DOBRANOC
Rozmarzyłam się o zachodzie słońca przyglądając się czerwonemu błękitowi. Zobaczyłam morze pulsujące srebrzystą powłoką pod turkusowym niebem falujące. Lazurowe wybrzeże pozłacany piasek mewy trzepoczące nad morską ciszą. Miłość rozkwitającą nad brzegiem wody spokojnym krokiem ku przystani zdążającą.
Czekając aż przyjdzie ktoś Czekając na czyjś głos Czekając aż zapuka do drzwi Czekając aż spełnią się sny Czekając na nasze marzenia Czekając na ich spełnienia Czekając słońca zachodu Czekając deszczu czy chłodu Czekając miłości, pragnienia Gubimy sekundy istnienia...
DZIEŃ DOBRY
Dziękuję Ci za to, że mnie poznałaś (łeś)Dziękuję Ci za to, że mnie polubiłaś (łeś) I za to dziękuję, że przy mnie trwasz. I także za to, że serce masz... Dziękuję Ci także, że mogę Ci ufać. I również za to, że umiesz wysłuchać.. A także za uśmiech- dziękuję Ci jeszcze Dziękuję Ci za to, że po prostu . JESTEŚ
Tak bardzo pragnę dać Ci świat, gdzie wszystko jest możliwe. Gdzie nikt nie liczy dni i lat, a proste drogi, są właściwe.Słońce tam świeci, kiedy chcesz, a kiedy pragniesz - deszczyk pada. Gdzie nie ma bólu, ani łez i nie ma z czego się spowiadać. Lecz cóż ja mogę, chociaż chcę, i choć się bardzo staram. Mam tylko przyjaźń więc jak chcesz w najszczerszym darze Ci ją składam.
To, że płaczę czasem nie znaczy, że jestem słaba. To, że nie zawsze uśmiecham się nie znaczy,
że nie jestem szczęśliwa. To, że często marzę nie znaczy, że nie patrzę realnie. To, że kocham za mocno nie znaczy, że można mnie ranić. To, że czasem milczę nie znaczy, że nie wiem co powiedzieć. To, że nie wiem co robić nie znaczy, że nie wiem jak żyć...
Życie jest takie cudowne i cenniejsze z każdym rokiem. A słowa najbardziej wymowne nie oddadzą jego uroków. Wystarczy na kwiaty popatrzeć jak z pąków rozkwitają motyle. By nasze oczy nacieszyć swym pięknem przez chwilę. W każdej istocie małej ta dziwna moc się objawia. Że szuka formy tak doskonałej, by jakiś ślad po sobie zostawić. My też ciągle się rozwijamy niczym te wspaniałe kwiaty. Lecz jeszcze świadomość tego mamy i los nasz w doświadczenia bogaty. Różnie w tym naszym życiu bywa, raz gdzieś na górze, to znów na dnie. Lecz myśl mnie dręczy uporczywa, że nam tak bardzo żyć się chce. Bo są w życiu takie chwile, za które można wszystko oddać. Takie najcudowniejsze i miłe, chociaż nie mogą wiecznie trwać.
Życie to wielki skarb Dar istnienia Gdy jest Ci źle, nie martw się Od czego są marzenia. Życie ma smutku chwile Pełne cierpienia Szkoda na nie łez, nie smuć się Odrzuć złe wspomnienia Życie niesie każdemu miłość Bliskości pragnienia Spójrz przed siebie i uśmiechnij się. Najważniejsza jest nadzieja...
Każdy kogoś w życiu szuka, kto ochroni przed złym losem. Na Twój widok serce puka, nieważne ile masz wiosen. Bo PRZYJACIELA każdy chciałby, mieć wiek tu nie gra żadnej roli. Serce swe drugiemu dałby, gdyż samotność strasznie boli. Każdy życie chce mieć piękne, bez rozterek, bólu, łez... Lecz gdy przyjdą trudne czasy, ważne, że PRZYJACIEL jest !!!
Świeca marszczy złoty nos, z każdej strony kapie wosk. Cienie toczą się co krok. Już w pokoju straszny tłok! Cienie tu i cienie tam – pewnie przyszły wróżyć nam. Już się pchają na firanki cienie – czarne wycinanki. Już rozsiadły się na ścianach: czarny zamek, czarna brama. I już skrzą się na tapecie czarne koła przy karecie. Czarny paź przed bramą staje, czarną różę nam podaje. Kto ją weźmie – ja? Czy Ty? Komu z nas się spełnią sny?
Podaruję Ci barwę łąki, która tęczą zalewa świat. Podaruję Ci błękit nieba, wraz z nim słońca złotego blask. Podaruję Ci świergot ptaków, co z radością witają dzień. Podaruję Ci piękno nocy, która wszystko otula snem. Moje dary jak powiew wiatru, w płatkach róży ukryły się. Są tam gwiazdy i promyk słońca i słowika przepiękny śpiew.
Cóż nad spoczynek być może milszego,
Kiedy strudzeni szczyt domku naszego
Obaczym przecie, a kończąc podróże,
Na własne nasze rzucamy się łoże?
O domku wdzięczny, widok mnie Twój krzepi,
Dobrze gdzie indziej, u Ciebie najlepiej.
Znów zakwitły jabłonie w kwiatach utonął sad. W różowo-białym kolorze tak pięknie wygląda świat. Drzewa różowe ubrały sukienki, czekają na pierwszy swój bal. Chcą zachwycić swym wdziękiem tylko wiatr nie chce im grać. Onieśmielony cudnym widokiem zapomniał nutek z wrażenia.Więc cicho przemyka bokiem, by zawodu uniknąć spojrzenia. Jabłonie zastygły w ciszy i smutku łzy leją z rosy. Może ktoś płacz ten usłyszy i do tańca wreszcie zaprosi. Zawiruje z nimi w walczyku porzucając smutku koszmary. Bo czasem warto w swym życiu różowe założyć okulary. Różowe sady i marzenia jabłoni różowy kwiat. Ten kolor wszystko zmienia inaczej wygląda w nim świat.
Świt skąpany w kwiatach słodkich, puka w serca swym nastrojem. I osiada na gałązkach, chcąc radować oczy Twoje. Wtula się w ten zapach wcześnie, kiedy tego nikt nie widzi. Chce po nocce, pełnej marzeń, wiele myśli dobrych ziścić. W delikatne płatki schowa z ptaków śpiewu ciche nutki.Będzie potem wiał pogodą, piękne są tego lata skutki.
Mieć miejsce, do którego się wraca. Mieć czas, którego ciągle tak mało. Mieć siłę, bo to cierpienie skraca. Mieć wiarę, by osiągnąć to, co się chciało. Mieć chęć, żeby żyć i nieść miłość. Mieć zasady, żeby wieść życie godne. Mieć nadzieję, by rozjaśnić życia zawiłość. Mieć radość, by czuć się swobodnie. Tego Ci życzę moja przyjaciółko mój przyjacielu.Można to osiągnąć, bo zrobiło to wielu. Będziesz wtedy szczęśliwym człowiekiem i na życie będziesz patrzyła (ł) z uśmiechem.
Spróbuj namalować choć raz to, co ci w duszy gra. Naszkicować chwile szczęścia, a potem ich brak. Narysować miłość i rozpacz, ciszę, smutek i ból … Wypełnić tak kolorem powstały żal, by na palecie zabrakło już barw. Nie bój się kreślić tego co czujesz, bo tylko Ty najpiękniej to namalujesz. A jeśli nie będziesz umiał/a namalować już nic, Schowaj głęboko w sercu powstały szkic...
Piękno to móc zasypiać spokojnie I budzić się z uśmiechem na twarzy... Piękno to promyk słońca i melodia ptaków wśród kwitnących drzew... Piękno to bliskość kogoś bliskiego i jedna dłoń spleciona w drugiej dłoni... Piękno to radość pomimo łez I bicie serca przy drugim sercu...
Witam dziś Ciebie z blaskiem promieni porannego słońca szeptem... uśmiechem... dotykiem... i czułością bez końca... Dzień dobry! Jak promyk wita słonko o poranku jak rosa na płatkach róży opada, by blaskiem słonka powitać dzień niosąc radość o poranku. Tak właśnie ja, dziś witam Ciebie!
Dlaczego milczysz duszo ma, niech się serduszko we mnie wzrusza. Tyle dziś złego w życiu jest, dlatego cierpi moja dusza. Kiedy na łezki przyjdzie czas, mam takie dziwne niepokoje.Wtedy me serce z bólu drży, ach smutna jesteś duszo moja. Myślę o życiu moim tak, że wciąż z czymś walczy, wciąż się rwie. Wciąż zagubiona pędzi w dal, mnie zagubionej tęskno i źle. Znów gdzieś powraca wątek mój, co zagubiony niegdyś był. Zaś znów radością cieszę się, Bóg mi dodaje często sił. Wiem, gdy upadek czasem mam, gdy mi brakuję nieraz sił. Ach! Jaka smutna dusza ma, pragnę by Pan Bóg ze mną był. Za me upadki wzbudza mi żal, ze smutku serce me się rwie. Tak chciałabym radośnie żyć, Mój Boże proszę wspomóż mnie.
Nasz Świat to Dwa Serca-jeden kwiat To wielki Wóz na Niebie Pełen szczęśliwych Gwiazd Spadających w potrzebie. To marzeń mleczna droga To ścieżka Pana Boga Która trzyma za ręce Cztery strony Świata By nam ofiarować Miłość i Najpiękniejsze lata. Noc idzie wielkimi krokami, a ja za nią z pięknymi kwiatami. Przemykam się ulicami i mrokami do Ciebie idę ze słodkimi snami.
Słoneczko już buszuje po błękitnym niebie budząc każdego kto jeszcze drzemie Z porannej rosy trawy i kwiaty osusza i w dalszą drogę wyrusza niosąc ode mnie dla Ciebie pozdrowienia i radosnego dnia życzenia.
,,ROZDARTE MYŚLI" Jakże mam patrzeć na swoje cierpienie, by nie uronić słonej łzy. Jak troski rzucić mam w zapomnienie, by nie obrócić ich w złe sny... Jak sobie pomóc, kiedy żyję w cierpieniu jak uratować swoje istnienie. Jak ból utopić mam w zapomnieniu, gdy życie nosi imię ,,Cierpienie" Jak mieć nadzieje na lepszą przyszłość, móc rzec ,że minie to bezpowrotnie. Jak sprawić , by nam na dobre wyszło, to , co dziś sercem targa okropnie... Życie... zżółknięty listek na wietrze, co się unosi z wiatrem do góry. Niesiony rześkim , świeżym powietrzem, wzleci wysoko , gdzieś ponad chmury... Może gdy spadnie całując ziemię, skąpaną rosą rześką i zdrową. Zrzuci cierpienia okrutne brzemię, rozpocznie moje życie na nowo...
Zaproś mnie do swego stołu, tam, gdzie cztery pory roku. Przysiadają w każdym rogu i gdzie gości święty spokój. Zaproś mnie do swojej duszy na herbatkę malinową. Pod opieką dzikiej róży zabawimy się rozmową. Nad Twym kocem niebo jasne, śpiew skowronka, szum strumyka. Może to są myśli nasze, lub letnich serc muzyka? Zapleciemy ciepłe dłonie na białym obrusie.Z piernikowych serc zrobimy małe uczuć wagoniki. Nakarmimy głodne usta, pozbieramy serc okruszki.
I odejdę, skąd przybyłam pisać wiersze do poduszki.
*PODARUJ MI SŁOŃCE* Ach losie, nic nie skrywaj, powiedz co jeszcze spotka mnie. Zamarzam w myślach i uczynkach, stoję jak posąg w szarej mgle. Na linii życia wiele wspomnień, nieraz radosnych, nieraz złych. Przychodzą z echem w cichym słowie, drążą korytarz w przyszłe dni. Ach losie, mój przedziwny, zbyt wiele czerni wkładasz w biel. Troski, kłopoty nasze liczysz o blasku słońca mało wiesz. To co los daje wciąż odbieram, chociaż czasami skrywam łzy. Układam w myślach i powielam, by dotknąć szczęścia podczas gry. Ach losie , mój najskrytszy podaruj słońce jeśli masz. Nie rób już takiej przykrej miny, pozwól z radością ruszyć w świat.
...
kwiatek_1998