SZACKI, Jerzy - Kontrrewolucyjne paradoksy. Wizje świata francuskich antagonistów Wielkiej Rewolucji. 1789-1815.pdf

(1026 KB) Pobierz
225939438 UNPDF
J ERZY S ZACKI
K ONTRREWOLUCYJNE PARADOKSY
W IZJE ŚWIATA FRANCUSKICH ANTAGONISTÓW W IELKIEJ R EWOLUCJI
1789-1815
W ARSZAWA 1965
P AŃSTWOWE W YDAWNICTWO N AUKOWE
225939438.001.png
Okładkę projektowała:
MARIA ANTUSZEWICZ
Copyright by
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Warszawa 1965
LCCN DC148 .S99 1965
Printed in Poland
PAŃSTWOWE WYDAWNICTWO NAUKOWE — WARSZAWA 1965
Redaktor: Maria Oflerska
Wydanie I. Nakład 1500+250. Ark. wyd. 10,5. Ark. druk. 13,5. Oddano do
składania 7. IV. 65 r. Podpisano do druku 25. VIII. 65 r. Druk ukończono we
wrześniu 1965 r. Papier druk. sat. V kl. 65 g. 82x104.
Cena zł 22,—
Zakłady Graficzne „Ruch” Wrocław, Krasińskiego 5, zam. 736-65 — 0-9
Wstęp
. Przekopywanie się przez stosy emigra-
cyjnych książek i broszur nie wydawałoby mi się zajęciem dość frapującym,
gdyby za główny rezultat miało mieć przedstawienie czytelnikowi poglądów
poszczególnych pisarzy kontrrewolucyjnych. Niezbyt pociągało mnie także
rozpatrywanie owych poglądów z punktu widzenia ich większej czy
mniejszej „reakcyjności” po to jedynie, by móc tego lub owego myśliciela
zdyskwalifikować czy też zrehabilitować. Zajęcie takie miałoby jeszcze, być
może, jakiś sens we Francji, gdzie np. nazwisko Rivarola służy dziś za tytuł
bojowemu organowi prawicy, ale nie w Polsce. Indywidualni bohaterowie
1 Pojęcia takie, jak „kontrrewolucja”, ,.ideologia kontrrewolucyjna”, „myśl kontrre-
wolucyjna” itp. są znacznie mniej precyzyjne, niż można by to było przypuszczać na
pierwszy rzut oka. Kolejne przeobrażenia rewolucyjnej Francji wpływały bowiem
bezpośrednio na to, jacy i jak liczni działacze decydowali się najpierw na emigrację
i „kontrrewolucyjność”, później zaś na powrót do kraju i współpracę z „nieprawowi-
tymi” władzami napoleońskimi. Uznanie za „kontrrewolucjonistów” wszystkich,
którzy w jakimkolwiek bądź momencie występowali przeciwko posunięciom aktual-
nego rządu rewolucyjnego, nadmiernie rozszerzyłoby zakres pojęcia „kontrrewoluc-
ja”, pozbawiając je wszelkiej użyteczności badawczej. Podobnie sam fakt współpra-
cy z Napoleonem nie przesądza — jak się zdaje — o rezygnacji z działalności „kon-
trrewolucyjnej”. Trudności te są przy analizie ideologii nieco mniejsze, niż przy an-
alizie ówczesnych działań politycznych, niemniej jednak pozostają dość znaczne. W
pracy tej za myślicieli kontrrewolucyjnych uważamy po prostu tych pisarzy, którzy
(1) sami uważają się za „kontrrewolucjonistów” lub rezygnują z używania tej nazwy
z przyczyn innych niż akceptacja racji strony przeciwnej (a więc na przykład z po-
wodu potrzeby odróżnienia swego stanowiska od stanowiska ogółu „kontrrewoluc-
jonistów”, chociaż owe różnice nie są szczególnie głębokie); (2) zwalczają rewoluc-
ję jako taką, nie zaś tylko takie lub inne jej posunięcia, które wydają się zbyt daleko
idące. Myślą kontrrewolucyjną będzie dla mnie myśl tych właśnie ludzi. Na wstępie
nie ma — jak się wydaje — potrzeby wchodzić w jej bardziej szczegółowe chara-
kterystyki, chociaż — jak się okaże — owe dwie sprawy były związane z reguły z
wieloma innymi.
2 F. B ALDENSPERGER , Le Mouvement des idées dans l'émigration française (1789-
1815) , Paris 1924, 2 t.
Pisząc tę książkę, nie kierowałem się intencją wypełnienia „luki” w wie-
dzy o ruchach politycznych epoki Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Nie za-
mierzałem nawet wzbogacić tego (niekompletnego przecież pod wieloma
względami) zbioru informacji o ówczesnych ideologiach kontrrewolucyj-
nych 1 jaki znajduje się w dostępnych opracowaniach, zwłaszcza zaś w nie-
zrównanej książce Baldenspergera 2
tej książki są mi więc w pewnym sensie całkowicie obojętni. Nie zależy mi
na tym, aby myślano o nich więcej lub mniej, gorzej lub lepiej. Zależy mi
natomiast na tym, aby w ich działalności ideologicznej dostrzec pewien pro-
blem socjologiczny o ogólniejszym znaczeniu: problem „świadomości fał-
szywej” myślicieli, którzy, broniąc takich lub innych retrospektywnych ide-
ałów, tworzą w istocie nieuchronnie takie lub inne programy dla zwalczane-
go przez siebie nowego społeczeństwa. Kontrrewolucja interesuje mnie nie
jako mniej lub bardziej konsekwentna obrona starego porządku, ale jako ob-
rona pewnych wartości starych w warunkach ładu nowego. Spojrzenie pod
tym kątem na myśl kontrrewolucyjną stwarza — jak się wydaje — nowe
możliwości rozumienia jej napięć wewnętrznych i dróg rozwojowych. Jak
sądzę, pozwala ono także uchwycić swoistość francuskiej myśli konserwa-
tywnej, tak odmiennej przecież nie tylko w tamtych czasach od konserwa-
tyzmu angielskiego czy niemieckiego. Ale odmienność ta nie polegała na
tym, że np. „tradycjonalizm”, będący właśnie tą swoiście francuską wersją
europejskiego konserwatyzmu, „...zamiast być naturalnym przedłużeniem
dawnej Francji, był negacją Francji nowej; zamiast być autentycznie tradyc-
jonalistyczny , był sztucznie reakcyjny 3 . Konserwatyzm we Francji był, tak
jak i w innych krajach, jedną z ideologii przełomu dziejowego, jakim było
przejście od feudalizmu do kapitalizmu; powstawał jako próba rozwiązania
problemów tego przełomu — we Francji konserwatyzm był inny, ponieważ
inny był ten przełom. Twierdzenie, iż w związku z tym Francja miała za-
miast konserwatyzmu jedynie reakcję, uniemożliwia zrozumienie czegokol-
wiek. O wiele płodniejsze wydaje się przyjęcie poglądu Ballanche’a: „Rze-
czą jest dość naturalną, że na granicy dwóch er, z których jedna się kończy,
a druga zaczyna, znajdują się ludzie mający jak mityczny Janus dwie twarze:
jedną do patrzenia na to, co było, aby wyciągnąć stamtąd ostatnie nauki; dru-
gą — do widzenia tego, co nadchodzi, i odgadywania jego rezultatów” 4
.
Takie właśnie dwie twarze francuskich kontrrewolucjonistów chciałbym w
tej pracy odsłonić. Chodzi przy tym nie tyle o uchylenie czy potwierdzenie
zarzutu „reakcyjności” ile o stwierdzenie jaka ta „reakcyjność” była i jaki
był ów konserwatyzm.
Książka dotyczy — zgodnie ze swoim podtytułem — nie kontrrewolucyj-
nych programów politycznych, lecz kontrrewolucyjnych „wizji świata”.
Unikając omawiania zagadnień polityki bieżącej, starałem się wszakże uni-
kać takiego sposobu wykładu, który oddzielałby od polityki filozofię, teolo-
gię, antropologię etc. jako niezależne prowincje, kontaktujące się z nią co
najwyżej na zasadzie wzajemnej wymiany usług. Nie szukałem w filozofii
uzasadnienia polityki, ani w polityce zastosowania filozofii. Chciałem mak-
3 J. L ACROIX , Vocation personnelle et tradition nationale , Paris 1942, s. 7.
4 P. S. B ALLANCHE , Essai sur les institutions sociales , Oeuvres , Paris-Genève 1830,
t. II, s. 21.
symalnie scalić różnorodne zainteresowania pisarzy kontrrewolucyjnych,
widząc politykę w filozofii i filozofię w polityce. Stąd przesadne, być może,
dążenie do pisania przez cały czas o jednym problemie i przedstawienia róż-
nych dziedzin myśli kontrrewolucyjnej jako różnych ujęć tych samych ży-
ciowych dylematów. Znalazło to wyraz w wielu zawartych w pracy sformu-
łowaniach, a także w samej jej budowie, gdyż została ona pomyślana w taki
sposób, aby każdy rozdział ukazywał od innej strony tę samą zasadniczą
sprawę (nazwaną tu dylematem „restauracji” i „konserwacji”), zamiast prze-
dstawiać coraz to nową sprawę od stale tej samej strony. Inaczej mówiąc,
poszczególne rozdziały tej książki różnią się od siebie tematyką, ale nie za-
sadniczymi problemami.
Skupienie uwagi na problemie pociągało za sobą także innego rodzaju
konsekwencje. Tak więc musiałem zrezygnować z napisania książki o lu-
dziach francuskiej kontrrewolucji. Miejsce opisu różnych osobowości i sys-
temów poglądów zajęła rekonstrukcja światopoglądowych dylematów, cha-
rakterystycznych dla całego obozu przeciwników rewolucji. Nie znaczy to,
oczywiście, że starałem się obraz tego obozu ujednolicić. Wprost przeciw-
nie, intencją moją było ukazanie całej jego złożoności, która wszakże pole-
gała przede wszystkim na tym, że pod wpływem wydarzeń zarysowują się
wewnątrz niego przeciwstawne perspektywy światopoglądowe. Czasami
wiążą się z tym konflikty pomiędzy ludźmi; znacznie częściej — konflikty
pomiędzy ideami. W pewnych wypadkach jesteśmy w stanie przyporządko-
wać takie lub inne zespoły poglądów takiemu a nie innemu myślicielowi
kontrrewolucyjnemu; w innych wypadkach mamy do czynienia już to z ide-
ami obiegowymi, już to z takimi, które u różnych autorów wchodzą w coraz
to nowe połączenia. Inaczej mówiąc, myśl kontrrewolucyjna jest czymś nies-
krystalizowanym, heterogenicznym, zmiennym, jest etapem przejściowym
między tradycyjnymi ideologiami zachowawczymi a nowoczesnym konser-
watyzmem. Skoncentrowanie się na ludziach prowadziłoby do stworzenia
pozorów jakiejś „skończoności” i uporządkowania, podczas gdy jedyny po-
rządek jest tu porządkiem pytań, a nie odpowiedzi. Zazwyczaj odczytywano
pisma kontrrewolucyjne poprzez systemy myślowe de Bonalda i de Maist-
re’a; ja wolałem zastosować procedurę odwrotną, szukając klucza do tych
systemów w dziełach — jak powiadał Tocqueville — „mniej znanych
i mniej godnych poznania, ale takich, które — mniej umiejętnie ułożone —
zdradzają jeszcze lepiej, być może, prawdziwe instynkty epoki” 5
I sprawa ostatnia. Osobliwością tej książki jest również to, że zgoła
znikomą rolę gra w niej chronologia — i to nie tylko chronologia ówczes-
nych wydarzeń, ale także chronologia idei i traktatów. Wskazanie w pod-
tytule dwóch dat 1789 i 1815 nie sygnalizuje bowiem bynajmniej chęci zaję-
5 A. de T OCQUEVILLE , L’ancien régime et la révolution , Oeuvres complètes , t. II, Pa-
ris 1952, cz. I, s. 70.
.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin