Bezkręgowce w akwarium słodkowodnym.pdf

(137 KB) Pobierz
Bezkręgowce spotykane w akwariach
Bezkręgowce w akwarium
słodkowodnym.
(Autor: Zbigniew Olszowy prowadzi stronę www.akwa.aip.pl )
Któż z nas nie uczył się w szkole o rozwielitkach i oczlikach, komu na lekcjach
biologii nie opowiadano o stułbi, jako o przykładzie najprostszego organizmu
wielokomórkowego? Okazuje się, że ciekawymi i interesującymi obiektami do
obserwacji w akwarium słodkowodnym, mogą być również bezkręgowce.
Każdy z nas akwarystów prędzej, czy później się z nimi styka. W praktyce
hodowlanej zazwyczaj mamy do czynienia z trzema sytuacjami, w pierwszym
przypadku są one wprowadzane jako pokarm dla naszych ryb, w drugim
przypadku są nieświadomie wprowadzane wraz z roślinami lub pokarmem
i zazwyczaj natychmiast po wykryciu eksterminowane (często niepotrzebnie), jako
potencjalne szkodniki, w trzecim zaś przypadku są wprowadzane świadomie
i celowo jako uzupełnienie obsady zbiornika, a czasem nawet jako jedyni i główni
lokatorzy naszego akwarium. Spróbuję omówić tutaj wszystkie spotykane
w praktyce akwarystycznej sytuacje.
Moim pierwszym ”akwarium” wiele lat temu był 1,5 litrowy słój, w którym
umieściłem kilka zebranych w pobliskim rowie roślinek, nieco piachu z tegoż rowu,
ślimaki, 2 cierniki (piskorze i kozy się nie chciały zmieścić) i wodę. Cierniki nie
dawały się utrzymać (teraz wiem, że był to za mały zbiornik dla ryb)
i wypuszczałem je ledwie żywe na wolność. Szybko stwierdziłem, że jedynymi
mieszkańcami mojego mini akwarium mogą być tylko bezkręgowce. W słoiku żyły
sobie zatem, śliczne moczarki i rogatki, wyrastała z niego czasami
niezapominajka, a na szybach obserwowałem wyścigi zatoczków (Planorbarrius
sp.) i rozdętek (Physa fontinalis), z dna wyrastała łączka rureczników (Tubifex
sp.), wśród których przemykały ośliczki pospolite (Asellus aquaticus.), a w toni
pływały oczliki (Cyclops sp.) i rozwielitki (Daphnia sp.). Bogactwo życia w słoiku
napełnionym wodą z pobliskiego rowu melioracyjnego stało się dla mnie wielką
zachętą do założenia prawdziwego akwarium, co ponad 25 lat temu wcale nie było
396326834.001.png
takie proste.
Zacznijmy, zatem od najprostszych bezkręgowców jakimi są pierwotniaki.
Pierwotniaki masowo rozmnażają się w świeżo założonych zbiornikach,
w których nie ma jeszcze ustalonej równowagi biologicznej, powodując
mleczne zmętnienie wody. Poza faktem, że akwarium źle wygląda, to jeszcze
pierwotniaki w nadmiarze potrafią zużyć na swoje potrzeby cały tlen
znajdujący się w wodzie przyczyniając się do padania rybek w takim
akwarium.
Istnieje kilka metod zwalczania pierwotniakowego zakwitu wody, gdy już do
niego dojdzie. Pierwsza i najmniej inwazyjna metoda polega na wypłukaniu
w zaatakowanym akwarium gąbki z filtra pracującego w stabilnym już
zbiorniku. Substancje wydzielane przez bakterie żyjące w filtrze skutecznie
zabijają pierwotniaki i przyspieszają powstanie równowagi biologicznej w
naszym zbiorniku. Warto na czas zakwitu w trosce o życie naszych rybek,
włączyć dodatkowe silne napowietrzanie i zapewnić wydajną filtrację, większą
nawet niż normalnie. Innym skutecznym sposobem na pierwotniaki
w akwarium jest podanie do wody niewielkiej ilości wody utlenionej (nie
polecam tej metody, gdyż łatwo przedawkować) lub niewielkiej ilości
nadmanganianu potasu (KMnO 4 ), podobnie jak woda utleniona dostępnego
w aptekach. Podaje się go do momentu bardzo delikatnego zaróżowienia
wody, z własnej praktyki mogę tylko powiedzieć, że na 100 l zbiornik
wystarczają dwie małe pastylki. Inną metodą chemiczną jest podawanie
preparatów służących do zwalczania pierwotniaków, które są oparte
najczęściej na błękicie lub zieleni malachitowej (środek rakotwórczy). Jeśli
jest taka możliwość, to zakwit pierwotniaków najlepiej przeczekać lub
stosować metody naturalne.
Pierwotniaki, jednak mogą być naszymi sojusznikami, przy wychowie narybku
wielu gatunków rybek, będąc ich pierwszym i jedynym możliwym do
zastosowania pokarmem. Nie należy jednak w związku z wrażliwością narybku
dopuszczać do pierwotniakowego zakwitu wody w akwarium. Aby uzyskać
pierwotniaki potrzebne do odchowu narybku potrzebne są słoiki o pojemności
minimum 1 l każdy, brzęczyk z kamieniami napowietrzającymi i jako pożywka
np. siano, skórka od banana (może być suszona), suszona brukiew lub kostki
z marchwi. Pożywkę zalewa się wodą z akwarium i napowietrza. Po jakimś
czasie następuje zmętnienie tak spreparowanej wody spowodowane
namnożeniem się dużej ilości pierwotniaków, które są doskonałą karmą dla
maluchów. Jeśli pożywką ma być siano najlepiej, żeby pochodziło ono
z podmokłej łąki, gdyż na źdźbłach trawy znajduje się więcej niż normalnie
form przetrwalnikowych. Taka hodowla może być stosowana, aż do momentu
kiedy zapach przez nią wydzielany stanie się nieprzyjemny. Mając kiedyś
stado świeżo wyklutych skrzeczyków pręgowanych (Trichopsis vitatus), nie
mając czasu na regularne podkarmianie maluchów, włożyłem do 40 l
zbiornika 2 niewielkie wiązki siana, które gdy zaczynały wyglądać podejrzanie
natychmiast wymieniałem na świeże. Było to postępowanie trochę ryzykowne,
ale okazało się strzałem w dziesiątkę. Napowietrzacz w akwarium nie
dopuszczał do pojawienia się deficytu tlenu, a maluszki miały cały czas pod
dostatkiem pokarmu najwyższej jakości. Rybki odwdzięczyły się
równomiernym i szybkim wzrostem.
Wrotki (Rotatoria), występują we wszystkich typach wilgotnych środowisk.
Są to najmniejsze zwierzęta wielokomórkowe, niektóre z nich są mniejsze od
pierwotniaków, a najwięksi przedstawiciele tej gromady zwierząt mierzą nie
więcej niż 8 mm. Występują we wszystkich strefach klimatycznych. Są wśród
nich formy osiadłe i planktonowe. Większość gatunków wrotków jest
wszystkożerna, zdarzają wśród nich jednak formy drapieżne i pasożyty. Z racji
swych niewielkich rozmiarów wrotki nie nadają się do bezpośredniej
obserwacji i są według literatury bardzo trudnymi obiektami do hodowli
w akwariach. Rozmnażają się płciowo, jednak często spotyka się u nich
występowanie wielu pokoleń dzieworodnych samic. Wrotki, z racji swych
rozmiarów stanowią doskonały pierwszy pokarm dla świeżo wyklutego
narybku większości hodowanych w akwarium rybek.
Gąbki (Spongillidae) zwykle są mieszkańcami mórz, jednak w wodach
słodkich Europy środkowej, nie występują tylko w potokach górskich, gdzie
jest dla nich za mało pokarmu. W zależności od warunków i gatunku ich
kolonie pokrywają większe lub mniejsze połacie różnego rodzaju podłóż.
Często przybierają zielonkawy kolor od żyjących w ich ciele symbiotycznych
glonów z rodzaju (Pleurococcus). Spotyka się również gatunki w kolorach
szarym, brązowym, jak również czerwonym i żółtym. Generalnie ich kolonie
nie utrzymują się zwykle długo w akwarium. Jednak, jeśli uda się je utrzymać
mogą stanowić ciekawe urozmaicenie w akwarium, gdzie z jakichś względów
nie ma roślin wyższych. Pokryte kolorowymi gatunkami gąbek kamienie
stanowią nietypowy i interesujący dodatek do zbiornika. Gąbki w akwarium
należy chronić przed zarośnięciem przez glony i nadmiernym
zanieczyszczeniem powierzchni. Przenosi się je do zbiornika hodowlanego
wraz z podłożem, na którym występują.
Mszywioły (Bryozoa), to podobnie jak gąbki głównie mieszkańcy mórz,
jednak w wodach słodkich Europy środkowej żyje ich 20 gatunków. Podobnie
jak gąbki można przenosić je wraz z podłożem i podobnie jak gąbki żywią się
zawiesinami znajdującymi się w wodzie. Obie wspomniane powyżej grupy
bezkręgowców są trudne do utrzymania w akwarium i nigdy nie spotkałem się
jeszcze z sytuacją kiedy byłoby ich za wiele i utrzymywały się dłużej niż kilka
tygodni w zbiorniku. Są nieszkodliwe dla ryb i narybku, czego nie da się
niestety powiedzieć o niżej opisanych zwierzętach.
Parzydełkowce (Cnidaria)do akwarium słodkowodnego wprowadza się
zwykle przypadkowo wraz z roślinami i żywym pokarmem. Jest to zazwyczaj,
któryś z gatunków stułbi (Hydra sp.) powszechnie występujących w naszych
wodach. Stułbia dorasta nawet do 7 mm długości i prowadzi raczej osiadły
tryb życia, jednak może powoli przemieszczać się z miejsca na miejsce.
Zauważono u niej fototropizm dodatni, to znaczy stułbie na miejsce swego
postoju wybierają miejsca jasno oświetlone. Stułbie polują na przepływające
w pobliżu inne bezkręgowce i narybek. Są w zasadzie nieszkodliwe dla ryb
dorosłych, ale polując mogą zniszczyć wylęg przebywający z nimi w jednym
akwarium, ponadto stanowią konkurencję pokarmową dla maluchów. Stułbia
ma legendarne wręcz zdolności do regeneracji uszkodzeń. Pocięta na wiele
kawałków odtworzy wiele osobników potomnych. Łatwo się rozmnaża w
akwarium, stając się w krótkim czasie sporym problemem, jeśli nawet nie
biologicznym, to estetycznym.
Próba wytępienia stułbi poprzez ścieranie z roślin i szyb nic nie daje, stułbie
pojawiają się szybko w jeszcze większej ilości niż poprzednio. Stułbie są
chętnie zjadane tylko przez narybek ryb labiryntowych i jak zauważyłem
w swoim akwarium przez krewetki Amano (Caridina japonica). Moje krewetki
w liczbie 6 sztuk wytępiły stułbie z 40 litrowego zbiornika w ciągu kilku dni.
Zastosowanie metod biologicznych niestety nie zawsze daje pożądany efekt
i nie zawsze jest możliwe, choćby dlatego, że wspomniane zwierzęta mogą nie
pasować do naszego zbiornika a i ich skuteczność w świetle zdolności
regeneracyjnych stułbi może być niewielka w przypadku zbyt wczesnego
odłowienia tępicieli. Inną metodą zwalczania tego bezkręgowca jest
zastosowanie metody opisanej w jednym z numerów czasopisma Akwarium
polegającej na intensywnym karmieniu stułbi żywą rozwielitką
i jednoczesnym podgrzewaniu wody w akwarium do temperatury 32 o C. Nie
stosowałem tej metody i nie wiem jak się sprawdza, ale wydaje mi się, że
jeśli przyjdzie nam tępić w ten sposób, któryś z tropikalnych gatunków stułbi,
to niewiele wskóramy. Sam stosuję z powodzeniem w przypadku inwazji
stułbi metodę elektrochemiczną, polegającą na wprowadzeniu do wody
związków miedzi, pochodzących z miedzianych przewodów podłączonych do
bateryjki 1,5 V, zanurzonych w wodzie z akwarium. Metoda ta wymaga
starannej obserwacji zbiornika, gdyż związki miedzi są trujące nie tylko dla
stułbi. Przewody usuwa się z akwarium zaraz po stwierdzeniu, że stułbia
ginie, w tydzień po kuracji można wykonać większą podmianę wody
w akwarium. Metodę tę, jak mi się wydaje można stosować w akwarium
z narybkiem. Mi udało się wytępić w ten sposób stułbie z akwarium
z młodziutkim narybkiem bojownika wspaniałego (Betta splendens) i gębacza
wielobarwnego (Pelvicachromis pulcher) bez widocznych strat narybku.
Stułbię daje się hodować bez problemu nawet w niewielkim zimnowodnym
akwarium z kilkoma roślinkami. Dokarmia się ją niewielkimi ilościami
pierwotniaków i drobnych żywych skorupiaków. Stułbie hodowane w osobnym
zbiorniku mogą stanowić fascynujący obiekt do obserwacji dla młodego
adepta akwarystyki, który chce poznać wspaniały świat istot żyjących często
w pobliskim rowie lub stawie.
Wirki (Turbellaria) należą do grupy robaków płaskich i mimo niepozornego
wyglądu (małe, białe lub szare, pełzające po szybie robaczki) stanowią
śmiertelne zagrożenie dla ikry i świeżo wyklutego narybku. Wypławki mają
fototropizm ujemny, unikają światła dlatego wykrywa się je dopiero gdy jest
Zgłoś jeśli naruszono regulamin