Cugi, sekiela i chmyzy.pdf

(183 KB) Pobierz
166877658 UNPDF
H ISTORI A
Cugi, sekiele i chmyzy
Jedna z naszych Czytelniczek podczas swych historycznych poszukiwaÄ odnalaz¸a w wydanej
w 1830 r ksiýce üukasza Go¸«biowskiego pt. ãDomy i dworyÒ duýy rozdzia¸ pt. ãPowozy, konieÒ.
Autor powo¸ujc si« na dost«pne mu materia¸y, pami«tniki itp. przedstawia dzieje hodowli
i sposoby uýytkowania koni w dawnej Polsce tak ciekawie, ýe postanowiliæmy przybliýy
szerszemu gronu Czytelnikw obszerne fragmenty tego dzie¸a. Dodatkow atrakcj« stanowi
pi«kny j«zyk i zapomniane juý niekiedy hipologiczne nazewnictwo.
okaýemy, ýe Polacy w koniach
mieli upodobanie, ýe posiada-
li w swym kraju konie dzikie, liczne
stada; z jakich nadto ziem sprowa-
dza je lubili, to dla poprawy ich ple-
mienia, to dla okaza¸oæci i przepychu;
jakiej bywa¸y maæci, jakie co do przy-
miotw, biegu; jaki by¸ poczet ludzi
stajennych i sprz«ty; nakoniec jakich
kiedy uýywali powozw.
Wiadomo z jakim uniesieniem ce-
niono konie na Wschodzie; Araby
stacza¸y o nie walki, plemi« swoich
koni od stad Salomona wyprowadza-
li, a czysty ich rodzaj, kochlanami
zwany, mia¸ rodowitoæ swoj od
2000 lat oznaczon. W XIII wieku ru-
maki z Negadu poczytywano za naj-
mocniejsze, z Yemenu za najskorsze,
z Hejazu za najpi«kniejsze; europej-
skie do 9 dopiero liczono klasy.
Polacy od najdawniejszych czasw
mieli ch« do koni, lubili jedzi
wierzchem i w czasach wojny,
i w czasie pokoju, gdzie tylko si«
udali, prcz powozowych wiele po-
wodnych za sob prowadzili koni.
Nie ma kraju, ktryby tak dzielne ko-
nie wydawa¸ jak Polska. Konie pol-
skie, acz niezbyt ros¸e, pe¸ne ognia,
pr«dsze od tureckich, a pi«kniejsze
i bardziej zwinne jak niemieckie; li-
tewskie s poæledniejsze tak, ýe 4
polskie warte 20 litewskich. UkraiÄ-
skie i podolskie rumaki dla swej szyb-
koæci, mocy, pracowitoæci i g¸adkiego
Walezego by¸ w Polszcze, opowiada
ýe widzia¸ w zwierzyÄcu o 5 mil od
Krlewca konie dzikie, ktre si« po
wielkich borach pruskich i ýmudzkich
b¸kaj. Beauplan w opisaniu Ukra-
iny: konie dzikie chodz po 50 i 60
w stadzie. Na nic wielkiego si« nie
przydadz, chowane ani dzikie; mi«so
ich kruche lecz przykre nieco, przeda-
j go w jatkach jak wo¸owe i baranie.
Rogi od kopyt tak im æciskaj nogi, ýe
biega nie mog . Jeszcze w XVIII wie-
ku znajdowano szcztki owych stad
natury w ogromnych puszczach li-
tewskich, twierdzi Czacki.
Czyniono doæwiadczenie za Zyg-
munta I, iý ma¸e od koni dzikich z¸a-
pane rebi«, chociaý starannie piel«-
gnowane w stadzie lub stajni, w dru-
giem jeszcze pokoleniu ogromn
rýnic« okazywa¸o mi«dzy krwi do-
mowej, a dzikim koniem; jakoý i te-
raz z prawdziwie dzikich koni ukra-
iÄskich rzadko ktry ug¸aska dobrze,
pod wierzch ujedzi, do powozw
zw¸aszcza usposobi daje. T«skni za
swobod, wolny przedtem, jarzma
nie znosi, æmier widoczn nad nie
przedk¸ada, albo z zdrowego, silne-
go, pokonanego zaledwie, staje si«
kalek md¸ym; za lada zdarzeniem
odzywa si« w nim zapalczywa dzi-
koæ, nieug¸askanym si« staje i ginie
wycieÄczony, zn«dznia¸y. D¸ug
wszakýe cierpliwoæci, trafnem po-
st«powaniem, zdo¸a¸ cz¸owiek uýy-
teczniejsze dla siebie domowe za-
stpania, w dalszych nawet krajach
by¸y szacowane. Koni polskich uýy-
wali ch«tnie obcy monarchowie
i prowadzono je do Niemiec, Francyi
i Hiszpanii. Cesarz niemiecki Karol V,
sp¸czesny Zygmuntowi I, wjeýdýa¸
do Madrytu, zostawszy krlem hisz-
paÄskim, na bia¸ym koniu polskim.
Wprawdzie Xý« Newcastle w dziele:
Nouvelle methode pour dresser les
chevaux , 1700 r. wydanem, gani pol-
ski rodzaj koni, lecz kiedyý co u nas
pochwalili cudzoziemcy?
Jest ælad, ýe dzikie w naszym kraju
obficie miewaliæmy konie. Gracyan
w pami«tnikach Commendoniego,
ktry za Zygmunta Augusta i Henryka
KoÄ Polski
Z ajmujc si« tym przedmiotem
166877658.001.png
prowadzi stada, bliýej z nim obe-
znane, bardziej do niego nawyk¸e.
Za Boles¸awa Krzywoustego wspo-
mniane stada 1133 r.; Kazimierz
Wielki zaprowadza¸ stada w Wielko-
polszcze. Koniuszy dworny Zygmunta
Augusta - MiciÄski Adam, wyda¸ dzie-
¸o w 1570 r. o æwierzopach (klaczach)
i ograch . Za ostatniego JagielloÄczyka,
widzimy to z jego dzie¸a, stada xiý«-
cemi zwane sk¸ada¸y si« z arabskich,
tureckich i perskich ogierw, klacz
polskich, tureckich, fryzyjskich, mo-
rawskich. W stadzie krlewskim piel«-
gnowano rd koni arabskich.
Miko¸aj Radziwi¸¸, szwagier Zygmun-
ta Augusta, z Archipelagu sprowadza¸
konie do stad krlewskich. Dana
w 1558 r przez tegoý krla, dla roz-
mnoýenia stad w ekonomicznych do-
brach Instrukcya , oznaczona æwiat¸em
niepospolitem. W tej nauce (bo tak za-
lecenia nazywano) znajduje si« drogo-
æci koni æwiadectwo i uznanie potrzeby
zaprowadzenia coraz obfitszych zawo-
dw tych bydlt. Z zgaæni«ciem rodu
JagielloÄskiego znikn«¸y przepisy i go-
spodarstwa krajowego wzory.
W opisaniu Warszawy 1643 r. Ja-
rzemski powiada, ýe Jan Kazi-
mierz, krlewicz wtenczas,
tak pi«kne mia¸ konie,
ýe i Su¸tan turecki
niema cudniejszych;
ujeýdýali je oko¸o przy
jego pa¸acu cudzoziemscy
kawalkatorowie , starszym atoli
koniuszym by¸ Polak. Janowi III
winna Polska wskrzeszenie stad
wybornych koni. Nieznalaz¸eæ
wreszcie ýadnego prawie domu
obywatelskiego, gdzie choby
kilka sztuk stadniny nie utrzymy-
wano, aýeby si« z nich dochowa
pi«knego konia jezdnego i w¸asnego
chowu mie dobre woniki . Stada
Czartoryskich, Potockich, Sangusz-
kw w pniejszych czasach by¸y
s¸awne. Stado Kandyby - pu¸kownika
na Ukrainie, wydawa¸o konie bia¸e,
ros¸e lecz niezgrabne.
Dla poprawienia zawodu tych pi«k-
nych i uýytecznych zwierzt, moýniej-
si nieprzestajc na swoich, sprowa-
dzali zagraniczne: arabskie, perskie,
tureckie, jakeæmy to juý wspomnieli,
dajc tym nad wszelkiemi innemi
pierwszeÄstwo: arabskiego bowiem
kszta¸tna kibi, okaza¸y drugi, tureckie
zaæ wiele mia¸y ognia i do wyæcigw
pr«dkie. Szwedzkie hestry uýywano
do stad, z ktrych konie bra¸a ci«ýka
jazda, tatarskie zawody dla kawaleryi
lekkiej. Konie robocze zasila¸y si« fry-
zami tam, gdzie przytykaliæmy do
Niemcw, od tureckich mog¸y pocho-
dzi z po¸udnio-
wej strony,
z azjatyckie-
go plemienia
od Rossyi; ale
nie dziw, ýe prac, zbyt wczesnym za-
prz«ganiem i niedostatkiem lub nie-
dozorem zn«dznia¸y.
Tatarski koÄ zwa¸ si« bachmat , by¸
grubop¸aski na nizkich nogach. Sekiel
by¸ koÄ z pogranicza ziemi siedmio-
grodzkiej, dzianet - pi«kny, hiszpaÄski
rumak, fryz - ci«ýki, lecz ogromny koÄ
z Niemiec. Sprowadzano jeszcze an-
gielskie, w¸oskie, mianowicie neapoli-
taÄskie konie. Hollenderskie poszuki-
wane bywa¸y do karet, w«gierskie do
codziennego uýycia.
Co do maæci wysz¸y z uýycia po-
dobne wierzchowych lub powozo-
wych koni nazwiska: brunak, rydzy,
gliniasty, mrozowaty, murzynek; po-
zostaj dotd nast«pujce oznaki far-
biste i mwi si«: koÄ bia¸y, siwy, de-
resz czarny albo czerwony z bia¸
sieræci, dropiaty siwo czerwony, my-
szaty, cisawy, bu¸any, izabellowaty, r-
ýowy, gniady, kasztan, sobolowaty, ýe-
lazny, wrony, kary, tarantowaty bia¸o
i czarno plamisty, srokaty. Kaýdy z ko-
lorw jednostajnych ma jeszcze swe
odmiany: jasno i ciemno, brudno
i skara, czyli wpadajcy w czarne; by-
wa czasem w ob¸czki, wtenczas na-
zywa si« jab¸kowitym. Przez wiek na
niektre plamki wyst«puj i czarno
lub czerwono staje si« gorczyczkowa-
tym. Uwaýaj nadto czy jednostajnej
jest maæci czy ma jak odmian«.
Pod wzgl«dem przy-
miotw, a naprzd
wzrostu: by¸ koÄ
ma¸y, kuc, kucyk,
parepa czyli
mierzyna, i koÄ
ros¸y; drygant -
koÄ ci«ýki, du-
ýy a niekszta¸t-
ny, znaczy¸o to
i stadnika.
÷
KoÄ Polski
166877658.002.png
Co do ognia: hetka , czyli szkap-
sko, koÄ pod¸y, chmyz , wyw¸oka,
bronow¸oka; bedew - rumak szla-
chetny; co do postawy: dzianet -
koÄ pi«kny, sudanny - suchej nogi,
koÄ lichy, koÄ z grzyw i ogonem
okaza¸ym i kusy, czyli anglizowany ;
z powodu ich uýycia: stadniki ,
wierzchowe, woniki , ¸owcze
i pocztowe. Co do wprawy: pod-
jezdek - m¸ody koÄ do jazdy wpra-
wiany dopiero i tressowany , czyli
ujeýdýony, uczono bowiem konia
plsa, sta i biega. KoÄ do wyæci-
gw nazywa¸ si« ciekun, badawia .
Pod wzgl«dem zdrowia: koÄ czer-
stwy i kaleka, tych zaæ kalectw rý-
ne by¸y stopnie i rodzaje.
Jeæli na bieg wzgld mie chcemy,
ten rozmaity bywa i od niego koÄ
w nim celujcy przybiera nazwania.
Tak wi«c bywa: st«pak, sz¸apak, kt-
rego krok spory; trucht, gr«da - czyli
drabowanie, bieg konia æredni,
krocz - drobno a pr«dko, k¸us, rys
czyli spore k¸usanie, jednochd, ino-
chd - by¸ to chd pr«dszy od k¸usu,
galop, cwa¸ - bieg rczy konia, prze-
cwa¸, wielki cwa¸. Za godzin« st«pi
p¸ mili, k¸usem podrýnym mil«,
rysi - czyli sporszym k¸usem - 2 mi-
le, w skoku wielkim 4 mile ubiega-
no. By¸y nadto korwety , czyli stpa-
nia sztuczne, kurbety, szusy ; lekkim
zrywaniem konia do sz¸api, korwe-
tw, plsania, hasania, wprawiano.
Jazd« oklep, a chociaý i na siodle nie
kawalkatorsk nauk, lecz waryac-
kiem, czurytowem bieganiem na ko-
niu nazywali ojcowie nasi.
Wyprawa rebca
ussarska przy ziemi,
w¸oska gdy co z gry
czyni. Palcat, pki konia jeýdý po-
trzebny jedcowi w r«ce, bo gdy
podnieæ to w przodek, a gdy wybi
to w zad chlusn i z upornej strony
w bieganiu przed oko koniowi zagro-
zi nim; wi«c i pod kolana kto chce,
aby grzeba¸ albo kl«ka¸, a przez gole-
nie aby si« wysoko niepodnosi¸ koÄ.
Wyliczmy i sprz«ty, do koni zw¸asz-
cza wierzchowych, temi s: arkan do
¸owienia ich w stadzie czyli tabunie,
ktry rzucaj, konia przydusz, na
ziemi« zwal, a popuszczajc troch«
i wskoczywszy na niego gdy si« ze-
rwie, lataj z nim tyle po stepie aý go
zm«cz i do powolniejszego kroku
zmusz. Bardela - u kawalkatorw
siod¸o z samej uplecione s¸omy, gru-
bym p¸tnem obszyte, na ujeýdýanie
rebcw. Czaprak, czoldar , z perskie-
go - przykrycie we¸niane, kosmate na
konia. Dek, derha - okrycie konia,
ostatnie i z¸otolite bywa¸y. Dywdyk na
konia szar¸atny, z¸otem upstrzony,
wzorzysty, z bogatej materyi. Kawe-
can - na rebce, poprg - pas do pod-
pinania kulbaki, ryngort - pas
wierzchni, ktrym si« przymocowy-
wa kulbaka. Szekember , z perskiego -
czaprak z litej materyi, d¸uýszy od mi-
tuka , krtszy od dywdyka.
Rz«d na konie przedtem kosztowny
bywa¸. Stroj Polacy konie w z¸oto,
srebro, per¸y, drogie kamienie, strze-
miona ich bywaj z¸ote. Klacz Boles¸a-
wa åmia¸ego ulubiona zawsze by¸a
pod dek ze z¸otog¸owu. Uboýszych
rz«dzik skromniejszy, nazywa¸ si«
czerkieskim . Szleje, nabiodrki, po-
stronki i chomta u Zygmunta Augusta
pokryte by¸y axamitem, siod¸a wyk¸a-
dane tymýe, pukle do nich i zankle
srebrne, rz«dy i siod¸a w¸oskie,
adziamskie , huzarskie z¸otem i sre-
brem haftowane, burze na konie, deki
do gonitwy i inne rozmaite, kutasy, ku-
lasy kozackie i kosztowne czapraki al-
bo pokrycia na konie z sukna czerwo-
nego w¸oskiego. Przy olstrach u po-
boýnego Zygmunta bywa¸y obrazki
per¸ami i kamieniami sadzone. W po-
selstwie Zawadzkiego do Anglii 1636
r dostrzegamy, ýe dziwiono si« rz«-
dom oprawnym, a cavalcator krlew-
ski powiedzia¸, ýe krl ýadnego takie-
go nie ma. Po audiencyi odda¸ JKMci
Im te konie: ubrane w rz«dy z pa¸a-
szami, z bu¸aw, dzianeta po usarsku
z rz«dem turkusowym, lampart na
nim, na gniadego w¸oýono rzd po
arabsku bardzo pi«kny, ¸uk i sajdak, na
cisa turecki. Wonikom poszstnym
i karecie bardzo si« dziwiono, tam tak
och«doýnych nie ma.
Ostatni reprint ksiýki ãDomy
i dworyÒ ukaza¸ si« w 1983 roku na-
k¸adem Wydawnictw Artystycznych
i Filmowych. Rysunki pochodz z
ãAtlasu do Historyi PowszechneÕj Ko-
nia Maryana hr. CzapskiegoÒ.
KoÄ Polski
166877658.003.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin