Night - 5 rozdział.doc

(58 KB) Pobierz

 

Night

 

Autor: burdelia

 

Beta: Ewa_              zmierzch

 

 

 

Rozdział 5

Bella:

 

Nie wiedziałam gdzie jestem, oczywiście próbowałam stąd uciec, ale gdy tylko znalazłam się na zewnątrz, zostałam usypiana jakimś gazem.

Postanowiłam więc, że najlepiej będzie jeśli poczekam na czyjąś pomoc. Jednak nie wiedziałam czy ona kiedykolwiek nadejdzie. Pomyślałam o mojej córeczce, którą teraz powinnam się opiekować. Niestety nie wypełniłam swojego zadania zbyt dobrze. Mam przynajmniej nadzieję, że Edward nią się zajmuję. Przy nim na pewno nic jej nie grozi.

Czemu to zawsze mi się dzieje krzywda? Czemu nie mogę żyć szczęśliwie ze swoją rodziną? Nie pomaga mi nawet to, że jestem wampirzycą. Czy to jakieś rządzenie losu czy po prostu okropny pech? Na to pytanie pewnie nie znajdę odpowiedzi, chociaż bardzo bym chciała.

Jestem ciekawa co teraz robi moja rodzina, czy już wiedzą, że mnie nie ma? Czy Nessie już się obudziła? Czy jest bezpieczna? Czy Edward mnie szuka? Mam tyle pytań, ale żadnej odpowiedzi. Ile bym dała, żeby teraz z nimi być.

_____________________________________________

 

Edward:

 

Właśnie siedzę na kanapie w salonie i czekam na jakąś wiadomość od niej. Nessie była tak zmęczona, że po chwili znowu zasnęła. Co ja mam teraz zrobić? Ciąża przechodzi bez komplikacji, a stan małej jest w normie. Jaka szkoda, że mój anioł nie może tego zobaczyć. Kurwa, gdzie ona może być i dlaczego ją porwali? Przecież ona należy do mnie, to ja się z nią ożeniłem i mam z nią dziecko. Dlaczego, gdy tylko jesteśmy szczęśliwi, dzieje się coś złego?

Co ja mam zrobić? Szukałem jej, ale nie mogę znaleźć. Wszyscy mi powtarzają, żebym się tak nie przejmował, bo Bella sobie na pewno poradzi, ale jak ja mam przestać się o nią martwić? Gdyby coś jej się stało nie miał bym już po co żyć. Może ktoś mnie chociaż naprowadzi na jej ślad.

_____________________________________________

 

Nessie:

 

Tato wszystko mi opowiedział i kazał nie martwić się o mamę, ale tak się nie da. Bella chciała żebym się nie przejmowała, bo to może zaszkodzić dziecku. Rozmyślałam o tym jak jej pomóc ponad godzinę, ale zmęczenie szybko dało mi się we znaki i po chwili zasnęłam. Sen miałam bardo dziwny.

____________________________________________

Stałam na środku jakieś polany, a wokół mnie była piątka wampirów, którzy się ze mnie śmiali, a ja nie wiedziałam o co im chodzi.

Jeden z wampirów podszedł do mnie, a to co powiedział zmroziło moje, na pół martwe, serce.

-        Gdybyś była mądrzejsza, twoja rodzinka by jeszcze żyła, a tak masz za swoje. Nie potrzebnie uciekałaś. Przecież dobrze wiedziałaś, że nikt nie może nas powstrzymać. A teraz oddaj mi swoją piękną córeczkę i dołącz do reszty. I tak nie masz po co żyć, skoro wszyscy twoi najbliżsi zginęli.

-        -Nieee! - zdołam wykrzyczeć, ale było już za późno. Odebrano mi wszystko to, co miałam najcenniejsze. Po chwili zobaczyłam nóź, który wbija mi się w żebra, potem widziałam już tylko ciemność.

_____________________________________________

 

Obudziłam się cała spocona. To tylko sen. Na szczęście.

_________________________________________

 

Bella:

 

Mam już dość. Jak się stąd wydostać? Pomyślałam o tym, by uciec przez drzwi, jednak po chwili zrezygnowałam z tego pomysłu, ponieważ stał tam mój wielbiciel, który mnie cały czas pilnował.

- Dzień dobry ślicznotko - powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy.

- Spadaj - mruknęłam zła.

- Czemu jesteś taka zła? - powiedział udając smutnego i usiadł na łóżku.

- Hm…Naprawdę nie wiem. Może dlatego, że mnie porwałeś i trzymasz wbrew mojej woli w tym przeklętym pokoju? A może dlatego, że traktujesz mnie jak twoją własność chociaż mam już męża, którego bardzo kocham i córkę. - Powiedziałam okropnie wkurzona.

- Królewno, nie złość się na mnie. To wszystko dla twojego bezpieczeństwa - powiedział bardzo słodkim głosem patrząc przez okno.

- Co to ma znaczyć? Jakiego mojego dobra? - powiedział zdenerwowana.

- Chodzi mi o to, że twoja rodzinka nie pożyje sobie zbyt długo, a ty możesz się uratować dzięki mnie. A co do twojej córki to właśnie idę wszystko przygotować. Do zobaczenia później kochanie – po tych słowach wyszedł z mojego pokoju. A ja zostałam same ze swoimi myślami. Co to wszystko miało znaczyć? Czego on chce od moje rodziny? Musze się stąd jak najprędzej wydostać. Ale jak? Mam pomysł, zabawimy się uczuciami tego kretyna.

_____________________________________________

 

Alice:

 

Po obudzeniu Nessie, postanowiłam wybrać się na polowanie z miśkiem. Wszyscy, oprócz mnie, martwią się o Bells, ponieważ wiem, że moja siostra nie pozwoli na to, by coś jej się stało. Byliśmy już w lesie. Postanowiłam zapolować na dwie pumy i jednego łosia, a Emm zapolował na dwa wielkie niedźwiedzie. Byliśmy już w połowie drogi do domu, gdy nagle doznałam wizji, która dotyczyła Belli: Była w bardzo pięknej komnacie i tuliła się do jakiegoś wampira. Od razu poznałam, że robi to po to, by wzbudzić jego zaufanie. Sprytna dziewczynka. Uśmiechnęłam się na ta myśl.

Emm cały czas mi się przyglądał.

- Ej! Co zobaczyłaś? - powiedział nieźle poirytowany.

- Bella wymyśliła plan ucieczki. Niestety może to chwile potrwać. - powiedziałam strasznie szczęśliwa, że Bella sobie radzi.

- Mądra dziewczynka. Chodźmy. Musimy poinformować naszego powalonego braciszka, bo na pewno nie może się już doczekać, aż jego żonka wróci w końcu do domu - wydarł się jak kretyn. Po piętnastu minutach byliśmy w domu. Edward od razu wyłapał w moich myślach wizje związane z Bellą.

_____________________________________________

 

Edward:

 

To co zobaczyłem w myślach Alice mocno mnie zdenerwowało. Bella obściskiwała się z jakimś innym wampirem. Kiedy to ujrzałem od razu wyrzuciłem mój fortepian przez okno. Wszyscy byli zaskoczeni moją rekcją, wyłączając Alice i mojego napakowanego, porąbanego braciszka.

- Edwardzie, co się stało? - powiedziała zatroskanym głosem Esme, kładąc dłoń na moim ramieniu.

- Nic mu nie jest. Ed, to nie tak jak myślisz. Bella chce stamtąd uciec, ale najpierw musi wzbudzić zaufanie tego wampira. Zrozum, ona chce wrócić do domu, ale tak, by nikomu się nic nie stało - powiedziała spokojnym głosem moja zwariowana siostrzyczka tuląc mnie do swojej klatki piersiowej.

- Masz racje, przepraszam za moje zachowanie -westchnąłem zażenowany.

- Ed, wiem że jesteś zazdrosny o naszą Belle, więc przestań udawać, że boisz się tylko o jej bezpieczeństwo. Jesteś tak zaślepiony miłością, że nie chcesz nawet, by twoją żonę dotykał jakiś obcy facet. - powiedział Emm prawie płacząc na podłodze.

- To nie prawda! – krzyknąłem i wybiegłem z domu. Musiałem ochłonąć po tym co powiedział mój braciszek. Może ma racje, ale kto na moim miejscu by tak nie zareagował? Jestem totalnym idiotą. Nie mogę uratować mojej prawdziwej miłości z rąk jakiś świrniętych wampirów. Jestem walniętym masochistą, co mam zrobić??

_______________________________

 

Jacob:

 

Nareszcie moja mała królewna się obudziła, szkoda mi Belli, ale chcę żeby Nessie była bezpieczna, dlatego pomogłem tym fałszywym pijawkom. Wiem, że to było z mojej strony nie fair, ale chciałem tylko, by nic nie stało się mojej ukochanej i naszemu dziecku. Biedny Edward, Musi to bardzo przeżywać, ale ja już podjąłem decyzje. Miałem pomoc porwać Bells, a w zamian za to, mnie i moją rodzinę zostawią w spokoju. Cała sfora o tym wie, ale obiecali, że nie będą o tym myśleć i nie powiedzą nikomu. Jestem potworem, ale takie już jest życie. Jeśli chcesz coś uchronić, musisz kogoś poświecić.

 

 

 

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin