IPN-Lato 1941 - polski dramat.pdf

(2233 KB) Pobierz
cmpct>grid_5
×
rp . pl
Âroda – czwartek | 22 – 23 czerwca 2011
1
Dodatek specjalny w 70. rocznic´
zbrodni Sowietów i Niemców na Kresach
polski dramat
zaatakował Armi´ Czerwonà. Do cywilizowanej
cz´Êci ludzkoÊci coraz bardziej dociera te˝ fakt, ˝e
w piekle, jakie rozp´tało si´ na Wschodzie, siły Zła
uosabiane przez Hitlera nie napadły na niewiniàtko
Stalina, obroƒc´ Dobra. Oto rozpoczàł si´ bój dwóch bandzio-
rów, jakich nie nosiła dotàd Êwi´ta ziemia, i dwóch obł´dnych
systemów politycznych dokonujàcych niespotykanych wcze-
Êniej zbrodni. Tylko tak si´ zło˝yło, ˝e chcàc nie chcàc ten drugi
– walczàc o istnienie – stał si´ sojusznikiem demokratycznego
Zachodu.
Nadal natomiast mało kto wie, jak wielkà danin´ krwi zło˝yli
wtedy Polacy. Oto Sowieci, zanim uciekli przed Niemcami, pla-
nowo i z potwornym bestialstwem mordowali wtedy wi´êniów
politycznych, wÊród których najwi´cej było właÊnie naszych ro-
daków. Kogo nie zastrzelili, nie rozerwali granatami, nie zamu-
rowali ˝ywcem – p´dzili na Wschód w marszach Êmierci, gło-
dzàc, bijàc, zabijajàc. Nawet w obliczu kl´ski nie zapomnieli za-
tłuc „wroga klasowego”. Prawdziwie po bolszewicku.
Po tygodniu ofensywy do Lwowa wkraczajà Niemcy i rychło
zabierajà si´ za kwiat inteligencji polskiej – profesorów wy˝-
szych uczelni, którym udało si´ przetrwaç sowiecki terror.
Po aresztowaniu, krótkim przesłuchaniu i selekcji kilkudziesi´-
ciu z nich zostaje rozstrzelanych na rozkaz gestapo, przy pomo-
cy – niestety! – nacjonalistów ukraiƒskich.
Zagład´ elit polskich obaj okupanci prowadzili od wrze-
Ênia 1939 roku. Konsekwentnie, podobnymi metodami i we
współdziałaniu niszczyli naszà inteligencj´, duchowieƒstwo,
funkcjonariuszy paƒstwowych, oficerów WP. Wysyłano ich
do hitlerowskich lagrów w tym samym czasie, gdy Sowieci wy-
pełniali nimi łagry. W Palmirach strzelano w tym czasie, co
i w Katyniu. A kiedy obaj bandyci zwarli si´ w Êmiertelnym boju,
bynajmniej nie zaniechali dzieła niszczenia polskoÊci. Prowa-
dziç je b´dà podczas całej wojny, a Sowieci – którzy stali si´
prawdziwym zwyci´zcà – jeszcze długie lata po jej zakoƒczeniu.
DziÊ piszemy o tym, co Polakom na Kresach przyniósł 22
czerwca 1941 roku.
—Maciej Rosalak
Relacje grozy
³ Ciała wi´êniów zamordowanych przez NKWD we Lwowie w koƒcu czerwca 1941 roku. Po wkroczeniu Niemców mieszkaƒcy szukali
swych bliskich wÊród rozkładajàcych si´ trupów
GRODNO
W połowie czerwca zacz´to nas przygotowywaç do wywiezie-
nia w głàb Rosji, najpierw do Miƒska, póêniej gdzieÊ dalej.
Raptem w nocy z soboty na niedziel´ 22 czerwca 1941 roku
usłyszeliÊmy huk samolotów i strzały. Rankiem przez okna doj-
rzeliÊmy niemieckie samoloty. (…) Bombardowanie Grodna
trwało cały dzieƒ w godzinnych odst´pach. Na placu wi´zien-
nym stało kilka działek przeciwlotniczych, wi´c spadły i tu
bomby, dwie trafiły w budynek. (…) Wartownicy wzmocnili stra-
˝e i wystawili na korytarzach karabiny maszynowe, a sami w
wi´kszoÊci przy ka˝dym nalocie uciekali do piwnic. Przez cały
dzieƒ nie wypuszczano nas do ubikacji (…) Dali nam na Êniada-
nie słonà ryb´, co tylko wzmocniło pragnienie.Cele pojedyncze,
które znajdowały si´ w drugim skrzydle wi´zienia, miały pneu-
matyczne zamki. Po wybuchu bomb wszystkie one odskoczyły,
wi´êniowie wyszli wi´c na plac, a wartownicy otworzyli wów-
czas ogieƒ z karabinów maszynowych. Cały dziedziniec został
zasłany trupami. Po południu stra˝ przystàpiła do rozstrzeliwa-
nia wi´êniów w piwnicach. (…) Oni nie mieli ju˝ szans, by nas
ewakuowaç, na szcz´Êcie brakło im tego czasu tak˝e na roz-
strzelanie wszystkich. Wieczorem uciekli, zostawiajàc cele
zamkni´te. (…) Koło północy wi´êniowie zorientowali si´, ˝e
gmach nie jest strze˝ony, zacz´li wi´c rozbijaç piece i przez
otwory piecowe wychodzili na korytarze. Ci, którzy uwolnili si´
pierwsi, pomagali w otwieraniu krat i drzwi.
Józef Poziemski, W celach NKWD, „Głos znad Niemna”,
Grodno, luty 1991, nr 2(4), s. 6
ciàg dalszy na stronie 3
Lato 1941
70 lat temu...
C ały Êwiat wie, ˝e dokładnie 70 lat temu Wehrmacht
657355234.037.png 657355234.038.png 657355234.039.png 657355234.040.png 657355234.001.png 657355234.002.png 657355234.003.png
2
Âroda – czwartek | 22 – 23 czerwca 2011
Lato 1941
polski dramat
Wscho dnich
WEDŁUG PLANU | „Rozładowanie” wi´zieƒ po sowiecku
P o agresji 17 wrzeÊnia 1939 r.
Lepiej zabiç, ni˝ wypuÊciç
Zwiàzku Sowieckiego na II
Rzeczpospolità Polskà i jej
podziale pomi´dzy Niemcy
hitlerowskie i ZSRR na za-
anektowanych ziemiach
NKWD przej´ło istniejàce
tam wi´zienia (145 obiektów, tj. wi´zienia, fi-
lie i oddziały wi´zienne) i zorganizowało wi´-
zienia dodatkowe oraz areszty. Wi´zienia
podlegały resortowi spraw wewn´trznych
NKWD (Ludowy Komisariat Spraw We-
wn´trznych).
Podstawowym zadaniem sowieckiego
aparatu przemocy na okupowanych zie-
miach było pozbycie si´ „elementów” utrud-
niajàcych sowietyzacj´, co realizowano, do-
konujàc na wielkà skal´ aresztowaƒ. Wyko-
rzystywane przedwojenne wi´zienia zapeł-
niano ludêmi ponad miar´, ustalajàc nowe li-
mity miejsc i owe nowe limity przekraczajàc
nieraz kilkakrotnie, co skutkowało nieludz-
kimi warunkami pobytu wi´êniów. Wi´k-
szoÊç wi´êniów stanowili polityczni, tzw. ele-
ment kontrrewolucyjny i wrogowie klasowi,
którymi do 1941 roku byli głównie Polacy.
Na ewakuacj´ wi´zieƒ poło˝onych blisko
granicy przewa˝nie nie było czasu (Biały-
stok, Łom˝a, BrzeÊç, gdzie Niemcy nawet wy-
strzelali załog´ wi´zienia), a dla dalszych
okazało si´, ˝e „niet transporta”. Kolej, która
miała podstawiaç wagony w odpowiednich
iloÊciach, nie wywiàzywała si´, dostarczajàc
je w pierwszej kolejnoÊci wojsku, do wywozu
mienia paƒstwowego, urz´dników, rodzin
funkcjonariuszy, rannych, a dodatkowe
komplikacje powodowały niemieckie bom-
bardowania linii i transportów. Instrukcji na
wypadek niemo˝noÊci ewakuacji nie było,
co pot´gowało panik´ personelu wi´zienne-
go. W kilku miejscowoÊciach stra˝ uciekła i
ju˝ nie powróciła – najpierw cz´Êç wi´êniów
wymordowawszy albo wszystkich pozosta-
wiwszy przy ˝yciu (Lida, Baranowicze, Ko-
bryƒ, Pru˝ana, Gródek Jagielloƒski), w in-
nych zaÊ stra˝ opuszczała budynki i za jakiÊ
czas powracała, by likwidowaç „element
kontrrewolucyjny” (Łuck, Stanisławów,
Lwów, Rudki, Komarno). Podczas czasowej
nieobecnoÊci stra˝y gdzieniegdzie małej
cz´Êci wi´êniów udawało si´ uciec (Krzemie-
niec, Rudki, Komarno, Lwów, Stanisławów).
Mimo ponoszonych kl´sk, koniecznoÊci
obrony i trudnoÊci ewakuacyjnych władza
sowiecka nie zamierzała uwolniç wi´êniów i
nie chciała, by dostali si´ w r´ce niemieckie.
W tej sytuacji wszelkie „elementy kontrre-
wolucyjne” i podejrzanych o ewentualne
przejÊcie na pozycje „kontrrewolucyjne”
uznano za silnie niebezpieczne dla obron-
noÊci Zwiàzku Sowieckiego. Tote˝ w niektó-
rych miejscowoÊciach oddalonych od linii
walk, w pierwszych dniach wojny NKWD do-
konało masowych aresztowaƒ, przewa˝nie
inteligencji polskiej, traktujàc zatrzymanych
jako potencjalnych sprzymierzeƒców wro-
ga, element niebezpieczny, który nale˝y
unieszkodliwiç. Ostatnie aresztowania, ma-
jàc „za rogiem” Niemców, NKWD dokonało
w: Berezweczu, Oszmianie, Sarnach, Busku,
Dobromilu, we Lwowie, w Rudkach, Sambo-
rze, Drohobyczu, Stryju.
Zanim gdziekolwiek przystàpiono do
ewakuacji, likwidowano wi´êniów uwa˝a-
nych za najwi´kszych wrogów ustroju so-
wieckiego. Wyłàczeniu z ewakuacji podlega-
li skazani za „przest´pstwa kontrrewolucyj-
ne” na najwy˝szy wymiar kary i z wysokimi
wyrokami pozbawienia wolnoÊci – rozstrze-
liwano ich równie˝ w nieewakuowanych
wi´zieniach i przed głównymi masakrami
(Oszmiana, Wilejka, Łuck, Włodzimierz Wo-
łyƒski, Drohobycz, Czortków, Lwów, Brze˝a-
ny, Złoczów, Stanisławów, Kołomyja, Pecze-
ni˝yn).
Plan NKWD
Stalin i Hitler, mimo zawartego sojuszu,
przygotowywali si´ do wojny. Od 1940 r. nad
Bugiem Sowieci budowali fortyfikacje, ale
do chwili agresji niemieckiej przedsi´wzi´-
cie nie zostało ukoƒczone.
Z dost´pnych dokumentów NKWD wyni-
ka, ˝e na wypadek działaƒ wojennych został
opracowany plan ewakuacji wi´zieƒ ze stre-
fy przyfrontowej, noszàcy dat´ 10 czerwca
1941 r. Plan zawierał: list´ głównych obiek-
tów (nie wszystkich i bez aresztów); ich za-
pełnienie, czyli liczb´ osadzonych; liczb´
przewidzianych do wywiezienia – ni˝szà ni˝
liczba uwi´zionych, co wskazywałoby na
niepisanà, ale zrozumiałà dla funkcjonariu-
szy wi´ziennych wskazówk´, ˝e nie podlega-
jàcych ewakuacji nale˝y zlikwidowaç lub
uwolniç; liczb´ potrzebnych do ewakuacji
wagonów; koleje, które majà zapewniç prze-
wóz; obwody w gł´bi ZSRR, gdzie ma byç
kierowany transport, a niekiedy wi´zienia,
gdzie wi´êniowie mieli byç umieszczeni. Nie
wiadomo natomiast, jakie post´powanie za-
kładano dla placówek nie uj´tych w znanych
wykazach.
Mimo wspomnianych przygotowaƒ do
wojny napaÊç hitlerowska okazała si´ dla
Zwiàzku Sowieckiego zaskoczeniem, które-
mu Armia Czerwona i wojska NKWD nie po-
dołały, a agresor szybko i triumfalnie wypie-
rał siły przeciwnika, bioràc do niewoli masy
czerwonoarmistów.
W dniu napaÊci Niemiec hitlerowskich na
Zwiàzek Sowiecki, tj. 22 czerwca 1941 r., Pre-
zydium Rady Najwy˝szej ZSRR ogłosiło de-
krety: wprowadzajàcy stan wojenny i o sta-
nie wojennym. 23 czerwca 1941 r., gdy Niem-
cy zaj´li ju˝ tereny wzdłu˝ granicy, zarzàdzo-
no natychmiastowà ewakuacj´ wi´zieƒ, po-
lecajàc kolejom zorganizowanie przewozów
zgodnie z wczeÊniejszymi planami, które za-
kładały wywiezienie z Ukraiƒskiej, Białoru-
skiej i Litewskiej SRR 45 483 wi´êniów w
1537 wagonach. Pełna realizacja tych planów
była ju˝ niemo˝liwa.
Mord lub ewakuacja
³ Mapa wschodnich ziem Rzeczypospolitej Polskiej , jakie w wyniku porozumienia Hitlera ze Stalinem
zostały przyłàczone do Zwiàzku Sowieckiego, z zaznaczonymi miejscowoÊciami, w których bolszewiccy
okupanci wi´zili obywateli RP . W legendzie zaznaczono rodzaje zbrodni NKWD. Map´ opracowała Ewa
Siemaszko
W zwiàzku z trudnoÊciami ewakuacji wi´-
zieƒ i w zale˝noÊci od sytuacji, w jakiej przy-
szło personelowi nie dopuszczaç do przej´-
cia wi´êniów przez Niemców, stosowano
trzy sposoby likwidacji wi´zieƒ i aresztów:
EGZEKUCJA NA MIEJSCU WSZYST-
KICH LUB CZ¢ÂCI WI¢èNIÓW (Augustów,
Grodno, Łom˝a, Oszmiana, Słonim, Kowel,
Łuck, Ostróg, Sarny, Włodzimierz Wołyƒski,
Busk, Kamionka Strumiłowa, Złoczów, Horo-
denka, Kałusz, Nadwórna, Ottynia, ˚yda-
Kaêƒ na Kresach
EWA SIEMASZKO
657355234.004.png 657355234.005.png 657355234.006.png 657355234.007.png 657355234.008.png 657355234.009.png
Lato 1941
Âroda – czwartek | 22 – 23 czerwca 2011
3
polski dramat
czów, Borysław, Bóbrka, Dobromil, Droho-
bycz, Gródek Jagielloƒski, Komarno, Jawo-
rów, Oleszyce, Rudki, Sàdowa Wisznia,
Szczerzec, ˚ółkiew);
EGZEKUCJA CZ¢ÂCI WI¢èNIÓW I EWA-
KUACJA POZOSTAŁYCH PIESZO I KOLEJÑ
(Wołkowysk, Berezwecz, Wilejka Stara, Wil-
no, Piƒsk, Dubno, Krzemieniec, Brze˝any,
Czortków, Tarnopol, Kołomyja, Stanisławów,
Stryj, Lwów, PrzemyÊl, Sambor oraz Miƒsk
na Białorusi Sowieckiej, gdzie wi´ziono du˝à
liczb´ Polaków);
WYŁÑCZNIE EWAKUACJA PRAWIE
WSZYSTKICH PIESZO I KOLEJÑ (Ciechano-
wiec, Mołodeczno, Âwi´ciany, Nowogródek,
Stołpce, Woło˝yn, Drohiczyn Poleski, Stolin,
Równe, Peczeni˝yn).
Pomimo braku instrukcji na wypadek
problemów z ewakuacjà prawie wsz´dzie w
takich sytuacjach dokonywano masowych
mordów, poczàwszy od 22 czerwca 1941 r.
Usankcjonowanie egzekucji wszystkich „ele-
mentów kontrrewolucyjnych”, a nie tylko z
wyrokiem kary Êmierci, nastàpiło 24 czerwca
1941 r. po przesłaniu do obwodowych urz´-
dów NKGB (bezpieczeƒstwa paƒstwowego)
przez ludowego komisarza spraw wewn´trz-
nych Ławrentija Beri´ poufnego telegramu z
poleceniem, by rozstrzeliwaç wi´êniów ska-
zanych za „działalnoÊç kontrrewolucyjnà”
i dywersj´ oraz pozostajàcych w Êledztwie
z tych˝e powodów. WczeÊniej zgin´ły ju˝ ty-
siàce ludzi.
Relacje grozy
dokoƒczenie ze strony 1
³ Zamordowani w Czortkowie w Małopolsce Wschodniej
OSZMIANA
O godzinie trzeciej po południu wyprowadzajà nas z celi na
podwórze. Spostrzegam wiele osób nowych, aresztowanych
jeszcze przed wybuchem wojny niemiecko-bolszewickiej, o
której ju˝ wiemy. Odbywa si´ segregacja wi´êniów. Niektó-
rych kierujà do du˝ej celi, innych wywo˝à ci´˝arówkami (…).
Stoimy jeden przy drugim. Znamienne, nie widaç enkawudzi-
stów. Dostrzegam ich stojàcych z daleka, to jakaÊ zupełna
nowoÊç. Robi si´ szaro. Podwórze obstawione wzmocniony-
mi posterunkami. (…) Z celi wywołujà pierwszego wi´ênia.
(…) Na naszych oczach enkawudziÊci wià˝à mu r´ce drutem,
wyprowadzajà. Słyszymy krzyk, a potem strzał – jeden i dru-
gi. Nie ochłon´liÊmy ze strasznego wra˝enia i oto inny
nieszcz´Ênik jest ju˝ wleczony. Ten krzyczy „Jeszcze Polska
nie zgin´ła”. Co robiç? (…) Mnie dr´czy myÊl: jak przyjdzie
moja kolej, rzuciç si´ czy nie na oprawców.
Biorà mnie jako piàtego. Dwóch ˝ołnierzy wià˝e mi r´ce. Bio-
rà pod pachy. Trzeci idzie z tyłu. Rzucam si´ w bok. Czuj´
ukłucie bagnetu. Straszny ból w boku zabija strach. (…) Wi-
dz´ dobrze schody (…) i białe Êciany piwnicy zabryzgane
obficie krwià. Ostatnia ju˝ chwila. Szarpi´ si´. Wyrywam. (…)
Silny cios kolbà w głow´. (…) Czuj´, ˝e wlokà mnie po beto-
nie piwnicy. Ostatkiem sił otwieram oczy i widz´
komendanta wi´zienia w otoczeniu innych oprawców, któ-
rych ponagla. Bredzàc, prosz´ o strzał w skroƒ. (…) I wcià˝
mnie wlokà i wlokà, a Êwiat cały wiruje. Słysz´ strzał jeden i
drugi. Nic nie boli, tylko lec´ tunelem w jakàÊ przepaÊç, gin´
w ciemnoÊciach.
Z relacji Polikarpa Straczyckiego (w zbiorach E. Siemaszko)
Bestialstwo
MI¡SK (na Białorusi)
Po kilkudniowym Êledztwie przeniesiony zostałem do Miƒska
i osadzony w wi´zieniu Êledczym NKWD „Okràglaku”. (…)
Wieczorem 23 czerwca podczas podawania kolacji zacz´li
truç wi´êniów w celach. Wyraênie słuchaç było przesuwanie
kotła z zupà pod drzwi celi, otwieranie z zasuw i głosy „ku-
szaj, kuszaj”. Nast´pnie słychaç było jakieÊ charczenie i
nast´powała cisza. Znowu (…) przesuwanie kotła z zupà pod
drzwi celi… Niektórzy wi´êniowie stawiali opór (…). JeÊli (…)
nie chciał jeÊç, nast´pował strzał.
W pewnym momencie usłyszałem szybki bieg po schodach
na korytarzu, jakieÊ głosy, przerwano wydawanie kolacji. Na-
stàpiła cisza. Zacz´to otwieraç dalsze cele i wypuszczaç
wi´êniów. Na dole (…) była ju˝ spora grupa wi´êniów, m.in.
moi znajomi z konspiracji: kpt. Szulc [vel Janusz] Prawdzic-
-Szlaski, komendant Okr´gu Nowogródzkiego ZWZ oraz
Bruliƒski Władysław z Komendy Okr´gu Białostockiego ZWZ.
(…) Wyprowadzono nas na podwórze wi´zienia (…). Podobno
przemawiał komendant (…): „Jest wojna, odbywa si´ ewaku-
acja, nie wolno wychodziç z kolumny, r´ce trzymaç splecione
do tyłu, marsz b´dzie odbywaç si´ biegiem, gdy˝ o Êwicie
german mo˝e bombardowaç. Kto b´dzie zostawał, ten b´-
dzie zastrzelony”. (…)
WyruszyliÊmy za bram´ i biegiem pop´dziliÊmy za miasto.
Kto zostawał, ginàł od kuli. (…) DoszliÊmy do lasów, gdzie na-
stàpił krótki wypoczynek. (…) Wzdłu˝ kolumny poza rz´dami
konwoju cały czas przechodzili enkawudziÊci i (…) upatrzo-
nego wi´ênia wywoływali z kolumny, (…) wyprowadzali w las i
rozstrzeliwali. (…)
Po dwu dniach marszu doszliÊmy (…) do jakiejÊ miejscowo-
Êci. (…) Padła nazwa Czerwieƒ. (…) Tam wprowadzono nas
na podwórze (…) zaniedbanego budynku (…). Zacz´to doko-
nywaç selekcji wi´êniów. Do jednej grupy włàczono
obywateli radzieckich odbywajàcych kary za (…) drobne
przewinienia, do drugiej politycznych z terenów Polski. (…)
Wi´êniów pierwszej grupy podobno uwolniono. Nas wi´ê-
niów drugiej grupy (…) sformowano w kolumn´, obstawiono
b. silnym kordonem konwoju (…). Póênym wieczorem wyru-
szyliÊmy w dalszà drog´ (…). Nagle, po obu stronach drogi
na wysokoÊci tylnych szeregów kolumny, rozległy si´ strzały,
(…) powstał zam´t. Padła komenda „ło˝yÊ”. Wszyscy padli, a
konwojenci zacz´li uspokajaç „niczewo, niczewo”, a potem:
„podnimajsia” i marsz. I znowu na tyłach strzały.
Z r elacji Józefa Kuczyƒskiego, komendanta obwodu szczu-
czyƒskiego ZWZ, OÊrodek KARTA, sygn. AW I/1045
W wi´kszoÊci likwidowanych wi´zieƒ eg-
zekucji dokonywano, rozstrzeliwujàc: w ce-
lach seriami z karabinów i rzucajàc do we-
wnàtrz granaty; w piwnicach, do których
sprowadzano z cel pojedynczo i po kilka
osób; na dziedziƒcach wi´ziennych, gdzie
gromadzono wi´êniów w du˝ej masie, w któ-
rà kierowano ostrzał z karabinów maszyno-
wych i obrzucano granatami. Rozstrzeliwa-
nie partiami w piwnicach było nieraz zagłu-
szane pracà silników samochodów lub trak-
torów ustawionych przed budynkiem (Bo-
rysław, Lwów, Sàdowa Wisznia, Stanisławów,
Brze˝any, ˚ółkiew, Złoczów). W kilku wi´zie-
niach mordowano uderzeniami w potylic´
(Berezwecz, Dobromil, Nadwórna, Stryj). W
Oleszycach koło Lubaczowa wi´êniowie zo-
stali spaleni. W Borysławiu, Bóbrce, Brze˝a-
nach i Lwowie wi´êniów maltretowano i oka-
leczano. Prowadzonym na egzekucje nieraz
wiàzano drutem r´ce.
Nieliczni z tych masakr ocaleli, uwolnieni
po wycofaniu si´ Sowietów: przywaleni
zwłokami, ranni i szcz´Êliwcy, których enka-
wudziÊci nie zdà˝yli zlikwidowaç przed na-
dejÊciem Niemców. Ciała ofiar na ogół były
chowane w masowych mogiłach na terenie
wi´zienia albo poza nim gdzieÊ w pobli˝u.
Nie wsz´dzie był jednak na to czas i pozosta-
wały w piwnicach, celach, na podwórkach
wi´ziennych. Bezwzgl´dnie unicestwiani by-
li tylko wi´êniowie polityczni. Przest´pców
pospolitych z reguły zwalniano (Brze˝any,
Czortków, Lwów, Łuck, Sambor, Stanisła-
wów, Tarnopol).
Âmiertelne ˝niwo pozostawiały równie˝
ewakuacje. Najstraszniejsze były piesze (Tar-
nopol, Stryj, Kołomyja, Czortków, Woło˝yn,
Berezwecz, Wilejka, Miƒsk): kolumny zn´ka-
nych pobytem w wi´zieniu ludzi p´dzono na
wschód w stosunkowo szybkim tempie, przy
głodowych racjach ˝ywnoÊciowych poda-
wanych co kilka dni, braku wody, w niekom-
pletnej i rozpadajàcej si´ odzie˝y, cz´sto bez
obuwia. Wielu wi´êniów nie nadà˝ało, sła-
bło, niektórzy w marszu umierali, a „maru-
derów” w drodze rozstrzeliwano. Trasy
„marszów Êmierci” liczyły od 100 do 600 km,
z których najdłu˝sze pokonywano w 20 – 30
dni. Po drodze co jakiÊ czas rozstrzeliwano
małe i du˝e grupy wi´êniów niezale˝nie od
ich kondycji. Udane ucieczki zdarzały si´
rzadko. Wi´ksze szanse na prze˝ycie mieli
natomiast transportowani kolejà, choç rów-
nie˝ w niedostatku ˝ywnoÊci, złych warun-
kach higienicznych, stłoczeniu, wi´c nie
wszyscy docierali do celu. Piesze kolumny i
pociàgi były ponadto bombardowane przez
Niemców, co powodowało dodatkowe
Êmiertelne ofiary ewakuacji.
³ Marcin Djakowski – osadnik wojskowy aresztowany w 1940 roku. Zdj´cie wi´zienne
³ Wi´êniowie zamordowani w lesie pod Mikołajowem
³ Sambor. Ekumeniczne nabo˝eƒstwo nad trumnami ofiar NKWD odprawiajà duchowni
obrzàdków katolickich – greckiego i rzymskiego
Ponad 20 tysi´cy ofiar
kiego, wskazuje, ˝e ofiary musiały byç tak˝e
w nierozpoznanych placówkach NKWD.
Prawdopodobna liczba ofiar likwidacji wi´-
zieƒ jest szacowana przez Krzysztofa Popiƒ-
skiego, badacza zbrodni sowieckich w
czerwcu–lipcu 1941 r., na 20 do 24 tysi´cy ludzi.
Znane sà losy wi´êniów po 22 czerwca
1941 r. tylko z cz´Êci wi´zieƒ i aresztów na
Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej.
Nie odnaleêli si´ Êwiadkowie zbrodni, a w
dokumentacji NKWD, zresztà niedokładnej,
cz´sto sprzecznej, nieraz kłamliwej, nie wy-
kazano wszystkich obiektów, w których
NKWD przetrzymywało ludzi. Bezwzgl´dne
dà˝enie do zniszczenia tzw. kontrrewolucjo-
nistów, za których władze sowieckie uwa˝ały
przede wszystkim ludzi zwiàzanych z paƒ-
stwowoÊcià polskà, członków konspiracyj-
nych organizacji, ale te˝ innych, z byle powo-
du domniemanych wrogów ustroju sowiec-
SŁONIM
Z Ró˝any przewieêli nas do wi´zienia, tzw. Białego, w Sło-
nimie (…). Koniec mojego pobytu w wi´zieniu nastàpił w
czerwcu 1941 r. Zaskoczyło nas to, ˝e zostały po raz
pierwszy w wi´zieniu wyłàczone wszystkie Êwiatła. (…)
Na trzeci dzieƒ wieczorem (był to trzeci dzieƒ wojny) zo-
staliÊmy imiennie wywołani z ró˝nych cel. Stan´liÊmy w
korytarzu przed biurem wi´zienia, gdzie jeszcze raz
sprawdzano personalia. Odczytano wyrok: „Po ukazu So-
wietskago Sojuza, po statii takoj to takoj… – na razstrieł”,
Ewa Siemaszko – Kustosz Pami´ci Narodowej,
badacz losów Polaków podczas II wojny Êwiatowej
i w latach powojennych, szczególnie zaÊ stosunków
polsko-ukraiƒskich. Współautorka – wraz z ojcem
Władysławem Siemaszkà (równie˝ Kustoszem
Pami´ci Narodowej) – dwutomowej pracy
„Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraiƒ-
skich na ludnoÊci polskiej Wołynia 1939 – 1945”,
Wydawnictwo Von Borowiecky, Warszawa 2008.
ciàg dalszy na stronie 5
657355234.010.png 657355234.011.png 657355234.012.png 657355234.013.png 657355234.014.png 657355234.015.png 657355234.016.png
4
Âroda – czwartek | 22 – 23 czerwca 2011
Lato 1941
polski dramat
ładze sowieckie prze-
j´ły we Lwowie istnie-
jàce w II Rzeczypo-
spolitej trzy du˝e wi´-
zienia: przy ul. Kazi-
mierzowskiej, zwane
Brygidkami, przy ul.
Zamarstynowskiej i przy ul. Łàckiego, ale
okazało si´ to niewystarczajàce i dodatkowo
utworzono wi´zienia w budynkach: sàdu
apelacyjnego na ul. Batorego, sàdowych
przy ul. Sàdowej i byłego komisariatu policji
przy ul. Jachowicza, które nie figurujà w pla-
nach ewakuacji i raportach NKWD. W trzech
uj´tych w dokumentacji NKWD wi´zieniach
10 czerwca 1941 r. przebywało 5145 wi´ê-
niów, lecz podczas ataku niemieckiego na
Lwów 22 czerwca – we wszystkich lwow-
skich wi´zieniach – znacznie wi´cej.
Lwów był bombardowany przez Niem-
ców od rana 22 czerwca 1941 r., co spowodo-
wało rozgardiasz i panik´ wÊród Sowietów.
Pociàgami przygotowanymi do deportacji
ludnoÊci ze Lwowa i okolicy, planowanej na
23 czerwca, uciekały jednostki wojskowe,
milicja, urz´dnicy, rodziny.
Mimo wybuchu wojny NKWD kontynu-
owało aresztowania nasilone krótko przed
22 czerwca i dokonywało egzekucji wi´ê-
niów – w pierwszej kolejnoÊci skazanych na
Êmierç i oczekujàcych na wykonanie wyroku
lub na ułaskawienie, czyli najniebezpiecz-
niejszych.
23 czerwca usiłowano realizowaç plan
ewakuacji na Wschód: został ekspediowany
do Kirowogrodu transport 527 wi´êniów. W
dokumentach sà te˝ wzmianki o trzech ró˝-
nych liczebnie transportach, nie wiadomo
kiedy wysłanych. Brak wagonów nie pozwo-
lił na dalsze wywo˝enie wi´êniów, a było ich
jeszcze kilka tysi´cy. Rozstrzeliwano ich za-
tem, wywołujàc z cel pojedynczo i po kilka
osób.
Bombardowania niemieckie wytràciły
jednak NKWD z równowagi, poniewa˝ 23 i
24 czerwca stra˝e opuszczały wi´zienia i na
odgórne polecenia powracały. „Na Łàckiego”
w nocy z 23 na 24 czerwca pod nieobecnoÊç
stra˝y uciekło ok. 300 wi´êniów. Powstał taki
chaos, ˝e 233. Pułk Wojsk Konwojowych
NKWD otrzymywał kilka razy rozkazy „przy-
wrócenia porzàdku” i „zabezpieczenia” wi´-
zieƒ oraz opuszczenia Lwowa.
24 czerwca rano cz´Êç wi´êniów w „Bry-
gidkach”, widzàc, ˝e nie ma stra˝y, uwolniła
si´ i wyszła na podwórzec. Nie dali rady sfor-
sowaç bram, ale udało si´ wybiç jakieÊ wyj-
Êcie i 220 wi´êniów (w raportach NKWD
we Lwowie
23 – 28 CZERWCA | Masakry w piwnicach, celach i na dziedziƒcu
przest´pcy pospolici) uciekło na zewnàtrz.
Powracajàca stra˝ udaremniła reszcie
ucieczk´ – strzelajàc, zap´dziła wszystkich
do cel. Były ofiary Êmiertelne. „Na Zamarsty-
nowie” nikt nie uciekł, gdy nie było stra˝y. W
tym czasie na ulicach miasta doszło do incy-
dentalnych starç mi´dzy Ukraiƒcami z Orga-
nizacji Ukraiƒskich Nacjonalistów i Sowieta-
mi, co rozwÊcieczyło wojska NKWD, które
strzelały do przechodniów i w otwarte okna
cach, celach, na dziedziƒcach. W „Brygid-
kach” egzekucje zagłuszano włàczonymi
motorami samochodów. „Na Łàckiego” nad
wi´êniami szczególnie si´ zn´cano, bestial-
sko ich torturujàc i okaleczajàc.
28 czerwca, z wyjàtkiem wi´zieƒ „na Łàc-
kiego” i „Jachowicza”, gdzie do rana 29
czerwca nadal mordowano, Sowieci zacz´li
opuszczaç Lwów. Wycofujàce si´ jednostki
wojska podpalały budynki publiczne, w
„Brygidkach” przed odejÊciem NKWD pod-
paliło drugie pi´tro. W wi´zieniach przy ˝y-
ciu pozostało ju˝ niewielu aresztowanych.
Byli uwalniani przez ludnoÊç, która przyby-
wała natychmiast po odstàpieniu Sowietów
w poszukiwaniu bliskich i odkrywała maka-
bryczne obrazy zbrodni: zamurowanych
˝ywcem w celach, stosy okaleczonych ciał,
wyciekajàcà na ulic´ krew spod bramy wi´-
ziennej, przybitych do Êcian, zwłoki z ogrom-
nymi jak gazowe lampy sinymi głowami,
dziedziniec zapełniony wieloma warstwami
ciał a˝ po okna parteru, zwały zwłok w piw-
nicach a˝ po sufity. Upał przyspieszał roz-
kład ciał, utrudniajàc identyfikacj´ i po-
chówki. Fetor nie do zniesienia rozprze-
strzeniał si´ na całe miasto.
30 czerwca do Lwowa najpierw wkroczył
ukraiƒski batalion Nachtigal, a jakiÊ czas po
nim wojska niemieckie. Zacz´ły si´ masowe
zbrodnie na ˚ydach, których maltretowano
i wykorzystywano do porzàdkowania wi´-
zieƒ.
Niespójne i niepewne dane sowieckie nie
pozwalajà na ustalenie dokładnej liczby
ofiar. Najcz´Êciej podawany szacunek to
około 4000 zamordowanych. WÊród nich
mogà si´ znajdowaç ofiary z wi´zieƒ na ul.
Sàdowej i Batorego, o których nie ma ˝ad-
nych wiadomoÊci. Ocalało najprawdopo-
dobniej ok. 250 osób.
Przest´pców pospolitych zwolniono.
„Kontrrewolucjonistów” rozstrzelano.
Zgin´ło ich 4000; ocalało 250
mieszkaƒ, zabijajàc wiele osób, dokonywały
rewizji i aresztowaƒ. W wi´zieniach tymcza-
sem odbywały si´ cały czas (z wyjàtkiem
krótkich nieobecnoÊci stra˝y) egzekucje w
piwnicach i na podwórcach, dokàd zabiera-
no ludzi z cel.
Prawdopodobnie w obawie, ˝e likwidacja
wi´zieƒ nie post´puje nale˝ycie, 25 czerwca
do Lwowa przybyli zast´pcy ludowych ko-
misarzy bezpieczeƒstwa paƒstwowego i
spraw wewn´trznych Ukraiƒskiej SRS i zde-
cydowali o wywiezieniu pieriebie˝czików
oraz zwolnieniu przest´pców pospolitych.
Pozostałych, czyli „kontrrewolucjonistów”,
przeznaczono na rozstrzelanie, choç w do-
kumentacji NKWD nie przyznano si´ do te-
go. Do „Brygidek” i „Zamarstynowa” stra˝ po
nocnej ucieczce powróciła rano, krwawo za-
prowadzajàc porzàdek.
We wszystkich wi´zieniach 25, 26 i 27
czerwca partiami rozstrzeliwano w piwni-
³ LudnoÊç , która przybywała natychmiast po odstàpieniu Sowietów w poszukiwaniu bliskich,
wyciekajàcà na ulic´ krew spod bramy wi´ziennej, przybityc
Tysiàc ofiar z Berezwecza
EGZEKUCJA NOCÑ | W wi´zieniu – po skr´powaniu nieszcz´snym ràk na plecach – strzelano z pistoletu w tył głowy. Ewakuowanych zabijano strzałem, uderzeniem kolby karabinu, przebijano bagnetem
województwie wileƒskim –
poło˝one blisko wschodniej
granicy miasteczko – został
zaj´ty przez Armi´ Czerwo-
nà ju˝ pierwszego dnia so-
wieckiej inwazji na Polsk´. W
paêdzierniku tego˝ roku władze sowieckie
zorganizowały w Berezweczu wi´zienie, zaj-
mujàc na ten cel budynki klasztorne. Jego
naczelnikiem został sier˝ant bezpieczeƒ-
stwa paƒstwowego Michaił Prijomyszew.
W wi´zieniu osadzano oficerów Wojska
Polskiego, policjantów, urz´dników paƒ-
stwowych, ziemian, „kułaków”, członków
konspiracji antysowieckiej, oraz osoby
oskar˝one o ró˝ne „przest´pstwa kontrre-
wolucyjne”. Chocia˝ wÊród uwi´zionych by-
li przedstawiciele ró˝nych narodowoÊci, do-
minowali Polacy. Los aresztowanych był
straszny. Przebywali w zatłoczonych do nie-
mo˝liwoÊci celach, byli licho ˝y-
wieni, stosowano wobec nich be-
stialskie tortury. Chocia˝ do
czerwca 1941 r. działy si´ tam rze-
czy przera˝ajàce, najgorsze dopie-
ro miało nadejÊç. Tym najgorszym
okazała si´ ewakuacja wi´zienia,
wywołana atakiem Niemiec na
ZSRR.
W obliczu napaÊci – wieczorem
23 czerwca 1941 r. – ludowy komi-
sarz spraw wewn´trznych ZSRR
Ławrentij Beria polecił szefowi
NKWD Białorusi Aleksandrowi
Matwiejewowi niezwłocznie przy-
stàpiç do ewakuacji wi´êniów z te-
renu tzw. zachodnich obwodów
republiki. Zarzàdzenie o ewaku-
acji zostało nocà z 23 na 24 czerw-
ca telefonicznie przekazane do Be-
rezwecza. Tej samej nocy organy
NKWD „zachodnich obwodów”
BSRS otrzymały rozkaz rozstrzela-
nia wszystkich wi´êniów skazanych na kar´
Êmierci, oskar˝onych bàdê ju˝ osàdzonych za
„przest´pstwa kontrrewolucyjne” zagro˝one wy-
sokimi wyrokami, za „dywersj´” oraz „działalnoÊç
antysowieckà”. W Êwietle rozkazodawstwa cen-
trali nakazany tryb ewakuacji przedstawiał si´ ja-
sno: nale˝ało podjàç jà natychmiast, niektóre ka-
tegorie wi´êniów rozstrzelaç, reszt´ przetrans-
portowaç w głàb kraju.
Ilu wi´êniów było wówczas w Berezweczu?
Pierwszà grup´ stanowili ci, którzy przebywali
w wi´zieniu od dłu˝szego czasu. Nie wiadomo
dokładnie, ilu ich było. Drugà grup´ tworzyli
„kontrrewolucjoniÊci”, aresztowani w nocy z 19 na
20 czerwca 1941 r. w ramach przeprowadzanej
właÊnie na Kresach czwartej z kolei akcji deporta-
cyjnej: „kierownicy i członkowie ró˝nych pol-
skich, białoruskich, ukraiƒskich i ˝ydowskich or-
ganizacji kontrrewolucyjnych i formacji, urz´dni-
cy byłego paƒstwa polskiego, białogwardyjscy
oficerowie, którzy uciekli ze Zwiàzku Sowieckie-
go i inny element kontrrewolucyjny”. Nie ma pew-
noÊci co do liczby aresztowanych. Mówi si´ naj-
cz´Êciej o 500 osobach. Liczba ta wydaje si´ jed-
nak zbyt wysoka. Z dokumentów NKWD wiado-
mo bowiem, ˝e w całym obwodzie wilejskim, na
terenie którego le˝ał Berezwecz, aresztowano
podczas deportacji „jedynie” 420 osób. Z całà
pewnoÊcià nie wszystkich umieszczono w Bere-
zweczu – w obwodzie tym były wszak jeszcze trzy
inne wi´zienia, do których kierowano wówczas
aresztowanych – w Wilejce, Oszmianie i Moło-
decznie.
Tak wiec „krytycznej” nocy z 23 na 24 czerwca
1941 r. w wi´zieniu znajdowały si´ dwie grupy
wi´êniów, liczàce łàcznie ponad tysiàc osób.
W ramach przygotowaƒ do egzekucji funkcjo-
nariusze NKWD wykopali w gł´bi wi´ziennego
dziedziƒca doły przeznaczone do ukrycia zwłok.
Nast´pnie, po włàczeniu głoÊnej muzyki, która
miała zagłuszaç odgłos strzałów, przystàpili do za-
bijania wi´êniów w pomieszczeniach piwnicz-
nych wi´zienia. Zbrodni dokonano w „klasyczny”
dla sowieckiej policji politycznej sposób – po
skr´powaniu ràk na plecach strzelano z pistoletu
w tył głowy. Cz´Êç wi´êniów, o nieustalonej licz-
EWA SIEMASZKO
W
Dzieło NKWD
SŁAWOMIR KALBARCZYK
B erezwecz koło Gł´bokiego w
657355234.017.png 657355234.018.png 657355234.019.png 657355234.020.png 657355234.021.png 657355234.022.png 657355234.023.png 657355234.024.png 657355234.025.png 657355234.026.png
Lato 1941
Âroda – czwartek | 22 – 23 czerwca 2011
5
polski dramat
Relacje grozy
dokoƒczenie ze strony 3
na rozstrzelanie. (…) Potem wychodziliÊmy na dwór, sta-
waliÊmy pod murem naprzeciwko wejÊcia. (…) Potem
przyszedł eszelon do rozstrzelania nas (…), zacz´to tam
ładowaç broƒ i w tym czasie rozpocz´ła si´ bitwa po-
wietrzna, lotnicza, nad nami. (…) Rzucili bomb´ w nas (…),
rozwaliła tam mur. (…) ˚ołnierze sowieccy uciekli do ro-
wów przeciwlotniczych. (…) WyszliÊmy przez mur.
Z relacji Zbigniewa Dziakoƒskiego,
OÊrodek KARTA, sygn. AW I/148
ieniu Sowietów w poszukiwaniu bliskich, odkrywała makabryczne obrazy zbrodni : zamurowanych ˝ywcem w celach, stosy okaleczonych ciał,
j przybitych do Êcian, zwłoki z ogromnymi jak gazowe lampy sinymi głowami, dziedziniec zapełniony wieloma warstwami ciał a˝ po okna parteru
WŁODZIMIERZ WOŁY¡SKI
W wi´zieniu dało si´ odczuç, ˝e zbli˝a si´ wojna, a to dlate-
go, i˝ dwa tygodnie przed jej wybuchem przyszedł do celi
naczelnik wi´zienia w towarzystwie kilku oficerów NKWD. Py-
tał, za co kto siedzi i (…) powiedział, ˝e dostaniemy ołówki i
papier celem napisania do domu o ciepłà odzie˝. (…)
22 czerwca 1941 r. o godz. 2.00, mo˝e troch´ póêniej, usły-
szeliÊmy Êwist kul armatnich. (…) Instynktownie wyczuliÊmy
wojn´ (…). W tym dniu nie zrobiono pobudki, do godz.
16.00 nikt si´ nami nie interesował. SkupiliÊmy si´ narodo-
woÊciami – Polacy [i] z nami trzech ˚ydów, Ukraiƒcy i
Rosjanie. O godz. 16.00 (…) podano nam obiad (…). Za-
mkni´to. (…) PrzetrwaliÊmy do drugiego dnia wojny, tj. 23
czerwca. W tym dniu zrobiono pobudk´ o zwykłej porze –
godz. 6.00. Ja pierwszy ustawiłem si´ przy drzwiach do
ust´pu. (…) Słysz´ warkot samolotu, potem okropny huk,
p´kni´cie Êciany do ust´pu. (…) Po jakimÊ czasie (…) dopro-
wadzono nas do celi (…). Po krótkim czasie na korytarzu
wi´ziennym słychaç przeraêliwy głos „hra˝danie spasajte
˝yzƒ”, (…) doszliÊmy do wniosku, ˝e jest to prowokacja, lecz
ten krzyk ciàgle si´ powtarzał. (…) Bierzemy si´ do wywa˝a-
nia drzwi, (…) ktoÊ pomaga z zewnàtrz, drzwi puÊciły,
wychodzimy na korytarz, gdzie jest ju˝ pełno wi´êniów. Sły-
chaç strzały karabinu maszynowego, ostrzeliwujà pierwsze
pi´tro, krzyk, ktoÊ dostał w brzuch (…) Ja wpadłem do kuch-
ni i złapałem zwykły nó˝ stołowy (…), ˝e coÊ jest do obrony
(…). W kuchni nastàpił wybuch granatu, po czym nastàpił
krzyk i j´ki, lecz nikt na to nie zwa˝ał, bowiem zaj´ci byliÊmy
otworzeniem drzwi z korytarza na podwórko wi´zienne. Po
otworzeniu (…) grupa wi´êniów wybiegła na podwórko, nie
wiadomo skàd oddano do nich seri´ (…) Przyglàdamy si´
wie˝om stra˝niczym (…), w wie˝ach nie ma nikogo. (…) Zna-
lazłem si´ w ogrodzie wi´zienia (…) Wi´zienie we
Włodzimierzu Woł. otoczone jest wysokim wałem (…). Id´
w stron´ tego wału (…), koło krzaka porzeczek le˝y zabity
enkawudzista (…), nieopodal zburzonego przez bomb´ bu-
dynku naczelnika wi´zienia. Otó˝ ta bomba narobiła tyle
zamieszania w obsłudze wi´zienia, która si´ ulotniła (…).
Dnia 23 czerwca 1941 r. w godz. 14 – 15 do Włodzimierza
wkroczyli Niemcy. Wróciłem do miasta. Dnia 24 czerwca po-
szedłem do wi´zienia, udałem si´ na pierwsze pi´tro (…) w
celu odszukania klisz ze zdj´ciami wi´êniów, odnalazłem
mi´dzy innymi swojà. (…) Poszedłem na obchód wi´zienia.
Gdy znalazłem si´ na zewnàtrz koło stodoły, która stała bli-
sko wału, ktoÊ oznajmił, ˝e za stodołà jest Êwie˝a ziemia,
wyglàda to na mogił´, jeszcze ktoÊ inny mówi: odkopujà, sà
zwłoki wi´êniów. Po odkopaniu (…) naliczono ich 70 czy coÊ
ponadto. Wkrótce na to miejsce przybyli oficerowie niemieccy i
jacyÊ cywile, nas wszystkich usuni´to. (…).
Z relacji Tadeusza Karpety (w zbiorach E. Siemaszko)
ezwecza
CZORTKÓW
Gdy zacz´ła si´ wojna sowiecko-niemiecka (…) mojego ojca
aresztowali. (…) Poszedłem na NKWD dowiedzieç si´, co si´
stało z moim ojcem. (…) Nie chcieli ze mnà nawet rozma-
wiaç. Niemcy weszli do Czortkowa około 3 lipca. Sowietów
nie było ju˝ wtedy w mieÊcie (…). Pobiegłem do wi´zienia.
(…) Okazało si´, ˝e brama jest otwarta. Wchodz´, zaczynam
przeglàd od suteryn. Tam było postrzelanych ok. 60 – 70
osób. Próbowałem jednego wziàç za rami´, ale nie mogłem
podnieÊç (…), miał drut kolczasty na szyi… Przed Êmiercià
byli wi´c torturowani, jeszcze chcieli zeznaƒ. (…) Poszedłem
do domu i powiedziałem: „Mamusiu, ojca nie ma”. (…) Zanim
Niemcy weszli do miasta, Sowieci wyprowadzili wszystkich
prawie ludzi uwi´zionych drogà przez ˚ytomierz, Winnic´ i
Humaƒ. JeÊli ktoÊ nie mógł iÊç, strzelali do niego jak do psa.
Mało kto z nich wrócił. (…) Ojciec miał 60 lat i nie mógł iÊç,
zamordowali go pod Winnicà. (…) Tych, którzy doszli do Hu-
mania, wszystkich w Humaniu wykoƒczyli.
Z relacji Kazimierza Grondalskiego,
OÊrodek KARTA, sygn. AW I/215
owanych zabijano strzałem, uderzeniem kolby karabinu, przebijano bagnetem
bie, zamurowano ˝ywcem w celach wi´zien-
nych. Zwłoki pomordowanych transporto-
wano do dołów i tam układano rz´dami twa-
rzà do ziemi. Na koniec przysypano je – po-
spiesznie i niezbyt starannie. Ofiarami
zbrodni byli niemal wyłàcznie m´˝czyêni,
mieszkaƒcy wschodnich powiatów woje-
wództwa wileƒskiego, m.in. brasławskiego,
dziÊnieƒskiego i postawskiego. Łàczna liczba
zamordowanych nie jest dokładnie znana,
jako ˝e nigdy nie przeprowadzono pełnej
ekshumacji grobów, poprzestajàc na ich
otwarciu i stosunkowo płytkich sonda˝ach
(po ucieczce władz sowieckich, w lipcu 1941 r.).
Âwiadkowie, którzy oglàdali doły Êmierci,
szacowali liczb´ ofiar na od 360 do 800 osób.
O drugiej nad ranem NKWD przystàpiło
do ewakuacji pozostałych przy ˝yciu wi´ê-
niów. Wyp´dzono ich na podwórzec wi´-
zienny, jednak dopiero po trzech godzinach
oczekiwania rozpocz´to formowanie ko-
lumny marszowej. Liczyła ona, według êró-
deł NKWD – 830, 855 lub 915 wi´êniów. Wraz
ze skazanymi ewakuował si´ cały personel
wi´zienia – z rodzinami i dobytkiem. Wi´ê-
niowie, otoczeni przez eskortujàcych ich
stra˝ników wi´ziennych, ˝ołnierzy wojsk
NKWD i milicjantów, ruszyli w kierunku Wi-
tebska.
Marsz odbywał si´ w szybkim tempie, w
olbrzymim upale. Udr´k´ pot´gowali eskor-
tujàcy, nie dajàc wi´êniom nie tylko jeÊç, ale
nawet piç. W tych warunkach co słabsi zacz´-
li zwalniaç kroku, a nawet upadaç. Dla opóê-
niajàcych posuwanie si´ naprzód nie było
˝adnej litoÊci: zabijano ich strzałem, uderze-
niem kolby karabinu, przebijano bagnetem.
Do zbiorowego mordu doszło w miejscowo-
Êci Sierocino, gdzie w zwiàzku z ucieczkà
wi´ênia naczelnik wi´zienia Prijomyszew
oraz pi´ciu konwojentów rozstrzelali 27
(wzgl´dnie 32) wi´êniów.
28 czerwca 1941 r. nastàpił ostatni akt tra-
gedii. Kiedy kolumna przekroczyła Dêwin´
w okolicach kołchozu Taklinowo (niedaleko
Ułły; obecnie znajduje si´ tu miejscowoÊç Ni-
kołajewo) pojawił si´ niemiecki samolot i
zbombardował most, który chwil´ wczeÊniej
opuÊcili wi´êniowie. Atak z powietrza wzbu-
dził zrozumiałe przera˝enie ewakuowanych.
Kolumna wi´êniów rozsypała si´: ludzie sta-
rali si´ kryç wzdłu˝ drogi. Naczelnik wi´zie-
nia tłumaczył potem, i˝ sàdził, ˝e wi´êniowie
uciekajà, wobec czego wydał konwojentom
rozkaz otwarcia ognia. Od kul z broni maszy-
nowej zgin´ło, według êródeł NKWD, 715
wi´êniów (rannych dobito strzałem z pisto-
letu lub bagnetem). Wi´êniów, którzy ocaleli
z masakry i zostali schwytani przez stra˝ni-
ków, skierowano do wi´zienia w Witebsku.
Godzi si´ wspomnieç, ˝e absolutna wi´k-
szoÊç zabitych nie miała nawet wyroków
(500 osób). Byli to wi´c nawet z punktu wi-
dzenia sowieckiego prawa niewinni ludzie.
Jak z tego, co napisano, wynika, łàczna
liczba zamordowanych w czasie ewakuacji
wi´zienia w Berezweczu najprawdopodob-
niej przekroczyła tysiàc osób.
STANISŁAWÓW
22 czerwca 1941 r. wybuchła wojna niemiecko-rosyjska.
Zaprzestano Êwieciç w nocy z uwagi na zaciemnienie. Z
Dr Sławomir Kalbarczyk jest historykiem
w Instytucie Pami´ci Narodowej
ciàg dalszy na stronie 8
657355234.027.png 657355234.028.png 657355234.029.png 657355234.030.png 657355234.031.png 657355234.032.png 657355234.033.png 657355234.034.png 657355234.035.png 657355234.036.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin