobą
pojechać.
- Alys! - W głosie ciotki zabrzmiały tony, które od razu
napełniły ją złym przeczuciem. - Nie muszę ci chyba przypominać, że
kiedy ty potrzebowałaś mojej pomocy, przyjęłam cię z otwartymi
ramionami, ofiarowując ci mój dom i, jak ty to nazywasz, przestrzeń
psychiczną, zanim odważyłaś się znowu wyjść życiu naprzeciw.
3
- Wiem - przyznała Alys natychmiast. - I nie musisz mi o tym
przypominać. W porządku, jadę z tobą. Pomówmy już lepiej o
szczegółach.
- Świetnie! Znakomicie! - Ciotka Luisa była uszczęśliwiona. -
Podjedziesz tutaj we środę rano, zjemy razem lunch, a w południe
pojedziemy na lotnisko. Prześpimy noc w hotelu na Heatrow, tak jak
to zaplanowałyśmy z Helen. Jestem pewna, kochanie, że spodoba ci
się ta wycieczka. Organizuje ją naprawdę dobre biuro podróży.
Będziemy w Troi i w Efezie, zobaczymy mnóstwo fantastycznych
miejsc. - Osiągnąwszy zamierzony cel, ciotka zapalała się coraz
bardziej. - Jutro podam ci resztę szczegółów!
Nagle Alys przyszła do głowy niejasna, lecz przerażająca myśl.
- Chwileczkę, ciociu - powiedziała szybko. - O ile wiem,
zazwyczaj wybierasz się na wycieczki, które mają swój określony
temat, a podczas rejsu odbywają się prelekcje. Jacy wykładowcy
pojadą tym razem?
- Musisz to wiedzieć już teraz?
- Tak, proszę - odpowiedziała ostro.
- Naturalnie, zaraz ci powiem - ciotka nie ośmieliła się
dyskutować - ale musisz trochę poczekać. Wezmę tylko program i
okulary. Zaraz, zaraz...
Alys czekała cierpliwie i chwilę później znała już nazwiska
czterech wykładowców; słyszała je pierwszy raz w życiu. Uczucie
panicznego strachu opuściło ją natychmiast.
- A temat brzmi: Sulejman Wielki - dodała ciotka. - Odpowiada
ci to?
4
Plik z chomika:
glinka7-1987
Inne pliki z tego folderu:
Wentworth Sally - Podstępna gra.pdf
(616 KB)
Wentworth Sally- Zwierciadła morza.pdf
(946 KB)
Wentworth Sally - Wbrew przeznaczeniu.pdf
(678 KB)
Wentworth Sally - Tajemniczy Grek.pdf
(680 KB)
Wentworth Sally - Prawie jak w filmie.pdf
(588 KB)
Inne foldery tego chomika:
Wainscott Tina
Walker Kate
Wallington Vivienne
Warren Adler
Warren Pat
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin