NIEPRZEWIDYWALNA PRZYSZŁOŚĆ NAUKI.pdf
(
243 KB
)
Pobierz
Nieprzewidywalna przysz³oœæ nauki
Nieprzewidywalna
przysz¸oæ
nauki
Sir John Maddox
Najwi«kszych odkry najbliýszego p¸wiecza
nie sposb sobie dziæ nawet wyobrazi
cigu najbliýszych 50 lat nauka
b«dzie zajmowa si« w coraz wi«k-
szej mierze zagadnieniami, ktre
dziæ nawet nie przychodz nam do
g¸owy. Tak wynika z doæwiadczeÄ
przesz¸oæci. Przypomnijmy, jaki by¸
stan nauki przed wiekiem, w roku
1899. Podobnie jak obecnie ludzie podsumowywa-
li dorobek minionych stu lat. Powaýnym osi-
gni«ciem by¸o udowodnienie w 1808 roku przez
Johna Daltona, ýe materia jest zbudowana z ato-
mw. Innym Ð wykazanie (przez Jamesa Prescotta
JouleÕa w roku 1851) prawdziwoæci prawa zacho-
wania energii i wczeæniejsza teza (francuskiego fi-
zyka Nicolasa Lonarda Sadiego Carnota), ýe wy-
dajnoæ zamiany jednej postaci energii w inn jest
z natury ograniczona Ð odkrycia te z¸oýy¸y si« na
termodynamik« i uæwiadomi¸y ludziom, ýe najbar-
dziej podstawowe prawa przyrody uwzgl«dniaj
ãstrza¸k« czasuÓ.
By¸ takýe Karol Darwin, ktry w dziele
O powsta-
waniu gatunkw
(opublikowanym w 1859 roku) pod-
j¸ si« wyjaænienia rýnorodnoæci form ýycia na Zie-
mi, nie wspomnia¸ natomiast o mechanizmach
dziedziczenia i nie prbowa¸ wyt¸umaczy, dla-
czego potomstwo osobnikw naleýcych do rý-
nych, cho spokrewnionych gatunkw, jest zazwy-
czaj bezp¸odne. XIX-wieczny katalog sukcesw
wieÄczy moýliwoæ powizania elektrycznoæci z ma-
gnetyzmem za pomoc zestawu czysto newtonow-
skich rwnaÄ Jamesa Clerka Maxwella. Zasady
Newtona zosta¸y tak szczeg¸owo opracowane, ýe
pozwala¸y przedstawi rozwizanie dowolnego pro-
blemu w realnym æwiecie, jeæli tylko da¸o si« go wy-
starczajco dok¸adnie zdefiniowa. Cý za wspania-
¸e XIX stulecie!
Tylko najbystrzejsze umys¸y zdawa¸y sobie w 1899
roku spraw« z niedostatkw takiej wizji. Jednym z
nich by¸ Hendrik Antoon Lorentz z Uniwersytetu
w Lejdzie, ktry dostrzeg¸ sprzecznoæ ukryt w teo-
rii Maxwella. Zak¸ada¸a ona istnienie wszechobec-
nego eteru, w ktrym rozchodzi¸y si« rzekomo za-
burzenia elektromagnetyczne Ð o wiele proæciej jed-
nak by¸o przyj, ýe czas p¸ynie wolniej na obiekcie
poruszajcym si« wzgl«dem obserwatora. Std juý
tylko ma¸y krok (wykonany za poærednictwem Hen-
riego Poincargo z Universit de Paris) do Einstei-
nowskiej szczeglnej teorii wzgl«dnoæci, opubliko-
wanej w 1905 roku. Wynika z niej, ýe pr«dkoæ
wzgl«dna cia¸ nie moýe przekracza pr«dkoæci æwia-
t¸a, a zatem podwaýa ona jedynie filozoficzne za¸o-
ýenia Newtona Ð czas ani przestrzeÄ nie mog juý
dostarczy niewidzialnego uk¸adu wsp¸rz«dnych,
wzgl«dem ktrych da¸oby si« jednoznacznie okre-
æli po¸oýenie danego cia¸a lub chwil«, kiedy si«
w tym po¸oýeniu znajdzie. Przed stu laty najwyra-
niej niewielu zdawa¸o sobie spraw«, ýe juý w latach
osiemdziesitych XIX wieku A. A. Michelson i E. W.
Morley przeprowadzili doæwiadczenie, ktrego naj-
prostsza interpretacja sprowadza¸a si« do wyklucze-
nia istnienia eteru postulowanego przez Maxwella.
Ci, ktrzy nie poddali si« panujcemu w 1899 ro-
ku entuzjazmowi, a moýe nawet czuli do niego nie-
ch«, przewidywali, przed jakimi problemami stan
nauki podstawowe. Atomy mia¸y by niepodziel-
ne, jak wi«c wyjaæni odkryte w 1897 roku czstki
atomw Ð elektrony i ãpromienieÓ wysy¸ane przez
atomy radioaktywne? Podobnie, mimo za¸oýenia
przyj«tego przez Darwina, ýe zmiany dziedziczne
(dziæ powiedzielibyæmy genetyczne) w organizmach
kolejnych osobnikw s nieskoÄczenie ma¸e, prace
Gregora Mendla z lat pi«dziesitych XIX wieku
(przypomniane g¸wnie dzi«ki Hugonowi de Vries
z Holandii) sugerowa¸y raczej, ýe samorzutne zmia-
ny genetyczne s doæ znaczne i nag¸e. Doprowa-
dzi¸o to do powstania pod wodz Thomasa Hunta
Ziemia widziana z Ksi«ýyca
symbolizuje nowe spojrzenie na nasz
æwiat i jego mieszkaÄcw, ale wnosi
niewiele do przysz¸ych odkry.
32 å
WIAT
N
AUKI
StyczeÄ 2000
W
Nasze zrozumienie zasad funkcjonowania
ludzkiego mzgu jest niekompletne:
nikt nie wie, w jaki sposb podejmowane
s decyzje i uruchamiana wyobrania.
nazwa ãrelatywistyczn teori grawi-
tacjiÓ, okaza¸a si« niespodziank dla
wszystkich oprcz szczeglnie wnikli-
wych czytelnikw Ernsta Macha, wie-
deÄskiego fizyka i filozofa pozytywi-
stycznego. Twierdzc, ýe si¸y ciýenia
s wsz«dzie przejawem pola grawita-
cyjnego, si«gajcego aý po najdalsze za-
ktki kosmosu, Einstein wysun¸
pogld, ýe budowa i ewolucja Wszech-
æwiata s æciæle zwizane. Ale nawet jego zasko-
czy¸o odkrycie dokonane w 1929 roku przez
Edwina HubbleÕa, ýe Wszechæwiat si« rozszerza.
Niespodziank« sprawi¸a takýe mechanika
kwantowa, chociaý juý od blisko p¸wiecza in-
teresowano si« w¸aæciwoæciami promieniowania
gorcych przedmiotw. Problem tkwi¸ w tym,
jak wyjaæni podstawow zaleýnoæ promienio-
wania wysy¸anego przez dane cia¸o od jego tem-
peratury, przejawiajc si« w tym, ýe dominu-
jca cz«stoæ widma emisyjnego jest wprost
proporcjonalna do temperatury obiektu, przy-
najmniej mierzonej od zera bezwzgl«dnego
(273¡C poniýej punktu zamarzania wody), zde-
finiowanego zreszt juý przez XIX-wieczn ter-
modynamik«. W 1900 roku Max Planck zapro-
ponowa¸ rozwizanie: gorce cia¸o przekazuje
energi« otoczeniu tylko skoÄczonymi (acz ma-
leÄkimi) porcjami, nazwanymi kwantami. Iloæ
energii przypadajca na kwant zaleýy od cz«-
stoæci promieniowania i jest do niej wprost pro-
porcjonalna. Planck wyzna¸ wwczas, ýe nie ma
poj«cia, co to znaczy, i spodziewa¸ si«, ýe wsp¸-
czeæni takýe b«d zdezorientowani.
Trzeba by¸o wierwiecza, by rozstrzygn
kwesti« postawion przez Plancka, a dokonali
tego Niels Bohr, Werner Heisenberg, Erwin
Schrdinger i Paul Dirac wraz z ma¸ armi
najt«ýszych umys¸w obecnego stulecia. Ktý
w 1900 roku przypuszcza¸by, ýe Planck za-
pocztkowa¸ opracowanie nowego systemu
mechaniki, rwnie kompletnej jak Newtonow-
ska w tym sensie, ýe moýna j zastosowa do
wszelkich poprawnie sformu¸owanych proble-
mw, tyle ýe odnoszcych si« do czsteczek
chemicznych, atomw i ich czstek, takich jak
elektrony.
Nawet dziæ niektrzy twierdz, ýe mechani-
ka kwantowa jest pe¸na paradoksw, ale wyni-
ka to z rozmyælnie tendencyjnego (cz«sto per-
fidnego) odczytania tego, co zasz¸o w pierwszej
wierci obecnego stulecia. Nasze intuicyjne ro-
zumienie zachowania przedmiotw w æwiecie
makroskopowym (uj«tego w zasady Newtona)
opiera si« na postrzeganiu zmys¸ami, a te z
kolei s ewolucyjnym wytworem doboru na-
turalnego, w ktrym unikanie makroskopo-
wych obiektw (np. drapieýnikw) lub ich zdo-
bywanie (np. poýywienia) warunkowa¸o prze-
trwanie gatunku. Trudno sobie wyobrazi ko-
rzyæci selekcyjne dla naszych przodkw, wyni-
kajce z wyczuwania zachowaÄ czstek sub-
atomowych. Mechanika kwantowa nie jest wi«c
paradoksem, lecz odkryciem istoty rzeczywi-
stoæci w bardzo ma¸ych skalach czasu i prze-
strzeni. Jego efektem jest nasze dzisiejsze rozu-
Jedno z prze¸omowych
osigni« nauki
XX wieku, oglna teoria
wzgl«dnoæci Einsteina,
doprowadzi¸o
do zredefiniowania
grawitacji jako
zakrzywienia
czasoprzestrzeni,
przewidujc odchylenie
promieni æwietlnych
przez wielkie masy.
Efektownym przyk¸adem
tego zjawiska jest
obraz zwany Krzyýem
Einsteina, uzyskany
za pomoc Kosmicznego
Teleskopu HubbleÕa.
Wok¸ galaktyki,
dzia¸ajcej jak soczewka
grawitacyjna, wida
poczwrny obraz
kwazara.
Morgana w nowojorskim Columbia University
twierdzy ãgenetyki klasycznejÓ (poj«cie ukute
dopiero w 1906 roku) i zauwaýenia w latach
trzydziestych XX wieku, ýe sprzecznoæ mi«dzy
darwinizmem a mendelizmem-morganizmem
(okreælenie pogldw szko¸y skupionej wok¸
Columbia University
stosowane przez na-
uk« radzieck w la-
tach pi«dziesitych)
nie jest tak ostra, jak
si« pocztkowo wy-
dawa¸o.
Dziæ podziwiamy
sposb uporania si«
z tymi sprzecznoæcia-
mi. Satysfakcja z do-
robku naszego stule-
cia przewyýsza t« z
1899 roku. Nie bez
znaczenia jest poczu-
cie swobody, ktre za-
wdzi«czamy prakty-
cznym zastosowaniom
nauki, zainicjowanym
w pierwszych latach
XX wieku Ð Marco-
ni po¸czy¸ falami ra-
diowymi dwa brzegi
Atlantyku, a bracia
Wright przelecieli mi-
l« maszyn latajc
ci«ýsz od powietrza.
(Wilbur i Orville zbudowali w swojej bazie
w Ohio prymitywny tunel aerodynamiczny, za-
nim zaryzykowali wzbicie si« w przestworza.)
Tak powsta¸y branýe telekomunikacyjna i lot-
nicza. Na naszych biurkach stoj dziæ nies¸ycha-
nie wydajne maszyny liczce, o ktrych nie æni-
¸o si« nikomu w 1900 roku. A przy tym jesteæmy
zdrowsi: pomyælmy o penicylinie!
Katalog sukcesw
W naukach podstawowych moýemy si« po-
szczyci osigni«ciami co najmniej na miar«
wieku XIX, a pewnie nawet wi«kszymi. Szcze-
glna teoria wzgl«dnoæci to juý nie tylko filozo-
ficzne wyzwanie dla Newtona. Wynikajcy
z niej postulat rwnorz«dnoæci czasu i przestrze-
ni sta¸ si« zasadniczym sprawdzianem s¸uszno-
æci teorii w fizyce teoretycznej.
Takýe trzy inne prze¸omowe osigni«cia w na-
ukach podstawowych naszego stulecia by¸y w¸a-
æciwie zaskoczeniem. Oglna teoria wzgl«dno-
æci Einsteina z 1915 roku, ktr lepiej by¸oby
34 å
WIAT
N
AUKI
StyczeÄ 2000
mienie budowy czstek jdrowych, z¸oýonych
z kwarkw i podobnych bytw Ð wyjtkowe
osigni«cie rozumu, choby mia¸o si« okaza
tymczasowe.
Trzecia niespodzianka tego stulecia zwiza-
na jest z odkryciem struktury DNA przez Jame-
sa D. Watsona i Francisa Cricka w 1953 roku.
Nie sugeruj«, ýe nie uæwiadamiali oni sobie je-
go znaczenia. Na pocztku lat pi«dziesitych
zaczyna¸o by irytujce, ýe genom, po¸oýonym li-
niowo na chromosomach, jak wykazali genety-
cy ze szko¸y nowojorskiej, wciý nie udaje si«
przypisa okreælonej struktury chemicznej. Za-
skoczeniem by¸o to, ýe kod okreælony budow
DNA odpowiada nie tylko za mechanizm prze-
kazywania cech rodzicw potomstwu, ale tak-
ýe za przebieg wszystkich procesw, zachodz-
cych w organizmie w sposb ukszta¸towany
przez dobr naturalny. Tajemnica ýycia zosta¸a
odkryta.
Katalog niewiadomych
Zarwno mechanika kwantowa, jak i pozna-
nie budowy DNA pozwoli¸y nam o wiele lepiej
zrozumie æwiat, niý sdzili ich twrcy. Nie da
si« przewidzie, ktry kamyk z dorobku najbliý-
szych 50 lat stanie si« zacztkiem nowego
obszaru w nauce. Moýemy dziæ jedynie ograni-
czy si« do sporzdzenia wykazu brakw w na-
szej wiedzy Ð a jest ich sporo Ð i na tej podstawie
przewidzie tendencje rozwoju badaÄ na-
ukowych. Wystarcza to, aby stwierdzi, ýe li-
sta zagadnieÄ, czekajcych na rozwizanie w
przysz¸ym p¸wieczu, dorwnuje rang i atrak-
cyjnoæci rozstrzygni«tym w mijajcym stule-
ciu. Nasze dzieci i wnuki b«d mia¸y czym si«
fascynowa.
Jesteæmy tuý-tuý odtworzenia genetycznej
przesz¸oæci rodzaju ludzkiego. Powaýnym osi-
gni«ciem ostatniego dziesi«ciolecia by¸o po-
znanie genetyki ontogenezy, czyli rozwoju osob-
niczego, dzi«ki ktremu zap¸odnione jajo
przekszta¸ca si« poprzez zarodek w osobnika
doros¸ego. Plan budowy cia¸a zwierz«cia bd
roæliny wydaje si« pocztkowo kszta¸towany
przez geny, naleýce do wsplnej grupy, zwa-
ne homeotycznymi (
hox
), a pniej przez geny
rozwojowe swoiste dla danego gatunku. Cho-
ciaý biolodzy molekularni wciý jeszcze nie
poznali sposobu regulacji hierarchicznej se-
kwencji genw sterujcych rozwojem zarodko-
wym, a takýe wy¸czania tych genw, ktre spe¸-
ni¸y juý swoje zadanie, sporzdzenie pe¸nej listy
genw, uczestniczcych w poszczeglnych sta-
diach rozwoju cz¸owieka, i to w kolejnoæci ich
w¸czania si« do tego procesu, jest tylko kwe-
sti czasu.
Gdy stanie si« moýliwe porwnanie genw
cz¸owieka i, powiedzmy, szympansa, wwczas
uda si« stwierdzi, kiedy i jak pojawi¸y si« za-
sadnicze rýnice mi«dzy ludmi a ma¸pami cz¸e-
kokszta¸tnymi. Zr«by tej historii znamy z zapi-
su kopalnego: w cigu minionych 4.5 mln lat
rozrasta¸a si« kora mzgowa hominidw, przed
2.1 mln lat pojawi¸ si« cz¸owiek wyprostowany
(
Homo erectus
), a mowa upowszechni¸a si« praw-
dopodobnie dopiero w czasach mitochondrial-
nej Ewy Ð 125 tys. lat temu. Poznanie genetycz-
nego pod¸oýa tych przemian pozwoli nam wi«cej
dowiedzie si« o dziejach
Homo sapiens
i lepiej
zrozumie nasze miejsce w przyrodzie.
By moýe na podstawie tego uda si« wywnio-
skowa, dlaczego niektre gatunki hominidw,
na przyk¸ad neandertalczyk, nie przetrwa¸y do
naszych czasw. Co waýniejsze, genetyczna hi-
storia
H. sapiens
b«dzie zapewne sprawdzianem
hipotez dotyczcych mechanizmw specjacji.
Chociaý Darwin w tytule swego dzie¸a uýy¸
zwrotu ãpowstawanie gatunkwÓ, nie mia¸ nic
do powiedzenia na temat, dlaczego przedsta-
wiciele rýnych gatunkw zazwyczaj nie mog
mie ze sob potomstwa. Tymczasem najbar-
dziej istotna genetyczna rýnica mi«dzy lud-
mi a ma¸pami cz¸ekokszta¸tnymi polega na tym,
ýe my mamy 46 chromosomw (23 pary), a na-
si najbliýsi krewni Ð 48. (Wi«kszoæ brakujcego
ma¸piego chromosomu znajduje si« na d¸uý-
szym ramieniu ludzkiego chromosomu 2, ale
inne fragmenty rozrzucone s rwnieý gdzie in-
dziej w genomie, szczeglnie w chromosomie X).
Wyjaænienie, czy te przetasowania chromoso-
mw by¸y praprzyczyn ewolucji cz¸owieka,
czy tylko wtrn konsekwencj mutacji gene-
tycznej, b«dzie dla biologii niezwykle istotne.
Nadchodzcych 50 lat powinno by takýe
okresem wzmoýenia dotychczasowych wysi¸-
kw w kierunku oglniejszego rozpoznania ge-
Odkrycie struktury DNA
w 1953 roku przez
Jamesa D. Watsona
(z lewej)
i Francisa
H. C. Cricka ods¸oni¸o
tajemnic« ýycia
i zapocztkowa¸o
spektakularny post«p
medycyny i biologii
molekularnej. Ich
model struktury
tej czsteczki Ð
podwjna helisa
Ð sta¸ si« symbolem
nauki.
å
WIAT
N
AUKI
StyczeÄ 2000
35
Mechanika kwantowa
Ð inne pomnikowe
osigni«cie
intelektualne XX wieku Ð
ukaza¸a istot«
zjawisk mikroæwiata.
Potrafimy dziæ
manipulowa
pojedynczymi atomami
i falami kwantowymi.
Ten obraz ze
skaningowego mikroskopu
tunelujcego przedstawia
ãkwantow zagrod«Ó
dla fal kwantowych
elektronw, zbudowan
z 48 atomw ýelaza
na pod¸oýu z miedzi.
netycznych odpowiednikw ewolucji. Porw-
nywanie sekwencji aminokwasw analogicz-
nych bia¸ek albo sekwencji nukleotydw w od-
powiadajcych sobie odcinkach kwasw
nukleinowych (g¸wnie w czsteczkach rybo-
somowego RNA) blisko spokrewnionych ga-
tunkw pozwala oszacowa wiek ich wsplne-
go przodka. Trzeba jednak zna tempo mutacji
tych czsteczek w naturze.
A to nie takie proste... Tempo mutacji bywa
rozmaite dla poszczeglnych bia¸ek czy kwa-
sw nukleinowych i w rýnych odcinkach ich
czsteczek. W najbliýszej przysz¸oæci naleýy za-
tem skonstruowa dok¸adniejszy ãzegar moleku-
larnyÓ. (Jest to zadanie podobne do usi¸owaÄ
kosmologw, by stworzy we Wszechæwiecie
wiarygodn skal« odleg¸oæci, cho moýe nawet
trudniejsze.) Kiedy do tego dojdzie, powinni-
æmy pozna przyczyny punktw zwrotnych
w ewolucji ýycia na Ziemi: powstania cyklu
Krebsa, s¸uýcego wszystkim komrkom (prcz
bakteryjnych) do uzyskiwania energii z czste-
czek chemicznych; pocztkw fotosyntezy; po-
jawienia si« pierwszych organizmw wieloko-
mrkowych (dziæ wiemy, ýe musia¸o to nastpi
przesz¸o 2.5 mld lat temu).
Przy odrobinie szcz«æcia z tych samych ba-
daÄ dowiemy si« czegoæ o roli czynnikw wi-
rusopodobnych we wczesnych etapach ewolu-
cji ýycia. W genomie cz¸owieka pe¸no jest se-
kwencji DNA, ktre wygldaj na nukleinowe
skamienia¸oæci z czasw, kiedy informacja ge-
netyczna by¸a ¸atwo przekazywana pomi«dzy
rýnymi gatunkami, mniej wi«cej w ten sposb,
w jaki wsp¸czesne bakterie nabywaj pewne
cechy (np. opornoæ na antybiotyki), wymienia-
jc zbudowane z DNA elementy zwane plazmi-
dami. Nie poznamy naszego prawdziwego miej-
sca w przyrodzie, dopki nie zrozumiemy
wk¸adu takich bezuýytecznych na pozr frag-
mentw DNA (ktre Crick pierwszy nazwa¸
ãæmieciowymÓ DNA) w nasz ewolucj«.
Samo rozszyfrowanie tajemnic wszystkich ge-
nomw, ktrych budow« poznamy w ca¸oæci, nie
wyjaæni kwestii powstania ýycia. Powinno jed-
nak rzuci wi«cej æwiat¸a na charakter istot ýy-
wych w tzw. æwiecie RNA, ktry mia¸ poprzedza
otaczajce nas ýycie, oparte g¸wnie na DNA.
Uderzajce i waýne jest to, ýe komrki do dziæ
wykorzystuj czsteczki RNA do pewnych pod-
stawowych funkcji ýyciowych, na przyk¸ad do
redagowania DNA w jdrze komrkowym czy ja-
ko matrycy przy produkcji telomerw Ð koÄco-
wych odcinkw chromosomw je stabilizujcych.
W pewnym momencie, cho zapewne jeszcze
nie za 50 lat, ktoæ podejmie prb« otrzymania
w laboratorium, wychodzc od RNA, ýywego
organizmu. Kwestia powstania ýycia z substan-
cji nieorganicznych wymaga jednak wiedzy, kt-
rej wciý nie mamy, przyznajmy, na temat d¸u-
gotrwa¸ego wp¸ywu promieniowania, na przy-
k¸ad wysy¸anego przez S¸oÄce, na tworzenie si«
bardziej z¸oýonych zwizkw chemicznych
z prostszych substancji. Wiadomo, ýe coæ takie-
go zachodzi w ogromnych ob¸okach molekular-
nych naszej Galaktyki, gdzie radioastronomo-
wie odkrywaj coraz bardziej z¸oýone zwizki Ð
ostatnio fullereny majce kuliste czsteczki C
60
.
Konieczne jest zrozumienie zaleýnoæci mi«dzy
strumieniem promieniowania a z¸oýonoæci. Jest
to problem z zakresu termodynamiki nieodwra-
calnej, ktrej poæwi«cono jak dotd zbyt ma¸o
uwagi.
Biolodzy nie zaj«li si« iloæciowymi aspekta-
mi swej pracy w minionych kilkudziesi«ciu la-
tach. Wydaje si« to zrozumia¸e, gdy do zebra-
nia jest tyle ciekawych (i waýnych) informacji.
Doszliæmy juý jednak do momentu, kiedy g¸«b-
sze zrozumienie na przyk¸ad funkcjonowania
komrki jest ograniczone przez nadmierne
uproszczenia rzeczywistoæci, powszechne we
wsp¸czesnej cytologii oraz genetyce i przez za-
lew gromadzonych wsz«dzie danych. Uprosz-
czenie? W genetyce nagminne jest poszukiwanie
(i omawianie) ãfunkcjiÓ nowo odkrytego genu.
A jeæli wi«kszoæ genw ludzkiego genomu, al-
bo przynajmniej ich bia¸kowe produkty, ma licz-
ne ãfunkcjeÓ, moýe nawet wzajemnie przeciw-
stawne? Opowiadanie o procesach komr-
kowych potocznym j«zykiem okaýe si« ww-
czas mylce lub nonsensowne, jeæli nie zostanie
wsparte modelami iloæciowymi.
Typowym przyk¸adem jest cykl podzia¸u ko-
mrkowego Ð od kilku lat mniej wi«cej co ty-
36 å
WIAT
N
AUKI
StyczeÄ 2000
Plik z chomika:
MAXXDATA
Inne pliki z tego folderu:
TRUDNA WALKA Z E-HAZARDEM.doc
(5024 KB)
WPŁYW MORZA I GÓR NA KLIMAT NA LĄDZIE 1.exe
(627 KB)
ZASTOSOWANIE SPEKTROSKOPII DO OKREŚLANIA TECHNIKI POWSTAWANIA OBRAZÓW.doc
(1347 KB)
ZAPOMNIANE HISTORIE.doc
(87 KB)
ZALEŻNOŚĆ PRZEWODNICTWA OD STĘŻENIA.doc
(279 KB)
Inne foldery tego chomika:
DLA KOMÓREK
FILMIKI
FILMY
FOTKI
GRY NA KOMPUTER I INNE
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin