utwory o totalitaryzmie.doc

(47 KB) Pobierz


Inny świat Gustawa Herlinga-Grudzińskiego jako próba opisu państwa totalitarnego.


Jedną z elementarnych cech państwa totalitarnego jest wszechobecność władzy we wszystkich dziedzinach życia społecznego. System kontroluje obywateli począwszy od ich działań gospodarczych, po życie osobiste. Interesy państwa dominują nad interesami jednostki. Władza jest zmonopolizowana przez jedną partię, a działalność innych jest zabroniona. Państwo totalitarne działa tak, aby wszelkimi dostępnymi metodami podporządkować sobie obywateli.

Podczas II Wojny Światowej system ten obowiązywał w państwie sowieckim oraz w faszystowskich Niemczech. Świadectwem tych czasów jest „Inny Świat” Gustawa Herlinga – Grudzińskiego, który otworzył oczy wielu na to, czym był totalitaryzm sowiecki i obozy pracy, opisując swój pobyt w Jercewie.

Więźniowie jercewskiego obozu to przede wszystkim narzędzia pracy. Zazwyczaj bywali aresztowani za niewielkie przestępstwa lub przez przypadek, nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Wystarczyło podobieństwo nazwiska do wroga narodowego, bądź zbyt śmiałe wypowiadanie poglądów. Śledztwo opierało się na przekonaniu, że nie ma ludzi niewinnych. Torturowany fizycznie i psychicznie więzień w końcu przyznawał się do najbardziej absurdalnych zarzutów, wiedząc, że nie potrafi się obronić. Kiedy pokonał trudną drogę do miejsca zsyłki, zupełnie tracił poczucie własnej wartości. Przeżycia w obozie miały go złamać całkowicie, gdy jeszcze tlił się w nim iskra człowieczeństwa. Więźniowie byli bezsilni wobec systemu, który sprawował kontrolę nad każdą sferą ich działania i którego wykonawcy byli ponad wszelkim prawem.

Jercewski obiekt, podobnie jak inne sowieckie łagry, były nastawione na wykorzystanie więźniów jak darmowej siły roboczej. W trudnych warunkach klimatycznych zmuszano ludzi do ciężkiej pracy, zazwyczaj trwającej od jedenastu do dwudziestu godzin dziennie. W lichym ubraniu, bez odpowiedniego wyżywienia i wystarczającej opieki medycznej. Wyrąb lasu w czterdziestostopniowym mrozie, gdzie mordercza praca była ponad siły doświadczonych drwali, wielogodzinne dźwiganie worków na bocznicy kolejowej i inne ciężkie prace to swoiste tortury.

Nie dbano o to, że ktoś jest niezdolny do pracy. Stworzono bezwzględny system, który zakładał, że wielkość racji żywnościowych zależy od wydajności pracy. Zatem więźniowie cierpieli głód, co sprawiało, że zanikały w nich resztki człowieczeństwa i przetrwanie stawało się najważniejsze, przetrwanie za wszelką cenę. Współczucie na cierpienie innych musiało się odsunąć na dalszy plan, aby móc samemu utrzymać się przy życiu. Kto nie mógł pracować trafiał do „trupiarni”, gdzie czekał na pewną śmierć. Więźniów oszukiwano, przedłużano wyroki pod byle pretekstem, także nadzieja na odzyskanie, jakże cenne wolności, była znikoma. Świadomość, że do końca życia przyjdzie im zmagać się z trudami łagrowego życia, prowadziła do strasznych cierpień psychicznych, a nawet do śmierci.

Hołdowanie poglądom niezgodnym z rządem, było zbrodnią większą niż kradzież czy zabójstwo. Toteż ci, którzy narazili się państwu w ten sposób, dostawali największe kary pozbawienia wolności i zsyłani do łagrów pracowali najciężej.

Państwo kontrolowało również życie osobiste, co wprowadziło brak ufności ludzi. Donosy były na porządku dziennym, zaś donosicielom nadawano miano bohaterów narodowych. Ofiarą tego typu działania był „Zabójca Stalina”, którego zadenuncjował kolega z pracy. Za zabawne przewinienie po siedmiu latach odsiadki trafił do Jercewa i tam spędził resztę swego życia. W okropnej chorobie, wraz z przeżytymi dniami ulatywały z niego resztki człowieczeństwa, co ostatecznie doprowadziło do jego śmierci. Podobnie jak więźniowie obozu, tak samo obywatele państwa, obawiali się tego, iż to oni mogą stać się ofiarami donosu. To, niewątpliwie było przyczyną odwracania się rodzin od łagrowiczów.

Obowiązywała również cenzura, zatem czytanie wszelkich książek z listy zakazanych było zbrodnią. Stworzono także pozory korespondowania, ponieważ na wszelkie niedozwolone treści nakładano cenzurę.

„Inny Świat” niewątpliwie jest opisem państwa totalitarnego. Obóz w Jercewie jest miniaturą takiego państwa. „W normalnym państwie istnieją ludzie zadowoleni, średnio zadowoleni i niezadowoleni. W państwie, w którym wszyscy są zadowoleni, zachodzi podejrzenie, że wszyscy są niezadowoleni”. Te słowa wypowiedziane przez współwięźnia Gustawa Herlinga – Grudzińskiego oraz obraz państwa ukazany w „Innym Świecie” można unać za przestrogę przed złem, jakie niósł system sowiecki, bo czymże jest pozbawienie człowieka tego, co w nim najcenniejsze, jego uczuć, ograniczenie jego egzystencji do zaspokojenia biologicznych potrzeb.

 

 

 

 

 

 

„Folwark zwierzęcy” jako opowieść o totalitaryzmie

George Orwell - angielski pisarz chciał pokazać funkcjonowanie systemu komunistycznego i odsłaniać mechanizmy deprawacji myślenia i języka. Jednak nie pisał o tym wprost, ale w "Folwarku zwierzęcym" posłużył się satyryczną i groteskową alegorią. W ten sposób chciał, by czytelnicy łatwiej go rozumieli. Pokazuje ważne problemy, ale w lekkiej formie. Prosta fabuła jest jedynie pretekstem do poważnych rozważań nad istotą totalitaryzmu i służy przestrodze przed rozprzestrzenianiem tego ideologicznego systemu. Autor stara się również przedstawić metody przejmowania władzy i różne sposoby jej dzierżenia. Wnikliwej analizie towarzyszy ostro krytyka ustroju komunistycznego.

Przyjrzymy się teraz, jak wygląda to w praktyce. Akcja wspomnianego utworu zasadniczo rozgrywa się w folwarku. Właścicielem posesji i wszystkich zwierząt jest niejaki pan Jones. Jednak nie chodzi tu o opis stosunków panujących w świecie zwierząt, ale o symboliczne przedstawienie prawd o ustroju komunistycznym. Pewne zdarzenia mają swoje odpowiedniki w historii Rosji Radzieckiej oraz wszędzie tam, gdzie do władzy dochodzą autokraci i tyrani. Wszak wielokrotnie bywało tak, że pojawiał się wichrzyciel, który nawoływał do zmian. W "Folwarku zwierzęcym" mamy Majora, starego knura, który wygłasza przemówienie o niesprawiedliwości danego systemu. W ten sposób chce namówić zwierzęta do zorganizowania rebelii i przejąć pełnię władzy na folwarku. Wszystko jest na najlepszej drodze do realizacji, ale doświadczony Major umiera. Zanim to nastąpiło knur gromadzi wszystkich wokół siebie i uświadamia im nędzę własnej egzystencji. Równocześnie roztacza wizję przyszłego państwa, w którym będą panować odmienne porządki. Wszyscy jego obywatele będą odczuwać szczęście i mieć powody do zadowolenia. Wyeliminowane bowiem zostaną niesprawiedliwe układy, a problemy znajdą szybkie rozwiązanie.

Kiedy dotychczasowy przywódca rebelii odszedł z tego świata, zakończył życie, pojawiała się potrzeba wyłonienia nowego przywódcy. Sprawami przygotowania przewrotu bardzo szybko zajęły się świnie, które uchodziły za najinteligentniejsze istoty. Na ich czele stanęli: Napoleon i Snowball. Aby zjednoczyć wszystkich wokół podobnych idei, stworzono spójny system, nazwany animalizmem. Właściwie wszystko jest przygotowane, aby rozpocząć bunt.

Zwierzęta wykorzystują moment, kiedy pijany Jones zapomina o obowiązku nakarmienia swoich podopiecznych i dokonują rewolucji. W pierwszej kolejności przepędzają ludzi, a później zmieniają nazwę folwarku, wykreślają przymiotnik "dworski" i zamieniają go na słowo "zwierzęcy". W ten sposób nikt nie będzie miał wątpliwości, że zaszła poważna zmiana. Ogłoszono także zasady animalizmu w formie siedmiu przykazań.

Początkowo udało się stworzyć na folwarku idyllę. Wszystkie sprawy zgodnie konsultowano na wiecach. Każdy mógł pracować wedle swoich sił i możliwości. Jednak po jakimś czasie wyszło na jaw, że bardzo trudno zrealizować ideę powszechnej sprawiedliwości. Coraz bardziej rządzący odchodzą od głoszonych przez siebie planów. Pogłębiają się i zarysowują się coraz większe różnice między przywódcami folwarku i zwykłymi zwierzętami. Powstaje nawet zbrojny oddział nowej władzy, składający się z dziesięciu szczeniąt, poddanych szczególnemu wychowaniu. W ten sposób knur Napoleon chce się ubezpieczyć. Orwell ukazuje niezbicie, że zwierzęta po zdobyciu władzy popełniają te same błędy, co ich poprzednicy. Sugeruje, że idea uszczęśliwienia narodu zawiera zalążki totalitaryzmu. Czyżby więc niemożliwe było stworzenie państwa, w którym naczelną zasadą jest sprawiedliwość i równość wszystkich jej obywateli? Odpowiedź nie jest jednoznaczna.

Pan Jones przy wsparciu innych gospodarzy próbuje odzyskać niegdyś zajmowaną pozycje. Wtedy na światło dzienne wysuwa się coraz bardziej różnica poglądów i dążeń pomiędzy Snowballem i Napoleonem. Niesnaski te nie mogą dostrzec zwierzęta zajęte wyjątkowo ciężką pracą. Pretekstem do ostatecznego wyeliminowania przeciwnika była budowa wiatraka, spełniającego różne funkcje. Ten Snowballa zyskał ogromne poparcie. To nie spodobało się jego przeciwnikowi.

Napoleon tracący popularność nawet przekupywał przeciwników. W końcu przy wsparciu owiec i dziesięciu psów w obrożach z kolcami przepędził Snowballa i objął niepodzielne rządy. Wtedy demokratyczne wiece zlikwidowano tłumacząc, że to jedynie "strata czasu". Ważną rolę zaczął wtedy odgrywać komitet świń, ale ich działania i obrady były objęte tajemnicą. Squealer, który pełnił funkcję "rzecznika prasowego", w sposób demagogiczny tłumaczył poddanym wszystkie poczynania tyrana.

Wtedy rozpoczyna się prawdziwy terror. Wszyscy, którzy wyrażą jakiekolwiek wątpliwość, co drogi obranej przez Napoleona, w krótkim czasie są karani śmiercią. W ten prosty sposób państwo coraz bardziej odchodzi od demokracji, a jej rządzący zapominają o deklarowanych ideałach. Zaczyna się przedziwny kult jednostki oraz propaganda sukcesu. Dochodzi do sytuacji, że nadworny poeta układa całkiem nowy hymn i komponuje pieśń, w której Napoleona, określa się Dobroczyńcą Owczarni. Mówi się o nim także jako o Ojcu Wszystkich Zwierząt. Nieumiejętne gospodarowanie zaraz jest usprawiedliwiane działalnością bliżej nieokreślonego wroga ustroju. Warunki życia stale się pogarszają, a zwierząt coraz bardziej są zniewolone. Tylko kruk Mojżesz opowiada wszystkim historię raju.

Napoleon coraz bardziej upodabnia się do ludzi krytykowanych wcześniej tak zażarcie. W miarę potrzeb zmieniane są zasady funkcjonowania folwarku. Napoleon bezpardonowo oszukuje zwierzęta, kiedy głodnych przekonuje, że ciężka praca i skromne życie jest prawdziwym szczęściem. Także świnie zawarły sojusz z ludźmi i przywróciły dawne porządki, a nawet nazwę "Folwark dworski".

Orwellowi udało się pokazać wszystkie niebezpieczeństwa, które wynikają z propagowania totalitaryzmu. Opowiedziana historia posiada znaczenie przenośne. Zwierzęta reprezentują postawy typowe dla ludzi, a zwłaszcza dla grup dążących do przejęcia władzy. Powstało w ten sposób wnikliwe studium totalitarnych rządów, w czasie których łamie się kolejne prawa jednostki. Wszystkie metody są dobre, aby podtrzymać istniejący stan rzeczy. Książka sugeruje, że nie wolno dążyć do poprawy świata, poprzez nieetyczne działania. Wtedy łatwo przejść na stronę totalitaryzmu.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin