Night - 8 rozdział.doc

(198 KB) Pobierz

 

 

 

NIGHT

 

Autor: burdelia

Beta: ewela_zmierzch

 

 

 

 

 

ROZDZIAŁ 8

 

Tanya:

 

Właśnie byłam na granicy Forks, a tu nagle znikąd, pojawiła się moja największe rywalka. Myślałam, że ją zabiję, ale w ostatniej chwili postanowiłam powiedzieć jej całą prawdę na temat tego, z kim się ożeniła. Zniszczę tę rodzinę, a Ed będzie tylko mój. Tak jak powinno być.

- O, Bella! Jak miło mi cię widzieć! A jak uciekłaś tym porywaczom? Nic ci nie jest? A teraz pewnie do Edwarda idziesz. Pewnie się za nim stęsknił. - Spytałam się z chytrym uśmieszkiem, który błądził na moich ustach.

-Tanya mi też cie miło widzieć, ale na serio, nie mam czasu na rozmowę. Śpieszę się do Edwarda i Ness. Bardzo przepraszam następnym razem pogadamy ok.? - Spytała się i zaczęła powoli mnie omijać.

-Wiesz co na twoim miejscu rzuciłabym Eda, gdyż gdy cię nie mam w domu nasz kochany Ed zaczyna być niegrzeczny. Dziś postanowił się zemną zabawić. Jeśli nie wierzysz to obwąchaj mnie. Gdybym nie miała z nim kontaktu cielesnego na pewno bym tak nie pachniała. Bardzo mi ciebie żal. Jesteś zwykłą naiwną dziewuchą, która nie ma za grosz klasy. -Powiedziałam uśmiechając się złośliwie.

- Nie to niemożliwe. Jak mogłaś! Wiedziałam, że wskakujesz do łóżka każdemu facetowi, ale nie sądziłam że mężatych też zaliczasz.

-Gdy to powiedziała rzuciła się na mnie i zaczęła odrywać kawałki mojego ciała. Nie miałam aż takiej siły  się bronić, dlatego nic nie zrobiłam. Po prostu jak zwykły człowiek podałam się bez walki. Czułam straszny ból… Myślałam, że ona mnie zabije, ale w jakiś sposób znalazłam w sobie siłę i zaczęłam tą kretynkę za włosy szarpać i bić ją w brzuch. Ale to i tak na nic, bo ona była o wiele silniejsza ode mnie. Zaczęłam się wydzierać, aż nagle ktoś Bellę ze mnie ściągnął, a mnie zaczął składać. Po chwili zauważyłam na zewnątrz całą rodzinę Cullinów.

_____________________________________________

 

 

Bella:

 

Myślałam, że zwariuję gdy Tanya mi powiedziała, że Edward mnie zdradził. I to z nią. Dostałam jakiegoś szału. Skoczyłam na Tanyę i zaczęłam odrywać jej kawałki ciała. Ona była już prawie cała rozczłonkowana, gdy czyjeś silne ramiona mnie objęły w tali i odciągnęły od tej głupiej małpy. Wtuliłam się w Emma, bo to on był osobą, która mnie powstrzymała. Zauważyłam, że cała rodzina jest obecna, a Edward się na mnie patrzy smutnym wzrokiem. Ale postanowiłam, że odejdę od niego jak tylko Ness urodzi.

 

Esme zabrała Tanyę do domu, a za nią reszta rodziny. Ja od razu ruszyłam do pokoju Ness. Weszłam do niego bardo cicho i zobaczyłam jak Ness słodko śpi, a Jacob obok niej na fotelu. Usiadłam na krawędzi łóżka i zaczęłam delikatnie pocierać rękę Ness, aby od gonić jej złe sny. Po wyrazie jej twarzy właśnie tozauważyłam. Złe sny…

 

Zaczęłam myśleć o tym co mi Tanya powiedziała i poczułam tak straszną chęć mordu, że aż mnie ciarki przeszły po plecach. Może naprawdę jestem zwykłą, naiwną, nic nie znacząca wampirzycą, którą Edward tylko się bawił. Poczułam się strasznie upokorzona.

_____________________________________________

 

Edward:

 

Wiedziałem że tak będzie. Bells zdołała się uwolnić a ja jej takie powitanie zafundowałem. Czułem się jak gówno. Wiem że ją zraniłem, ale postanowiłem, że to naprawię. Jeszcze nie wiem jak, ale to zrobię. Na dodatek słyszałem myśli całej rodziny które nie były w cale przyjemne.

 

Jesteś totalny palantem jak mogłeś ją tak mocno zranić.

Nie sądziłam, że to kiedyś powiem, ale jest mi za ciebie wstyd .Alice

 

Kurde, normalnie jesteś walnięty człowieku! Zraniłeś taką fajna dziewczynę i to z kim!? - Jasper

 

Każdy z rodziny myślał podobnie.

 

Postanowiłem ją przeprosić, ale w tedy poczułem czyjeś silne ramiona, które mnie powstrzymały.

- Emm proszę cię. Muszę z nią porozmawiać –powiedziałem z błagalnym wzrokiem.

- Edward daj jej czas. Przecież musi wszystko przemyśleć. - Powiedział ze stoickim spokojem, a ja przyznałem mu rację. Usiadłem na kanapie i schowałem twarz w rękach.

_____________________________________________

 

Nessi:

 

Czułam się strasznie wypoczęta, a gdy otworzyłam oczy zaczęłam piszczeć z szczęścia.

-Mamusiu! Żyjesz! - Przytuliłam się mocno do mojej rodzicielki i zaczęłam płakać.

-Kotku, przestań płakać. Jestem tu i obiecuję, że będę przy porodzie. Myślałaś, że takie wydarzenie mnie ominie? Ness ja będę babcią. Tego nie mo przegapić. A teraz przestań mi tu szlochać i uśmiechnij się dla mnie.Powiedziała, nadal mnie obejmując. Od razu wykonałam jej prośbę i szeroko się uśmiechnęłam.

-Kocham cię i proszę byś więcej mnie na tak długo nie zostawiała. - Spojrzałam na nia błagalnie.

-Obiecuję, kotku. A teraz zaśnij, będę przy tobie jak się obudzisz. - Powiedziała z uśmiechem.

-Mamuś, a czy mogłabyś zaśpiewać mi kołysankę na dobranoc. - Spytałam się, uśmiechając uroczo.

-Ok. chociaż jesteś już za duża! - Mama się uśmiechnęła, a po chwili zaczęła śpiewać swoim anielskim głosem moją ukochaną kołysankę.

 

 

Raz uciekły z pozłacanej klatki
Cztery małe, pluszowe niedźwiadki,
Jeden łkał, wracać chciał,
Do ciemnego lasu wejść się bał.

Mały miś, do lasu bał się iść,
Ze strachu drżał jak liść, pluszowy miś.
Ciemny las, tam wilki zjedzą nas,
Wracajmy bracia wraz, dopóki czas!

Nie bój się wilki nie zjedzą cię!
Będziemy bronić się, nie damy się!
Śmiało w przód, po słodki, wonny miód,
Jagody, istny cud, użyjem w bród!

Trzy niedźwiadki, rety, co za heca,
Babę Jagę wsadziły do pieca,
Teraz wieść muszą nieść,
Już nie będzie Baba Jaga dzieci jeść.

Mały miś, do lasu bał się iść,
Ze strachu drżał jak liść, pluszowy miś.
Ciemny las, tam wilki zjedzą nas,
Wracajmy bracia wraz, dopóki czas!

Nie bój się wilki nie zjedzą cię!
Będziemy bronić się, nie damy się!
Śmiało w przód, po słodki, wonny miód,
Jagody, istny cud, użyjem w bród!

 

Gdy mama skończył, ja już smacznie spałam ze słodkim uśmiechem na twarzy.

___________________________________________________________
 

Lester:[

 

Gdy te idiotki wróciły byłem już nieźle w kurzony. Mała podstępną żmija. Jak mogła! Cały czas udawała. Muszę wymyśleć jakiś plan ataku.tylko jaki? Potrzebuje pomocnika, który bardzo dobrze zna rodzinkę Cullen i ich nienawidzi. Ale kto jest, aż tak zaślepiony nienawiścią do tej rodzinki pajaców?

-Bardzo przepraszam, że przeszkadzam ale chyba mogę ci pomoc w zniszczeniu rodziny Cullen. Co ty na to, żebyśmy współpracowali? - W moich drzwiach stała blond włosa wampirzyca i muszę przyznać, że jej propozycja była strasznie kusząca.

-Niech będzie, ale czego ty chcesz w zamian? I w ogóle jak masz na imię? - Spytałem się trochę zły.

- Nazywam się Tanya, a w zamian za pomoc chcę byś o dał mi Edwarda. Ty weźmiesz Izabel. Co ty na to? - Spytała się, słodko do mnie uśmiechając.

- Dobra niech będzie. Mam na imię Lester i masz mnie słuchać uważnie, bo drugi raz nie mam zamiaru powtarzać. – I właśnie w ten sposób Tanya stała się częścią mojego diabolicznego planu. Zniszczę te rodzinę choćbym miał sam zginąć.

 

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin